Czy szpitale niepubliczne mogą przeszczepiać wątroby?

Polemika z redaktorem Robertem Mazurkiem.
 
 W wywiadzie przeprowadzonym na antenie radia RMF z posłem Konfederacji Arturem Dziamborem, redaktor Robert Mazurek, chcąc wykazać, że szpitale państwowe są lepsze od prywatnych najpierw poprosił rozmówce o wskazanie jednego takiego szpitala, który wykonuje przeszczepy serca, a potem okrasił swoje pytanie takimi oto dramatycznymi słowy: 

„…żaden prywatny szpital nie przeprowadza przeszczepu wątroby, nerek, przeszczepów niczego!…”
   Poniższy tekst jest skromną próbą polemiki z redaktorem Robertem Mazurkiem, ale nie jest polemiką z tym, że dziś w Polsce żaden prywatny szpital nie przeszczepia niczego, tylko z tym, że przeszczepy muszą być wyłączną domeną publicznej ochrony zdrowia. Otóż, Szanowny Panie Redaktorze, sądzę, że nie rozumie Pan jednej, prostej rzeczy, jednego prostego powodu, dla którego szpitale prywatne w Polsce dziś nie robią przeszczepów. Otóż jest tak wyłącznie dlatego, że szpitale niepubliczne są od trzydziestu lat traktowane znacznie gorzej niż publiczne. Albowiem oprócz finansowania procedur za pośrednictwem Narodowego Fundusz Zdrowia, czy bezpośrednio Ministerstwa Zdrowia, szpitale publiczne są od tych trzydziestu lat regularnie wspomagane finansowo poprzez inwestycje pozyskiwane z organów założycielskich, a także przez dokonywane co jakiś czas oddłużanie szpitali. Oddłużanie to pochłania środki budżetu państwa, a więc pieniądze pochodzące z naszych podatków. Na taką pomoc szpitale niepubliczne liczyć nie mogą, a ta nierówność powoduje przede wszystkim to, że nie da się sytuacji, wad, zalet, ani osiągnięć jednych i drugich wprost porównać i wynikają z tego takie właśnie, niezbyt uzasadnione zarzuty jak te, które Pan sformułował w rozmowie z posłem Dziamborem.
   Kolejnym już krokiem na tej drodze nierównego traktowania podmiotów w Polsce, był autorski pomysł Prawa i Sprawiedliwości, czyli sieć szpitali. Do sieci, utworzonej w 2017 roku dopuszczono w znakomitej większości szpitale publiczne, na drodze wyłącznie uznaniowej, nie dopuszczając do niej szpitali prywatnych, poza nielicznymi, w liczbie nie przekraczającej kilku procent w skali kraju. Jako żywo przypomina mi to sytuację ze Związku Sowieckiego, gdzie 100% placówek ochrony zdrowia było państwowych (tam też szpitale prywatne niewiele robiły…). Posunięcie to nie tylko, że nie poprawiło sytuacji pacjentów, ale ją pogorszyło, zwiększyło kolejki do zabiegów, oraz nie spowodowało spadku zadłużenia, tylko wzrost. Co więcej, sytuacja w sieci jest taka, że już kilka szpitali w kraju dobrowolnie się z tej sieci wypisało…
   Na pytanie czy ja, osobiście jestem za prywatyzowaniem szpitali odpowiem, że nie. Ja jestem za równym traktowaniem wszystkich podmiotów, bez faworyzowania tych publicznych. Jestem pewien, że gdyby w III RP szpitale publiczne były traktowane tak samo sprawiedliwe, na równi ze szpitalami niepublicznymi, to dziś nie byłoby wogóle problemu czy prywatyzować, czy nie, bo szpitale publiczne dawno już przestałby istnieć! Zlicytowano by je za długi... Gdyby traktowanie podmiotów było równe, to sami pacjenci zdecydowaliby o tym, które podmioty powinny na rynku pozostać, a które zniknąć.
   Nie jest prawdą, że w warunkach istnienia tylko lecznictwa opartego na niepublicznych szpitalach nie dałoby się leczyć ciężko chorych. Ciężkość ani lekkość choroby, ani los ciężko chorych nie ma związku ze statusem prawnym szpitala, tylko z nakładami na leczenie chorego, zależnymi od ubezpieczenia, a nie od tego, kto zorganizował szpital. Nie ma znaczenia, czy jest to powiat, miasto, wojewoda, Ministerstwo Zdrowia, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, czy Jan Kowalski i spółka.
   Nie jest również prawdą, że to "państwowość" systemu sprawia, że biedni ludzie nie umierają z braku dostępu do lekarza. Tak jak nie potrzeba państwowych piekarni, ani PGR-ów, by zapewnić potrzebującym chleb, tak i niepotrzebne są państwowe szpitale do zapewnienia pomocy potrzebującym.
   Los chorego nie zależy także od tego, wbrew obiegowej opinii, czy ubezpieczalnia jest państwowa, czy prywatna. Zależy on od ogólnych warunków ubezpieczenia (OWU), czyli od przepisów zawartych w polisie. A przy okazji, czy ktoś z P.T. Czytelników widział swoją polisę i ogólne warunki ubezpieczenia swojego ubezpieczenia zdrowotnego, które opłaca państwu?
Nikt?
Nikt.
   Bo takie dokumenty nie istnieją. Gdyby Narodowy Fundusz Zdrowia był traktowany tak, jak cała reszta ubezpieczalni, to też już by przestał istnieć, bo po pierwsze zabrałby się za niego UOKiK (ściśle mówiąc pozycja NFZ-tu na rynku usług medycznych to tzw. monopson, a nie monopol). Po drugie, zostałby zapewne zobowiązany do wydawania klientom polis i OWU, co też miałoby dla niego określone skutki.
Podsumowując:
   Państwo dysponuje wystarczającymi narzędziami prawnymi, by kontrolować sytuację i dbać o pacjenta bez posiadania szpitali ani ubezpieczalni. Tak jak może dbać o prawa konsumentów, nie mając wcale sklepów.
   Co do zasady nie istnieje żaden powód, dla którego gdzieś w systemie ochrony zdrowia musiałby funkcjonować urzędnik państwowy. Gdyby tych urzędników tam nie było, to pieniądze wydawane przez nich i na nich, można by przeznaczyć na leczenie ludzi.
   Szanowny Panie Redaktorze – zwracam się raz jeszcze do redaktora Mazurka – gdybym miał pewność, że państwo (administracja centralna, albo samorząd, wszystko jedno) będzie mnie przez najbliższe trzydzieści lat hołubiło tak, jak przez poprzednie trzydzieści lat traktowało szpitale publiczne, to znaczy, że będzie mnie raz na parę lat oddłużało z wielomilionowych długów, które będę mógł zupełnie bezkarnie zaciągać, to nie tylko, że bez wahania zorganizowałbym szpital, który będzie przeszczepiał wszystko, ale jeszcze – gwarantuję Panu – w tym szpitalu byłyby pojedyncze sale chorych z pozłacanymi łóżkami i kawior na kolację…

Z poważaniem.
Lech Mucha
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika AŁTORYDET

24-06-2020 [13:19] - AŁTORYDET | Link:

Może Pan podać nazwę jakiegoś prywatnego szpitala w Polsce, gdzie przeszczepiono wątrobę? Albo serce?

Obrazek użytkownika Losek

24-06-2020 [18:25] - Losek | Link:

Proszę przeczytac artykuł jeszcze raz od początku tylko uważnie.. 
😂😂😂😂😂

Obrazek użytkownika Trotelreiner

24-06-2020 [14:52] - Trotelreiner (niezweryfikowany) | Link:

Weźmy casus Wodeckiego...zabieg w prywatnej klinice...bajpassy...zgodzę sie że to zabieg poważny...w "tymkraju".
Podczas zabiegu pacjent ma skok ciśnienia,bo bajpassy uwolniły tętnice i żyły...dostaje udaru...czy też wylewu ...i co robi prywatna klinika?
Wzywa karetkę pogotowia i każe wieźć pacjenta do szpitala na neurologię...poprzez SOR.
BO TA KLINIKA PRYWATNA NIE MA PROSTEGO LEKU PODAWANEGO PRZY UDARZE ...I NIE CHCE SOBIE PSUĆ STATYSTYKI UMIERALNOŚCI!!! (sic!)

Następna prywatna klinika w Wiedniu...przeprowadza zabieg...pacjent umiera...bo wszyscy maja TAK MYŚLEĆ...tymczasem pacjent przeprowadza operację zmiany twarzy,
układu kostnego,nawet [jakby chciał] to płci...i znika....nowe dokumenty...nawet odciski palców...nomina sunt odiosa...

Jest klinika...w której pracują wybitni spece...Klinika Gemelli...w Rzymie...pod patronatem Opus Dei...tam pracują lekarze...LEKARZE...,którzy jeszcze powaznie traktują swój zawód
i etos...oraz przysięgę Hipokratesa.
Podsłuchana rozmowa trzech ginekologów....Kraków...szpital...pominę tytuł:
-Ty XY jeszcze dalej jeździsz tą starą Toyotą???
-Jaka stara? Dopiero ma trzy lata!
-Weź nie rób obciachu...kup se jakąś nówkę...ba nas za dziadów wezmą....
Ordynator na tym oddziale...nawet po 200 stówy sie schyla...bo na ulicy nie leży!

PS.Jak w twoim szpitalu/klinice będą przeszczepiać mózgi...to sie ustaw w kolejce...PO po lewej... w tej kolejce po znajomości...

 

Obrazek użytkownika Losek

24-06-2020 [18:28] - Losek | Link:

Byle by mi tylko Twojego mózgu nie przeszczepili, bo bym na tym strasznie stracił na rozumie 😂😂😂😂😂😂😂😂😂

Obrazek użytkownika Trotelreiner

24-06-2020 [19:53] - Trotelreiner (niezweryfikowany) | Link:

Odpisałem....ale ja jestem na wylocie,to albo puszczą,albo nie.
I co ja mogę? Nie maja mojego płaszcza...
Masz tu czterech ćwierćgłówków: jabe,trzkolorowego,marka1 i wielkopolskiegozdzicha....jak sie złożą,to zszyjesz se jeden...ale mają chorobę wściekłych krów....to juz twój problem.

Addio...medicus cura te ipsum

Obrazek użytkownika Marek1taki

24-06-2020 [17:39] - Marek1taki | Link:

"gdyby w III RP szpitale publiczne były traktowane tak samo sprawiedliwe, na równi ze szpitalami niepublicznymi, to dziś nie byłoby wogóle problemu czy prywatyzować, czy nie, bo szpitale publiczne dawno już przestałby istnieć! Zlicytowano by je za długi..."
Który dyrektor nie robi długów to frajer - tak uczy doświadczenie IIIRP. A w skali państwa?
Byle w papierach się zgadzało, że jakaś innowacja, pandemia czy inna restrukturyzacja.

Obrazek użytkownika Losek

24-06-2020 [21:43] - Losek | Link:

No, właśnie w tym rzecz. Państwo marnuje środki na potegę, ale geniusze pytają, gdzie jest przywatny szpital, który robi przeszczepy....

Obrazek użytkownika Marek1taki

24-06-2020 [22:03] - Marek1taki | Link:

A jak w służbie zdrowia będzie wyglądała IIIdroga w wersji LGBT?
Refundowanie in vitro w prywatnej klinice im.Szurkowskiego.