Kościół po "pandemii"

Pogoda była piękna. Droga krótka, spokojna. Pani z tyłu stukotała (czy jest taki wyraz?) obcasami niczym podkuty koń, echo niosło, ale kobieta... wiadomo, moda i te rzeczy. Więc kościół. Wychodzi z niego orszak. Jest tradycyjny baldachim i Pan Jezus w monstrancji, padam z innymi na kolana. Ale.. dziwnie tak jakoś. Bo zawsze było w prawo. Ulicą wokół świątynii. Może 200 metrów. Teraz... w lewo.

Wstaję i udaję się z całą resztą ludzi. Ale... idzie ich tak może z połowa tego, co dawniej, przed "pandemią". No i... to nie żadna procesja. Po prostu - po placyku przed kościołem i hoop do drzwi wejściowych. Szybciej, prościej, bezpieczniej. No i porządku okolicznym mieszkańcom się nie zakłóca."Cywilizowanie" się zrobiło.

Trafiłem za rzędem ludzi, w którym szedłem, na chór. Wiecie... taki wyżej położony obszar w kościele. Stąd przynajmniej miałem dobry przegląd sytuacji na dole i... trochę się porozglądałem. Na mój gust 80% tego, co dawniej. Na chórze były miejsca siedzące. Na dole to nie wiem, ale było luźno. Zmiana.

- Stęskniliśmy się za wami - mówił ksiądz. - I Pan Jezus też się stęsknił.

No... koncypuję półświadomie, bo przecież słucham dość monotonnego i jakby odartego z wszelkiego ognia i żaru przekazu, Pan Jezus przecież z nami był. Samiście tak nauczali przez radio, że duchowo go przyjmujemy i że to dobrze. Poza tym, jak przyszedłem do kościoła w tę "pandemię" to zostałem z niego wyproszony. A teraz... "stęskniliśmy się", więc... jak to? Nic to... słucham dalej.
Ksiądz przechodzi do analizy wydarzeń poranka Wielkanocnego. I, że Matki pana Jezusa nie było przy grobie. Ja tam nie wiem, słucham dalej. Pada:

- A przecież matki to właśnie pierwsze piastunki grobów swoich dzieci.

Co!!!! Iiiuuu! Iuuu! Iiuuu! - wyje alarm w mojej głowie. Czerwone światło gwałtownie pulsuje. Próbuję zrozumieć, uzmysłowić sobie słuchając nadal. Jak to... matki są pierwszymi piastunkami grobów swoich dzieci? No niby, jak dziecko umrze, ale... Czerwone światło alarmowe nie słabnie, sugerując, że ksiądz opowiada rzeczy dziwne, co przecież jest niemożliwe, bo to słowo Boże. Sam słyszałem, że ksiądz głosi słowo Boże. Więc pewnie taka rola matek. Nie ważne.

- Musimy się  radować drodzy bracia i siostry - informuje ksiądz tonem wzywającym na fotel dentystyczny po godzinnym oczekiwaniu.

Nie ma wyjścia myślę - mus to mus. Trza się podporządkować. Tylko... z drugiej strony, jeśli ktoś się raduje, bo się do tego zmusza albo sytuacja, obyczaj lub ktoś, go do tego przymusza, to co to ma wspólnego z radością? I znów - nieważne. Musimy, to musimy, nie ma wyjścia. Się tak nie radować, kiedy mus.Inaczej pewnie grzech, to by się trzeba znowu spowiadać

Drugiego dnia świąt ludzi było mniej niż pół z poprzedniego, ale to zrozumiałe. Ksiądz czytał list. Nie wiem, co w nim było. Jakieś podpunkty. Tonacja głosu, sposób narracji jak przy czytaniu treści książki telefonicznej. Staram się nie przewrócić. Ściskam mocniej palce. Trans czy usypiam? Mężczyzna obok pochylił głowę do tego stopnia, że tył potylicy tworzy linię poziomą Zamknął oczy. Szczęśliwy. Reszta, 70+. Dzielnie w ławkach. KUL potrzebuje pieniędzy. Będzie otwierał kierunek medyczny. Przyda się, trochę chrześcijaństwa wśród medyków. Dotrwałem.

Wnioski są takie, że nie każdy ma dar. Albo umiejętność. Albo dobór i trening do głoszenia "słowa Bożego" nie jest najszczęśliwszy. Ja wiem i staję z reguły w obronie. Ale ta próba dwóch minionych lat wypadła różnie dla mojego kościoła. Są takie miejsca, które przeszły suchą nogą. Widziałem postawy przedsiębiorcze i aktywne wśród księży, brałem udział w mszach, gdzie ołtarz najzwyczajniej na świecie został wyniesiony przed budynek kościoła i wierni mimo ograniczeń do kilku osób, uczestniczyli licznie, bo przebywali przecież nie w budynku kościoła. A że ktoś ławki na plac wyniósł... Bywało i inaczej.

Kościół nie jest zadanym nam wszystkim obowiązkiem do bezgłośnego przestrzegania. To słusznie krytykowana, niestety przez nieprzyjaciół kościoła, postawa klerykalna. Kościół to sprawa nas wszystkich. Gdy stanie się sprawą wyłącznie duchownych oraz biernego potakiwania tych wiernych, co jeszcze przychodzą, to jedni przysną, inni wyjdą, jeszcze inni... nie ważne.

Wydaje się, że może trzeba skończyć z polerowaniem politury. Z udoskonalaniem i ulepszaniem powierzchowności. To za mało. Może trzeba zacząć zdrapywać ten lakier albo go przekraczać, może trzeba zacząć mówić prawdę, że po części, hierarchia zostawiła trochę wiernych, tak samo jak służby medyczne w tym ciemnym czasie ostatnich dwóch lat. Może zamiast upewniać się, że jesteśmy dobrzy, bo chodzimy do kościoła, zadać sobie pytanie o Boga, o relację z Nim? Czy jest prawdziwa? Czy, jak niektóre obrzędy. Polakierowana zwyczajem i formą.

Nic to. Mamy być grzeczni. Tak będziemy uświęceni. Mocą, którą ma ksiądz. Wypowiadający słowa, niczym automat google przetwarzający tekst na dźwięk. Oby nie było następnej "pandemii".

-------------------------------------------------
Polecam też swój istotny tekst https://naszeblogi.pl/62231-czy-decydujesz-o-czym-myslisz

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Pani Anna

19-04-2022 [15:44] - Pani Anna | Link:

Kościół od zarania stał zawsze po stronie swoich wiernych, którzy w najgorszych czasach mogli szukać właśnie w NIM schronienia i pociechy. Tak było podczas wielkich epidemii dżumy,  kiedy to okoliczne klasztory udzielały schronienia i leczyły ludność.  Tylko Kościółowi zawdzięczamy zachowanie dorobku naukowego Antyku. Tak było podczas wszystkich wielkich wojen, nawet hitlerowcy to szanowali. Podczas II Wojny Kościół w Polsce był herosem. To, co z tego zostało po 2letniej "pandemii" kataru zawdzięczamy postawie kleru i patriotyczno  - katolickiej partii rządzącej... Nie sądzę,  żeby ten postępujący upadek i laicyzacja zostały powstrzymane. Zbyt długo kler pasł się w cieniu haryzmy Wielkiego Papieża. 

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

19-04-2022 [17:12] - Zbyszek_S | Link:

Kościół był. Znakiem sprzeciwu. Ale, żeby być znakiem sprzeciwu, to na początek trzeba mieć jasną wizję rzeczywistości, relacji społecznych i międzyludzkich, ról, jakie są przypisane i wzorców. Trzeba też dawać przykład i płacić cenę za niezgodę ze światem. To może za dużo wymagań...

Obrazek użytkownika Pani Anna

19-04-2022 [17:53] - Pani Anna | Link:

Zbyszek_S
Wszystko to jest, zostało dane człowiekowi i spisane w Nowym Testamencie. Trzeba wrócić do źródeł,  ale kto ma tego dokonać? Cena za dążenie do Prawdy i kręgosłup moralny zawsze jest wysoka.

Obrazek użytkownika Maverick

19-04-2022 [19:00] - Maverick | Link:

Muzułmański kaznodzieja lepiej rozumie co się dzieje niż kaznodzieje z synagogi lucyfera. Ci urabiają opinię publiczną na potrzeby Lucyfera i eskalacji wojny.

https://www.youtube.com/watch?...

Obrazek użytkownika Zofia

19-04-2022 [19:54] - Zofia | Link:

"Kościół to sprawa nas wszystkich". Opisał pan odczucia wiernego, do tego co głosił kapłan. Może wytłumaczeniem tego, że kazania są "miałkie"  to wymuszenie samych tzw.wiernych. Księża się dostosowują, bo boją się utracić parafian. Próbuję wytłumaczyć sobie wprowadzanie nowej mody w święceniu pokarmów. W koszyczkach co raz mniej tradycyjnych baranków. W ich miejsce owinięte w złotka zające (co symbolizują?) i czekoladowe jajka. Koszyczki piękne i dzieci pięknie ubrane i na tym koniec. A pokarmy przychodzą oświęcić nawet przeciwnicy Kościoła. Po co im to potrzebne? Czy to wymuszenie nowoczesności wśród wiernych i mus zaakceptowania tego przez Kościół?

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

19-04-2022 [20:16] - Zbyszek_S | Link:

Tak. Duchowieństwo dostosowuje ofertę do zapotrzebowania społecznego.

Obrazek użytkownika EsaurGappa

19-04-2022 [21:01] - EsaurGappa | Link:

Zbigniewie to jest ostatnia chwila,mgnienie powieki światła,wierz mi ... w naszej przelanej krwi nasza przyszłość.
 Jak,jak,jak ja kościóła katolickiego nienawidzę; jest tak rozpasany jak ja.Nie pisał bym tego gdybym bardzo za nie tęsknił,zero walki,grzeszne cierpienia, ciągle lęki i pytania.Ksiądz,zakonnica,biskup,prałat.Kto wypowiedział światu wojnę?No kto?Chrystus to uczynił dając swiadectwo prawdzie,smierci,zmartwychwstaniu.Czy był grzeczny?A skąd!

Obrazek użytkownika Jan1797

19-04-2022 [21:08] - Jan1797 | Link:

Drugiego dnia świąt ludzi było mniej niż pół z poprzedniego, ale to zrozumiałe. Ksiądz czytał list. Nie wiem, co w nim było. Jakieś podpunkty. 
----------------------------
Nie sądzę,  żeby ten postępujący upadek i laicyzacja zostały powstrzymane. Zbyt długo kler pasł się w cieniu charyzmy Wielkiego Papieża. 
----------------------------

Jakiś czas wstecz obił mi się o uszy komentarz restauratora narzekającego na „brak zachodnich turystów w Krakowie”. Po pandemii nie odzyskano czwartej ich części, ale restaurator szukał winnych za naszą południową -wschodnią granicą. Buduje mnie nadzieja i intuicja, że to co nas prowadzi i podtrzymuje jest niedostępne dla części elit? Potrzeba czasu i nauki.
Bynajmniej nie uważam, że kler się pasł, gdyby to robił zauważyłby naukę Wielkiego Papieża i potrafił To przekazać. Przepraszam, że tak późno; Alleluja „niech nas prowadzi do” pokoju w Europie
PS
 Ten „katar” będzie przyczyną nie jednej wojny.

Obrazek użytkownika Kazimierz Koziorowski

20-04-2022 [12:54] - Kazimierz Kozio... | Link:

ryba psuje się od głowy. wyższa hierarchia kościelna połamała kregoslupy nie tylko wiernym ale i większości szeregowych kapłanów. ludzie którzy zachowali cień zdrowego rozsądku i slusznego krytycyzmu muszą w końcu dojść do wniosku że ich duszpasterze nie wierzą już Bogu, wierzą hochsztaplerom na usługach Złego, Jak ognia unikajcie duchownych, których interesuje dobrostan ciała owczarni. Oni przecież zostali powołani wyłacznie do doprowadzenia dusz do zbawienia. Ci którzy zamykali kościoły przed wiernymi, przed udzielaniem komuni św., kompulsywnie dezynfekowali ręce chemikaliami, pouczali wiernych żeby założyli maski - wybrali schizmę od Świętego Kościoła Chrystusowego i profanację. Na szczęcie wciąż istnieją kapłani w słuzbie Prawdy i warto sobie zadać odrobinę trudu ażeby dołączyć do ich owczarni