Przepraszam, że zawracam państwu głowę matematyką na poziomie szkoły podstawowej jestem jednak tylko starym belfrem ( belfrą ? belfrzycą?) i podobne brednie podnoszą mi ciśnienie.
Pojęcia przyrostu procentowego oraz błędu względnego i bezwzględnego pomiaru sprawiają na ogół uczniom (i jak widać nie tylko uczniom lecz również ministrom ) spory kłopot. W szkole wprowadzam te pojęcia w następujący sposób.
Mierzę odcinek o długości 2 cm i pomyliłam się o 1 cm. To dużo czy mało? - pytam klasę. Stwierdzają, że mój błąd stanowi 1/2 x100% czyli 50 % wielkości mierzonej więc to chyba dużo
A teraz mierzę się w pasie i stwierdzam, że pomyliłam się o 1 cm. Klasa wybucha śmiechem. Klasę trzeba zawsze (podobnie jak studencką salę wykładową ) „odśmiać” to znaczy spowodować spontaniczny wybuch radości, aby uniknąć niekontrolowanego rozbijania zajęć przez samozwańczych dowcipnisiów. Poza tym poczucie chwilowej przewagi nad grubą nauczycielką powoduje efekt „psychologicznego wzmocnienia” przy zapamiętywaniu, czyli mówiąc językiem komputerowym efekt przeniesienia tego co mówimy z pamięci operacyjnej mózgu ucznia do pamięci głębokiej. Mierzę się w pasie i jak się okazuje mój błąd (1/110 x100% ≂ 0,9 %) stanowi poniżej 1% wielkości mierzonej więc jest w tej sytuacji niewielki. Na tych przykładach wprowadzam pojęcia błędu bezwzględnego i błędu względnego pomiaru (przy tym samym błędzie bezwzględnym wynoszącym 1 cm błąd względny wynosi w pierwszym przypadku 50% a w drugim 0,9% ). Raz na zawsze likwiduję problem z rozróżnianiem przez uczniów tych błędów czego nie załatwiłoby podyktowanie do zeszytów odpowiedniej definicji. A teraz wyobraźcie sobie -- mówię, że jako mój obwód w pasie podałam przez pomyłkę 210 cm. Czy uwierzylibyście? Tak - huczy radośnie klasa. Dziękuję wam bardzo – odpowiadam, ale moja krawcowa nie uwierzyłaby. Odrzuciłaby ten wynik pomiaru jako błąd gruby, to znaczy na podstawie dotychczasowych doświadczeń potraktowałaby jako ewidentną pomyłkę. W wyniku „psychologicznego wzmocnienia” uczniowie raz na zawsze zapamiętali, że błąd gruby to obwód w pasie grubej pani od matematyki, w który oni chętnie uwierzyliby ale nie uwierzyłaby krawcowa. Tak mi opowiadali po wielu latach podczas spotkania klasowego.
Wczoraj pewien klient ukradł batonik w sklepie a dzisiaj dwóch klientów to uczyniło. O ile procent wzrosła przestępczość? - pytam. O 100% - odpowiadają. Czy można uogólnić ten wniosek na całą populację? Czy można stwierdzić, że o 100% wzrosła przestępczość w kraju? Jeżeli jednak wczoraj zanotowano 1000 kradzieży a dzisiaj 2000 przyrost też wynosi 100% lecz znaczenie tej liczby jest zupełne inne. A teraz przykład dla ministra. Wczoraj zmarła na pewną chorobę zakaźną jedna osoba a dzisiaj dwie. Przyrost liczby zgonów wynosi faktycznie 100% ale nie oznacza to bynajmniej szalejącej epidemii. Jeżeli jednak wczoraj zmarłoby 1000 osób a dzisiaj 2000 to ten sam procentowy przyrost liczby zakażeń byłby niepokojący.
Poważnym problemem dla młodzieży i nie tylko młodzieży jest również odróżnianie procentu od punktu procentowego. Daję bliski ich sercu przykład. Klocki lego bez VAT kosztują 100 złotych a VAT wynosi 22%. Zatem za klocki zapłacisz 122 złote. Platforma Obywatelska podniosła jednak podatek VAT o 1 pp czyli o jeden punkt procentowy (to z mojej strony niedopuszczalna ingerencja polityki w proces nauczania!). Zatem podatek wynosi teraz 23 złote. Za swoje klocki zapłacisz 123 złote. Podatek wzrósł o 1 zloty co stanowi 1/22 poprzedniego podatku zatem wzrost podatku o 1 pp oznacza jego wzrost o około 1/22x 100% ≂ 4,5%. Podobnie wzrost poparcia dla jakiejś partii o 1 pp faktycznie oznacza wzrost poparcia o 4,5%. Natomiast całkowita kwota zapłaty za klocki lego też wzrosła o 1 złoty czyli przyrost stanowi 1/122 kwoty poprzedniej zatem około 0,8%. Pokazuje to przy okazji jak łatwo manipulować liczbami, procentami i w ogóle statystyką.
Każdy stary belfer ma swoje sposoby zmuszenia uczniów do zrozumienia i zapamiętania pewnych istotnych pojęć czy zjawisk. Często są to sposoby krytykowane a nawet zwalczane przez metodyków nauczania. Dobrym przykładem jest zagadnienie zmiany pędu ciała przy doskonale sprężystym zderzeniu ze ścianą. Wartość i kierunek pędu się nie zmienią, zmienia się tylko jego zwrot. Jeżeli wartość pędu wynosiła p zmiana pędu wynosi 2p. Rysowanie wektorów oraz ich geometryczne odejmowanie nie przekonuje uczniów. Wtedy mówię. Rano było minus 10 stopni Celsjusza a w południe jest plus 10 stopni Celsjusza. Ile wynosi zmiana temperatury?. Przecież to oczywiste, że 20 stopni wykrzykują uczniowie i sprawę mamy z głowy. Metodyk nauczania fizyki profesor Ścisłowski wizytujący kiedyś moją lekcję obrugał mnie za ten przykład. Temperatura to skalar a pęd to wektor. Nie wolno tego mieszać – powiedział. Pokornie się zgodziłam bo trudno dyskutować z profesorem, ale nie zmieniłam sposobu wyjaśniania. Przecież przestrzeń można zorientować wybierając oś x układu współrzędnych równolegle do kierunku pędu początkowego lecz w przeciwnym zwrocie. Pęd początkowy ma w tym układzie współrzędne (-p,0,0) a pęd końcowy (p,0,0). Zatem zmiana pędu to wektor (p,0,0) – (-p,0,0) = = ( 2p,0,0). Moi uczniowie przy wyprowadzaniu równania stanu gazu nigdy nie kwestionowali wartości tej zmiany pędu. Rozumieli również, że podanie przyrostu procentowego jakiejś wielkości pozwala ocenić wyłącznie dynamikę pewnego zjawiska, a nie jego znaczenie społeczne czy przyrodnicze.
Podobno nie ma ludzi niezdolnych do matematyki są tylko źle uczeni. Minister zdrowia był niewątpliwie źle uczony.

Gdy już prawie zwariował z braku słońca, powietrza i braku sąsiadów, naczelna stacja mu podpowiedziała: załóż kombinezon i idź do punktu dystrybucji spray'u na komary, dostaniesz go za free. Jesteś uratowany! Roman tak oszalał ze szczęścia, że aż się zsikał do swoich gumo filców. Pobiegł jak oszalały do punktu. Po dziesięciu godzinach w kolejce dostał dwa spray'e z przydziału partyjnego.
Wrócił do chałupy, zdjął kombinezon i się cały wypryskał! Rzygał przez kolejne trzy dni, miał gorączkę i omamy ale przeżył. Wylazł z chaty goły. Komary go pocięły od stóp do głów. Wściekły i pokrwawiony poleciał do dystrybutora spray'u i się zaczął drzeć wniebogłosy: coś ty mi k.....a dał dziadu!? To nie działa!
Dystrybutor spokojnie i z uśmiechem odrzekł: spokojnie, jeszcze testujemy nasz spray ale masz gwarancje, że teraz będziesz miał mniejsze bąble i będzie cię mniej swędziało. Roman wrócił do domu. Lepiej tak jak nic - pomyślał. Włączył telewizję. Naczelna stacja od razu go poinformowała żeby dalej siedział w chałupie pod pierzyną w kombinezonie bo spray łagodzi tylko ukąszenia komarów z Mazur a właśnie nadciągają zmutowane insekty z Bieszczad.
Znalazłam 10 skrzyń pełnych złotych monet. W każdej skrzyni było po 100 monet. Ucieszona wyjmuje torbę i chcę pakować. I nagle wyskakuje rogaty z krzykiem: Hola hola droga pani! Zabierzesz złoto jak wskażesz w której skrzyni są fałszywe monety. Moneta fałszywa waży 48 gram a prawdziwa 50. Masz tu wagę na której można zważyć ciężar do 5kg. Wagi możesz użyć tylko raz. Jeśli nie zgadniesz twoja dusza jest moja!
Pomyślałam chwilkę i ... ocaliłam duszę! Zgadniecie jak?
Moim skromnym zdaniem, trzeba tak pobrać próbki ze skrzyń, aby nie przekroczyły w sumie 5 kg, i wynik ważenia dał jednoznaczną odpowiedź która skrzynia ma fałszywe monety. To jest zadanie plecakowe, zawsze aktualne kiedy ruszamy na biwak :-)
Ciepło ciepło ... ale za taką odpowiedź byłaby lufa 😁
Jak uczęszczałem do podstawówki to popularne było powiedzenie, że uczeń bez lufy to jak żołnierz bez karabinu.
Rozwiązań może być wiele. Ważna jest idea. Jak się zna sposób, to wynik łatwo się znajdzie :-)
Rozwiązanie jest tylko jedno.
Odpowiedź jest prosta: z pierwszej skrzyni bierzesz 1 monetę, z drugiej 2 monety itd. aż do dziesiątej. Wrzucasz na wagę a różnica w wadze wskaże Ci na 100% w której skrzyni są fałszywe. Tylko nadal nie jestem pewna czy kumasz na czym ten pic polega 😁
A gdybyś wzięła 10 liczb względem siebie pierwszych to byś nie potrafiła określić, która skrzynia jest pełna fałszywych monet i diabeł by tobie zabrał duszę ? :-)
Rozwiązanie zaś jest proste jak budowa cepa.
Bierzesz z pierwszej skrzyni jedną monetę z drugiej dwie z trzeciej trzy itd.
Ważysz całość .
Gdyby wszystkie monety były prawdziwe całość ważyłaby 2 750 gramów.
Jeżeli całość waży o dwa gramy mniej to fałszywe monety są w pierwszej skrzyni. Jeżeli o cztery gramy mniej to w drugiej itd.
Jeżeli jednak rogaty Cię okłamał i w więcej niż jednej skrzyni są fałszywe monety, to rozwiązanie już nie jest takie proste, co wcale nie znaczy, że niemożliwe do rozwiązania.
Spróbujesz tym razem ocalić swoją duszę?
Tak. Wystarczy z każdej skrzyni brac dwa razy wiecej monet niż z poprzedniej. Z pierwszej jedną, potem dwie, cztery, osiem... Różnica w wadze pokaże nam w "jedynkach" zapisu binarnego wektora pobrań ze skrzyń, które skrzynie zawierają fałszywe monety.
W szkole podstawowej na koniec roku urządziliśmy konkurs dla dzieci,rodziców i nauczycieli. Zadania były następujące. (1) Po sześciu dniach równomiernego używania każdy wymiar kostki mydła zmniejszył się o połowę. Na ile dni starczy mydła przy tym samym trybie ( tempie) używania? (2). Ameba dzieli się przez podział i co sekundę z jednej ameby powstają dwie ameby. O godzinie 12 miałeś pół szklanki ameb. O której będziesz miał całą szklankę? (3) Tak dobrać stężenie soli w słoju z wodą aby jajko " zawisło" w połowie słoja.Czyli aby nie opadało na dno ani nie wypływało". Dzieciaki lepiej poradziły sobie z zadaniami niż rodzice i nauczyciele. Wygrały konkurs.
Aż się boję pytać w tak światowym gronie, ale minister mówi o liczbie zakażeń, pani Autorka zaś pisze o liczbie zgonów – a to przecież nie to samo?
Bardzo słuszna uwaga, ale minister z właściwym sobie wdziękiem i brakiem precyzji powiedział że choć liczba zakażeń jest nieduża przyrost liczby zgonów utrzymuje się na poziomie 20- 25%.Doprecyzował to w następnym zdaniu.
Przepraszam napisałam bez sensu. Po 7 dniach równomiernego używania każdy wymiar kostki mydła zmniejszył się o połowę. Na ile dni wystarczy pozostała część? Czekam na odpowiedzi.