Głupota czy zdrada ?

Spróbuję możliwie najkrócej podsumować. W 1918 r. odzyskaliśmy niepodległość i powierzyliśmy losy Państwa i Narodu, pewnej litewskiej przybłędzie, albo jak kto woli: socjalistycznemu bandycie spod Bezdan. Ten strateg wszechczasów, bardzo szybko udał się w stronę Kijowa w celu obrony, dopiero co, cudem odzyskanej niepodległości. Powszechnie wiadomo przecież, że najlepszą obroną jest atak i co również wiadomo, gdyby nie wybrał się na Kijów, to czerwoni i tak by nas napadli. Jak dostał w t… to gnał w stronę Warszawy, oczywiście celem przegrupowania wojsk. Tam ta chodząca odwaga zdezerterowała, co w języku największych strategów określane jest mianem podania się do dymisji. Jak bitwę wygrał Rozwadowski, to naród wspaniałomyślnie ogłosił ojcem sukcesu właśnie owego litewskiego przybłędę. Następną próbę destrukcji Państwa uratował zamachem majowym. Po zrobieniu porządku nastąpił okres prosperity i największej szczęśliwości Narodu Polskiego. Największym oczywiście sukcesem, całej tej sanacyjnej kamaryli, był poziom dobrobytu mieszkańców, który plasował nas na zaszczytnym drugim miejscu w Europie. Szkoda, że na drugim od końca. Do początku 1939 siedzieliśmy z Niemcami w jednej ławce a stosunki sąsiedzkie były wręcz wzorcowe. Należało więc koniecznie coś zrobić, aby to spieprzyć. Zaczęto więc układać się z Angolami i Francuzami, ponad głowami Niemiec w celach oczywiście jak najbardziej pokojowych. Proszę tylko nie pomylić późniejszego dogadywania się Ribbentropa z Mołotowem ponad głowami Polaków. To dogadywanie się miało zupełnie inny cel. Jak 1 września roku pamiętnego wróg napadł na nasz kraj, to cała ta sanacyjna banda, już trzeciego września gnała w stronę Zaleszczyk ze złotem i wodzem naczelnym na czele w celu zachowania ciągłości Państwa. Przypomnę, że Rosjanie weszli dopiero siedemnastego i to po trzykrotnym ultimatum Hitlera. Pobili się już w Rumunii. W ostateczności złoto prze…li a ciągłości nie zachowali. Proszę wiec wybaczyć, ale jakoś nie mogę się doszukać, ani jednego „ideała” dla którego rodacy dali się wyrżnąć nie tylko w Powstaniu Warszawskim, ale w całym okresie okupacji.