Już ponad miesiąc minął od słynnej rekonstrukcji rządu. Jej najbardziej bolesnym elementem było usunięcie Antoniego Macierewicza z funkcji szefa MON. Czy warto było?
Pod adresem byłego szefa MON padały przeróżne oskarżenia. A to za mało robił, a to za dużo robił. Wychodziły nawet książki na jego temat. Nagle, gdy został odwołany, wszelkie ataki ucichły. Wszyscy zdają się być zadowoleni z pracy nowego szefa MON-żadnej krytyki nie słychać. A co robi nowy szef MON? Odpowiem krótko - NIC. Nie słychać nic o systemie Patriot, nie słychać nic o zakupie okrętów podwodnych, nie słychać nic o śmigłowcach(ile to się Macierewiczowi za to dostało!). O analizach możliwości zakupu nowych myśliwców, czołgów - nawet nie wspominam. Nie słychać nic.
Nasuwają się więc oczywiste pytania. A może o to właśnie chodziło? Może zmiany w armii szły za szybko, za mocno? Może armia niebezpiecznie się umacniała? Może taki zastój i śpiączka jaką obserwujemy obecnie były komuś na rękę?
Z tymi pytaniami pozostawiam dziś czytelników.
Ksawery Meta-Kowalski
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4905
Na razie są zajęci czyszczeniem MON i PGZ z ludzi Macierewicza - to nie mają czasu na nic innego. Poza tym w marcu będą chyba nominacje generalskie ludzi zaproponowanych przez BBN, którzy po tych nominacjach będą mogli zająć godne stanowiska. I dopiero wtedy się zacznie...
Tak więc do końca kadencji, zwierzchnik za pośrednictwem ministra będą opracowywać, a potem się zobaczy.