Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Ministerstwo Cyfryzacji musi zostać
Wysłane przez MaSZ w 09-11-2017 [16:09]
Trwają podobno polityczne przepychanki wokół Ministerstwa Cyfryzacji. Ponoć MSW, MON oraz Ministerstwo Rozwoju chciałyby przejąć obowiązki MC i tym samym doprowadzić do jego likwidacji. To bardzo niebezpieczne i całkowicie błędne podejście, nieadekwatne dla wyzwań XXI wieku. Informatyzacja kraju to jedno z najważniejszych zadań na najbliższe lata. Na wiele lat.
Rola MC w administrowaniu krajem jest nieco podobna do działu IT w dużej korporacji. Nikt o zdrowych zmysłach i podstawowej wiedzy dotyczącej zarządzania nie zlikwiduje pionu IT, przekazując jego obowiązki do działów: Finansów, Logistyki oraz Rozwoju. Każdy z takich działów ma naturalnie swoje priorytety i wchłonięcie działu IT spowodowałoby w szybkich tempie zdemolowanie procesów przepływu informacji, polityki bezpieczeństwa, racjonalnego wykorzystania pracy informatyków oraz racjonalności zakupów sprzętu komputerowego i oprogramowania. Taki model mógł działać może do wczesnych lat 90-siątych XX wieku, ale bez wątpienia doprowadziłby do fatalnych skutków w wieku XXI.
Rola MC to przede wszystkim:
- Umożliwienie obywatelom oraz podmiotom wykonywania czynności administracyjnych zdalnie, za pomocą komputerów, bez konieczności fizycznej obecności w odpowiednich urzędach. Celem jest nie tylko wygoda, ale także wymierne oszczędności zarówno dla klientów jak i dla administracji. Automatyczny przepływ danych powinien skutkować redukcją wielkości biur oraz zatrudnienia. Nie da się tego zrobić na poziomie całego kraju po rozparcelowaniu MC na poszczególne ministerstwa.
- Wiedza informatyków, nie tylko programistów, ale także specjalistów od infrastruktury, projektów, wdrożeń, cyberbezpieczeństwa, baz danych i wielu innych jest cenna. Stąd pracowicy o takich umiejętnościach są dobrze opłacani. Co więcej w poszczególnych projektach istotna jest współpracy wielu z nich naraz. Budowanie takich zespołów oddzielnie przy każdym ministerstwie nie ma ekonomicznego sensu i spowoduje zamieszanie.
- Cała administracja państwowa powinna mieć zdefiniowane standardy zarówno sprzętowe jak i dotyczące oprogramowania. To może wymusić tylko jedna, centralna struktura. Przekazanie obowiązków do poszczególnych ministerstw będzie skutkowało budowaniem własnych standardów, które okażą się trudne do utrzymania, stwarzać będą problemy z wymianą danych oraz ryzyka dot. cyberbezpieczeństwa. Poszczególne ministerstwa mogą definiować swoje potrzeby, ale to właśnie MC musi decydować jakich narzędzi hardwarowych i softwarowych użyć.
- Cyberbezpieczeństwo. Można wyobrazić sobie, że zostanie ono podporządkowane MON. A może MSW? Czemu nie MSZ? Znacznie rozsądniejsze byłoby, gdyby to MSZ, MON i MSZ definiowały potrzeby dot. ochrony danych, a właśnie MC, mając wiedzę nt. całego procesu cyfryzacji, dobierało stosowne narzedzia informatyczne by je zrealizować.
- Wykonywanie projektów informatycznych. Wiele dotyczyc może spraw wykraczających poza obowiązki jednego ministerstwa, lub realizacja powinna brać pod uwagę istniejące rozwiązania.
Informatyzacja kraju, lub jak kto woli cyfryzacja, to wyzwanie cywilizacyjne. Dotyczy wszystkich wysoko rozwiniętych krajów świata i będzie trwało dziesiątki lat. Jej realizowanie wymaga stosownej wiedzy informatycznej oraz właściwej koordynacji pracy. Właśnie z takich powodów międzynarodowe koncerny już lata temu wyodrębniły w swoich strukturach działy IT. W przypadku administracji państwowej, opór materii wobec tworzenia lub utrzymywania oddzielnego pionu bywa naturalny. Ponadto automatyzacja procesów przepływu danych spowoduje redukcję zatrudnienia w administracji, stąd możliwy opór ze strony samych urzędników. Oddzielne ministerstwo, które dyktuje innym stosowne rozwiązania działa alergicznie na struktury organizacyjne marzące o autonomii. Podobnie sprawa dotyczy Ministerstwa Finansów decydującego o kwestiach budżetowych. Tyle, że nikomu do głowy nie przyszłaby likwidacja MF i przekazanie decyzji o budżetach do stosownych ministerstw. Podobnie powinno być z autonomią MC.
Likwidacja MC to byłby poważny błąd. Pozostaje nadzieja, że informacje o tym to tylko plotki. Jeśli jednak to prawda, pojawia się obawa, że rządzący mentalnie pozostali w XX wieku.
Komentarze
09-11-2017 [16:35] - Marek1taki | Link: "Ponadto automatyzacja
"Ponadto automatyzacja procesów przepływu danych spowoduje redukcję zatrudnienia w administracji"
To popularny mit. Podobnie jak komputeryzacja, również automatyzacja przepływu danych, spowoduje wzrost możliwości gromadzenia danych i związany z ich obsługą wzrost zatrudnienia wokół rozwijającej się dzięki temu biurokratyzacji.
Jeżeli decydenci mają możliwość wdrażania, innowowania, wydawania to robią to bez względu czy to ma sens. Nikt ich za trwonienie grosza publicznego i dezorganizację nie zgani.
09-11-2017 [16:46] - Art | Link: P.Elig (obok) odpowiada Panu
P.Elig (obok) odpowiada Panu dokładnie.
09-11-2017 [18:22] - Jabe | Link: Cyfryzacja jest ważna, a jak
Cyfryzacja jest ważna, a jak coś w tym kraju jest ważne, to się powołuje rzecznika bądź jakiś urząd, najlepiej ministerstwo. A ja pytam: co ono dotąd zrobiło?
Cała administracja państwowa powinna mieć zdefiniowane standardy zarówno sprzętowe jak i dotyczące oprogramowania. – Mógłby Pan wkleić link do norm, jakie są wymagane od stron internetowych urzędów? Zawsze byłem tego ciekaw.
Informatyzacja kraju, lub jak kto woli cyfryzacja, to wyzwanie cywilizacyjne. – Informatyzacja postępowała bez ministerstwa. A systemy informatyczne rozmaitych służb powinny być dalece odseparowane ze względu bezpieczeństwa.
10-11-2017 [08:49] - szary4all | Link: Dzień Dobry.
Dzień Dobry.
Dużo ogólników, dużo nowomowy i mało merytorycznie. Pani minister jest prawnikiem to raz. Trochę to dziwne że jako prawnik nie zaczęła od przygotowania zmian przepisów które blokowały "jej projekty" (jestem po lekturze wywiadu z panią minister). Za to "wzięła się" za "informatyzowanie". tyle że jej doświadczenie i umiejętności weryfikacji w zakresie szeroko rozumianej Informatyki są właściwie żadne, a w każdym bądź razie nie większe niż przeciętnego czytelnika "Komputer Świat". Czytelnika! Nie do końca winiłbym oczywiście za wszystko panią minister bo współczesny rynek IT jest przesycony posiadaczami dyplomów inżyniera informatyka za to o "informatyce" właściwie wiedzących tyle samo co pani minister.
Rynek inżynierów to właściwie rynek użytkowników zaawansowanych którzy "sklejają" rozwiązania z tego co skopiują z sieci, a że to "administracja publiczna" to tym lepiej bo przecież nie trzeba udowadniać skuteczności autorskiego (prawdziwie inżynierskiego) rozwiązania bo przecież "rozwiązanie firmy/korporacji XYZ" jest "ogólnie stosowane na całym świecie". Skutek: "informatyzacja" robiona metodą "copy-paste" z konsumpcyjnych klocków lego "Windows/VMware/RedHat/Oracle/Java". Dlaczego? "Bo cały świat tak działa"!
Czyżby?
Niezupełnie. Zwłaszcza na poziomie państwowym.
A żeby nie rozpoczynać wykładów wspomnę tylko że zupełny brak podstaw i jakiegokolwiek profesjonalizmu w zakresie projektowania, doboru narzędzi, optymalizacji, po wykonawstwo i wiele innych niestety jest widoczny dla każdego profesjonalisty. I przestrzegam również przed ścieżka "barku środków" (w tym finansowych). Sprzęt w dzisiejszych czasach ma olbrzymią moc obliczeniową i olbrzymią ilość pamięci, kosztują jednocześnie niewielkie pieniądze. Większość ludzi nawet nie zdaje sobie sprawy że w zakresie mocy obliczeniowej, telefon który ma w kieszeni ma moc wielokrotnie większą niż komputery które kiedyś obsługiwały wielkie zakłady.
Reszta to inżynieria i niezbędny czas do zaprojektowania, napisania, przetestowania i ostatecznie wdrożenia oprogramowania. Napisania a nie "sklejania" z klocków ściągniętych z sieci Internet.
To tak krótko i na poziomie możliwie ogólnym i trochę poza tematem.
W temacie: Ministerstwo Cyfryzacji nigdy nie miało sprecyzowanych zadań a jego dotychczasowe produkty to albo dzieła przypadkowe albo dzieła z konieczności (bo np. ktoś pozyskał i przejadł "fundusze" np. "europejskie" na coś czego się nawet nie tknął). "Informatyzacja" to hasło wytrych i nowomowa. Nie znaczy nic. Na poziomie MINISTERSTWA chodzi przede wszystkim o tworzenie prawa i jego regulację. Gdyby tym się zajęła pani minister byłaby jednym z najbardziej kompetentnych ludzi. Podejrzewam że takie było założenie.
Tymczasem zajęła się czymś innym w czym kompetencji nie ma żadnych.