Nadchodzi konserwatyzm?

Redaktor Jacek z portalu "Kołobrzeg Wiary" zadał mi temat. Czy konserwatyzm jest w modzie? I w polityce i w kościele? Cóż, sam uważam się, za konserwatystę, ale każdy może się uważać, to jeszcze nic nie znaczy. Praktyczne obserwowalne standardy, które można przypisać konserwatyzmowi nie są zbyt proste w definiowaniu.

Encyklopedycznie można uchwycić się definicji, że "konserwatyzm (łac. conservatus czyli zachowany), to postawa, którą charakteryzuje przywiązanie do istniejącego, zakorzenionego w tradycji stanu rzeczy (wartości, obyczajów, praw, ustroju politycznego itp.) oraz niechętny stosunek do gwałtownych zmian i nowości". Filozoficznie sprawa jest bardziej skomplikowana i pozostaje odesłać Czytelników do "10 Zasad Konserwatysty" zmarłego pod koniec ubiegłego wieku Russella Kirka, amerykańskiego teoretyka polityki, historyka, krytyka społecznego i literackiego.

Russell Kirk pisze w pierwszym punkcie swoich 10 zasad: "Zasada pierwsza: konserwatysta wierzy w istnienie nieprzemijającego porządku moralnego. Ten porządek został stworzony dla człowieka, a człowiek dla niego: natura ludzka jest stała, a prawdy moralne są niezmienne." Polecam lekturę na portalu Myśl Konserwatywna, które to zasady zamieszczono tam przetłumaczone na język polski w 2016 roku, czyli jak na warunki obserwowalności systemów wartościowania świata, można rzec, że dokument jest świeżutki wręcz gorący.

Ostatecznie uważam, że konserwatyzm to raczej stan umysłu i świadomości niż dające się wymierzyć cechy. Gdyby oprzeć się na obserwacji "krakowskiej konserwy" środowiska najbardziej, moim zadaniem reprezentatywnego dla zasad konserwatywnych "przywiązania i zachowywania tradycji", to należałoby zajrzeć do wydawnictwa "Bały Kruk" i przewertować roczniki miesięcznika "WPIS". WPIS jest dostępny w sieci, więc poprzestanę na skierowaniu uwagi Czytelników w tą stronę. 

Konserwatystów było wielu i będzie jeszcze więcej, bo niewątpliwie moda na konserwatyzm - choćby to nawet była hipsterstka moda, krótkotrwały moduł nudy wielkomiejskiej, polityczna nisza do zagospodarowania, elektorat do wzięcia, target popierający bezdyskusyjnie i co tam jeszcze socjologowie zauważają - rozwija się równolegle z konsumpcjonizmem i niejako dla równowagi.

Zatem, wcześniej czy później, konserwatyzm objawi się w życiu społecznym a nawet pozwolę sobie zaryzykować tę tezę w maju 2021, konserwatyści staną się wiodąca siłą polityczną w Europie. Utopijni socjaliści i zreformowani komuniści, przysypani dla niepoznaki liberalnym cukrem pudrem, udają, że tego procesu nie zauważają a ugrupowania prawicowe szukają szybkich połączeń z wartościami konserwatywnymi, albo chociaż z takimi, które do tego obozu myśli politycznej są przypisane. To się właśnie dzieje, więc patrzcie uważnie i tym uważniej czytajcie i słuchajcie.

Gdy mówimy Kościół, echo odpowiada, Bóg, Honor, Ojczyzna - czyli wartości konserwatywne w czystej postaci, ale równocześnie kościół musi podążać za wiernymi, a jeżeli wierni wariują i po mszy świętej z rodzicami wybiegają na ulicę wykrzyczeć swój społeczny sprzeciw okraszony wulgaryzmami? I co ma zrobić ten nowocześnie konserwatywny kapłan? Próbować zawrócić owieczki z drogi?

W mojej ocenie kościół w Polsce, jest taki jak i wierni, więc by patrzeć na kościół jako formację z zasady konserwatywną, kapłanów czeka olbrzymia praca. - No ale proszę cię, jak mówi młodzież, no weź, no weź pokaż mi w mieście księdza, który naucza poza kościołem. Wiem, wiem nie te czasy. Pokolenie Św. ks. Popiełuszki, w wyciągniętym swetrze, z ogniem w oczach i rozmowami do świtu, przy sypanej herbacie, zestarzało się, spokorniało, można by rzec z rewolucyjnego przeszło w przewidywalny konserwatyzm, to i płomiennych kazań nie ma komu wygłaszać. A oprócz tego, niech ktoś nagra filmik z takiej nocnej rozmowy księdza z młodzieżą i wrzuci z anonimowego konta do sieci? Kiedyś broniący ustroju pisali meldunki dla esbeków, co ksiądz powiedział i z kogo żartował, dziś wystarczy FB lub YT. Bezwolna publiczność, poduszczona przez prowodyrów dokona reszty. Wołanie "ukrzyżuj go!" niezmienne i aktualne, choćby tylko wklepywane w telefon. Więc nie dziwię się kapłanom. Nie wszyscy stają w obliczu powołania, tak jak nam się wydaje. Każdy powołany jest indywidualnie. Nie ma szans na ocenę tego co dzieje się pomiędzy księdzem a Bogiem ani w kategoriach konserwatywnych ani liberalnych, ani ludzkich.

Więc odpowiadając na zadane przez redaktora Jacka pytanie. Uważam, że konserwatyzm jest w modzie. Nie wszyscy jeszcze wiedzą o co chodzi, ale nadchodzi dobry czas dla konserwatywnych wartości, choćby w ekologii, to wręcz okaże się niebawem warunkiem przetrwania. W polityce konserwatyzm obserwowalny jest bardzo wyraźnie i zdobywa popularność, szczególnie w młodym pokoleniu, zmęczonym namolnym konsumpcjonizmem. W kościele konserwatyzm występuje w mojej ocenie w formie (ha!) nowoczesnej, przystosowanej do wiernych, konserwatywnie zreformowanych, co już samym w sobie jest sprzecznością, ale to już temat na inny felieton.

JB.