Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

#Warto przypomnieć PO CO DYLETANCI?

jazgdyni, 04.06.2020



Warto przypomnieć? Warto wskrzesić!

Ludzie coraz bardziej stają się, że tak powiem, nieludzcy. Coraz trudniej rozmawiać, coraz trudniej się porozumieć. Jakby płaszczyzna porozumienia w końcu nie wytrzymała i zaczęła pękać.
Zdenerwował mnie dzisiaj (a także zasmucił) pewien religijny fanatyk. A przestrzegano mnie - nie dyskutuj z fanatykami - są gorsi niż durnie. Wykładam mu pewną teologiczną koncepcję, wzmacniam cytatami i linkami; powołuję się na niekwestionowane autorytety, a ten na końcu twierdzi, że to wszystko bzdura i pewnie sam to wszystko wymyśliłem. A to dlatego, że mój przekaz nie pasuje do jego fanatycznej koncepcji, którą sobie w czaszce poukładał. Przypomina mi pod tym względem te wszystkie paniusie z Platformy, czy lewicy, którym precyzyjnie zrobiono porządek w głowach i nie daj Boże spytać je o coś nie pasującego do wdrukowanego przekazu. Wtedy zazwyczaj wymiękają i wariują, co się objawia słowotokiem, właściwie bełkotem, jak  odsłuch z zepsutego magnetofonu. Taki właśnie był dzisiaj ten nieszczęsny, który w fanatyzmie dokonuje kreacji swojego Boga - tylko swojego - a innym wara od tego. A ostrzegano przed oddawaniem hołdu złotemu cielcowi...

Dyletanci zachęcają do otwartej swobodnej dyskusji. Przypomnijmy sobie, jak to, często po nocach, często w oparach dymu i alkoholu gdzieś w akademiku, lub w lesie przy dogasającym ognisku wałkowaliśmy ważne sprawy świata. Dlaczego teraz to nie wychodzi? Jakby struny były za mocno podkręcone i zaraz pękną. 
Zaczynaliśmy nasze spotkanie z internetem gdzieś koło 2005 roku. Kupę lat temu. Nie było jeszcze wtedy ulubionych, a także spolaryzowanych ideowo portali społecznościowych. Wyżywaliśmy się raczej na forach tematycznych i na indywidualnych blogach. Atmosfera była znacznie lżejsza, za to wyłącznie merytoryczna. Wkrótce jednakże, ci co mają łeb do interesu zwęszyli kasę w internecie i już wkrótce zaczęły wyrastać witryny blogerskie, a niedługo potem świadomie czy nieświadomie, choć gdyby prześledzić skąd napływała kasa, to by było jasne kto za tym stoi, portale z grubsza podzieliły się na te antypolskie oraz na patriotyczne. Wtedy równowaga na rynku informacyjnym, więc i w sieci, była niemalże biblijna: po jednej stronie Goliat, taki antypolski mutant, który siłę czerpał z central, które nie życzyły Polsce dobrze - w Moskwie, Berlinie i Brukseli, a także wewnątrz kraju - na przykład z byłych komunistycznych służb specjalnych, których niestety, mimo usiłowań, nie zdołano rozwalić i unieszkodliwić. Patriotyczny Dawid był tak zwanym cieniasem wobec przeciwnika. Na dodatek antypolskie strony często stosowały prawo mimikry, udając jak najbardziej sprzyjające Ojczyźnie postawy, by wprowadzając zamieszanie, sączyć co słabszym internautom jad do głowy.
Dzisiaj praktycznie cały internet przeżarty jest agenturą wpływu i rzeszą posłusznych tak zwanych pożytecznych idiotów, którzy na kiwnięcie głową ich przodownika trollują, hejtują, kłamią, kpią i deprecjonują wszystko co może służyć dobrobytowi Rzeczpospolitej i jej obywatelom.

Więc chyba warto na każdym polu walczyć z Goliatem. Klub Dyletantów mniej więcej tak to sobie wyobrażał.


......................................

Żyjemy w strasznych i jednocześnie ciekawych czasach.
Nie tak jeszcze dawno przez świat przetoczyły się wielkie i przerażające wojny.
Wojny i zagłady, jakich historia ludzkości nie znała. Najstarsi z pośród nas przeżyli to na własnej skórze.
W tym samym czasie chore i zatrute umysły wymyśliły dwie najstraszliwsze ideologie - komunizm i faszyzm. To one doprowadziły do wojen i śmierci milionów ludzi.
Świat jeszcze się po tym wszystkim nie otrząsnął.
Różni pogrobowcy tych zabójczych ideologii, dla niepoznaki zmieniwszy maski na tak zwanych lewicowców, zielonych, neoliberałów starają się kontynuować swoją destrukcyjną robotę.
 
Pod fałszywymi i zakłamanymi hasłami starają się zniszczyć kulturę europejską, z jej wielowiekową tradycją, jej wartościami i zasadami.
Ba, ostatnio nawet zabrali się za niszczenie europejskiego systemu państwowego, realizując w ten sposób przeklęte idee Róży Luksemburg, Hitlera, Lenina i Stalina.
 
Zaczyna się likwidować humanizm.
 
Aktualne dla współczesnych, często samozwańczych przywódców są tylko dwa starorzymskie hasła: divide et impera – dziel i rządź, oraz panem et circenses - chleba i igrzysk.
A większość ludzi ma być sprowadzona do roli motłochu.
 
Jednocześnie ostatnimi laty dokonał się niezależnie, choć również przy pomocy tych zbrodniczych wojen, niebywały postęp nauki i techniki.
Spowodowało to, że drastycznie zmienił się styl życia ludzi prawie na całym świecie. Lecz wszystkie te wynalazki jeszcze bardziej odhumanizowują.
Panuje przewaga techniki nad biologią i rozumem.
 
Współczesnym światem rządzi telewizor, telefon komórkowy i Internet.
 
Mam nadzieję, że właśnie ten ostatni pozwoli powrócić nam do szczytnych idei humanistycznych epoki Renesansu.
Potrzeba jak najwięcej ludzi o otwartych umysłach i szerokich horyzontach. A tak codziennie, ludzi, z którymi można interesująco pogadać na każdy temat.
 
Jest to zadanie dosyć trudne, gdyż potrzebna jest porządna edukacja. A psucie edukacji zaczyna się już w przedszkolach i rodzinach. A dalej jest tylko gorzej. Systemy edukacyjne na poziomach szkół podstawowych, średnich i wyższych, kiedyś w miarę spójne i logiczne, po kolei padały ofiarą zwariowanych eksperymentów tzw. reformatorów. Rezultat mamy przygnębiający: młode pokolenia są źle wyedukowane, nie mają potrzeby wiedzy i ich wyobraźnia jest w stanie uwiądu.
Do czego ta destrukcja może doprowadzić? Będziemy mieli coraz większe masy słabo myślących ludzi, którym wystarczy zapewnić podstawowe warunki bytu, aby byli zadowoleni. Ludzi bez głębszych myśli. Bombardowani telewizją i nowymi gadżetami będą się koncentrować na swej mało wymagającej pracy, taniej rozrywce i pełnym brzuchu. Nic więcej nie będzie im potrzebne.
Sterowanie tym systemem i taką społecznością przejmą dwie kasty: kasta przywódców i kasta technokratów. Przywódcy będą pracować nad tym by nowy system doskonalić i utrwalać. Technokraci natomiast zapewniać będą środki techniczne do utrzymywania systemu w ruchu, produkując dostateczną ilość żywności oraz tak potrzebnych społeczeństwu gadżetów, zaspakajających ich naturalne i wymyślone przez przywódców dążenia.
 
Jeżeli się z taką perspektywą się nie godzimy, to należy natychmiast podjąć odpowiednie kroki. Najważniejszym celem jest niedopuszczenie do zasklepienia się ludzi w roli bezwolnego motłochu. Trzeba budzić ich świadomość i zdolności samodzielnego myślenia. Trzeba pokazywać, że poza porcją codziennej papki dostarczanej przez media jest inny ciekawy świat pełen wyzwań, pytań i odpowiedzi. Sukcesem będzie, jeżeli ludzie zaczną sobie zadawać pytania. I nie o to gdzie i za ile można coś kupić, ale po co się właściwie żyje i czy to życie jest takie, jak być powinno.
 
Ktoś słusznie zauważył, że w dniu dzisiejszym władze sprawują banksterzy i gangsterzy. Dla nich właśnie produkuje się zegarki po 50 tyś dolarów, samochody po milion euro, jachty po 20 milionów i prywatne odrzutowce po 40 milionów. Podczas gdy członek społeczeństwa zakwalifikowany do motłochu zarabia 2 tysiące zł, marząc by tą sumę podwoić, bo 4 tysiące zapewnią mu względny dobrobyt, nasz krajowy bankster pan Krzysztof Bielecki zadowal się pensją 500 tyś zł. A niedawny przedstawiciel narodu w Europie, pan Tusk otrzymuje niestety tylko 130 tyś zł miesięcznie. No, bo Polska jest biednym krajem.
Widać od razu, że przepaść jest ogromna, co najmniej ponad stukrotna, jeżeli chodzi o zarobki. I stale się powiększa.
Dodatkowo banksterzy i gangsterzy zabezpieczyli się systemowo w ten sposób, co widać choćby w obecnym europejskim kryzysie, że gdy coś spieprzą, to za to będzie płacił motłoch. Oni kary za swe błędy nie poniosą.
 
 
Dyletanci w założeniu są ludźmi, którzy patrzą i widzą. Mają swoje zdanie, własnym umysłem ukształtowane, a nie z wiodących gazet i telewizji. To nie jest takie skomplikowane być dyletantem – trzeba przede wszystkim umieć myśleć samodzielnie, zdobywać wiedzę i kiedy tylko się da, ją rozprzestrzeniać.
I wyciągać jak najwięcej ludzi, by nie byli skazani na bycie motłochem.

Nowy Rok, styczeń 2012

..............................................................


CDN
.
 

 

 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 6423
EsaurGappa

EsaurGappa

04.06.2020 07:24

Millenium ach millenium,czas jakby chciał przemówić do ludzi że mimo wszystko jest wartością nie ziemską.Wczoraj było "przaśne śniadanie",człowiek miał złaknione ciało i doświadczał głębokiego poznania darów od stwórcy,gdy nadeszła pora obiadowa ludzie zachłysnąwszy się obfitością tych wspaniałych "pokarmów" popadli we wszelakie choróbska,teraz przyszedł czas na ostatnią wieczerzę,czas nagli i biją już dzwony z niebios,wzywają do nas byśmy wspólnie i bez lęku otworzyli strapione dusze,by Bóg nakarmił nas głodnych miłości,chlebem powszednim i ugasił pragnienie wodą życia.
Domyślny avatar

Trotelreiner

04.06.2020 09:32

NIGDY,Z NIKIM...NIE DYSKUTUJE SIE NA TEMATY RELIGIJNE!!!!
Kiedyś...dawno temu...kiedy ja sie uczyłem gór...ścisle Tatr...idziemy z kolegą na spacerek...jesteśmy na 5 Stawami...aż tu nagle...prasnęło,błysnęło,huknęło i niebo sie otworzyło.
Leje jak w czasach Noego...szukamy gdzię sie schować...jest! Jakaś półka skalna,w której pod pałatka brezentową siedzi jakś facet i macha ręką do nas.
Wpadamy...dzień dobry...Niech Będzie Pochwalony...ale leje!
No to ja: Za Noego też tak lało....mamy jeszcze 40 dni.
Kolega podtrzymał temat Noego...facet w kapturze tylko mu brode widać...też o Noem...ale,ale...ten głos...cos mi świta...ale nie...nie nie wiem...
Przestało lac...wy chłopaki do góry? Tak,a Pan juz schodzi? Ja wyszedłem o 4 rano...zdejmuje kaptur...funduje łapę...ja zbieram szczęke z trawy,kumpel też ma minę jakby dostał zawału.
Facet w śmiech...tak,to ja...klęknijcie to was pobłogosławię...Arcybiskup Karol Wojtyła...skąd jesteście? Krakusy!!! Ja UJ,kolega AGH...no to połamania karków....Z BOGIEM!
No i się nauczyłem...Z NIKIM NIE DYSKUTUJĘ NA TEMATY RELIGIJNE...:-))
jazgdyni

jazgdyni

04.06.2020 09:53

Dodane przez Trotelreiner w odpowiedzi na NIGDY,Z NIKIM...NIE DYSKUTUJE

Boże! Ile bym dał, by choć chwilę (tak naprawdę wolałbym parę godzin) by podyskutować z Karolem Wojtyłą. TY SZCZĘŚCIARZU!!! Jeden z najwiekszych WIELKICH POLAKÓW (kto wie, czy nie najwiekszy...)
Ale masz rację - grzeczna i kulturalna dyskusja często zamienia się w jatkę. Ja się teologią zajmuję głównie filozoficznie, ale również dlatego, by wiedzieć dlaczego współczesna nauka coraz bardziej dryfuje w kieruku Boga Kreatora. Tymczasem facet tu usiłuje wiarę przeciwstawić nauce, na zasadzie wiara - wspaniale  - nauka - samo zło.
tricolour

tricolour

04.06.2020 10:52

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Boże! Ile bym dał, by choć

Nie - nauka samo zło, tylko korba na punkcie czegokolwiek, w tym i nauki, to zło.
Gdyby ktoś tu w kółko o wędzonych makrelach nawijał, to byloby to dobre?
jazgdyni

jazgdyni

04.06.2020 15:04

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na Nie - nauka samo zło, tylko

No to proszę się przyłączyć do Klubu Dyletantów (przypominam - dilettante to wg. pierwotnego znaczenia miłośnik, amator) gdzie zajmujemy się właśnie tym, by istniała pewna równowaga pomiędzy nauką, filozofią i wiarą. A także zainteresowanie pięknem - kulturą, stylem życia i dążeniem do dobra.
każdy może wypowiedzieć swoje zdanie i nie będzie wykpiony, że jest z PO.
tricolour

tricolour

04.06.2020 15:37

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na No to proszę się przyłączyć

Przyłączę się, dziękuję za zaproszenie.
A z tym wykpiwaniem, że ktoś z PO, to niech będzie, mnie interesuje, by miła mi ocena była na sądzie ostatecznym. Wyniki cząstkowe pomijam.
jazgdyni

jazgdyni

04.06.2020 17:20

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na Przyłączę się, dziękuję za

W klubie nikogo się nie ocenia. każdy sam sobie wystawia świadectwo wiedzą, błyskotliwością i humorem. W czasach pierwszego Klubu podporą była Iza Brodacka Falzmann. Fenomenalna kobieta. Było fajno i wesoło, jak każdy starał się podrzucić coś interesującego i nieszablonowego.
Problem - jak to technicznie tu zrealizować. Jak był Targalski nie byłoby problemu.
angela

angela

05.06.2020 07:45

Dodane przez Trotelreiner w odpowiedzi na NIGDY,Z NIKIM...NIE DYSKUTUJE

Nastawaj w porę, i nie w porę,.. rozumiem, że dla wierzących.
jazgdyni

jazgdyni

05.06.2020 10:04

Dodane przez angela w odpowiedzi na Nastawaj w porę, i nie w porę

Pani Angelo
Przepraszam, ale można się pogubić. Może czasami warto na wstępie podać @Xxxx by było wiadomo, do kogo komentarz jest skierowany.
Pozdrawiam
Domyślny avatar

ruisdael

04.06.2020 13:14

Ostatnio najsłynniejszym dyletantem okazał się p. Krzysztof Karoń, m.in. ze swą przełomową książką "Historia antykultury".
jazgdyni

jazgdyni

04.06.2020 15:21

Dodane przez ruisdael w odpowiedzi na Ostatnio najsłynniejszym

Wyjaśniam różnicę pomiędzy historycznym Dilettante = człowiek renesansu, a obecnym dyletentem - niedoukiem, kimś powierzchownym.
Opisałem to dokładniej w serii felietonów o Klubie Dyletantów.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

04.06.2020 16:09

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Wyjaśniam różnicę pomiędzy

Powierzchowność często tłumaczy się brakiem wykształcenia, a tymczasem mamy do czynienie z przypadkiem odwrotnym. To oficjalne wykształcenie jest całkiem powierzchowne, za to mniemanie o sobie wygórowane w kosmos. Pisałem już chyba o polskim fenomenie "magistra wszystkiego", prawda? Wystarczy spojrzeć na tych kretynów z totalopozycji w szejmie, którzy machają dyplomami aż świszczy, a w ich wypowiedziach wiedzy żadnej nie ma. To jest modelowy przykład magistra wszystkiego i natychmiastowy (jakieś 30 ostatnich lat to w pełni potwierdza) skutek zainfekowania nim krwioobiegu państwa. O tym właśnie pisze "dyletant" Karoń. Marksiści niedouki spod sztancy różnych profesorów Środów albo Chartmenów i tyle. Ta sama choroba trawi obecnie USA. A kto ustawia tam szkolnictwo?
jazgdyni

jazgdyni

04.06.2020 17:12

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Powierzchowność często

Przechodząc z PG do ówczesnej WSM przerwałem proces doktoryzacji. Powiedziałem sobie - później. Później to znaczy, gdy skończę z pływaniem. Cały czas na morzu koledzy Anglicy, czy Norwegowie straszne się dziwili - co ty po studiach wyższych robisz na morzu. Tam chyba 1 na stu kapitanów, czy senior oficerów ma wyższe wykształcenie. I to zazwyczaj hobbyści. Tam nie ma fascynacji studiowania bez potrzeby. 
Gdzieś na początku pierwszej dekady lat dwutysięcznych wróciłem na polibudę, by zrobić dyplom z wysokich napięć. Raz przy kawie zacny profesor, który nas prowadził, na pytanie o młodych ludzi w laboratoriach, powiedział, że nie, to nie są studenci, czy asystenci na etatach tylko doktoranci. Cięzko dla nich było wówczas o pracę w przemyśle, więc polibuda stadnie przyjmowała ich na studia doktoranckie, by mieli chociaż za co kupować chińskie zupki. Ile rocznie wówczas produkowano doktorów? To mnie ostatecznie zniechęciło do stopni naukowych w Polsce.
A z wiedzą to ma się tylko dwa wektory, jeżeli oczywiście taką potrzebę się odczuwa - kierunek wgłąb i coraz węższa specjalizacja, albo wir horyzonatalny - przeszukiwanie dziedzin w szerokiej skali, koncentrując się szczególnie na wyborze tych, które akurat są ciekawe i w centrum zainteresowania ciekawskiego. Ta opcja wydaje mi się fajniejsza i takie nieustanne studiowanie jest moim głównym zajęciem. I to od wielu lat.Nie mam z tego pieniędzy i robię to wyłącznie dla siebie.
tricolour

tricolour

04.06.2020 17:14

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Powierzchowność często

@Imc
Sejm jest akurat chyba niezbyt szczęśliwym miejscem jako obszar poszukiwań mózgu. Bo po głosowaniach, w których wszyscy mają zawsze wręcz jednakowe zdanie, wynika, że albo te mózgi chodzą na jednym sofcie i przez to nie są mózgami tylko peryferiami, albo też w ogóle nie potrzeba softu tylko sprzęt w postaci palca do guzika.
jazgdyni

jazgdyni

05.06.2020 04:30

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na @Imc

Kiedyś rozmyślałem, zachęcany przez kogoś do wyboru i zdecydowanie wywnioskowałem - nigdy nie mógłbym być politykiem.
Domyślny avatar

megalampus

04.06.2020 14:55

Janusz..Ty z tym "fanatykiem religijnym" to chyba mnie miales na mysli :-))
Jakze ci latwo przychodzi osadzac i etykietkowac innych  ludzi ,ktorych nie znasz ..a tymczasem moze warto by przyjrzec sie samemu sobie ?
Komunistyczne wytyczne jak "slusznie" oceniac i osadzac , z PRL wciagle tak mocno zyja w tobie ?  Uwazam ,ze pominales sie zawodowo z powolaniem Masz wyrazny Prokuratorski czy Sadowniczy talent..I to zdanie "I wyciągać jak najwięcej ludzi, by nie byli skazani na bycie motłochem."..Po ktorej stronie  siebie w tym zdaniu umiejscawiasz ?
jazgdyni

jazgdyni

05.06.2020 04:42

Dodane przez maxilampus w odpowiedzi na Janusz..Ty z tym "fanatykiem

Jak ty Maksie publicznie zarzuciłeś mi kłamstwo i oświadczyłeś, że zmyślam to jest OK. Więc moje określenie jest tylko zachowaniem tej naturalnej symetrii, którą przedstawiał Imć Waszeć.
I w tym komentarzu też tylko inwektywy i insynuacje. Widocznie masz już taki styl myślenia. A ja potrafię i się zdenerowawać i na spokojnie dyskutować. Jeżeli ty odrzucasz z wielkim oburzeniem jedną z najgorętszych dyskusji, które nadal toczą się w Kościele, twierdząc, że to bzdury, które sobie zmyślam, to mam duże wątpliwości, czy: A/ jesteś schizmatykiem podważającym doktryny KK; B/ tworzysz wirtualny wszechświat z wirtualnym bogiem i wymyśloną interpretacją Pism Świętych; C/ po prostu fantazją wypełniasz luki w twojej teologicznej wiedzy.
Jaki żywy jest problem zła, możesz zobaczyć choćby tu:
 V Ogólnopolska Konferencja Naukowa z cyklu „W kręgu pytań o człowieka: osoba, brak, byt?”. Była ona w całości poświęcona relacjom zachodzącym pomiędzy człowiekiem jako osobą a brakiem bytu rozumianym jako zło, które jest nieodłącznym elementem ludzkiego życia. Tak zarysowana problematyka wymagała interdyscyplinarnego podejścia, w związku z czym zagadnienie braku, bytu i osoby było omawiane i analizowane w ujęciu filozoficznym, psychologicznym i teologicznym. 
http://file:///C:/Users/User/Downloads/1020-Tekst%20artykułu-2133-1-10-20180222.pdf
Albo tu:
Problem zła w myśli religijnej i filozoficznej cechuje się wysokim stopieniem aporetyczności. To znaczy, że jest on podejmowany na różne sposoby, które często wzajemnie się wykluczają. [...] Słynny niemiecki filozof Gottfried Wilhelm Leibniz dokonał próby uporządkowania dyskursu związanego z tą problematyką, proponując trzy perspektywy postrzegania zła: [...] 2) brak dobra w postępowaniu człowieka, czyli np. grzech, pycha, złośliwość, kłamstwo, głupota, żądza (zło moralne);[...] 
Ty nadal tkwisz w zniszczonej przez św. Augustyna fikcji manichejskiej. I co gorsza, przy tym się upierasz.
 Należy w tym miejscu odnieść się do biblijnej historii pierwszych ludzi Adama i Ewy, których stworzył sam Bóg. Jest to jednak inne ujęcie zła niż to zaprezentowane w micie manichejskim, gdyż zło nie miało jeszcze charakteru realnego, a tylko wyłącznie potencjalny. [...] 
Na początku zło nie było obecne w życiu człowieka, ale było wyłącznie potencjalne. Miało wówczas charakter ontologiczny. W momencie, gdy człowiek, korzystając ze swojej woli zanegował boski porządek świata, a więc złamał boski zakaz, nastąpiło urzeczywistnienie zła. [...] Należy sobie uświadomić, że w tej perspektywie zło jest tylko zepsuciem dobra. Istnieje wyłącznie mniejsze bądź większe dobro, a więc nie ma absolutnego zła. ...
jazgdyni

jazgdyni

05.06.2020 04:49

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Jak ty Maksie publicznie

Adres do powyższego: http://file:///C:/Users/User/Downloads/18848-45485-1-SM.pdf
Mogę jeszcze długo przytaczać, nie tylko polskie rozprawy w temacie dobra i zła w ujęciu teologicznym i filozoficznym.
Poczytaj trochę, to zobaczymy. I odrzuć manichejskie bzdury, bo kościół to już zrobił w III, czy IV wieku.
A potem mnie oceniaj i moją reakcję na twoje, że tak powiem - blasphemy.
Aha i jeszcze - warto być uczciwym i przyzwoitym.
Ps. I pamiętaj zawsze - Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. (Jezus do uczniów (Mt 7,1-5) ). Sam zacząłeś osądzać, więc masz to co masz. Rodem z PRLu.
Pers

Pers

05.06.2020 09:50

Klub Dyletantów to bardzo ciekawy pomysł. Gdzie można znaleźć ten klub?
jazgdyni

jazgdyni

05.06.2020 14:49

Dodane przez Pers w odpowiedzi na Klub Dyletantów to bardzo

Zamknąłem, a właściwie zawiesiłem w bodajże 14-tym.
Pers

Pers

05.06.2020 18:03

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Zamknąłem, a właściwie

Dlaczego?
"Dyletantów" zabrakło?
jazgdyni

jazgdyni

05.06.2020 19:17

Dodane przez Pers w odpowiedzi na Dlaczego?

Nie polubiliśmy się z nowym administratorem. Wiesz o kim mówię.
jazgdyni
Nazwa bloga:
Żadnej bieżączki i propagandy
Zawód:
inżynier elektronik, oficer ETO (statki offshore), obecnie zasłużenie odpoczywa
Miasto:
Gdynia

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 130
Liczba wyświetleń: 8,832,783
Liczba komentarzy: 31,995

Ostatnie wpisy blogera

  • PO/KO do góry a PiS dołuje. Dlaczego?
  • Spanikowany Bilderberg wściekle atakuje
  • PAŃSTWO NALEŻY DO NAS

Moje ostatnie komentarze

  • @@@Koncentrując się na antypolskich działaniach tych międzynarodowych cwaniaków z realizacją przez część władzy kraju można sobie wyobrazić w zakresie teorii spiskowych inny, bardzo prawdopodobny…
  • @@@Wyjątek: - cwaniacy z Berlina i opanowanej przez nich Brukseli, to dzisiaj wyjątkowi durnie.Wystarczy sobie przypomnieć zaproszenie emigrantów do siebie, bo tak socjalem rozleniwili swoich Niemców…
  • @Imć WaszećMam glupie pytanie, do dzisiaj zafascynowany linijkami zer i jedynek w chaoyucznej kolejności. Tak więć: - czy wy, matematyce, pracujecie głównie w systemie binarnym, czy również w…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • PROWOKATOR
  • Czego my nie wiemy, choć powinniśmy wiedzieć.
  • Mafia powstała w Trójmieście. Tak, jak obecny rząd.

Ostatnio komentowane

  • spike, Jeżeli dobrze pamiętam, chodziło o Sumerów, odkryto że posługiwali się systemem liczenia trzydziestodwójkowym (32), co było zaskoczeniem.
  • Lech Makowiecki, [email protected] właśnie miało być. Dziękuję, już poprawiłem...Ostatni nabój (raper Basti & Lech Makowiecki)https://www.youtube.com/watch?v=qBI0g5ZR1uc
  • Zofia, Nastał już czas wskrzesić zapomnianą organizację późnych lat siedemdziesiątych XX wieku o nazwie TOTO. Kto walczył z komuną ten ten skrót rozszyfruje. Oni znowu łby podnoszą i protestują.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności