W czym rzecz?

Dziś każdy (każdy!) problem i zjawisko ma swoją historię. Jeżeli tej historii nie znamy, to ta sama historia zrobi z nas dyletantów i beneficjentów klęski. Aby zobrazować to, co dzieje się dzisiaj musimy sięgnąć do początków.

Przyjęcie chrztu przez Polskę oznaczało przyjęcie cywilizacji łacińskiej (element stały) i podporządkowanie się władzy kościelnej (element zmienny). Gdy odrzucimy religijną otoczkę okaże się, że chodziło o podporządkowanie prawne i ekonomię. Co to oznacza? Oznacza to, że jedna strona dyktuje, a druga wykonuje – aż do momentu, gdy, ta słabsza, wykształci nowe swoje elity. Potem następuje konflikt interesów i walka. Przykładem działania tego mechanizmu był konflikt Bolesława Śmiałego z biskupem Stanisławem ze Szczepanowa. To, że Kościół ogłosił go świętym i patronem Polski oznacza, że, w tamtym czasie, nie zrezygnował z walki o supremację władzy. Ostatnie zdanie może niektórych bulwersować, bo dziś zwyczaj ten przybrał formę bardziej zwyczaju, niż ubiegania się o dominację, nie mniej jednak fakt jest faktem. Skrajnym wyrazem tej tendencji była polityka krzyżacka i podboje kolonialne, zwłaszcza hiszpańskie.

Gdyby Kościół w 1054 r. nie podzielił się na wschodni i zachodni, byłby silniejszy i być może argument nawracania i krzewienia wiary dałoby się utrzymać dłużej. Skoro jednak stało się inaczej, zaczęto „nawracać” w inny sposób – za pomocą narzucania słabszym swojego prawa i ekonomii lub łącznie: zbrojnie i poprzez podatki. Przykładem są rozbiory Polski. Każdej, z trzech części naszego państwa, narzucono obce prawo, a więc, obce zasady funkcjonowania, karania i nagradzania. Polacy, w każdym zaborze z osobna, musieli się nauczyć i przystosować do nowych warunków. Zwykle dopiero trzeciemu pokoleniu udawało się opanować sytuację. To znaczy, że dopiero wnukom  lub prawnukom, po 60-70 latach, może udać się nawiązać walkę o swoje interesy. W tym czasie trwały grabież, indoktrynacja i przerabianie Polaków na Rosjan lub prawosławnych, Niemców lub protestantów, czy Austriaków (cesarskich).

Nie inaczej jest obecnie na ziemiach odzyskanych. Po II wojnie po raz kolejny narzucono wszystkim Polakom obce prawo; na ziemiach zachodnich dodatkowo osadzono nowych ludzi, którzy jednocześnie musieli oswajać nieznaną ziemie, przystosowywać się do nowego prawa i walczyć najpierw z komunistyczną indoktrynacją, a potem z niemiecką. Skutek jest taki, że dziś trzecie pokolenie nie ma kontaktu kulturowego ze swoimi dziadkami – to inni ludzie. I co gorzej, argument ten uważany jest za pozytywny. Mało komu przychodzi do głowy, cena, jaką młody człowiek płaci, za skwitowanie przeszłości powiedzeniem: „dziadek, to inne czasy, no wiesz, komputery…”. Dziadek się zawstydzi, a wnuk poczuje się lepszym i ważniejszym. Komputer, jest narzędziem, włożony w pustkę kulturową czy intelektualną inaczej działa. Kłamie, bo nie posiada odpowiednich danych do analizy. I na tym kłamstwie młody człowiek wyrasta. Dziadek to może widzieć, wnuk już nie.

Nie inaczej było z wstąpieniem Polski do UE w 2004 r. W okresie powojennym z czasem coraz wyraźniej dawał się odczuć brak wymordowanych w II wojnie tradycyjnych polskich elit. Do wymarzonej UE wchodziliśmy marszem wprost z PRL – na fali entuzjazmu, zupełnie nie przygotowani (ale patrząc na Ukrainę, tu akuratnie wejść musieliśmy). Jaki z tego skutek? Gospodarka narodowa niemal w całości sprzedana, naród podzielony, na tych dalekowzrocznych, co cenią sobie bardziej niezależność państwa i tych krótkowzrocznych, którym w głowie tylko koryto; na tych, którzy domagają się praworządności, bo zostali skrzywdzeni, i na tych, co korzystają z szarej strefy niejednoznaczności prawa; na tych, którzy chcą rzetelnie leczyć i tych, którzy oglądają się na łapówki; na ludzi prawych skazanych na klęskę i szubrawców, którym wszystko jedno kto płaci, byle kasiorka grała. Odstąpiliśmy od własnych obyczajów i własnego prawa, a demokracja, która ma stanowić czynnik łagodzący stosunki międzyludzkie, staje się narzędziem walki o polityczne interesy. Zostały nam pozory: wspólnota europejska, wspólny interes i wartości oraz NATO, którego przyszłość nadal stoi pod znakiem zapytania. Zachód się wyżywi, ale my...?

Rzecz w tym, że Polska nie zdążyła wejść do strefy euro i przejąć pełnego prawa UE. Jego przyjmowanie jest rozłożone w czasie – niby w sposób demokratyczny, ale gdy do bałaganu prawnego co jakiś czas dorzucane są nowe uregulowania, musi się ono albo zablokować, albo po okresie zmęczenia wszystkich, poddać „demokratycznie” pod dyktat innego podmiotu politycznego, który wybawi wszystkich. Edmund Osmańczyk w „Dokumentach pruskich” pisze, że gdy po II wojnie Niemcom narzucono odmienne prawo, znaleźli się oni na granicy rozpaczy i rozkładu.

Proces miał sobie postępować spokojnie, zgodnie z regułami gry. Polskim prawnikom dano poletko do uprawiania na własnym gruncie. Mieli je uprawiać tak, aby skłócić siebie i  siebie ze społeczeństwem. Lekarze, dziennikarze, naukowcy też mieli swoją rolę. I tak to miało się toczyć, aż wszystko rozpadnie się w proch i pył. I tu nagle, Polska wyskakuje z projektem Międzymorza, a więc struktury, która burzy nową Milleteuropę i niszczy przywództwo Niemiec w Europie, wykorzystuje koniunkturę na rynku, ma sukcesy gospodarcze i zaczyna mieć sojuszników. No coś z tym trzeba zrobić. I zaczęto się: najpierw Komisja Europejska (Niemcy) i uruchomienie paragrafu 7.1, potem Putin, a teraz słyszymy o pretensjach Izraela do ustawy IPN-owskiej. Stuknąć w stół, nożyce się odezwą. Nagle wszyscy mają jakieś uwagi do naszej legislacji. Propaganda hula po całym świecie i robi z nas szubrawców, nazistów i Bóg wie co jeszcze. Jak by tego było mało, to oskarża się nas o skłócenie z sąsiadami.

***
Nie udało się rozbić rządu od środka za pomocą rodzimej totalnej opozycji, zaczyna się więc szturm zewnętrzny, na bastion, w którym opozycja rozpadła się sama a poparcie rządu wciąż rośnie. I nie ma to już nic wspólnego z prawem. Ale skoro zamiast rozbicia rządu, nastąpiła konsolidacja władzy i zaczyna tworzyć się narodu, jedynym i ostatecznym celem pozostaje rozbicie PiS od wewnątrz. Rozbicie partii wybranej przez naród oznacza klęskę idei Międzymorza i wystawienie rachunku Polakom za ambicje, chęć bycia niepodległym narodem i posiadanie  suwerennego państwa. Rachunek ma więc opiewać na prawa przyrodzone!

Takim to sposobem wszyscy, bez wyjątku, znaleźliśmy się na jednej barykadzie. Kto chce ją zburzyć, musi mieć świadomość, że staje przeciwko Polsce. Bo nadal działa klątwa świętego przymierza, uchwalona w 1815 r. I nadal geopolityka jest silniejsza od praw człowieka i narodów. Pozostał nam jedyny sojusznik – Amerykanie. Suwerenność nie ma ceny, ale ile na tym stracimy, jest idiomatycznym pytaniem historycznym, powtarzającym się od ok. 300 lat. Dziś przeżywamy skrócony kurs historii. Warto się jej uczyć.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

31-01-2018 [19:44] - Marek1taki | Link:

Nasz jedyny sojusznik swoimi czynami poddaje w wątpliwość swoją wartość. Przynajmniej wieloznaczna była wcześniej obecność USarmy w Polsce. W sytuacji popierania antypolskich roszczeń żydowskich jest inna, a zapowiadają stałe bazy.

Do UE nie musieliśmy wchodzić. Staraliśmy się wejść do EWG i do NATO. Inna byłaby wówczas nasza sytuacja i siła w obu tych układach i na zewnątrz.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

31-01-2018 [21:17] - Ryszard Surmacz | Link:

Sojusznik jest, jaki jest. Wielokrotnie pisałem o Chinach i balansie, jaki mamy wpisany w swoje położenie. Nie znam szczegółów rozmów rządu z przedstawicielami Chin. Węgrzy maję chiński bank, my zaledwie jakieś biuro w Warszawie. Ale na koniec problem ująłem tak:  "suwerenność nie ma ceny, ale ile na tym stracimy, jest idiomatycznym pytaniem historycznym..." Proszę podać inne rozwiązanie oprócz przyjęcia warunków Rosji?
EWG skończyło się w 2009 r. I co dalej? Podzielam Pańskie obawy, ale historia nie daje nam szans. Rząd nie chce, czy nie może, korzystać z geopolitycznej zmiany, jaką daje wejście do gry Chin. USA nie pozwolą na chińską konkurencję w Polsce. Ukraina jest dziś w rozpaczliwej sytuacji - jest przedmiotem rozgrywek polityki międzynarodowej. Gdyby Polska nie znalazła się w UE, była by w tej samej sytuacji. Ale i tak od ponad 200 lat żyjemy w środku szach-matu.

Obrazek użytkownika Marek1taki

31-01-2018 [23:36] - Marek1taki | Link:

Większości spraw nie znamy, ale z szamotaniny pod dywanem nie wynika, że rząd rządzi. Widzimy jakąś wypadkową dążeń i ich torpedowania. Kumulacja kapitału ekonomicznego i politycznego państwa, jest trwoniona na bieżąco. I jeszcze zadłużanie +.
Ze słabości wynika labilność sojuszników, którzy posuwają się do szantażu i presji. To dyskredytuje wartość sojuszu i naszą pozycję w regionie opartą jedynie na amerykańsko-izraelskim poparciu. Nie było żadnych samodzielnych inwestycji we współpracę lokalną. Gdyby nie sprokurowany najazd "uchodźców" nie byłoby żadnej współpracy.
Nawet nie można wykluczyć kolejnego resetu w stosunkach międzynarodowych, dalszego ciągu hybrydowej formy rozbiorów. Nie mamy w zaistniałej sytuacji żadnych zobowiązań wobec kogokolwiek. To też może być budujące. Otwiera możliwości. Otwierałoby gdyby nie brak samodzielności politycznej. I wracamy do kumulacji kapitału.
P.S. EWG się skończyło, a Norwegia, Szwajcaria jakoś mają wejście do UE.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

01-02-2018 [11:39] - Ryszard Surmacz | Link:

@ Marek1taki
Pod całym Pańskim tekstem się podpisuję. Dodać mogę tylko, że niestety, z wyjątkiem kilku osób (Gadowski, Karoń, Michalkiewicz), nie widać na polskim obszarze indywidualności. Ba, nie widać odważnych ludzi!!
Natomiast ostatnie zdanie... No, Proszę Pana, Szwecja, Norwegia nie leżą na szlaku wsch-zach, który łączy Niemcy z Rosją. Oni mogą, my - nie.

Obrazek użytkownika Marek1taki

01-02-2018 [14:03] - Marek1taki | Link:

To fakt. Norwegi i Szwajcaria mają inne położenie geopolityczne. I inny poziom suwerenności.
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

01-02-2018 [08:22] - rolnik z mazur | Link:

Polska w 2004 nie wchodziła do UE tylko do Wspólnoty Europejskiej. UE to dopiero od Lizbony. Taka mała uwaga ale dosyć istotna.  Sytuacja nie jest łatwa ale opieranie sie tylko na USA to tzw egzotyczny sojusz. Trzeba raczej grać na wielu fortepianach i lawirować łapiąc po prostu nadarzajace sie okazje - np teraz rozpętać kampanię o polskim męczeństwie i ofiarach II WŚ i to jak mówią przyjaciele zza Odry - nicht klekern, klotzen - czyli z grubej rury. Jesli tego nie zrobimy to nas zeżrą i posolą. Pozdrawiam ro z m.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

01-02-2018 [12:03] - Ryszard Surmacz | Link:

@ rolnik z mazur
Oczywiście (patrz mój tekst niżej). Przyglądam się "lepszej zmianie"; owszem ma pewne cechy postępu, ale zobaczymy na co stać Morawieckiego. Bardzo dobrze mu życzę, ale ta grzeczność, którą ma w swoich genach, może mu bardziej przeszkadzać, niż pomagać. Polityka to bardzo brutalny świat. Obawiam się, że Polacy nadal są owładnięci mitem wspaniałego Zachodu, do którego modliły się pokolenia Polaków, i nie są w stanie wykrzesać z siebie zdecydowanej obrony. Ponadto wielu z nas, oprócz zmiany terminologii, połknęło całą szufladę nowych mitów. Jednym z nich jest judeochrześcijanizm. Jeżeli ktoś choć trochę liznął filozofię, musi dostrzec diametralne różnice dzielące obydwie cywilizacje. Itd.
Natomiast, jeżeli mówimy o obronie, to z jednej strony potrzebna są nam mocne mięśnie, a z drugiej twardy logiczny rozum. Takim rozumem  społecznym jest tożsamość i świadomość. Jest ona atakowana w pierwszej kolejności przez wszystkich wrogów. I od poziomu świadomości w świadomości i poziomu tożsamości w tożsamości (wyłączam tu szowinizm) zależy odporność całego systemu immunologicznego polskiego społeczeństwa. W ostatecznym rozrachunku to właśnie "immunologia" zadecyduje o naszych szansach w przyszłości. Polskie Państwo Podziemne zbudowała taka immunologia; owszem, przegrało, ale dziś musimy z tego wyciągnąć wnioski. A co się dzieje? O PPP zaczęto mówić dopiero w XXI w. I z tego też trzeba wyciągnąć wnioski.

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

01-02-2018 [16:03] - rolnik z mazur | Link:

Można być grzecznym i jednocześnie twardym. Według wszelkich zasad kurtuazji tą ambasador jako persona non grata należało usunąć z Polski. A tak będą nas dalej traktować jak g.... . I mają rację. Nikt nie szanuje mięczaków. Pozdrawiam ro z m.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

01-02-2018 [21:08] - Ryszard Surmacz | Link:

@rolnik z mazur
Tak. Dzisiejsze przemówienie M. Morawieckiego budzi nadzieję. Było bardzo dobre. Pozostał jeszcze PAD. Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

31-01-2018 [22:13] - Imć Waszeć | Link:

Obawiam się, że owe dąsy na nic USA się nie zdadzą. Opanowanie przez Rosję Polski i we współpracy z Niemcami całej Europy zakończy definitywnie okres ich mocarstwowości i prosperity. Sam sojuszniczy Izrael im nie pomoże, bo raz gospodarka, a dwa nafaszerowane wyrzutniami balistycznymi tereny od Władywostoku do Lizbony są nie do zdobycia i nie do powstrzymania. Trzeba być jakimś prostolinijnym durniem pokroju Lichwamana, spekulującym na bardzo krótki dystans, jak ten izraelski Petru ze swoim możnym izraelskim Balcerowiczem, żeby tego nie widzieć. Obecność baz USA ma być gwarancją czego? Powstrzymywania Polaków od powstania narodowego przeciwko nowej "szlachcie"? Przecież Moskwa tylko na to czeka i skończy dojenie kasy zaraz jak tylko przyjdzie z "pomocą", nawet gdyby stacjonowało tu kilkadziesiąt ciężkich brygad, uwiązanie ich w Polsce, to bowiem odsłonięcie całej pacyficznej d*py. O nie, USA nie stać już na utratę Europy, a utrata Polski jest pierwszą kostką domina. Myślę, że to  świadomość tego fatum tak wkurza Izraelitów.

Obrazek użytkownika Marek1taki

31-01-2018 [23:40] - Marek1taki | Link:

To prawda, dlatego to rozgrywają jako propagandowe pasmo sukcesów "polskiego rządu". A temperatura wody się podnosi. Żaby skołowane.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

31-01-2018 [23:59] - Ryszard Surmacz | Link:

Geopolityka jest taka: Rosja jest zakładnikiem Chin. Jeżeli uderzą na zapać, to z dwóch powodów: z chęci podporządkowania sobie Europy w obronie przed Chinami lub z samego nacisku Chin. Uderzenie Rosji na Zachód wiąże się z wyjściem wojsk rosyjskich ze swojego terytorium. Wyjście jest odsłoną Syberii. A więc Rosjanie dobrowolnie nie uderzą na Zachód. Obecność wojsk amerykańskich na terytorium Polski jest przeciwargumentem dla Rosjan i oporem dla Chińczyków. Zablokowanie więc Polski unieruchamia ruchy w tym obszarze. Polska jest więc miejscem newralgicznym. 
 
Oczywiście opanowanie ziem odzyskanych przez Niemcy pozwala na panowanie nad Polską. Opanowanie Polski daje panowanie nad Europą Środkową. i odwrotnie: neutralizacja Polski jest neutralizacją całej Europy Środkowej. Utrata Polski jest dla Amerykanów równoznaczne z bezpośrednim zagrożeniem przez Chiny, Rosję i podpitą Europę. Rzecz w tym, że polscy politycy nie potrafią stanąć na wysokości zadania. Zaangażowanie się USA w Polsce może budzić zazdrość i obawy Izraela, bo bez pomocy Stanów, przestają się liczyć. Powstanie polskiego państwa z kolan jest dla nich niebezpieczne. I muszą wykazać, że Polacy są antysemitami, nacjonalistami, szmalcownikami. Tak, to możliwe. 

Grupa Oregon, to coś, co mi odpowiada, ale muszę się wsłuchać. Jej wielostronność zaciekawia. Pozostały mi do przesłuchania jeszcze trzy pozycje.  

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

01-02-2018 [21:31] - Imć Waszeć | Link:

Po pierwsze Rosjanie nie muszą wychodzić na Zachód. Wystarczy im tydzień na kompletne zdemolowanie Polski i wszystkich amerykańskich baz. Potem się wycofają, a z "pomocą" ruszą Niemcy. Tak nam POmogą, że się już nigdy nie POzbieramy. Mogą nawet zacząć czystki wśród Polaków pod zarzutem "szpiegostwa lub współpracy z Rosją". Przecież znamy przewrotność tych kłamców nie od dzisiaj. Po drugie sama groźba ponownego ataku będzie skutecznie cały świat trzymać w napięciu i rozedrganiu, a Rosjanie zabezpieczą w tym czasie inne flanki. NATO nie wejdzie na terytorium Rosji, skoro tamci się przecież "wycofali" - takie jest dziś morale NATO. Na miejscu Putina w podobny sposób zaatakowałbym jeszcze Skandynawię, czyli palę ale się nie zaciągam lub inaczej w ramach stosunku przerywanego, bo to spowoduje już kompletny chaos na północnej półkuli. Oczywiście coś musi odciągnąć uwagę USA od Europy i tym czymś jest Korea i/lub Iran. Taki jest prawdopodobnie plan na dziś.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

01-02-2018 [23:32] - Ryszard Surmacz | Link:

@Imć Waszeć
To jest prawdopodobne. Ale najpierw musieliby Ruscy dogadać się z Amerykanami w sprawie wycofania ich wojsk z Polski. A to mało prawdopodobne. Demolki Amerykanie nie mogą zaakceptować ze względów prestiżowych. Po prostu, nie mogą sobie na to pozwolić. Ponadto Amerykanie Rosję i Chiny traktują łącznie - i słusznie. Każde wzmocnienie Ruskich jest wzmocnieniem Chin i Niemiec. Niemcy od 1871 r. nie wygrali żadnej wojny i jej już nie wygrają. Neutralizacja Niemiec należy do USA. Polacy powinni zneutralizować możliwość demolki poprzez nawiązanie bliskich kontaktów z Chinami i wcześniej wyjaśnić Amerykanom cel tego zbliżenia. Dla USA, to sama korzyść. 
Ale ogólnie to nie nasza bajka. Nasza bajka zacznie się wówczas, gdy wyjaśni się polaryzacja sił. Nasz cel jest taki, aby ewentualny konflikt wybuchł jak najdalej od nas. Ale jeżeli nie zbudujemy silnego państwa, przegramy wszystko.

Obrazek użytkownika Goral Supreme

01-02-2018 [14:23] - Goral Supreme | Link:

..."ale z szamotaniny pod dywanem nie wynika, że rząd rządzi"...
Panie Marku..Czytac i analizowac co Wielki Strateg mowi..A mowi ostatnio wiele. Znaczaco wiele.

Nie mniej ni wiecej 29 stycznia w wywiadzie stwierdzil (cytuje) :..""...Mam nadzieję, że relacje PiS z prezydentem Andrzejem Dudą będą miały charakter merytorycznego dialogu"...http://radioem.pl/doc/4482967....
Otoz ten "wielki maz stanu" ma NADZIEJE ,ze zleceniodawcy Dudy podejma merytoryczna wole wspopracy z "Rzadem" PIS-u"..Osobiscie mam co do tego WIELKIE watpliwosci...ot i cala prawda kto w Polsce rzadzi..
Dzieci w przedszkolu wiedza ,ze "..podloga w piekle jest wybrukowana Nadzieja" No ale ten rodzaj wiedzy nie jest znany Naszemu Geniuszowi..
Jak mozna realizowac wlasne wizje polityczne i "naprawe Polski" w oparciu o " Nadzieje=pobozne zyczenia" ??
J.Kaczynski publicznie przyznaje ,ze jest bezradny i tylko Nadzieja moze sprawic ,ze ci ktorzy stoja za Duda beda miec dobra wole wspolpracy..Taka to wiadomosc i deklaracja najwyzszej wagi przeszla bez sladu..zero reakcji na nia ze strony Obozu Patriotycznego..Obraz calej "dobrej zmiany" oparty i realizowany za pomoca "Poboznych zyczen=nadziei"..Pzdr.

Obrazek użytkownika Marek1taki

01-02-2018 [22:13] - Marek1taki | Link:

Adrian Brody na prezydenta i po sprawie...mam nadzieję.
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

01-02-2018 [08:13] - rolnik z mazur | Link:

Warto jak najbardziej. Angole mówią, że garnitur dobrze leży dopiero w trzecim pokoleniu ( w domyśle od uzyskania sir a więc te 60-70 lat  ). Obecne elyty  muszą odejść i zrobić miejsce nowym i młodym dla których Polska będzie szansą  i dobrem wspólnym a nie jakąś odskocznią tylko. Pozdrawiam ro z m.