KARA ŚMIERCI - chrześcijanie są "ZA"

Red. Tomasz Terlikowski ruga Jarosława Kaczyńskiego za to, że opowiedział się za karą śmierci. Choć przyznaje, że to dopiero JP2 zmienił poglądy katolickie w tym względzie, to jednak uważa je za chrześcijańskie. Może warto w tym kontekście zmierzyć się z mitem, że chrześcijanie powinni być przeciwnikami kary śmierci za morderstwo ze względu na postępy w dziedzinie więziennictwa? Oto, co na ten temat napisałem ładnych parę lat temu:

Coraz więcej tak zwanych autorytetów moralnych głosi wszem i wobec, że kara śmierci jest okrutną i prymitywną pozostałością czasów, gdy "postęp" ludzkości nie osiągnął jeszcze tak świetlanych jak obecnie horyzontów.

Co gorsza, zaczyna dominować pogląd, że chrześcijaństwo jest przeciwne tej ostatecznej i najwyższej karze.
W takiej sytuacji człowiek, który popiera karę śmierci już nie tylko na zewnątrz ma kłopoty z akceptacją swoich poglądów. Sam o sobie zaczyna z obawą myśleć, że jest nieczuły, pozbawiony wyższych uczuć, pałający chęcią "zwierzęcego odwetu" i, co najważniejsze, sprzeciwia się naukom Jezusa.
W takiej sytuacji pomocne będzie odwołanie się do Jego przypowieści o budowaniu domu na piasku bądź na skale (Ew. Mat. 7:24-29). Wybór praktykowanego światopoglądu przejdzie w życiu każdego człowieka test. Głupota i lekceważenie prawdy muszą w końcu doprowadzić do upadku. Z kolei bezkompromisowe oparcie się w życiu na Słowie Boga daje gwarancję przetrwania każdej burzy.

To właśnie pragnę Państwu zaproponować - nie bełkot współczesnych guru moralności, nie zmienną i często omylną naukę kościołów czy przywódców religijnych na czele z papieżem, ale niewzruszoną, nieomylną "skałę" Słowa Bożego. Oczywiście zaraz pojawia się obawa, czy zwykły człowiek potrafi samodzielnie zrozumieć Słowo Boga. Krótko to ujmując, należy stwierdzić, że:
Pismo Święte zostało skierowane do zwykłych ludzi - nie jest to list do uczonych, biskupów czy jakiegoś kręgu wtajemniczonych, ale list Boga do każdego człowieka (np. 2 Tym. 3:15-17);
Bóg będzie każdego z nas osobiście rozliczał z tego, co myślimy i robimy, i dlatego pochwala osobiste badanie prawdy na podstawie Jego Słowa (Dz. 17:11 - "(...) którzy byli szlachetniejszego usposobienia niż owi w Tesalonice; przyjęli oni Słowo z całą gotowością i codziennie badali Pisma, czy tak się rzeczy mają").
Dalsza treść tego artykułu przyniesie największy pożytek tym, którzy uważają Biblię za natchnione Słowo Boga i chcą na nim budować swoje poglądy. Pozostałych może przynajmniej uchronić przed wygłaszaniem bądź przyjmowaniem fałszywych opinii na temat tego, co Pismo Święte mówi o karze śmierci.
Pierwsza wzmianka o karze śmierci znajduje się już na początku Biblii, w Księdze Rodzaju. Przeczytajmy opis spotkania Kaina z Bogiem po zabójstwie brata (1 Mojż. 4:9-15).
Co wskazuje, że Kain sprawiedliwie zasługiwał na karę śmierci?
Jego własna ocena sytuacji (każdy, kto mnie spotka, zabije mnie - w. 4). Nie istniała wtedy instytucja państwa, tylko jedna rodzina ludzka, stąd trudny dziś do przyjęcia sposób wymierzania tej kary (choć do dziś w wielu nawet europejskich kulturach przetrwał obowiązek tzw. vendetty).
Ocena samego Boga (w. 10) Krew brata krzyczy... O co krzyczy?
Bóg jednak postanawia o innym losie Kaina (w. 15). Należy zauważyć, że Kain uniknął naturalnej konsekwencji swojej zbrodni tylko dzięki nadprzyrodzonej interwencji Boga. Oczywiście współcześni moraliści okrzyknęliby niezwłocznie Boga jako przeciwnika kary śmierci, a przykład Kaina uznaliby za wzór do naśladowania dla państwowego wymiaru sprawiedliwości. Biorąc pod uwagę teoretyczne możliwości interpretacji historii z Kainem, nie można takiego stanowiska z góry odrzucić. Trzeba natomiast sprawdzić, czy zgadza się ono z innymi faktami i czy nie ma innych interpretacji lepiej wyjaśniających ten przypadek.

Jeśli chodzi o fakty, to Bóg sam nie daje nam szansy na uznanie Siebie za przeciwnika sprawiedliwie wymierzanej kary śmierci. Wystarczy zauważyć groźbę Boga dla ewentualnych zabójców Kaina (w. 15). Cóż może być siedmiokrotną pomstą za zabójstwo? Czytając Biblię dalej, można też wielokrotnie zauważyć Boga w roli wykonującego karę śmierci na ludziach bądź zlecającego ludziom jej wykonanie (np. 1 Mojż. 7:23; 2 Mojż. 11:4; 4 Mojż. 16:22-35; 2 Mojż. 32:25-27; 5 Mojż. 13:7-11).

A oto inna możliwa interpretacja wyjątkowego potraktowania Kaina. Jest to jedyny przypadek, gdy Bóg nie wykonał swojej sprawiedliwości, choć wiedział, że słusznie się tego po Nim spodziewano. Przy końcu historii objawienia Bożego planu dla ludzkości - w Nowym Testamencie - mamy z kolei jedyny przypadek, kiedy Bóg pozwolił na zastosowanie kary śmierci względem osoby całkowicie niewinnej. Oto jak prorok Izajasz to opisuje: "Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył, a Pan jego dotknął karą za winę nas wszystkich" (Iz 53:6). Kain symbolizuje każdego z nas - winnego przed Bogiem - którego sprawiedliwą karę wziął na siebie Bóg - Syn, Jezus Chrystus. Jest to sama istota chrześcijańskiej ewangelii.

Tak więc przykład Kaina w żadnym razie nie może służyć nam do odrzucania kary śmierci jako niesprawiedliwej i wrogiej chrześcijańskiemu Bogu. Przeciwnie, pokazuje, że kara śmierci za umyślne zabójstwo była od początku dziejów ludzkości sprawiedliwą i oczywistą karą.
Drugi raz Pismo Święte mówi o karze śmierci w tak zwanym Przymierzu z Noem (1 Mojż. 9:1-17). Na początku trzeba ustalić, czy to Przymierze nadal obowiązuje ludzkość. Kilka obserwacji:
(w.1) "rozradzajcie się i rozmnażajcie i napełniajcie ziemię" - każdy z nas jest więc potomkiem Noego;
(w.9) "i z potomstwem waszym po was" - każdego z ludzi dotyczy to Przymierze;
(w.11) "już nigdy nie będzie potopu" - to Przymierze obowiązuje do dziś;
(w..13) Tęcza jest po nasze czasy widocznym znakiem tego Przymierza.
Co mówi to przymierze o karze śmierci? Najdobitniej świadczy o tym w. 6: "Kto przelewa krew człowieka, tego krew przez człowieka będzie przelana, bo na obraz Boży uczynił człowieka." Za zabójstwo jest tylko jedna sprawiedliwa kara - wyrok śmierci wykonany przez ludzi. Warto zwrócić tu także uwagę na powód, dla którego według Boga należy tak czynić: "bo na obraz Boży uczynił człowieka".

Godność osoby ludzkiej, stworzonej na obraz Boga, a znieważonej przez zabójcę (który notabene jest "bratem" ofiary - w. 5) musi spotkać się z taką karą. Mówienie więc o braku humanitaryzmu i godności w wykonywaniu sprawiedliwej kary śmierci jest w tym świetle całkowitym "odwracaniem kota ogonem".

Już na tym etapie naszych rozważań wyłania się zaskakujący, choć logiczny wniosek: ktokolwiek występuje przeciwko karze śmierci za zabójstwo z premedytacją, występuje przeciwko Bogu Biblii.

Czasy Starego Testamentu można by już opuścić i zbadać, co o naszym temacie mówi Nowy Testament, gdyby nie argument często podnoszony przez współczesne "autorytety", mianowicie, że kara śmierci występuje przeciw VI Przykazaniu "Nie zabijaj". Jest to argument tak absurdalny, że nie wiem, czy warto z nim polemizować. Krótko - jedną z kar za nieprzestrzeganie Przykazań była kara śmierci...: "Nie zabijaj" oznacza dokładnie "nie morduj", czyli nie zabijaj z powodu złych motywów lub celów. Na początku ważna uwaga ogólna. Nowy Testament (a ściślej Nowe Przymierze Boga z ludźmi) nie unieważnia tego, co Bóg powiedział w Starym w związku z Kainem czy Przymierzem z Noem. Znosi natomiast Przymierze (Testament) zawarty z Mojżeszem! (Celowo kładę nacisk na to stwierdzenie, ponieważ brak jego zrozumienia prowadzi jednych do demagogicznego bełkotu, a innych do zamętu w poglądach) (Hebr. 8:13; Gal. 3:19.23-25).

Właśnie z tego względu standardowo używany przez przeciwników kary śmierci tekst biblijny o kobiecie przyłapanej na cudzołóstwie (Jan 8:1-11) w rzeczywistości nie dotyczy omawianego problemu. Pokazuje on tylko uchylenie przez Jezusa Prawa Mojżeszowego, mówiącego o karaniu śmiercią za przestępstwa moralne i religijne (np. 3 Mojż. 20:10; 5 Mojż. 22:22-24). W żadnym więc razie nie można wysnuwać wniosku, że Jezus wystąpił tu przeciwko najwyższemu wymiarowi kary za zabójstwo z premedytacją. Sprowadzając rzecz do absurdu, jeśliby Jezus wystąpił w omawianym fragmencie przeciwko tej sprawiedliwej, odwiecznej karze, należałoby, idąc za Jego przykładem, wypuszczać winnych ciężkich zbrodni z pouczeniem, by tak więcej nie postępowali...

Nowy Testament mówi w kilku miejscach o potrzebie stosowania kary śmierci. Jest to ostateczny argument zarówno w kwestii interpretacji zachowania Jezusa w przypadku kobiety przyłapanej na cudzołóstwie, jak i ogólnego sporu o zasadność kary śmierci z punktu widzenia Boga.

List do Rzymian, rozdział 13, wersety 3-4, mówi, co następuje: "Rządzący bowiem nie są postrachem dla tych, którzy pełnią dobre uczynki, lecz dla tych, którzy pełnią złe. Chcesz się nie bać władzy? Czyń dobrze, a będziesz miał od niej pochwałę; Jest ona bowiem na służbie u Boga, tobie ku dobremu. Ale jeśli czynisz źle, bój się, bo nie na próżno miecz nosi, wszak jest sługą Boga, który odpłaca w gniewie temu, co czyni źle". Bóg w sposób jednoznaczny wyznacza tu rolę rządzących (tzw. władzy świeckiej, państwowej) w dziedzinie pilnowania porządku moralnego (dobra i zła). Mam nadzieję, że dobitne odwołanie się Boga do miecza władzy państwowej nie wymaga udowadniania, że to sam Bóg dał jej mandat stosowania kary miecza (czyli śmierci) w uzasadnionych przez Niego przypadkach. Dla porządku przypomnę jeszcze, że w chwili pisania tych słów Biblii ich adresaci i autor żyli pod panowaniem rzymskiego cesarza, gdzie kara śmierci była normą, a żołnierze nie nosili mieczy papierowych.

Nie twierdzę, że władza państwowa nie może nadużywać czy źle sprawować powierzoną jej misję, ale nie usprawiedliwia to tezy, by definitywnie odebrać jej nadany przez Boga przywilej. Każdy więc, kto tak uważa lub do tego nawołuje, powinien mieć świadomość, że występuje przeciwko woli Boga.

Na marginesie omawiania tego fragmentu Biblii nie mogę odmówić sobie przyjemności, aby zwrócić Państwa uwagę na cel kar państwowych - ku przestrachowi źle czyniących! (w. 3). Jakże kontrastuje to z humanistyczną tezą o resocjalizacyjnym charakterze kar...

Apostoł Paweł, opisując swe perypetie z władzą sądowniczą Imperium Rzymskiego, jeszcze dwukrotnie jasno sankcjonuje stosowanie kary śmierci w uzasadnionych przypadkach: Dz. Ap. 23:29 i 28:18. Można Go obrzucić epitetami w rodzaju: prymityw, barbarzyńca, ksenofob, zacofany itp., ale niepodobna Mu odmówić znajomości Jezusa Chrystusa i Jego nauki, czego z kolei nie można powiedzieć o współczesnych autorytetach moralnych i duchowych.

Paweł Chojecki,  Czy przyzwoity człowiek może popierać karę śmierci? "idź POD PRĄD" 2004

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Niemiec

25-11-2011 [17:03] - Niemiec (niezweryfikowany) | Link:

Pan Terlikowski jest sympatycznym mlodziencem i ma prawo do swoich pogladow.Chrzescianstwo to nie sekta,w ktorej zamyka sie usta ludziom o roznych pogladach.Gdyby mialo byc tak jak twierdzi Terlikowski to USA nie byly chrzescianskim mocarstwem.Gdyby spytac mieszkancow Europy co sadza o tej karze to wiekszosc z nich poparlaby nie pana Terlikowskiego,ale pana Kaczynskiego i wlasnie z tego powodu sie nikt o to ich pytac nie bedzie!Ideologia zabrania,wlasnie ta ideologia ktora w odroznieniu od chrzescianstwa za nic ma wolnosc i prawo do sprawiedliwosci (nie do zemsty tylko SPRAWIEDLIWOSCI!).Nie widze powodow dla ktorych spoleczenstwo mialoby utrzymywac przez lata jakis zboczencow mordujacych ludzi (bo o takie przestepstwa chodzi panu Kaczynskiemu).My mozemy wybaczac,ale kara musi byc adekwatna do przewinienia.Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

25-11-2011 [17:38] - Paweł Chojecki | Link:

Jak Pan wie, nie red. Terlikowski jest tu problemem...

Pozdrawiam

Paweł Chojecki

Obrazek użytkownika Gość

25-11-2011 [17:59] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Bóg wiedział,że Kain żałował , natomiast taki Cyra nadal jest skory do zabijania innych , gdyby nie ta klatka zabezpieczająca obserwatorów przed zbrodniarzem.
Barbarzyństwem jest zabijanie
NIENARODZONYCH NIEWINIĄTEK , A NIE ZBRODNIARZY , KTÓRZY Z ZIMNĄ KRWIĄ BRUTALNIE ZABIJAJĄ LUDZI , A PO 5 LATACH WYCHODZĄ Z WIĘZIENIA I PONOWNIE MORDUJĄ . Taki Cyra nie okazuje żadnej skruchy, gdy wyjdzie, mogę się założyć,że znowu kogoś zabije , bo propaganda platformiarska pełna nienawiści do patriotów spowodowała takie spustoszenie w jego psychice,więc popieram , mimo że dodychczas moja opinia była inna.

Obrazek użytkownika Ave

26-11-2011 [13:24] - Ave (niezweryfikowany) | Link:

Bóg będzie również wiedział że ci co wydadzą wyroki śmierci nie będą się dobrze czuli z tego powodu.Bóg jednak mówi także o poniesieniu kary za grzechy, jednak nie określa jakiej.Kara śmierci, to właśnie ta kara dla najgorszych zbrodniarzy .Jestem za!

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

27-11-2011 [02:28] - Paweł Chojecki | Link:

Wręcz przeciwnie! Bóg jasno określa karę za grzech:

Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. Rz 6:23
(BT)

Karą należną za nasz grzech jest wieczna śmierć (potępienie).
Karą za morderstwo, jaka tu na ziemi należy wymierzać mordercy jest KS.

To są dwa rozłączne porządki.

Pozdrawiam

Paweł Chojecki

Obrazek użytkownika Szymdi

25-11-2011 [21:27] - Szymdi (niezweryfikowany) | Link:

Przy całej (przepraszam za być może niezręczne określenie) żonglerce cytatami z Pisma, trzeba jednak mieć dystans do konkretnych sformułowań i mieć świadomość, że powstawały jako konstrukty pojęciowe, czytelne dla ludzi żyjących 20 wieków temu w orbicie kultury judeo-grecko-rzymskiej.
Równie chybione co zdanie Autora (przy ogromnym szacunku!), jest dziś np. w odniesieniu do problematyki wymiaru sprawiedliwości, powoływanie się na "nastawianie drugiego policzka i miłowanie nieprzyjaciół swoich". W zasadzie do tematyki pasuje, a przecież sens jest zupełnie inny.
Osobiście uważam, że w sytuacji kiedy na świecie zaczyna zdobywać jeśli nie przewagę, to w każdym razie bardzo mocną pozycję, kultura mająca ludzkie życie w wymiarze uniwersalnym za nic, należy z całą mocą tego życia bronić. Warunki techniczne i "finansowe" dają dziś szansę stosować tak samo jak kara śmierci, skuteczny odstraszająco system kar (o ile będzie wola by go stosować!). Nie dostarczymy też nikomu argumentu, że czyjeś życie wg. nas jest warte obrony, a inne wręcz odwrotnie.
Komunikat musi być prosty do zrozumienia, przejrzysty. Czasy się zmieniają i dziś szatański hedonizm ma w mniejszym stopniu kształt mordercy i rabusia, a bardziej zakochanego w wygodzie i braku odpowiedzialności krętacza, który zagłusza własne sumienie pozornym i bardzo wyświechtanym humanizmem.

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

26-11-2011 [01:21] - Paweł Chojecki | Link:

Występując przeciw KS, występujemy przeciw sprawiedliwości Boga. Żonglerka cytatami nie ma tu nic do rzeczy, ani teza o dezaktualizacji przekazu Biblii.

Pozdrawiam

Paweł Chojecki

Obrazek użytkownika maciej13

25-11-2011 [21:52] - maciej13 (niezweryfikowany) | Link:

bo zamęt w umysłach widać nie zmniejszył się...Nawet jeśli nie wszystkich przekonuje mądrość i niezmienny autorytet Boga,( dziwi mnie że red. Terlikowski ma z tym problem!, ale w dzisiejszych czasach opowiadanie się za karą śmierci za morderstwo jest na salonach pod prąd! ) powinien przemawiać elementarny zdrowy rozsądek czy po prostu odruch zachowania własnego życia: czy ktos chciałby np., aby mu podano pawulon zamiast udzielenia pomocy? Czy tak trudno zrozumieć, że brak wykonania słusznego wyroku na tych zwyrodnialcach skłania innych potencjalnych przestępców do podobnych morderstw?

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

26-11-2011 [01:18] - Paweł Chojecki | Link:

Był czas, że tylko lewactwo i postępactwo atakowało KS. OD JP2 to się niestety zmieniło. Red. Terlikowski przekonany jest, że stoi po słusznej stronie...

Pozdrawiam

Paweł Chojecki

Obrazek użytkownika bubel

25-11-2011 [21:54] - bubel (niezweryfikowany) | Link:

a w zasadzie bolszewicy wyprodukowali takie coś,jak przyjaciel ludu
i wróg ludu.Ten pierwszy z reguły to był złodziej lub morderca,ale
też i nie miał poglądów politycznych,więc władza bolszewicka go
tolerowała.Ten drugi najczęściej był wykształcony,wychowany i miał
poglądy,więc nie mogła go władza tolerować.Kto będzie władzę kochał
bardziej-ten któremu daruje się mało czy bardzo dużo ?

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

26-11-2011 [01:16] - Paweł Chojecki | Link:

Nawet może pójść ochoczo na służbę bandyckiej władzy...

Pozdrawiam

Paweł Chojecki

Obrazek użytkownika ksena

25-11-2011 [22:29] - ksena (niezweryfikowany) | Link:

na postulaty w celu przywracania kary śmierci.Zaostrzenie Kodeksu Karnego tak.Atakowany i tak przez wszystkich PiS robi sobie dodatkowych wrogów i stwarza kolejny problem zastępczy,który będzie w nieskończoność i z rozmachem wałkowany przez media.W sytuacji gospodarczej Polski na pierwszy plan powinny sie wysuwac problemy ekonomiczne.

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

26-11-2011 [01:16] - Paweł Chojecki | Link:

Nie o grę polityczną tu chodzi, ale o kłamstwa na temat chrześcijaństwa wtłaczane nam do głów z prawa i lewa.

Pozdrawiam

Paweł Chojecki

Obrazek użytkownika Studentka:

25-11-2011 [23:11] - Studentka: (niezweryfikowany) | Link:

nie oznacza, że trzeba z niej korzystać, ale sam fakt,że jest może działać,przynajmniej na niektórych potencjalnych morderców jak straszak. Jestem za z tego względu. A po drugie, ci wszyscy przeciwnicy kary śmierci, a walczący z pianą na ustach o "pro choice", to są dla mnie bierni bandyci.

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

26-11-2011 [01:14] - Paweł Chojecki | Link:

Warto tez pamiętać o sprawiedliwości KS - nie można jej traktować przedmiotowo.

Pozdrawiam

Paweł Chojecki

Obrazek użytkownika Gość

26-11-2011 [09:02] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Człowiek nie może stawiać siebie w roli Boga. Interpretacja Pisma Św. podlega opiece Magisterium, bo indywidualna zawsze prowadzi na manowce. Zły czeka na naszą pychę, iż sami jesteśmy w stanie interpretować. Jesteśmy w stanie, ale tylko pod wpływem i opieką Ducha Św. Celem nadrzędnym jest zbawienie duszy (nawet mordercy). Z punktu widzenia sprawiedliwości ludzkiej należy mu się kara śmierci. Z punktu widzenia miłosierdzia Boga nie należy jej wykonywać, bo do niego (miłosierdzia) konieczna jest wolna wola grzesznika by się nawrócić. To jak z drzewem nieurodzajnym, którego nie wykarczowano, a obłożono jeszcze na rok nawozem, by mogło wydać owoce.

Tyle Pastorze i aż tyle.

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

27-11-2011 [02:24] - Paweł Chojecki | Link:

Przypominam Panu, że Magisterium Kościoła katolickiego uznawało do czasów JP2 konieczność kary śmierci dla morderców.

Co do nawrócenia mordercy - w jaki sposób KS uniemożliwia mu nawrócenie? Powszechną praktyką w krajach chrześcijańskich jest wizyta duchownego u skazańca przed egzekucją.

Pozdrawiam

Paweł Chojecki

Obrazek użytkownika Gość

26-11-2011 [14:31] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Ten artykuł to jest własnie "bełkot współczesnych", którzy nadal dają tak zwanej władzy miecz do ręki. Bóg ustalił logiczne prawo: najpierw jest Życie poten dopiero wszystkie inne prawa. Tylko Życie nie może podlegać żadnym ograniczeniom. Rozmywanie prawa do ZYCIA kończy sie na aborci, eutanazji i zabijaniu tak zwanych "winnych" w odróżnieniu do tak zwanych "nie winnych", których to niby władza w każdym kraju chroni. Dla jednej władzy "winni" to byli polscy oficerowie w katyniu.

Nie ma rozmywania prawa do Zycia.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

27-11-2011 [02:20] - Paweł Chojecki | Link:

"najpierw jest Życie potem dopiero wszystkie inne prawa"

To podwaliny jakiejś nowej religii. W Biblii stoi wyraźnie, co jest pierwszym przykazaniem...

Pozdrawiam

Paweł Chojecki

Obrazek użytkownika Ezio

26-11-2011 [16:52] - Ezio (niezweryfikowany) | Link:

Kara śmierci jest tak samo potrzebna jak czynienie zła. Kary nie ma a zło jest. Aparat władzy dzierży sądownictwo. Nawet jeśli jesteś niewinny to Twoja śmierć...no właśnie...będzie bez sensu. Kara śmierci w wydaniu naszej władzy to jest hmm niezbyt dobry pomysł. Ludzie pod wpływem złych duchów będą zabijać niekoniecznie winnych. Ale ostatecznie jestem za. Taka kara należy się sprawcom polskiej biedy.

Obrazek użytkownika kaktus

26-11-2011 [16:57] - kaktus (niezweryfikowany) | Link:

Bez zbendnych filozofi.Morderaca jest mordeca,zlodziej jest zlodziejem,tusk jest tuskiem.Ale "piane" mozna bic nadal......

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

27-11-2011 [02:17] - Paweł Chojecki | Link:

To co, Pan opisuje to zasada odwetu i samosądu. ja jednak pisze o karze śmierci dla morderców wymierzanej w wyniku procesu sądowego.

Pozdrawiam

Paweł Chojecki

Obrazek użytkownika Terra Negra

26-11-2011 [18:16] - Terra Negra (niezweryfikowany) | Link:

Terlikowski - kto to jest ? Nie powolujmy sie na byle bubka.A takowych ostatnimi czasy (milosnikow protektora) mamy pod dostatkiem.Ciekawe co poczna owi ""dziennikarze"" kiedy "wiatr odnowy ......"

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

27-11-2011 [02:16] - Paweł Chojecki | Link:

Red. Terlikowski jest stałym felietonistą "GP". Ważne też, że wyciąga w swojej krytyce Kaczyńskiego bardzo poważną "broń masowego rażenia".

Pozdrawiam

Paweł Chojecki

Obrazek użytkownika Otello

27-11-2011 [15:18] - Otello (niezweryfikowany) | Link:

kwestii tego jak problem kary śmierci przedstawiona jest w Biblii, warto zadać sobie jeszcze jedno ważne pytanie. A mianowicie niedoskonałość ziemskich sądów i wyroków. A co za tym idzie możliwość pomyłek sądowych w przypadkach karania śmiercią (również ws zabójstw z premedytacją). Wbrew pozorom w historii sądownictwa przypadków takich wcale nie było mało. A moim skromnym zdaniem gdyby zdarzył się nawet tylko jeden jedyny taki przypadek w historii świata, to i tak było by to już stanowczo za dużo. A zatem czy w kwestii tak fundamentalnej, jaką jest stosowanie kary śmierci, która jest ze swej natury karą ostateczną należy zdawać się na niedoskonałe ludzkie sądy? Pamiętajmy że Bóg jest wszechwiedzący, wie wszystko i widzi wszystko:
„Czy zdoła się kto ukryć w kryjówkach, abym Ja go nie widział? – mówi Pan. Czy to nie Ja wypełniam niebo i ziemię?” (Jr 23:24)., oraz: "(...)Czyż On nie widzi moich dróg i nie liczy wszystkich moich kroków?” (Job 31:4).
Moim skromnym zdaniem Chrześcijanin nie powinien więc w kwestii tak wielkiej wagi jaką jest życie ludzkie polegać na swoich niedoskonałych sądach. Więcej pokory. Pamiętajmy o tym że i tak po śmierci każdy stanie przed Bogiem i zostanie sprawiedliwie osądzony.

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

27-11-2011 [19:55] - Paweł Chojecki | Link:

Proszę więc skierować pretensje do Boga, że te sprawę powierzył ludzkiej realizacji...

Pozdrawiam

Paweł Chojecki

PS
Stosując Pańska logikę, należałoby zabronić ludziom posiadania noży kuchennych...

Obrazek użytkownika Otello

27-11-2011 [20:32] - Otello (niezweryfikowany) | Link:

"Proszę więc skierować pretensje do Boga, że te sprawę powierzył ludzkiej realizacji..."
No bo jeśli człowiek jako istota niedoskonała pomyli się w swoich sądach i skarze na śmierć osobę która zbrodni nie popełniła to co wówczas? Na dodatek mogą to być ludzie którzy mogli mieć na tym świecie jeszcze jakieś ważne zadania do wykonania, ale ich już nie zrealizują bo ich życie zostało sztucznie przerwane. To mnie nurtuje. Jeżeli Bóg dopuszcza takie ludzkie błędne sądy to wg. Pana dlaczego? Tylko proszę nie pisać czegoś w stylu że nie zbadane są wyroki boskie. Już to nie raz słyszałem. I piszę to bez ironii, i bez lekceważenia...
A co do Pańskiego porównania odnośnie noży kuchennych, to przepraszam, ale raczej jest mało trafne. Mam wyraźnie na myśli tylko sytuację w której realizowany jest wyrok śmierci w majestacie prawa na osobie, co definitywnie kończy jej doczesne życie. Koniec. Nie ma odwołania.

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

28-11-2011 [01:46] - Paweł Chojecki | Link:

Jeśli szuka Pan świata doskonałego, to proszę zainteresować się otrzymaniem przepustki do nieba - bez ironii - tylko tam wszystko jest doskonale sprawiedliwe i dobre. Tu na ziemi zawsze otaczać na będzie grzech, niesprawiedliwość, omylność itp. Nie zwalania nas to jednak od działań na rzecz poprawiania tego świata - walka o KS dla morderców jest jednym z elementów walki o dobro w tym świecie.

Pozdrawiam

Paweł Chojecki

Obrazek użytkownika Gość

03-12-2011 [12:50] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Otello przypominam panu Katechizm: Kościół Katolicki a kara śmierci. Katechizm Kościoła Katolickiego http://www.katechizm.opoka.org... [To ten „postępowy”, tolerancyjny Katechizm MD] (…)
p. 2264, w szczególności, kto broni swojego życia, nie jest, winien zabójstwa, nawet jeśli jest zmuszony zadać napastnikowi śmiertelny cios.
p. 2267 Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem. (…)

Obrazek użytkownika Gość

03-12-2011 [13:34] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Jarosław Kaczyński zawsze opowiadał się za kara śmierci (tzn. za jej przywróceniem w kodeksie). Kara śmierci za zabójstwo uczy szacunku do życia. I to nie ulega wątpliwosci dla normalnych ludzi. Ale sa całe postępackie, lewackie filozofie, które uważaja wręcz przeciwnie(chodzi im o uratowanie łbów w razie czego, a bać się mają powodów aż nadto).

Obrazek użytkownika Gość

03-12-2011 [13:29] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

POlitycznie księży, biskupów, tzw. przechrztów: Przeciwnicy kary śmierci cenią wyżej ludzkie życie niż jej zwolennicy? Wprost przeciwnie! "A gdyby ktoś bliźniego swego umyślnie zasadziwszy się podstępem zabił, i od ołtarza Mego weźmiesz go - i zabijesz"

Nie minęło wiele czasu od opublikowania orędzia do „przyjaciół Rosjan”, a Jarosław Kaczyński zadziwił nas kolejnym mentalnym przeobrażeniem. Tym razem chodzi o karę śmierci. Jak zapowiedział prezes, jego partia zamierza złożyć projekt zmian do kodeksu karnego przywracający karę śmierci za szczególnie drastyczne zabójstwa. Kara śmierci to barbarzyństwo, na jakie cywilizowana Europa pozwolić sobie nie może, toteż posypała się lawina krytyki pod adresem Pis-u. Podobno oburzyła się nawet sama HFPC. Wprawdzie tym razem obyło się bez „dożynania watahy”, ale po raz kolejny opinia publiczna została utwierdzona w przekonaniu, że „z tą demokracją to tak na serio!”.

Jako konserwatywny liberał nie godzę się na kompromitację idei przywrócenia kary śmierci i muszę stanąć w jej obronie.

Dyskutując nad przywróceniem kary głównej, można by spróbować przekonać jej przeciwnika, przywołując argument o zmniejszeniu liczby dokonywanych morderstw na skutek wprowadzenia do kodeksu karnego kary śmierci za morderstwo. Niestety przeciwnik kary śmierci, dla którego wykonanie takiej kary jest zabójstwem, stwierdzi, że kara śmierci przynosi niewspółmierne korzyści do strat – jednym słowem, jest jeszcze większym złem! Co zatem myślą sobie ludzie? A no, w dyskursie społecznym następuje błędna polaryzacja stron. Przeciwnicy kary to zatwardziali obrońcy życia, potrafiący za pomocą wzniosłych haseł poruszać ucywilizowaną część społeczeństwa. Zwolennicy kary natomiast są zimnymi, mściwymi draniami żyjącymi jeszcze średniowieczem. Jak w takim razie obronić karę śmierci? To proste - za pomocą logiki.

Prawda niewątpliwie istnieje, a więc każdy czyn przeciwko bliźniemu wyrządza określoną krzywdę, a kara powinna być do niej adekwatna. Kary spełniają dwie funkcje: właściwie kształtuje sumienie oraz utrzymują ład i porządek.

Przetrzymywanie kogoś przez 4 lata w zamknięciu wbrew jego woli jest bezwątpienia wyrządzeniem tej osobie krzywdy. Gdy natomiast osoba złamie umyślnie rękę bliźniemu i trafi za to na 4 lata do celi, to stwierdzimy, że pretensje może mieć wyłącznie do siebie. Czyli de facto coś, co w normalnym przypadku byłoby występkiem, z racji na czyn sprawcy staje się po prostu karą. Problem zaczyna się gdy kara jest za wysoka. Gdyby ten sam sprawca został skazany na 60 lat pozbawienia wolności, wtedy mielibyśmy odczucie, że po 4 latach odsiadki byłby niesłusznie dalej więziony.

W świetle logiki przeciwnicy kary śmierci uważający karę śmierci za zabójstwo, albo nie doceniają ludzkiego życia, albo muszą być przekonani że nie wolno wykonywać żadnych kar, bo skoro kara śmierci jest dla nich z samej definicji zabójstwem, to konsekwentnie powinni również uznać karę pozbawienia wolności za krzywdzące przetrzymywanie w zamknięciu, a grzywnę za wyłudzenie pieniędzy. Z tego co mi wiadomo, przeciwnicy kary śmierci akceptują inne kary, więc wariant pierwszy jest prawdziwy.

Kara śmierci nie nosi znamion zemsty. Uczy natomiast szacunku do życia – wartości chyba najważniejszej w cywilizacji łacińskiej. Wykonanie kary śmierci nie jest złamaniem V przykazania - to sam morderca z chwilą dokonania mordu pozbawia się życia.

Obrazek użytkownika Gość

03-12-2011 [15:41] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Prawdziwa nauka Kościoła o karze śmierci. W ostatnich dniach kara śmierci stała się gorącym tematem. Uczestnicy debaty niejednokrotnie manipulują faktami. Centrum Analiz Fundacji Republikańskiej prezentuje rzetelnie napisaną analizę problemu.

Nauka Kościoła Katolickiego dotycząca moralnej oceny (a więc zgodności z Prawem Bożym) jakiegoś obszaru działalności człowieka zawsze formułowana jest na dwu poziomach: Pierwszym jest ogólna zasada, obowiązująca bezwarunkowo, to znaczy zawsze, wszędzie, w każdych okolicznościach i w odniesieniu do każdego. Poziomem drugim są odniesienia tej ogólnej zasady do konkretnych, często bardzo skomplikowanych sytuacji, w jakich znajdować może się człowiek, często nieznanych w czasach, w których formułowana była ogólna zasada. Nigdy te szczegółowe aplikacje nie mogą wykroczyć poza sens nadrzędnej, zawsze obowiązującej ogólnej zasady moralnej, bo prowadziło by to do relatywizmu. Z drugiej strony brak takich odniesień zamieniałby prawo moralne w krzywdzący człowieka fundamentalizm.

Dopuszczalność kary śmierci

W przypadku kwestii ochrony życia ludzkiego tą ogólną, od samego początku Kościoła obowiązującą zasadą jest, że piąte przykazanie Dekalogu zakazuje odbierania życia jedynie osobie niewinnej. Katechizm Kościoła Katolickiego podpisany w 1992 r. przez bł. Jana Pawła II ujmuje to tak: „Nikt, w żadnej sytuacji, nie może rościć sobie prawa do bezpośredniego niszczenia niewinnej istoty ludzkiej.” (KKK, nr 2258) Mówiąc o absolutnej ochronie przysługującej „niewinnej” istocie ludzkiej nauczanie to od początku dopuszcza zatem sytuacje, w których odebranie życia innemu człowiekowi, jeśli nie ma innego sposobu ochrony dobra wspólnego nie jest złamaniem V przykazania. Teologia moralna używała i używa tu pojęcia „skutku przewidywanego ale nie chcianego”. Jeśli strzelamy do napastnika, który w sposób bezpośredni zagraża naszemu życiu to oczywiście przewidujemy, że możemy go zabić ale nie jest to naszym celem. Naszym celem jest ochrona naszego życia. Jeśli napastnik przeżyje a my ocalimy swoje życie nie będziemy nadal nastawać na życie napastnika. Właśnie bazując na tej doktrynie Kościół rozwinął swą naukę o prawie do skutecznej obrony siebie i dobra wspólnego oraz doktrynę o wojnie sprawiedliwej. Należy tu dodać, że nie chodzi o „winę” w sensie procesowym (brak wątpliwości co do faktu i co do premedytacji działania, których nie rozprasza materiał dowodowy) ale o winę w sensie obiektywnego faktu zagrażania jakiemuś dobru – bez względu na stan świadomości napastnika. Właśnie wychodząc ze wspomnianego prawa do skutecznej obrony dobra wspólnego niezmienne od samego początku nauczanie Kościoła formułowało ogólną zasadę, że mogą zaistnieć takie okoliczności, w których prawowita władza państwowa ma prawo wymierzyć przestępcy karę śmierci. Pomijając prawo objawione w Starym Testamencie przez Boga Izraelowi na Górze Synaj, które przewidywało karę śmierci za różne przestępstwa niezmienna tradycja Kościoła za podstawę swojego stosunku do kary głównej uważała zdanie z Nowego Testamentu, z listu św. Pawła do Rzymian: „Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga. Kto więc przeciwstawia się władzy – przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia. Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle.”

O prawie prawowitej władzy państwowej do karania śmiercią przestępców zgodnie mówili Ojcowie Kościoła. Jedynie tytułem przykładu można zacytować św. Klemensa Aleksandryjskiego:

„Prawo (…) jeśli (…) dostrzeże kogoś, kto zachowuje się tak, że wygląda na nieuleczalnie chorego pod względem moralnym, jako że popada w ostateczną nieprawość, wtedy prawo z samej już troski o innych, aby nie ulegli zniszczeniu z powody przestępczego działania tej jednostki, postępuje podobnie, jak gdyby odcięło część całego ciała, a mianowicie takiego człowieka – zabija, mając na względzie przede wszystkim zdrowie społeczności.”

Również św. Tomasz z Akwinu odpowiedział pozytywnie na pytanie o prawo prawowitej władzy państwowej do karania śmiercią przestępców:

„Jeśli jakiś człowiek jest niebezpieczny dla całej społeczności i swoim grzechem psuje drugich, jest rzeczą chwalebną i zdrową zabić go celem zachowania dobra wspólnego, gdyż “odrobina kwasu zakwasza całe ciasto”, jak mówi św. Paweł (Gal 5, 9)”.

Katechizm Rzymski wydany na polecenie Soboru Trydenckiego w 1566 r. oświadczał:

„Zabijania dopuszczonego sposób jest, który onym urzędom należy, którzy mają moc zabijać, za którą mocą według zamierzenia prawa i osądzenia, karzą ludzi złośliwych, a niewinnych bronią. I gdy się oni w tym urzędzie sprawiedliwie obchodzą, natychmiast nie tylko dla takiego zabijania winy żadnej nie mają, ale też Przykazaniu temu Boskiemu bardzo są posłuszni, które zakazuje zabijać. Bo gdy ten jest koniec przykazania tego, aby zdrowie i żywot ludzki był opatrzony, więc się ku temu ściągają one karania przełożonych, którzy porządnie karzą złości, aby żywot ludzki był bezpieczny, gdyby śmiałość i krzywda przez karania powściągnione były.”

W XX w. o prawowitości kary śmierci wypowiedział się m. in. Pius XII:

„Jeżeli chodzi o egzekucję skazanego na śmierć, państwo nie rozporządza prawem życia osoby. W takim przypadku władza publiczna ogranicza się do pozbawienia skazanego wartości życia jako zadośćuczynienie za jego winy, przez które on sam już pozbawił się prawa do życia.” Tę niezmienną ogólną zasadę o prawie prawowitej władzy państwowej do wymierzania przestępcom kary śmierci potwierdził Jan Paweł II. W podpisanym przez niego Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem.”
Warto zwrócić uwagę na czas teraźniejszy w tym fragmencie Katechizmu. W dużym streszczeniu tak właśnie wygląda pierwszy filar katolickiego nauczania wobec kary śmierci: bezwzględne prawo do życia i wynikająca z tego prawa bezwzględna ochrona wynikająca z piątego przykazania Dekalogu należy się jedynie osobie niewinnej. Osoba dopuszczająca się zamachu na dobro wspólne musi liczyć się z tym, że jej ta bezwzględna ochrona nie obejmuje. To jest fundament katolickiego nauczania w sprawie kary śmierci. W przeciwieństwie do np. aborcji czy eutanazji kara śmierci nie jest zła sama w sobie, to znaczy zawsze zła bez względu na okoliczności.

Wstrzemięźliwość w wykonywaniu kary śmierci

Ta ogólna zasada dość wcześnie zaczęła być doprecyzowana poprzez od zawsze obecne w Tradycji Kościoła przeświadczenie: że kary tej należy używać z umiarem, jako ostateczności i zawsze w obliczu braku możliwości wymierzenia innej, sprawiedliwej kary. Przeświadczenie to nie było od razu obecne w sposób równie silny i wyraźny jak przeświadczenie o zasadniczej dopuszczalności tej kary. Najwcześniej dało o sobie znać w żywotach świętych władców, gdzie bardzo często podkreślano ich powściągliwość w sięganiu po karę główną i radość z możliwości jej uniknięcia. Jeszcze silniej widać tę intuicję moralną w żywotach świętych małżonek królewskich, gdzie wypraszanie łaski dla skazanych na śmierć przedstawiane było jako przykład czynnego praktykowania cnoty miłosierdzia. Do tej właśnie intuicji nawiązał papież Jan Paweł II, gdy w encyklice „Evangelium vitae” tak precyzował ogólną zasadę o prawie władzy państwowej do karania śmiercią złoczyńców: „Uprawniona obrona może być nie tylko prawem, ale poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby, za wspólne dobro rodziny lub państwa. Zdarza się niestety, że konieczność odebrania napastnikowi możliwości szkodzenia prowadzi czasem do pozbawienia go życia. W takim przypadku spowodowanie śmierci należy przypisać samemu napastnikowi, który naraził się na nią swoim działaniem, także w sytuacji, kiedy nie ponosi moralnej odpowiedzialności ze względu na brak posługiwania się rozumem. W tej perspektywie należy też rozpatrywać problem kary śmierci. Zarówno w Kościele, jak i w społeczności cywilnej oraz powszechnej zgłasza się postulat jak najbardziej ograniczonego jej stosowania albo wręcz całkowitego zniesienia. Problem ten należy umieścić w kontekście sprawiedliwości karnej, która winna coraz bardziej odpowiadać godności człowieka, a tym samym — w ostatecznej analizie — zamysłowi Boga względem człowieka i społeczeństwa. Istotnie, kara wymierzana przez społeczeństwo ma przede wszystkim na celu naprawienie nieporządku wywołanego przez wykroczenie. Władza publiczna powinna przeciwdziałać naruszaniu praw osobowych i społecznych, wymierzając sprawcy odpowiednią do przestępstwa karę, jako warunek odzyskania prawa do korzystania z własnej wolności. W ten sposób władza osiąga także cel, jakim jest obrona ładu publicznego i bezpieczeństwa osób, a dla samego przestępcy kara stanowi bodziec i pomoc do poprawy oraz wynagrodzenia za winy. Jest oczywiste, że aby osiągnąć wszystkie te cele, wymiar i jakość kary powinny być dokładnie rozważone i ocenione, i nie powinny sięgać do najwyższego wymiaru, czyli do odebrania życia przestępcy, poza przypadkami absolutnej konieczności, to znaczy gdy nie ma innych sposobów obrony społeczeństwa. Dzisiaj jednak, dzięki coraz lepszej organizacji instytucji penitencjarnych, takie przypadki są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale.” Zwróćmy uwagę na kilka punktów w rozumowaniu Jana Pawła II: po pierwsze, problem kary śmierci jest problemem granic uprawnionej obrony przed napastnikiem. Po drugie, Jan Paweł II nie wyklucza, że w przeszłości istniały i w przyszłości mogą zaistnieć „przypadki absolutnej konieczności” sięgnięcia po tę karę (potwierdza wspomnianą ogólną zasadę moralną). Nie ma więc mowy o często imputowanym katolickiemu nauczaniu bezwzględnym zakazie kary śmierci wynikającemu wprost z piątego przykazania bo ten, jak wykazaliśmy wyżej, dotyczy jedynie osoby niewinnej. Po trzecie, chociaż Jan Paweł II sugeruje, że we współczesnym, cywilizowanym państwie w czasie pokoju te „przypadki absolutnej konieczności” „są bardzo rzadkie, a być może nie zdarzają się wcale” to jednak użycie owego „być może” sprawia, że trudno mówić o bezwarunkowym i absolutnym sprzeciwie Jana Pawła II wobec kary śmierci w jakichkolwiek okolicznościach również w czasach współczesnych, również w państwach cywilizowanych.

Kara śmierci w nauczaniu Jana Pawła II nie jest złem samym w sobie, ale przypadki uprawnionego jej zastosowania są, zdaniem papieża, bardzo rzadkie a obowiązkiem katolika jest przyczynianie się do budowy takiego społeczeństwa, w której kara ta stanie się karą niepotrzebną. Te dwa poziomy od zawsze obecne w katolickim nauczaniu odnośnie kary śmierci (ogólna zasada uznająca prawo władzy państwowej do jej wymierzania oraz precyzacja nakładająca obowiązek poszukiwania innej sprawiedliwej kary tam, gdzie to możliwe) połączone zostały w przywoływanym już Katechizmie Kościoła Katolickiego podpisanym przez Jana Pawła II: „Ochrona wspólnego dobra społeczeństwa domaga się unieszkodliwienia napastnika. Z tej racji tradycyjne nauczanie Kościoła uznało za uzasadnione prawo i obowiązek prawowitej władzy publicznej do wymierzania kar odpowiednich do ciężaru przestępstwa, nie wykluczając kary śmierci w przypadkach najwyższej wagi. Z analogicznych racji sprawujący władzę mają prawo użycia broni w celu odparcia napastników zagrażających państwu, za które ponoszą odpowiedzialność. Wysiłek państwa, aby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się zachowań, które łamią prawa człowieka i podstawowe zasady obywatelskiego życia wspólnego, odpowiada wymaganiu ochrony dobra wspólnego. Prawowita władza publiczna ma prawo i obowiązek wymierzania kar proporcjonalnych do wagi przestępstwa. Pierwszym celem kary jest naprawienie nieporządku wywołanego przez wykroczenie. Gdy kara jest dobrowolnie przyjęta przez winowajcę, ma wartość zadośćuczynienia. Ponadto, kara ma na celu ochronę Poza ochroną porządku publicznego i bezpieczeństwa osób. Wreszcie, kara ma wartość leczniczą; powinna w miarę możliwości – przyczynić się do poprawy winowajcy. Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem. Jeśli Jeżeli jednak środki bezkrwawe wystarczają do obrony życia ludzkiego wystarczą do obrony i zachowania bezpieczeństwa osób przed napastnikiem i do ochrony porządku publicznego oraz bezpieczeństwa osób, władza powinna stosować te środki, gdyż ograniczyć się do tych środków, ponieważ są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej. Istotnie dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale.

Podsumowanie

Jakiekolwiek wypowiedzi Jana Pawła II dotyczące kary śmierci nie mogą być zatem odbierane przez katolika jako stojące w sprzeczności z utrwaloną w tradycji Kościoła ogólną zasadą moralnej dopuszczalności kary śmierci w niektórych przypadkach. Jeśli zresztą czyta się wypowiedzi papieża uczciwie to widać, że papież nie miał intencji wyjścia poza tę ogólną zasadę. Benedykt XVI w swym nauczaniu kontynuuje wytyczoną przez Jana Pawła II linię. Jeżeli chodzi o wnioski praktyczne płynące ze zreferowanej powyżej nauki katolickiej, to o tym czy w konkretnym miejscu i w konkretnym czasie istnieją te rzadkie przypadki konieczności zastosowania kary śmierci każdy katolicki polityk, każdy katolicki sędzia, a w gruncie rzeczy każdy katolik, musi rozstrzygać we własnym sumieniu. Wypowiedzi biskupów w udzieleniu odpowiedzi na to pytanie mogą mieć jedynie charakter pomocniczy, a w żadnym razie wiążący.
Michał Barcikowski, historyk Kościoła, redaktor „Christianitas” (pełna wersja tekstu na www.cafr.pl)