Truchtem do zupy

********************
Zastrzeżenie

Czytelnikom odpowiedzialnym
kulturalnym
obywatelskim
i w ogóle
odradzam czytanie.
Jeśli przekracza, to
dajcie znać,
i ciach
**************************

Szczególnie istotne były kamienie. Ścieżka biegła stromo w bok, potem zawracała prosto w niskie tony perkusji. Bęben bum, bum, bum. Uderzał jaskrawymi obrazami. Pół odpadającej szczękoczaszki, trzepot karabinów maszynowych. Gore ognisko w lesie. Wiatr iskry w niebo niesie. A one wyżej i niżej, i ciągną się niczym szalik, taki beżowy, beżowo-różowy, gdy dziewczyna się obraca i świat w głowie wywraca.

Stop! Pulsacja czerwonej latarni w dzielnicy uciech zmysłowych. Baczność. Surowe oko Wielkiego Brata zagląda w spodnie czy dobrze skrojone, czy nie banderowskie, czy nie katolickie, czy nie czarne przypadkiem. Pisk styropianu po szybie zastępuje nam wszystkim kolację. Na obiad będą leniwe, obrazy z dzieciństwa przyprawione mgłą. W tej mgle najlepiej prezentują się bombki. Te spadające na miasta. Te wiszące na choince. Tak nie można. Pani odkłada książkę na bok. Tłum podnosi ręce. Redaktor nakręca ludzi. Wszyscy zgodni, brak wątpliwości, dziś uświęca nienawiść więc… na stos z nim. O krzyżu mówić już nie wypada.

Właściwie to w ogóle już się nie mówi. To… niestosowne. Szlachetne powtarzanie, inkluzywne niemyślenie. Orwell? Odyseusz? Owidiusz? O… bama? Banana. Tolka banana. Banana mama. Najprędzej biegają no. Afryka. Nosorożce, a bywa. Że i lew pogoni. Więc gdy otwieram komputer, zapadam w przeszłość bez przyszłości, w teraźniejszość bezistniejącą, w jedynie słuszną rzeczywistość pojedynczo doświadczanego przez ułamek sekundy impulsu dostarczanego wraz ze zdjęciem i krzyczącym tytułem, że mordercy w sedesie zabili gówno, to przeskakuję natychmiast na wynik meczu pompek z piłkami, pół odcinka paska do spodni i kończę znów mocnym akcentem domózgowych wiadomości. Wszystko z chipa Eltona Gabejsa, bo to przywilej.

Bazylia w pomidorowej ma kolor zielony. Jak Ania z Zielonego Wzgórza. Co ta Ania tam robiła? Na Zielonym Wzgórzu? Może to samo do JFK w Dallas. Szukała szczęścia. Borykała się z naporem, zielono-fioletowych myśli. Szczęściem, jeszcze wtedy, krowy się doiło. Ręka gospodyni ściskała krowi sutek. Ser był przaśny, chleb był kwaśny, ludzie pomarszczeni słońcem i pracą. Nie promieniowaniem ciemności, która mieni się wszystkimi ekranami świata.

Na tych ekranach, co tu dużo gadać, dupa. Coraz większa. Tłustsza. Bardziej dosłowna. To dlatego już nikt nie przerywa pieśni. Wszyscy zgodnie śpiewają. Nikt nam nie wmówi, że białe jest białe a czarne jest czarne. Do tej dupy mamy coraz bliżej. Bo bliżej i częściej te ekrany twarzy. Smród jest do wytrzymania. W kolorach nieco wściekłych, znieczulająco podaje się na talerzu, pogardę z nienawiścią.

Wieczorem odsłaniamy zasłonę. Chcemy przedrzeć się przez dżunglę luster, w których najoczywistsze już fakty z rzeczywistości przestały dawno istnieć. Są tylko odbicia wzajemnego wrzasku i refleksy otępienia. Szewc w suterenie pielęgnuje buty. To jego ostatnia praca, przed oddziałem jednoimiennym. Bo to trzy miesiące wstecz i cztery naprzód. Kozaki są czarne, jak noc wokół. Puste w środku jak czaszka ziemniaka. W geście zrozumienie szewc bierze brzytwę. Przykłada do gardła. Patrzy w lustro. Co wybierze? W którą stronę pociągnie? Ludzkość patrzy w ekrany, z napięciem.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika JanAndJan

21-04-2022 [15:56] - JanAndJan | Link:

GENIALNY i tragiczny tekst. 
Ps. Pierwsze skojarzenie: Dien Bien Phu. Keisaku/mizerykordia/Munk?
Nisko się kłaniam
Pozdrawiam Autora

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

21-04-2022 [20:18] - Zbyszek_S | Link:

Moc pozdrowień.