Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Będziemy teraz gotowi?

jazgdyni, 28.05.2021


Gdy w USA za trzy lata nie wygrają republikanie, a najlepiej – Donald Trump, to sytuacja Rzeczpospolita może być krytyczna.



Skąd my to znamy?







"29 września 1938 roku podpisano układ monachijski zezwalający III Rzeszy na aneksję części Czechosłowacji. Był on jedną z zapowiedzi największego konfliktu zbrojnego w historii świata - II wojny światowej."[1]
Dzisiaj wszystkich szokuje całkowita bierność, głupota i wygodnictwo europejskich potęg, które były wówczas w stanie powstrzymać Hitlera i nie dopuścić do światowej tragedii. Zarówno premier Wielkiej Brytanii Neville Chamberlain, jak i premier Francji Édouard Daladier, to pierwowzory obecnych neo-marksitowskich, bezjajecznych fanatyków z Unii Europejskiej.
Wprawdzie pakt Ribbentrop – Mołotow, wraz z tym antypolskim tajnym protokołem dodatkowym zawarty został prawie rok później, ale już od dawna Stalin i Hitler ściśle współpracowali.


Czy Europa zachodnia i jej przywódcy nie przypominają durni sprzed 83 lat?
Czy współpraca i przyjaźń Rosyjsko – Niemiecka jest dziś słabsza niż przed II WŚ? A może też jest jakiś tajny pakt Merkel – Putin, o którym się dowiemy za lat 50 albo 100?


Na koniec II Wojny Światowej, trzech najsilniejszych aliantów – Winston Churchill (Wielka Brytania), Franklin D. Roosevelt (USA) i Józef Stalin (ZSRR) zorganizowali trzy konferencje, tzw. BIG THREE – w Teheranie (listopad 1943), najważniejsza w Jałcie (luty 1945) i w Poczdamie w lipcu 1945.
Trzej panowie dzielili łup, przepraszam, świat, na tak zwane strefy wpływu. Praktycznie na dwie strefy – świat zachodu i strefa sowiecka. Nikt się wykrwawionych narodów i państw nie pytał o zdanie. Był dyktat mocarstw i już.


Co ciekawe, przyszłość Polski była jednym z głównych tematów konferencji jałtańskiej. Premier Churchill, trzeba mu to oddać, starał się walczyć o suwerenność Rzeczypospolitej i wolne wybory, mimo rządu przywiezionego z Moskwy przez Armię Czerwoną. Lecz nie miał szans. Był jeden przeciwko dwóm? Jakże to? – zapyta młody czytelnik – Stany Zjednoczone z Ruskimi przeciwko Polsce. Ano właśnie.


Satyryczno – tragiczne są motywy, jakie wówczas używał Józef Stalin, by przekonać kolegów, dlaczego Polska musi być jego.
Mam tylko angielską transkrypcję pod ręką, jak ten zbrodniarz czarował zachodnich naiwnych prostaczków.
"For the Soviet government, the question of Poland was one of honor"
Dla sowieckiego rządu kwestia Polski to sprawa honorowa.
"because the Russians had greatly sinned against Poland",
A to dlatego, że Rosjanie strasznie zgrzeszyli wobec Polski.
"the Soviet government was trying to atone for those sins".
Radziecka władza postara się odpokutować za te grzechy.
"Poland must be strong and the Soviet Union is interested in the creation of a mighty, free and independent Poland".
Polska musi być silna a Związek Radziecki zabezpieczy powstanie potężnej, wolnej i niepodległej Polski.
Lecz jednocześnie nie ma mowy o żadnym rządzie na uchodźctwie, a terytoria RP, zajęte przez ZSRR 17 września 1939 pozostaną częścią Republiki Rad.
Mimo okupacji Polski przez Armię Czerwoną i polską władzę przywiezioną z Moskwy, Stalin wspaniałomyślnie oferuje wolne wybory. [3] [4]




Prezydent USA, Franklin Delano Roosevelt, nominalnie demokrata, był opleciony siatką sowieckich agentów i mieli oni wielki wpływ na jego politykę i decyzje. Dzisiaj bez cienia wątpliwości zidentyfikowano siedmiu z jego najbliższego otoczenia.
Najważniejszym z nich był Harry Hopkins, nieoficjalnie 2-ga osoba w państwie, serdeczny przyjaciel prezydenta i najważniejszy doradca w kwestiach polityki międzynarodowej. Dla Moskwy jednak ważniejszy był Alger Hiss z Departamentu Stanu – bezpośredni łacznik z Kremlem i Kominternem. Słynne i jakże symboliczne zdjęcie Roosevelta w Jałcie pokazuje Roosevelta siedzącego po środku i mającego po prawej Stalina, a po lewej właśnie Hissa. Cała trójka radośnie spoglądająca w kamerę.
Z tej szpiegowskiej siódemki w Białym Domu, warto też wspomnieć o Harrym Dexter White, szarej eminencji Departamentu Skarbu. Czyli Ruskie też trzymali swą zakrwawioną łapę na amerykańskich finansach. [2]


Prawdopodobnie jak wielu obserwatorów sceny politycznej, obserwując walkę wyborczą prezydenta Donalda Trumpa i Joe Bidena, gdzie republikanin Trump przegrał w sposób wysoce wątpliwy i patrząc na obecne posunięcia nowego prezydenta Bidena, odnoszę wrażenie, że dokładnie powtarza się scenariusz z czasów rządu Franklina D. Roosevelta. Dzisiaj historycy, głównie amerykańscy nie mają wątpliwości, że FDR był socjalistą.


Kim był były, czarny prezydent Barak Obama, gdzie u niego Joe Biden był wiceprezydentem? Czy mylą się ci, którzy zdecydowanie twierdzą, że "robiący reset" z Putinem Obama jest neo-marksistą, lub bardziej prosto – lewakiem.
Więc kim ideowo jest obecny prezydent USA, który pobierał nauki u swego lewackiego, ba... powiem nawet neo-marksitowskiego mentora Baraka Obamy?
Biden, który w odpowiedzi do polskiego reportera mówi, że znosi sankcje nałożone na budowę gazociągu Nordstream 2, bo musi poprawić stosunki z Europą. Jaką Europą chory starcze?! Poprawiasz stosunki wyłącznie z Niemcami i Rosją. A reszta Europy, zdecydowana większość, przez taką politykę będzie tylko cierpieć, gdy już niedługo ruskie i szkopy otworzą kramik z gazem i będziemy tam musieli kupować, a wasze pieniążki pójdą na broń nuklearną następnej generacji, albo na rozbudowę pałacu nad Morzem Czarnym.
Czy schorowany starzec niestety zdurniał z wiekiem już do tego stopnia, że tego nie pojmuje?


Mam tylko jedną wątpliwość – czy to wypączkowane na nowo w Stanach Zjednoczonych lewactwo, ten cały deep state, Big Data, Big Farm, Hollywood, koncerny bogatsze niż niejedno państwo, to oryginalna, amerykańska kreacja, czy może jednak wszystko to jest pod wpływem i naciskiem moskiewskiej i europejskich ideologów również powiązanych z Kremlem.


Chyba każdy amerykański kongresmen zna już dzisiaj z imienia i nazwiska rosyjskich agentów FSB, czy GRU mających stałe przepustki do Białego Domu.
Franklin D. Roosevelt był pilnowany i kontrolowany co najmniej przez 7 czekistów. Ilu prowadzi na smyczy prezydenta Bidena?


Bush w oczach Putina widział głębokie myśli. Bill i Hilary Clinton, jakby mocno poskrobać, to odkryłaby się kryminalna przeszłość jeszcze z czasów senatorowania. A Biden pozwalał korumpować synalka, czy to w Kijowie, czy w Moskwie.


Ruska agentura i wszelakie służby specjalne, jeszcze od czasów carów stosują proste metody: - kupić człowieka, zebrać haki by szantażem skompromitowania uczynić posłusznym. A najdurniejszych i najbardziej podatnych zindoktrynować i uczynić nastajaszczym czeławiekiem – bolszewikiem do szpiku kości.




Cztery lata kadencji Donalda Trumpa pozwoliły Polsce złapać oddech. Zespół analityków i doradców wokół niego i on sam rozumieli że stabilna równowaga w Europie wymaga zbudowania silnego bloku Trójmorza, nowych, pokrzywdzonych i frontowych wobec Imperium Zła – Rosji. państw. A jedynym słusznym rozwiązaniem takiej strategii jest uczynienie z Rzeczypospolitej lidera, przy silnym wspomaganiu na południu przez Rumunię.
A gdy już koalicja okrzepnie i się wzmocni; udowodni, że jest warta należytego prestiżu, to i Grecja, Cypr, Ukraina, czy Finlandia pomyślą o przystąpieniu do paktu.


Lecz od początku kraje takie, jak Niemcy, Francja, Holandia, czy Dania tego nie chcą. Gdyż wtedy ich znaczenie się zmniejszy, a za tym osiągane profity zmaleją.
Oni zawsze woleli wyzyskiwać, jak w epoce kolonialnej, czy nie daj Boże, z kimś się dzielić.


I tak oto piękne marzenia renesansu Rzeczpospolitej, oraz pozostałych państw regionu, trwały do końca roku 2020, a potem boleśnie się urwały. System nieprawości, oszustw i oszczerstw, żyjący w mrocznej strefie Ameryki wygrał wybory w USA. Przy wsparciu praktycznie już wcześniej przejętych przez lewacką żydokomunę, mediów papierowych i elektronicznych, po opanowaniu zideologizowanych uniwersytetów, neo-marksizm wraz z wszelkimi ideowymi kretynizmami, jak gender, czy otwarte wrota dla wszelkich imigrantów z całego świata, lub też poprawa klimatu Ziemi (sic!) widać jak bolszewizm swoją długą macką pokrył Amerykę.




Czy jesteśmy gotowi do obrony, praktycznie ponownie znajdując się w sytuacji w dużej mierze podobnej do tej tragicznej z 1939 roku?
Nie unikniemy wojny. Pociecha jest taka, że ta wojna nie będzie jak wtedy ludobójcza i pancerna. Ich plan, cel wrogów Polski to zniszczenie kraju. Skrajne osłabienie, by nigdy nie został konkurencją dla tłustych kotów. To ma być kraj małych, niewykształconych i skłóconych ludzi; kraj bez aspiracji, we wszystkich aspektach życia i rozwoju, kontrolowany z zewnątrz. Może zostaną jakieś pozory – fasadowy Sejm, jakiś prezydent, śmieszna Giełda.


Czy wojna ta już się zaczęła? Może już nawet trwa od dawna, lecz ponieważ jest to coś nowego – wojna pełzająca, na wyniszczenie, to jak w tej historii o powolnym gotowaniu żaby, nic nie czujemy i nie zdajemy sobie sprawy.


Pierwszy wystrzał, taki ostrzegawczy, usłyszeliśmy w roku 2015, gdy, jak dzisiaj już nie mamy wątpliwości, utworzona przez komunistyczne służby bezpieczeństwa i finansowana przez niemieckie partie polityczne Platforma Obywatelska, z całą swoją pychą i arogancją, gdy nawet ich kandydatowi na prezydenta, Bronisławowi Komorowskiemu nie chciało się prowadzić kampanii, bo tak był pewien wygranej, (Adam Michnik, główny ideolog III RP – "Komorowski [przegra-jk] gdy po pijanemu, na pasach przejedzie niepełnosprawną zakonnicę w ciąży.) [5] jednak sromotnie przegrała wybory – zarówno prezydenckie, jak i parlamentarne. Wtedy ówczesny przywódca tej rządzącej przez osiem lat partii Grzegorz Schetyna oznajmił, że stają się totalną opozycją, a ich polem walki będzie "ulica i zagranica".
Co to oznaczało, zobaczyliśmy przez ostatnie 6 lat, gdy PO przegrywało kolejne wybory, jedne po drugich, sprzeciwiając się demokratycznej władzy na każdym kroku, nawet torpedując wysiłki rządu w walce z pandemią, usiłując dokonywać pozaparlamentarnych metod odzyskania władzy, jak próby puczów, nieustanne veta, czy wywoływanie strajków. Faktycznie dotkliwy, choć raczej bardziej denerwujący, był element hasła – zagranica – gdzie zdominowana całkowicie przez Niemcy Unia Europejska, nieustannie atakowała rząd Polski za cokolwiek – za wycinanie lasu, za podejmowanie wysiłków reformy sądownictwa, za walkę o kościół i tradycję, czy o normy dotyczące nakrętek do śrubek M5.


Musimy w pełni zdawać sobie sprawę, że zmutowany, odradzający się dzisiaj bolszewizm, zawsze miał tylko jeden cel – zdobycie władzy nad CAŁYM ŚWIATEM. Tu nie chodzi tylko o Polskę. My jesteśmy tylko denerwującą drzazgą pod paznokciem. Wyrwać nas trzeba pincetą.
Jak zbolszewiony świat wygląda (teraz już nawet może to być również Mars i Księżyc) profetycznie przedstawił George Orwell, który w czasie Wojny Hiszpańskiej napatrzył się co to jest, jeszcze przed moim urodzeniem w jego nieustannie cytowanych książkach "Folwark zwierzęcy" i "Rok 1984".


Polityczna śmierć (lub tylko uśpienie) prezydenta Trumpa, pozwoliła światowemu lewactwu przejść do następnego etapu podboju świata.


Chory starzec na fotelu prezydenta USA usprawiedliwia swoje działania, po wykonaniu wolty o 180 stopni walką ekonomiczną (na razie) z Chinami i w związku z tym, koniecznością sojuszu i dobrych stosunków z Rosją i Niemcami.
Gdyby tylko zechciał posłuchać mądrych ludzi, a nie agentów i wariatów co szepcą mu do ucha, zobaczyłby, jaki jest bezsens takiej strategii.
Rosja – naród mongolski w swym rdzeniu, zawsze będzie bliżej Chin, niż Ameryki.




Gdy już w końcu neo-marksiści zdobyli kontrolę nad Stanami Zjednoczonymi, po uprzednim opanowaniu Unii Europejskiej za pomocą towarzyszy z Niemiec, Holandii, czy Francji, można spokojnie zająć się czyszczeniem takich brudów, jak na przykład krnąbrna Polska ze swoją upierdliwą władzą w szlacheckich kontuszach i z krzyżem w dłoni (Las Katyński, 1940 – Nu, polskie pany! Wysiadać!). Nie udało się zamordować polskiego papieża, to teraz wszystkie kościoły będą płonąć.


Tak więc w roku obecnym, 2021, przystąpiono do zmasowanego ataku niszczenia gospodarki kraju, jak nie udało się w maju 2020 przy pomocy lokalnych sprzedawczyków i agentury rozwalić przy wyborach prezydenckich pisowskiej władzy.
Atak został skierowany na filary szybko rozwijającej się gospodarki, której jakoś koronawirus nie zniszczył, na co zapewne też liczono.
Zaatakowano największy w Polsce dynamicznie wzrastający kombinat rafineryjno – petrochemiczny Orlen, już wkrótce mogący zagrozić takim potęgom jak Łukoil, Rosnieft, Gazprom, czy niemiecki Aral AG.
Niemcy zaczęły również akcję blokowania budowy w Polsce elektrowni atomowych. Jak to mają w zwyczaju – władza w Berlinie milczy, a akcję propagandową rozpoczęły media na usługach rządu, nawołując do obłożenia wysokimi podatkami energii z reaktorów w ramach idiotyzmu Zielonego Ładu UE. Mimo, że jak dotychczas to jedyne efektywne źródło energii zero-emisyjne.


A potem zaczęły się dziwne wydarzenia w polskiej sieci energetycznej. Najpierw system jakoś sam z siebie wyłączył 10 z 13 bloków energetycznych w największej elektrowni polskiej w Bełchatowie (5354 MW, paliwo – węgiel brunatny, 20% całej produkcji prądu, najtańszy prąd pochodzi stąd). Tylko dzięki awaryjnemu transgranicznemu transferowi prądu z Czech, Słowacji i Niemiec uniknęliśmy zanikowi prądu w całym kraju (blackout), co mogłoby doprowadzić do niepowetowanych strat w całym kraju. Co było przyczyną awarii? Do tej chwili nie wiemy.
Zaledwie po paru dniach w tymże Bełchatowie zapalił się główny transporter dostarczający węgiel z kopalni do kotłów elektrowni. Tutaj też prokuratura, policja i eksperci nadal badają sprawę.


Nie zdążyliśmy jeszcze ochłonąć po, na szczęście, niedoszłej katastrofie, a zaatakowano trzecią z kolei, największą naszą elektrownię w Turowie (2106 MW, 7% energii kraju, paliwo – węgiel brunatny). Tu nie nastąpił atak fizyczny na instalację, tylko wykorzystano skargę Czechów – mających nawet pięć większych, konkurencyjnych elektrowni w tym samym zagłębiu co Turów, po której, nienawidząca Polski sędzina w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazała natychmiastowe unieruchomienie kopalni, czyli także elektrowni.
Wykonanie takiego idiotycznego polecenia, również doprowadziłoby do ogólnokrajowej katastrofy.




W tym samym czasie dowiedzieliśmy się, że rozproszeni po Europie dywersanci – agenci ruskiego GRU – wywiadu wojskowego, specjalizujący się dotychczas w zabójstwach wrogów Putina, dokonywali ataków terrorystycznych w Czechach – wysadzając w powietrze magazyny amunicji, czy też w Bułgarii, likwidując niewygodnych przemysłowców. Pewne poboczne nitki mogą wskazywać na pewne polskie ślady, prowadzące nawet do Zamachu Smoleńskiego w 2010 roku.
Czesi zdecydowali się nawet na wydalenie z państwa 80 dyplomatów, w rzeczywistości agentów, z rosyjskiej ambasady w Pradze.


Można przypuszczać, że rosyjska agentura w dużej ilosci ulokowana w całej Europie, dostała polecenie wzniecania niepokojów, a nawet dokonywania aktów terrorystycznych i dywersyjnych. Podejrzewa się, że w Polsce działa silna grupa agentury Putina, oraz wielu zwerbowanych polskich zdrajców. Nasilenie działania takiej agentury jej wpływu w zakresie wojny psychologicznej, jest wyraźnie obserwowane w internecie, mediach elektronicznych i na portalach społecznościowych. Współgrają z tą akcją wielkie koncerny, które też brały udział w przegranych wyborach Trumpa, jak Google, Facebook, czy Tweeter.




W sierpniu 1939 byliśmy tragicznie nieprzygotowani do agresji militarnej na młodziutką Rzeczpospolitą.
Wojskiem i Ministerstwem Spraw Wojskowych w dużym stopniu kierowali dyletanci, lub zaślepieni ambicjami durnie. Tacy, jak lotnik, generał Ludomił Rayski, odpowiedzialny za słabość polskiego lotnictwa.
Nie byliśmy w sensie taktycznym przygotowani na niemiecki Blitzkrieg i zdradziecką napaść ze wschodu przez ZSRR.


Polska w rezultacie tej słabości i osamotnienia, bo mamy tylko podstępnych i nienawidzących wrogów ze wschodu i zachodu, a resztę świata nie obchodzi europejskie państewko, z którym nie trzeba się liczyć, a na dodatek światowe żydostwo oskarża o wszelkie możliwe tragedie, musi ciężko pracować, by zyskać należne miejsce w światowej układance.


Czy teraz, nie tak, jak w 39 jesteśmy zdolni się obronić i więcej – spowodować, by świat zaczął się z nami liczyć?


Co nam pozostało po upadku Trumpa? Liczyć może na Chińczyków i nasz Jedwabny Szlak, jak sugerują niektórzy nasi geostratedzy? Przecież to absurd.
Oni są przecież jak pijawki – wypiją do ostatniej kropli krwi, a potem wyplują.


Dyplomacja rozjeżdża się po świecie. Prezydent Duda testuje przymierze z Turcją, przypomina się Gruzji. Lecz to nie potęgi. Nie najlepsi kandydaci do bliskich sojuszy. W lewackiej Unii Europejskiej mamy przerąbane. To kraina Donalda Tuska i Róży Thun.
Może, gdybyśmy nagle zaczęli krzyczeć, że jesteśmy Europejczykami przecież, a Polakami tylko przez głupi przypadek, to może by spojrzeli przychylnym okiem. Pieprzyć tę całą suwerenność. Tylko przez nią kłopoty. Co ona daje?


Wyobraża sobie jakikolwiek patriota pozbycie się narodowej dumy i honoru? Prawda, że to niemożliwe.
Musimy się bronić ze wszystkich sił. I ostatecznie zwyciężyć.


.


[1] https://www.polskieradio.pl/39/246/Artykul/942540,Uklad-monachijski-rozbior-Czechoslowacji
[2] https://jozefdarski.pl/5621-8-nasze-lektury-agenci-wplywu-i-13-grudnia-jacek-kwiecinski
[3] https://en.wikipedia.org/wiki/Yalta_Conference
[4] Berthon, Simon; Potts, Joanna (2007), Warlords: An Extraordinary Re-creation of World War II Through the Eyes and Minds of Hitler, Churchill, Roosevelt, and Stalin
[5] https://youtu.be/VgQQKbqF56M
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 10319
Imć Waszeć

Imć Waszeć

29.05.2021 13:46

Dodane przez Lech Makowiecki w odpowiedzi na Drogi Januszu. Wojna już trwa

Ruską albo chińską szczepionkę, czy jakąkolwiek szczepionkę? Coś za mało danych jest w tej wypowiedzi. Za to takie gadanie przybliża moment wysłania w świat Covida 2.0. No bo skoro to "tylko zwykła grypka", "szczepionka jest gorsza od wirusa", kary nie ma, śledztwa i badania nad pochodzeniem są blokowane z powodów politycznych,.... Kolejny wirus wejdzie jak w masło i będzie kosić równo z trawą. Test się komuchom udał nadzwyczajnie, bo "demokraci" z miejsca zgłupieli od nadmiaru "wolności" i ujawnili swoje największe podatności. Teraz trzeba tylko dostosować wirusa do tych podatności i siła ludzka idzie się je.... Amerykanie uczą swoich, że nie należy zabijać partyzantów, tylko ich ciężko ranić. Wtedy taki ranny staje się ciężarem dla całej grupy i obniża się morale. Coś podobnego widać właśnie w reakcji "wolnościowców". Można nimi z łatwością "obciążyć" zaatakowane państwa demokratyczne i przed pierwszą walką mieć już obniżone morale. Socjotechnika u chińczyków rozwija się od kilku tysięcy lat.
Marek1taki

Anonymous

29.05.2021 13:57

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Ruską albo chińską

@Imćwaszeć Nie ma się co czepiać wolnościowców ani "wolnościowców". Pierwsi nie obniżyli wiarygodności państwa bo zrobili to totalni naprawiacze świata. Drudzy już dawno się zaszczepili. Oczywiście nie można wykluczyć, że od razu stworzono dwa typy wirusa. Pierwszy by zdziesiątkować z bezwartościowych dla naprawiaczy z punktu widzenia biologicznego, drugi by wykończyć bezwartościowych społecznie. Nie dali się zastraszyć, nie zaszczepili się, to niech zdychają. Stawiałem taką hipotezę rok temu. Nadal nie jest to powodem do działań zastosowanych przez PiS bo ich PiSim obowiązkiem jest informować społeczeństwo a nie straszyć i nim manipulować pod dyktando globalnych degeneratów.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

29.05.2021 14:08

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na @Imćwaszeć Nie ma się co

Polityka informacyjna u PIS-u leży tak samo jak planowanie strategiczne. Można było np. dostosować prawo wyborcze w marcu 2020 zamiast czekać na wybory. Ktoś, kto w taki sposób rządzi ujawnia, że nie wie w jakim kierunku trzeba iść.
Marek1taki

Anonymous

29.05.2021 14:13

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Polityka informacyjna u PIS-u

@ImćWaszeć. Możemy się znich nabijać. W pełni na to zasługują. Natomiast nie stoi za tym moim zdaniem głupota. Oni dostają polecenia z opóźnieniem, sprzeczne, są gry interesów. Wypadkowa opóźnień i konfliktów jest żenująca ale nic to Baśka, mówią nam: znowu mamy sukces. Twardzi są :-)))
jazgdyni

jazgdyni

29.05.2021 16:17

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na @Imćwaszeć Nie ma się co

@M1t
Jesteś lekarzem. Czyli człowiekiem przyzwyczajonym do analizy, a także do ciągłego kształcenia. Nie wiem tylko ile masz lat, co istotne w oglądzie postępu nauki.
Coś takiego - ...od razu stworzono dwa typy wirusa.., co w komentarzu napisałeś, świadczy, że raczej nie interesowałeś się nanotechnologią w zakresie biotechnik. Jeszcze dzisiaj nie potrafimy robić wirusa na zamówienie, do konkretnych celów. Powinieneś wiedzieć, jak wygląda przyzwoite białko, a nawet jak jest ważne w jaki sposób jest skręcone. Oczywiście potrafimy chemicznie ciąć białka, sklejać fragmenty, ale nie ma takich algorytmów, czy instrukcji pod tytułem Jak wyhodować koronawirusa.
Jeżeli ten wirus powstał sztucznie, to wyłącznie przez przypadek. Raczej bez zrozumienia, jak to się stało i czy w innym laboratorium uda się odtworzyć proces tworzenia.
Sądzę, że za dobrych parę lat, opanujemy niezbędne technologie. Jeżeli wielcy nie obłożą tego moratorium. Lecz dzisiaj budowa wyspecjalizowanych wirusów, to nadal sci-fi.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

29.05.2021 22:38

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na @M1t

Wirusa rzeczywiście jest trudno wyedytować, jednak w przypadku DNA komórek to wynaleziono metodę na uzyskiwanie pewnych efektów. Trzeba wrzucić w Google "Crispr CAS9 palindrome". Tą drogą pośrednią można uwredniać wirusy, czyli doprowadzać do ich mutacji w hybrydach. Właśnie takie powstanie wirusa podejrzewają badacze. Tworząc hybrydę zwierzęcia i zarażając go danym typem wirusa niegroźnym dla tego gatunku najczęściej otrzyma się mutację, która może przechodzić na drugi gatunek. Z nietoperza na człowieka też.
jazgdyni

jazgdyni

30.05.2021 02:07

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Wirusa rzeczywiście jest

@Imć Waszeć
Tak. Znam te kombinacje i rekombinacje. I wiem, że eksperymentują. Lecz istotny jest cel. Produkcja zjadliwego wirusa chorobotwórczego jest grubym przestępstwem. Praca nad nim też. Jednakże takie eksperymenty to nadal kwestia przypadku. Tymczasem wielu myśli, że już wymyślono szatańską metodę, która pozwala w dowolny i łatwy sposób zmieniać technologicznie coś takiego jak wirus. Gdyby to było możliwe, to pewnie ktoś by już dostał Nobla w walce z rakiem. I nie tylko. Na razie tworzy się katalog sekwencji nici DNA, by się dowiedzieć, za co odpowiadają. Końca jeszcze nie widać. A już odpowiedź na to, dlaczego pewien gen, dotychczas uśpiony, uaktywnia się nagle jest wielką tajemnicą. Tak samo podjęto walkę ze skracaniem się telomerów. Co do wirusów i ich roli w przyrodzie, nie ma jeszcze jasnego, spójnego wyjaśnienia. Oczywiście, ważna jest rola bakteriofagów, tylko, czy można przyjąć, że wirusy się żywią. Jak dotąd jedyną pewną celowością aktywności wirusa jest replikacja - namnażanie. Nie stwierdzono dotąd takiej roli tych martwych cząstek, że mają one zabijać, powodować epidemie i niszczyć żywe organizmy. One robią to jakby przypadkiem.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

30.05.2021 15:13

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na @Imć Waszeć

Tak. Tylko jedna uwaga terminologiczna. Wirusy są takimi samymi "martwymi cząstkami" jak wszystkie inne małe cząstki w człowieku, poczynając od jądra komórki, na mózgu kończąc. Suma części nie tworzy tu całości, bo własności tych części nie wyjaśniają własności całości. To jest właśnie antyteza (martwe fragmenty - myśląca całość), która wskazuje na istnienie zupełnie innego czynnika tworzącego świadomość, niż procesy opisywane przez obecną naukę. Niektórzy jeszcze próbują bronić materialistycznego backgroundu i nazywają to emergencją (wyłanianie się nowych własności po przekroczeniu pewnej granicy liczebności i złożoności układu prostych agentów, tu np. komórek), ale wiadomo przecież, że taki fenomen też musi zachodzić w pewnej szerszej przestrzeni możliwości. Twierdzi się, że mówi o tym m.in. tw. Gödla (w systemie z arytmetyką są zdania prawdziwe bez dowodu), ale to złudzenie ;) Pojęć aksjomatów teorii i dowodu, jako skończonego ciągu zdań, nie można mieszać z pojęciami niesformalizowanymi, na które działają jakieś superoperacje. Jeszcze raz przytoczę paradoks z liczeniem: Mamy ponumerowane kule ustawione tak 1,2,3.... W pierwszym kroku ustawiamy je w dwóch rzędach 1,3,5,... 2,4,6,... czyli nieparzyste i parzyste osobno. W drugim kroku możemy je ustawić ze względu na to, jaką resztę dają przy dzieleniu przez 3. W n-tym kroku jako reszty z dzielenia przez n+1. I tak do nieskończoności. W efekcie otrzymamy nieskończenie wiele ciągów, które zaczynają się od kolejnych liczb naturalnych 1,...2,...3,.... No to co będzie stało w tych kropkach, skoro wszystkie liczby są już na początkach ciągów? Operacje te mogę przeprowadzić funkcyjnie f[n]:N^n->N^(n+1) przepisując odpowiednio liczby z n ciągów na n+1 ciągów. Jeśli jednak nie zaetykietuję kul liczbami, to również mogę przeprowadzić analogiczne operacje i również funkcyjnie (wyjmuję co n-tą, z pozostałości wyjmuję co (n-1)-szą itd.), ale odpada już pytanie co gdzie stoi, bo kule są identyczne. Paradoks. Jest to po prostu moje usprawnienie paradoksu Rossa-Littlewooda: https://en.wikipedia.org… w którym jakieś nieokreślone superoperacje wymagające widzenia całej zawartości urny zastąpiłem nieskończonym ciągiem funkcji, które muszą widzieć tylko lokalny kawałek ciągu w danym kroku. Zrobiłem to w celu pokazania, że pewne rozumowania dotyczące maszyny Turinga prowadzą właśnie do takich paradoksów. Najzabawniejsze jest jednak to, że obecnie w erze komputerów kwantowych sam zaczynam mieć wątpliwości. Jednym z zastosowań QC są algorytmy przeszukiwania gigantycznych przestrzeni. Miałem kiedyś pomysł, żeby napisać program układający Pentomino na algorytmie genetycznym. Natrafiłem na gigantyczne problemy w rodzaju "przechodzenia wieloryba przez ucho igielne", a jako środek zaradczy wymyśliłem pojęcie "iteratora". Byłby to obiekt, który wstępnie przegląda przestrzeń zanim zostanie uruchomiona reszta algorytmu i odrzuca dużą liczbę kandydatów do poważniejszych obliczeń.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

30.05.2021 17:41

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Tak. Tylko jedna uwaga

Warunek jest taki, żeby "iterator" był znacznie mniej złożony obliczeniowo niż sam algorytm porównywania. Przykładowo w Pentomino algorytm najczęściej kończy daną populację (krok obliczenia genetycznego) osobnikami, w których klocki zachodzą na siebie, albo wystają poza pudełko. Porównywanie polega na sprawdzeniu, czy każdy klocek występuje w pudełku i czy leży grzecznie. Ponadto można dostać układ, w którym dany klocek "prawie pasuje" do danego miejsca, o ile jeden z jego kwadracików np. przesunie się lekko w bok, czyli kiedy klocki staną się trochę "gumowe" :) Gdy teraz uda mi się "powbijać młotkiem" takie gumowe klocki do pudełka, to otrzymam układ, który ani nie zachodzi na siebie, ani nie wystaje z pudełka. Za to klocki są zdeformowane. Pytanie, czy łatwiej jest bić się ze złożonością kombinatoryczną w przypadku sztywnych klocków, czy też optymalizować układ w większej przestrzeni zdeformowanych klocków "gumowych", z której umiem szybko wyrzucić przeważającą większość układów nierokujących? To jest właśnie intuicyjne wyjaśnienie pojęcia "iteratora". W przypadku problemu badania pierwszości lub faktoryzacji mamy do czynienia z problemem przeszukiwania gigantycznej przestrzeni. Możemy po prostu do skutku próbować podzielić wielką liczbę N (nieparzystą) przez każdą liczbę m mniejszą od N. Pierwszy "iterator" przychodzi nam z pomocą wtedy, gdy zauważymy, że nie ma co dzielić przez liczbę parzystą (ostatnia cyfra parzysta), a ponadto nie musimy wychodzić powyżej sqrt(N). Odrzuciliśmy w ten sposób większość liczb w naszym naiwnym algorytmie. Podobnie, łatwiej jest sprawdzić czy liczba jest podzielna przez 5, 3, 11, a nawet 7, 13, niż tłuc wszystkie takie przypadku w głównej pętli jako N/m. Te liczby są specyficzne dla systemu dziesiątkowego: 2,5 to dzielniki bazy, 3 to dzielnik dziewiątki, 11 to dzielnik jedenastki. Zaś 7,13, a w zasadzie 7*13=91 to są dzielniki [111] w systemie B=-10, a w dziesiątkowym dzielniki [111111]. Widać więc, że warto spróbować wybrać się na przechadzkę po innych systemach pozycyjnych, o ile konwersja lub wydobycie cechy podzielności będzie mniej złożone obliczeniowo niż dzielenie liczby na chama. To też jest taki "iterator". Wiedząc to, mam wrażenie, że istnieje sposób na skonstruowanie takiego obwodu do obliczeń kwantowych, który realizowałby ten "iterator" dla pewnej dużej liczby przypadków (np. dla liczb, które mają tylko kilka i powiedzmy parzystą liczbę dzielników nie mniejszych niż jakieś duże K) i obniżył złożoność obliczeniową o parę rzędów. :]
jazgdyni

jazgdyni

30.05.2021 17:25

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Warunek jest taki, żeby

@IW
Ja nie żartuję. Bo dobrą chwilę się zastanawiałem, co by Pan zrobił (czy Pan by to przeżył), gdyby w tych obliczeniach gdzie są te ciągi [1001111010101101000101] nagle pokazał się taki jeden [000000000000000...0].
Ps. Dowiedziałem się, że jeden w pełni przyzwoity komputer kwantowy pojawi się za jakieś 14 lat (2035).
Imć Waszeć

Imć Waszeć

30.05.2021 19:01

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na @IW

@JzG. Odpowiedź jest twierdząca, bowiem aktualnie pełzam w takiej zupie pojęciowej, że nic mnie już nie zdziwi. Może rzuci trochę światła na to zagadnienie powiedzenie, że zagadnienia faktoryzacji liczb (w różnych bazach, niewymiernych też) są ściśle związane z zagadnieniem faktoryzacji grup, które nie są ani przemienne ani łączne, a rozkład zależy od sposobu i kolejności. Zaś faktoryzacja grup jest związana z pojęciem faktoryzacji w pewnych kategoriach (bo grupy są kategoriami). No to idźmy dalej. Grupy topologiczne są grupami (kategorią) na kategorii przestrzeni topologicznych, grupy Liego są grupami na kategorii rozmaitości, można więc konstruować grupy na dowolnej kategorii snopów, schematów, także takich dziwadeł jak rozmaite orbifoldy rozważane w fizyce. Myślę, że po tylu dyskusjach już się trochę rozumiemy, prawda? Wniosek z tego jest taki, że zjawiskiem rozkładalności na obiekty proste rządzi pewna własność specjalnej klasy kategorii, a bardziej technicznie pewna własność funktorów sprzężonych wraz z naturalnymi transformacjami i stąd monadami. To było na skróty, ale chyba teraz Pan widzi, dlaczego uznałem, że ostatecznego zagadnienia liczb pierwszych, faktoryzacji i w szczególności hipotezy Riemanna należałoby poszukiwać w toposie (np. z powodu niemożności oddzielenia zbioru od jego dopełnienia, pamiętamy?) Pewnie nie słyszał Pan takiego pojęcia na wykładzie z algebry jak produkt półprosty? Otóż mało kto o tym wie nawet studiując matematykę, bo jest to zagadnienie zaawansowane "znaczkowo" czyli dla gawiedzi niepojmowalne ;). O co tu chodzi? Spójrzmy na tabelkę działania grupy. Można czasem "rozłożyć" grupę G tak, żeby G=H*K i H przecinało K tylko w jedynce grupy {e}. Jeśli nie dodajemy tutaj żadnych innych warunków, to mamy produkt Zappy-Szepa. Jeśli jednak jedna z podgrup H lub K będzie normalna w G (aH=Ha, warstwy prawostronne są także lewostronnymi, albo aHa^{-1}=H zawiera wszystkie klasy sprzężoności swoich elementów), to mamy produkt półprosty. Jeśli obie podgrupy są normalne, to mamy produkt prosty, zwykły iloczyn kartezjański HxK z działaniami po współrzędnych. Teraz zaczynają się schody. A czym jest produkt półprosty? Otóż jest homomorfizmem, tzn. K=G/H, jest też ciągiem dokładnym 1->H->G->K->1, inaczej mówiąc jest rozszerzeniem grupy H za pomocą K, albo można mówić o działaniu grupy F na podgrupie H, czyli homomorfizmie f:F->Aut(K). Wszystkie te pojęcia są (w zasadzie, vide produkt włóknisty gdy przecięcie K i H jest większe niż {e}) równoważne. Ale co to ma do rzeczy jeśli chodzi o tabelkę? Otóż jest to produkt KxH, czyli par (e,H) z (K,e), gdzie trzeba jakoś wypełnić tabelkę dla pozostałych (a,b)*(c,d), a robi się kręcąc nieco jedną z grup (permutacja). Wtedy mamy (a,b)*(c,d)=(a*h(c),b*d), gdzie h jest właśnie takim automorfizmem kręcącym. Czasem bardziej regularną postać dla działania uzyskuje się, kręcąc obiema grupami na raz. W każdym razie grupa prosta nie rozkłada się na produkt PÓŁprosty.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

30.05.2021 18:40

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na @JzG. Odpowiedź jest

Dopiero zapisanie takiej tabelki po przedstawieniu grupy za pomocą generatorów pokazuje istotę sprawy, czyli jaki jest tam wir. No i tu zaczynają się schody. Po pierwsze operowanie grupami w formie prezentacji za pomocą generatorów i równości, to nierozwiązany dotąd tzw. problem słów (word problem). Z drogiej strony, albo w konsekwencji jak kto woli, problem rozkładalności grup na produkt półprosty podgrup jest również nierozwiązany. Nie ma żadnego kryterium, które by mówiło, że taki rozkład jest możliwy poza przypadkami trywialnymi. Dlatego właśnie zagadnienie znalezienia wszystkich grup prostych skończonych było tak trudne i skończyło się dowodem przeprowadzonym przez komputer. To jest właśnie jeszcze jeden przypadek, gdzie przydaje się dobry "iterator" dla obniżenia złożoności obliczeniowej programu dokonującego faktoryzacji, siłą rzeczy "na chama". To są dziś niezwykle ważne zagadnienia z punktu widzenia bezpieczeństwa kryptografii, a o "w pełni funkcjonalny komputer kwantowy" bym się tu nie martwił. problem w tym, że nawet te współczesne zlepki są w stanie łamać najsilniejsze szyfry oparte na starych schematach (faktoryzacja liczb jest złożoności wielomianowej). Poza tym komputer "kwantowy" już dziś wygląda i zachowuje się inaczej niż klasyczny. Składa się z klasycznego interfejsu, który generalnie podaje dane i odbiera wyniki, w międzyczasie licząc coś co jest łatwo wykonalne dla MT, zaś część kwantowa składa się z obwodu zaprojektowanego specjalnie dla danego problemu. Z matematycznego punktu widzenia część kwantowa jest rodzajem transformaty na przestrzeni operatorów dla przestrzeni Hilberta. Czytał Pan o algorytmie Shora? Tam właśnie zagadnienie rozkładu liczb zostało sprowadzone do problemu znajdowania okresu, czyli rzędu elementu w grupie. Z tym, że są to bardzo proste grupy w porównaniu z tymi, która ja powyżej rozważam. 1. Zappa–Szép product ("kręcenie obiema podgrupami"): https://en.wikipedia.org… 2. Word problem for groups: https://en.wikipedia.org… 3. Shor's algorithm: https://en.wikipedia.org… Ps: Piotr Nowikow w 1955 pokazał, że istnieje skończenie reprezentowana (generatory) grupa G taka, że problem słów jest dla niej nierozstrzygalny (undecidable). O produkcie półprostym trzeba zaczynać opowiadać od poziomu grupoidów łącznych, czyli półgrup. Wtedy zaczyna się rozumieć skalę, szerokość i głębokość problemu, bowiem języki formalne i automaty należą właśnie do tej kategorii pojęć. Tu jest zajawka: 4. https://en.wikipedia.org… Macierze Reesa dla półgrup w pełni 0-prostych (chodzi o elementy idempotentne, jedynki). Jest jakiś wykład w sieci o tym z Harwardu ;)))

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
jazgdyni
Nazwa bloga:
Żadnej bieżączki i propagandy
Zawód:
inżynier elektronik, oficer ETO (statki offshore), obecnie zasłużenie odpoczywa
Miasto:
Gdynia

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 130
Liczba wyświetleń: 8,832,792
Liczba komentarzy: 31,995

Ostatnie wpisy blogera

  • PO/KO do góry a PiS dołuje. Dlaczego?
  • Spanikowany Bilderberg wściekle atakuje
  • PAŃSTWO NALEŻY DO NAS

Moje ostatnie komentarze

  • @@@Koncentrując się na antypolskich działaniach tych międzynarodowych cwaniaków z realizacją przez część władzy kraju można sobie wyobrazić w zakresie teorii spiskowych inny, bardzo prawdopodobny…
  • @@@Wyjątek: - cwaniacy z Berlina i opanowanej przez nich Brukseli, to dzisiaj wyjątkowi durnie.Wystarczy sobie przypomnieć zaproszenie emigrantów do siebie, bo tak socjalem rozleniwili swoich Niemców…
  • @Imć WaszećMam glupie pytanie, do dzisiaj zafascynowany linijkami zer i jedynek w chaoyucznej kolejności. Tak więć: - czy wy, matematyce, pracujecie głównie w systemie binarnym, czy również w…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • PROWOKATOR
  • Czego my nie wiemy, choć powinniśmy wiedzieć.
  • Mafia powstała w Trójmieście. Tak, jak obecny rząd.

Ostatnio komentowane

  • spike, Jeżeli dobrze pamiętam, chodziło o Sumerów, odkryto że posługiwali się systemem liczenia trzydziestodwójkowym (32), co było zaskoczeniem.
  • Lech Makowiecki, [email protected] właśnie miało być. Dziękuję, już poprawiłem...Ostatni nabój (raper Basti & Lech Makowiecki)https://www.youtube.com/watch?v=qBI0g5ZR1uc
  • Zofia, Nastał już czas wskrzesić zapomnianą organizację późnych lat siedemdziesiątych XX wieku o nazwie TOTO. Kto walczył z komuną ten ten skrót rozszyfruje. Oni znowu łby podnoszą i protestują.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności