Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

BAŚŃ O DOBRYM DONALDZIE I ZŁYM JAROSŁAWIE

Krzysztof Pasierbiewicz, 27.01.2012

Opowiem wam bajkę, jak kot palił fajkę.  

Za górami, za lasami, na wschodniej rubieży Europy Środkowej, była sobie spowita oparem absurdu kraina ciemnego luda.  

Po zakończeniu wojny, jaką wydał światu pewien malarz, w krainie ciemnego luda przez pięćdziesiąt lat panoszyła się czerwona zaraza, czyli zaprzedana Moskwie czereda złodziei, rzezimieszków i morderców, którzy ciemiężyli tubylców rabując, co i gdzie się dało. A ciemny lud musiał siedzieć cicho bo wszędzie byli szpicle, szalała cenzura, a jak było trzeba milicja pałowała ludzi, zamykała do więzień, a nie rzadko zabijała skrycie.  

Aż się w końcu ciemny lud zbuntował i założył „Solidarność”. A że było ich dziesięć milionów, przebiegli namiestnicy Moskwy wzięli buntowników pod bajer, że się z nimi podzielą sprawiedliwie władzą. Łatwowierni orędownicy gminu zasiedli do rozmów przy okrągłym stole z zawodową gwardią czerwonych szulerów.  

Na pozór wszystko szło jak po maśle i zniewolony lud był krok od wolności. Lecz do stołu dosiadło się czterech zaprzedanych komunie judaszowych zdrajców. Byli to uczniowie lewackiego mędrca niejakiego Sartre’a. Tę bandę czworga tworzyli: rozdający za darmo zupę harcerz Kuroń, przebiegły gensek honorowy Geremek, rozmodlony katolik postępowy Mazowiecki i cwaniak nad cwaniakami, święty guru Michnik. A że mieli góralską naturę rodem z Góry Synaj łby mieli nie od parady i tak zamącili ciemnemu ludowi w głowie, że im oddał władzę, którą miał na widelcu.  

W ten oto sposób nad Wisłą zaczęli panować różowi, nazywani także post-komuną, czyli zgrana szajka czerwonych kałmuków i wspomnianych już górali. A żeby się ciemny lud nie skapował co jest grane, po upadku komuny różowi rozdzielili swoje role. Jedni utworzyli pseudo-prawicowe hufce UD – UW - PO, drudzy natomiast sformowali „lewicowe” szwadrony.  

Udając przed ciemnym ludem, że się nienawidzą, te dwa zgrane gangi rzezimieszków przez lata współpracowały ze sobą rozkradając bezkarnie resztki tego, co jeszcze zostało. A nie było to trudne, gdyż ich guru, znany miłośnik wody wyskokowej lubił i umiał wypić. A to z rubasznym bajarzem Wałęsą, którego ktoś dla żartu zrobił prezydentem, a to z nie wylewającym za kołnierz błękitnookim Olkiem, który prezydentem został bo mu Wałęsa zamiast ręki podał nogę, a to z szefem tajnych służb, bezwzględnym oprawcą Kiszczakiem, czy z kłapouchym Urbanem trzęsącym mediami. Więc mogli kraść i szabrować ile wlezie.  

Aż pewnego razu powinęła im się noga i nadszedł sądny dla różowej junty czas sodomy i gomory zwany Czwartą Rzeczpospolitą, w którym to okresie, post-komuna utraciła władzę na rzecz braci Kaczyńskich, znanych z napoleońskiego wzrostu jednojajowych bliźniaków, którzy zaczęli rządzić, o zgrozo! - praworządnie i sprawiedliwie. Przykładne rządy kaczorów, pod którymi kradzież była zakazana wpędziły różowych rabusiów w głęboką depresję. Potwornie się znerwicowali, wychudli, zmarnieli i stracili rezon. A jeszcze do tego pewien ojciec dyrektor założył w Toruniu wolne Radio Maryja, które prócz godzinek, od rana do nocy nadawało w eter, jak różowa pandemia zżera i wyniszcza Polskę.    

Wydawało się przez chwilę, że rodzi się szansa na uczciwie rządzoną Rzeczpospolitą. Ludzie się zrobili lepsi, mniej pazerni na pieniądze, bardziej dla siebie mili i życzliwi.   Ale nikczemny guru rezydujący w pałacach przy ulicy Czerskiej bynajmniej nie zsypał gruszek w popiele. Straszliwie się rozzłościł, ze zgryzoty poobgryzał paznokcie, od rana do nocy główkował, jeździł po poradę do moskiewskiego kniazia, aż obmyślił sposób na odbicie władzy.  

Za tak zwane „moskiewskie” pieniądze założył pralnię mózgów pod szyldem Gazeta Wyborcza. W tej manufakturze od rana do zmroku tyrały tabuny zaprzedanych mu pachołków umiejących władać piórem. A że były to same kanalie i szuje, im bardziej trzeba było łgać, tym chętniej pisali.

Sztuczka z odbiciem władzy była stosunkowo prosta. Bowiem sprytny guru z Czerskiej wpadł na chytry pomysł, że jak w Gazecie napisze ciemnemu ludowi, że stanowi krajową elitę, to ciemny lud nie dość, że tę brednię na pniu kupi, to jeszcze do tego, by się nie wydało, co sobą reprezentuje naprawdę, zrobi wszystko, co mu Michnik każe.  

W taki oto sposób powstał w Lechistanie zalatujący tanim pudrem i oborą różowy salon Trzeciej Rzeczpospolitej, czyli zbieranina „inteligentów” wykształconych w pierwszym pokoleniu okrzyknięta krajową elitą.  

Przebiegłego guru z Czerskiej wspierała gwardia zawodowa złożona z trzech doborowych kompanii.   Była więc kompania „autorytetów moralnych”, gdzie wyróżniali się tak wybitni sztabowcy jak żółwiowato nieśpieszny Tadeusz, filmowy safanduła Jędrzej, sprośny reżyser Kazimierz, sępio kąśliwy starzec nazywany dla hecy profesorem, a pod koniec jeszcze do nich dobił pewien znarowiony klecha z Tygodnika Powszechnego. Każde przykazanie tych kowali jedynie słusznych myśli salon i jego wielbiciele przyjmowali jako słowo objawione.  

Drugą kompanię tworzyli ślepo oddani sprawie spin-doktorzy PR, gdzie wyróżniali się zwerbowani na kolanie chwaccy politrucy: Paradowska,Żakowski, Wołek, Lis, Miecugow, Markowski, Krzemiński, Czapiński, Kuczyński i hetman monopolny Palikot. Była to brygada dyżurnych oficerów wyzutych z resztek poczucia obciachu, zawsze gotowa do usług i mokrej roboty.  

Była też formacja od przekabacania na lewactwo młodych Lachów i Laszek, gdzie prym wiedli gołowąsy świrus Kuba Wojewódzki, podstarzali rockmani Hołdys i jego rówieśnik Owsiak, a także starsza od ich obu na raz wokalistka Kora z utapirowanym pudelkiem na ręku maskującym partactwo chirurgów plastycznych.  

Naczelnym zadaniem gwardii zauszników oddanego Moskwie guru z Czerskiej było przekonanie aspirujących do elity o palącej potrzebie zrobienia rewolty mającej raz na zawsze odsunąć znienawidzonych Kaczorów od władzy.   Kopano więc pod bliźniakami dołki, sypano im piasek w szprychy, zbierano na nich haki, podkradano im samolot, w Brukseli zwędzono im krzesło, łapano ich za każde słowo, robiono im paskudne fotki, w telewizji po sto razy dziennie pokazywano rozwiązanego buta, aż kaczor Jarosław miał już tego dosyć i oddał namolnym łapserdakom władzę.  

I wtedy nad Wisłą zdarzyły się dziwy nad dziwami. Bowiem nie cierpiący kaczorów salon nakazał aspirantom do krajowych elit zagłosować na Platformę i wybrać premierem też kaczora tyle, że tym razem Donalda vel Tuska.   Nad Wisłą nastał rajski czas wiecznie zielonej wyspy wiekuistej szczęśliwości. Po objęciu władzy dobry kaczor Donald ogłosił swoim wyborcom, że stanowią krajową elitę, co im do reszty odebrało rozum. Potem zapowiedział cuda, w które ci kretyni oczywiście uwierzyli. Następnie wybrał się w podróż za wodę do krainy Indian, gdzie przebrany w pocieszną czapeczkę uszatkę ogłosił się słońcem Peru.  

W międzyczasie salon rozpuszczał po kraju horrendalne wieści, że zły kaczor Jarosław to opętany przez diabła ludojad, który na śniadanie zżera na surowo niemowlęta, a na obiad przypiekane na rożnie dziewice. A spin-doktorzy PR od rana do nocy straszyli nowobogackie "elity", że jak tylko ten wstrętny Belzebub znowu dorwie się do władzy, rozgada wszystkim dookoła o ich rzeczywistym rodowodzie.  

Ze strachu, że ich przeklęty Jarosław może zdemaskować, wielbiciele Donalda dawali sobie wcisnąć praktycznie każdą ciemnotę, co ich całkowicie zwolniło z potrzeby myślenia. W efekcie ich rozum zaczął gwałtownie zanikać, ewoluując wstecznie od form mózgu resztkowego do bliskiej debilnego absolutu postaci całkowicie odmóżdżonej.  

Na zielonej wyspie zapanował nastrój błogiej i bezkarnej beztroski. Salon żywił się przeświadczeniem o własnej doskonałości, bezgranicznym uwielbieniem Słońca Peru, polityką miłości i tańcami na lodzie, a głosujące jak maszynka za błogosławionym Donaldem „elity”, wzorem wiecznie naćpanych niedźwiadków Coala, pogrążyły się w beztroskim błogostanie wegetując podług biorytmu: „ranna kupa – południowa kawa w mieście – papu – szkiełko kontaktowe – siusiu – lulu”. Do szczęścia zaś starczało im przeświadczenie, że „zawsze wiedzą lepiej”.  

Jednak solą w oku post-komuny był wciąż pełniący funkcję Prezydenta bliźniaczy brat Belzebuba Jarosława Lech. Los się jednak uśmiechnął do różowej szajki i Lech zginął pod Smoleńskiem w katastrofie samolotu, który według rzeczoznawców rosyjskiego kniazia, którym Donald  bez zmrużenia oka oddał śledztwo, samolot pilotował namówiony przez Prezydenta pijany polski generał. Odbyły się uroczystości pogrzebowe, na których przed południem zausznicy rządu lali krokodyle łzy na trumny, by wieczorem w telewizji tłumaczyć ciemnemu ludowi, że to nierozważny Lech Kaczyński spowodował katastrofę.  

Kiedy już miał wszystko posprzątane, Donald mógł się oddać ulubionemu zajęciu, czyli graniu w gałę. Grał od rana do nocy, a w przerwach między treningami pożyczał na prawo i lewo pieniądze pogrążając Państwo w horrendalnych długach.  

I wtedy zamarzył o roli Generalissimusa. Żeby zdobyć trochę kasy zlikwidował armię. Zdeptał wszelkie obyczaje. W dążeniu do pełnej władzy wyzbył się poczucia wstydu. Wprowadził prawo dżungli działające na zasadzie kto silniejszy, ten lepszy - cham chama chamem pogania – wszystkie chwyty dozwolone. Zaniechał reform by się przypodobać tłuszczy. Dokonał skoku na emerytury. Od kaczora Jarosława, który został szefem opozycji zażądał badań psychiatrycznych. A resztkę przyzwoitych ludzi jacy jeszcze się ostali wyśmiewał i przezywał moherowymi beretami.  

Potem wziął naród za mordę i strasznie się zmienił na gorsze. Byle tylko rządzić. Zagarnąć jak najwięcej pod siebie. Obsadzić przyczółki i wyrżnąć niewygodnych, choćby byli genialnymi fachowcami.    

A jak tylko ktoś się skrzywił, straszył Belzebubem Jarosławem, który marzy o weryfikacji elit. I cały elektorat Platformy kładł uszy po sobie byle tylko utrzymać tę partię przy władzy.  

Pachołkowie Donalda kradli jak najęci. A kiedy się wydała afera zwana hazardową, znów poszczuł ludzi czartem Jarosławem i choć byli świadkowie, a poseł Sekuła ogłaszając raport mówił do pustych krzeseł, dano przyzwolenie na werdykt, że takowej afery nie było.  

Donaldowi kompletnie odbiło. Stał się bezczelny i butny, w sejmie wrzeszczał na posłów, stroił głupie miny, a jak się ludzie zaczęli użalać, obraził się na naród i ciągle się chował po kątach. A jak wybuchały kolejne złodziejskie afery, wyręczał się szrekokształtnym ogrem, którego mianował rzecznikiem rządowym, a ten zuchwały dziwotwór przypominający skrzyżowanie małpoluda z Szwejkiem, z rękami w kieszeniach szydził z dziennikarzy i obrażał ludzi.   Żeby ludziom zamknąć gęby i ukrócić wzajemne kontakty, Donald razem z nowym Prezydentem wprowadzili dekrety o tajności informacji, o kontroli zgromadzeń, a także o stanie wojennym albo chociaż wyjątkowym.  

Zdawało się, że w Lechistanie zapanował kult jednostki Donalda pierwszego i ostatniego, na którego nie ma rady.  

Opozycja desperacko opuszczała ręce, miliony ludzi poczuły się intruzami we własnej ojczyźnie. Zdawało się, że to już koniec tysiącletniej historii Rzeczpospolitej. Powiało grozą i psy się rozwyły.  

Bezwzględny imperator Donald już witał się z gąską, bo do złapania narodu za mordę brakowało mu tylko kontroli nad Internetem.   Ale na szczęście dla Polski kompletnie zapomniał, że w międzyczasie wyrosło nowe pokolenie  młodych ludzi, którym głęboko wiszą waśni między kaczorem Donaldem i kaczorem Jarosławem.  

A kiedy Donald zdecydował, że bez pytania poddanych o zgodę, pod osłoną nocy, podpisze cichcem ACTA by położyć łapę na Internet, nadział się na kontrę setek tysięcy młodych Polek i Polaków, którzy mu zablokowali serwer, poczym wyszli na ulicęw proteście przeciwko rządowi. A gdy ich chciał podebrać na swój stary numer i postraszyć ludojadem Jarosławem pokazali frajerowi, gdzie się zgina mandolina.  

W tym miejscu kończy się bajka, a zaczyna tok wydarzeń rzeczywistych. Koniec dopisze życie. Lecz już widać, że się w Polsce rozpoczęła pokoleniowa rewolucja młodych ludzi, którzy w przeciwieństwie do rządzących Polską zgredów stukających w klawiaturę jednym palcem, piszą na komputerze z zamkniętymi oczami, jak Halina Czerny-Stefańska na Steinwayu.  

Bóg się nad nami zlitował. To do nich będzie teraz należała Polska.  

Mówicie, że to niemożliwe? Możliwe, odpowiadam. Bo świetnie pamiętam jak w roku 1968 wystarczyła nam studentom jedna mała iskra, żeby zmienić Polskę, choć nadzieja była jeszcze mniejsza.  

Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)  

Patrz również: http://salonowcy.salon24.pl/384176,juz-nie-chca-tuska
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 38622
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.01.2012 16:13

Dodane przez Daf w odpowiedzi na " To do nich bedzie teraz nalezala Polska ".

Szanowny Panie,
Ja też liczę na młodych. Pokolenia wyrosłe w PRLu już za nimi nie nadążają.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

beeł

29.01.2012 16:21

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na To do nich...

...Witam Pana Pisze Pan o podziale na pokolenia wychowane w PRL i ...? No właśnie? Czy istnieje moment, w którym PRL upadł? Czy istnieje moment upadku bloku komunistycznego? Jeżeli przyjąć, że komunizm można zlikwidować tylko przy pomocy kontrrewolucji to jak możemy bez niej mówić o jego upadku? W PRL od 1944 do 1989 było kilka przełomów, o których mówiło się, że nadawały inny wymiar systemowi. Rok 1989 jest tylko jednym z przełomów w PRL. Pozdrawiam
Domyślny avatar

darstan

07.07.2015 01:47

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na To do nich...

Witam Waści i na początku rzeknę: wypraszam sobie! Jam ci jest wychowany w PRL-u. Pytanie nasuwa się samo JAK? Odpowiedz jest równie prosta - wtedy były dwie szkoły: stara, mająca przedwojenne korzenie i wartości i nowa zafajdana czerwonym g.... czyli jak to się teraz mówi produkująca produkt masowy - leminga. Niestety, przewagę miała ta druga. Bogu dzięki, ze byli ludzie, którzy kaganek polskości i jej wartości nieśli, nawet za najwyższą cenę. Moim skromnym zdaniem, młodzi ludzie potrzebują wartości i idoli, którzy je reprezentują, oraz poczucia tożsamości a to zaowocowało tym, że opadły łuski z oczu i ujrzano prawdziwe oblicze fałszywych bożków, stad poszukiwanie tego co usiłowano zdusić, obrzydzić i zgnoić. Można porównać to co się dzieje do antybiotyku zaaplikowanego w ostatnim momencie. Módlmy się, żeby nie skończyło się to tak jak Konstytucja 3 Maja. Pozdrawiam
Domyślny avatar

LB-NY

27.01.2012 23:26

Pomalu dochodzi do tego co bylo nieuchronne. Mlodzi ludzie przynajmniej dwukrotnie zostali oszukani. Znakomita wiekszosc z nich za wlozona ciezka prace na studiach i wlasne pieniadze otrzymala niewiele albo nic. W takiej sytuacji nie mozna sie dziwic ich zachowaniom. Dlatego uwazam, ze koniecznym jest nadanie ruchowi tych ludzi, narazie spontanicznemu, zdecydowanego kierunku. W tym celu mozna a nawet trzeba wykorzystac wnioski plynace z nauki Jana Pawla II zwanego na drugiej polkuli The Great albo El Grande. Nie jest to latwe zadanie jak rowniez nauki Jana Pawla II sa naprawde trudne, Kosciol sobie z nimi tez nie bardzo radzi, niemniej jednak sprobowac trzeba. Tylko jeden zasadniczy warunek nic na sile jak nauczal JP II.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.01.2012 16:38

Dodane przez LB-NY w odpowiedzi na Widziane z daleka

Szanowny Panie,
Całkowicie się z Panem zgadzam. Ale niestety kościół dał już kilka próbek postaw haniebnie zachowawczych. Więc nie wiem, czy i tym razem się sprawdzi. Ale próbować trzeba.
Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam,
krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

JANKAL

28.01.2012 00:27

Witam Pana jak najserdeczniej!!! Czytając BAŚŃ byłam przygotowana na to, aby coś jeszcze dodać do Pana dzieła. BAŚŃ jest pełnią! Niechaj idzie w świat, głównie do młodych, jak również najmłodszych, którzy tak skrzętnie i stanowczo przejmują pałeczkę od nas, czyli Mocherowych Beretów. Jesteśmy z nimi i będziemy wspierać ich, a oni nas! Nie jesteśmy już sami! Dlatego kaczor Donald tak trzęsie portkami, że aż ekran telewizora nabiera dziwnych wibracji! Jutro idę na miłe spotkanie i zabieram teks Pana BAŚNI dla umilenia spotkania i zasiania nadziei na lepsze jutro. Serdecznie Pana pozdrawiam!
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.01.2012 16:40

Dodane przez JANKAL w odpowiedzi na DOKŁADNIEJSZEJ BAŚNI DOTĄD NIE OPOWIEDZIANO!

Szanowna Pani,
Słusznie Pani pisze: Nie jesteśmy już sami!
Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

hardware

28.01.2012 01:22

Dobre! Bajka extra,ale nie opowiem jej wnukom,bo by nie zasnęli.Starsi nie zasną na pewno.I o to chodzi! Leszek
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.01.2012 16:41

Dodane przez hardware w odpowiedzi na dobry Kaczyński,zły Donald

Szanowny Panie Leszku,
Proszę pozdrawić wnuki.
Dziuękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam,
krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Gośćola

28.01.2012 03:26

a moze tak trzeba. tylko kto to czyta? ja i moja znajoma.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.01.2012 16:44

Dodane przez Gośćola w odpowiedzi na basn

Szanowna Pani,
Nie ma Pani racji. Proszę poszukać w Internecie - już przeczytało kilka tysięcy osób, a przeczyta więcej, bo ludzie sobie przesyłają linki. Dlatego Tusk chce zablokować Internet.
Pozdrawiam Panią serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Danuta z Ohio

28.01.2012 04:08

Cud, miod i sacharyna jak mawiala moja babcia. Przez ostatnich kilka dni nadaremnie wyczekiwalam Pana blogu, teraz rozumiem "stworzenie" tej bajki zajelo Panu troche czasu. Zycze weny i sil do dalszego pisania. Serdecznie pozdrawiam Danuta zza wielkiej wody.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.01.2012 16:46

Dodane przez Danuta z Ohio w odpowiedzi na Panie Krzysztofie Wspanialy

Droga Pani Danuto,
"Cud, miód i sacharyna" - pięknie powiedziane. Chowam do archiwum i na pewno przy jakiejś okazji wykorzystam.
Proszę pozdrowić Ohio.
Dziękuję Pani za miłe słowa i serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Loli

28.01.2012 09:09

Cudowna bajka! Dziekuje i oby ciag dalszy byl taki o jakim marza Polacy.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.01.2012 16:48

Dodane przez Loli w odpowiedzi na Cudowna bajka! Dziekuje i

Droga Loli,
Będzi! Będzie! Zobaczy Pani, że będzie!
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za miłe słowa,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

A.OSSOWSKI

28.01.2012 09:37

jak już napisali Twoi goście bajka jest śliczna i do poduszki. Ostatni raz taką bajkę opowiadała mi moja babcia. Zawsze wtedy po nich miałem kolorowe sny. I teraz wszystko powróciło. Gdy obudziłem się w nocy, zlany potem, zdałem sobie sprawę, że miałem sen. Żyję oto w pięknym kraju, na brzegu jeziora podobnego do Gopła a może dużej rzeki. Na brzegu stał duży zamek, w którym mieszkał ubrany w elegancki, ciemny garnitur, średniego wzrostu, straszny król Popiel. Rządził bezwzględnie tępiąc wszelkie przejawy nieposłuszeństwa swoich poddanych. Zdałem sobie sprawę, że męczę się dlatego gdyż będąc szarą myszką drapię się niestrudzenie wraz z innymi poddanymi po eleganckim ciemnym garniturze króla Popiela do góry coraz wyżej i wyżej. Gdy patrzę w dół to widzę nieprzebrane rzesze pobratymców, takich samych jak ja szarych myszy, idących w zwartym szyku w stronę króla Popiela. Wśród tłumu widzę tu i ówdzie zmieszane z myszami szczury, których jeszcze tak niedawno się obawiałem. Będąc już wysoko słyszę skandowanie tłumu myszek: „zi-ma wa-sza – wio-sna na-sza”, zi-ma wa-sza – wio-sna na-sza, zima wasza – wiosna nasza ...”, „chce-my praw-dy”, „królu matole ciebie zjedzą kibole”. Ja tymczasem jestem już w pobliżu węzła krawata, o pół długości myszy od gardła. I obudziłem się......Będąc jeszcze w półśnie zadałem sobie pytanie. Czy jedząc króla Popiela jestem kanibalem, czy też nie?
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.01.2012 16:51

Dodane przez A.OSSOWSKI w odpowiedzi na Drogi Krzysku

Drogi Andrzeju,
No cóż! Trzeba wierzyć, że na wiosnę wybudzisz się ze snu radosny, uśmiechnięty, bez obawy o przyszłość.
Dziękuję Ci za piękny komentarz i serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

W.A.

28.01.2012 10:22

Serdecznie pozdrawiam W.A.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.01.2012 16:52

Dodane przez W.A. w odpowiedzi na Znakomite

Dziękuję i serdecznie pozdrawiam :-)))
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

pusia

28.01.2012 11:18

kochana pani oni tez czytają te bajki a jak nie oni to im czytają dlatego podpisali w tajemnicy ACTA
Domyślny avatar

Cyrk

28.01.2012 16:24

oraz w odniesieniu do polemiki „wąskich speców” zainicjowanej poniżej przez jednego spośród tysięcy rezydujących w Polsce... sowieckich kundli i bękartów... Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że oficjalna opozycyjność w wykonaniu PiSu nie jest zainteresowana w drastycznej likwidacji imperium kaczora Donalda oraz propagandy niemieckiego matolstwa w Polsce... A podstawowymi objawami tej już tak bardzo widocznej rutyny... jest niestety za mało erudycji, za mało szybkiej, wyprzedzającej i zdecydowanej konfrontacji demaskującej haniebne, poniżające Naród Polski wewnętrzne i zewnętrzne postępowanie nierządu w Polsce reprezentowanego przez partię oszustów, złodziei i morderców czyli tzw PO pod terrorystycznym przywódctwem psychopaty volksdeutscha Thuska i ściśle z nim współpracujących tawariszczi i volksdeutschów pospiesznie przerobionych na polactwo - należałoby tu wymienić chociażby takich jak ja cię załatwię Schetyna, Palikot, Niesiołowskij, Borusow, Sikorskij czy Kopaczin... I teraz rzeczywistość jest taka, że owi niepolskiego pochodzenia polskojęzyczni osobnicy, w większości przestępcy kryminalni, przejęli władzę wykonawczą w Polsce na drodze wielokrotnych, wieloletnich oszustw wyborczych, niestety niekwestionowanych i nigdy do tej pory nieupublicznionych przez oficjalną opozycję reprezentowaną w Polsce przez PiS... Bezkarne pozostaje, już prawie dwa lata, morderstwo pod Smoleńskiem śp Prezydenta Rzeczypospolitej i pozostałych reprezentantów Państwa na uroczystości rocznicowe w Katyniu... Ślimaczy się bez końca niezdecydowane dochodzenie prowadzone przez Macierewicza na zasadzie, aby przypadkiem nie spadł ze stołka i nie utracił swoich własnych sowitych apanaży sięgających czasów KORu i współpracy z Mazowieckim przyklepującym zaokrąglone stoły... i jednocześnie od dwóch lat wciąż niepewny czy były to dwa wstrząsy czy dwie wewnętrzne eksplozje?... Chociaż pozostałości samolotu i szczątki ciał pasażerów oraz miejsce ich usytułowania świadczą same o sobie i nie potrzeba w tym przypadku żadnych ekspertyz, że była to zorganizowana „demolka” w wykonaniu nierządu w Polsce ale nie tylko... Bezkarne pozostają setki jeśli nie tysiące innych skrytobójczych morderstw politycznych na terenie kraju w wykonaniu tego nierządu pod egidą volksdeutscha Thuska, u którego w całej rozciągłości zaistniały nieodwracalne zmiany psychopatyczne mózgu zdalnie sterowanego z zewnątrz kraju... Bezkarne pozostają wielokrotnie sfałszowane wybory ogólnopaństwowe w Polsce ostatnich 22 lat postkomunistycznej pseudopaństwowości ... A oficjalna opozycja czyli PiS...co??? od bankietu do bankietu bujając się na wyżynach urzędów państwowych, a tymczasem kasa płynie drzwiami i oknami... w tle serwowane są naokrągło niezwykłej ostrożności przygnębiające wypowiedzi publiczne (jak gdyby celowo) aby przypadkiem nie urazić, któregoś z komuchów przerobionego na demokratę... A owi w dalszym ciągu komunistyczni „demokraci” za ciężką kasę przesiadując w przeważającej większości, znowu na drodze fałszerstw wyborczych, w namiastkach sejmu i senatu w Polsce zasmradzają powietrze tamże kilku nieaktywnym autentycznym Polakom, którzy tak samo jak oni przez jakiś syntetyczny bliżej niewyjaśniony zbieg okoliczności uplasowani zostali w ławach parlamentarnych inkasując niemniejszą kasę niż przedstawiciele nierządu, ale tylko za milczenie i nic nierobienie... Niestety dotychczasowa, już wieloletnia, działalność PiSu sprawia wrażenie, że pozostaną opozycją nie tylko nie przeciwstawiając się jawnej publicznej przestępczości kryminalnej nierządu w Polsce... lecz współpracując na wieki z tymi właśnie przerobionymi na polactwo sowieckimi komunistami i ich bękartami... bo w takiej roli czują się najlepiej... a Naród Polski? A Naród Polski w kraju i za granicą jak to było już nie raz w odwiecznej przeszłości... w mniemaniu tej właśnie oficjalnej sztucznej opozycji... sam sobie poradzi... Jest tu na tej stronie pewna niekonsekwencja... Dużo wcześniej przed panią Janką L wysłałem kontynuację tej przewrotnej baśni bardziej na serio, lecz niestety pan Profesor nie wiem z jakich powodów ośmielił się nie opublikować mego pisania na tej stronie?? Mimo wszystko nie podejrzewam go o niezgodność poglądów co do aktualnej sytuacji Polaków na tle beznadziejności gospodarczo-ekomicznej spowodowanej nierządem cuchnącej władzy i oficjalnej opozycji w Polsce, a tym bardziej o zaborczość terytorialną właściciela tego blogu... Poproszę o mój tekst na tej stronie and explanatory reason Mr. Profesor???
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.01.2012 16:54

Dodane przez Cyrk w odpowiedzi na Dalszy ciąg bajki...tylko może bardziej na serio...

Szanowny Panie,
Dziękuję za dopełnienie przekazu mojej bajki.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję z komentarz,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Gość

30.01.2012 11:11

Dodane przez Cyrk w odpowiedzi na Dalszy ciąg bajki...tylko może bardziej na serio...

Hmm... Myślę, że to dobrze, że PIS się nie wychyla, bo zaburza to panującą (i męczącą) rutynę. Zawsze było tak, że im bardziej PIS zwracał na coś uwagę, tym bardziej był atakowany. Media miały wtedy zawsze dużo "super ważnych" tematów zastępczych, a POwcy przepychali w sejmie co się dało. Jeśli chodzi o mnie, to straciłam wiarę w polityków, również prawicowych. Zastanawia mnie JAK MOŻNA O CZYMŚ DECYDOWAĆ, SKORO SIĘ NIE MA ZIELONEGO POJĘCIA, O CO CHODZI ?!? Mnie, to by dyrektor pogonił z pracy za taką niekompetencję. A co się dzieje w naszym rządzie???? Posłowie się chwalą, że prawie nikt nie wie, za czym głosuje !!! To jest po prostu SKANDAL !!! Politycy, nie łudźcie się, ludzie pamiętają takie rzeczy. Teraz nadszedł czas, by zabierać d.pę w troki i brać się W KOŃCU do roboty!!! Muszę dodać, że JESTEM DUMNA z Polskiej Młodzieży (i nie tylko młodzieży), że mają odwagę walczyć o swoje, potrafią się zjednoczyć, pomimo różnych wyznań i poglądów. Tak dalej, jestem z Wami !!!
Domyślny avatar

~łatos11

28.01.2012 16:34

To najlepiej opisany scenariusz nikczemnej mistyfikacji, jaką była tzw. "transformacja ustrojowa", schyłkowego PRL-u, w IIIRP z 1989R. Wokół "okrągłego stołu" zebrali się wtedy: przegrana do szczętu "komuna" i dobrani, jako partnerzy, kosmopolityczni dysydenci tejże "komuny", których Pan pięknie zdefiniował w tekście. Jako swoiste "kwiatki do kożucha", dookoptowano nielicznych "sprawiedliwych"/?!/. Jak zaprogramowano wtedy III RP, widać obecnie. Zaczyna być w niektórych aspektach gorsza niż PRL. Czy może zatem dziwić oburzenie młodych ludzi, którym władza Tuska wszczyna próby ograniczenia jedynej swobody, jaką mogą się obecnie delektować, internetu!?. Całym sercem jestem po ich stronie. Zyczę im, aby ich gniew spowodował powstanie ruchu solidarności młodych, która przywróci wreszcie w Polsce jedyność i prwdziwość słowom: Prawda, Prawo i Sprawiedliwość. Niech wyartykułują jednoznacznie, że ich miejsce do życia to Polska, gdzie cnoty te będą respektowane!.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.01.2012 16:56

Dodane przez ~łatos11 w odpowiedzi na Baśń: "dobry" Donald, i"zły" Jarosław...

Szanowny Panie,
Proszę się nie martwić. Tym razem młodzi już się nie dadzą zrobić w konia.
Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
  • Wszyscy 4
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Krzysztof Pasierbiewicz
Nazwa bloga:
Echo24
Zawód:
Emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta niezależny, autor, tenisista, narciarz, człowiek wolny
Miasto:
Kraków

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 593
Liczba wyświetleń: 12,555,490
Liczba komentarzy: 30,114

Ostatnie wpisy blogera

  • Niedorżnięta wataha
  • List otwarty do prof. Pawła Śpiewaka
  • A jednak miałem nosa pisząc, że mi nie po drodze z PiS-em

Moje ostatnie komentarze

  • Pamięta Pan jeszcze? - vide: https://raskolnikow2.fil… Serdeczności!
  • @Autor & @ALL   ---   W wolnej chwili zapraszam do lektury - vide: https://www.salon24.pl/u…
  • Jacy akademicy, takie uniwersytety - czytaj: https://www.salon24.pl/u…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Nieznane oblicze Witolda Gadowskiego
  • Kraków olał post-komuszą subkulturę TVN-u
  • Pytanie prawicowego blogera do posłanki Scheuring-Wielgus

Ostatnio komentowane

  • Alina@Warszawa, Niestety owo PROSTACTWO (skupione wokół Tuska) wróciło do władzy. Że to niewyobrażalne "prostactwo" nie trzeba nikogo przekonywać - kto inny mógłby przyswoić i używać 8* w przestrzeni publicznej do…
  • Beskidzki Góral, Tego platfusa przejrzałem na wylot. Hedonista, wlazłby do doopy, każdemu za kilka kliknięć i marzy o zerżnięciu na boku głupiej dziewoi.
  • keram, Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma !!! Z uporem maniaka  część z nas nie potrafi się zadowolić tym czym dysponujemy , tym co mamy, lecz natychmiast przechodzi do natarcia. …

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności