Za „emigrantów”/”turystów” Łukaszenki, za ich koszt utrzymania, winna płacić Białoruś. Stosowne kwoty należy potrącać od eksportu Białoruskich firm państwowych na teren krajów UE.
Problem emigracji jest złożony i nie należy sprowadzać go do wspólnego mianownika. Można go usystematyzować i pogrupować w poszczególne kategorie. Tego Zachód do niedawna nie czynił i wszystkim nadawał prawo pobytu, a później obywatelstwo, co jest skrajną głupotą. Nie będę analizował i opisywał tych kategorii, ale zwrócę uwagę na zmianę, nieśmiałą, ale jednak. Ostatnio w Niemczech wybuchła afera, bo nowym emigrantom daje się do podpisu wnioski o azyl, a nie o prawo pobytu. Wniosek azylowy i azyl jest na trzy lata, który nie musi być przedłużony, w szczególności, gdy zainteresowany odrzuca prawo kraju gospodarza, nie chce pracować, ani się integrować. Bogactwo krajów bierze się z pracy, poszanowania prawa oraz porządku i albo ktoś to akceptuje, albo musi zmienić kraj.
Tu dochodzimy do „emigrantów” Łukaszenki – cudzysłów użyty celowo. Prawo międzynarodowe stanowi, że uchodźców, prześladowanych w swych krajach, musi przyjąć pierwszy, bezpieczny dla nich kraj. Tak było z Czeczenami, którzy dotarli do Polski. To nie dotyczy tzw. uchodźców ekonomicznych, którzy szukają lepszego życia i tu kraj gospodarza ma wybór. Mamy w Polsce Ukraińców i Białorusinów, którzy chcą pracować, a nie oczekiwać na „socjał”.
„Emigranci” Łukaszenki nigdzie nie uciekali, tylko Białorusini aktywnie ich szukają i udzielają wiz turystycznych, przywożą samolotami, udzielają gościny w swoich hotelach. Oczywiście, nie za darmo, ale za ok. 5000 EUR od głowy, taka forma handlu ludźmi. Łukaszenka ma prawo ich przyjąć, ale nie ma prawa zmuszać sąsiadów do ich przyjmowania. Zarówno Zachód, jak i Polska winni wprowadzić ogólnoeuropejskie prawa, że za takich „emigrantów”, za całkowity koszt ich utrzymania, za wszystko winna płacić Białoruś. Gdy nie zapłacą, potrącać stosowne kwoty z eksportu białoruskich firm państwowych, np. eksportujących cement. Współpraca z Turcją pozwoli skutecznie namierzyć taki handel ludźmi. Oczywiście, prawo uzgodnione z Niemcami.
W ten sposób zamienimy zyski Łukaszenki z handlu ludźmi w gigantyczne koszty. Tę formułę należy odnieść także do tych „turystów” którzy już dotarli do krajów docelowych.
Piotr Solis
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2680
To jest największy przemytnik nachodźców do Europy.
//jak już ktoś chce przyjąć nachodźców, to niech to będzie czynność czasowa.//
Jak "czasowa"?
Nachodźca jak raz wejdzie to już żadną siłą go nie wygoni.
A jako azylant nie musi pracować i trzeba go utrzymywać. Przecież oni tylko o tym marzą.
Obciążyć Czechów karami za to, że my nie egzekwujemy prawa, które sami uchwaliliśmy.
Prawa przestrzegać muszą wszyscy, Czesi tyż, Ale nie może być tak, że dla nas tylko obowiązki a Czesi z Niemcami mogą robić w tym temacie co chcą. Czy to takie trudne do zrozumienia? No i jest jeszcze jedna "czeska sprawa", oni nie chcą żadnego porozumienia, oni chcą ciągle gonić króliczka - bo takie mają zlecenie od Niemców.
Przecież Czechy i Polska są w jednej unii, gdzie podpisane traktaty zapewniają przepływ towarów, uslugi i ludzi.
Co innego Białoruś. Jak chce eksportować na rynek Unii to niech płaci, tak jak np. Norwegia :-)
Matematyka i fizyka sa ponad teorią, bo nie mozna sprzedac czegoś, czego się nie ma. Szacunek czy nie, do pepików nie ma nic do rzeczy. Czy Polsce starczy żarcia?
Trzeba walczyć o swoje. Przecież ogólnie wiadomo, że traktaty są ponad prawem krajowym w sprawach ustaw nie zasadniczych, czyli wtedy konflikt jest rozstrzygany na korzyść traktatów, ale jeśli jest konflikt z konstytucją to konflikt jest rostrzygany na korzyść konstytucji.
Miałem styczność z nadzwyczajną kastą i mają oni zwyczaj interpretowania przepisów jak im wygodnie, w zależności jaki chcą uzyskać wyrok. W technice nie może być takiej dowolności, bo projektowany system by po prostu nie zadziałał wbrew prawom fizyki :-)
Wracając o walki o swoje proszę popatrzeć na Agrounię. Założył ją młody Michał Kołodziejczak, który gospodaruje na 20 hektarach, ale sam w pojedynkę może być pożarty przez giganty, które dzięki traktatom unijnym wprowadziły się do Polski. Hodowla trzody chlewnej już jest praktycznie zmonopolizowana przez gigantów.
Sam będąc emigrantem gdzie spotykałem nieprzyjaznych ludzi i takich co służyli pomocną, reką. Pamiętam pewnego pilota lufftwaffe który bardzo się wzruszył i przyznał się że bomabardował kolumny uciekających Polaków. Na swoją strośc chciał wymazać to z własnej historii i pomagał jak mógł zapewniając gościnę. Pewnego razu nawet pobił kilku austrackich kasztanów co ubliżali nam w miejscu publicznym.