Wiele wskazuje na to, że „wyciszenie” polskiego rządu Bruksela przyjęła w sposób polityczny, jako słabość. Wyjazd Morawieckiego na Węgry nie mógł niczego zmienić. Gdyby pojechał do Chin, i tam odniósł sukces, efekt byłby piorunujący. Ponadto postawa nowego premiera znacznie różniła się od postawy Beaty Szydło. Niedawna premier nie miała kłopotu z rękami, jej mowa ciała odpowiadała oczekiwaniom Polaków. Pytanie dlaczego zmieniono premiera, a potem rząd, pozostaje nadal otwartym. Intuicja podpowiada, że coś ważnego musiało zaistnieć, ktoś, lub jakieś wydarzenie, musiał mocno o tym fakcie zadecydować. Wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego podczas ostatniej miesięcznicy smoleńskiej, niczego nie wyjaśniła.
Odpowiedzi lub analogii, JAK ZAWSZE musimy szukać w swojej historii. Musimy wreszcie przyjąć zasadę, że jak nie wiemy o co chodzi, otwieramy kary historii. Nie wiadomo dlaczego Mateusz Morawiecki podjął się misji wytłumaczenia Junckersowi istoty naszych przemian ustrojowych w państwie? W polityce tylko winny lub słaby się tłumaczy. W okresie zaborów wiele takich misji podejmowali ówcześni Polacy. Pod każdym zaborem czekaliśmy na jakiś przełom. Oczekiwaliśmy, że car lub cesarz zrozumie nasze potrzeby niepodległościowe. W zaborze austriackim, rosyjskim i pruskim słano listy wiernopoddańcze. Taka postawa zostawiła wyraźny ślad w naszej psychice i kulturze. Zawsze odsunięcie patriotów od władzy wiązało się z naciskiem zewnętrznym albo wewnętrzną słabością lub jakimś kompromisem, który, na dłuższą metę okazywał się fatalny. Na jaki wariant mamy więc czekać dzisiaj?
Czy rozmowa „w cztery oczy” z przewodniczącym Komisji Europejskiej to wyłom, czy przełom, a może nadzieja? My się tłumaczymy, oni naciskają na cofnięcie reform sądowniczych. Europejskie lobby prawnicze górą? Scenariusz bowiem wskazuje raczej na kapitulację, niż na makiaweliczne posunięcie. Co z Międzymorzem, co z Europą Środkową? Czy dobrymi wskaźnikami gospodarczymi, jak srebrnikami, mamy płacić za podtrzymanie upadającego zachodniego systemu? Co nam grozi?
Panie Prezesie, pozostał Pan jedynym polskim głosem w tym kraju, niech Pan coś do cholery powie i nie pozwala ludziom na domysły. Domysłami wybrukowana jest historia Polski – od wieków dominuje w nich strach, demagogia i huśtawka nastrojów… Bez działania ze świadomym społeczeństwem, nie da rady ani zakon, ani Pan! Gabinet można zamknąć, od gabinetu można zgubić klucz, gabinet ma ściany, z gabinetu nie sposób rządzić. Dobra zmiana powinna zaczynać się od korzenia. Korzeniem nie jest zakon. Korzenie to cały kraj.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 14899
@ smieciu
No dobrze. Czytałem oczywiście obydwa wpisy. Tylko pytanie co dalej? Poza PiS-em na polskiej scenie politycznej nie ma nic. Nic. Jest tak goła, że z łatwością może na nią wejść nawet krowa. Narodowcy nie mają struktur i są podzieleni, jak ewangelicy. Liga Rodzin Polskich,a miałem okazję przyglądać się z bliska, nie rodziła żadnych nadziei. Nie było ani myśli, ani nawet poważnego lidera. Lepper zapewne chciał być kolejnym, Witosem, ale jego początki stworzyły mu szklany sufit. Nigdy nie powiesiłby się sam.
Proszę Pana, dziękuję za odpowiedź, ale problem nie jest w Kaczyńskim, Lepperze, Tusku itd, problem tkwi w polskiej świadomości. Na tę świadomość długo pracowała "polska" szkoła, "polskie" media, polska naiwność i brak tradycyjnej inteligencji. Gdybyśmy mieli elity z II RP, dziś mielibyśmy inne problemy. I jeżeli nie cofniemy się do 1939 r., jak harcerze z zagubionej drogi, nic z tego nie będzie. Dziś problem jest następujący: nie możemy nie popierać PiS, bo poza nim nie mamy nikogo i nic.
W XIX w., zanim urósł w siłę ruch socjalny, pojawiła się myśl narodowa, która kazała nam się policzyć. I to był nieodzowny początek. Potem, gdy elity wypracowały sobie lub dostały schemat działania i zinterpretowano pojecie "naród", ten sam naród musiał wywalczyć sobie państwo. Itd. Dzisiejsza przegrana PiS oznacza koniec wszystkiego, bo nawet na marzenia nie ma tu miejsca, i tryumf niemieckiego prusactwa i bolszewizmu rosyjskiego. Polacy nie odrobili podstawowej lekcji i nie napisali wypracowania pt.- Piłsudski i Dmowski mężami stanu niepodzielnej Polski. Klucz do spraw Polski leży zagranicą i w polskiej świadomości. Zagranica musi odciągać uwagę, świadomość - budować myśl i prowadzić czyn. Proszę o komentarz.
Bo jest to nic innego jak władza absolutna, a ta jak wiemy dewastuje każda władzę i jej poddanych.
Żyjemy w państwie frontalnym, a to oznacza że szybkość reakcji całego społeczeństwa na zmieniająca się koniunkturę musi być zdecydowanie szybsza niż gdzie indziej, Pańskie założenie się z tym kłóci, ponieważ trwanie w takim przekonaniu rodzi gnuśność i wmówienie sobie - władzy - że jest niepodważalnym autorytetem
A pan tak po wielkopolsku, jak karzą. Panie, Polska taka nie jest ale taka jest Wielkopolska. Zmieńcie to!! Tu chodzi o zmiany dynamiczne. Popieranie PiS nie oznacza wyroku, nikt nie ma stryczka na szyi. Chodzi o najlepszą opcję. W Poznaniu już jest cena pusta, macie wybór: KOD, Nowoczesna lub Plan- Petru. Ponadto Pańska wypowiedź jest sprzeczna. Chciał Pan tak trochę pode mnie, ale nie wyszło.
Ma Pan na myśli kazanie komuś, czy karanie kogoś?
Tak się składa, że nawet spore demonstracje przeciwników oddawania władzy sądowniczej w łapki Ziobry, czy też akcje parasol/wieszak w Poznaniu były dość sensownie zorganizowane. Dużo młodzieży, matek, bardzo uczciwych ludzi, ubecy jeśli byli to może pojedyncze sztuki. Znakomita większość to zatroskani o los Polski obywatele, którzy mają prawo do tego rodzaju wystąpień. Tak się składa, że są przez TVP, na którą sami się składają, wyszydzani i obrażani. Upss ...raz o mało co nie doszło do demolki biura PiS, nie wiem czy z zawartością.
Szczerze pisząc należy się to im jak psu kiełbasa. nic tak nie sprowadza na ziemie jak parę klapsów.
Jest to wręcz zalecane, szefowie dużych firm są kierowani na kursy gdzie mieszani są z błotem i upadlani. Jest to dobre ponieważ zapewnia kontakt z rzeczywistością. Celebryci z PiS zaczynają wydawać wyraźne sygnały że brakuje im kontaktu z światem zewnętrznym.
Nie ma żadnych podstaw by w Poznaniu głosować za PiS, wręcz przeciwnie, trzeba się przeciwstawić Pańskiej wizji, polityki monopartyjnej.
W Poznaniu dochodzi w tej chwili do ciekawej sytuacji oto własciciel firmy Zysk - wydajacej dobrych autorów - konkuruje z Posłem o bycie kandydatem PiS na prezydenta. Zwłaszcza Posel jest pocieszny. Obiecuje wprost, że jak zostanie Prezydentm mojego zacnego miasta to załatwi wszystko łącznie z nową halą sportowo-widowiskową. czyli wyszarpnie dla mieszkańców jaskini wrażej PO, bejmy z gardła PiS.
Będę na spotkaniu z nim i się zapytam czy jak nie zostanie Prezydentem to też będzie się o to starał.
Być może Poznańskie z powodu potencjalnego wyniku wyborów samorządowych, nie po myśli obecnego reżimu, będzie karane. Nie zdziwiłbym się.
Czy to miał Pan na myśli sugerując brak alternatyw na cenie/scenie?
Tak się składa, że nie bardzo mam teraz czas na rozmowę. Przesuńmy ją do najbliższej okazji. To ważne. Ale tak krótko. Niczym mnie Pan nie zaskoczy. Wychowywałem się na ziemiach zachodnich, z poznaniakami chodziłem do szkoły, przyjaźniłem się z nimi (do dziś), moje niektóre dziewczyny tez były z Wielkopolski; w Poznaniu krótko, ale studiowałem. Gorzej,. pochodzę z rodziny kresowej. I jeszcze gorzej, ci kresowianie, którzy przyjechali na ziemie zachodnie, doskonale Was rozumieją, ale Wy ich ani w ząb. Cały problem polega na wyobraźni. W swojej historii, a trzeba ją liczyć od przeniesienia stolicy do Krakowa, staraliście się zachować odrębność. Kazimierz Wielki kodyfikując prawa, musiał uwzględnić wielkopolskie i małopolskie. Po Grunwaldzie zostaliście "osieroceni" bo całe dzieło Rzeczypospolitej, a więc synteza dwóch cywilizacji: łacińskiej z bizantyjską i walka o najwyższą kulturę przeniosła się na obszar, który dziś nazywamy kresami. I to tam, czy się Panu podoba czy nie, zrodziła się polska demokracja, której do dziś nikt nie potrafi skopiować. To nie Wielkopolska przez kilka wieków trzymała pokój w Europie. Ta wysoka kultura jagiellońska zakodowana została w dworkach i dworach szlacheckich oraz tragicznym etosie inteligenckim. Wystarczy wyliczyć ilość ludzi kultury po obu stronach, a prawda jak na patelni. Poznań tu nie może niczym zaimponować.Zrozumienie tego to już kwestia wyobraźni.
Wielkopolska zaczęła dopiero się reaktywować za czasów pruskich. Gdy szlachta, a więc warstwa kulturotwórcza straciła kontakt w ludem i zaczęła się germanizować, chłopi przejęli inicjatywę. I to był najważniejszy moment w tej części Polski. W tym samym czasie zaczął się dramat bo w puste miejsce, po odejściu szlachty, wdarła się szkoła i prawo niemieckie. I to prawo zrobiło to, co macie dziś. Bardzo korzystną rolę dla Wielkopolski i Śląska odegrał Kulturkampf. On zbudził lud. Nawet N. Davies proponował Wam postawienie pomnika Bismarckowi. To mówi wszystko. Dziś rozpycha Was pycha. Ale dlatego, że nie macie doświadczenia w czymś, co nazywa się wielokulturowością. Nie wiecie jak się do niej ustosunkować. Zamiast tego przejęliście to, co nauczyła Waszych ojców szkoła niemiecka - a więc pogarda do wschodu i własnej wyższej kultury. reagujecie tak samo, jak reaguje chłop w salonce.
Mimo to Wielkopolska ma swoją wartość w polskiej kulturze. Wasze atuty, to etos pracy i dążenie do szczegółu. Praca organicznikowska, która była finansowana przez banki w Kongresówce, walka o ziemię i ten typ twardego Polaka, jaki zrodził się w Wielkopolsce (dziś już nie ma po nim śladu)...
Przepraszam, ale muszę już kończyć...
1. Ma Pan problemy z akceptacją sznytu poznańskiego, ale opowiada Pan o wielokulturowości, co śmierdzi z daleka powoływaniem się na mit polskiej tolerancji i jednoczesnym strachu przed tzw multikulti.
2. Wyjeżdża Pan ze starą śpiewką kresową o przechowaniu polskich tradycji. Kit nad kity, ta tradycja została już dawno przemielona przez opresyjny aparat caratu i zdewastowana doszczętnie przez stalinizm. To wielbienie autorytetów i oczekiwanie na mannę rozdawaną przez nich, nie ma nic wspólnego z czasami Jagiellonów, Wazów, Sobieskiego.
3.Powtórzę raz jeszcze, Nie ma Pan pojęcia o historii Wielkopolski.
Tak się składa, że nawet siedzący w oślich ławkach uczniowie, byli jeszcze do niedawna zmuszani -uważam że powinni nadal być - do przeczytania jakiejś części Trylogii i Pana Tadeusza, niestety, ale nauczanie choćby zbeletryzowanej historii XIX i XX w. związanej z Śląskiem, Wielkopolską , Pomorzem nie istniało i nie istnieje.
Z dziwnych powodów decydujący o programie szkolnym olewają te obszary, efekty widać na Opolszczyźnie i w Pańskich wywodach.
Co do Śląska, to bardzo dobrze znam go i tu też mnie Pan niczym nie zaskoczy.
Ogólnie. Każda dyskusja z Wami kończy się tym samym. Chciałem to właśnie na koniec poprzedniego wpisu napisać, ale już nie zdążyłem. Musiałem wyjść. W szkołach uczy się o tych twórcach, którzy są, nie uczy się o tych, których nie ma. To stara prawda, którą też trzeba pojąć. Pycha podlana niemieckim sposobem myślenia nie pozwala tej prawdy zrozumieć (i to też nie jest złośliwe). Natomiast, owszem, jestem przeciwny kasowaniu polskich twórców regionalnych, którzy albo wnieśli coś ważnego lub swoją twórczością wykraczali poza regionalizm. Nie ma się co obrażać, trzeba wyjść z regionalizmu i zacząć myśleć szerzej.
I to jest mój ostatni wpis. Jak wniesie Pan coś nowego - proszę bardzo. Pozdrawiam
Cóż miałbym na to powiedzieć jako anarchista? :) Kiedyś tu napisałem że według mnie Chrystus był anarchistą ale w tamtej rzeczywistości nie był w stanie być tak pojmowany. Nie zamierzam tu wnikać oczywiście w żadne wyższe kwestie religijne. Mam jedynie na myśli koncepcję organizacji społeczeństwa. Dlatego przewrotnie patrząc może właśnie o to chodzi, by zrozumieć że nie ma nic. Jesteśmy tylko my. Że już najwyższy czas, co musi się stać by dotarło?
Nie ma co czekać na kogoś. Byłoby może to łatwiejsze to zrozumienia, gdyby ludzie przynajmniej wiedzieli kim u licha był Piłsudski!!! Kto wie czy w historii Polski nie było bardziej fałszywej postaci. Wielkiego Nikodema Dyzmy, który zbudował legendę, trwającą stulecie. Naprawdę polecam wpisać to w google: "Piłsudski Nikodem Dyzma" i przelecieć po linkach, po źródłach, które się pojawią.
To jest właśnie to. Kaczyński mówi że wzorem dla niego jest Piłsudski. To co ja właściwie mam o tym myśleć? Tym bardziej że wiem że Kaczyńscy mocno współpracowali z innym Dyzmą: Wałęsą?
To są rzeczy, które naprawdę składają na logiczną całość. Piłsudski, Wałęsa, Kaczyński. Legenda a rzeczywistość.
„Gdybyśmy mieli elity z II RP…”. Problem w tym, że my nie tylko w II RP nie mieliśmy elit, my nie mieliśmy elit na przestrzeni kilku ostatnich wieków. W przeciwieństwie do innych Państw i to ościennych, nasze „wspaniałe elity” jedyne co potrafiły, to z poddanych zrobić niewolników, zamiast się rozwijać, korzystać z życia, aż w końcu przehulać wszystko z własnym Państwem włącznie. II RP nie jest tutaj niestety żadnym wyjątkiem. Ta przedwojenna nędza jest tylko tego przykładem. Nie sztuką jest jednak napisać, nawet najgorszą prawdę. Jeżeli zależy nam, nie tyle na Państwie, ile na jego mieszkańcach, to musimy znaleźć rozwiązanie. Mamy niestety tylko dwa wyjścia. Albo wychować własne elity, co wydaje mi się utopią, albo przyłączyć się do tych, którzy te elity mają. Osobiście optowałbym za tym drugim rozwiązaniem, ale może ktoś ma lepszy pomysł?
@ mjk1
Był czas, że zajmowałem się problemami Śląska. Tam spotkałem dwa polskie światy, które kompletnie się nie rozumiały - jakby inne. Gdy poznałem ich wiele tajników, doszedłem do wniosku, że nie są od siebie tak odległe, jak myślą. Na przeszkodzie stała szkoła niemiecka i pruskie wychowanie.
Od dziecka przysłuchiwałem się dyskusjom narodowców z piłsudczykami, AK-owców z NSZ-owcami. Mówili mniej więcej to samo, a jednak coś ich dzieliło. Długo nie wiedziałem, ale dziś, jeżeli słyszę coś takiego, jak "bandyta spod Bezdan", kończę rozmowę. Po prostu nie mam ochoty, w sposób bezrefleksyjny w kółko to samo. Od tamtego czasu minął wiek i jakiś postęp musi być. Kiedyś chciałem zrobić konferencję, która konfrontowałaby te dwie opcje (może jeszcze kiedyś zrobię). Do ciekawych wniosków doszedł Marian Piłka. Piłsudski ma tę przewagę, że postawił na polskość i wygrał. Co to znaczy przyłączyć się do innych elit? Przyłączyć się do obcego prawa, do obcych obyczajów itd. czy Dmowski coś takiego postulował? Przecież student pierwszego roku normalnej politologii (bo jest też nienormalna) już coś takiego wyśmiewa. To już było podczas zaborów.
1. Jakie cudze mienie, to był zabór rosyjski, który zabrał nam nie tylko niepodległość, ale również mienie, Tak mówią ludzie, którzy nie identyfikują się z polska kulturą?
2. zabór to przecież nieustająca wojna,
3. to nie Piłsudski wojnę z Rosją, lecz Armia Czerwona szła na zachód, Polska była na drodze
4. uciekł z pola bitwy, a kto prowadził uderzenie z 14.08.1920?
5. przewrót majowy odpowiadał mniej więcej na podobny stan, jaki jest dzisiaj. To nienawiść do Piłsudskiego, w 83 lata po jego śmierci? Czym Pan żyje?
6 II RP startowała od kompletnego zera, bieda była w całej Europie - szczególnie po I wojnie
7. galicyjska bieda to okres zaboru austriackiego
8. nie, no Panie, daj Pan spokój, wyjdź Pan z matrix'u
Miłość do Piłsudskiego wciąż demoralizuje, gdyż prowadzi do przekonania, że w drodze po władzę cel uświęca środki.
Do tego dochodzi krzywda tych, którzy bandziorowi stanęli na drodze, gdyż mieli zasady, byli kompetentni i lojalni, jak generał Rozwadowski.
Za czasów Sanacji wprowadzono rządy kolesiów i rzeczypospolita kolesiów trwa do dziś. Liczy się tylko, kto z kim przystaje, kto jest nasz. Czas na sanację od Sanacji.
http://telewizjarepublik…
Chociażby to się stało. Kanalizowanie energii Polaków pod hasłami innowacyjności i uprzemysłowienia.
W Stanach Tesla tylko częściowo z dotacji a częściowo z matactw giełdowych czerpie środki.
http://wolnosc24.pl/2017…
U nas marksizm z ludzką twarzą nie wzbrania się od zamordyzmu. Już dawno pisałem, że jedni będą innowować, większość musi zapierdalać.