Motto:
Krytyka konstruktywna to rodzaj krytyki, która charakteryzuje się tym, że osoba krytykująca przedstawia lub sugeruje jednocześnie sposób lub sposoby rozwiązania problemu poddanego krytyce. Można ten rodzaj krytyki zaliczyć do krytyki wyższego poziomu w przeciwieństwie do zwykłej krytyki pozbawionej tej cechy.
Nie oszukujmy się. Wczoraj byliśmy świadkami pierwszego liczenia PIS-u!
Zapewne czytelnicy mojego blogu dziwili się, że nie krytykowałem karkołomnej polityki ministra spraw zagranicznych. Więc wyjaśniam, że siedziałem cicho, bo wierzyłem w intuicję polityczną Jarosława Kaczyńskiego i byłem święcie przekonany, że skoro rząd idzie na wojnę z Unią Europejską wystawiając na zająca Jacka Saryusza Wolskiego, jako kontrkandydata Donalda Tuska to pan Prezes, urodzone zwierzę polityczne, zapewne ma w rękawie jakiegoś asa, którym jak wielki szu zagra w ostatnim rozdaniu rzucając na kolana polityków brukselskich. I ze wstydem przyznaję, że trochę ślepo zawierzyłem geniuszowi pisowskiego fightera, bo miałem w pamięci, że choć w przeszłości był wielokrotnie liczony, a Gazeta Wyborcza wybijała tłustą czcionką nagłówki: „Już nigdy nie wróci na deski”. „Kaczyński na zawsze skończony”, to jednak ów znienawidzony przez lewactwo „kurdupel z wiecznie rozwiązaną sznurówką” zawsze coś niezwykłego wymyślał i odradzał się jak Feniks z popiołów, a jesienią 2015 wygrał wybory prezydenckie i parlamentarne z sejmową większością. Więc czuję się usprawiedliwiony, bo nikt nie zaprzeczy, że czegoś takiego mógł dokonać tylko polityczny geniusz.
Niestety wygląda na to, że paradoksalnie właśnie ta sejmowa większość odurzyła pana Prezesa i jego doradców do tego stopnia, że Prezes zatracił zdolność racjonalnego postrzegania rzeczywistości, albo jak ktoś woli instynkt samozachowawczy, bo wczoraj okazało się, że lider PIS-u nie miał w rękawie żadnego asa, a pozostawiona samej sobie delegacja rządowa, jak stadko lemingów brnęła na skraj przepaści.
A na domiar złego, Jarosław Kaczyński po wczorajszej koszmarnej wtopie na szczycie brukselskim, zamiast się gdzieś zaszyć i spokojnie przemyśleć tę ewidentną porażkę Prawa i Sprawiedliwości, pod ostrzałem kamer wdał się w Sejmie w podwórkową pyskówkę z wyjącą z satysfakcji tłuszczą opozycji. Opozycyjni szakale poczuli krew, czemu nie należy się dziwić. Jednakże zadziwiającym było, że stary wyga Kaczyński banalnie prowokowany przez Schetynę, Petru i pomniejszych zagończyków opozycji dawał się jak kłótliwy dzieciak podpuszczać i co chwilę wskakiwał na mównicę wypowiadając słowa, których, choć moim zdaniem były w pewnym sensie słuszne, będzie żałował, bo się do niego na całe lata przykleją, tak jak wypowiedziane tylko raz, a potem tysiące razy powtarzane przez przeciwników politycznych słowa o ZOMO. A wyśmiewane od samego rana w TVN24 wczorajsze żałosne mruczando w każdym calu anty-medialnego przewodniczącego Klubu Poselskiego PIS przemilczę, bo to trudny do opisania obciach.
Na litość Boską! Partii rządzącej nie wolno w tak dyletancki sposób wystawiać się na ostrzał zniemczonych mediów i nieprzebierającej w środkach schamiałej opozycji! To jest lewacka polityka europejska, a nie adwentowe refleksje. Tam się liczą wyłącznie pieniądze i nie powiem gdzie oni mają nasze słowiańskie sumienie i narodowo chrześcijańskie wartości. Zaś wypowiedziane na dzisiejszej konferencji prasowej przez panią premier Szydło słowa, że „to my jesteśmy wygrani, a wszyscy szefowie państw UE mają absmak i poczucie, że coś jest nie tak” to delikatnie mówiąc przejaw skrajnie infantylnej naiwności. A bombastyczne powitanie przez rząd wracającej z Brukseli pani premier Szydło na lotnisku w Warszawie jako zwyciężczyni to już nie odlot, ale lot nad kukułczym gniazdem. Sorry, ale wiem, co mówię, bo urodziłem się pod sam koniec wojny i przeżyłem prawie wszystkie powojenne rządy, od Bieruta via Gomułkę, Jaroszewicza, Jaruzelskiego... i wiem, co to takiego pic na wodę fotomontaż. I tu nie chodzi mi o Tuska, ale o malowanie zwiędłych trawników na zielono. Więc albo wychodzimy z Unii i wtedy stanę murem za PIS-em, albo chcemy w niej zostać. A jeśli zostajemy, to przestańmy się wygłupiać, bo Polska w pojedynkę może europejskim lewakom skoczyć na przysłowiowy pedał.
A przecież w styczniu 2013 pisałem w notce pt. „Dziesięć grzechów partii Jarosława Kaczyńskiego” cytuję:
„Po piąte – nie wstydź się korzystać z pomocy fachowców
Często się słyszy, że znowu pan prezes bądź któryś z posłów Prawa i Sprawiedliwości dał się sprowokować pijarowcom Platformy. Ktoś powie, że przecież ci ludzie są tak zaszczuci przez media prorządowe, iż nie ma się, co dziwić, iż czasem popełniają błędy.
Otóż jest się, czemu dziwić i wciąż nie mogę zrozumieć, dlaczego PIS nie chce skorzystać z pomocy fachowców, którzy by ich odpowiednio przeszkolili jak unikać wpadek. Bo obecna polityka to bezpardonowa walka, w której liczy się każde potknięcie. I naiwne są chełpliwe wypowiedzi prominentów PIS, że sobie ze wszystkim poradzą sami i nie potrzebują konsultantów bądź doradców.
Skoro Adam Małysz, Justyna Kowalczyk i Agnieszka Radwańska nie wstydzą się korzystać z porad psychologów, to niby, dlaczego z takich samych usług nie mieliby skorzystać zadziorny Jarosław Kaczyński, działający na ludzi jak płachta na byka Adam Hofman (dzisiaj Beata Mazurek), pyskata Krystyna Pawłowicz, monotematyczny Mariusz Błaszczak, czy senna Beata Szydło??? Tak. Tak. Nie ma się, czego wstydzić, ludzie są tylko ludźmi. Nie każdy polityk potrafi sobie sam poradzić z kutymi na cztery kopyta dziennikarzami i nie każdy z nich wie, jak unikać wpadek. Dlatego trzeba wygrzebać fundusze i zatrudnić zawodowców. A zaręczam, że taka inwestycja się zwróci z nawiązką.
Po szóste – pamiętaj, że amator nigdy nie wygra z zawodowcem
W tenisie, boksie, piłce nożnej, a także w polityce, jeszcze nigdy amator nie ograł zawodowca. A prawda jest taka, że w „Solidarności” jedni walczyli o wolną Polskę, a drudzy o to, żeby się w tej wolnej Polsce ustawić. Niestety czas pokazał, że ci pierwsi byli „amatorami”, którzy poszli za Jarosławem Kaczyńskim, zaś ci drudzy okazali się „profesjonalistami”, którzy po okrągłym stole zawłaszczyli Polskę.
Dlatego uważam, że ludzie Prawa i Sprawiedliwości nie powinni się unosić fałszywą ambicją i częściej korzystać z porad specjalistów od socjotechniki i politologii. Struktury partyjne PIS trzeba odpowiednio przeszkolić. Bo samymi ideami, choćby nie wiem jak szczytnymi, jeszcze nikt nie wygrał. Szczególnie obecnie, kiedy władza Tuska zdeptała polityczny obyczaj. W dążeniu do partyjnej hegemonii nie ma już poczucia wstydu. Nastało prawo dżungli. Kto silniejszy, ten lepszy. Cham chama chamem pogania. Złodziej na złodzieju jedzie…”, koniec cytatu.
Więc na koniec, jeśli mogę coś radzić, jako bloger prawicowy to, jak tylko Jarosław Kaczyński ochłonie i trochę odpocznie, konieczna jest natychmiastowa i gruntowna rekonstrukcja rządu, podziękowanie jajogłowym hamulcowym zgredom piastującym na zasadzie zasiedzenia kluczowe funkcje w państwie i rezygnacja z amatorskich doradców, którzy wpuścili zmęczonego Prezesa na minę.
W przeciwnym razie nie będzie drugiej kadencji rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Krzysztof Pasierbiewicz (Akademicki Klub Obywatelski (AKO) im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego)
Post Scriptum
Kątem oka podglądam kolejną miesięcznicę smoleńską w Warszawie. I widzę, że tej miesięcznicy towarzyszy kontr-manifestacja renegatów z KOD-u, którzy przyszli z portretami Tuska. I z bólem serca konstatuję, że wczorajszym wygłupem w Brukseli PIS niechcący odbudował w Polsce autorytet Donalda, który mocno się nadwątlił po jego ucieczce do Brukseli. I znów Tusk... sami sobie Państwo dopowiedzcie. Nic, tylko się pochlastać.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 17643
poza tym skądinąd wiem, że pan żadnej kury nie zostawi samej... nieważne czy w łożnicy czy w rosole...
kompleksy ? może coś pan zainsynuuje ? posłucham światłej koństruktywnej krytyki (to ń celowe, dla niekumatych) ;-) a jak to z kurami... ale jaja, ale jaja
"może coś pan zainsynuuje ?..."
---------------------
Proszę sobie zbytnio nie schlebiać. Ja się planktonem nie zajmuję.
Miłego weekendu!
Na Facebooku moją notkę tak skomentowano:
Grażyna Mazur Czytałam Pana artykuł dwa razy i pierwsza myśl była taka, że niepotrzebnie Pan "dokłada do pieca" ku uciesze gawiedzi...., ale dzisiaj, po powtórce, niestety przyznaję Panu rację.... Pozdrawiam Pana serdecznie z nadzieją, że wkrótce będą powody, do optymizmu....
Źródło:https://www.facebook.com/krzysztof.pasierbiewicz/posts/1455985584420375?comment_id=1456470994371834¬if_t=feed_comment¬if_id=1489212703883868
Więc gorąco Państwa zachęcam do przeczytania mojej notki powtórnie, gdy emocje opadną.
Serdeczności!
a teraz przeczytajmy:
"- Od kiedy w demokracji grzechem jest kandydowanie w konkurencyjnych procedurach zaś cnotą uczestniczenie w nieprzezroczystych rozdaniach ? Wobec niezgody rządu RP na poparcie nieformalnego lidera opozycji na szefa RE możliwa była albo otwarta konfrontacja albo porażka pod stołem . [...] To szczyt hipokryzji że ci sami, którzy niszczyli wizerunek Polski donosami nań, teraz ubolewają nad osłabieniem pozycji Polski - podkreśla Jacek Saryusz-Wolski."
Domyślam się, że Pan jest mądrzejszy od p.Saryusz Wolskiego i wie lepiej i więcej.
Daj Pan spokój.
Pzdr.
"...Amator nigdy nie wygra z zawodowcem..."
Na zawodach mój trener wystawił dwójkę wioślarską - amatorek ( z koleżanką zaliczyłyśmy 2 treningi i wiedziałyśmy jak trzymać wiosła i dojeżdżać na wózeczku ) przeciwko reszcie wieloletnich zawodniczek z krakowskich klubów.
W połowie biegu nie bardzo rozumiejąc co się dzieje wyprzedzałyśmy wszystkie osady o kilka długości łodzi.
Bieg zatrzymano, tłumacząc że nastąpił błąd przy starcie.
Odbył się ponowny start i sytuacja się powtórzyła, wygrałyśmy dopływając do mety bez odwracania piór nad wodą, tego jeszcze nie potrafiłyśmy.
Nasza wygrana była zaskoczeniem także dla trenera, odebrał to jako swoją porażkę.
Czy byłyśmy wybitnie uzdolnione?
Tak.
Nie trafiłyśmy pod skrzydła wybitnego trenera, nie oszlifowano diamentów, ale pomogłyśmy zdobywać dobre wyniki całej reszcie, zostałyśmy wtopione w średni poziom.
Dyplomacja.
Być może należy stworzyć miejsce, gdzie będziemy kształcić najzdolniejszych amatorów na dyplomatów i być może udałoby się pozyskać wybitne jednostki - trenerów o poziomie pana prof.Krzysztofa Zanussiego.
"Być może należy stworzyć miejsce, gdzie będziemy kształcić najzdolniejszych amatorów na dyplomatów i być może udałoby się pozyskać wybitne jednostki - trenerów o poziomie pana prof.Krzysztofa Zanussiego..."
-------------------
Propozycja godna rozważenia. Wszakże pod warunkiem, że szkoleniowcy będą zawodowcami.
Pozdrawiam Serdecznie
Polska miała do wyboru dwa warianty, a mianowicie poprzeć Tuska lub nie. Jeśli ktoś uważa, że polski rząd powinien poprzeć Tuska to jest niespełna rozumu, szczególnie po jego ostatnim oświadczeniu we Wrocławiu i poparciu puczu PO. Polski rząd, co należy stanowczo podkreślić, wybrał słuszny wariant. Oceniam PIS i B. Szydło bardzo wysoko, ponieważ byli odważni otwarcie powiedzieć NIE dla poparcia chama i głupka niemieckiego.
A zatem Polacy – róbmy swoje !!! Róbmy pieniądze, bo dzisiaj kto ma pieniądze ten rządzi, a nie odwrotnie. Mamy teraz 2,5 roku. To wystarczający okres czasu aby wysoko wydzwignąć gospodarkę, a wtedy stawiać warunki. Dwa i pół roku to wystarczająco dużo czasu aby zakończyć śledztwo Smoleńskie i sprowadzić go do Polski pod eskortą.
"Polski rząd, co należy stanowczo podkreślić, wybrał słuszny wariant..."
-----------------------
Też tak uważam. Sęk w tym, że go w ośmieszająco naiwny sposób zrealizował.
"Mamy teraz 2,5 roku. To wystarczający okres czasu aby wysoko wydzwignąć gospodarkę, a wtedy stawiać warunki..."
-------------------------------
No właśnie. Wtedy, a nie przedwczoraj.
Pozdrawiam
Odzew: Dokopać!
http://janmak.salon24.pl…
.
.
.
"Ale oczywiście nie odmawiam Wam prawa do lamentowania :) (Chociaż na wojnie żaden dowódca nie chciałby mieć takich żołnierzy w oddziale.)"
------------------
Wg tego co Pan pisał o swoim bohaterskim ojcu, można powiedzieć, że Pan jest Jego przeciwieństwem, On dla Polski "zatracił swój instynkt samozachowawczy", nie dał się złamać, nie poszedł na współpracę z UBekami, a Pan nam tu serwuje, że rząd powinien się skundlić, poparciem Tuska, zdrajcy, szkodnika i wroga Polski, wstyd.
Pzdr.
Proszę się nie szarpać i nie podpierać się moim śp. Ojcem. Gnida z Pana i tyle
A to zdanie, cytuję:
"a Pan nam tu serwuje, że rząd powinien się skundlić, poparciem Tuska..."
świadczy, że albo Pan rżnie głupa, albo Pan rzeczywiście jest kretynem.
Bez odbioru.
każdy sądzi po sobie. Chamstwo nie pierwszy raz z Pana wyłazi.
głupa czy kretyna Pan nie musi rżnąć.
Mimo to pozdrawiam.
PS
Właśnie przez pamięć na Pańskiego ojca, polskiego bohatera, mam jeszcze do Pana szacunek.
"Właśnie przez pamięć na Pańskiego ojca, polskiego bohatera, mam jeszcze do Pana szacunek..."
-------------------------
Pan usiłuje mnie sprowokować, ale nie ze mną takie numery Brunner
Nb gdyby Tuskowi zostały w porę przedstawione zarzuty (jak o tym gdzies pisał chyba p.Kniaziewicz) związane chociażby z Amber Gold, to p.T. nie mógłby wystartować w wyborach.
"—jeśli PiS dostał całą władzę po to, żeby „odkryć jak się sprawy mają” (wszyscy myślący dawno to wiedzą, a rząd nie wiedział?)"
dlaczego nikt nie widzi faktu, że nim Kaczyński zdecydował się wystawić JSW w miejsce Tuska, miał zapewnienie Merkel, że jak Polska się sprzeciwi, to nie poprze Tuska, podobnie zapewniał Orban, który zasłaniał się faktem, że JSW wystąpił z ich ugrupowania, więc nie mógł wystąpić sprzeciwić się stanowisku tegoż.
Tak więc zacząć należy od tego, że za tym wszystkim stoi Merkel, znaczy Niemcy, jakby miała honor, to by słowa dotrzymała.
Jedynym zarzutem do Kaczyńskiego jest to, że za bardzo wierzy w uczciwość polityków, szczególnie niemieckich, sądzę, że ta lekcja była potrzebna, a jedynym wygranym, jak też powiedział Kaczyński Szetynie, jest on sam, o czym dobrze wie, jakoś jestem pewien, że ten sukces sowicie oblewali, dla nich Polska to tylko i wyłącznie interes, a szczególnie ten szemrany.
Pzdr.
[T]a lekcja była potrzebna – Nie powinna być potrzebna.
"PiS ma kiepską perspektywę, bo nie ma w kraju opozycji i nie ma nikogo, kto by patrzył władzy na ręce..."
------------------
Jak to nie ma. Ja od jakiegoś czasu to robię. Proszę przeczytać kilka moich poprzednich notek.
"PiS ma kiepską perspektywę, bo nie ma w kraju opozycji i nie ma nikogo, kto by patrzył władzy na ręce..."
-----------------------
Stąd właśnie moja notka. Co zresztą wcześniej zapowiadałem - vide: "Nowej władzy będę się przyglądał baczniej niż Platformie" - http://salonowcy.salon24…
Pozdrawiam