GEN. POLKO: INNEJ ARMII NIE MAMY...

Polko

Gen. Roman Polko

w rozmowie z Arkadym Saulskim
Arkady Saulski: Panie Generale, Wojsko Polskie przeszło bardzo poważną zmianę. Czy armia zawodowa się udała? Czy może proces wciąż nie jest zakończony?

Gen. Roman Polko:

Zawodowa – tak, ale do profesjonalizmu wciąż wiele brakuje. Począwszy od programów szkolenia, poprzez infrastrukturę i wyposażenie, a skończywszy naesprit de corps, które w ostatnich latach przez nieudolne kierowanie resortem nie tylko nie wzrosło, ale podupadło.

Nasi żołnierze uczestniczą w misjach zagranicznych, szkolą się w innych krajach członkowskich NATO, zdobywają doświadczenie… Skąd więc tyle krytycznych uwag pod adresem Ministerstwa Obrony, jeśli wszystko idzie tak świetnie?

Nasi żołnierze uczestniczący w niebezpiecznych misjach zagranicznych zdobywają unikalne doświadczenie, które w niewielkim stopniu przekłada się na praktykę funkcjonowania sił zbrojnych w kraju. Jeśli przypadkiem któryś z dowódców upomni się głośno o wdrażanie wniosków z misji, niewygodnych dla politycznych decydentów rozwiązań, to w najlepszym wypadku przypomina mu się, że wojsko ma być „wielkim niemową”, a częściej przypisuje mu się kwestionowanie cywilnej kontroli nad armią. Propaganda w stylu PRL-owskim dominuje nad otwartą dyskusją na temat obronności państwa. 

Gdyby miał Pan ocenić zdolności obronne polskiej armii w razie konfliktu na terytorium RP – jaką wystawiłby Pan ocenę? I dlaczego?

Nie jestem w stanie rozwiązać jednego równania z wieloma niewiadomymi. Te niewiadome to scenariusze konfliktu, potencjał atakujących stron, interesy narodowe naszych potencjalnych kooperantów w aspekcie realizacji konkretnego scenariusza… Nasza strategia narodowa nie zakłada wojny totalnej o skali II wojny światowej, ale raczej wojny asymetryczne. Najlepszym narzędziem w takiej wojnie są siły specjalne, a te szczęśliwie, po wielu bojach, w których także osobiście uczestniczyłem, rozwijamy i to z pozytywnym skutkiem. Marszałek Józef Piłsudski powiedział kiedyś, że mógłby wymienić jeszcze wiele słabości naszej armii, ale innej nie mamy i z tą musimy szykować się do wojny. Nasi żołnierze potrafią poświęceniem nadrabiać wszelkie niedostatki, ale to nie oznacza, że powinniśmy ten stan rzeczy akceptować. 

Żołnierz jest zawodem cieszącym się bardzo wysokim zaufaniem, co akurat jest zjawiskiem pozytywnym. Nie zmienia to faktu, iż sytuacja w Ministerstwie Obrony opisywana wielokrotnie przez gen. Waldemara Skrzypczaka budzi grozę. Czy Pańska ocena działań resortu obrony przez te lata jest bardziej pozytywna?

Działania poszczególnych kierownictw MON-u najlepiej oceniać na podstawie tego, co po sobie pozostawiły. Ostatnie lata to: pseudoprofesjonalizacja, katastrofy lotnicze i rozwiązanie 36. pułku, postępująca degradacja marynarki wojennej, niewypał w postaci Narodowych Sił Rezerwy.  Jedyny pozytyw to rozwój wojsk specjalnych, ale śp. gen. Włodek Potasiński nawet w przededniu tragicznej śmierci mówił mi, jak wiele go to kosztowało.

Narodowe Siły Rezerwy. Jak Pan ocenia powołanie tej formacji? Generał Skrzypczak (pozwolę sobie znów się na niego powołać) twierdzi,że to „mięso armatnie”?

Nawet nie „mięso armatnie”. Powstał twór, który w systemie obronności nie znajduje żadnego uzasadnienia. Ani to regularne wojsko, ani gwardia narodowa, tylko jakaś przejściówka do zawodowej służby z negatywnym systemem naboru, a jej tworzenie oparte jest na wakatach bojowych jednostek. Szkoda, bo w naszym społeczeństwie nie brakuje ludzi chętnych do służby w elitarnej, niezawodowej formacji wojskowej.

Chciałem uniknąć tego pytania, ale nasuwa się samo – przeciek planów ośrodków GROM i Formozy. Lekkomyślność? Złe procedury? Przy tym późniejsza deklaracja, iż te plany mogły wyciec, bo i tak nie są tajne – to jest jakaś sytuacja z „Misia”!

To skutek przerostu administracji i triumf biurokracji nad zdrowym rozsądkiem.

Jak Pan ocenia decyzję gen. Skrzypczaka o powrocie do Ministerstwa Obrony po zmianie ministra? Czy uważa Pan, iż ogólny plan, mówiąc hasłowo – wzmocnienia podoficerów jest dobrym kierunkiem?

To jego decyzja, życzę mu sukcesów, ale z pewnością skuteczne działanie z pozycji doradcy będzie trudniejsze niż ze stanowiska, które zajmował, zanim złożył wypowiedzenie stosunku służbowego. Na temat konieczności wzmocnienia korpusu podoficerów sam pisałem w periodykach wojskowych już w 1997 roku i zdania nie zmieniłem. To kręgosłup armii, decydujący o tym, czy i jak zostaną zrealizowane w praktyce decyzje oficerów.

Czy Wojsko Polskie wymaga dalszych, głębszych reform?

Nie tyle „dalszych i głębszych”, co rzeczywistych. To wymaga odwagi i zdolności do podejmowania trudnych decyzji.

A czy gen. Roman Polko – gdyby został poproszony o to przez Ministra albo Premiera – wróciłby do pracy nad zmianami w naszej armii? Jeśli tak, to jakie działania by Pan podjął?

Jestem generałem rezerwy i droga mojego powrotu do armii pozostaje otwarta. W pierwszej kolejności dokonałbym przeglądu stanu posiadania i zlikwidował zbędne bądź dublujące się struktury, garnizony oraz jednostki, które nie przedstawiają sobą żadnej wartości bojowej. Takie, jak krakowski korpus zmechanizowany mający w podporządkowaniu jedynie batalion dowodzenia. Opierając się na doświadczeniach wojennych dowódców, należałoby stworzyć programy rozwoju dla poszczególnych rodzajów wojsk i skończyć z ich funkcjonowaniem jako udzielnych księstw. Z pewnością wzmacniałbym siły specjalne – bo z tą formacją związałem całe swoje żołnierskie życie.

Dziękuję za rozmowę!

Tekst pochodzi z aktualnego numeru miesięcznika idź POD PRĄD (listopad-grudzień) - tu lista punktów sprzedaży.
 

ipp

W świątecznym numerze "Idź POD PRĄD" (cena 3 zł) znajdą Państwo upominek w postaci 6-ciu kartek świątecznych - jedna z nich częściowo widoczna jest na okładce numeru. Autorem tej "politycznej szopki" jest Arkadiusz Gacparski, świetny grafik i wnikliwy obserwator naszej rzeczywistości.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika WJD

23-12-2011 [14:03] - WJD (niezweryfikowany) | Link:

Kiepsko to widziałem, bo te kilkadziesiąt tysięcy zawodowych etatów, to niezwykle często są osoby zajmujące etaty typu synekury, stworzone wyłącznie na potrzeby wysokich apanaży dla kolegów partyjnych. Jest to jakby rodzaj kolejnych przekładających w ciepełku papierki urzędników nie mających realnego pojęcia o wojsku, ale liczących czas do dobrej emeryturki.

Ale teraz dowiedziałem się jeszcze gorszej rzeczy, że oto nie mamy podoficerów.

To jest już wielki szok.

W takim razie po prostu te jednostki specjalne są jedynymi jednostkami kadrowymi. Jak zostaną zlikwidowane, a tutaj to jest bardzo prawdopodobne, to nie będzie już kto miał odbudować armii, nawet gdy się pierwszy raz po wojnie pojawi na scenie parlamentarnej jakaś patriotyczna /narodowo - kapitalistyczna/ siła chcąca naprawdę rzetelnie rządzić.

Szanowny pan generał Roman Polko oczywiście nie powiedział tego wprost, ale przecież od czego jest inteligencja. Wszystkiego można się domyśleć i nie ma tego co ukrywać, bo potencjalni wrogowie dobrze znają polską sytuację, jedynymi którzy jej nie znają są zwykli cywilni Polacy..

Nie ma powodu, aby ten stan przed nimi ukrywać.

Z drugiej strony dobrze byłoby pochwalić się przed światem jakimiś kolosalnymi wydatkami wojskowymi i nawet trochę to podkoloryzować /nie zachęcam do kłamstwa a jedynie do prężenia muskułów/.

Najlepiej byłoby, aby i w Polsce tak jak w Szwajcarii zdrowi psychicznie ludzie mieli obowiązek po przeszkoleniu strzeleckim trzymać dobrej jakości wojskową własną broń w domostwach. To z całą pewnością byłoby bardzo zniechęcające dla ewentualnego agresora nie wspominając nawet o pospolitych napadach bandyckich na domy.

Najlepsze Życzenia Bożonarodzeniowe i Noworoczne dla Szanownego Gospodarza blogu !

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

23-12-2011 [15:25] - Paweł Chojecki | Link:

Serdecznie dziękuję za życzenia, które z serca odwzajemniam.

Paweł Chojecki

PS

Zawieszam komentowanie do Nowego Roku.

Zapraszam na kanał YT "idź POD PRĄD", gdzie pojawiło się wiele nowości - http://www.youtube.com/user/id...

Obrazek użytkownika maciej13

25-12-2011 [20:17] - maciej13 (niezweryfikowany) | Link:

jest jak najbardziej na miejscu!!! W ogóle system szkolenia jest b. ciekawy. Tam to działa, dlaczego i u nas mialoby nie działac? Pozdrawiam!

Obrazek użytkownika Gość

23-12-2011 [21:10] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Póki Orkiestra RWP nam Gra
Póty Polska jeszcze wojsko ma!

koniecPOLSKI?

Obrazek użytkownika Lysy

24-12-2011 [06:13] - Lysy (niezweryfikowany) | Link:

Chyle czola Panie Generale, jest pan jednym z niewielu prawdziwych profesjonalistow i fachowcow bez postsowieckiego zwisu. mam nadzieje ze za jakis czas wroci pan do armi na szefa sztabu !