Jak Tusk wykastrował referendum

Przed laty, w okresie solidarnościowego zrywu Polska rozbrzmiewała mantrą: wejdą czy nie wejdą. Ten niepokój podsycała soldateska Jaruzelskiego, by wmówić populacji, że stan wojenny będzie mniejszym złem. I niektórzy, pies z nimi tańcował, sądzą tak nadal. Dziś zewsząd słychać niemniej fundamentalne pytanie: dadzą czy nie dadzą. Chodzi oczywiście o unijny szmal i tanie kredyty na wsparcie kraju po pandemii.
Trawiona wściekłą bezradnością opozycja ledwie skrywa pod miedzianymi czoły nadzieję, że reżym z nowogrodzkiej nie dostanie nawet złamanego grosza i cała suma będzie tkwić w brukselskiej zamrażarce do czasu, aż władzę w landzie znów zdobędą progresorzy. Ciekawe, czy tuskolubych trafi szlag, gdy ta nadzieja pryśnie? A na reanimację nie będą mogli liczyć, bo służbę zdrowia koczującą przed siedzibą premiera zaprzątają wyłącznie pryncypia. No, chyba, że białe miasteczko symbolizujące upadek Rzeczpospolitej pod rządami PiS, urośnie dzięki woli klepiących biedę lekarzy i głodujących pielęgniarek w wesołe miasteczko z piosenki. Przypomnę jej sedno: “Jest miasteczko wśród gór, Jambalaya, w tym miasteczku się żyje jak w raju…”.
Ależ naturalnie, że urośnie, co na konwencji PO w Płońsku zagwarantował sam Donald Trzeci(po Reaganie i kaczorze, nie mylić z prezesem). Wynosił tam pod niebiosa zalety samorządów przerażonych widmem centralizacji gotowanej im przez reżym. Bo czyż ubezwłasnowolniony burmistrz tego zacnego grodu mógłby dać na równi z celebrytami i zarządem TVN przykład obywatelskiej postawy szczepiąc się przeciw covidowi poza kolejnością?
W ogóle w gawędzie przewodniczącego roiło się od bon motów w stylu: oni zarżną wszystko, no chyba, że przerżną wybory. Niektóre wszak nie rajcowały w pełni, gdyż owacjami wyznawców kierował chyba zaprogramowany algorytm, więc dając CO(czadu) w równych odstępach, niekiedy zagłuszali pointy.
Ku memu zaskoczeniu TVN 24, w odróżnieniu od TVP i Polsatu, nie skomentowała przemowy zaraz po ostatnim słowie wodza. Czyżby propagandziści oniemieli z zachwytu nad wnikliwością jego przemyśleń? A może wręcz przeciwnie? Wprawdzie powinność stacji obligowała ich do cmokierstwa, lecz sparciała materia wprowadziła funkcjonariuszy w konfuzję. I potrzebowali chwili na okiełznanie rozczarowania. Ale, że pozwolę sobie na żart, wolne media znają mores. I do wieczora przykaz najbliższych dni był gotów. Właściwie nie tyle sam przekaz, ten bowiem od dawna epatuje miażdżącym dla konkurentów PO i jej taboretowych przystawek hasztagiem: efekt Tuska, ile wydobywanie głębi przemyśleń z mułu banałów.
I udało się! Generatory rzeczywistości urojonej obwieściły ludowi, że Tusk dał mata Kaczyńskiemu, lub wedle nomenklatury brydżowej postawił go pod impasem. Otóż zaproponował poprawkę do konstytucji, żeby do uchwalenia przez parlament wyjścia z UE potrzebne było dwie trzecie głosów, a nie zwykła większość. W mniemaniu klakierów prezes przystając na taki układ przyznałby, że to przewodniczący rozdaje karty. A nie przystając do reszty obnażyłby swe niecne zamiary polexitu. Tak źle, tak jeszcze gorzej.
Zapyta ktoś czemu Tusk ani słowem nie zająknął się o referendum? Zapewne nie chciał być skojarzony z leciwą damą, której złota rybka spełniła trzy życzenia. Dała farciarze pałac i klejnoty, a jej kocura zamieniła w seksownego przystojniaka. Niestety, facet nie sprawdził się w sypialni i wysapał wściekły: “trzeba było mnie nie kastrować, głupia babo!”. Analogia polega na tym że środowisko guru opozycji wykastrowało przed laty referendum z warunków sine qua non naszego być albo nie być w Unii Europejskiej.
Bawi mnie nie tylko Tusk. Ku mojej uciesze rodzima arena polityczna obfituje w interesujących retorów. Na przykład Jarosław Gowin budzi me wspomnienia z Paryża. Elegancki butik. Pewna piosenkarka, no, szansonistka, trzymając przed sobą elegancką bluzkę pyta ekspedientkę powoli i wyraźnie cedząc słowa w czystej polszczyźnie: “czy są mniejsze rozmiary?”. Kreska Gowin też wypowiada się z namysłem, wolno, z nienaganną dykcją, jak przystało na męża stanu. Ma głos hipnotyzera. Muszę kiedyś sprawdzić w lustrze czy ja z kolei mam wyraz twarzy tamtej paryskiej ekspedientki? A skąd kreska przy jego nazwisku? Symbolizuje naturalnie wartość sejmowego głosu lidera Porozumienia, ot, taka zdegradowana Szabla.
Z Gowinem kojarzy mi się także “Ziemia obiecana”. “Ja nie mam nic, ty nie masz nic, więc założymy fabrykę”, wykoncypowali sobie bohaterowie Reymonta. Teraz na podobny pomysł wpadli Gowin z Kosiniakiem-Kamyszem. I postanowili stworzyć ruch umiarkowanych konserwatystów. Kto wie, może zainteresują się tym projektem geszefciarze z kantorka na zapleczu. Nie wyszło im z Samoobroną, Nowoczesną, Wiosną, palikociarnią, projekt Hołowni traci impet, Agrounia dopiero raczkuje, to być może prawoskręt będzie skuteczniejszy? Ostatecznie Platforma też nie wypadła sroce spod ogona.
 
Sekator
 
Ps.

- Jak powiadają brydżyści, as bierze raz – zaczyna pogawędkę mój komputer. – Czy sądzisz, że Tuskowi uda się drugi raz?
- Pokerzyści zaś twierdzą - tłumaczę Eustachemu, - że i świnia by grała, gdyby cztery asy miała. A na razie opozycja ma zaledwie kilka waletów.
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

21-09-2021 [20:10] - NASZ_HENRY | Link:

Tusk jest specjalistą od chemicznej kastracji czyli i po  Zyklon B  może sięgnąć ☺☻