Geopolityka Pana Boga

Życie na Ziemi jest tak skonstruowane, że wszystko, co żyje musi zjadać się nawzajem i trawić. Bez zjadania i trawienia nie ma życia. Zależność ta jest absolutna: jeżeli nie zjesz, umrzesz, jeżeli nie strawisz, nie będziesz syty.

Każdy kto żyje ma świadomość, że jego początek i kres istnienia wpisany jest w jego życie. Każdy, mniej lub bardziej, zdaje sobie też sprawę, że po śmierci musi się znaleźć coś lub ktoś, co porzucone ciało albo pochłonie, pochowa, albo najzwyczajniej zje. Tak stworzony jest świat, w którym żyjemy. Życie i śmierć jest wpisana w nasz niezmienny los. I to jest najmocniejszy argument Pana Boga, z którego nigdy On nie zrezygnuje. Człowiek może być człowiekiem tylko na ziemi, nigdzie indziej. I tylko od niego zależy, jak sobie to człowieczeństwo ułoży i jaką będzie miał śmierć.

Każdy przychodząc na świat został postawiony w ściśle określonych uwarunkowaniach, z których, jako człowiek, nie jest w stanie się wyzwolić. Jego myśli mogą być wolne, ale jego czyny już nie. Może marzyć, może dążyć do nieśmiertelności, ale aby przeżyć musi walczyć o taki obszar własnego bezpieczeństwa na ziemi, który pozwoli mu podnieść się na wyższy poziom i uwolnić od strachu. I ten proces trwa od Adama i Ewy. Ludzkie jedno wielkie serce wygnanie z Raju może traktować jako własną krzywdę, nie może jednak przeciwstawić się Bogu, bo ta walka z góry skazana jest na przegraną. Ma on bowiem nad nam taką przewagę, że nie musi robić nic, a nasza inicjatywa przeciw niemu rozpadnie się samoczynnie – po prostu, zniweczy ją czas. Przez 2000 lat nie powiodło się też budowanie Królestwa Bożego na ziemi – okazało się pomieszaniem dwóch systemów: boskiego i ludzkiego. I w konsekwencji przybrało wymiar bardziej ludzki, niż boski. Człowiek pozostał sam wobec Boga i wszechświata.

Zależność między dziełem boskim, a ludzkim jest taka, że boskie trwa i trwać będzie; natomiast dzieło ludzkie przypomina Syzyfową pracę, która wciąż ponosi klęski i za każdym razem musi zaczynać od nowa. Trwa jedynie ludzka kultura, jako wspólne ziemskie doświadczenie. Pozwala ona na dokonywanie określonej syntezy, ale na poziomie ludzkim, nie mającym nic wspólnego z doświadczeniem Boskim. I ten fakt jest dowodem bezsilności i właśnie on najbardziej skłóca ludzkość.

Co w takiej sytuacji może zrobić człowiek? Nie ma wyboru, może się tylko pogodzić ze swoim miejscem na ziemi, krótkim życiem i swoimi uwarunkowaniami. Jedno jest pewne, że żaden system, łącznie z religijnym, swoją skuteczność nie może opierać na strachu i sile, lecz musi oprzeć na wyrozumowaniu. Dziś jest to wciąż niezrozumiałe. Nasza cywilizacja nie jest bowiem przygotowana na taki układ sił i na takie wyrzeczenia. Po prostu, nie ma ułożonych relacji ani z człowiekiem, ani z własną kulturą, ani z Bogiem. Do tego potrzebny jest zupełnie inny system myślenia, zupełnie inaczej skonstruowany system nauczania, zupełnie inni ludzie i zupełnie inny program cywilizacyjny. Ale gdybyśmy nawet spełnili te warunki, to i tak bez boskiego punktu odniesienia, nie wyjdziemy poza standard inteligentnego zwierzęcia. I tu paradoks: nasz Bóg będzie taki, jakiego sobie wymyślimy i jakiemu się podporządkujemy. I to się nazywa boską władza i boska geopolityką.

Człowiek ma swoją miarę i swoje miejsce na ziemi i w każdej ziemskiej hierarchii. Ale jeżeli będzie dążył do opanowania boskich prerogatyw na ziemi, automatycznie spada na poziom zwierzęcia i wszystko obraca przeciwko sobie, wszystko obróci w proch. Człowiek jest człowiekiem wyłącznie w odniesieniu do Boga. Natomiast ludzkość, tu na ziemi, ma swoje niebo i piekło – jest nim metodą prób i błędów ciężko wypracowana kultura oraz to, co dziś nazywamy postępem, a więc koło napędowe kulturowości. Niech się jednak nikomu nie wydaje, że szkielet moralny, który trzyma człowieka na przestrzeni dziejów, może zostać poddany trwałej relatywizacji. Człowiek został postawiony na ziemi w ściśle określonym celu. Próba zmiany tej normy warunkowej musi skończyć się dla niego tragicznie – po prostu z punktu widzenia wszechświata, który jest naczyniem połączonym, stajemy się bezużyteczni. Tragizm polega na tym, że nie znamy celu swojego istnienia. I ludzkim rozumem nie poznamy.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Pers

22-05-2021 [20:54] - Pers | Link:

Szanowny Autorze!
Z prawdziwą przyjemnością czyta się takie notki jak ta.
Ostatnio na NB zaobserwować można inwazję spamerów, którzy robią wszystko, żeby takie notki szybko leciały do piwnicy.
Gdyby to leżało w mojej gestii to przytrzymałbym na topie przez tydzień bo temat jest wyjątkowo ważny i bardzo ładnie przedstawiony.

Pozdrawiam,
Jarek Ruszkiewicz

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

23-05-2021 [00:21] - Ryszard Surmacz | Link:

@Pers
Dziękuje, a co się Panu tak podobało?

Obrazek użytkownika Pers

23-05-2021 [00:44] - Pers | Link:

Co mi się podobało?
Nieczęsto czyta się tekst o bardzo ważnych sprawach napisany bez pozerki i nadęcia pseudointelektualnego. (celuje w te klocki niejakizgdyni)
Napisane tak... po prostu.
Z treścią nie ma co dyskutować, chyba że ktoś chciałby na siłę zabłysnąć albo być złośliwy.
To chyba tyle :)

Obrazek użytkownika jazgdyni

22-05-2021 [21:39] - jazgdyni | Link:

@Ryszard Surmacz

Czołem Ryśku!

Cholerny problem egzystencjalny ten cały tzw. łańcuch pokarmowy. Miałem z tym duży kłopot intelektualny dobre 40 lat temu. Nawet w buddyzmie szukałem odpowiedzi. Potem jednak uznałem boską transcendencję i się uspokoiłem do dziś.

Podam ci dwie ciekawostki, które może znasz. Ofiara drapieżnika, gdy już wie, że to koniec, czy to mysz w małej paszczy kota, czy antylopa opanowana przez lwa, w przedśmiertnych chwilach wiotczeją i przestają walczyć, jakby pogodzone z tym, że już są pokarmem.
Lecz jest w przyrodzie coś jeszcze bardziej niesamowitego - żyje taka strzykwa morska (sea squirt), bezkręgowiec, który dzisiaj uważany jest przez naukę, za najwyżej rozwiniętego morskiego bezkręgowca, o wiele wyżej niż ośmiornice, kałamarnice, czy kalmary. Te stworzenia, będące hermafrodytami, gdy już z zapłodnionych jajek wylegną się małe kijanki, to mają one wiele wspólnego z płazami, gadami, ptakami i ssakami i tak jak te wyższe organizmy kierują swoimi ruchami małym jakby mózgiem. Po pewnym czasie jednak przytwierdzają się do skały, albo rafy koralowej i tak już pozostają do końca. I co fascynujące - po skończeniu z pływaniem i przymocowaniu się na stałe do podłoża, te istoty sukcesywnie doprowadzają do zaniku swojego mózgu. To jest dopiero problem do pojęcia. Czy to znaczy, że pierwotnie mózg był wyłącznie organem umożliwiającym ruch stworzenia?
https://goodheartextremescience.wordpress.com/2010/01/27/meet-the-creature-that-eats-its-own-brain/]

Czy to też oznacza, że jak już jesteś wiekowym starcem leżącym w łóżku, lub na fotelu, to też  twój mózg powoli zaczyna się rozkładać? Przygotowując ciebie do bycia ogniwem w łańcuchu pokarmowym.

To są teraz dla mnie bardzo drażniące rozmyślania.

Serdecznie pozdrawiam
 

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

23-05-2021 [00:09] - Ryszard Surmacz | Link:

Cześć!
A to ciekawy problem. Ciekawe czyim strzykwa jest pokarmem. A dlaczego np. u człowieka z czasem zanika grasica? No, ale Twój ojciec był lekarzem, masz pierwszeństwo.
I też ciekawostka. Mam starszego o 10 lat kolegę. Przed usunięciem mu prostaty, lekarz, chcąc go zapewne pocieszyć, z całą szczerością zapytał: Panie, a po co panu ta prostata?
Do dziś nie może mu tego darować.
Hej!

Obrazek użytkownika jazgdyni

23-05-2021 [06:18] - jazgdyni | Link:

@RS

Strzykwa jest pokarmem też. M.in. dosyć ekskluzywnym człowieka. Skosztowałem w Korei.  Grasica to chyba zanika podobnie jak mleko matki, po okresie niemowlęcym. DNA steruje kiedy coś zacząć i kiedy skończyć. Tylko - kto zaprogramował DNA?

A inną ciekawostka jest to, że z niektórych narządów korzystamy w bardzo małym stopniu.
A osobiście bym chciał, by zęby odrastały bez końca. Paznokcie i włosy mogą, to czemu nie zęby?

Na razie

Obrazek użytkownika jazgdyni

22-05-2021 [22:08] - jazgdyni | Link:

@RS

...nie wyjdziemy poza standard inteligentnego zwierzęcia.

A z tym nie całkiem się zgadzam, gdyż jest to ważny problem filozoficzny w zdefiniowaniu czym jest człowiek, jako specyficzny byt. Czy człowiek to jedyny myślący ssak? I człowiek to jednostka autonomiczna, która w tej materialnej ziemskiej powłoce zawiera wszystko - całe jego człowieczeństwo? I tutaj mamy to, na czym rozkłada się cała współczesna nauka, w tym moja ulubiona kognitywistyka, problem świadomości. Jak wiesz, nikt do dzisiaj nie jest w stanie świadomości zdefiniować, a nawet dlaczego człowiek został unikatowo w nią wyposażony. Nie mówiąc o tym, że do dzisiaj nikt, najtęższe umysły z przeróżnych dziedzin wiedzy, w tym wielu noblistów (Crick, Penrose i in.) nie potrafią tak jak w stosunku do do pamięci, określić formy fizycznej świadomości.
Na dzisiaj zakłada się taką alternatywę: - to są byty z domeny kwantowej, albo są to byty transcendentalne. Będąc gorącym wyznawcą Boga - Wielkiego Kreatora, oczywiście wierzę, że świadomość, czyli istota człowieczeństwa, leży poza materialną powłoką. gdzieś w boskim obszarze. Tutaj można łatwiej pojąć znaczenie niematerialnej duszy, bytu od wieków istniejącego nie tylko w naszej kulturze. Jeszcze w XIX wieku niemieccy naukowcy chcieli duszę zważyć, obserwując laboratoryjnie umierającego człowieka (wyzionął ducha).

Mam dużą styczność z telepatią (tylko z niektórymi o najsilniejszej więzi, w tym z moją kotką :), na serio). i czasem przebłyski prekognicji. Choć to usiłuję sobie tłumaczyć nieliniową strukturą wektora czasu. Wszystko to pozwala mi być spokojniejszym w stosunku do przyszłości poza nieubłaganą granicą.

Pozdrawiam

Ps. Podziwiam, że te jakże ludzkie rozmyślania człowieka prawdziwie myślącego formułujesz w tekst.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

23-05-2021 [00:20] - Ryszard Surmacz | Link:

@ Jazgdyni
Co do świadomości mam podobne odczucia. Wydaje mi się, że w świadomości zakodowana jest jakaś transmisja albo z poprzednim życiem, albo łączności w jakiś sposób może i nawet z Bogiem. Wydaje mi się, że świadomość otrzymujemy wraz z narodzeniem. To taki pakiet wyposażenia na życie. Mam też poczucie, że nie możemy wykluczyć, że świadomością ktoś kieruje lub jest częścią jakiejś chemii, która jest kompatybilna z potrzebami tego świata. Ciekawe...

Obrazek użytkownika jazgdyni

23-05-2021 [06:27] - jazgdyni | Link:

@RS

Teraz, w dobie internetu, poprzez analogię, łatwo sobie wyobrazić, jako zawartość tak zwanej chmury. Wielka farma serwerów i pamięci zapisuje, przechowuje i udostępnia ogrom danych milionów osób. Każdy ma swoje hasło i swój kod i ma dostęp głównie do swojego pokoju i szuflad. Lecz jest też duża część wspólna. Ta właśnie świadomość społeczna - katalog wzorców kulturowych, zwierzęcych i charakterologicznych - już na starcie zbudowanych przez rodziców.
Zdarza się, podobnie jak w komputerach, że czasami jest jakaś mała usterka i zaczynamy mówić po mandaryńsku. Tak się zdarzało. 
Ciekawi mnie, czy taka chmura jest wieczna? Czy to też sumaryczny raj, czyściec i piekło?
 

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

23-05-2021 [17:07] - Ryszard Surmacz | Link:

@ jazgdyni
Mnie się wydaje, ze ta chmura jest pamięcią i jednocześnie zapisem dziejów naszego świata. Przykład:1. współczesne dzieci rodzą  się już z "obyciem" komputerowym, 2. określone informacje z wyższej półki, nie wiadomo skąd docierają  pod strzechy, 3. postęp w zasadzie nie natrafia na opór. Itd.
Piekło i czyściec raczej sytuowałbym na ziemi w ludzkich losach. Są tak różne, że aż zastanawia: jednym szczęści się w nadmiarze, inny mają  przerąbane. W tym kontekście życie na ziemi kojarzy się z jakimś wygnaniem. Raj musi być gdzieś sytuowany poza postacią cielesną. Musi to być jakiś powrót.

Obrazek użytkownika jazgdyni

23-05-2021 [08:38] - jazgdyni | Link:

@RS

Uważaj na ruskiego prowokatora.
Timeo Danaos et dona ferentes

Dobroduszne maski i hipokryzja, to już nie strój i przebranie, tylko przyrośnięta skóra. Pamiętasz? Kiszczak także był taki dobroduszny i pochwalić potrafił tuż przed egzekucją.

 

Obrazek użytkownika Jan1797

22-05-2021 [22:39] - Jan1797 | Link:

Nie dajcie się omamić telewizorni. Jednego zabrano mi do domu starców, młodszy nie wychodzi
z powodu choroby. W dniu wybuchu wojny szedł do drugiej klasy. Mówił, jak tworzył bałagan na
biurku, by rozwiązać trudny problem, po czym normalnie pracował i najspokojniej w świecie
rozwiązywał problem nieosiągalny dla pozostałych. Uwielbiam, gdy muszę robić kilka rzeczy
naraz, więc jeżeli traci się relacje z ludźmi, a rozpoznaję to jako utratę wiedzy, traci się zdolność
postrzegania rzeczywistości. Tak więc potrzebny jest zupełnie inny system myślenia, a system
nauczania musi strzec jednostki jako składowej wspólnoty. Mamy ogromnie dużo zdolnych
dzieci i niekoniecznie dużo zdolnej młodzieży studenckiej, czym zatem ich obarczamy w procenie
nauczania, że tracą zdolności. Stekiem bzdur informacyjnych celowo pomijali rzeczy najważniejsze.
To było sedno omijania do szkoły przez najwrażliwszych. Czy słusznie? https://niezalezna.pl/396478-s...
Do kultury i Boga odniosę się w następnym komentarzu.

Obrazek użytkownika jazgdyni

23-05-2021 [06:57] - jazgdyni | Link:

@Jan1797

Panie Janie, dużym problemem jest to, że metoda przyswajania wiedzy, a potem analiza i synteza tego, jest skrajnie indywidualna. Nie ma jednego, wspólnego wzorca dla wszystkich. To znaczy jest wyłącznie na podstawowym poziomie, który kończy egzamin ośmioklasisty, a także nieco wyżej, zakończone maturą. I aby zauważyć i rozpoznać te indywidualne predyspozycje, został wymyślony pedagog. Dawniej było lepiej, a dzisiaj nadal jest praktykowane na poważnych uniwersytetach, bo  istnieje pozycja mentora.

Czy istnieje u nas system wyłuskiwania najzdolniejszych i najlepszych? Chyba bardzo prymitywny. Idiotyzm testów niczego tutaj nie rozwiąże. Musi być ludzka intuicja albo pedagoga, albo mentora.

Wzorzec, albo technika myślenia, to też kwestia indywidualna. Podobnie jak w Pańskim przykładzie, pracuję przy zagraconym, w pełnym bałaganie biurku, a jak żona chce mi posprzątać, lub tylko poukładać, to się potwornie wściekam. Już od dawna wiem, że chaos jest niezbędny do życia.

No i chyba najważniejsze - nic nie da wspaniały umysł, gdy brakuje chęci poszukiwania. To głównie gnusność powoduje, że marnują się talenty.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Jan1797

23-05-2021 [13:03] - Jan1797 | Link:

@jazgdyni
Panie Januszu.
Już od dawna wiem, że chaos jest niezbędny do życia. Co więc widać w twórczo opozycyjnym bałaganie?
Nam obu, spokój w bałaganie, ale większości potrzebny jest, by pracować i żyć. Kontynuując, gdybym jak
się należało, ciepło napisał o wpisie Ryszarda, podobnie jak w dniu flagi napadliby Autora znani tu i widoczni.
„Przedsiębiorcy” sputnikowej partii atakują członków rządu i nie ma tu zlituj, muszą być ujawnieni, a żadne
firanko we wpisy o obróconych w partii rządzącej, czy pomijanie klarownej informacji przykrywką nie będzie
tyle o kulturze. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

23-05-2021 [17:40] - Ryszard Surmacz | Link:

@Jak 1797
Poruszył Pan niezwykle ważny temat "zatraty" zdolności dzieci po przekazaniu ich do szkoły. Znam przypadek tzw. intelektualnego dziecka, które idąc do pierwszej klasy szk. p. umiało dobrze czytać i pisać i ogólnie w siódmym roku życia (stary jeszcze system) był na poziomie klasy trzecie; zaczynał już się uczyć języka obcego. Po pójściu do szkoły został w jakiś sposób zablokowany i szybko przestał się uczyć, a w siódmej klasie omal nie siedział. Jego zdolności nie zostały zniszczone, ale wyjęto mu jakąś motywację i z tego tytułu stracił dużo czasu. Takich przypadków jest mnóstwo. I tak jest po dziś dzień. Szkoła nie pomaga, lecz wręcz przeszkadza zdolniejszym dzieciom, a przejść przez nią  musi każdy.
Inny przykład, mojej dużo młodszej i zdolnej siostry. Najpierw chodziła do podstawówki na wysokim poziomie i tam miała dobre wyniki. Gdy rodzice przeprowadzili się, w nowej szkole, o dużo niższym poziomie, miała dużo gorsze stopnie, niż w poprzedniej. Ciekawe zjawisko?
Myślę, że ten problem należy do kluczowych, jeżeli chodzi o szkołę, wykorzystanie zdolności naszych młodych obywateli, prowadzenie ich i na końcu zatrudnienie w gospodarce - umiejętność selekcji i odpowiedzialność pedagoga, czy wychowawcy, to rzecz niezwykle ważna, przekładające się na możliwości narodu i państwa. Coś trzeba z tym zrobić. 

Obrazek użytkownika Pers

22-05-2021 [22:55] - Pers | Link:

Ostatnio Arcybiskup Vigano' powiedział:
"Kłamstwo uwodzi wielu, nawet wśród konserwatystów i  tradycjonalistów. Nam również czasami trudno w to uwierzyć, że handlarze nierówności są tak dobrze zorganizowani, że udało im się manipulować informacjami, szantażować polityków, przekupywać lekarzy, zastraszać kupców, zmuszać miliardy ludzi do noszenia bezużytecznego kagańca i rozważenia szczepionki jako jedynej możliwość uniknięcia pewnej śmierci. Wystarczyłoby jednak przeczytać wytyczne, które WHO napisała w 2019 r. dotyczące „Covid-19”, który miał nadejść, aby zrozumieć, że istnieje tylko jeden scenariusz pod jednym kierunkiem, z aktorami, którzy trzymają się swojej roli, i claque of pennivendoli, która bezwstydnie zniekształca rzeczywistość.
(...) W tej długiej serii Wielkich Resetów organizowanych przez tę samą elitę spiskowców, nawet Kościołowi katolickiemu nie udało się uciec. Pomyśl: co powiedzieli nam liturgiści soborowi, gdy chcieli narzucić nam zreformowaną Mszę? Że ludzie nie rozumieli, że liturgię trzeba uczynić zrozumiałą, aby umożliwić większy udział wiernych. I w imię tego proroka, pod tym fałszywym pretekstem nie tłumaczyli Mszy apostolskiej, ale wymyślili inną, ponieważ chcieli usunąć główną doktrynalną przeszkodę w dialogu ekumenicznym z protestantami, indoktrynując wiernych do nowej eklezjologii Vaticanum II.

Naszym obowiązkiem jest ujawnienie oszustwa tego Wielkiego Resetowania, ponieważ można je przypisać wszystkim innym atakom, które w całej historii usiłowały unieważnić dzieło Odkupienia i ustanowić tyranię Antychrysta. Ponieważ właśnie do tego dążą architekci Wielkiego Resetowania.
Wiemy, że kłamstwo jest symbolem diabła, znakiem rozpoznawczym jego sług, znakiem rozpoznawczym wrogów Boga i Kościoła. Bóg jest Prawdą, Słowo Boże jest Prawdą, a On Sam jest Bogiem: mówienie prawdy, wykrzykiwanie jej z dachów, ujawnianie oszustwa i jego twórców jest dziełem świętym i katolickim - dla każdego, kto zachował jeszcze minimum godności i honoru - nie mogą uchylać się od tego obowiązku. (...)
Całość do przeczytania jutro, 23/05 na http://xn--niepodlegy-i0b.pl/
 

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

23-05-2021 [08:08] - rolnik z mazur | Link:

@ autor,
 
Więcej takich tekstów! Już dawno nie czytałem tak pięknego wpisu na NB. Pozdrawiam