Prawa życia mrówek

Często mam do  czynienia z ludźmi, których sprawy ciągną się latami, pomimo, że ich racje są na pozór bezsporne. Na ogół zaczyna się od tego, że ktoś prosi mnie o interwencję dziennikarską, ja angażuję się z przeświadczeniem, że sprawa jest banalnie prosta, a potem się okazuje że  jest praktycznie nie do załatwienia.
Pierwsza z takich interwencji dotyczyła nauczycielki historii zwolnionej z pracy w prowincjonalnej szkole podstawowej, pod pretekstem, że ma gruźlicę i prątkuje. Wszelkie badania wykazały, że nie tylko nie jest chora lecz nigdy nie chorowała na gruźlicę. Pomimo tego już w „wolnej” Polsce nie udało się wyegzekwować spełnienia jej słusznych żądań. Chciała zostać przywrócona do pracy w charakterze nauczyciela mianowanego w tej  samej szkole, z której ją bezprawnie wyrzucono i otrzymać odszkodowanie. Sąd w kolejnej instancji przywrócił ją do pracy ale na stanowisku nauczyciela kontraktowego ( to nie to  samo  co mianowanie), a odszkodowanie w ogóle nie wchodziło w grę. Zdecydowała się więc na strajk głodowy w budynku Regionu Mazowsze. Strajkowała czyli zajmowała pokój w Regionie przez przeszło osiem lat. Jej żądania dotyczące należnego jej odszkodowania urosły do 2 milionów. Odwiedzało ją wielu prominentnych solidarnościowych działaczy, ale żaden nie był do końca przekonany do zasadności żądania tych dwóch milionów. Ja też ją kilka razy odwiedziłam z obiadem ( przecież nie głodowała przez całe 8 lat)  i usiłowałam ją przekonać żeby dała sobie spokój z walką o sprawiedliwość i zajęła się jakąkolwiek pracą. Moja rodzina straciła z rąk komunistów trochę więcej niż etat w prowincjonalnej szkole, a  jednak za czasów komuny wszyscy ciężko pracowaliśmy i nigdy w domu nie mówiło się o  naszych krzywdach i przysługujących nam prawach.
Pani nauczycielka nie posłuchała jednak moich rad i cała historia skończyła się tragicznie. Prywatny nabywca budynku wyrzucił ją w zimie z zajmowanego pokoju, usiłowała zamieszkać w namiocie na podwórzu, pogotowie zabrało ją do szpitala psychiatrycznego. Osoba, która w sensie prawnym i moralnym niewątpliwie miała rację była w społecznym odbiorze traktowana jak wariatka.
Drugi przypadek jest jeszcze bardziej bezsporny. Samochód młodej dziewczyny został staranowany i rozbity przez burmistrza podwarszawskiej miejscowości, a dziewczyna poważnie poszkodowana. Pomimo, że sprawca wypadku został  skazany prawomocnym wyrokiem, poszkodowana nie otrzymała przez 20  lat z firmy ubezpieczeniowej należnego jej odszkodowania. Na swoje nieszczęście zwróciła się o pomoc do opieki społecznej, która zamiast objąć ją opieką zaczęła ją prześladować. Nachodzono ją kontrolami,  straszono, a wreszcie wystąpiono o jej ubezwłasnowolnienie. Towarzystwo ubezpieczeniowe zwleka nadal z wypłatą odszkodowania czekając rzekomo na rozstrzygnięcie sprawy o ubezwłasnowolnienie.
Trzeci przypadek to osoba, która zajmuje ogromne przedwojenne mieszkanie odebrane jej rodzicom dekretem Bieruta i zamienione na mieszkanie komunalne. Po śmierci rodziców nie była wstanie płacić czynszu wyznaczonego przez administrację więc otrzymała eksmisję. Nie stać jej na wynajęcie adwokata ( adwokaci żądają co najmniej 20% wartości odzyskanej nieruchomości), odmówiono jej również prawa do  wykupu po preferencyjnej cenie zajmowanego mieszkania. Sytuacja jest patowa- dług wobec  administracji pozwala gminie odrzucać wszelkie wnioski o ponowne rozpatrzenie sprawy wykupu (własnego przecież) mieszkania, lawinowe narastanie długu dzięki odsetkom uniemożliwia jego spłatę. Pewien bogaty i ustosunkowany człowiek ofiarowywał jej spłatę długu i małe mieszkanie własnościowe w zamian za odstąpienie mu roszczeń. Wobec nagminnego procederu kupowania roszczeń ( nie tylko do mieszkań lecz do kamienic) za kilkaset a nawet kilkadziesiąt złotych ta propozycja była wspaniałomyślna, ale poszkodowana ją odrzuciła. Żyje teraz w zawieszeniu, nękana kolejnymi niekorzystnymi wyrokami. Nie rozumie, że nie ma  sojuszników nie tylko wśród urzędników lecz również wśród lokatorów, którzy uważają, że płacą za nią czynsz i nie należy jej się tak duże mieszkanie.
Zastanawiałam się dlaczego osoby wykształcone, inteligentne, mówiące świetnym językiem nie tylko nie są w stanie same załatwić swoich życiowych spraw lecz pogrążają się za każdym krokiem i spotykają się z niechęcią otoczenia. Otóż nie rozumieją one – jak ja to mówię- praw życia mrówek. Przede wszystkim poważnie traktują wszelkie teoretyczne zasady i prawa. Konstytucyjne prawo do pracy, mieszkania, godnego życia, regulaminy opieki społecznej, spółdzielczości mieszkaniowej, szkół wyższych i niższych, zarządu domów komunalnych i miejskiej zieleni. Wytykają tym instytucjom ich  niedociągnięcia, składają liczne skargi do różnych instancji, piszą wielostronicowe elaboraty do prezydenta, premiera, prasy, rzeczników praw obywatelskich, polityków i wszystkich świętych. Nie rozumieją, że nikt nie będzie czytał kilkudziesięciu stron szczegółowego opisu ich perypetii okraszonego patetycznymi hasłami. Nie potrafią skupić się na zasadniczym celu jakim jest choćby uzyskanie odszkodowania lecz prowadzą jednocześnie walkę na wszelkich frontach. Nie zdobywają w ten sposób sojuszników lecz  wyłącznie wrogów. Przeceniają prawa wynikające ze swego urodzenia, wykształcenia, historycznej roli rodziców, własnej działalności opozycyjnej. Jest w nich rys narcyzmu, wyobrażają sobie, że kogoś obchodzi ich głodówka albo wystąpienia publiczne. Czasy wywierania nacisku przez głodówki skończyły się wraz z komuną a perypetie ludzkie nikogo właściwie nie obchodzą.
Osoby te nie rozumieją, że miarą inteligencji jest umiejętność przystosowania się do warunków zewnętrznych. Przepisy  prawne, nawet bezsensowne i niesprawiedliwe, które dla większości są jak sieć dróg w dżungli stają się dla nich labiryntem, w którym poruszają się bezładnie  jak otępiałe szczury.
Pozostaje otwartym problem kiedy funkcjonowanie w systemie staje się kolaboracją i czy jak twierdził guru kontraktowej opozycji: „wszyscy byli uwikłani”.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

08-05-2021 [14:40] - Zbyszek_S | Link:

Piękne i mądre. Szczególnie to: " Osoba, która w sensie prawnym i moralnym niewątpliwie miała rację była w społecznym odbiorze traktowana jak wariatka"

I teraz pojawia się pytanie: Jak określić społeczeństwo, w którym podtrzymywanie stanowiska opartego na niewątpliwej prawnej i moralnej racji, kończy się uznaniem za wariata?

Jeśli takie społeczeństwo istnieje, to jakich należy oczekiwać zachowań jego przedstawicieli, np. polityków, lekarzy, urzędników itd. ?
- racjonalnych, uczciwych, nastawionych na dobro społeczne?
- egoistycznych, nieuczciwych, nastawionych wyłącznie na dobro własne?

Oczywiście, że chodzi o złoty środek. Ale...

Obrazek użytkownika izabela

08-05-2021 [19:33] - izabela | Link:

Pewien znajomy mawiał: "ludzie są różne,kwadratowe i podłużne, a my nie tacy, okrąglacy"..Miał chyba na myśli letnich o których mówi Pismo Święte. Okrąglacy to ci dobrze przystosowani do łyknięcia każdej nieprawości.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

08-05-2021 [15:22] - Imć Waszeć | Link:

Jedyną drogą do sukcesu jest zbudowanie "społeczeństwa obok", czyli własnych szkół, własnych nauczycieli, własnych adwokatów, a potem może i reszty. Komuchom i lyberałom musi zagrożenie zajrzeć prosto w czerwone ślepia, dopiero wtedy idą na jakieś ustępstwa. Niestety poprzednie, obecne władze i te szykujące się do objęcia schedy za dobrze żyją z komuchów i komuszego raju (wciąż piją smaczną wódeczkę Magdalenki), żeby miały w ogóle jakąkolwiek ochotę coś w państwie zmienić. Widać to wyraźnie w każdej decyzji o "reformie" czegoś (np. szkolnictwa), gdzie nienaruszalnym dogmatem jest zachowanie rdzenia złożonego ze starych wyżeraczy, czyli najczęściej z komuchów i układziarzy. W ten sposób najgorszy element, sprzedawczyki, łajdaki, kunktatorzy i inni donosiciele są podwaliną na której budowane jest "nowe". To tak jakby starą używaną sławoję przerabiać na sklep z pysznymi hotdogami, pozostawiając romantycznie cuchnącą kupę pod spodem.

Obrazek użytkownika Centrystka

08-05-2021 [16:00] - Centrystka | Link:

Pieniactwo niektórych tzw.ynteigientów kwitło również w sądach i urzędach w PRL i zawsze było i nadal jest zmorą tych instytucji - to żaden przypadek nadzwyczajny  występujący tylko w obecnym ustroju. I tylko w Polsce,jaka by ona nie była,nawet taka,jak określona przez autorkę jako "wolna". A sprawy przytoczone przez autorkę nie musiały wcale wyglądać aż tak drastycznie źle jak autorka to subiektywnie przedstawia; dopiero szczegółowa analiza akt każdej ze spraw,które to akta najczęściej rozrosły się dzięki stronie uważającej się za pokrzywdzoną,dają podstawę do oceny czy nastąpiła czyjaś krzywda.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

08-05-2021 [17:40] - Imć Waszeć | Link:

Oh, what a feeling, we are dancing on the ceiling. Są społeczności, które potrafią nad tym zapanować, wariactwo pozostaje odizolowane w kabaretach i wodewilach. My zaś z racji elyt, które nam przypadły w udziale, wszystko musimy przerabiać na żywca. Czy mamy na wieki przerąbane?
https://www.youtube.com/watch?...

Obrazek użytkownika izabela

08-05-2021 [19:25] - izabela | Link:

Upominanie się o sprawiedliwość to nie jest pieniactwo. W PRL i w PRL jest traktowane jako pieniactwo przez rozwydrzone i skorumpowane instytucje . Rozumienie praw życia mrówek oznacza ugięcie się  przed nimi  ze wstrętem ale  dla dobra sprawy.Podam przykład. Pewna starsza pani została w nocy wywieziona w samej koszulinie do zakładu  opiekuńczego ( dla jej własnego dobra oczywiście ) bo przewodniczący wspólnoty mieszkaniowej zasadzał się na jej mieszkanie. Nagabywał ją od dłuższego czasu, ale jego syn się żenił więc  jego postawa obywatelska się wzmogła. W zakładzie starszą panią zacewnikowano,wsadzono w pampersa i  przywiązano do łóżka. Okazało się , że ekspert sadowy,psychiatra wystawiła zaświadczenie,że kobieta ma wszawicę, grzybicę i świerzb, nie oglądając jej zresztą.. Postanowiłyśmy ze znajomą pomóc kobiecie..Bardzo rozsądny znajomy adwokat zapytał: " czy chcecie wyciągnąć babcię z umieralni czy naparzać się z biegłymi?" Chociaż postawa biegłej była odrażająca wybrałyśmy mniejsze zło. W sądzie zadeklarowałyśmy pełną opiekę nad sąsiadką obiecując usunąć zaniedbania higieniczne ( których wcale nie było) i na pierwszej rozprawie została wypuszczona do domu. Żyła jeszcze wiele lat spokojnie, przy niewielkiej pomocy ze strony sąsiadów. Biegłej dałyśmy spokój. I to jest właśnie poddanie się prawom tego świata. Osiągnęłyśmy swoje a o usunięcie łapowniczki z listy biegłych niech się troszczy jakiś - jak Pani pisze- pieniacz. 

Obrazek użytkownika Centrystka

08-05-2021 [19:47] - Centrystka | Link:

@Autorka
Oczywiście,że upominanie się o sprawiedliwość pieniactwem nie jest,ale najczęściej pieniacze upominają się,żeby uznać ich niezasadne roszczenia,np. przyznać in rację w sporze  cywilnym z sąsiadem,choć tej racji nie mają,więc ciagną sprawę latami aż do SN włącznie, Podobnie rzecz ma się w urzędach. Wiem coś o tym, bo w moim zawodzie miałam styczność z pieniaczami właśnie, którzy racji nie mieli,ale pieniaczenie się w sądach lub urzędach, to by ich żywioł. I wcale nie jesteśmy jakąś wyjątkową nacją jeśli chodzi o ilość pieniactwa w naszym społeczeństwie.A w sprawach, o których Pani pisze nie powinno się odpuszczać  osobom,które sprawując jakiś urząd  niesłusznie czy wręcz przestępczo  narażają na szkody kogokolwiek,bo taka ich bezkarność tylko dopadnie innych,podczas gdy jakieś konsekwencje służbowe mogą temu zapobiec. I chyba to jest także jakieś pożyteczne działanie obywatelskie - niech się dalej draństwo nie szerzy, a ludzie przez to niech niesłusznie nie cierpią.

Obrazek użytkownika Kazimierz Koziorowski

08-05-2021 [20:51] - Kazimierz Kozio... | Link:

potrafic isc na kompromis ze soba to rzadka umiejetnosc. jezeli moze z tego wyniknac jakies dobro jest to zapewne lepsza droga niz ta sluszna ale prowadzaca do destrukcji. jednak meczennikow za sprawe nie powinnismy dyskredytowac jezeli swiadomie zdecydowali sie walczyc do konca chocby ten wydawal sie beznadziejny.

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

09-05-2021 [21:37] - Teresa Bochwic | Link:

To jest tzw. realizm. Nie zawsze łatwy do wyważonej oceny, w opisanym przez Panią przypadku jedynie rozsądne postępowanie. Niestety, jak słusznie Pani zauważa, często napotyka ścianę w postawie samej osoby skrzywdzonej, która nie zadowala się podstawową pomocą, tylko chce osiągnąć wszystko, co zamarzyła, dostać milionowe odszkodowania, ukarać winnych, potępić bezdusznych i jeszcze opisać piórem znajomych dziennikarzy swoją krzywdę. Obie doskonale to znamy.
Bardzo, bardzo trudno pomagać. Tym większy szacunek dla ludzi, którzy umieją w takiej sytuacji poprowadzić skrzywdzonego prosto do celu, jakim jest w miarę normalne, skromne życie, z niewielką pomocą, bez słusznej a nierealnej pomsty na krzywdzicielach.
Czasem nadchodzi dzień zapłaty, przeważnie - nie.

Obrazek użytkownika Tomaszek

08-05-2021 [20:50] - Tomaszek | Link:

Bo interesant przed okienkiem krulowej centrystki powinien mieć wygląd lichy i durnowaty i język podobny i uniżony . Wtedy taka krulowa lub krul w ramach swojego uwielbienia może wspaniałomyślnie coś załatwić jak lichy człowieczek prosi . Ktoś , kto wie czego chce a jeszcze gorzej jak wie że mu się należy ma z góry przechlapane , jest pieniaczem  i po sprawie . Krulowa nazywa to decyzją wydaną po szczegółowej analizie .

Obrazek użytkownika Centrystka

09-05-2021 [00:21] - Centrystka | Link:

Tomaszek jak zwykle nie rozumie co przeczytał i wymądrza się dość kompromotująco.

Obrazek użytkownika izabela

08-05-2021 [19:36] - izabela | Link:

To porównanie choć przykre jest wyjątkowo trafne. Ten zapach czuć w każdej instytucji zbudowanej rzekomo na mocnych podwalinach.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

08-05-2021 [15:57] - NASZ_HENRY | Link:

Łatwiej poruszać się w tropikalnej dżungli niż w dżungli przepisów ☺☻
 

Obrazek użytkownika izabela

08-05-2021 [19:27] - izabela | Link:

Niż w dżungli prawa w której jak wilcy czyhają na delikwenta sędziowie,biegli i komornicy.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

09-05-2021 [09:47] - NASZ_HENRY | Link:

♥♥♥
 

Obrazek użytkownika u2

08-05-2021 [16:09] - u2 | Link:

"Zastanawiałam się dlaczego osoby wykształcone, inteligentne, mówiące świetnym językiem nie tylko nie są w stanie same załatwić swoich życiowych spraw lecz pogrążają się za każdym krokiem i spotykają się z niechęcią otoczenia."

Nie mają możliwości porady prawnej. Jolanta Brzeska została z zimną krwią zamordowana, bo udzialała takich porad za darmo i organizowała zastraszanych lokatorów.

Sądy, policja, prokuratura i inne podobne służby działały ręka w rękę z mordercami p. Brzeskiej. Ba, nawet dzisiaj sądy bezczelnie uznają reprywatyzację na 100-letnie słupy i zwracają je oszustom, pomimo orzeczeń komisji weryfikacyjnej.

Dlatego warto aby RPO lub jego zastępcą został p. Ikonowicz. On byłby idealnym rzecznikiem. Mógłby sporo zdziałać.

Obrazek użytkownika izabela

08-05-2021 [19:37] - izabela | Link:

Pan Ikonowicz faktycznie ma duże zasługi w obronie lokatorów.Trzeba mu oddać sprawiedliwość.

Obrazek użytkownika u2

08-05-2021 [21:59] - u2 | Link:

A mógłby zrobić jeszcze dużo więcej, gdyby miał umocowanie prawne jako RPO.

Obrazek użytkownika Marek1taki

10-05-2021 [08:23] - Marek1taki | Link:

Sądy to temat rzeka i nie ma co pościć w namiociku bo jak to mówią kijem Wisły nie zawrócisz.
Czasem zwyczajnie nieuchronne staje się stawianie namiociku (bez postu) o przysłowiową pietruszkę.
Właściwie to pisanie tu na Naszych Blogach jest alternatywą dla stawiania namiociku i stanem wyższej świadomości.
Nie świadomości najwyższej oczywiście bo ta jest zarezerwowana dla ludzi rozsądnych. Dla rozsądnych jest mycie rąk i maseczki.
A skoro już o pandemii to taki Łukaszenko też nie wytrzymał i nie zrobił pandemii. I co co? Nierozsądnie. Myślał, że ją zignoruje a tu okazało się, że zapościł w namiociku.