
Za głębokiej komuny...chyba wczesny Gierek...bardzo modny był w Krakowie Klub Pod Gruszką .
Kogo tam nie było? Dziennikarze krakowscy z Dziennika Polskiego,Gazety Krakowskiej [organu KW PZPR],Przekroju...palestra...kadra z UJ i innych uczelni...oraz my studenci.
Pewnego razu,wieczorem słyszymy ostrą drakę,więc wchodzimy...drewniane schody i poręcz z czasów Jagiełły...no to wlazł!
I co my widziem? Jedni atakują siwego faceta,inni go bronią...wojna na całego.
Patrzymy...aż to Bruno Miecugow!! Podobno ruska onuca,inni mówią,że uciekł z Arki Noego....mniejsza.
Atak przeprowadzają ci,którzy go potępiają,że przyjął stanowisko szefa cenzury krakowskiej,inni mówią...że lepiej ON niz jakiś politruk z Komitetu.
Ale sie leje...herbata,kawa,płyny wysokoprężne...impreza o mało nie wychodzi na Rynek.
Nagle Bruno wczołguje sie stół....przy pomocy towarzyszy wstaje na stole i strasznym głosem woła CISZA!!! CISZA! TERAZ JA!!! SŁUCHAĆ!!!
Cytuję:
CENZOR TO SAMO ZŁO! CENZOR MOŻE BYĆ SUKINSYNEM,CHAMEM,ORDYNARNYM,BEZCZELNYM,AROGANCKIM...NO W OGÓLE...
ALE NIE MOŻE BYĆ IDIOTĄ!
Cisza zapadła...ludzie sie uspokoili ...przeanalizowali...i pili dalej...:-))
Nie pamietam,kto pomógł Miecugowowi zejść ze stołu,kto go odprowadził do taksówki...taryfiarze juz wiedzieli...gdzie go odwieźć.
Ja później miałem sam przejścia z cenzurą na Wielopolu...ale jedno pamiętam...NIGDY,NIKT NIE UŻYŁ PRZEKLEŃSTW,ANI ORDYNARNYCH SŁÓW!!!
Tam w Klubie,ani podczas dzikich awantur w cenzurze...inna kultura? Inna cywilizacja? Przecież to było za komuny!!
A może...pomimo ciemnych i strasznych czasów...byli wtedy inni ludzie?
PS.Mam koronowane ferie...uczelnia zamknięta....ja uwięzony na południu Sycylii...byczę się :-))
Kim był Bruno Miecugow...hmmm...oficjalnie był dziennikarzem,pupilem PZPR w Krakowie...ostre pióro,dobry tekst,spojrzenie na rzeczywistosć ...
Tatuś Grzegorza...tego z TVN...
Bruno Miecugow był niebezpiecznie inteligentny...ale uzależniony od c2h5oh.
Rzecz sie działa na przełomie lat 70...tak początek chyba...koniec.w każdym razie wczesny Gierek.
Proszę więc nie odnosić słów Bruno Miecugowa do teraźniejszości.
Na pierwsze pytanie...to o porannym wpisie---Nie!
To była juz druga w tym tygodniu...