Rodzice Olgi wychowali wielu dzielnych bolszewików. Ich córka, nasiąknęła ideą ulepszania świata przez plucie na Polskę i katolicką wiarę.
Krzysztof Chmielnik obnaża prawdę o Tokarczuk i jej rodzicach. Zanim sięgniecie po książkę "noblistki" przeczytajcie ten felieton
Święta Olga

Był czas, kiedy Olga Tokarczuk, świeża noblistka, dla wielu Lubuszan była pretekstem do ustanawiania kolejnego wzorca: literata, kobiety i Polaka. Ogłaszali się w mediach rozmaici znajomi, pociotkowie, świadkowie tamtych czasów, towarzysze z piaskownicy. Tylko po to, aby pogrzać się w ciepełku rozpalonej przez lewactwo sławy. Każdy czuł się w obowiązku kupić dzieła, aby chwalić się że posiada. Niektórzy nawet przeczytali, w zapale wspinania się na piedestał intelektualisty godny miana Europejczyka.
Nie mnie oceniać talent pisarski tej powszechnie, do niedawna wychwalanej Lubuszanki. Nie mam zamiaru literatury tej Pani ani czytać, ani recenzować. Może wynika to z potrzeby obcowania z literaturą innych noblowskich laureatów, a także i tych, którzy nie spodobali się Komitetowi Noblowskiemu. Najbardziej zaś autorów, którzy mieli nam coś w swoim pisaniu do przekazania, poza miazmatami własnego ego. Ponadto czytając Lalkę Prusa nabrałem przekonania, że warszawskie elity od czasów Izabeli Łęckiej niewiele się zmieniły i nadal mają mentalność tej pożal się Boże arystokratki. Małpują po niej maniery, niepomni błota jakie ich rodziciele, przybyli na sowieckich czołgach, na salony wnieśli. W efekcie jak coś warszawski salon chwali, wiem, że to trucizna postsowiecka i trzeba jej unikać.
Tym niemniej jako regionalista, a właściwie wredny poszukiwacz postsowieckich tradycji, także w Lubuskiem, rozmaitych mitów założycielskich, owych powrotów do macierzy, prastarych piastowskich korzeni, lubię dekonspirować antypolskie tęsknoty rozmaitych historio-podawców. Krzewicieli jedynie słusznych, bo niepolskich idei i postaci. No i tak się złożyło, że Olga Tokarczuk, nie wiem jak pozłacana przez salon i Centralny Komitet Noblowski, należy to wyrazicieli takich właśnie niepolskich tęsknot. Osobników, którzy im wyżej ich salon wyniesie, tym bardziej czują się w obowiązku pluć w gniazdo w którym wyrośli i które ich wykarmiło.
Uniwersytet Ludowy w Klenicy, rzekomo realizujący jakieś duńskie demokratyczne idee społeczne, był w gruncie rzeczy komunistyczną przybudówką do Wieczorowego Uniwersytetu Marksizmu i Leninizmu w wersji dla zacofanych mieszkańców wsi. Zacofanych w sensie szacunku do tradycji i wiary, który to sprawiał, że władza miała trudności w przekonaniu wiejskich zacofańców do idei kołchozów. Robienie wody z mózgu pokoleniu, które nie za bardzo rozumiało zdobycze socjalizmu realnego umacnianego masowymi mordami i eksterminacją patriotów, było celem pedagogiki realizowanej w Klenicy, w dawnym pałacu Radziwiłłów kochających Prusy, bardziej jak Polskę.
Rodzice Olgi w dziele wyznaczonym przez komunę odnieśli sukces. Wychowali wielu dzielnych bolszewików, którzy z marksistowskim zapałem wracali do domów, aby ideologicznie prostować rodziców. Z jakim ostatecznie skutkiem – wiadomo. I ponieśliby kompletną klęskę, gdyby nie ich córka, która przysłuchując się w domowym zaciszu dyskusji pomiędzy rodzicami jak oderwać wiejską młodzież od Boga i Polski, nasiąknęła ideą ulepszania świata przez plucie na Polskę i katolicką wiarę. I dlatego teraz robi za kolejną świecką świętą warszawskich elit.
https://www.zachod24.pl/10656/swieta-olga/
Szkoda by mi było ręki, żeby co obić facjatę ale jeśli chcesz się w pojawić w Kwiku to się przemoge, choć jako dureń bez honorowej możliwości mój pies obsika ci spodnie.
Te rolnik, coś taki produktywny ? nie masz nic innego do roboty ? A świnie pasać, krowy doić i kury szczać prowadzać ? Nie ......... ? Lepiej te pierdoły pisać ? Puknij się !
Do prowadzenia kury szczać to ja mam i takich Kudłatych. Jak chcesz się załapać to napisz na Berdyczów CV.
//Rodzice Olgi w dziele wyznaczonym przez komunę odnieśli sukces. Wychowali wielu dzielnych bolszewików, którzy z marksistowskim zapałem wracali do domów, aby ideologicznie prostować rodziców.//
A jakich przedmiotów uczyli rodzice O.Tokarczuk?
I dooopa blada bo nie znam radzieckiej pisowni
Tak to kawał dobrej literatury i to bardzo dobrej. Guenter Grass napisał Blechtrommel - to też kawał świetnej literatury ( polskie tłumaczenie fatalne) i też niepoprawne ? Bo był w SS jako młody człowiek? Tak to można wszystkich zmieszać z błotem- szczególnie przez durni. Pzdr
Również Jaroslav Hašek - czerwonoarmista, co nie przeszkadza mi uwielbiać Szwejka...
No właśnie. Nie bronię Tokarczuk, bo fakt mija się z prawdą ale potrafi pisać i nikt jej tego nie odbierze. Jeszcze nigdy tak nie było żeby jakoś nie było. Poslusznie hlasim. Pzdr
Günter Grass, można napisać Guenter nie mając polskiej klawiatury i też jest poprawnie. Ue/ü, panie czepialski.
Ok niech będzie Guenter. To nie zmienia postaci rzeczy, że świetny pisarz. Sorry i pzdr
nieuku! Twoi pobratymcy dali mu Nobla. Czytałeś coś Grassa ? Czy tylko tak - Guenther jeśli już []. Naucz się trochę niemieckiego bo wasz jidisz to prymitywny niemiecki nawet języka swojego nie macie. Przeczytaj coś - Ilsebill sałzte nach - verstannden du dummkopf?
To pojechałeś po bandzie. Pisarz powinien bowiem pisać tylko to, żeby nikomu nie podpaść a szczególnie Polakom. I nie ważne jak pisze tylko co pisze. Na strychu mam pełno książek o dzielnych traktorzystach, tkaczkach co to wykryły spisek w zakładzie itd, itp. Pzdr
Oczywiście. I za Bayer Aspirin także. A Hugo Bossa (tego od mundurów) za dzisiejsze kroje. I lufy do naszych Leopardów to kto wyprodukował? Rheinmetall - ten sam, ktory do naszych strzelał.
A samochód jaki masz? A dlaczego Zelmera sprzedałeś Boschowi? A gazety dlaczego na farbach drukarskich Huber drukujesz?
https://www.youtube.com/watch?v=3-nUEi9FiKw
Gada głupoty to fakt. Ale chyba nikt poważnie nie powinien traktować tego co wygaduje. Taki trend, że leżącej trzeba dokopać. Kto temu jest winien?