Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

To była suwerenna decyzja pani Premier

seafarer, 09.12.2017
Po rezygnacji pani premier Beaty Szydło, górę wzięły emocje. To było widać aż nadto na portalach internetowych w pojawiających się notkach i komentarzach. Niektórzy blogerzy, którzy zwykle ze swoistym dystansem i na chłodno, komentują polityczne wydarzenia, dali się ponieść emocjom i ulegli stereotypom. I pisali – ‘prezes musiał w końcu pokazać, kto tu rządzi.’
Piszę stereotypom, bo przez lata, media utrwalały taki właśnie wizerunek Jarosława Kaczyńskiego. Jako człowieka żądnego władzy. Kaczyński dyszy żądzą władzy. Takie opinie były na porządku dziennym, gdy PiS był jeszcze w opozycji i dążył do wygrania wyborów. Platforma też dążyła do wygrania wyborów (i je wygrywała). Ale Donald Tusk nie dyszał żądzą władzy, o nie! Bo przecież żądza to coś negatywnego. A wtedy wszystkie media sprzyjały Platformie (i nadal sprzyjają, choć dzisiaj na szczęście, już nie wszystkie). W końcu, po ośmiu latach, mimo medialnej nagonki, PiS wygrał wybory. I tu nastąpiło zaskoczenie. Człowiek, który jakoby dyszał żądzą władzy, nie został premierem. Mimo tego, że kiedyś dawno temu w wywiadzie, z charakterystycznym dla siebie uśmiechem wyznał, że będąc dzieckiem marzył o tym, że będzie premierem. I to dłużej niż Konrad Adenauer. A ten był premierem (kanclerzem) przez 14 lat.
Natomiast zarzut jaki pada dzisiaj, pod adresem Jarosława Kaczyńskiego, już nie ze strony mediów, ale ze strony wyborców PiS, jest następujący. To on kazał Beacie Szydło złożyć rezygnację. Dlaczego, po co? Przecież Beata Szydło była dobrym premierem
Dzisiaj rano, przemknęła informacja o tym co powiedział Adam Lipiński. Adam Lipiński to przedstawiciel tzw. zakonu w PiS-ie. Czyli ludzi jeszcze z PC, a więc tych najbardziej zaufanych. W rozmowie z reporterką tvn24 A. Lipiński wyznał: Żałujemy, że Kaczyński nie został premierem. W tej krótkiej wypowiedzi zawierają się dwie informacje i jedna wątpliwość. Pierwsza informacja jest taka. Tak, cały PiS byłby zadowolony, no przynajmniej ‘zakon’. A wątpliwość jest następująca. A co z resztą Polaków? Przecież wyborcy PiS-u to nie tylko członkowie PiS. I druga informacja. Jeżeli ktoś mówi, że czegoś żałuje to znaczy, że chciał, aby tak było. Czyli członkowie Komitetu Politycznego chcieli, aby Jarosław Kaczyński został premierem. Ale ten najwidoczniej nie chciał (być może mając na uwadze nie tylko ‘zakon’ ale i tych Polaków, którzy do PiS-u nie należą, choć na PiS głosowali. W takim razie powstaje pytanie. Jeżeli nie chciał być premierem, to po co by kazał rezygnować Beacie Szydło? Przecież to nie ma sensu.
No, tak ale w grze był jeszcze Mateusz Morawiecki. Być może J. Kaczyński chciał, żeby to MM został premierem. I dlatego kazał złożyć rezygnację pani premier. Jarosław Kaczyński w tych sprawach zachowuje dyskrecję i publicznie się nie wypowiada. Żeby więc wiedzieć, jak było to znowu trzeba słuchać innych. Dzisiaj w Pałacu Prezydenckim odbyła się ceremonia odwołania starego rządu i desygnowania nowego premiera. Prezydent Andrzej Duda, w przemówieniu, które wygłosił w trakcie tej uroczystości powiedział do Mateusza Morawieckiego. Jest Pan moim premierem. Być może była to tylko taka formalna, okolicznościowa formułka. Ale bardziej prawdopodobne, że prezydent po prostu powiedział jak było naprawdę. Kto zadecydował o tym, że Mateusz Morawiecki zostanie premierem.
Ale, żeby móc desygnować nowego premiera to poprzedni premier musi złożyć rezygnację (ani brak wotum zaufania ani też nieuchwalenie budżetu nie wchodziły w rachubę). W czasie przemówienia prezydent mówiąc o odwołaniu podkreślał zasługi a pani premier przyjmowała słowa prezydenta z wyraźnym wzruszeniem. A w trakcie wręczania kwiatów widać było wzajemne zrozumienie i sympatię pomiędzy prezydentem a panią premier.
Jaki więc obraz wyłania się z tej (amatorskiej) psychoanalizy?
Otóż Jarosław Kaczyński, przez swoich współpracowników (vide Adam Lipiński), był namawiany do objęcia funkcji premiera, ale się nie zgodził. Nie rozważał też powołania MM na premiera. Dowodem na to są słowa prezydenta, że Mateusz Morawiecki to jego premier. Z czego można wnioskować, że koncepcja Jarosława Kaczyńskiego była następująca. Owszem potrzebna jest rekonstrukcja rządu (o czym mówiło się już od kilku tygodni) ale premierem nadal zostaje Beata Szydło. Jednak stało się inaczej, desygnowany na premiera został Mateusz Morawiecki. Z kolei prezydent nie mógł nakłaniać Beatę Szydło do złożenia rezygnacji, aby powołać Morawieckiego, z dwóch powodów. Takie działania nie leżą w kompetencjach prezydenta. A po drugie, pomiędzy prezydentem a panią premier widać wyraźnie nić porozumienia i sympatii. Nie mówiąc o tym, że pani premier była szefem sztabu wyborczego prezydenta. I prezydent A. Duda swój wybór, oprócz własnej pracy, w dużej mierze zawdzięcza właśnie Beacie Szydło.
Wniosek końcowy tych rozważań nasuwa się jeden. Pani premier Beata Szydło złożyła rezygnację z własnej inicjatywy. A nie, że została do niej zmuszona, nad czym boleją niektórzy blogerzy.  Albo inny, bardziej prawdopodobny. Który jednak nie przeczy temu pierwszemu. Decyzja o rezygnacji zapadła w gronie tych trzech osób. Prezesa Jarosława Kaczyńskiego, prezydenta Andrzeja Dudy i pani premier Beaty Szydło. Wspólnie doszli do wniosku, że tak będzie skuteczniej i efektywniej.  Dzisiaj pani premier potwierdziła, że zostaje w rządzie. Co w dużym stopniu potwierdza, że tak właśnie było. I pokazuje jej klasę.
Przez pierwsze dwa lata, rząd z panią premier Beatą Szydło, odrabiał zaniedbania socjalne. Przez następne dwa, z premierem Mateuszem Morawieckim, będzie odrabiał zaniedbania (bardzo oględnie mówiąc) gospodarcze.
Których, zarówno tych pierwszych jak i drugich, dopuściła się Platforma w czasie swoich ośmioletnich rządów.
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 28959
Art

Art

09.12.2017 11:58

LIpiński to ciemna strona PiSu.
Kazimierz Koziorowski

Kazimierz Koziorowski

09.12.2017 12:07

Ha, Haaaaaa :-) jezeli taka suwerenna to po co ta decyzje tlumaczyc maluczkim przy pomocy np. pana felietoneu? O co chodzilo przekonamy sie wkrotce i wtedy oczekuje ze pan skomentuje chyba ze bedzie udawal iz ciekawe nastepstwa nie maja zwiazku przyczynowego. nawet gomulka odchodzil ze wzgledu na pogorszenie wzroku a PBS ot tak sobie dla kaprysu...
Tadeusz Hatalski

seafarer

09.12.2017 12:34

Dodane przez Kazimierz Kozi… w odpowiedzi na Ha, Haaaaaa :-) jezeli taka

Niewłaściwie pan odczytał to co napisałem. Nie tłumaczyłem decyzji pani Premier. Napisałem jak było (a właściwie jak ja uważam, że było).
Jabe

Jabe

09.12.2017 12:24

Widzę, że zaczęło się polityczne bajkopisarstwo.
Już z tytułu dowiadujemy się, że pani premier złożyła rezygnację z własnej inicjatywy, ale okazuje się, że bardziej prawdopodobne, że tak nie było, a decyzja zapadła w gronie trzech osób: formalnie mającego dużo do powiedzenia prezydenta, faktycznie mającego dużo do powiedzenia prezesa i pani premier. Po co w tym wyliczeniu Beata Szydło? Pani premier na tej liście nie musi być wcale! Ponadto, skoro, jako się rzekło, pan prezydent jest stronnikiem pani premier, nie ma sensu domniemywać, że optował za jej dymisją. Pozostaje Jarosław Kaczyński jako osoba podejmująca decyzję. Jedyny logiczny wniosek, że pani premier została poinformowana, o swojej suwerennej decyzji, kto wie, czy nie jako ostatnia.
Przy okazji warto się bliżej zastanowić, jak czarodziej z Power Pointem zrobił tak zawrotną karierę. Czy to taki Rasputin, który omamił wizjonerstwem naszą jednoosobową carską rodzinę? A może jego obecność była warunkiem dojścia PiS-u do władzy? No bo gadanie, że on potrzebuje premierostwa, żeby naprawiać gospodarkę, jest nonsensem. I bez tego miał wolną rękę. W czym mu Beata Szydło przeszkadzała?
Tadeusz Hatalski

seafarer

09.12.2017 12:39

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Widzę, że zaczęło się

@ Jabe - 'a może jego obecność była warunkiem dojścia PiS-u do władzy'
O tym, że PiS doszedł do władzy zadecydowali wyborcy. Nie stwierdzono sfałszowania wyborów.
Jabe

Jabe

09.12.2017 12:41

Dodane przez Tadeusz Hatalski w odpowiedzi na @ Jabe - 'a może jego

Nie stwierdzono sfałszowania wyborów samorządowych w 2014 roku. A wyborcom pomogli patriotyczni kelnerzy.
Tadeusz Hatalski

seafarer

09.12.2017 12:55

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Widzę, że zaczęło się

@ Jabe
Owszem taśmy pomogły. Ale na taśmach jest też MM. Jeżeli  'obecność' MM we władzach była warunkiem, to po co patriotyczni kelnerzy go nagrywali?
Jabe

Jabe

09.12.2017 13:25

Dodane przez Tadeusz Hatalski w odpowiedzi na @ Jabe

Słusznie. Skoro więc jego obecność nie była warunkiem, pozostaje wariant Rasputina. Porywający rozmach wizjonerstwa Mateusza Morawieckiego sprawia, że wolimy nie pytać, jak bardzo nas zadłuży.
Imć Waszeć

Dark Regis

09.12.2017 16:31

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Słusznie. Skoro więc nie była

Jabe, to nie on nas zadłuży, tylko jego darczyńcy, którzy w pewnym okresie powzięli jakieś plany i obsypali go dyplomami wyższych uczelni. Słowem, dobrze przygotowali do odegrania jakiejś roli. Nie tylko jego zresztą. Z jakiejś choinki spadło nam jeszcze kilku fachowców: Rostowski, Sikorski, próbował Potocki, czy dawniej Kondor z Andów. Podobnie Frasyniuk z Wrocławia dostał kiedyś od jakiegoś dobrego wujka firmę z TIR-ami jako prezent mikołajkowy, a całkiem niedawno się okazało, że to była przedpłata za obronę demonkracji. Marcinkiewicz został zatrudniony przez Goldmana i po osiągnięciu coś koło 30 baniek przeszedł w stan spoczynku. Mnogo ich.
Jabe

Jabe

09.12.2017 16:52

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Jabe, to nie on nas zadłuży,

Nie. Ci darczyńcy nas nie zadłużą, bo nie są umocowani by zaciągać pożyczki w naszym imieniu. To zrobi polski rząd.
Imć Waszeć

Dark Regis

09.12.2017 18:27

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Nie. Ci darczyńcy nas nie

Jakby Pan miał sznureczki przywiązane do rączek, nóżek i jeden większy pod bródką, to też by Pan zadłużył rodzinę na uprzejmą prośbę operatora ;)
Chodzi po prostu o to, żeby wisielcy nigdy nie dostawali się do polityki, a to trudno zrobić, bo dzisiejszy świat premiuje tylko dostatecznie umoczonych.
Tadeusz Hatalski

seafarer

09.12.2017 14:33

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Widzę, że zaczęło się

@ Jabe
Jak na razie zmniejsza zadłużenie. A przynajmniej nie zwiększa tak jak to robiła PO (i inni)
Jabe

Jabe

09.12.2017 14:42

Dodane przez Tadeusz Hatalski w odpowiedzi na @ Jabe

Skąd Pan wie? Tak czy owak jego marzenia nie są tanie.
Tadeusz Hatalski

seafarer

09.12.2017 15:19

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Widzę, że zaczęło się

@ Jabe
O długu sam mówił. Gdyby mówił nieprawdę to tvn już by wołał w niebogłosy na czerwonych paskach. A marzenia, że nie są tanie? Są ludzie, którzy marzą aby wydawać pieniądze i są ludzie, którzy marzą aby inwestować pieniądze. Marzenia MM to te drugie. Przy inwestycjach duże koszty, po ich realizacji przynoszą duże zyski.
Jabe

Jabe

09.12.2017 16:41

Dodane przez Tadeusz Hatalski w odpowiedzi na @ Jabe

Skąd wiadomo, jakie zyski przyniesie realizacja wizji Mateusza Morawieckiego? Gdy Pan realizuje swoje wizje, mogą one Panu przynieść zysk albo stratę. Natomiast jeśli wizje Mateusza Morawieckiego przyniosą duże zyski, będą mu budować pomniki, ale jeśli przyniosą straty, zapłacą miliony tubylców, nie on. Zresztą możliwe że i tak będą mu przyszli urzędnicy pomniki stawiać – za te wizje właśnie.
Ja tam wolę serię małych wizji zwykłych ludzi, nie wielkie centralne budowy wielkich państwowych budowniczych. Japończycy mieli taki pomysł na wygranie wojny: zadać kilka decydujących ciosów, i po sprawie. Wiadomo, jak to się skończyło. Mieli szczęście, że trafili na Amerykanów.
Małe jest piękne. Nie twierdzę, że duże nie jest piękne. Niech jednak pan Mateusz łaskawie realizuje swoje marzenia płacąc z własnej kieszeni.
Imć Waszeć

Dark Regis

09.12.2017 17:17

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Skąd wiadomo, jakie zyski

Jest takie powiedzenie w biznesie: "Jeśli pan coś mi proponuje, to znaczy, że widzi pan w tym jakiś zysk dla siebie. Jednak proszę mi wybaczyć, ale ja chwilowo za cholerę nie mogę się w tym doszukać jakiegokolwiek zysku dla mnie. Proponuję więc wrócić do rozmowy później, kiedy przemyślę sprawę". Takie podejście powoduje, że nerwowi "trójkarciarze biznesu" mają znacznie zawężone pole manewrów.
Jabe

Jabe

09.12.2017 17:37

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Jest takie powiedzenie w

Starsi i mądrzejsi pytają: A ile mogę stracić? Niestety tubylcy, którzy za mało czosnku jedzą, mogą ten aspekt łatwo przeoczyć.
Imć Waszeć

Dark Regis

09.12.2017 18:24

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Starsi i mądrzejsi pytają: A

No cóż, biznes i finanse nie są słowiańskim wynalazkiem na 100%. Ponadto trzeba mieć po prostu specyficzną mentalność, żeby spragnionego nie napoić, głodnego nie nakarmić, nagiego nie przyodziać, tylko z miejsca wyciągnąć łapę i powiedzieć "120 szekli się należy", a do tego jeszcze pomyśleć "warte jest to dużo mniej niż 100, ale ja też muszę z czegoś żyć". To jest właśnie ten drobny szczegół, który różni ludzia człekokształtnego od chrześcijanina. Starsi i nierówniejsi pod sufitem już widzą, że im się świat wymyka z pożółkłych łap i dlatego tak pilą.
paparazzi

paparazzi

10.12.2017 02:23

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Jest takie powiedzenie w

I tu jest point.
Tadeusz Hatalski

seafarer

10.12.2017 10:58

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Skąd wiadomo, jakie zyski

@ Jabe - 'tubylcy, którzy za mało czosnku jedzą'
Odrzuca mnie określenie 'tubylcy' wobec Polaków. Nawet jeżeli jest używane z ironią.
Jabe

Jabe

10.12.2017 11:40

Dodane przez Tadeusz Hatalski w odpowiedzi na @ Jabe - 'tubylcy, którzy za

Poprawna reakcja. Jednak tubylcy są niezmiennie traktowani jak dobro przyrodnicze tej ziemi, jak autochtoni z czasów kolonizacji. Nie są, a często nie potrzebują być, Polakami, o których uczyliśmy się na lekcjach historii. Owszem, nadeszły nowe czasy i teraz docenia się wartość przyrody, ale istoty sprawy to nie zmienia. Dlatego unikam tego anachronizmu.
Tadeusz Hatalski

seafarer

10.12.2017 12:04

Dodane przez Tadeusz Hatalski w odpowiedzi na @ Jabe - 'tubylcy, którzy za

@ Jabe - 'Dlatego unikam tego anachronizmu'
Nie unika pan tego określenia, wręcz odwrotnie - używa. Co zacytowałem w poprzednim komentarzu. Powtórzę jeszcze raz. Razi mnie to określenie, odczuwam je jako uwłaczające. Niezależnie przez kogo i w jakiej intencji używane. A btw czosnku, bardzo lubię czosnek :)
Jabe

Jabe

10.12.2017 12:55

Dodane przez Tadeusz Hatalski w odpowiedzi na @ Jabe - 'Dlatego unikam tego

Pan mnie nie zrozumiał. Wolę pisać o tubylcach, bo to wciąż aktualne. Mnie razi akceptacja stosunku władzy do nich (czyli do nas), dlatego używam tego uwłaczającego określenia. Naturalnie nie chodzi mi o tę tylko włądzę. To się ciągnie jeszcze od przedwojnia w gruncie rzeczy, czasem bardziej, czasem mniej. Polakami byliśmy ledwie przez chwilę w czasach Solidarności. Natomiast gdy nadszedł czas wielkiej transformacji, mieliśmy się przyglądać, kibicować i broń Boże nie przeszkadzać. I to się wyryło niektórym w korze tak głęboko, że nie oczekują niczego innego, jak tylko że zmartwychwstanie marszałek i będzie nimi – a zwłaszcza ich wrogami – zarządzał. To jest właśnie postawa obecnych tubylców, którym się roi, że są Polakami.
Tadeusz Hatalski

seafarer

10.12.2017 19:18

Dodane przez Tadeusz Hatalski w odpowiedzi na @ Jabe - 'tubylcy, którzy za

@ jabe - 'I to się wyryło niektórym w korze tak głęboko, że nie oczekują niczego innego'
Tak, ja również to widzę (i pisałem o tym w swoich tekstach na S24 i tutaj chyba też). Niemniej nigdy nie używam tego określenia nawet ironicznie. Z dwóch powodów. O uwłaczaniu już mówiłem poprzednio. A po drugie to jest nieskuteczne. Ci, którym wryło się to w korze głęboko, jak pan to określił tylko się cieszą, że Polacy to akceptują (oni ironii nie chwytają, zresztą tego portalu pewnie nie czytają). Natomiast na tych, do których to się odnosi, to też nie działa. Bo są przekonani, że to nie o nich. Uważam, że budowanie podmiotowości jest skuteczniejsze poprzez odwoływanie się do lepszej strony polskiej natury (Polak, Polacy to piękne słowa) a nie poprzez (ironiczne) pokazywanie że nie zawsze jest najlepiej.
Jabe

Jabe

10.12.2017 20:52

Dodane przez Tadeusz Hatalski w odpowiedzi na @ jabe - 'I to się wyryło

Wszyscy jesteśmy tubylcami. Tym jesteśmy dla władzy, urzędników wszystkich szczebli. Uściślmy: ci, którzy takiego traktowania oczekują, stanowią część tych, do których się to określenie odnosi.
Ma Pan oczywiście rację, że napominanie w ten sposób jest nieskuteczne. Tylko że ja tu nie prowadzę misji ewan­gelizacyj­nej. Ona i tak musiałaby w pierwszym rzędzie dotyczyć rządzących. Jest to jednak przejaw frustracji – to mam sobie do zarzucenia.
Myślę, że pozytywna propaganda pokazująca lepszą stronę polskości też jest skazana na porażkę. A to z tego powodu, że to wciąż jest próba urabiania tubylca, pozytywnego czy nie, ale jest to trakto­wanie z góry. Ten stan zmienić może tylko obserwacja pozytywnych przykładów w otoczeniu, a temu władza może tylko sprzyjać (czego ta władza nie robi). Tak sądzę.

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
seafarer
Nazwa bloga:
navigare necesse est ...
Zawód:
Inż. navigator
Miasto:
Gdynia

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 328
Liczba wyświetleń: 1,532,969
Liczba komentarzy: 4,453

Ostatnie wpisy blogera

  • Polityczny poker marszałka Hołowni
  • Brak morskiej floty czyli o wyrzucaniu pieniędzy do kosza ..
  • Czerwone maki na Monte Cassino…dzisiaj 81-sza rocznica bitwy

Moje ostatnie komentarze

  • @ Zofia Ale marszałkowi Hołowni trzeba oddać sprawiedliwość, jeżeli chodzi o zaprzysiężenie Prezydenta, zachował się tak jak trzeba.
  • @ spike Tak czy inaczej Hołownia nie  ma innego wyjścia, żeby przetrwać musi się odróżnić, wybić na niezależność i smodzielność. I to robi, nie wychodzi z koalicji ale się odróżnia i to przynosi…
  • @ RinoCeronte Dobre pytanie, ale chyba nie do mnie ... 😉  

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Na koniec roku (1) o morzu …
  • To była suwerenna decyzja pani Premier
  • Pułapki ‘reżimowej propagandy’

Ostatnio komentowane

  • Ijontichy, Wpolityce nie ma przypadków,ani pomyślnych zbiegów okoliczności...A jeżeli już są...to dobrze wyreżyserowane. To chyba cytat z Talleyranda?
  • spike, @EzE Kiedyś będąc na wakacjach na morzem, mieszkałem na kwaterze wynajmowanej przez pewną kaszubską rodzinę. Głowa rodziny pracował w porcie, często przynosił świeżo wędzone jeszcze ciepłe śledzie,…
  • spike, @tadeusz - sprawiedliwość to się odda Hołowni, jak stanie przed sądem. Właśnie wziął udział na bezprawnym, wbrew orzeczeniu TK, przeprowadził głosowanie w sejmie i postawił Świrskiego przed TK. Ten…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności