Wspomnienia ze WSI - niebezpieczne czasy dla staruszków

Wesołe życie staruszka?
Już było i se newrati.

Swego czasu przeczytałem informację o tym, że ostatni rok życia człowieka kosztuje zusy, rodzinę mniej więcej tyle ile jego dotychczasowy pobyt na ziemi. 

Prawdopodobnie chodzi o ludzi starych i schorowanych, bo przecież nie o nagle wypadki losowe. 

Mogę to sobie logicznie wytłumaczyć. 

Opieka medyczna, "domy spokojnej starości" kosztują. 

Czasy dla staruszków nastały ciężkie. 

Nie sądziłam, że dożyje czasów, gdy psy będą biegac bez kagancow oddychając swiezym powietrzem a ludzie sobie je nałożą wdychając ponownie to co wydychali. 

Prowadzi to do nadmiernej zawartości CO2 i zakwaszenia organizmu co w efekcie może dać dobrą pożywkę do rozwoju raka. 

Efekt ten znany jest od lat 30- stych ubiegłego wieku. 

" Szczepienia " zaczęto od grup ryzyka czyli służb i staruszków. 
Efekty znamy z Norwegii. 
Oficjalne dane:
59 034 osób zarażonych kowidem. 

521 osób zmarło ( głównie starszych z chorobami współ istniejącymi). 
Czyli ca ( dla ułatwienia) 1 osoba na 10 000 umarła. 

Zaszczepionych zostalo ca 25 000 osób

Umarlo  na NOP -23 osoby. 

Czyli ca. 1 na 1000 osób. 

Wynika z tego ( na podstawie dotychczasowych danych), że szczepienie jest dziesięć razy bardziej niebezpieczne niż zachorowanie. 
Doczekaliśmy się pięknych czasów, gdy nie poddanie się szczepieniom jest wyrazem zdrowego rozsądku, ba aktem ruchu oporu przed opresyjnym aparatem państwa. 

Jednym słowem wojna biologiczna w pełnym toku.