Putin prezydentem USA po detronizacji Trumpa?

Każde okrążenie ziemi wokół słońca ludzkość od zarania fetuje hucznie i uroczyście. Wprawdzie owych zarań jest co najmniej kilka, bo to i żydowskie i arabskie i chińskie, nie wspominając o chrześcijańskim, a prapremierowego nie pamiętają nawet najstarsi wyznawcy dżedaizmu, ale wszyscy zgodnie ze swoim kalendarzem wznoszą toast: oby nam się dobrze działo!
Jednym słowem ulegamy magii nowego roku wierząc, że w trakcie kolejnego okrążenia planety wokół gwiazdy los wreszcie się do nas uśmiechnie. A jeśli także dotychczas się uśmiechał, to nie zmieni zdania. Tymczasem nasz żywot w najmniejszym stopniu nie zależy od obrotu ciał niebieskich, jeśli nie liczyć zjawisk atmosferycznych. I nie warto wierzyć horoskopom.
Mimo wszystko przełom roku wyjątkowo sprzyja rozmaitym przepowiedniom, prognozom, wieszczbom i spekulacjom. Wyjątkowo, bo na przykład w dyskursie politycznym taka erupcja aktywności profetycznej trwa na okrągło. I każdy może pleść do woli, co mu ślina na język przyniesie, dodając zupełnie niepotrzebnie bezpieczniki typu: moim zdaniem, przypuszczam, wiele na to wskazuje, itd., gdyż w gruncie rzeczy mało kto traktuje serio rozważania, często trącące chciejstwem, tzw. autorytetów, ekspertów i analityków.
Jednak co bystrzejsi z nich, świadomi swych ograniczeń wieszczych, przedkładają nad prognozy krótkoterminowe przewidywania futurologiczne, które na dłużej zapewniają im względną wiarygodność.
Takim wymarzonym tematem dla mądrali są globalne zmiany klimatu prowadzące ponoć do zagłady ziemi. Temperatura wzrasta w oszałamiającym tempie, lodowce topnieją. I jeszcze w tym stuleciu znad kipieli będą sterczeć jedynie himalajskie szczyty oraz iglica pałacu kultury. Zaś o kuligu przez Bałtyk do Szwecji, a bywały takowe, możemy zapomnieć. No, chyba, że sterty plastikowych śmieci wypełnią morze po brzegi tworząc wertepy wymarzone dla rajdów enduro.
Zrozumiała troska o los ziemi wynaturza się niestety w obsesję. Wynaturzona troska o naturę. Taki kalambur byłby niemożliwy, gdyby naturę zastąpić rasą homo sapiens. Wprawdzie nawiedzeni zakrzykną, że człowiek jest częścią natury, ale ekologiczni ortodoksi uważają ludzi za mącicieli kosmicznego ładu, a odwołania do rasy za ksenofobię wobec całego dobrostanu planety.
Ich muzą jest Joanna d’Arc ekologizmu Greta Thunberg, która zawodząc rapsodycznie i strojąc gombrowiczowskie(montypytonowskie?) miny, zaraża swym żarem maluczkich i wielkich tego świata, z papieżem Franciszkiem na czele. A przy okazji syci moje ego.
Dotychczas bowiem wiedziałem, że nie jestem nikim wielkim, przez co czułem się maluczkim. Teraz wszak jako odporny na thumbergulozę zyskałem pewność, że nie należę do maluczkich, podobnie jak arcybiskup Marek Jędraszewski, sceptyczny wobec nadpobudliwej szwedki mimowolny popularyzator określenia ekologizm. Ponoć między innymi przez ten brak aprobaty nie otrzyma od Franciszka kardynalskiego kapelusza. Mnie na szczęście nikt nie zabrania nosić kardynalskich bordowych skarpetek.
Co tam papieska niełaska. Po demaskatorskim liście Janiny Ochojskiej do gurki(żeńska forma od: guru) ekologizmu, metropolitę krakowskiego obłoży anatemą sama boska Greta. Sorry, pomyliłem Thunberg z Garbo.
Wątek futorologiczny zakończę własną trzygroszówką. Z moich wnikliwych badań wynika, że za kilkaset lat ludzie, jeśli przetrwają ekologiczny Armagedon, stracą wszystkie zęby i owłosienie. Każdemu, kto ośmieli się zaprzeczyć temu pewnikowi proponuję zakład o dowolną sumę.
Być może jestem fantastą. Jak w takim razie nazwać dżentelmenów prognozujących rozmaite brednie, możliwe do weryfikacji już w nadchodzącym roku? Bredziwoje? Bzdurogady? Dubosmolni? Banialukarze? Mniejsza o personalia. Mną najbardziej wstrząsnęły snute niby z przymrużeniem oka dumania pewnego oberpropagandzisty gru. Otóż lada moment kongres USA może przegłosować impeachment prezydenta Trumpa. I w stanach zjednoczonych dojdzie do krwawej wojny domowej, przy której zblednie tamta secesyjna. i Amerykę ogarnie anarchia. Strach się bać. A wracając na krajowe podwórko, niewykluczone, że prezydent Duda nie przejdzie do drugiej tury. I w tej akurat przepowiedni tkwi ziarenko prawdy, bo drugiej tury może po prostu nie być i już w pierwszej nastąpi reelekcja pana prezydenta. to taka moja glossa do prognoz krótkoterminowych.
Do siego roku!
 
Sekator
 
PS.
 
- A kto wygra konkurs czterech skoczni - pyta mój komputer.
- Rosyjskie media obwieszczą zapewne, że Putin - mówię z namysłem. - ale to i tak będzie bliższe prawdy, niż jego rewelacje o genezie drugiej wojny światowej.

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika SilentiumUniversi

31-12-2019 [07:20] - SilentiumUniversi | Link:

Coś w tym jest. Gdyby ekolodzy byli przekonani, że ludzie pochodzą od małpy (są zwierzętami) to by ich chronili. Ale z drugiej strony - żaden z nich nie wzywa do zagłady swojej kasty. Chyba to jednak reptilianie

Obrazek użytkownika xena2012

31-12-2019 [08:13] - xena2012 | Link:

List Ochojskiej nie był demaskatorski.To tylko pospolity,ordynarny donos tym obrzydliwszy,że w polsce pisanie donosów przez opozycję stało się już normą a nawet modnym sportem.Stare babsko donosi do dzieciaka i płaszczy się,,wiesz Greto u nas jest taki arcybiskup''......

Obrazek użytkownika xena2012

31-12-2019 [08:14] - xena2012 | Link:

Oczywiście w Polsce .Przepraszam.

Obrazek użytkownika Marek1taki

31-12-2019 [08:31] - Marek1taki | Link:

Casus Ochojskiej tylko przypomina, że nomenklatura działa nadal, że kreowanie funkcyjnych nie odbywa się chaotycznie a z klucza.
Z punktu widzenia schematu organizacyjnego nie ma różnicy między Ochojską a Owsiakiem. Tylko odcinki frontu ideologicznego mieli dostosowane pod swoje predyspozycje.