Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

"Ucho Prezesa (Sic!) w Piwnicy pod Baranami

Krzysztof Pasierbiewicz, 29.10.2017


Motto: Szambiarze kultury z Krakówka szargają symbol
dla doraźnych celów propagandowych.
Żenua i prostacki komsomoł

Idąc wczoraj wieczorem przez miasto rozmyślałem, że już niedługo rozbrzmi nad Polską „Bóg się rodzi! Moc truchleje!” Na krakowskim Rynku stanie strzelista choinka błyszcząca kaskadą różnobarwnych iskier. Ludzie będą się radować, kupować świąteczne prezenty i wszędzie będzie słychać pobrzękiwanie dzwoneczków i melodię zbłąkanej kolędy. Że ludzie staną się przez chwilę dla siebie milsi, bardziej życzliwi i wolni od codziennych smutków i zazdrostek. Że nastanie ów szczęsny czas majestatycznej symfonii galicyjskiego snu nocy przedświątecznej. Zadumany dotarłem na krakowski Rynek, a że pogoda była pod psem w cienkim płaszczu zmarłem jak cholera i choć to już nie moje miejsce i nie moi ludzie – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/741471,to-juz-nie-moje-miejsce-i-nie-moi-ludzie, - postanowiłem wpaść na małą wódeczkę do baru w Piwnicy pod Baranami, gdzie przez ostatnie pół wieku zostawiłem spory kawałek wątroby.

Na dole się okazało, że za chwilę ma się zacząć program z okazji zakończenia VII Dni Kultury Adwokatury Polskiej w Krakowie. Ponieważ tak się złożyło, że do roku 1989 kumplowałem się z wieloma prominentnymi krakowskimi prawnikami, a kiedyś na jednym z 67-miu Kolegiów Orzekającym, jakie mi zrobiła komuna miałem nawet za świadków takich oligarchów krakowskiej Palestry jak nad-mecenas od spraw karno kryminalnych, śp. profesor Karol Buczyński, znany cywilista, śp. profesor Franciszek Studnicki i ówczesny szef Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ prof. Marek Waldenberg, których przekonał do pójścia na to Kolegium zaprzyjaźniony wtenczas ze mną dziekan Izby Adwokackiej śp. Stanisław Warcholik   – vide: „Pies naukowca i trybunał dla Zbigniewa Ziobro”, czytaj: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/670867,pies-naukowca-i-trybunal-dla-zbigniewa-ziobro.

Pomyślałem tedy, że kuknę na chwilę do środka, czy jest ktoś ze znajomych i zajrzałem do wypełnionej po brzegi prawnikami sali kabaretowej. Tam doskoczył do mnie lokalny wykidajło, który natychmiast rozpoznał znienawidzonego przez Leszka Wójtowicza prawicowego blogera i krzyknął do mnie oburzony, kto Cię tu zaprosił?! A ja odpowiedziałem dla hecy, że minister sprawiedliwości, co wywołało szmer w pobliżu zebranych, a ów cerber zrobiwszy minę jakby zobaczył gogolowskiego rewizora dopytał, a który? Na, co mu odpowiedziałem, że to już moja słodka tajemnica. Przerażony wykidajło nadal na mnie warczał i kły szczerzył, więc zaczęło się robić nieprzyjemnie, ale nagle wyrósł obok mnie jak spod ziemi zaprzyjaźniony z Piwnicą pod Baranami i jak się miało okazać bohater wieczoru mecenas Stanisław Kłys, który nie wiedząc kim jestem bardzo uprzejmie mnie przeprosił za zaistniały incydent i powiedział, że zaraz zostanie dla mnie dostawione krzesło. I tak stałem się niechcący uczestnikiem piwnicznego koncertu dla dziekanów Izb Adwokackich z całej Polski, którzy na Dni Kultury Adwokatury do Krakowa przyjechali, a prowadzący program Leszek Egzaltowicz Wójtowicz na mój widok zrobił taką minę, jakby mu się, co najmniej sam Jarosław Kaczyński objawił.

Pytacie jak było?
Odpowiadam. „Szałowo”, ino, że nie bardzo, mówiąc po krakowsku.

Dlaczego?
Bo piwniczne piosenki jak zawsze przepiękne. Ujeżdżano ile wlezie po PiS-ie oraz dobrej zmianie i prawidłowo, bo jest, co prześmiewać, a Piwnica Pod Baranami to w końcu kabaret. Ale jak na początku elita polskiej Palestry zaśpiewała "Hej! Sokoły", a zaraz potem "Jarzębinę czerwoną" zorientowałem się, że lekko nie będzie. A jak Leszek Wójtowicz zaczął od słów "Mój przyjaciel Adam Michnik", już poważnie wymiękłem. Zaś jak usłyszałem, że papież Franciszek jest z nami in cognito, bo lubi prawników zaniepokoiłem się, czy to naprawdę Piwnica, a nie świetlica w Kobierzynie. A jak wodzirej mówiąc o obrzydliwym pisowskim patriotyzmie poprosił Olę Maurer o zaśpiewanie Modlitwy Lechonia do Matki Boskiej Częstochowskiej i padły słowa: "Matko Boska Częstochowska, za Twoją przyczyną. Niech się znajdą ci, co z dala rozdzieleni giną. Niech ostatnia kaźń się wstrzyma, otworzą więzienia. I od twego łez pełnego, Królowo, spojrzenia. Ponad Polską, błogosławiąc, podnieś rękę piękną, Niechaj druty się rozluźnią, niechaj mury pękną...", chciałem dać nogę z tych Tworek, ale drogi odwrotu nie było bo tłum spłakanych prawników zablokował wyjście. Więc musiałem przetrzymać latające slogany: "podniesiemy to, co legło"; "termobaryczne mgły i błyski"; "drugi sort kmiotów z doktoratem z ujotu"; "Do naszej wyspy, płynie nieczysty" i tak dalej.

Sęk wszakże w tym, że z występów satyrycznych ustawionych pod prawnicze środowisko zrobiono kabaret z kabaretu, albo jak ktoś woli momentami niesmaczne „Gorzkie Żale” pod tytułem „Od dobrej zmiany uchowaj nas Panie!”. I ja wcale nie żartuję, bo stary Kwinta przypomniał litanię „Wybaw nas Panie” Leszka Kołakowskiego z roku 1956, i w liturgicznej manierze zawodził: „…od państwa, z którego chcemy, czym prędzej wyjechać”, a rozentuzjazmowany chór zebranych na sali legalistów odpowiadał „wybaw nas Panie”, albo Kwinta: „...od państwa, gdzie jest więcej szpiegów, niż pielęgniarek i więcej miejsc w więzieniach niż w szpitalach...”, a chór obrońców prawa: „wybaw nas Panie!” - i tak przez dobre kilka minut, aż litania się skończyła – tu więcej litanijnych zawołań: https://www.wprost.pl/forum/10053453/2948280/Litania-Wybaw-nas-panie.html.

A ja się poczułem nie jak w Piwnicy pod Baranami, lecz jakbym był na jakiejś biesiadnej gali u sołtysa Kierdziołka w Chlapkowicach. Cie choroba!  

Czas wici słać, że trawi nas przerażający deficyt elit!!!

I jeszcze słowo do piwnicznych „satyryków” z wyjątkiem jak zawsze subtelnie wysublimowanego Krzysia Janickiego: Kochani! Sprofanowaliście wczoraj piwniczną świątynię Sztuki, bo okaleczyliście dotkliwie estetyczną wrażliwość Piotra Skrzyneckiego, a także nad wyraz wydelikacone poczucie taktu i dobrego smaku Janiny Garyckiej, którzy się za Was wczoraj znów wstydzili. Chcieliście coś za wszelką scenę zademonstrować, podlizać się trzeciej władzy, a wyszła z tej kawy na ławę licha podróbka „Ucha Prezesa”. Lecz z całym szacunkiem w tym leży Wasz problem, że Robert Górski ma o niebo lepszych aktorów. Więc z pożytkiem dla wszystkich śpiewajcie już raczej romanse Wertyńskiego.

Na koniec przedstawiony, jako bard, który obalił komunizm Leszek Egzaltowicz Wójtowicz zaśpiewał swą nową piosenkę, niestety nie zapamiętałem tytułu, ale było o panu Prezesie, który, cytuję z pamięci „w Niebie, też będzie dyktatorem rozstawiających wszystkich po kątach”. Nie będę się silił na recenzją tego protest songu, więc tylko powiem: Leszku! Im bardziej będziesz skrzętny i dosłowny, tym mniejsze masz szanse zostania Leonardem Cohenem.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum
Ale, żeby ktoś nie pomyślał, iż jestem blogerem względem prawicy bezkrytycznym coś Państwu opowiem.

Przed paru laty byłem na krakowskim „Balu Niepokornych”, który lokalni działacze PIS, wbrew temu, co doradzałem zorganizowali sami i bez pomocy fachowców. Niestety nie przyszło im do głowy, że wydanie balu na trzysta osób to gigantyczne przedsięwzięcie logistyczne, że trzeba zadbać o choreografię, akustykę, sprzęt nagłośnieniowy, muzykę i tak dalej. Że nie wystarczy sam pomysł i wszystko samo się nie zrobi, a sama obecność posła Terleckiego, Tomasza Sakiewicza i Ewy Stankiewicz nie załatwi sprawy.

Już samo wejście na bal, czemu towarzyszyła rejestracja z podaniem hasła i danych osobowych dało mi do myślenia, że wchodzę na pole minowe.

I nie pomyliłem się, bowiem bal rozpoczął się polonezem, który przypominał słynną katastrofę z finałowej sceny kultowego filmu Grek Zorba, a sama impreza była czymś w rodzaju skrzyżowania zbiórki harcerskiej z kółkiem różańcowym. Szedłem na bal, a tu masz babo placek – etiudy rewolucyjne, wzniosłe przemówienia, których nota bene nie było słychać i pretensjonalne wręczanie kombatanckich dyplomów dysydentom walki z Trzecią RP, którzy ich nie odebrali bo się właśnie gdzieś zawieruszyli. O całowaniu szabel nie będę wspominał.

I byłaby gigantyczna wtopa, gdyby nie genialny występ węgierskiego czarnoksiężnika od czardasza – światowej sławy „diabelskiego skrzypka” Roby Lakatosa wraz z zespołem, który miał wspaniałomyślny kaprys wystąpić za darmo na tym charytatywnym balu, porywając przez chwilę balowników do zabawy. No cóż, to, że się potrafi organizować, co trzeba uczciwie przyznać wspaniale, marsze protestacyjne nie oznacza wcale, że się z równym powodzeniem potrafi wydawać bale.

Reasumując. Na krakowskim „Balu Niepokornych” byłem, za swoje wypiłem, a jak do domu wróciłem, paciorek zmówiłem i Bozię żarliwie prosiłem by mi pozwoliła zapomnieć, że tam byłem.

Ale nie to jest głównym tematem tej opowieści.

Moja córka jedynaczka była nad wyraz niesfornym dzieckiem. Pamiętam jak kiedyś kolega się przebrał za Świętego Mikołaja i zapytał moją ukochaną Julę, czy jest grzeczna w przedszkolu, a ona odpowiedziała szczerze w krakowskim dialekcie: „Julcia jest grzeczna w przedszkolu, ino, że nie bardzo”.

Wróćmy teraz do „Balu Niepokornych”. Imprezę ogłoszono z miesięcznym wyprzedzeniem. Krakowskie środowisko prawicowe zapiało z zachwytu, że to świetny pomysł, bo trzeba w końcu pokazać, iż prawica też się umie bawić. Oczywiście wszyscy jak jeden mąż zadeklarowali obecność na balu. Ale, im bliżej było do „niepokornej” zabawy tym dobitniej poczęli sobie uświadamiać, że pokazanie się na tej fecie będzie równoznaczne z określeniem się po prawej stronie sceny politycznej, czyli w kontrze do salonu, który pod Wawelem dzieli konfitury.

I raptem przypomnieli sobie, że od czasów Franciszka Józefa w Stołecznym Królewskim Mieście Krakowie panuje kumoterski układ działający na zasadzie: - ty pochwalisz bądź obgadasz kogo trzeba, przedstawisz odpowiednio sprawę na senacie bądź radzie wydziału, zaopiniujesz jak należy wniosek, zagrasz lub zaśpiewasz komu trzeba, a w rewanżu my się postaramy o ciepłą posadkę w jakiejś spółce, awans na uczelni, w prokuraturze, sądzie lub redakcji, a jak będzie trzeba załatwimy lukratywny grant, przetarg bądź zlecenie i tak ustawimy jurorów żebyś dostał jakąś statuetkę, nagrał płytę, wydał książkę i tak dalej.

W efekcie, tuż przed balem, walecznych podwawelskich „dysydentów” dopadła pandemia grypy i przytrafiły im się nagłe wyjazdy służbowe, pogrzeby i inne nieszczęścia. I co tu dużo gadać, na krakowskim „Balu Niepokornych” naliczyłem zaledwie kilka osób z Krakowa, a gros odważnych balowników stanowili przyjezdni.

No cóż. Zawsze mówiłem, że Kraków to piękne miasto, lecz bojący się własnego cienia ludzie, którzy się w żadnej sprawie nie narażą. Wystarczyło, że różowy salon pogroził paluszkiem poprawności politycznej, zmowy milczenia i salonowego ostracyzmu by waleczni w gębie „niepokorni spod Wawelu” położyli po sobie uszy by w dniu balu zaszyć się w domowych pieleszach i przy zaciągniętych storach kombinować skrycie jakby sobie przypisać cnoty tych, którzy się na balu pojawili.

I wygląda na to, iż nie na darmo powstały słowa mądrej ludowej piosenki:

Krakowiaczek jeden
miał koników siedem,
pojechał na wojnę,
został mu się jeden.

Siedem lat wojował,
szabli nie wyjmował,
szabla zardzewiała,
wojny nie widziała…, koniec opowieści.

Źródło oryginalne - vide: https://www.salon24.pl/u…

 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 8281
Imć Waszeć

Imć Waszeć

29.10.2017 20:37

Ja wiedziałem, że ostatnimi laty w piwnicy zainstalowano jakiś kosmiczny atraktor i następuje intensywna agregacja kretynów udających inteligencję wokół wytyczonych przez Partię celów, ale żeby aż na taką skalę? Może powinniśmy importować lekarzy z Ukrainy, jak to ktoś już zaproponował w mediach? Ze szczególnym uwzględnieniem psychiatrów, rzecz jasna. PS: Jeśli ktoś nie wie o co chodzi, to chodzi o to m.in.: https://www.youtube.com/… Szambiarze kultury z Krakówka szargają symbol dla doraźnych celów propagandowych. Żenua i prostacki komsomoł, ale to było widać już dawno między wierszami, jak się toto nadymało "konduktorze łaskawy, byle nie do Warszawy" (bo w Warszawie są skuteczni psychiatrzy?).
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.10.2017 21:24

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Ja wiedziałem, że ostatnimi

@Imć Waszeć
Pozwoliłem sobie z części Pańskiego komentarza zrobić motto mojej notki. Myślę, że się Pan nie obrazi.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

29.10.2017 22:33

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @Imć Waszeć

Oczywiście, że się nie obrażę. Po przeczytaniu Pańskich refleksji i obejrzeniu zalinkowanego materiału z Wójcickim w YT, nie mam dobrego zdania o obecnej Piwnicy pod Baranami. Dobra nazwa nota bene. Tu jest jeszcze jeden kretyn, który powoduje, że nie mogę uwolnić się od myśli, że ktoś finansuje im granty na te "żarty" i że mieszka na zachód od Odry. https://www.youtube.com/… Proszę porównać teksty rezydentów z GW w tzw. "mediach zachodnich" i wysięki intelektualne "polskich historyków" pracujących na uczelniach na zachodzie. Prawda, że podobne w treści, choć bardziej "śmieszne"? Dlatego właśnie mam to natręctwo skojarzenia i nijak nie mogę się uwolnić O_O.
ExWroclawianin

ExWroclawianin

30.10.2017 03:24

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Oczywiście, że się nie obrażę

Nasuwa mi sie taki wniosek, ze byloby lepiej aby wiekszosc polskich aktorow nie mowila swoim "tekstem" to bedzie o NIEBO LEPIEJ........wiekszosc z nich jest zalosna, tacy "pupilkowie PRL-u".......jak mozna sie az tak zeszmacic, tego pojac nie moge.....czyli LUSTRACJA I DEUBEKIZACJA NADAL AKTUALNE
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

30.10.2017 10:55

Dodane przez ExWroclawianin w odpowiedzi na Nasuwa mi sie taki wniosek,

@ExWroclawianin
"Nasuwa mi sie taki wniosek, ze byloby lepiej aby wiekszosc polskich aktorow nie mowila swoim "tekstem"..."
----------------------
Podpisuję się pod tym apelem.
Serdeczności!
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

30.10.2017 10:53

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Oczywiście, że się nie obrażę

@Imć Waszeć
Rozwinąłem podany przez Pana link do występu Pana Piaseckiego. Czegoś bardziej żenującego od dawna nie widziałem. I tylko proszę Pomyśleć, że ten gość uchodzi na salonach podwawelskiego Krakówka za ikonę. To już katastrofa elit.
Pozdrawiam Pana
Domyślny avatar

Starszy Młotkowy

30.10.2017 18:15

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @Imć Waszeć

Piasecki uchodzi w Krakowie za ikonę?! Znowu Pan coś zmyśla, żeby było bardziej...
A dla  Pana, to zapewne ikoną jest Marcin Wolski - hę? No i Pietrzak Jan, of course.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

31.10.2017 08:40

Dodane przez Starszy Młotkowy w odpowiedzi na Piasecki uchodzi w Krakowie

@Starszy Młotkowy
https://www.salon24.pl/u…
hę?
Domyślny avatar

Starszy Młotkowy

02.11.2017 12:17

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @Starszy Młotkowy

@K.P.
Pan daruje, ale ja raczej nie otwieram tych wszystkich linków do Pańskich starych tekstów na tzw."Saloonie",które potem Pan tu powtarza.
wielkopolskizdzichu

wielkopolskizdzichu

30.10.2017 11:00

"Leonardem Kohenem" ???
Pańskimi jeremiadami  Piwnica, ta pod Baranami jak i ta na Nowogrodzkiej nie przejmuje się, co mnie nie dziwi.
ExWroclawianin

ExWroclawianin

30.10.2017 18:13

Dodane przez wielkopolskizdzichu w odpowiedzi na "Leonardem Kohenem" ???

wielkopolskizdzichu
0/100
"Odezwal sie diament yntelektualny z Wielkopolski.......naprawde niczego madrego nie spodziewalem sie ..........i tu prosze sie domyslec"
Domyślny avatar

Starszy Młotkowy

30.10.2017 18:04

Każdy krakauer od lat już z przykrością  mógł się przekonać ,że gdy zabrakło Piekielnego Piotrusia Piwnica jest już nie ta, ino że wódeczka w barze ma więcej szlachetnych odmian, przy czym to "ino" wprawdzie galicyjskie, ale bardziej wsiowe, niż miastowe jest. A że na "niepokornym balu" zabrakło krakauerów, to i nie dziwota, tu PiS-u aż tak wielu nie uwielbia,  jak w tej Warszawce. A przy okazji: to Pan Niezawisły Bloger z  tow.Markiem Walldenbergiem  ongiś szefem "katedry" marksismu-leninizmu na UJ się przyjaźnił  - ciekawostka obyczajowo-historyczno-polityczna...
P.S.  I co: doszedł Pan wreszcie do tego kto się ukrywa pod moim i innych komentatorów nickiem?
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

31.10.2017 08:42

Dodane przez Starszy Młotkowy w odpowiedzi na Każdy krakauer od lat już z

@Starszy Młotkowy
"P.S.  I co: doszedł Pan wreszcie do tego kto się ukrywa pod moim i innych komentatorów nickiem?..."
----------------------
Kumaci wiedzą.
Domyślny avatar

xena2012

30.10.2017 20:45

Przezorny zawsze ubezpieczony.Może z Pana i niezły bloger z dobrym piórem (czy raczej klawiszem) ale za to asekurant wspaniały. Bo jak inaczej traktować owo postscriptum pasujace do notki jak pięść do nosa,do znudzenia powielane i to gorliwe zarzekanie się mające swiadczyć ,że uchowaj Boże od myśli,żeby można było  połączyć Pana z prawicą.
Domyślny avatar

HenrykHenry

31.10.2017 08:10

Dodane przez xena2012 w odpowiedzi na Przezorny zawsze ubezpieczony

Ale sie dajecie nabierac !!! Nikt nie "odczytal" prawidlowo ... zwlaszcza tego powiazania z druga czescia tego gniota. Nagimnastykowal sie "becwal"  ze on tam sie znalazl przypadkowo , oj wygibasy ... ale to jego specjalnosc ... konfabulacje.
PS. A jacy "piekni" znajomi. Bo wiadomo ... znajomych (takich znajomych) to na ulicy poznajemy ...
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

31.10.2017 08:46

Dodane przez xena2012 w odpowiedzi na Przezorny zawsze ubezpieczony

@xena2012
"Przezorny zawsze ubezpieczony. Może z Pana i niezły bloger z dobrym piórem (czy raczej klawiszem) ale za to asekurant wspaniały..."
----------------------------
Dodałem post scriptum, bo w Krakowie jest nadal spora grupa, która jest święcie przekonana, że jestem blogerem pisowskim, pracującym za pieniądze, które płaci mi partia Kaczyńskiego.
Domyślny avatar

xena2012

31.10.2017 15:33

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @xena2012

Myślę ,że przekonał Pan już dawno tę ,,sporą grupę osób'' że nie jest prawicowym blogerem po notkach nieodmiennie partię J.Kaczyńskiego krytykujacych i ośmieszajacych.Nie sadzę,że w PiS-ie panuje az taki masochizm,ze płaca za wrogie sobie teksty.
Domyślny avatar

Starszy Młotkowy

02.11.2017 12:22

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @xena2012

A co, może nie..?
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

31.10.2017 16:33

Dodane przez xena2012 w odpowiedzi na Przezorny zawsze ubezpieczony

@xena2012
Dodałem do notki post scriptum, bo w Krakowie nadal uważają, że jestem piszącym za pieniądze blogerem opłacanym przez Prawo i Sprawiedliwość. A to świadczy o tym jak niemądrzy bywają ludzie, z przykrością stwierdzam także, iż łącznie z Panią.
Domyślny avatar

Starszy Młotkowy

02.11.2017 12:26

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @xena2012

Albowiem jednego sprawiedl...pardons: mądrego w całem Podwawelskiem  Grodzie nie znajdziesz, jako ten ino jeden... no kto? Wiadomo, wiadomo...
Domyślny avatar

Starszy Młotkowy

02.11.2017 12:13

@K.Pasierbiewicz
Czyli Pan jakby taki raczej niekumaty - hę?
Krzysztof Pasierbiewicz
Nazwa bloga:
Echo24
Zawód:
Emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta niezależny, autor, tenisista, narciarz, człowiek wolny
Miasto:
Kraków

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 593
Liczba wyświetleń: 12,555,487
Liczba komentarzy: 30,114

Ostatnie wpisy blogera

  • Niedorżnięta wataha
  • List otwarty do prof. Pawła Śpiewaka
  • A jednak miałem nosa pisząc, że mi nie po drodze z PiS-em

Moje ostatnie komentarze

  • Pamięta Pan jeszcze? - vide: https://raskolnikow2.fil… Serdeczności!
  • @Autor & @ALL   ---   W wolnej chwili zapraszam do lektury - vide: https://www.salon24.pl/u…
  • Jacy akademicy, takie uniwersytety - czytaj: https://www.salon24.pl/u…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Nieznane oblicze Witolda Gadowskiego
  • Kraków olał post-komuszą subkulturę TVN-u
  • Pytanie prawicowego blogera do posłanki Scheuring-Wielgus

Ostatnio komentowane

  • Alina@Warszawa, Niestety owo PROSTACTWO (skupione wokół Tuska) wróciło do władzy. Że to niewyobrażalne "prostactwo" nie trzeba nikogo przekonywać - kto inny mógłby przyswoić i używać 8* w przestrzeni publicznej do…
  • Beskidzki Góral, Tego platfusa przejrzałem na wylot. Hedonista, wlazłby do doopy, każdemu za kilka kliknięć i marzy o zerżnięciu na boku głupiej dziewoi.
  • keram, Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma !!! Z uporem maniaka  część z nas nie potrafi się zadowolić tym czym dysponujemy , tym co mamy, lecz natychmiast przechodzi do natarcia. …

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności