Stała się rzecz niesamowita! Świat zjednoczył się niemal na każdym poziomie i stanął w obronie zupełnie peryferyjnego państwa, na które napadło światowe mocarstwo. I jak na razie wygrywa na wszystkich polach, nawet na najbardziej zastrzeżonym – polu destrukcji i propagandy. To peryferyjne państwo nie należące do żadnych struktur zewnętrznych, nie posiadające żadnych sojuszy, a nawet zabezpieczeń, jest idealnym obszarem do robienia lewych interesów, wszelakich przekrętów i zdawałoby się, że swoją bezbronnością aż zachęca do potraktowania go jako ziemię niczyją. A mimo to, mieszkający tam ludzie kochają swój kraj, chcą go dalej bronić i wiążą z nim swoją przyszłość. I żeby było jeszcze ciekawiej, nie należą do państw demokratycznych, ale swoją walkę z agresorem uważają za obronę europejskiej demokracji. Zdawałoby się, że nie mają żadnych szans, a jednak bronią się już trzeci dzień zabijając i demoralizując wrogich żołnierzy. To państwo nazywa się Ukraina.
Nie wiadomo, czy rzucone rosyjskie siły, to pierwszy etap i tylko forma rozpoznania przeciwnika oraz reakcji świata, czy też odpowiednie ustawienie celowników? Kiedyś Stalin pytał ile dywizji ma papież? Dziś świat na to pytanie odpowiada swoją jednością, wobec której nawet bomba atomowa wydaje się być niewystarczająca. Wszystko zaczyna się przewracać do góry nogami, Biden wchodzi w buty Trumpa, Łukaszenka wytęża wszystkie swoje zmysły, a Niemcy zaczynają wypierać się Putina i ciepło patrzeć w stronę amerykańskich węglowodorów. Ile Schroeder & company wzięli, to wzięli, a teraz rakiem będą musieli wracać do domu. Jeszcze nie wiedzą, że ze Wschodu powraca się z niczym.
Ale, gdy tak patrzę na ogólne światowe poparcie dla Ukrainy, to z jednej strony serce się raduje, ale z drugiej rodzi się taka oto refleksja, co warte jest poparcie pustego świata, który znalazł prawdziwego wroga i okazję, aby móc się pokazać i wybielić? Załóżmy, że rękami Ukraińców i wolą świata pokona Rosję, ale co dalej? Czy wielki demokratyczny świat jest w stanie wykrzesać z siebie rozsądną reformę cywilizacji? Czy jest w stanie zaakceptować doniosłość nauki Jana Pawła II, czy jest w stanie porzucić neomarksizm i wyzwolić ludzi spod jego absurdów? Czy jest w stanie ludziom oddać wolność, zrezygnować z cyberinwigilacji i jej następstw? Jeżeli zwycięstwo nad Rosją przyniesie naszej cywilizacji taką sama energię, jak Polsce w 1920 r., to jest szansa, bo pośród tej wszechobecnej mizerii, mierzwy i miernoty, zawsze czynnik boski w człowieku jest obecny, i to on może sprawić, że ludzie jak drzewa są w stanie rozkwitnąć na nowo.
I na koniec jedna uwaga dotycząca działań polskich władz. Ukrainie i uchodźcom trzeba pomagać, to nie ulega kwestii, ale polski głos zawisł na tak wysokim „C”, że na dłuższą metę żadna ze stron nie będzie w stanie tego wytrzymać. Wzorcowym punktem odniesienia niech będzie sytuacja polskich saksonów na Zachodzie. Trzeba uważać, aby wielka miłość nie przerodziła w taka sama nienawiść. Bo przecież nie o to nam chodzi. Ponadto wciąż liczymy na jakąś pomoc i lepszy stosunek UE do Polski. Ale gdy pył bitewny opadnie, czy cokolwiek się zmieni? Zmieni się Zachód? Polska pozostanie do „uwalenia” nawet bez Rosji; tym bardziej, że ze strony czynników rządowych dochodzą jakieś ciche prośby o chociażby zawieszenie najbardziej wrednych dla nas uchwał UE… Jesteśmy członkiem Unii i państwem frontowym, któremu należy się odpowiednie wyposażenie i odpowiednia pozycja w Radzie. Amen.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5650
Nie rozumiem Ciebie.
No dobrze, ale czego nie rozumiesz?
Jawną zdradą jest podważanie władz Polski w czasie wojny, która trwa. A Polska w końcu utworzy taką europejską armię. Niemcy, Francja i Wlochy obudziły się z ręką w nocniku. Choć dobrze, że w końcu jest wspólny front przeciwko agresorowi z Rosji.
No to nie podważaj działań PMM, aby utworzyć przeciwwagę do zapędów Rosji. W końcu Polska i tak wygra, ale nie potrzeba w Polsce takich jak ty, którzy podważają sens powstania silnej armii europejskiej.
Zawsze ceniłem Żebrowskiego
Też zgadzam się, że armia europejska, to narzędzie, które będzie bardziej policyjne, niż wojskowe. Chyba, że zbuduje ją i będzie dowodzić Polska, co jest mało prawdopodobne. Jeszcze nie ten czas.