Dlaczego się tym martwię? Już tłumaczę.
Pewien stary rybak z mojej ukochanej Jastarni powiedział mi kiedyś, że Pan Bóg sypiąc helską mierzeję ze złotego piasku musiał być w szampańskim humorze. I wiedział, co mówi, gdyż ta od wieków zmagająca się z morzem piaszczysta kosa ulepiona z uśpionych bałtyckich wydm to dla mnie najpiękniejsze miejsce na ziemi, dokąd od ponad pięćdziesięciu lat każdego roku ciągnę skądkolwiek bym był i choćbym nie wiem, co ważnego miał do załatwienia. Genialny architekt tego osobliwego pomnika natury był, jak na Stwórcę przystało nieśpieszny, bowiem gęsim piórem wykreślane średniowieczne mapy pokazują, że dzisiejszy Półwysep Helski był niegdyś archipelagiem podłużnych wysepek, które na przestrzeni wieków morskie prądy złączyły ze sobą w dziewiczą mierzeję, gdzie osiedli helscy Kaszubi Błotni żyjący od wieków w idealnej harmonii z tamtejszą naturą. Nielekko się żyło na tej bałtyckiej riwierze Północy, a antenaci tubylczych rodów wypływając w karmiące ich morze nigdy nie wiedzieli, czy powrócą szczęśliwie do domu. Ukochali jednak nad życie ów wykradziony Neptunowi, jak pajęcza nitka cienki i wdzierający się hen na otwarte morze skrawek lądu, którego odwiecznie bronili przed naporem sztormowych fal. Więc, żeby im ten znojny żywot, choć trochę umilić, mieszkająca u nasady mierzei Matka Boska Swarzewska utkała im na rybackich krosnach ciągnące się kilometrami wzdłuż Półwyspu Helskiego bajecznie kolorowe kobierce z dzikich róż od wiatru pomarszczonych.
I ta boska harmonia trwałaby pewno wiecznie, gdyby nierozważny człowiek brutalnie nie okaleczył Półwyspu Helskiego. Więc teraz, jako geolog wytłumaczę Państwu, co mam na myśli. Otóż Półwysep Halski, Podobnie jak Mierzeja Wiślana, na przestrzeni tysiącleci był usypywany z piasku transportowanego przez przybrzeżne prądy i w czasie jego powstawania wytworzył się stan ustalonej równowagi hydrodynamicznej. Niestety wiosną roku 1936 u nasady Półwyspu Helskiego rozpoczęto budowę portu we Władysławowie, a celem jego ochrony przed niszczącą działalnością fal sztormowych zbudowano wchodzący głęboko w otwarte morze betonowy falochron, który stanął na drodze płynących tam „od zawsze” prądów przybrzeżnych i ustalona przez wieki równowaga ekologiczna lokalnego środowiska została przez człowieka zaburzona. W efekcie prądy przybrzeżne płynące z zachodu na wschód odbijają się od wspomnianego falochronu i zmieniając kierunek wypływają na morze otwarte by po zatoczeniu szerokiego łuku znów przyłączyć się do strefy brzegowej Półwyspu Helskiego. Sęk w tym, że nie da się przewidzieć miejsca, w które powracający z otwartego morza prąd uderzy w Półwysep Helski z ogromną siłą. Skutkiem tego jest niszczenie plaż i trwająca od roku 1936 bezustanna walka o uchronienie Półwyspu Helskiego przed przerwaniem, co groziłoby kataklizmem, gdyż średni poziom wody morza otwartego jest o kilkadziesiąt centymetrów wyższy niż w Zatoce Gdańskiej, a w okresach wezbrań sztormowych ta różnica jest jeszcze dużo większa. Więc nietrudno sobie wyobrazić, że w przypadku przerwania Półwyspu Helskiego z morza otwartego wlałyby się do Zatoki Gdańskiej miliony hektolitrów wody niszczącej po drodze wszystko. Póki, co walka o ochronę ciągłości Półwyspu Helskiego - umacnianie wiklinową faszyną brzegu od strony otwartego morza, nasadzanie krzewów, wbijanie dębowych pali, a ostatnimi laty przesypywanie piachu z Zatoki Gdańskiej na stronę od-morską, - kosztowała trudne do policzenia sumy i de facto jest to walka z wiatrakami. Szczególnie, że po pierwsze, przybrzeżne prądy litoralne płyną pomiędzy rewami, a żeby umożliwić wjazd statków do przekopu trzeba będzie dno pogłębić i rewy zniszczyć, a po drugie prądy litoralne transportują ogromne ilości piaszczysto żwirowego rumowiska. Ciekaw jestem, czy ktoś o tym pomyślał?
A więc jedna nieprzemyślana ingerencja człowieka w równowagę hydrodynamiczną lokalnego środowiska może przynieść katastrofalne skutki zarówno natury ekologicznej jak ekonomicznej.
Mierzeja Wiślana też kiedyś była półwyspem, który z biegiem czasu się zamknął tworząc mierzeję i tam też ustaliła się przez wieki równowaga hydrodynamiczna. Nie znam planów technicznych budowy przekopu przez Mierzeję Wiślaną, ale już teraz ostrzegam, że ta budowa może mieć nieobliczalne skutki dla miejscowej ludności żyjącej z turystyki, ponieważ przekop zaburzy bieg prądów przybrzeżnych, a co za tym idzie lokalną równowagę ekologiczną.
Broń Boże nie twierdzę, że tak jest w tym przypadku, ale na koniec mam prośbę do polityków, by ich chwackie wizje skonsultowali jednak z opiniami prawdziwych naukowców, a nie łasych na rządowe granty celebrytów profesorskich. A co się potrafi rodzić w głowach profesorskich celebrytów można sobie tu przeczytać - vide: http://salonowcy.salon24.pl/601887,utytulowane-kutasy-zlamane-rzecz-o-eko-pitoleniu
Zaś najlepszym przykładem trwonienia pieniędzy w wyniku bezmyślności jest niedokończona budowa elektrowni atomowej w Żarnowcu rozpoczęta na zamówienie polityczne bez konsultacji z geologami, która pochłonęła miliardowe koszty zanim specjaliści od tektoniki przestrzegli, że tę gigantyczną budowę zlokalizowano na uskoku i teraz z tej arcykosztownej inwestycji została, jak powiedział pewien klasyk ch... d... i kamieni kupa. A notkę napisałem po to, by się w porę zastanowić, czy przypadku budowy przekopu przez Mierzeję Wiślaną skórka jest warta wyprawki. Być może tak, a być może nie. Dlatego poddałem temat pod dyskusję. Lepiej dmuchać na zimne, niż topić miliardy. Ja przepracowałem całe życie na uczelni i wiem, kto i z jakich powodów był powoływany na eksperta. I sądzę, iż niewiele się zmieniło jak chodzi o ten układ zamknięty. Stąd moje wątpliwości natury zasadności projektu przekopu przez Mierzeję Wiślaną. Powtarzam wątpliwości, a nie konkretne argumenty przeciw wdrożeniu tej inwestycji. Bo proszę mi wierzyć, że większość tych naukowych ekspertów było naukowcami pośledniejszego sortu, a ci, którzy mieli rzeczywiście coś do powiedzenia byli usuwani na margines
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki)

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki)
Co do reszty zgoda. Gdynię wybudowano, by Polska nie była na łasce Gdańska. Teraz buduje się przekop, by Polska nie była na łasce Gdyni i Gdańska. To nie ma sensu.
Tak naprawdę to chcialem się upewnić, bo znajac Twoje inne odjechane opinie w ogole by mnie nie zdziwilo, gdybys Gdynie unal za cos bez sensu. To by było, ze tak powiem, w Twoim stylu.
"Zaś port we Władysławowie, o ile dobrze pamiętam, powstrzymał niesiony prądami piasek, który odbudowywał Mierzeję Helską, a ewentualne uderzanie powracającego prądu nie jest istotą problemu..."
----------------------
A można spytać, jakie było źródło tych informacji, które Pan zapamiętał?
WITOLD TUBIELEWICZ
ZJAWISKA BRZEGOWE NA PÓŁWYSPIE HELSKIM
Strona 356 i dalsze: "2. WPŁYW PORTU WŁADYSŁAWOWO NA DYNAMIKĘ BRZEGU HELSKIEGO"
https://geojournals.pgi.gov.pl/asgp/article/download/10965/9457
Dziękuję za link, ale to jest opracowanie z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku.
Witold Tubilewicz, Zjawiska brzegowe na Półwyspie Helskim, 1960
Zjawiska te specjalnie silnie zaznaczyły się u nasady Półwyspu Helskiego po wybudowaniu portu we Władysławowie, gdzie przez wysunięcie w morze falochronów stworzono sztuczną przeszkodę dla stałego ruchu rumowiska przebiegającego wzdłuż wybrzeża z zachodu na wschód i zasilającego odmorski brzeg półwyspu.
p.s. RoK szybki jest.
"Mierzeja Wiślana wciąż jest półwyspem..."
-----------------------
To prawda, ale kiedyś się zamknie. Sorry, ale ja z przyzwyczajenia zawodowego myślę w skali czasu geologicznego, gdzie tysiąc lat znaczi nic, bądź prawie - stąd ta pomyłka.
1. Jakoś te masy piasku i żwiru nie zasypały Cieśniny Piławskiej i do Królewca można dopłynąć.
2. Mierzeja Wiślana jest półwyspem, patrz wyżej.
3. Falochrony portu we Władysławowie nie zmieniają kierunku prądu morskiego ani nie powodują, że zatacza jakieś kółka "uderzając z ogromną siłą". Po prostu przemieszczający się materiał deponuje się po zachodniej stronie falochronu.
4. Wzdłuż Mierzei Wiślanej prądy są znikome z czym może się Pan zapoznać czytając wyniki badań zawarte w decyzji środowiskowej - DŚU dla inwestycji.
5. Zatoka Gdańska jest częścią Bałtyku, poziom wody nie uwzględniając czynników zewnętrznych takich jak wiatr jest jednakowy.
6. Przekop praktycznie nie wpływa na ekologię Zalewu, w tym zasolenie wód, ponieważ zastosowano system śluz odcinających.
Porozmawiamy za kilka lat, jak dożyję oczywiście. Ja pamiętam te wszystkie mądre dyskusje "naukowców", których wynikiem było rozpoczęcie budowy elektrowni atomowej w Żarnowcu, z której zostały jak mówił klasyk tylko ch..., dupa i kamieni kupa.
Bo widzi Pan, moja wieloletnia praca na uczelni nauczyła mnie, że częstokroć najtrudniej jest odkryć tak zwane prawdy oczywiste. To doświadczenie pozwoliło mi zrozumieć, że bardzo często ludzie zajmujący się nauką wykonywali przez całe lata gigantycznie mrówczą pracę kompletnie na darmo, gdyż nikt się nie odważył im tego powiedzieć, a im zbrakło wyobraźni by spostrzec, że to, co robią jest pozbawione sensu, a efekt ich pracy nikomu się na nic nie przyda, bądź prawie. Widziałem, jak się męczą, grzęznąc w coraz mniej istotnych szczegółach uznając, jakże błędnie to, co robią, za zgłębianie wiedzy.
Więc nie zanudzajmy czytelników sporami naukowymi. Ja wiem ile kosztuje ratowanie Półwyspu Helskiego przed przerwaniem, co dzieje się wskutek błędnej decyzji wybudowania falochronu osłaniającego port we Władysławowie. A notkę napisałem po to, by się w porę zastanowić, czy przypadku budowy przekopu przez Mierzeję Wiślaną skórka jest warta wyprawki. Być może tak, a być może nie. Dlatego poddałem temat pod dyskusję. Lepiej dmuchać na zimne, niż topić miliardy.
Jako lokalizację atomowego piecyka dalej rozważa się Żarnowiec :
"W marcu 2017 r. rozpoczęły się badania lokalizacyjne i środowiskowe związane z przygotowaniami do budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Prace prowadzone są w dwóch lokalizacjach „Lubiatowo-Kopalino” i „Żarnowiec” na terenach gmin Choczewo, Krokowa i Gniewino, w województwie pomorskim."
http://biznesalert.pl/pge-ej-1-porowna-lokalizacje-dla-elektrowni-jadrowej-wynik-2020-roku/
"Elektrownia w Żarnowcu została ubita z przyczyn politycznych i geologia nie miała tu nic do rzeczy..."
-------------------
Myli się Pan. Na zablokowanie tej budowy miał duży wpływ tak zwany wpływowy profesor geologii, którego nazwiska nie wypada mi podać do publicznej wiadomości.
Ja nie kwestionuję zlinkowanych przez Pana materiałów, nie mniej jednak nie wykluczam możliwości, że mogły to być teorie i opinie wygłaszane z powodów koniunkturalnych, bądź politycznych. Ja przepracowałem całe życie na uczelni i wiem, kto i z jakich powodów był powoływany na eksperta. I coś mi podpowiada, że niewiele się zmieniło jak chodzi o ten układ zamknięty. Stąd moje wątpliwości natury zasadności projektu przekopu przez Mierzeję Wiślaną. Powtarzam wątpliwości, a nie konkretne argumenty przeciw wdrożeniu tej inwestycji. I proszę mi wierzyć, że większość tych ekspertów było naukowcami pośledniejszego sortu.
"Proszę Pana, ważne są fakty i ich uwzględnianie w podejmowaniu decyzji..."
-----------------------
Owszem, ale znam nie mało przypadków, gdy interpretację faktów naginano pod tak zwane "zamówienie polityczne". Nie za darmo oczywiście.
Pozdrawiam
"powielanie w kolejny blogu od Clintona i Lisa tego ,,głupcze' 'jest oklepane,mało oryginalne i na dobra sprawe głupie..."
--------------------
Zapewniam Panią, że nawiązanie było do Clintona, który jest autorem powiedzenia "tylko gospodarka, głupcze". Więc proszę z łaski swojej nie wyjeżdżać mi z Lisem.
Pozdrawiam serdecznie
"niestety ,to nie ja wyjeżdżam tylko Lis rzeczywiście w Neesweeku skopiował Clintona no a Pan oba te ,,autorytety.'' .Mógł się Pan bardziej wysilic..."
---------------------
Podziwiam Pani lotność i zdolność kojarzenia oczywistych oczywistości
"Zatrważający raport - Rosjanie zanieczyszczają wody Zalewu Wiślanego i Zatoki Gdańskiej"
"Wyniki raportu rosyjskiego oddziału organizacji Transparency International badającego wody wypływające z oczyszczalni wodnych przedstawiają zatrważające dane. Według zawartych w nim danych oczyszczalnie te praktycznie nie działają. Zostały wybudowane kilka lat temu z budżetowania Unii Europejskiej, inwestycja wynosiła prawie siedem milionów złotych.
Raport sporządził rosyjski oddział organizacji Transparency International we współpracy z organizacjami ekologicznymi. Decyzja opiera się na wynikach badań niezależnego laboratorium, które przyjrzeć się miało wodzie wypływającej z poszczególnych oczyszczalni. Spośród pięciu, złe wyniki dały aż cztery. Dwie z nich wpuszczają wodę do Zalewu Wiślanego, jedna - do Zatoki Gdańskiej. Oczyszczalnia w mieście Gusiew wydala do Zalewu Wiślanego ropę naftową w 3800 razy większej ilości niż dopuszczalna. Z raportu wynika również, że wypompowuje wodę, w której zawartość siarczanów przekracza normę – 17 razy, amoniaku i związków amonowych – 12 razy, fosforanów – 37 razy. Również zawartość nierozkładalnej zawiesiny (kamieni, mułu, złomu itp.) jest 22 razy większa niż norma. Ciecz z zawartością 190 mg produktów naftopochodnych w litrze trafia Pregołą prosto do Zalewu Wiślanego. Oczyszczalnia "Baltijsk" wlewa do Zatoki Gdańskiej ścieki zawierające jony amonowe i fosfor (odpowiednio 22- i 27-krotnie przekroczone normy ilości miligramów na decymetr sześcienny).
"Sprawa jest niezwykle ważna i bezpośrednio nas dotyczy, bo Zalew Wiślany jest akwenem całkowicie zamkniętym od strony polskiej, dlatego ścieki odprowadzane do zalewu akumulują się w części polskiej" - mówi były minister środowiska prof. Jan Szyszko.
Wyniki badań oczyszczalni w Polesku nie są lepsze. Woda stamtąd trafia nie do Polski, a do położonego na granicy z Litwą Zalewu Kurońskiego. Ilja Szumanow z Transparency International mówi, że informacja wyszła na jaw przy okazji antykorupcyjnego śledztwa. - Podejrzewaliśmy, że przy budowie którejś z oczyszczalni mogło dojść do wyprowadzenia pieniędzy. Sprawdziliśmy to pobierając wodę z każdej z nich i przekazując ją do badania w laboratorium. Wyniki pokazały, że o ile oczyszczalnie wybudowano prawidłowo, zgodnie z zaleceniami unijnymi, to w ich bieżącej pracy są znaczne mankamenty, tłumaczy Szumanow."
http://www.gospodarkamorska.pl/Rybolowstwo/przerazajace-wyniki-danych-raportu-rosyjskiego-oddzialu---oszyszczalnie-wody-nie-dzialaja-tak-jak-powinny.html