1. Najpierw były straszne wizje skutków rozpadu strefy euro, snute przez polityków rządzącej Platformy w kolejności :Sikorskiego, Tuska, Komorowskiego.
W ostatnią sobotę w Rzeczpospolitej, która po zmianie właściciela, bardzo zbliżyła się do dzierżących władzę w Polsce, zaprezentowano wyniki symulacji dokonanej przez analityków banku ING, dotyczących skutków rozpadu strefy euro.
Nie bardzo wiadomo jakie były założenia przyjęte do tej symulacji ale tytuły publikatorów już krzyczą „rozpad strefy euro to spadek PKB już w 2012 roku w krajach tej strefy przynajmniej o 9%, a w pozostałych krajach UE także recesja np. w Polsce 6,6%”.
Są jeszcze inne informacje mające robić wrażenie na czytelnikach. Najsilniejszą walutą byłby wtedy amerykański dolar, a nowo wprowadzona niemiecka marka dorównałaby jego wartości dopiero po 5 latach.
Złoty osłabił by się do dolara, a jego kurs wynosiłby 5,1 zł za 1 USD. Grecka drachma kosztowałaby mniej niż 0,3 USD, produkcja w krajach strefy euro zmniejszyła by się łącznie w tylko w 2012 roku o blisko 10%, a wzrost PKB mógłby nastąpić w tych krajach dopiero w roku 2016.
Prawda ,że straszne. Pewnie można sobie wyobrazić symulacje przy jeszcze ostrzejszych założeniach, które będą pokazywały skutki wręcz katastroficzne z wojną włącznie jak to już nakreślił Minister Rostowski.
2. W tekście znalazło się chyba nieopatrznie zdanie, że wspomniani analitycy ING uważają iż „wydarzenia ostatnich lat dowiodły ponad wszelką wątpliwość, że strefa euro, jest daleka od bycia optymalnym obszarem walutowym”.
Część polityków i ekonomistów twierdzi, że taki był niemiecki plan w latach 90-tych poprzedniego stulecia, kiedy zaczęto finalizować przygotowania do wprowadzenia wspólnej waluty, wtedy jeszcze w ramach Wspólnot Europejskich.
Ekonomiści, a od nich i politycy wiedzieli ,że wspólna waluta ma szansę dobrego funkcjonowania ale tylko na tzw. optymalnym obszarze walutowym czyli takim gdzie jej używanie powiększa dobrobyt społeczeństw i jednocześnie nie powoduje powstawania trwałych nierównowag.
Takich warunków nie spełniały wtedy i nie spełniają teraz takie kraje jak Grecja czy Portugalia ale jak się okazuje także Włochy czy Hiszpania co wyszło na wierzch dopiero niedawno.
Wspólna waluta na którą przeliczano waluty narodowe po „mocnym” kursie szczególnie w tych mniej zamożnych krajach, co dawało ułudę wysokich dochodów obywateli już w nowej walucie, towarzyszące jej niskie stopy procentowe europejskiego banku centralnego, a w konsekwencji i tanie pożyczanie, zachęcało do zakupów towarów usług zarówno sektor prywatny jak i publiczny.
Tych towarów i usług dostarczała najbardziej konkurencyjna gospodarka niemiecka, w której to marka została przeliczona na euro akurat po kursie słabszym co dawało jeszcze większe szanse niemieckiemu eksportowi.
Niemcy stali się pierwszym eksporterem świata ale za cenę tego, że Grecy, Portugalczycy, Włosi ,Hiszpanie itd. kupowali ich towary i usługi w dużej części za pożyczone pieniądze . Kiedy jednak przyszedł czas oddawania tych pożyczek , a wiele gospodarek dotknął kryzys (spowolnienie wzrostu albo nawet spadek PKB) okazało się to coraz trudniejsze, a dla kilku krajów wręcz niemożliwe.
3.Tak więc niezależnie od rozstrzygnięć do jakich dojdzie w sprawie przyszłości waluty euro, jej dalsze funkcjonowanie bez wyraźnej poprawy konkurencyjności gospodarek krajów peryferyjnych, nie doprowadzi przecież do powstania optymalnego obszaru walutowego, a nierównowagi będą się pogłębiały.
Sugerowane rozwiązania w postaci wspólnej polityki fiskalnej, wydłużenie wieku emerytalnego, drastyczne oszczędności i szybka prywatyzacja to tylko plastry na gangrenę, która dalej będzie toczyła gospodarki krajów peryferyjnych strefy euro.
Najsłabsze gospodarki będą się zwijały i nie będzie z czego spłacić tych liczących kilkanaście bilionów euro starych długów.
Wydaje się więc, że dla krajów peryferyjnych strefy euro, ratunek to jednak to powrót do walut narodowych, choć pewnie za cenę spadku poziomu życia wszystkich obywateli przynajmniej o 20-30%.
Polska na szczęście przed takim dylematem nie stoi i nie bardzo wiadomo dlaczego rząd Tuska tak usilnie chce ratować strefę euro nawet za cenę „zamordowania” polskiej gospodarki.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3174
zgadzam z Pańskim wywodem lecz mszę zauważyć bark informacji o tym, że bankruci brali pożyczki w niemieckich bankach, kupowali niemieckie towary, m.in dlatego, że najpierw Niemcy rozwalili ich gospodarki. Więc jak mogli spłacać długi skoro w zasadzie nie było na to środków. Wszak z samej turystyki jest raczej trudno. Niestety podobne obserwacje można odnieść do Polski, gdzie w zasadzie dominuje kapitał niemieckie i już widać gołym okiem do czego to zmierza. Nie ma się co dziwić, że rząd jedyne co może zaproponować w walce z kryzysem to ucieranie niemieckiego tyłka.
Też uważam, że najpierw rozwalono gospodarkę krajów peryferyjnych a potem wpychano im swoje wyroby kusząc kredytami, w Polsce też zastosowano taki mechanizm. Który kraj może się rozwijać jeżeli ma głównie zagraniczne sklepy wielkopowierzchniowe i firmy ochraniarskie no jeszcze ich banki bo przecież ktoś musi wciskać te kredyty konsumpcyjne.
Upadek strefy jest na naszą korzyść.
Panie pośle - powrót krajów strefy euro jest jedynym warunkiem utrzymania ich poziomu życia. Natomiast pozostanie ich w strefie Euro oznacza co najmniej 15-letnie kłopoty. Wszystkie dokonywane cięcia nic nie dadzą - ich raitnigii będą nos stop na wysokich procentach. Wystarczy wzrost oprocentowania ich obligacji o 1-2% a całe korzyści z tytułu cięć zostaną zjedzone przez Banki.
Strefa Euro się rozpada i jest to nieuchronne z prostej przyczyny geopolitycznej Euro nie może być konkurencją w stosunku do Dolara jako waluta światowa rezerwowa. Problem tego kryzysu finansowego (nie gospodarczego) wynika z faktu nie pożyczania sobie między bankami pieniędzy oraz braku w ich portfelach Dolara. Amerykanie zrobili halt.
Nakłada się na to geopolityka - USA nie dopuści aby Francuzi, Niemcy stawali się dla nich konkurencją w dodatku w sojuszu rosyjskim - czyli tzw. kondominium rosyjsko-niemieckie. UE musi w sensie rozumowania polityki globalnej przez USA zapłacić rachunek zdrady - USA nie pozwolą sobie aby ich żołnierze gineli w obronie cywilizacji judeo-chrześcijańskiej a Francuzi, Niemcy i pozostała UE spiskowały przeciw USA wspólnie z Rosją. Jedynym sojusznikiem w Europie USA jest praktycznie Warszawa Lecha Kaczyńskiego. Warszawa TUSKA gra już przeciw USA.
Dlatego obywatel tych krajów nie będą lali do baków taniego paliwa - Francja, Niemcy, UE zapłaci rachunek ekonomiczny za zdradę.
Dziś największym wrogiem USA są Chiny i faktycznie działające na szkodę USA kondominium niemiecko-rosyjskie, gdzie Rosja nie jest już podmiotem gry światowej, a przedmiotem.
W sensie ideologicznym demokracja przegrywa z komunizmem (Chiny trzymają sztywny kurs swojej waluty i będą, a przy tym się dynamicznie rozwijają itd.). Konfrontacja w sensie militarnym USA i Chin w dłuższej perspektywie jest nieuchronna. W sensie strategi USA (ROBIĄ WSZYSTKO, aby najpierw spowodować konflikt rosyjsko-chiński - stąd wojna w Afganistanie, stąd nie wykluczone będzie Iran, stąd otaczanie z zewnątrz Chin - brakuje jeszcze jednego - rozwalenia kondominium niemiecko-rosyjskiego i postawienie na Warszawę - czyli skłonienie Warszawy do zawarcia sojuszu z Chinami - czyli udzielenia takich samych gwarancji Rosji, jakich w 1939 r. udzieliły Polsce - Francja i Anglia). Daje to czas USA DO WKROCZENIA w najlepszym dla siebie momencie. Polska ma dla nich kolejny atut gaz łupkowy, geotermia, produkcja paliwa z CO2 - CZYLI COŚ na czym można dużo zarobić. Dlatego wcześniej czy później USA obali rząd Tuska i nic mu nie pomorze.
PiS nie jest w stanie tego zrobić. Dlatego jak się spojrzy na globalną szachownicę to zdumiewa mnie postawa PiS w sprawie Radosława Sikorskiego - za napisanie przemówienia MSZ przez pułkownika MI 6 - państwa które nie jest podmiotem gry światowej, a ma swoje ambicje niekiedy sprzeczne wielokrotnie z naszymi - jest ZDRADĄ STANU !!! To powinna być Specjalna Komisja Śledcza do zbadania tej sprawy. Dlaczego polski MSZ przedstawia brytyjskie koncepcje dotyczące UE.
Kolejna sprawa, która mnie zdumiewa. Progi ostrożnościowe zaproponowane przez Sikorskiego, są na rękę Polsce. Problem tkwi w szczegółach. Jako PiS powinniście powiedzieć tak, ale stosujemy jedną METODOLOGIE - METODOLOGIĘ Eurostatu, a nie wymyślne metodologie stosowane przez prawie najlepszego Ministra w Europie, a może i na świecie - najlepszego od zamiatania pod dywan.
Co wtedy okaże się, że Król TUSK jest nagi i szybko będzie się wycofywał z tego co zaproponował. Bo już dziś według tej metodologii dawno przekroczył 60%. Ja bym poszedł dalej i wliczał wszystko co się wiąże z szeroko rozumianym deficytem finansów publicznych. Do przyjęcia metodologi EUROSTATU nie trzeba zmian traktatu. A wy tak siedzicie niczym te kołki i milczycie.
Wy nie jesteście w stanie się uporać z tymi gigantycznymi długami. Niech Tusk pije piwo które naważył, nawet rękami niemieckimi.
Waszym celem powinno być przejęcie jak najszybciej władzy i rozpoczęcie prac nad nowym porządkiem europejskim w sojuszu z USA i Chinami (przeciw największemu wrogowi Polski - Rosji.
Proszę spojrzeć na geopolityczną szachownicę. To Warszawa zdecyduje o losie Berlina, Moskwy a w dłuższej perspektywie Waszyngtonu i Pekinu.
Demokracja przegrywa na dziś z komunizmem panie Pośle (proszę czytać między wierszami). Więc proszę zapytać redaktora WYBORCZEJ dlatego obalał tak ukochany przez niego komunizm, a przepraszam socjalizm z ludzką twarzą.
Trzeba Tuska przycisnąć aby przeprowadził swoimi rękami (nawet pod naciskiem Berlina) wszystkie niezbędne reformy w kraju - i to jak najszybciej. Musi przy tym znaleźć pieniądze na politykę pro rodziną (i to duże pieniądze). W sensie kilkudziesięciu ruchów na przód na szachownicy europejskiej i światowej liczba POLAKÓW i wzrost dzietności rodzin będzie miał gigantyczne znaczenie. Celem polskiej polityki powinno być odbudowanie co najmniej potęgi I Rzeczpospolitej, a według mnie nowego porządku w Europie - nowej UE. Od Lizbony po Tatarstan.
Wszystkie propozycje PiS będą bojkotowane, dlatego należy zgłaszać sztandarowe projekty PiS (idealny do tego byłby Jan Rokita) a więc -
1. podatku dochodowego oraz podatku VAT do 15 % na wszystkie towary i usługi
2. zwiększenie kwot od których mali przedsiębiorcy będą płacić podatek - tzw. kartę podatkową, podatek ryczałtowy (tak aby jak najwięcej małych firm mogło płacić taki podatek).
3. zaproponuje obniżenie składki na tzw. ZUS (na każdy Fundusz o 4-5% przy równoczesnym podniesieniu płacy minimalnej do poziomu 1 800 złotych.
4. zaproponuje OBNIŻKĘ wynagrodzeń wszystkich urzędników samorządowych i państwowych o 20% - wszystkich posłów, senatorów radnych, Burmistrzów, Prezydentów Miast, Wójtów o 30%
5. zaproponuje wprowadzenie dopłaty do każdego dziecka w rodzinie, które nie ukończyło 18 roku życia do 500 złotych miesięcznie (w zależności od dochodów - im wyższe dochody tym niższe dodatek) oraz na każde 3 i następne dziecko do 800 złotych (w zależności od dochodów) przy czym w przypadku kiedy jedno z rodziców nie pracuje wówczas kwota na każde i następne dziecko zostaje zwiększona do 1500 złotych, a skarb Państwa czyli w tym wypadku Minister Pracy i polityki społecznej będzie odprowadzał od takiego rodzica składkę na przyszłą emeryturę a okres wliczany - jako składkowy okres wykonywania pracy dla dobra Polski !!!
6. opodatkowanie wszystkich instytucji finansowych, bankowych, stacji telewizyjnych prywatnych, sieci handlowych, telekomunikacyjne - 10% podatkiem obrotowym, a pozostałe firmy 1% podatkiem obrotowym.
7. obniżkę o 50% akcyzy na paliwo
8. nawet likwidację podatku dochodowego
9. zmniejszenie liczby powiatów (choćby poprzez połączenie ziemskich z miejskimi)oraz stworzenia co najmniej około 20 dużych metropolii - które przejmą faktyczne zadania Powiatów np. Warszawa i otaczające ją mniejsze miasta Legionowo itd.
10. zmianę umocowania kompetencji starostów, sejmików (w tym np. połączenie Opolskiego z Śląskim - w jedno województwo górnośląskie).
To nie PiS MA mówić skąd na to pieniądze, ale TUSK i PO mają co się da wprowadzać z tych postulatów nawet pod naciskiem Berlina (patrz kondominium niemiecko-rosyjskiego), to On ma się tłumaczyć.
ŚRODEK to przejecie władzy, a cel stworzenie silnego państwa - czyli nowego trwałego porządku europejskiego i odbudowa co najmniej potęgi I Rzeczypospolitej.
Lepszych warunków geopolitycznych nie będzie nigdy. To co było do dziś (do gazu łupkowego) przekleństwem, teraz staje się atutem, atutem gigantycznym z potężnymi za plecami największego wroga - Rosji - Chinami i USA.
Wszakże Polacy nie chcą zwrócić w naturze ukradzionych nieruchomości Polakom polskiego pochodzenia z najbardziej patriotycznej polskiej warstwy ziemiańskiej.
Przyzwolenie społeczne wobec zjawiska kradzieży w Polsce jest gigantyczne.
Z kolei zbudowanie pomyślności narodowej na cudzej krzywdzie jest zupełnie wykluczone - Bóg na to nie pozwoli i róbcie ludzie co sobie chcecie.
Bez elit powstałych z osób całkowicie niezależnych finansowo od swych antagonistów i to ludzi genetycznie odpornych na pokusy tego świata nic nie będzie. To jest absolutna podstawa i trzeba to zrozumieć - albo się niczego nie rozumie.
Utytułowani ludzie z awansu społecznego, kmiecie wzbogaceni w pierwszym pokoleniu, jacyś zależni od kogo bądź szemrani "profesorowie" na etacie a bez dorobku czy nawet i z dorobkiem- z tego towarzystwa żadnych niezależnych elit nigdy nie będzie.
Podskoczy taki jeden z drugim, to go wywalą z jakiej tam "katolickiej uczelni" czy "publicznej uczelni" na zbity pysk i tyle. I będzie od tej pory walczył o codzienny chleb a nie o Polskę i więcej już raczej nie podskoczy i na pewno następców chętnych nie znajdzie.
Z kolei droga awansu finansowego kompletnych hołyszy poprzez apanaże parlamentarne tylko ich kolosalnie demoralizuje - potem pojawiają się sami tam "celebryci", czyli jednostki, które na wskutek zbytnich przeciążeń umysłu z powodu zderzenia się z nagłą górą złota - uległszy obłędowi umysłowemu - udają "dziwaków" dla ukrycia swoich nieuleczalnych ciężkich psychicznych dolegliwości.
Drogi panie, żeby zachować normalność przy większych pieniądzach -
to potrzeba ciężkiej pracy
wielu-wielu-wielu-wielu-wielu
pokoleń !!
Tego się na łapu capu nie zrobi.
To są geny.
Ale tylko tacy się nadają do tej roli. Politycy powinni politykować wyłącznie za swoje własne pieniądze i pod żadnym pozorem nie powinni mieć jakiegokolwiek dostępu do gospodarki kraju - bo natychmiast zaczną robić lewe interesy i koniec.
Skoro jednak nie zwraca się w naturze mienia naturalnym patriotycznym polskim właścicielom, którzy mogą łatwo odrodzić się jako klasa średnia rodząca elity polityczne, to nieuchronnie będzie wielki klops.
Nie ma złudzeń !!
Bez elit żadnej wielkiej Rzeczypospolitej nigdy nie będzie.
Przeciwnie - Polski w ogóle nie będzie i to bardzo szybko nie będzie.
Zgadzam się że należy oddać ziemię, majątki tym, którym PRL ukradł. A tam gdzie się tego nie da, trzeba po prostu oddać w postaci polskich obligacji.
Dotyczy to również ukradzionego majątku Kościoła Katolickiego w Polsce i innym Kościołom.
III RP, PRL w porównaniu do II RP uwielbia hołdować zwykłe miernoty, natomiast niszczy indywidualności - ludzi ponad przeciętność. II RP te przeciętne miernoty tolerowała, pozwała im godnie żyć.
Dodam, że bez otwarcia zbioru zastrzeżonego IPN nic nie zrobimy. O tych wszystkich pseudo polskich agentach wiedzą dokoła sąsiedzi - wie Moskwa, wie Berlin, wie Waszyngton - i tym grają - osadzając jako swoich namiestników w stopniu co najwyżej majora.
Stara zasada, stosowana w kraju podbitym - na przywódców weź najgłupszych, najbardziej zdemoralizowanych, największych złodziej. Nie bierz nigdy najmądrzejszych. Nie bierz nigdy uczciwych.
Ja np. jestem bardzo zdumiony, że kiedy Rosja ogłasza, że w Kaliningradzie będą (są od dawna) uzbrojone rakiety krótkiego i dalekiego zasięgu - polskie rzekomo suwerenne władze nie mówią, że polska rozpoczyna budowę swojej trzystopniowej tarczy antyrakietowej (która jest o wile tańsza niż amerykańska), że ta tarcza może ochronić np. również ziemie Ukrainy, Białorusi, Litwy, Łotwy, Estonii.
Ja jestem zdumiony, że PiS np. nie zrobił na konferencji po dzień dzisiejszy w formie obrazowej - przekazu wizualnego - obalenia manipulacji zieloną wyspą.
Wystarczy wziąć wskaźniki wzrostu gospodarczego za rządów Jarosława Kaczyńskiego, stopę deficytu oraz stopę prywatyzacji, stopę korzyści z obniżenia składki na tzw. ZUS następnie pokazać jak to się miało za rządów Tuska (przyjmując nie metodologię Rostowskiego) ale Eurostatu.
Sejm tworzy tak patologiczne prawo - że strach pomyśleć, a potem krzyczy łapać złodzieja.
Moje oczekiwania wobec PiS (wobec czołówki PiS) może są zbyt wygórowane. Jeżeli są, to znak, że PiS nic nie zrobi, a to oznacz, że należy wykorzystać internet do budowy szerokiego ruchu politycznego.
IV RP trzeba budować na prawdzie, na nie hołdowaniu miernot, trzeba budować na Bogu, na wartościach judeo-chrześcijańskich.
Nowy porządek europejski też musi być budowany na Bogu - inaczej nic z tego nie będzie.
UE jest dziś budowana przeciw Bogu, a z Bogiem nikt jeszcze nie wygrał i nigdy nie wygra, bo Bóg chce dobra,chce zbawienia każdego człowieka, bo jest Miłością - czy to się komuś nie podoba - przekona się zaraz po zejściu z tego świata. Dlatego UE w formie przeciw Bogu - musi upaść.
jak się dowiedzieliśmy z wywiadu JV Rostowskiego w BBC przed kilku miesiacami, głównym celem polskiej prezydencji jest umacnianie strefy euro; ja obawiam się niekonstytucyjnego wprowadzenia euro od 1. stycznia 2012 na podstawie jakiejś specustawy; Tusk marzy o budowie kondominium, a legalne wprowadzanie Polski do strefy euro wydaje się nierealne - coraz bardziej
A no dlatego aby mógł dalej pilnować w Polsce żyrandola za odpowiednio wysokie uposażenie i bez żadnej odpowiedzialności i zrobi to nawet za cenę „zamordowania” polskiej gospodarki jak Pan to określił bo przecież tym ludziom nie zależy na tym aby Polska była dobrze zarządzana i nigdy nie zależało, jedynie na czym im zależało to wyprzedanie wszystkiego co się da i nabicie własnych kieszeni.
bo Tuskowcy bardziej czują się Niemcami czy bezpaństwowcami, a poza tym nie chcą się przyznać do klapy ich koncepcji ekonomicznych i okłamywania Polaków.
Mają za sobą dużą część otumanionego społeczeństwa za pomocą g(ł)ówych me(r)diów. Ale ta propaganda na długo się nie utrzyma, bo prawda wyjdzie i tak na wierzch.