JAK NIE ZOSTAĆ ROZWÓDKĄ?

Paweł Chojecki, 22.01.2012

Upadek moralności seksualnej jest prominentną składową powszechnego upadku obyczajów. Demoralizacja społeczeństwa zaczyna się od demoralizacji jednostek. A tu najłatwiej jest zrobić wyłom w sferze seksualnej, a co za tym idzie trwałości rodziny.

Zapraszam Państwa do wysłuchania dyskusji kobiet (w tym także mojej Żony) na temat roli kobiet w budowaniu trwałości małżeństwa. Z tego co wiem, spotkania mają być kontynuowane. Państwa uwagi mogą się do tego walnie przyczynić!

Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Odsłony: 4849

a ja myślę, że należy postawić pytanie, jak wybrać włąściwie męża i nie zostać nieszczęśliwą mężatką,bo wtedy zostać rozwódką,jest prawdziwym wybawieniem.Problem jest tutaj postawiony, jak za czasów 19 wiecznych i tchnie no,po prostu męskim szowinizmem i patriarchatem,gdzie nie wybacza się kobiecie życie w pojedynkę.

Cytat: "Problem jest tutaj postawiony, jak za czasów 19 wiecznych" _____________________ Bo może dyskutantki tęsknią do XIX porządków jakie obowiązywały w małżeństwie, oraz szerzej - również tych doczyszczając statutu kobiety w społeczeństwie.

Czasami niektóre Kościoły i kler katolicki także,umieją wyprać kobietom mózgi jak za średniowiecza.Uważają,że samorealizować się w życiu, w taki sposób jaki człowiekowi odpowiada, może tylko mężczyzna.Natomiast kobieta koniecznie musi być żoną i matką - to taki nakaz, bo inaczej się te kobiety piętnuje.Uważam, że kobiety też mają prawo do samorealizacji i mają prawo układać sobie życie, by czuły się spełnione.To wcale nie musi się kłocić z 10 przykazaniami.A bycie rozwódką nie jest jakimś dopustem...Niektóre panie wolą realizację np.w życiu zawodowym,społecznym(zwłaszcza gdy doznały zawodu w związku) niż małżeńskim -i to ich prawo.Moją opinią nie powoduje żaden skrajny feminizm,ale uważam, że kobieta też ma prawo być szczęśliwa i spełniona,a także kształtować swój los tak jak sama tego pragnie.

Nie zauważyłam by którakolwiek z uczestniczek filmu odbierała innym kobietom prawa do samorealizacji. Raczej, będąc żonami dzielą się swoim doświadczeniem z innymi kobietami, które dokonały wyboru owej realizacji w związku małżeńskim (nie zawodowym lub społecznym!) a przy tym pragną być szczęśliwe i spełnione. Recepta na sukces jest dość dobra. Nie spotkałam dotychczas kobiety, która by wystarczająco dobrze dbała o swojego mężczyznę i nie miała go przy sobie. Pozdrawiam.

Czy pan (pani?) uważa, że dyskutujące na tym filmie kobiety są nieszczęśliwe, niespełnione i niezrealizowane, a do tego nagrania zostały zmuszone siłą?

Pańska opinia potwierdza wyrażone w filmie zdanie, że kobiety są teraz wojowniczkami... Dlaczego? Ano dlatego, że wpycha się je do zadań specjalnych tzn. walcz na froncie zawodowym o swoją pozycję i godne wynagrodzenie, udowadniaj za wszelką cenę, że znasz się na wszystkim i umiesz robić wszystko, a jak już skończysz to wracaj do domu i oporządź dom, dzieci (dla męża nie starczy już sił). Mąż tymczasem poszuka sobie kogoś kto znajdzie dla niego czas - czyli ładnej panny bez zobowiązań, z którą nie łączą go żadne kłopoty. Wniosek: To kobieta decyduje jakie życie wybiera. Czy gonitwę ponad siły, by potem zostać samą? Czy odnalezienie samorealizacji w tym do czego jest stworzona przez Boga? Najgorzej jest gdy robimy coś czego oczekują od nas inni, bo bycie zwykłą "kurą domową" to obecnie wstyd?! Oczywiście mężczyźni też mają swoje obowiązki, ale tu są przedstawione obowiązki kobiet, o których nawet nie zdają sobie sprawy. Pozdrawiam

Wydaje mi się, że większość kobiet w głębi serca tęskni za szczęściem rodzinnym (chce mieć męża i dzieci), nawet te, które "doznały zawodu w związku". Uczestniczki dyskusji starały się chyba pokazać przyczyny porażek, rozczarowań czy zawodów w małżeństwie. Recepty przez nie prezentowane nie są łatwe, bo wymagają przyjęcia postawy zważania na dobro drugiej strony, a nie swoje własne. Kojarzy mi się to ze słowami Jezusa o "zachowaniu swojego życia" Mat. 16,25

"Bóg nie szuka szczęśliwych kobiet, żeby uczynić z nich żony dla mężczyzn. Szuka kobiet gotowych stać się prawdziwymi żonami tak, aby On mógł napełnić je radością." Debi Pearl "Żona, jakiej pragnie twój mężczyzna", str. 125

"Problem jest tutaj postawiony, jak za czasów 19 wiecznych i tchnie no,po prostu męskim szowinizmem i patriarchatem, gdzie nie wybacza się kobiecie życie w pojedynkę." Nic z tych rzeczy. Panie nie ustosunkowują się do życia kobiety w pojedynkę, ale do życia beż męża, za to z dziećmi i wszystkimi problemami, po ślubie, gdy mąż odchodzi. "należy postawić pytanie, jak wybrać włąściwie męża i nie zostać nieszczęśliwą mężatką" Jedno nie wyklucza drugiego. Można dobrze wybrać i wszystko zniszczyć. Panie nawet podają przykłady prostej drogi do tego. A także sposób, jak uratować szczęście w małżeństwie. Zadziwia mnie taka jednostronność - damski szowinizm? - że mąż niewłaściwy jest przyczyną nieszczęścia mężatki. Nie może być na odwrót?

Która brzmi: "Jak nie zostać starą panną" ?

Tym Paniom to nie grozi - dyskusja toczy się w gronie mężatek.
Pozdrawiam
Paweł Chojecki

Tego nie wiedziałem ;-))

Bóg daje nam wolną wolę w działaniu,stąd nasze pokręcone drogi. St. Górski OP