Socjalistka z Niemiec, wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego i była minister sprawiedliwości w rządzie RFN, Katarina Barley w wywiadzie dla mediów w swoim kraju wypowiedziała się, że trzeba „zagłodzić” Polskę i Węgry, używając do tego powiązania unijnych pieniędzy z przestrzeganiem „praworządności”. To wypowiedź haniebna. Przywodzi na myśl nie tyle słowa – choć także! – ale przede wszystkim czyny jej rodaków, którzy 80 lat temu głodzili – w rzeczy samej – niepokorne narody. Zmieniły się warunkowanie historyczne, ale jedna rzecz najwyraźniej się nie zmieniła: pogarda wobec Polaków (i Madziarów) i poczucie, że „im wolno więcej”. Tymczasem – „im wolno mniej”, po tym, co robili w przeszłości. I jeszcze jedna rzecz się nie zmieniała: Polacy dalej są niepokorną nacją, dalej walczą o swoje i nie chcą grać roli wyznaczonej przez obcych politycznych reżyserów i scenarzystów. Zaś Węgrzy z FIDESZ-u zażądali, aby odwołać towarzyszkę Barley z funkcji wiceszefa PE. Wskazali jednocześnie, że w 2018 roku, odwołano z tej samej funkcji Polaka, Ryszarda Czarneckiego tez za wywiad, a nie wypowiedź w europarlamencie. Cóż, karma wraca…
*komentarz ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (03.10.2020)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2480
Dealerzy narkotykowi aż takich wymagań nie mają - niechże rząd zacznie ćpać normalne narkotyki bo nie stać nas na ich odloty.
W tym sensie niestosowna, że narzekamy, ale bierzemy i jeszcze się domagamy. Jak kurtyzana, ktora swego pana nie lubi, ale przy nim tkwi - na tym polega niestosowność.