KOWALSKI ODPOWIADA KORWINOWI

Szczególnie mnie to "knp" w adresie trapiło, chociaż generalnie personalne przepychanki mnie z zasady nigdy nie zajmują. Jak chodzi o popieranie tych, co mnie i moją rodzinę prześladują, to napiszę dziwną rzecz. Oto w 2006r. wojewoda małopolski a ramienia PiS /oczywiście bliski przyjaciel i współpracownik szanownego pana prezesa Jarosława/ nielegalnie łamiąc ustawę o gospodarce nieruchomościami, zbył naszą rodzinną nieruchomość - hektary z cennymi zabudowaniami w Krakowie /kilka budowli niestety zniszczyli/ - na rzecz dzierżycieli, chociaż w tym czasie /od 1994r. do dziś/ toczyło się postępowanie w organie centralnym wyjaśniające prawidłowość nabycia tej nieruchomości przez Skarb Państwa i doskonale wszystkim wiadomo, że państwo nabyło ją w 1952r. nielegalnie - czego nie chcą ciągle przyznać. Czekają na przedawnienie. A pan wojewoda małopolski po akcie paserstwa /bo to podchodzi pod artykuł z kodeksu karnego/ przeniósł się był do Platformy Obywatelskiej. Poglądów zmieniać nie musiał. Tymczasem dzierżyciel prowadzi tam działalność gospodarczą i za naszą nieruchomość w ogóle nie płaci podatków - tak sobie to ustawowo załatwili. I tak sobie ci panowie żonglują wszystkim, co im w łapy wpadnie. A teraz urzędy i sądy ślą do nas pisma, iż wznowią postępowanie o zbyciu dzierżycielom naszej nieruchomości, jeśli my udowodnimy aktualnym wypisem z księgi wieczystej, iż jesteśmy właścicielami tej nieruchomości. A jeśli nie okażemy aktualnego wypisu z dowodem własności, to według nich nie mamy tzw. "interesu prawnego" w sprawie zbycia przez wojewodę naszej nieruchomości. Pytałem osobiście na sprawie pana sędziego, w jaki w takim razie sposób "zmusić" urząd do postępowania zgodnego z ustawą o gospodarce nieruchomościami? Odpowiedział szczerze, że nie wie jak. Wiele tam było zresztą i innych śmiesznych rzeczy, np. oto nie możemy od lat nikogo dopytać się, a pytaliśmy pisemnie różnych ludzi, urzędy i sądy, w tym ówczesnego pana ministra Ziobrę, gdzie się podziała część gruntu? Po prostu ktoś ukradł kawałek naszej ziemi i nie wiadomo kto? Ziemia zginęła, kawałek na razie, ok. 1200 metrów w Krakowie, powierzchnia się nie zgadza, głupstwo niby, ale jakieś to dziwne praktyki jednak są. Samochody giną, portfele, parasolki, no ale żeby i ziemia ?! Niestety nikt nam nie zbadał tej sprawy, panowie decydenci urzędnicy mają ważniejsze sprawy na głowie. Ale z kolei np. szanowny pan Jarosław zasłynął tym, iż w swoim czasie ostro upominał sąd, aby ten przypadkiem nie oddawał ukradzionej przez państwo komuś tam drobnej nieruchomości, chałupy z działką ?! No to z czym do ludzi ?? Co do głosowania. Mnie tak naprawdę, to w ogóle mało obchodzą sprawy personalne. Wie Pan, chodzi o zasady. Ja głosuję na głoszone zasady a nie na ludzi. Ludzie się zmieniają - zasady - prawa naturalne /prawo do życia, prawo do własności i prawo do wolności/ są niezmienne. Powiedzmy sobie szczerze, gdyby jakimś cudem udało się wejść kilkunastu czy kilkudziesięciu osobom z Nowej Prawicy do Sejmu, to Sejm by się mocno zmienił. Jedna osoba, choćby nie wiadomo jakie głupstwa robiła, niczego nie zepsuje, jeśli pozostali są dobrzy i robią coś dla Dobra Wspólnego.. To jest jak z Hitlerem. Jeden jedyny Hitler nie wywołał wojny, gdyby w Niemczech był problem jednego idioty, toby go wpakowali do domu wariatów i tyle. Ale to był tylko jeden dodatkowy wariat wśród kilkudziesięciu milionów wariatów. W Polsce według mnie nigdy nic się nie zmieni na lepsze. Będzie takie dziadostwo jak teraz albo gorzej. Nie ma dość przyzwoitych ludzi zdolnych być elitą. Co prawda są niedobitki szlachetnych osób, ale wynędzniałe, bez pieniędzy na życie, walczą o codzienny chleb a nie o lepszą Polskę. Nie było reprywatyzacji, to dobra krew została w ten sposób wyeliminowana a do władzy pchają się wykolejeńcy i szumowiny. Wieki muszą minąć, aby z takich wykolejonych protoplastów choć część potomków się nawróciła - a i wcale w to nie wierzę, a Polska ma parę lat i koniec. Zniknie z map świata na wieki, albo na zawsze. Na przykładzie mej rodziny i tej heroicznej naszej rodzinnej walki widzę jak ta mafia kradnie i jak uporczywie nie zwraca tej nieruchomości. To jest również sprawa polityczna, znają nas dobrze, jakbyśmy mieli kasę, to być może zaczęlibyśmy działać politycznie, a w tej rodzinie wśród wybitnych naukowców, notabli, artystów, było np. kilku wybitnych generałów. To są geny. Takich ludzi się niszczy systemowo, bo inaczej obecne miernoty są bez żadnych szans - ośmieszylibyśmy ich prędko i zupełnie. Ten jednostkowy przykład przenoszę oczywiście na większą całość. W Polsce są ludzie mogący pracować dla dobra wspólnego - wystarczy im zwrócić ich rodzinne majątki a będzie elita. Prawdziwa - genetyczna, taka z dziada pradziada, patriotyczna, ziemiańska. Ale obecnie naród woli iść drogą narodowego samobójstwa. Krzyżyk na drogę! Co więcej polityka jest nieciekawa. W normalnym kraju rzetelni solidni ludzie często płacą pieniadze zawodowcom za solidną rzetelną politykę - ale pilnują tego bardzo skrupulatnie. W Polsce rzetelni ludzie /patriotyczni ziemianie z dziada pradziada/ są nędzarzami. Do "kasy" doszły szumowiny i szumowiny płacą za to co jest. Płacą tym obecnym "politykom" od 7 boleści oraz swoim sługom, którym kosztem nędzy narodu stworzyli milion pozorowanych stanowisk pracy w urzędach, rzekomej armii, przedsiębiorstwach państwowych, itp. I teraz te darmozjady - mali ludzie wraz z rodzinami tworzą podtrzymanie systemu - kilka milionów głosów do zbierania podpisów i na wybory. Dlatego jest źle ale musi być jeszcze znacznie gorzej. A ja nie baczę na to wszystko, robię swoje i głosuję wyłącznie na zasady. Poza KNP zasad nie widzę. Zasad Prawa Naturalnego. Personalia mnie kompletnie nie obchodzą, choć oczywiście wiem, że w obecnej Polsce eksponowana osoba która nie jest czyimś agentem wpływu, to zjawisko wyjątkowe, nadprzyrodzone. Pozdrawiam