Dzięki Bogu skończyło się dziękowanie Niemcom i Rosjanom. Nie zaczynajcie więc nadmiernie dziękować Amerykanom. W polityce wyścig po apanaże i zaszczyty skończy się wówczas, gdy skończy się polityka – czyli nigdy. Jesteście przedstawicielami i twarzą Waszych wyborców i polskiego narodu, który domaga się przywrócenia godności i prawdy o sobie. Skończył się już chyba etap indywidualnych karier oderwanych od wspólnoty.
Przemówienie Trumpa w Warszawie, z polskiego punktu widzenia, było wielkie. Wystarczyło raz podziękować, raz wyrazić wdzięczność. Dziękowano bez końca, aż do znudzenia. Za epizod wyróżnienia Polski w przemówieniu Trumpa na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, też „dziękczynieniom” nie ma końca. Taka postawa najkrócej mówiąc – razi. W polityce wiadomo, że za każdą opiekę trzeba płacić. W PRL, za niedźwiedzią przysługę buliliśmy ZSRS, po 2004 r. musieliśmy płacić UE (Niemcom, Francji, Anglii, Włochom itd.), a teraz będziemy płacić Amerykanom. Zależność jest taka, że im więcej będziemy chwalić, tym więcej będziemy musieli płacić. Im więcej wazeliny, tym łatwiej wyślizgują się zarobione przez nas pieniądze – do innej kieszeni. Wazelina jest więc najdroższym towarem na niewolniczym rynku. To reguła.
I jeszcze jeden aspekt. Po 1990 r. otworzyły się polskie granice z Zachodem. Polacy ruszyli na saksy. Wzięli ze sobą swoje walizki, a wraz z nimi mit o zachodniej wolności. I pojechali do roboty. Pracowali dobrze i przez te kilkanaście lat przesyłali pieniądze do kraju i łatali dziurawy budżet marnotrawnego rządu. Część z nich, myśląc o powrocie, wybudowała sobie w Polsce domy, inni pozostali na stałe. Ale jedni i drudzy wymalowali tam obraz polskiego robola. I jaki był tego skutek? Obraz zapracowanego na Zachodzie robola, za ostatniego rządu, przeniesiony został do własnego kraju. U siebie w Polsce mieliśmy tak samo pracować, jak na Zachodzie, ale za mniejsze pieniądze – jak się okazuje na cwaniaków. Bilbordy pokazywały brzydkie twarze Polaków, w mediach mówiło się o Polakach źle, o polskiej kulturze fatalnie – tak, jakby za chwilę miano nas zepchnąć pod ziemię do Tartaru. Ci, którzy pisali lub mówili inaczej, byli obskurantami.
Szanowni politycy i ministrowie, fala za chlebem wyrobiła opinię Polakom na Zachodzie. Jeżeli to samo zrobicie w polityce, to wirtualnymi złotymi ćwiekami podkujecie kulawego konia. „Dobra Zmiana” powinna być jak noblesse oblige. Amen.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7428
Nie trzeba gospodarczej linii Maginota, tylko elastyczności i dyplomacji. Już dość stawiania się w pozycji ofiary.
Chińczycy mają taki sam sojusz z Rosją, jak Rosjanie z Turcją. Cały pas podbrzusza rosyjskiego, to narody turkoidalne i sojusz może być tylko czasowy. Podobnie jest w Chińczykami, którzy zasiedlają Syberię. Po co oni ja zasiedlają? Czy Pan myśli, że sojusz Chin z Rosją jest trwały? Capną im Syberię i będzie po Rosji.Mało tego, w reportażach z Rosji często przewija się strach przed Chińczykami. Jedwabny szlak będzie biegł tam, gdzie chcą Chińczycy. Drogę toruje im twardy pieniądz
Jakie jest podobieństwo interesów USA i Chin na naszym terytorium. Obydwa państwa nie chcą dopuścić do połączenia się kontynentu w Eurazję. Dlaczego? Bo to byłby sojusz Chin, Rosji i Niemiec (Europy) przeciwko Ameryce i oznaczałby jej koniec. Walka toczy się też pomiędzy Rosja a Chinami. Rosja broni się i chce podporządkowania sobie Europy i uniezależnienia się od Chin.- poprzez sojusz z Niemcami.
Owszem, Chińczycy Polskę mogą zalać swoimi ludźmi, ale przed nami jest jeszcze Kazachstan (też się boją), Ukraina i Rosja - to tereny aż proszą się o kolonizację. Dzisiejsi Polacy zupełnie nie doceniają chińskich potrzeb intelektualnych. Oni szanują I RP i jej ustrój. Ponadto chcą zjednoczyć swoich pięć czy sześć ludów, które uważają za chińskie. Polacy powinni wejść w chińska płaszczyznę intelektualna. Nie znam konfucjanizmu, ale znawcy mówią, że wartościami jest zbliżony do chrześcijaństwa. Chińczyków nie wolno się bać. Okazuje się, że Niemcy lokują się już jako pośrednik pomiędzy Chinami a USA. Dlaczego nie robić tego Polska????. Brak odpowiednich ludzi!
Chińska Republika Ludowa to komunistyczne, totalitarne państwo niepodzielnie rządzone przez Komunistyczną Partię Chin. NIC - dosłownie NIC tam się nie dzieje bez wiedzy i zgody tej partii.
Skąd u nas tylu fascynatów tego totalitarnego, azjatyckiego państwa komunistycznego, którego kultura dla nas jest zupełnie obca i całkowicie niezrozumiała? Prawdopodobnie chińscy komuniści nie żałują grosza na...hmmmm. reklamę.....
Polecam blog kogoś kto tam mieszka i zna doskonale komunistyczne Chiny:
http://haniashen.blogspo…
Rzecz polega na tym, że komuna nie tu już nic do rzeczy. To główny i ostateczny argument słabych. Oni prędzej, czy później w Polsce się zjawią. Dziś decydujemy o formie przybycia i formie powitania. Dziękowanie Chińczykom wygląda zupełnie inaczej niż Rosji USA, czy Niemcom. Warto o tym pomyśleć. Ponadto sąsiad naszego sąsiada jest naszym przyjacielem. To klasyka. Chiny burzą wciąż żywe "Święte Przymierze" z 1815 r. Pozdrawiam
To się nazywa marksistowski determinizm historyczny. Nieuchronność pewnych zdarzeń oznacza, że przeciwstawianie się "nieuchronności" jest pozbawione sensu i należy eliminować tych, którzy próbują się owej "nieuchronności" przeciwstawić. To doskonały sposób na rządzenie zamordystyczne.
Chiny to totalitarne, komunistyczne i nuklearne mocarstwo liczące prawie 1,5 miliarda ludzi. O niczym nie decydujemy, bo jesteśmy za słabi, by po wpuszczeniu ich tutaj mogli od nich wyegzekwować wcześniej zawarte umowy. No Chińczycy nie wypełnią tych umów i co im zrobimy? Pobiegniemy na skargę do trybunału w Strasburgu? A wie Pan gdzie Chińczycy mają ten trybunał i jego orzeczenia?
Przyślą do Polski armię ludzi i co im zrobimy przy ich potencjale demograficznym? Jeżeli Chińczycy wejdą do Polski, uruchomią tutaj swoje eksterytorialne ( a kto im zabroni?) inwestycje i NIDGY stąd nie wyjdą stopniowo kolonizując Polskę i wypychając Polaków ze wszystkich dziedzin życia. Przypominam - nas jest niecałe 40 milionów, a ich - ok. 1500 milionów!
Jedynym wyjściem jest nie dopuścić do powstania Jedwabnego Szlaku i jest to dziś całkiem możliwe.
Determinizm historyczny istniał już na długo przed narodzinami Marksa. Zaświadczają o tym choćby przysłowia ludowe lub porzekadła : Co ma wisieć nie utonie, miecz Damoklesa itd. Nie wiem, gdzie tu zobaczył Pan "zamordyzm"? Zablokować Jedwabny Szlak mogą jedynie Amerykanie, nie my. O Chińczykach pisze pan, jak o Ruskich lub Niemcach: przyjdą i nie wyjdą. Zanim oni tutaj dojdą, muszą pokonać kilkanaście takich obszarów, jak Polska. Z najnowszej historii Niemiec wiemy, jakie trudności miały one z zagospodarowaniem NRD. My mamy się bać nie Chińczyków, lecz Rosjan i Niemców..
Ale podywagujmy nieco. Gdyby Chińczycy zrealizowali Jedwabny Szlak, to mamy pewność, że Amerykanin nie pogoni nas na Chińczyka, tak, jak niegdyś car naszych przodków do Mandżurii na Japończyka. Ba, ten szlak daje pewność, że nie będzie wojny w Europie, Amerykanie będą musieli się dostosować. Ale jeżeli już, to zazwyczaj niszczy się centa, nie peryferia. Przestajemy być strefą buforową, na którą spadają bomby atomowe. Ponadto Jedwabny Szlak odcina Rosję od Europy i neutralizuje Niemcy. UE ze swoimi migracyjnymi nawisami i niezdolnością do obrony jest przeznaczona na pożarcie. Jedynym żywym ośrodkiem jest jeszcze Polska i Europa Środkowo-Wschodnia. Na Zachodzie nie urodzi się już żadna koncepcja, w USA, raczej też nie. Pozostajemy my Polacy, którzy nie wierzymy w swoje możliwości i nie znamy doniosłości własnej historii i własnych politycznych doświadczeń. Niedawno skończyłem czytać biografię Piłsudskiego pióra Bohdana Urbankowskiego- serdecznie polecam. To książka, która uczy odważnego myślenia.Pozdrawiam