Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Korea a Polska. Geopolityka. Strategia
Wysłane przez Ryszard Surmacz w 17-11-2019 [14:38]
Na Kim Dzong Una przez lata patrzyliśmy jak na człowieka niezbyt stabilnego psychiczne (podobnie jak na Łukaszenkę). Przy czym jest to człowiek wykształcony na zachodnich uniwersytetach i potomek dynastii Kim-ów. Do naszej świadomości nie dociera podstawowa informacja, że Korea walczy o swoją niepodległość (tak samo, jak Łukaszenka stara się utrzymać dystans pomiędzy Rosją a UE). Rozbicie Korei na Północną i Południową nie nastąpiło w wyniku tendencji odśrodkowych, lecz działania sił zewnętrznych. Korea w wyniku gier mocarstw została podzielona na dwie części, tak, jak kiedyś Polska na trzy, a potem każda z nich poddana innemu prawu, innemu wychowaniu i innej polityce. Trzeba sobie też uświadomić, że walka Kimów, niezależnie od opcji politycznych, jest sztandarowym przykładem odpowiedzi na pytanie, jak w dzisiejszych warunkach wygląda zdobywanie niepodległości.
Można nie mieć żadnego stosunku do bardzo odległej od nas i podzielonej Korei, można nie interesować się ich losem, ale nie można nie zauważyć, że prezydent Korei Południowej Moon Jean In i Kim Dzon Un po prostu się dogadali (patrz: http://wyborcza.pl/7,75399,23455362,cnn-przywodcy-korei-poludniowej-i-polnocnej-rozmawiali-o-szczycie.html) . Co to oznacza? Prawdopodobnie to, że obydwaj przywódcy obiecali sobie, że nie wystąpią przeciwko sobie. Takie ustalenie, zwłaszcza dla Amerykanów, to bardzo zła wiadomość, bowiem układ sił w tak strategicznym obszarze zmienił się w jednej chwili na korzyść Koreańczyków. Jedność Koreańczyków oznacza słabość Amerykanów i konieczność zawiązywania przez nich dodatkowych sojuszy antykoreańskich, co oczywiście wiąże się z dodatkowymi kosztami i ustępstwami politycznymi. Od tej pory komunistyczna Północ stała się ramieniem zbrojnym całej Korei, a Południe symbolem bogactwa i oczywistym marzeniem Pólnocnokoreańczyków. Stworzony został więc mocny fundament sensu zjednoczenia, który pobudza wyobraźnię. Ów mit połączenia obu części Korei przypominać może inny mit – brazylijski, który podpowiada wszystkich Brazylijczykom, że dziś jesteśmy kolorowi, ale za kilka pokoleń wszyscy będziemy brązowi. Koreańczycy z Południa poczuli się pewni, bo wiedzą, że wojny między nimi nie będzie oraz że Koreańczycy z Północy będą bronić nie tylko siebie, ale również i ich samych, a wszystkie ofiary reżimu Kimów, że w przyszłości będą bogaci. Porozumienie Kima z Moonem przypominać może też polski ruch ponadzaborowy z przełomu XIX i XX wieku, który później umożliwił zjednoczenie Polski.
Tak więc mówienie Polakom, że mamy jakąś niepodległość, jest zwykłym mydleniem oczu. Niepodległość rodzi się w głowach i sercu. Ba, opieranie zdobyczy demokracji na słabości państwa i niemożności egzekwowania prawa prowadzi jedynie do utrwalania bałaganu i społecznego znieczulania. Gdy spojrzymy prawdzie w oczy, to zobaczymy, że jedynie społeczeństwo II RP było emocjonalnie związane z polską perspektywą i jej rządem oraz zdolne do współdziałania z nim. Reżim Kimów jest gorszy i bardziej dolegliwy niż bolszewickie rządy, ale ma miejsce nie w Europie chrześcijańskiej i nie ma nic wspólnego z personalizmem, lecz stoi od wieków na własnym gruncie kulturowym. To świat nieporównywalny. Nie mniej jednak, korzyści z porozumienia obydwu przywódców koreańskich są tak ewidentne, że narracja Trumpa, w krótkim czasie, musiała się zmienić. Prawdopodobnie dowiedział się, że polityka skłócania obydwu krajów przestała działać i mieć jakiekolwiek polityczne racje.
Gdyby nasi politycy, zamiast gonić za straconym czasem i szukać popleczników poza granicami Polski dla jej pognębienia, doszli do podobnego porozumienia, to pozycja Polski, z dania na dzień, również mogłaby się zmienić. Nie mamy co jednoczyć, ale mamy obowiązek zapobiec rozpadowi państwa. Również z dnia na dzień społeczeństwo dostałoby zupełnie inne komunikaty i uwierzyło, że podnoszenie własnej świadomości politycznej i obywatelskiej, dla zgodnego budowania wspólnoty, ma konkretny sens. Skończyłyby się natychmiast bezsensowne dyskusje i przerzucanie się osiągnięciami demokracji, skończyłoby się budowanie naszej słabości, a zaczęła budowa polskiej oferty dla wspólnoty europejskiej. Tak niewiele, a jednocześnie aż tak wiele.
I jeszcze jedno – bulwersujące, ale prawdziwe. Społeczeństwo PRL było o wiele silniejsze moralnie i politycznie, niż obecne, tak rozdemokratyzowane na pokaz. Był to wpływ oczywiście zamordowanej z premedytacją II RP. Gdyby nie moskiewska łapa (tu zasłyszane) ówczesne społeczeństwo polskie mogłoby „strugać zupełnie inne patyczki”. Dziś w innej konstelacji politycznej straciliśmy kozik, patyczki oraz coraz bardziej oddala się od nas nasze marzenie o niepodległości. Obie części Korei mogły się dogadać, dlaczego nie możemy zrobić tego my? To tak niewiele, a jednocześnie tak wiele.
Komentarze
17-11-2019 [14:57] - xena2012 | Link: Pan oczekuje państwa silnego
Pan oczekuje państwa silnego politycznie i moralnie z głupkowatą Jachirą w tle i Senatem ,a przepraszam Izbą Refleksji zlożonym z łapowników i aferzystów?
17-11-2019 [15:18] - Jabe | Link: Kolektywne odsądzanie
Kolektywne odsądzanie opozycji od czci i wiary też nie służy budowie silnego państwa.
17-11-2019 [15:34] - Ryszard Surmacz | Link: Pani xeno, jak oczekuję, że
Pani xeno, ja oczekuję, że wreszcie zaczniemy rozmawiać ze sobą poważnie. Jeżeli zaakceptujemy takie grzybki, to sami się nimi staniemy.
17-11-2019 [16:46] - xena2012 | Link: Ja nie rozmawiam powaznie czy
Ja nie rozmawiam powaznie czy niepowaznie.Ja zadałam pytanie prosze Pana.
17-11-2019 [18:41] - Ryszard Surmacz | Link: Poproszę o kolejne pytanie...
Poproszę o kolejne pytanie... Jahira nie jest Sejmem, lecz pojedynczym posłem, a w Senacie brakuje dwóch/trzech senatorów, to kwestia czasu. Wielokrotnie już pisałem, że taki będzie Sejm i Senat jakie jest społeczeństwo. Ani mniej, ani więcej. Jak pozwolimy się wciągnąć w jadaczkowy styl, to na takim poziomie zostaniemy.
18-11-2019 [05:36] - angela | Link: Obawiam się że w Polsce
Obawiam się że w Polsce zupełnie o co innego chodzi.
Wprawdzie zdarzają się rzeczy niemożliwe, ale w naszym przypadku siłom zewnętrznym chodzi, żeby Polski jako narodu , po prostu nie było, żeby był jakiś skrawek ziemi, o nazwie Polska, bez przemysłu, że sprzedajnym nierzadem, masa pracujaca na zachodzie i kupujący ich towary.
Tak juz prawie bylo, i to nam grozi, jak się nie opamietamy.
Podatek katastralny wyrzuci ludzi i z własnych domów mieszkan, a oprócz aborcji,zafunduja nam na dodatek i eutanazję , żeby Ci bez dachu nad głową i bez perspektyw w życiu, sami się zutylizowali.
Datego, BRONCIE TEGO RZĄDU, JAK NIEPODLEGLOSCI, bo powstań narodowych mamy już dość.
A kraj mlekiemi miodem plynacy, to pewnie we Francji, gdzie już prawie wojna domowa, tylko nikt o tym głośno nie mówi, może w Hiszpanii, co tam się dzieje, to każdy wie.Moze w Niemczech, gdzie za kilka lat emigranci zasiądą na urzędach, i będą dyktować swoje prawa.
Dlatego, BRONCIE TEGO PREZYDENTA, I TEGO RZĄDU, i nie wierzcie w detale, jak o które niby walczy opozycja, i waluty, o ktorych tutaj piszą, gdzie całość pójdzie na zatracenie, i nie będzie NIC.
18-11-2019 [07:09] - Jabe | Link: Detale pozwalają zachować
Detale pozwalają zachować kontakt z rzeczywistością.
18-11-2019 [11:47] - angela | Link: Za to Jabe będzie.
Za to Jabe będzie.
18-11-2019 [09:40] - tricolour | Link: @angela
@angela
Jeszcze parę wspólnych projektów PiS i Lewicy, a żadne obce siły nie będą musiały nic robić. Zresztą reszta zaczyna brakować pieniedzy na obiecanki wiec spokojnie czekamy na rozwój wypadków...
18-11-2019 [13:13] - Ryszard Surmacz | Link: @ angela
@ angela
Dobry wpis. Nie bardzo wiem natomiast do kogo Pani adresuje swój komentarz? Nie przypuszcza Pani, że ktokolwiek zwraca uwagę na to, co mówi opozycja - oczywiście poza sama opozycją. Z mojej strony mogę dodać, że problem jest gdzie indziej. Rząd bronimy, ale jeżeli państwo nie będzie działać i współdziałać z narodem, nic nie pomoże. Proszę raz jeszcze przeczytać mój artykuł. Na spokojnie.