Jeżeli to prawda…

Jeżeli to prawda, co pisze Marek Mojsiewicz w ostatnim wpisie (http://naszeblogi.pl/49571-roosevelt-churchill-pomagali-hitlerowi-kontrolowac-holokaust), że Churchil i Roosevelt wiedzieli o losie, jaki spotykał Żydów w czasie wojny, to musimy spojrzeć prawdzie w oczy i stwierdzić, że nie tylko Karski i Pilecki, ale również całe Polskie Państwo Podziemne – wszyscy okazali się naiwniakami. Jeżeli tak było naprawdę, to nie będzie ceny dla zatarcia tych śladów i ukręcenia łba całej tej sprawie. Nie ważne jest już pytanie dlaczego to zrobiono, ważniejszym – jest jak to ukryć. Wychodzi na to, że „umoczeni” są wszyscy. Zamieszani w holocaust zrobią wszystko i poświęcą każdego, aby sprawę zatuszować. My pozostaliśmy jedynym świadkiem dokonanej zbrodni. Reszty dopowiadać nie trzeba… W takim świetle zupełnie inaczej wygląda obecna nagonka na Polskę. Zaczynamy rozumieć dlaczego czyny jednostkowe, na siłę, przypisywane są całemu polskiemu narodowi. Zupełnie inaczej wyglądają też nasze sojusze, nasze zadania, szanse i priorytety na przyszłość. Zostaliśmy sami.

Wielka polityka otacza nas a Polska jest w środku. Jak dywanem jesteśmy, owijani ją  coraz bardziej – na razie wokół granic, ale jeżeli nie zrozumiemy istoty, przyjdzie czas, że pętla dotrze do naszych gardeł. Jeżeli to prawda, to zasada jest taka, że im więcej sprawiedliwych drzewek, tym gorzej dla nas; im więcej krzyku wokół naszej pomocy Żydom, tym nasze szanse szybciej będą maleć. Naiwność górą. Taka jest żelazna logika!
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

11-02-2018 [14:57] - Zygmunt Korus | Link:

Wciąż to samo, tylko na różne sposoby: sprzysiężenia sztyletników. Wokół misyjnej roli Polski - stania po stronie Wiary i Prawdy.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

11-02-2018 [18:53] - Ryszard Surmacz | Link:

Panie Zygmuncie, nie rozumie Pan przekazu. Jeżeli to prawda, co napisał Mojsiewicz, to obraz świata opisywany przez nas Polaków jest po prostu naiwny. Mamy do czynienia z zupełnie inną rzeczywistością. Zmiana Cywińskiego nic nie da, bo następny będzie taki sam. To kwestia systemu. A system, to mechanizmy. Zmienić mechanizmy może tylko ludzka świadomość. Dlaczego przełomy następują po jakiejś tragedii - po wojnie, czy kataklizmie? Bo zmienia się ludzkie doświadczenie i patrzenie na świat.
Jeżeli swojego myślenia nie przeniesiemy, na wyższy poziom, to niczego nie zmienimy. Pozdrawiam 

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

12-02-2018 [01:24] - Zygmunt Korus | Link:

Wpis o "zwartych sztyletnikach" dotyczył tego, co Pan napisał jednoznacznie, bo tak jest:
"Jeżeli tak było naprawdę, to nie będzie ceny dla zatarcia tych śladów i ukręcenia łba całej tej sprawie. Nie ważne jest już pytanie, dlaczego to zrobiono, ważniejszym jest, jak to ukryć? Wychodzi na to, że „umoczeni” są wszyscy. Zamieszani w holocaust zrobią wszystko i poświęcą każdego, aby sprawę zatuszować."

Co do nas (w sensie rządu) naiwniaków? Nie sądzę, żeby porada, że należy czekać i stawiać na "pracę u podstaw", stworzyć elity, a wtedy będzie lepiej, była w tej chwili coś podpowiadająca. Przecież to oczywistość. Gra się tak, jak szachownica trzyma: gdzie jest i kto przy niej się rozpycha do roszad. Oczywiście z narodowymi zaszłościami, a w Polsce zaniedbania suwerennościowe są ogromne, nie każde państwo ma do czynienia tak boleśnie. Skundlenie zaimplantowane nad Wisłą jest dogłębne. Ale i tak już ostatnio, w związku z "przegięciem żydowskim", oficjalna narracja się poprawiła: oficjele są bliżej honoru zwykłego obywatela. Można być dumnym z władz PiS-u. Premier Morawiecki świetnie się wypowiada i - jak widać -  próbuje swoich gambitów. Moim zdaniem trzeba robić swoje (tak jak maleńkie przecież Węgry, a jednak sporo już w bardzo trudnych warunkach ugrali - wszyscy myślą, że są to już Wielkie Madziary), zdecydowanie bardziej wsobnie. Bo tłumaczenie się odbierane jest zawsze jako "wyjaśnianie winnego".

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

12-02-2018 [14:53] - Ryszard Surmacz | Link:

@Zygmunt Korus
Na pracę u podstaw jest już za późno. Ale trzeba ją robić, tak samo, jak budować państwo - jednocześnie. Na Morawieckiego patrzę z zadowoleniem, ale znając historię, trzeba jeszcze trochę  poczekać. Ciekawy jestem ilu ostatnio zameldowano w Polsce obcokrajowców? Ciekawostka. Jeszcze w latach 90-ych poprzedniego wieku na Opolszczyźnie najwięcej zameldowywano ludzi z... Rosji. Dzieje się to całkowicie poza kontrola społeczną. 

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

11-02-2018 [19:37] - Imć Waszeć | Link:

Świetne podsumowanie: "Od paru dni oglądamy w Polsce rewię naiwniaków z żarliwością zapewniających, że wszystko się wyjaśni, bo my chcemy tylko prawdy. Izraela nasza prawda nie interesuje. Oni prawdę ustalają z wajchowym" - Jan Pietrzak.

https://wpolityce.pl/polityka/...

Obrazek użytkownika Marek1taki

11-02-2018 [19:37] - Marek1taki | Link:

Nie możemy patrzeć tylko z polskiego punktu widzenia.
Stosunki między żydami tworzącymi społeczność żydowską to chyba nie jest czysta sielanka. Mogłyby te relacje nie mieć wpływu na ruch syjonistyczny, na marksizm z jego odnogami, na politykę finansową?
Np. jeden z chińskich punktów widzenia można poznać np. z "Wojny o pieniądz" Song Hongbinga.

Właśnie czytam, że premier Morawiecki wybiera się do Libanu. To właściwy kierunek ekspansji. W sytuacji wizyty wykreowanej postaci w wykreowanej sytuacji nie sądzę aby był reprezentowany polski interes. Wykreowanie polegało na pozorowanej wojnie polsko-izraelskiej. W tym kontekście premier leci jako wróg wroga Libańczyków (Izrael się tam trochę zasiedział z bratnia pomocą swego czasu, a lubi też zbombardować).
Premier leci zresztą w towarzystwie Welkiego Brata Tillersona. Zbiegiem czasu był atak w Syrii: USA rozwaliło rosyjskich najemników broniących "reżimu Assada". Z polskich mediów można się też dowiedzieć, że Rosjanie bombardują Syrię. Nie ma jednak sprawiedliwości na tym świecie, bo ofiarą padł izraelski F-16 https://www.wprost.pl/swiat/10...
Nie był to na szczęście nalot Izraelczyków na Syrię tylko na cele irańskie w Syrii. Przy okazji można się dowiedzieć, że Hezbollach okupujący Liban nazywany jest libańskim Hezbollachem. Całkiem jak z "polskimi obozami śmierci", bo Hezbollach z Libanu strzela rakietami w Izrealczyków. Mamy więc wiele wspólnego z Libańczykami. Ich i nas Żydzi nienawidzą, bo źle się kojarzymy, a w ogóle to mają nas za frajerów.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

11-02-2018 [21:17] - Ryszard Surmacz | Link:

@Marek1taki
Oczywiście. Myślenie wielopoziomowe to podstawa. Większość polskich polityków i w ogóle Polaków maj w głowach tak wbity "solidaryzm kundla", że nie zauważają własnego państwowego interesu.Poruszamy się i gramy w klasy na własnym podwórku, a nie w piłkę na boisku.

Obrazek użytkownika Ptr

11-02-2018 [23:26] - Ptr | Link:

Chciałbym tutaj odnieść się do sytuacji powojennej. Po pierwsze kraje osi dostały się  pod okupację mocarstw / mocarstwa , które zapewniło im po wojnie wysokie standarty praw człowieka, pomoc finansową przy odbudowie i łagodne potraktowanie sprawców wojny, w tym zbrodniarzy. Co prawda Niemiec stał się czarnym charakterem w kulturze masowej, ale nie było , o ile wiem , jakiegoś terroru okupantów wobec obywateli  RFN. A więc po niewielu latach umożliwiono temu krajowi spokojną pracę w celu spłacenia reparacji, umożliwiono zaprzyjaźnienie się z Francją we wspólnocie węgla i stali. Nawet zatrudniono inżynierow przy amerykańskim programie kosmicznym.
Natomiast w Polsce, która odrzuciła faszyzm w 1939 doszło do niemieckiego rewanżu za powstanie II RP , a ze strony sowieckiej za rok 1920. Oprócz milionów Żydów, etnicznych Polaków zginąło około 3 mln. Przez cały okres okupacji próbowano Polaków zaangażować do kolaboracji i stanięcia po stronie "faszyzmu" lub komunizmu. Ale z to generalnie nie nastąpilo. Była walka po stronie aliantów.
Opcja niepodległościowa, czyli  glównie AK walczyła przez całą wojnę  , aż po Powstanie Warszawskie. Koniec wojny oznaczał ogłoszenie w Polsce zwycięstwa komunizmu, a polscy niepodległościowcy, patrioci zostali ogłoszeni przegranymi wrogami ojczyzny, inaczej faszystami, reakcjonistami, I tutaj właśnie jest początek prześladowań polskich patriotów , niepodległosciowciowców, aż do dnia dzisiejszego. To był początek pedagogiki wstydu - "Zapluty karzel reakcji". 
Innymi słowy w tej logice bardziej liczy się to , że patrioci "przegrali" II WŚ niż to ,że  upadł komunizm w 1989 r.
Wobec tej sytuacji totalna opozycja proponuje  drogę niemieckiej "pokuty" zamiast uznania prawa polskich patriotów do swojego kraju. Wojna polsko-polska jest wojną nieuznających zwycięstwa komunizmu nad tymi , którzy to zwycięstwo uznali. 
Tutaj chodzi o rozumienie lub niezrozumienie naszych racji na świecie. Niezrozumienie wobec korzystnej dla zachodu roli Sowietów w pokonaniu hitlerowskich Niemiec. 

 

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

12-02-2018 [16:14] - Ryszard Surmacz | Link:

@Ptr
Tak, Pan pisze w perspektywie krajowej, mniej więcej to samo, co ja w perspektywie cywilizacyjnej. Istotnie, dla EZ i polskiej totalnej opozycji ważniejsze jest, aby ostatecznie dobić (dorżnąć watahę) tę ideę demokracji (polskość), z którą Rosja i Niemcy walczą od upadku państwa polskiego. Ale cześć z polskiej totalnej opozycji robi to w sposób stadny, część ze strachu, a kolejna część ze zwykłej głupoty. Myślę, że komunizm, który w nieco zmienionej postaci (neomarksizm) przeszedł na Zachód, jest tylko pretekstem, albo dość przypadkową figurą, pod którą wszyscy oni się jednoczą. Przypadkową dlatego, że nasza totalna, werbalnie nie uznaje rosyjskiego ustroju, ale uznaje to samo, co Zachód. Komunizm łatwo więc można zamienić na coś innego. Problem ten skwitowano powiedzeniem, że trzecie pokolenie potomków Wyklętych walczy z trzecim pokoleniem resortowych. Komunizm upadł tylko w demoludach. 
Faszyzm, komunizm jest ich, nasza jest demokracja, która rozwala im system i niszczy zabawki.
Natomiast ma Pan rację, że początek pedagogiki wstydu należy datować na lata 1945-56; przy czym w tamtym czasie była ona niewidoczna, bo żyli jeszcze ludzie wychowani przez II RP i żyli Żołnierze Niezłomni, którzy, przez swoją obecność, czynili ją niemożliwą. Zaczęto ją stosować, a więc uwierzono w nią, dopiero po 1989, kiedy ludzi II RP zabrakło.
I teraz: "Tutaj chodzi o rozumienie lub niezrozumienie naszych racji na świecie. Niezrozumienie wobec korzystnej dla zachodu roli Sowietów w pokonaniu hitlerowskich Niemiec". 
Widzi Pan, do swoich racji przekonujemy Zachód od upadku polskiej państwowości wierząc, że jak sprawiedliwy ojciec, wysłucha, przyzna rację, rozsądzi itd. Otóż nie. Nasze racje ma on gdzieś. Zachód ma swoje racje, i te racje muszą być przez nas uznane, bo jak nie, to w mordę. Ile czasu poszczególne nasze rządy straciły na wypiekaniu pozorów. Pojednanie polsko-niemieckie od początku było fikcją, tak samo, jak od początku było wiadomo, że w Tupolewie był wybuch - świadczyły o tym  strzępy samolotu, jakie zostały. Problem polega na tym, że my demokrację traktujemy w sposób nabożny, a oni w instrumentalny. Świadczy o tym choćby głosowanie nad odwołaniem Czarneckiego. Tu demokracja jest tylko na afiszu.  Koniec!
I teraz proszę sobie wyobrazić, jeżeli przytoczone przez Mojsiewicza źródła są wiarygodne, to jakąż irytację w tajnych gabinetach musi wywoływać polska kampania prożydowska. Z ich strony wygląda to tak: tylu ilu my zdołaliśmy uratować, to  tylu oni chcieli zabić lub nie zrobili nić, aby ich uratować. To naprawdę wkurza!
Dziś Polacy mają więc dwa fronty do pokonania: wewnętrzny, a którym Pan pisze i zewnętrzny, o którym ja piszę, a który może doprowadzić nas nawet do kolejnych rozbiorów. Oczywiście w imię obrony prawdy, której nikt nie chce. I dalej polskie elity nie rozumieją, że my mamy bronić swojej prawdy, a nie cudzej... No tak to jakoś wygląda.

Obrazek użytkownika Ptr

13-02-2018 [12:09] - Ptr | Link:

Oskarżenie polskich niepodległościowców o faszyzm to wyciągnięcie ciężkich dział. Dzieje się to wtedy , gdy polski patriota nabiera samoświadomości i stanowi realną alternatywę dla obcego protektoratu. Mam wrażenie , że po II WŚ i dziś chodzi o to samo. W latach komuny i postkomuny takich dział nie wyciągano. Były inne zarzuty i wyśmiewanie. 
Druga sprawa to soft propaganda w mediach. Ja widzę , że niemieckie polskojęzyczne media w Polsce kreują negatywny obraz życia społecznego w Polsce. W warstwie rozrywkowej pokazywane są jako normalność takie tematy jak wszelkie konflikty społeczne, przestępczość, zdrady, rozwiązłość. Natomiast w przekazie informacyjnym wyszukiwane są wszelkie negatywne zdarzenia takie jak wypadki, wybuchy, pożary ale pokazywane tak , aby oczywistą była nieudolność obywateli, instytucji czy władzy. 
Kiedyś ,  jeszcze długo przed PiS  taki negatywny przekaz zaczynał Wiadomośći. Początek Wiadomosci i pierwszy temat wypadek. To czemuś służyło , ale tylko należy współczuć widzom.
 

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

13-02-2018 [12:48] - Ryszard Surmacz | Link:

Ma Pan całkowita rację. Jesteśmy trzymani za uzdę i nie bardzo zdajemy sobie z tego sprawy.
Niemieccy właściciele polskiej prasy mają swoje cele. Ale TVP robi to samo. Wiadomości nie różnią się niczym od tych za rządów Tuska. Nadal króluje sensacja i bylejakość. Spece do komunikacji mówią, że tylko pierwszych, chyba sześć czy siedem, informacji człowiek rejestruje. Gdy zaserwuje mu się same katastrofy, na nic więcej nie ma miejsca. I tak jest w większości stacji i portali. Okazuje się, że nie potrafimy żyć bez sensacji. Na czoło wysuwają się więc informacje drugoplanowe, albo niewiele znaczące. W sumie obywatel jest źle informowany. TVN jest stacją przeraźliwie tendencyjną, owszem, ma lepszy serwis zagraniczny, ale i tam nie ma tego, czego polski obywatel otrzymać powinien. A skoro są źle poinformowani, to nie mamy punktu, w którym mogłaby spotkać się nasza wspólna refleksja. Pozostaje prawo i kara. A tu nie o to chodzi.
O ustawie medialnej się milczy. Co to znaczy?

Obrazek użytkownika Ptr

13-02-2018 [15:38] - Ptr | Link:

Ja bym tutaj jednak nie oskarżał dzisiejszych Wiadomości , bo przekazu negatywnego nie widzę. Natomiast wystarczy przełączyć na dwie inne opozycyjne stacje , aby zobaczyć , że dominuje przekaz krańcowo negatywny. To pokrywa się ze stanem świadomości opozycji. Chcą , aby tak było i dlatego to oglądają. Znajdują w tym potwierdzenie swojego nastawienia. 
Nie wykluczam też ,że część społeczeństwa ze względu na styl życia może mieć więcej negatywnych doświadczeń np.  obyczajowych czy kryminalnych , ale aby tym żyć, pasjonować się, czy czerpać z tego rozrywkę ?  Sądzę ,że większość Polaków po prostu przełącza kanał.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

13-02-2018 [21:23] - Ryszard Surmacz | Link:

@Ptr
Jadu nie ma, ale tez nie ma gdzie go kierować. Mój zarzut jest konkretny: niedostateczna informacja, namolna powtarzalność poszczególnych sekwencji - potrafią przez trzy dni podawać tę sama informację. To nie do przyjęcia.
Informacja jest jak cegła, która buduje mur wspólnej myśli i obrony. W TVP jest jad, w TVP nie ma informacji. TVP skupia się niemal wyłącznie na informacjach krajowych. To błąd. Nie jesteśmy wyspą. Ogólnie, przekaz robiony jest bezmyślnie i bez politologicznego przygotowania. Kilku dziennikarzy jest dobrycvh, ale podejrzewam, że reszta nie potrafi właściwie selekcjonować informacji.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

13-02-2018 [13:44] - Imć Waszeć | Link:

@Ptr, Tu ma Pan rację. Też to zauważyłem już dawno. Ten temat dotyczy pojęcia tabloidyzacji mediów. Sączenie trucizny do tego stabloidyzowanego przekazu jest faktem już od lat 90-tych. Opisywałem kiedyś sytuację na czacie Onetu na przełomie XX i XIX wieku, gdzie w setkach "niemieckich" pokojów jakimś prawem kaduka siedziało setki emigrantów do Niemiec, którzy całymi dniami obniżali morale Polaków swoimi docinkami. Pokoje innych krajów też były, ale nie w takiej ilości i nie było tam takiej chamskiej propagandy polskiego nieudacznictwa. To zjawisko wreszcie zapaliło u mnie czerwoną lampkę i powiedziałem "dość już tego zbliżania".