Zaprzeczenie nieistniejącemu, czyli stop kłamliwym bilbordom

- To skandal! - huknęła mama Łukasza i huknęła pięścią w stół.
- Może dokładniej - poprosił dziadek Łukaszka. - W Polsce połowa rzeczy to skandal.
- Chodzi mi o te bilbordy - mama Łukaszka plasnęła dłonią w rozłożony na stole najnowszy numer "Wiodącego Tytułu Prasowego". - Kłamliwe bilbordy.
- Na czym polega to kłamstwo? - spytała siostra Łukaszka smarując zapamiętale chleb z dżemem.
- Na kłamstwie. I cieniej z tym dżemem, jest kryzys! - warknęła babcia.
- Smaruj grubiej, stać nas - wciął się dziadek. - Czasami prawda jest dla niektórych kłamstwem.
- Cieniej!
- Grubiej!
Wystraszona siostra upuściła chleb, który spadł dżemem na gazetę.
- I co z tymi bilbordami? - spytał tata.
Wszedł Łukaszek z lornetką, ale nikt nie zwrócił na niego uwagi.
- Tu wolność mordują dżemem, a ty bilbordy - zezłościła się mama Łukaszka z trudem odklejając chleb z gazety. - Otóż "Wiodący Tytuł Prasowy" oraz inne media z krainy wolnych mediów protestują w sprawie kłamliwych, państwowych bilbordów. Tak nie było, nie jest i nie będzie, aby dwa razy dwa było pięć! To jest kłamstwo! - zakrzyknęła mama dobitnie, rozłożyła ręce i dotknęła chlebem z dżemem babcinego swetra.
- Do cholery, wczoraj prałam! - zdenerwowała się babcia, a reszty rodziny jednomyślnie się zgodziła, że tego typu napis to kłamstwo.
- No więc! - triumfowała mama. - Kłamliwe bilbordy...
- A co jest napisane na bilbordzie? - wtrącił się Łukaszek stojący w kuchennym oknie z lornetką przy oczach.
- No, że dwa razy dwa to pięć, prawda? Tak by wynikało - dziadek zwrócił się do mamy.
- Nie - odparł Łukaszek.
- Sześć? - spróbowała niepewnie siostra.
- Nie.
- Nie i nie, czy to ważne? gorączkowała się mama. - Kłamstwo to kłamstwo.
- Chyba, że nie kłamstwo - rzucił Łukaszek. - W gazecie nie ma tego bilbordu?
- Dżem zakleił - poddał tata.
- Wcale, że nie - obruszył się mama Łukaszka. - Jak możecie podejrzewać wolne media o rozpowszechnianie rządowej propagandy. Oczywiście, że nie wydrukowali ogłoszeń o treści tych bilbordów.
- To skąd wiesz, co jest na tych bilbordach?
- Wiodący Tytuł napisał, że kłamstwo i mi to wystarcza - oznajmiła spokojnie mama.
- Ale na bilbordzie nie ma kłamstwa - rzekł Łukaszek.
- Skąd wiesz?
- Bo stoi jeden koło sąsiedniego bloku. Widzę go przez lornetkę. Napisane jest na nim, że dwa razy dwa to cztery.
Zapadła niezręczna cisza.
- Zaraz, to "Wiodący Tytuł Prasowy" robi akcję przeciwko napisowi na bilbordzie, którego nie ma? - spytała powoli siostra i mama wyrzuciła ją za drzwi.
- Ale zgodzicie się, że to kłamstwo, że dwa razy dwa to pięć? - pytała mama rozpaczliwie.
- No tak...
- A zatem kłamstwo! Precz z kłamstwem!
- Ale na bilbordzie go nie ma - próbował interweniować Łukaszek, nie mógł się jednak przebić przez mamę wołającą "kłamstwo".
Pomoc nadeszła z zupełnie niespodziewanej strony.
- Podali właśnie w radio, że Unia Tabliczki Mnożenia potwierdziła prawdziwość treści bilbordów! - darła się na korytarzu siostra.
Dla mamy był to cios.
Godzinę później do drzwi ktoś zadzwonił. Babcia otworzyła, na korytarzu stała mama Wiktymiusza z wiaderkiem farby.
- Idę zamalować ten kłamliwy bilbord, idzie ktoś ze mną? - zapytała.
- On nie jest kłamliwy - westchnął tata Łukaszka.
- Proszę pana, jeśli pan pomnoży dwa przez dwa nie otrzyma pan pięć.
- Ale na bilbordzie nie ma cyfry pięć. To z czym pani chce walczyć?
- Z kłamstwem - odparła dumnie mama Wiktymiusza i poszła.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

20-02-2022 [22:57] - u2 | Link:

Wystraszona siostra upuściła chleb, który spadł dżemem na gazetę.

Zwykle tak kanapki spadają, stroną posmarowaną, bo powstaje moment obrotowy ku cięższej stronie kanapki.

Można to nazwać pierwszym prawem kanapkowym

Obrazek użytkownika tricolour

21-02-2022 [08:33] - tricolour | Link:

@u2

Inżynierze, zakładając, ze kromka spada z wysokości jedego metra, dostajemy czteczterysta milisekund na obrót kanapki, by zdążyła się obrócić masłem w dół, a potem nawet zatrzymać, by się za bardzo nie okręcić.

Startując z pozycji "masło w górze" moment obrotowy wynikający z różnicy mas strony posmarowanej i nie - wynosi zero.

Zjawisko spadania masłem w dół jest losowe. Ciężar strony posmarowanej nie ma zadnego znaczenia.

Obrazek użytkownika u2

21-02-2022 [12:56] - u2 | Link:

Zjawisko spadania masłem w dół jest losowe. Ciężar strony posmarowanej nie ma zadnego znaczenia.

A językiem fizyki jak to opiszesz i udowodnisz ? :-)

Obrazek użytkownika tricolour

21-02-2022 [14:40] - tricolour | Link:

@u2

Przeczytaj dwa pierwsze akapity, a nie tylko trzeci. Proponuję również zrobić eksperyment zrzucając (np. sto razy) ze stolu kromkę raz posmarowaną, a raz nie. Nota bene - eksperyment taki byl jednym z zadań olimpijskich przed laty: jedyne, co ma wpływ na to, jak upadnie kromka, to wysokość, z jakiej spada czyli ile ma czasu na obrót gdy zsuwamy ją ze stołu i w pewnym momencie zaczyna spadać jednym bokiem (obracać) podparta jeszcze drugim.

Fizycznie? Przyspieszenie kromki jest równe przyspieszeniu masła.

Obrazek użytkownika u2

22-02-2022 [23:28] - u2 | Link:

Proponuję również zrobić eksperyment zrzucając (np. sto razy) ze stolu kromkę raz posmarowaną, a raz nie.

Proponuję prostszy eksperyment. Wystarczy rzucić 100 razy monetą, której reszka jest cięższa od orła lub odwrotnie. To proste rozwiązanie praktycznie zadania. Proszę mnie powiadomić o wynikach :-)

Fizycznie? Przyspieszenie kromki jest równe przyspieszeniu masła.

Masło maślane, niekoniecznie kilogram puchu będzie spadało tak samo szybko jak kilogram żelaza. Proszę uwzględnić opory powietrza :-)
 

Obrazek użytkownika tricolour

21-02-2022 [14:40] - tricolour | Link:

@u2

Przeczytaj dwa pierwsze akapity, a nie tylko trzeci. Proponuję również zrobić eksperyment zrzucając (np. sto razy) ze stolu kromkę raz posmarowaną, a raz nie. Nota bene - eksperyment taki byl jednym z zadań olimpijskich przed laty: jedyne, co ma wpływ na to, jak upadnie kromka, to wysokość, z jakiej spada czyli ile ma czasu na obrót gdy zsuwamy ją ze stołu i w pewnym momencie zaczyna spadać jednym bokiem (obracać) podparta jeszcze drugim.

Fizycznie? Przyspieszenie kromki jest równe przyspieszeniu masła.

Obrazek użytkownika Czesław2

21-02-2022 [07:30] - Czesław2 | Link:

Opisuje Pan we fajny sposób głupotę. jednak to nie jest cala prawda o rzeczywistości w Polsce. Jest przecież olbrzymia ilość ludzi, którzy z zimną krwią tę rzeczywistość kreują, bawią się w ten teatr i trzepią na tym dużą kasę. A problem jest prosty. Polski,jako wolne państwo ma nie być, obojętnie, pod czyim zaborem.

Obrazek użytkownika Ijontichy

21-02-2022 [08:49] - Ijontichy | Link:

Marcin!
1.Składam stanowczy protest,przeciw ustawicznemu wyrzucaniu siostry Łukaszka za drzwi!!! Chcesz stanąć przed obliczem TSUE?
2.Zdradź wreszcie jak siostra Łukaszka ma imię...czy mam użyć PEGASUSA?
3.Ale i tak jesteś wielki...:-)))

PS.Poza tym,2+2,oraz 2x2 = 7...SIEDEM!!! Dowód przeprowadziła Maszyna Licząca Trurla,która o mały figiel nie spowodowala śmierci Trurla i Klapaucjusza.