Alfonsi też chcą patroszyć bez ograniczeń

Usiłując musnąć sekatorem jakiś dziewiczy, niespenetrowany przez komentatorów fragmencik skrzeczącej pospolitości coraz częściej czuję się jak ten wilk, który spotkawszy w lesie Czerwonego Kapturka zapragnął pocałować panienkę w miejsce nie całowane jeszcze przez nikogo. “To chyba tylko w koszyczek”, zachichotało dziewczę. Ale, niestety, dostrzegam, że koszyczek pospolitości, czymkolwiek jest, także został już ośliniony ze wszystkich stron. I moje prekursorskie aspiracje muszę odłożyć ad acta. A ciągłe wtrącanie swoich trzech groszy do przenicowanych na wylot niusów, że królowa Bona umarła, średnio mnie bawi. Coraz mniej chętnie też usiłuję udawać eksperta od wszystkiego, bo takich mądrali wokół na pęczki. Ot, na przykład Andrzej Stankiewicz mógłby bez wątpienia sam zastąpić cały nieudaczny rząd.
Powyższy wstęp powodowany niezdrową ambicją dotyczył mniej, lub bardziej subtelnych muśnięć felietonowym sekatorem. Smaganie pejczem pamfletu i batogiem paszkwilu nie wymaga na szczęście takiego taktu i unikania chóralnej publicystyki. Dlatego pozwolę sobie na chwileczkę zapomnienia o dobrych manierach. Życzliwi zapewne zauważą, że już dawno zapomniałem. Ale gwarantuję, że stać mnie na znacznie więcej.
Jak zwykle spóźniony przynajmniej o dwa takty, gdy trwa dyskusja o burzliwym Marszu Niepodległości, wracam do tłumnych spacerów skrobankolubych. I od razu potwierdzam, że jeśli ktoś wywiedzie określenie tłumne od rzeczownika tłumok, nie będzie daleki od prawdy. Chociaż mnie bliższa jest etymologia owej massy tabulette od słowa tuman czy raczej tumanka, a w wersji łagodniejszej: otumaniona. Żywię wszak nadzieję, że większość tych bluzgających na ulicach dziewcząt z wiekiem zmądrzeje. Natomiast prowodyrki są już bez szans na jakie takie IQ, bo z ich wściekłych facjat zniknęła już nawet tęsknota za rozumem, naturalnie jeśli kiedykolwiek tęskniły.
Niegdyś podobne indywidua szlajały się po bramach na Ząbkowskiej i w zakazanych zaułkach starego Czerniakowa. Ale chyba aż tak nie bluzgały i było na kim oko zawiesić. Dawne damesy obalały co najwyżej pół basa w krzakach nad Wisłą. Dziś strajkowe liderki występują w generatorach rzeczywistości urojonej i chcą obalać rząd.
Podobno dawnych wspomnień czar sprawia, że w sukurs aborcjonistkom zamierza przyjść szajs, wróć, SZAIS, czyli Szemrane Zrzeszenie Alfonsów i Sutenerów. W ich branży bowiem ciężarny personel psuje interesy. Domagają się więc możliwości patroszenia bez ograniczeń w trakcie całej ciąży.
No to sobie popaszkwiliłem, ale wcale mi nie ulżyło.
 
Sekator
 
Ps.

- Kto by przypuszczał - mruczy mój komputer. - Alfonsi w awangardzie progresu.
- Ależ to nic nowego - wyjaśniam. - Oni zawsze występowali przeciw drobnomieszczańskiemu kołtuństwu.
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika hr.Levak-Levatzky

16-11-2020 [18:49] - hr.Levak-Levatzky | Link:

Tekścidło to wygląda na knajacki popis emerytowanego alfonsa silącego się na dowcip...