„I począwszy od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co o nim było napisane we wszystkich Pismach.’’ ( Łk. 24, 27).
Błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich , w 2004 roku beatyfikowana przez Jana Pawła II , w objawieniach spisku, zdrady i uwięzienia , Drogi Krzyżowej i samego aktu konania Mesjasza na krzyżu, których łaski dostąpiła, dyktując je następnie do zapisania, do których to tekstów w niniejszym opracowaniu będziemy sięgać kilkakrotnie, przekaże nam :
„Wśród jęków bolesnych modlił się Jezus ustawicznie i powtarzał pojedyncze ustępy z psalmów i proroków, które przepowiadane w Starym Zakonie, spełniały się obecnie na Nim. Tak czynił Jezus przez całą swą gorzką Drogę Krzyżową i na krzyżu aż do śmierci : modlił się i powtarzał proroctwa, spełniające się na Nim.’’ ( "Żywot i bolesna męka Pana naszego Jezusa Chrystusa według widzeń świątobliwej Anny Katarzyny Emmerich").
I może, jeden jeszcze ewangeliczny przekaz o Boskości Jezusa :
„Jezus rzekł do nich: „Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego. Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie przyobleczeni mocą z wysoka”. Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce, błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, błogosławiąc Boga.’’( Łk 24,46-53).
Wierząc w dwie natury Jezusa Chrystusa – prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka, w Jego zbawczą misję, odkupieńczą dla ludzkości mękę i śmierć, nie sposób równolegle nie zadawać pytania o konsekwencje przyjęcia wiary w Jezusa – Mesjasza, o świadectwo, które winno stanowić determinantę stosunku chrześcijan do innych religii, szczególnie ,interesującego nas w tym tekście, judaizmu, a także o konsekwencje odrzucenia Bożego objawienia w Synu. Pytania o konsekwencje przyjęcia świadectwa lub jego negacji są zasadne zwłaszcza w sytuacji występowania w samym łonie Kościoła katolickiego myśli i gestów w pewnym zakresie wprowadzających zamęt dezorientacji i często niezrozumiałych.
Nie będziemy w tym skrótowym opracowaniu zajmować się starotestamentalnymi zapowiedziami przyjścia Mesjasza, ani dowodzeniem spełnienia proroctw w Osobie Jezusa Chrystusa. Wiara oparta na przekazie Nowego Testamentu, przekazie historycznym, także dotyczącym definitywnego świadectwa Apostołów oraz udzielanej nam za pośrednictwem Matki Bożej oraz Świętych i Błogosławionych łaski objawień,nie pozostawia nawet minimalnego marginesu wątpliwości.
Wierzymy, że Jezus Chrystus jest zapowiadanym Mesjaszem, że jedynie On jest Drogą , Prawdą i Życiem, i poza Nim nie ma zbawienia.
Wierzymy, że nie tylko Był, że po Zmartwychwstaniu i Wniebowstąpieniu „siedzi po prawicy Ojca’’, że nastąpi zapowiadana przez Niego Paruzja - „przyjdzie sądzić żywych i umarłych’’, ale także , że Jest, że Jego Wcielenie i misja odkupienia pozostawiły nam Dar w postaci Jego bliskości we wszystkich pokoleniach ludzkości. Bóg obdarował nas swoim „Jestem” w Cudzie Uczty Eucharystycznej.
Konsekwencje naszej wiary muszą być daleko idące w naszym życiu osobistym i wspólnotowym, a w tym miejscu, interesuje nas stosunek do religii żydowskiej, do judaizmu jako tego, z którym możemy wyznaczyć pewne elementy wspólne, może raczej, z którego – jako chrześcijanie – zaczerpnęliśmy zaczyn naszego świadectwa, pozostając jednak w pełni świadomości odnośnie do uprawnionej postawy krytycznej jako konsekwencji przyjęcia przez nas wiary w Jezusa Chrystusa jako Boga Żywego i odrzuceniu Jego objawienia przez wyznawców judaizmu.
W czasie pontyfikatu Papieża Benedykta XVI nastąpił mocny akcent zwrotu w kierunku rytu trydenckiego w liturgii. Benedykt XVI zdecydował, że księża nie muszą- jak dotąd –prosić już o zezwolenie na odprawianie mszy trydenckiej, a parafie mają wręcz obowiązek zapewnienia chętnym wiernym możliwości udziału w liturgii odprawianej po łacinie ( otwarta pozostaje sprawa realizacji zalecenia Benedykta XVI, ale jest to już problem wewnątrz KK).
Spotkało się to z protestami katolików zaangażowanych w dialog z judaizmem oraz środowiska żydowskie.
Wielkopiątkowa modlitwa w rycie trydenckim zawierała bowiem następującą treść :
"Módlmy się także za [wiarołomnych ( perfidis)] Żydów: Niech Bóg i Pan nasz usunie zasłonę z ich serc, aby i oni poznali Jezusa Chrystusa, Pana naszego.
Wszechmogący, wieczny Boże, Ty nie odmawiasz Swego miłosierdzia także [wiarołomnym] Żydom, wysłuchaj naszych modlitw za ten zaślepiony lud. Niech zaznawszy światła Twej prawdy, którym jest Chrystus, zostanie wybawiony ze swoich ciemności. Przez tegoż Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen."
Część teologów miała wpływać na Benedykta XVI, aby wykonać gest w stronę wyznawców judaizmu i zmienić treść wielkopiątkowej modlitwy w rycie trydenckim, pozostawiając jedynie fragment o oświeceniu serc Żydów, czyli ich nawróceniu poprzez uznanie w Jezusie Chrystusie zapowiadanego przez proroków Mesjasza; dla środowisk żydowskich i sprzyjających im w samym KK i ten krok okazał się niedostateczny.
W każdym razie wpływ ten odniósł skutek w postaci nowej wersji modlitwy zaakceptowanej w 2008 roku przez Benedykta XVI :
"Módlmy się także za Żydów
Aby Bóg i Pan nasz oświecił ich serca, by uznali w Jezusie Chrystusie zbawiciela wszystkich ludzi.
Módlmy się. Klęknijmy. Powstańcie.
Wszechmogący wieczny Boże, który chcesz, żeby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy, spraw łaskawie, aby z wejściem wszystkich narodów do Twego Kościoła, cały Izrael został zbawiony."
Nie bardzo wiadomo, czemu w wymiarze teologicznym miał służyć ten gest skoro Żydzi odrzucają prawdziwego Boga i nie może być mowy, jak w przypadku niektórych odłamów chrześcijaństwa o jakiejkolwiek drodze do jedności. Niedobrze jest, gdy wyznawcy innej religii mogą narzucać katolikom treść ich modlitw. Nie wiadomo, czemu miało służyć usunięcie fragmentu o „zaślepionym ludzie’’ skoro wyznawcy judaizmu odrzucają Jezusa Chrystusa, a Kościół katolicki głosi, iż nie ma zbawienia poza Nim.
Jak wielokrotnie podkreślał Jan Paweł II, w Kościele katolickim chodzi o taki dialog, „który nigdy nie zwolni nas z naszej misji głoszenia Chrystusa i wzywania do nawrócenia.’’
„Ugłaskiwanie’’ Żydów, jak zresztą wszystkich innych niewierzących w Jezusa Chrystusa i ukrywanie prawdy nie przyczynia się do nawrócenia.
W wizji Bł. A. Katarzyny Emmerich znajdujemy następujący opis nauki Jezusa udzielonej uczniom : „ Pouczył potem Apostołów i uczniów, że i tam, gdzie na pozór nie ma nadziei poprawy, trzeba powtarzać po kilkakroć przestrogi.”
Przestrogi, a nie być może miłe, lecz niepożyteczne gesty kurtuazji. Prawda nigdy nie jest tolerancyjna dla kłamstwa.
Jest to jednak kwestia wykraczająca poza niniejszą analizę; dotyczy raczej niezrozumiałych skłonności do względnego indyferentyzmu w teologii katolickiej, bądź innych tendencji w ogóle z teologią niezwiązanych. Nie sposób wyznając jedyną prawdziwą religię wiary w Jedynego Prawdziwego Boga jednocześnie wykonywać kroki fałszywej tolerancji, czy puste gesty rzekomego równouprawnienia w stosunku do rytualizmu bałwochwalstwa .
W tekście modlitwy w rycie trydenckim jest także mowa o schizmatykach i heretykach jako duszach „zwiedzionych przez szatana’’, lecz nie jest to tematyka niniejszego tekstu.
Kard. Joseph Ratzinger , późniejszy Papież, w !998 roku w czasie wizyty w Stanach Zjednoczonych został zbojkotowany przez rabinów, którzy odrzucili zaproszenie do spotkania ze względu na jego wcześniejszą wypowiedź o chrześcijaństwie jako prawdziwym dopełnieniu judaizmu. Wg nich słowa te miały oznaczać odrzucenie, a nawet przeklęcie ich przez Boga.
Papież Franciszek stwierdził natomiast :
„Chrześcijaństwo żadnego człowieka nie może być bowiem naprawdę żywe, „jeżeli nie uznaje się żydowskich korzeni”.
Kościół Chrystusowy nie odcina się od żydowskich korzeni skoro Stary i Nowy Testament traktuje jako integralne Słowo Boga – Stwórcy, jednakże wypowiedź Papieża Franciszka jest w stanie dotrzeć do pełni sensu, gdy uzupełnimy ją ,dodając wspomniany już głos Kard. Josefa Ratzingera – Benedykta XVI, iż prawdziwym dopełnieniem judaizmu jest chrześcijaństwo.
Św. Jan od Krzyża pisze : „ Od kiedy Bóg dał nam swego Syna, który jest Jego jedynym Słowem, nie ma innych słów do dania nam. Przez to jedno Słowo powiedział nam wszystko’’.
Powiedział nam wszystko; po Chrystusie – Bogu Żywym, uobecnionym w Kościele katolickim żadna "nowość" nie zostanie już objawiona; otrzymujemy wyłącznie łaskę objawień potwierdzających Jego świadectwo.
”Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście’’. ( J, 14 : 6-7)
Tak więc , Jezus jest współistotny Ojcu, jest Bogiem, a nie stworzeniem. Skoro jest Drogą, czyli wyznaczonym szlakiem wędrówki, to nie można dotrzeć do Ojca rezygnując z Niego, schodząc z wyznaczonej i podarowanej nam w porządku łaski przestrzeni pielgrzymowania można jedynie błądzić po wertepach manowców, nie osiągając celu.
Skoro jest Prawdą, nie można odrzucając Prawdy posiąść jednocześnie jakąś inną prawdę kwestionującą tę Jedyną; nie mogą istnieć prawdy przeciwstawne.
Skoro jest Życiem – nie można odrzucić Życia i zarazem posiadać Życie.
Współistotność Ojcu wyklucza odrzucenie Syna i zarazem otrzymanie łaski dotarcia do Ojca.
W łasce objawień , których dostąpiła Błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich możemy odnaleźć wizje przesądzające o wybawieniu, które dokonuje się jedynie przez odkupieńczą misję Jezusa Chrystusa :
„ Wtem rozstąpiła się przed Nim ziemia, w głąb której po świetlistej smudze wiodły schody do otchłani. W niej ukazali się Adam, Ewa, wszyscy patriarchowie, sprawiedliwi rodzice Jego Matki i Jan Chrzciciel, wszyscy czekali z utęsknieniem Jego przybycia i wyzwolenia ich (…). On przecież miał tym duszom tęskniącym za Niebem otworzyć je przez swą śmierć. On miał je wyprowadzić z więzienia tęsknoty do wiecznej szczęśliwości. ‘’. ( "Żywot i bolesna męka Pana naszego Jezusa Chrystusa według widzeń świątobliwej anny Katarzyny Emmerich" ).
Niewystarczająca zatem była wierność sprawiedliwych literze mojżeszowego prawa i wiara w Jedynego Boga. Z niewoli otchłani dostąpionej na skutek grzechu pierworodnego wywieść mógł tylko Mesjasz oddający swe życie za grzech człowieka, na odkupienie za wielu.
Łaska objawień podarowanych Annie Katarzynie Emmerich i przekazana nam, nie pozostawia wątpliwości odnośnie do wyboru dokonanego przez Żydów oraz jego fatalnych konsekwencji :
„Tak więc odeszli arcykapłani od prawdziwego Baranka paschalnego. Pospieszyli do kamiennej świątyni, by zabić i spożyć wyobrażenie ofiary, a spełnienie tego wyobrażenia, prawdziwego Baranka Bożego, kazali sprośnym katom wieść na ołtarz krzyża. Rozeszły się tu drogi ofiary wyobrażającej i spełnionej. Arcykapłani pozostawili nieczystym , okrutnym katom czystego, przebłagalnego Baranka Bożego, którego starali się zewnętrznie zbezcześcić i zanieczyścić ohydą swej podłości, i pospieszyli do kamiennej świątyni ofiarować baranki oczyszczone, umyte i pobłogosławione.
Jak starannie postrzegali tego, by nie zanieczyścić się zewnętrznie ! A tymczasem obryzgani byli plugastwem swych serc grzesznych, kipiących złością, zawiścią i szyderstwem.’’ ( Tamże).
W kontekście tego fragmentu wizji, który odnosi się do pewnych rytualnych nakazów przestrzeganych przez Żydów, które nie idą w parze z prawdziwością wiary, ani z czystością serca warto pokusić się o wtręt dotyczący współczesności.
Jest czymś absolutnie niedopuszczalnym, aby wyznawcy Jedynego Boga – Jezusa Chrystusa mogli wyrażać zgodę , by na ich ziemi dokonywała się barbarzyńska praktyka tzw. rytualnej czystości uboju, który stanowi konsekwencje kultywowania odrzucenia Jedynego prawdziwego Boga i tak naprawdę pokazuje – pomimo ogromnej wrogości – pewne barbarzyńskie cechy wspólne judaizmu z islamem. Nie może być zgody na kalanie katolickiej ziemi tego typu praktykami, bo kłóci się to z misją ewangelizacyjną, do której jesteśmy powołani, a sankcjonuje kult odrzucenia Jezusa Chrystusa.
Chrześcijańska miłość bliźniego nie może oznaczać nieroztropności, ani tym bardziej przyzwolenia dla obcej naszej wierze i naszej tradycji bałwochwalczej obrzydliwości.
Niestety, nawet wśród katolików, zwłaszcza prominentnych, to jest takich, którzy posiadają pewien wpływ na opinię publiczną, pojawiają się głosy, jakoby w ten sposób była szanowana wolność religijna każdego wyznania, do czego mamy być zobowiązani.
W takim ujęciu pokutuje szkodliwe złudzenie jakoby przeciwwagę i zarazem obronę przed zalewem libertyńskiego ateizmu miała stanowić solidarność międzyreligijna, nie tylko z Żydami, ale także z wyznawcami islamu.
To powtarzany od lat błąd, który niczego dobrego jeszcze nie wniósł, a wręcz przeciwnie, powoduje zafałszowywanie rzeczywistości. Ani Żydzi , odrzucając Jezusa Chrystusa i Chrystusowy Kościół nie są i nie będą nigdy przyjaciółmi katolików ( co najwyżej ze względów koniunkturalnych będą takich udawać), ani do niczego dobrego nie doprowadził zupełnie aberracyjny dzień islamu w Kościele katolickim, gdy cały czas islamiści, mający być tym gestem obłaskawiani , bez skrupułów mordują chrześcijan i niszczą ich świątynie. W tym przypadku jest to wręcz jakieś szyderstwo, którego prześladowani i męczennicy doznają od nas -współwyznawców.
W wyniku tego typu złudzeń, graniczących z dobrotliwą głupotą , w Polsce z jednej strony nasila się inwazja radykalnego islamu, choćby poprzez budowę centrum muzułmańskiego w polskiej stolicy, a z drugiej strony jesteśmy cyklicznie narażeni na próby wyłudzania polskiego majątku narodowego przez środowiska żydowskie. Zatem, ten niby dialog służy wyłącznie wrogim nam stronom jako zasłona do realizacji podstępnych interesów.
Z podobnym błędem ( lub świadomą złą wolą ) mieliśmy do czynienia w przypadku twierdzenia, że gesty przyjaźni w stosunku do moskiewskiej Cerkwi mogą stanowić zaporę przed nihilistycznym relatywizmem świata zachodniego i doprowadzić do zbliżenia między Kościołem katolickim a prawosławiem, co skutkowało podpisaniem polegającej na kłamstwie wspólnej deklaracji. Dziś możemy już z całkowitą pewnością dokonać pełnej oceny tego pożałowania godnego incydentu ( wielu przestrzegało przed takim krokiem od początku ).
Na kłamstwie nie można zbudować ani nic dobrego, ani nic trwałego. To droga donikąd.
Zaporę przed działaniami szatana może stanowić tylko wierność Prawu Bożemu i wiara w Jezusa Chrystusa oraz Jego Kościół – Kościół katolicki; należy pokładać ufność w Bożej Opatrzności, nie zaś w koniunkturalnych i nienaturalnych, przez co fałszywych sojuszach.
Należy natomiast modlić się o nawrócenie wszystkich, którzy nie wierzą jeszcze w prawdziwego Boga.
Doglądający pożądanej – z punktu widzenia Żydów – decyzji Trybunału Konstytucyjnego w Polsce rabin Schudrich ,z okazji Dnia Judaizmu w Polsce, stwierdził : „ Dzięki Janowi Pawłowi II stałem się lepszym Żydem, dzięki niemu szanuję bardziej moją tożsamość’’.
Nie powinniśmy dać się zwieść pochlebstwu tej kurtuazji wypowiedzianej w celu oczywistym. Jest to zresztą wypowiedź z gruntu fałszywa, zawierająca przemyślany podstęp. Zwróćmy uwagę, że „dzięki Janowi Pawłowi” nie stał się on lepszym człowiekiem, lecz „ lepszym Żydem’’ oraz jakoby dzięki naszemu Świętemu rabin Schudrich bardziej szanował… "swoją tożsamość ". Jest to próba ustawienia naszego Świętego na pozycji apologety judaizmu, dzięki czemu rabin miał stać się „lepszym Żydem’’ i lepszym wyznawcą judaizmu. Ponieważ była to wypowiedź okazjonalna, zatem przygotowana , przemyślana i dlatego określam ją jako fałszywą, wypowiedzianą w podstępnym celu.
Środowiska żydowskie wielokrotnie wykorzystywały dobroć Jana Pawła ii oraz pewien rodzaj sympatii wynikający z historycznego współczucia, a także z osobistych, często przyjacielskich relacji Papieża , dla swoich partykularnych celów, przedstawiając Go jako tego, który jest przychylny judaizmowi.
Lecz, czyż nasz Święty Papież, wobec jakiejkolwiek nacji nie wykazywał szlachetnej postawy umiłowania bliźnich ? Żydzi wykazują tu podstępną uzurpację.
Raz jeszcze zatem przywołajmy , nie pozostawiające cienia wątpliwości słowa Świętego :” chodzi o taki dialog, który nigdy nie zwolni nas z naszej misji głoszenia Chrystusa i wzywania do nawrócenia.”
Jan Paweł II w swej sympatii i współczuciu dla Żydów miał zawsze na uwadze ewangelizacyjną misję w celu ich nawrócenia. Nie chciał, aby ten, czy inny rabin stawał się lepszym rabinem , ale aby stawał się lepszym człowiekiem, a przez ten fakt zmierzał do nawrócenia, czyli przyjęcia Orędzia Zbawienia w Jezusie Chrystusie.
Ewangelizacyjną misyjność Kościoła katolickiego nakazaną przez naszego Pana oraz wyłączność drogi zbawienia poprzez Niego i Jego Mistyczne Ciało - Kościół, w sposób niebudzący wątpliwości potwierdza deklaracja Kongregacji Nauki Wiary „Dominus Iesus’’ o jedyności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła, podpisana przez jej ówczesnego prefekta Kard. Josefa Ratzingera, późniejszego Benedykta XVI :
„Przede wszystkim należy stanowczo wierzyć w to, że «pielgrzymujący Kościół konieczny jest do zbawienia. Chrystus bowiem jest jedynym pośrednikiem i drogą zbawienia (…).
Byłoby sprzeczne z wiarą katolicką postrzeganie Kościoła jako jednej z dróg zbawienia, istniejącej obok innych, to znaczy równolegle do innych religii, które miałyby uzupełniać Kościół, a nawet mieć zasadniczo taką samą jak on wartość, zmierzając co prawda tak jak on ku eschatologicznemu Królestwu Bożemu. (…)
Zbawienie znajduje się w prawdzie. Ci, którzy są posłuszni natchnieniom Ducha Prawdy, znajdują się już na drodze zbawienia. Kościół jednak, któremu ta prawda została powierzona, musi wychodzić naprzeciw ich pragnieniu, aby im ją zanieść. Właśnie dlatego, że Kościół wierzy w powszechny zamysł zbawienia, musi być misyjny.”
W liście Św. Pawła Apostoła do Hebrajczyków czytamy :
„Teraz Arcykapłan nasz otrzymał w udziale o tyle wznioślejszą służbę, o ile stał się pośrednikiem lepszego przymierza, które oparte zostało na lepszych obietnicach. Gdyby bowiem owo pierwsze było bez nagany, to nie szukano by miejsca na drugie przymierze (…)
„Oto nadchodzą dni, mówi Pan, a zawrę z domem Izraela i z domem Judy przymierze nowe. Nie takie jednak przymierze, jakie zawarłem z ich ojcami, w dniu, gdym ich wziął za rękę, by wyprowadzić ich z ziemi egipskiej. Ponieważ oni nie wytrwali w moim przymierzu, przeto i Ja przestałem dbać o nich, mówi Pan’’. (…)Ponieważ zaś mówi o nowym, pierwsze uznał za przestarzałe; a to, co się przedawnia i starzeje, bliskie jest zniszczenia.” (Hbr 8, 6 – 13, ze srótami).
Wróćmy do objawień, których łaski dostąpiła Bł. Anna Katarzyna Emmerich i fragmentu, który dopełnia kerygmat Św. Pawła skierowany do Hebrajczyków :
„Wtem dał się słyszeć głośny szum, drzwi świątyni otworzyły się same i usłyszano głos : „ uchodźmy stąd!” Ujrzałam, że to aniołowie opuszczają na zawsze świątynię. ‘’ ( trzęsienie ziemi w chwili śmierci Jezusa na Krzyżu ) ; a także :
„ Niech krew jego spadnie na nas i na nasze dzieci !- wołali i tymi słowami spełniali niejako ten akt ceremonii, gdy ofiarujący kładł rękę na głowę ofiary. Tu rozeszły się drogi wiodące do ołtarza prawa i do ołtarza łaski. ‘’
Apostolski kerygmat oraz objawienia dowodzą, iż Żydzi wybrali wyłącznie martwy rytualizm, ”ołtarz prawa’’ przeciwstawny do „ołtarza łaski’’, którym jest wiara w Jezusa Chrystusa – Boga Żywego.
I raz jeszcze Św. Paweł :
„Pierwsze przymierze miało przepisy służby Bożej oraz ziemski przybytek. Był to namiot, w którego pierwszej części, zwanej Miejscem Świętym, znajdował się świecznik, stół i chleby pokładne . Za drugą zaś zasłoną był przybytek, który nosił nazwę „Święte Świętych”.
Ale Chrystus, zjawiwszy się jako arcykapłan dóbr przyszłych, przez wyższy i doskonalszy, i nie ręką, to jest nie na tym świecie, uczyniony przybytek, ani przez krew kozłów i cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego, zdobywszy wieczne odkupienie.’’ (Hbr 9, 1-3.11-14 ).
Odrzucenie Nowego Przymierza, które zostało zawarte w porządku łaski odkupienia mocą Bożej Miłości jest odrzuceniem Bożego Daru; Boży Dar z Siebie Samego zostaje zbezczeszczony i odrzucony, a zamiast Niego dokonano wyboru skostniałej struktury tego, co przedawnione i przestarzałe, co „bliskie jest zniszczenia.’’
„Niemożliwe jest bowiem, aby krew cielców i kozłów usuwała grzechy(…).Przeto przychodząc na świat, mówi: „Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało; całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: Oto idę, w zwoju księgi napisano o Mnie, abym spełniał wolę Twoją, Boże” (…).Usuwa jedną ofiarę, aby ustanowić inną.
Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.’’ ( Św. Paweł, Hbr. 10).
„Każdy kapłan Starego Przymierza staje codziennie do wykonywania swej służby, wiele razy te same składając ofiary, które żadną miarą nie mogą zgładzić grzechów. Jezus Chrystus przeciwnie, złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga, oczekując tylko, „aż nieprzyjaciele Jego staną się podnóżkiem nóg Jego”. ( Św. Paweł, Hbr, 10,11).
Ofiara starego Przymierza sprawowana w faryzejskiej obłudzie, wyniesienie litery prawa ponad dobro człowieka; Bóg zostaje zepchnięty na margines, znika z pola widzenia, rytuał mający stanowić uwielbienie Boga, zostaje wyniesiony do roli Boga samego. W skostniałej specyfice takiego ujęcia, w dzień święty – szabat nie ma już nawet miejsca na czynienie dobra ; Jezus uzdrawiający w szabat i zezwalający uczniom na zrywanie kłosów powie : „to szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu” , co jest zarówno kwintesencją obrazu faryzejskiej dogmatyki, jak i zapowiedzią Nowego. To Nowe zostaje zbudowane na fundamencie miłości do Bożego stworzenia, będącego obrazem Stwórcy, zatem jest to uwielbienie Stwórcy i Jego Dzieła.
Stara świątynia na zmurszałych podwalinach zostaje zburzona, lecz Bóg nie pozostawia nam pustki; w miejsce przestarzałych i przez grzech splugawionych rytuałów otrzymujemy Nowa Świątynię Chrystusowego Ciała i na Świętym fundamencie chrystocentryzmu, który mocą Bożej łaski staje się kamieniem węgielnym , zostajemy uczestnikami Nowego – jedynego Przymierza.
Św. Paweł powie :
„Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego" (1 Kor 2,2).
„Niczego więcej’’, mówi nam Św. Paweł.
Chrystus jako Bóg Prawdziwy i jedyny Zbawiciel człowieka. Czy zatem może być miejsce na wyrażanie szacunku wobec religii, która odrzuca Boga Żywego ? Czy wierzący w Chrystusa może jednocześnie szanować religijność, która wprawdzie odwołuje się do wiary w Jedynego Boga- Stwórcę, ale jednocześnie pozostając pod wpływem szatana odrzuciła posłannictwo Syna Bożego , zatrzymując swe pielgrzymowanie w otchłani ciemności będącej domeną Złego, w opętańczej pysze opierając się Bożej miłości, odrzucając ją, nie chcąc zbliżyć się do Tego, Który zaprasza, Który wyciąga ramiona do wszystkich. W ten sposób objawia się szatańskie nieposłuszeństwo i wzgarda wobec Dzieła Odkupienia, w którym Jezus wskazuje nam jedyna drogę wybawienia – drogę posłuszeństwa wobec Boga, tak, jak wcześniej w zapowiedzi Wcielenia nauczyła nas tego Maryja i Józef.
Mocno akcentuje to Papież Franciszek , gdy wskazuje na kontrast między dawnym prawem Starego Przymierza a Nowym, związanym z jedyną ofiarą Chrystusa. To ona wskazuje, jaka ofiara najbardziej podoba się Bogu. To posłuszeństwo poddania Mu własnej woli.
Żydzi dokonali negacji tego posłuszeństwa, tak, jak wielokrotnie w przeszłości, o czym dowiadujemy się z kart Starego Testamentu. W wyniku wyboru ciemności z „narodu wybranego’’ stając się „zaślepionym ludem’’.
Wyrażanie szacunku wobec pychy takiej religijności, wobec nieposłuszeństwa upartego kroczenia w ciemności jest obrazą dla Boga, a hołdem dla diabła. Jest jednocześnie niepożyteczne dla tych, którym dla ich dobra winniśmy raczej politowanie, współczucie, ewangelizację, czyli w imię chrześcijańskiej miłości słowa jawnej prawdy oraz modlitwę o dar nawrócenia, dar wyjścia z ciemności, z „niewoli egipskiej’’ grzechu.
„Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry. Dlatego większy grzech ma ten, który Mnie wydał tobie’’- powie Jezus do Piłata ( J. 19,11 )
A jednak w objawieniach Anny Katarzyny Emmerich poznajemy ostateczne przeznaczenie Piłata : „(…) Władający na ziemi do czasu haniebnego potępienia wiecznego (…)’’
Lecz mimo to, większy grzech ma ten ,który wydał Pana. Czy słowa Jezusa dotyczą wyłącznie bezpośrednio zdradzającego Judasza ?
Judasz powziąwszy plan zdrady , a nawet realizując go nie był świadom straszliwej Męki Mistrza, zaplanowanej z pełną świadomością przez Arcykapłanów. To Arcykapłani wydają Jezusa Piłatowi i konsekwentnie realizują swój plan . Co więcej, Judasz żałuje, w postawie Arcykapłanów nie znajdujemy dylematów, a jeśli to wyłącznie odnośnie do wyboru najkorzystniejszego– z punktu widzenia ich interesów- czasu i sposobu zabicia Sprawiedliwego.
Jezus w całym swym nauczaniu wytyka obłudę czynów i podstępność zamiarów faryzeuszów, wskazuje też na ich – moglibyśmy dziś powiedzieć – genetyczne skłonności, pewien rodzaj dziedziczenia zbrodni po przodkach zabijających proroków.
Nawet powierzchowna pedantyczność rytualnych czynności ustępuje miejsca interesowności, co widzimy w scenie bezczeszczenia świątyni przez handlujących kramarzy przy aprobującym milczeniu faryzeuszów. W Ewangeliach wielokrotnie jesteśmy świadkami surowości ocen Jezusa w stosunku do uczonych w piśmie i faryzeuszów, co przy łagodności wobec nawet ciężko grzeszących, lecz wyrażających skruchę w poczuciu swej niegodności, wskazuje jasno, gdzie należy upatrywać postępowania , które nie jest godne odpuszczenia winy, gdyż w agonalnym stanie zaślepionych pychą sumień nie skutkuje nawet drobną iskrą skruchy.
Gradacja grzechów dokonana przez Pana i usytuowanie faryzeuszów w tej fatalnej hierarchii zła powyżej grzechu Piłata nie może budzić wątpliwości.
Anna Katarzyna Emmerich przekazuje nam wizje faryzejskich przywódców, w szczególności Kajfasza i Annasza jako tych, którzy znajdują się w przestrzeni oddziaływania szatana :
„ Pod Kajfaszem zaś ujrzałam zaś otwarte całe piekło jako ponury ognisty krąg pełen straszydeł. On stał nad nim, jakby tylko cienką przegrodą oddzielony, a złość piekła przenikała jego istotę.’’
( „ Żywot i bolesna Pana naszego Jezusa Chrystusa według widzeń świątobliwej Anny Katarzyny Emmerich ‘’).
„I tak teraz, wśród tych tłumów, zebranych na dziedzińcu, widzę ich podłę charaktery i występki jako postacie diabelskie uwijające się pośród nich, każda inna stosownie do grzechu i zbrodni, którą uosabia. Mary te biegają na wszystkie strony, podburzają (…) Czasami (…) łączą się w gromadę i wspólnie podszczuwają motłoch przeciw Jezusowi. (…) A ta cała działalność potęg szatańskich jest jakimś niepewnym szarpaniem się na wszystkie strony, przebija z niej zawiłość i rozpaczliwość jakaś; poznać, że w niej samej tkwią już zarodki zniszczenia.’’( Tamże).
Zatem działanie szatana i Żydów dających mu posłuch jest dziełem zniszczenia ,lecz dla samych wykonawców piekielnych zamierzeń,, opanowanych przez Złego faryzeuszów i ich zaślepionych wyznawców łaska Bożego dzieła odkupienia pozostaje zakryta:
„Dzisiaj, w dzień zabijania baranków paschalnych nie przeczuwają Żydzi, że zabijają prawdziwego Baranka Bożego, który gładzi grzechy świata.’’ ( A. K. Emmerich).
Odrzucając przez kolejne pokolenia Jezusa Chrystusa, Żydzi stają się spadkobiercami szatańskiego działania swych poprzedników dokonujących wyszydzenia i zabicia Mesjasza. Przekleństwo musi zatem trwać; zbrodnie religijnych przywódców nie zostały odkupione, a fatalny tragizm ich konsekwencji nie został odrzucony. Zaślepienie nie pozwalające dostrzec prawdziwego Baranka Bożego trwa nadal, dlatego i dziś należy mówić, o „zaślepionym ludzie kroczącym w ciemności’’ wolą swego wolnego wyboru odrzucającego Światłość.
Jezus powie : „Światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione (J 3,19n).
Słudzy ciemności nie są w stanie wybrać światła. Pozostając w ciemności nie można być blisko Bożej światłości. A, gdy „nie modlimy się do Boga, modlimy się do diabła’’- ujmie tę prawdę Papież Franciszek.
Zaślepiająca nienawiść , której ulegają Żydzi, dla nich samych niewidoczna, gdyż całkowicie tkwiąc w ciemności nie spostrzega się jej zgubnego oddziaływania, nie posiada się wówczas świadomości, iż istnieje inna przestrzeń percepcji; ciemność wydaje się jedynym stanem naturalnym.
To Jezus jest Światłością świata i tylko On wnosi światło w nasze życie. Kto odrzuca tę prawdę, kto rezygnuje ze światła, bezwzględnie musi tkwić w ciemności.
Nienawiść stanowiąca immanentną istotę faryzejskiego opętania zostaje dostrzeżona nawet przez niesprawiedliwego sędziego, oportunistycznego poganina - Piłata :
„ Jeśli wy macie takie prawa, że on musi umrzeć, nie chciałbym być Żydem.’’ ; a także :
„ Jeżeli diabeł żydowski jest tak okrutny, trudno byłoby przy nim wytrwać w piekle.’’ ( Bł. A. K. Emmerich).).
Jest to nie tylko spostrzeżenie umiłowania okrucieństwa i nienawiści w stosunku do Sprawiedliwego, lecz zarazem przekleństwo: prawa , które dawno sprzeniewierzyły się Bożej Woli obrócą się przeciwko ich wykonawcom.
Bł. Anna Katarzyna Emmerich przedstawi to nastepująco :
„ Ilekroć, rozważając gorzką mękę Zbawiciela, słyszę ten ohydny krzyk Żydów : „ Krew Jego niech spadnie na nas i na nasze dzieci ! ‘’, zaraz przedstawiają mi się w strasznych, zmysłowych obrazach smutne skutki tego uroczystego przekleństwa, jakie Żydzi sami na siebie ściągali. Widzę, jakby nad tym tłumem zawisło ponure niebo, pełne chmur krwawych, ognistych biczów i mieczów. Zdaje się, że przekleństwo to w kształcie promieni przenika ich do szpiku kości, dosięga nawet dzieci, ukrytych w łonach matek. Cała ta wzburzona fala głów ludzkich przesłania się czarną oponą, rzucone przekleństwo wypada z ich ust jako ponury, zjadliwy i pożerający ogień, którego płomienie łączą się w górze nad ich głowami i znowu na nich spadają. W niektórych wnikają głębiej, niektórych dotykają tylko lekko i na chwilę; ci ostatni oznaczają takich, którzy po ukrzyżowaniu Jezusa się nawrócili.” ( " Żywot i bolesna męka Pana naszego Jezusa Chrystusa według widzeń świątobliwej Anny Katarzyny Emmerich"). )
Nawrócili się, czyli przyjęli do swych serc i umysłów prawdę o Nim jako o zapowiadanym Mesjaszu :
„ A liczba ich jest znaczna, bo Jezus i Maryja wśród tych wszystkich strasznych mąk wciąż modlą się o zbawienie swoich katów (…) ‘’ ( Tamże)
Sama przynależność do narodu nie oznacza zatem dziedziczenia testamentu przekleństwa; wykazując skruchę i pokornie poszukując Pana każdy może dostąpić łaski nawrócenia.
Kerygmat apostolski zaczyna się przecież od głoszenia Chrystusa Żydom, i jak czytamy, także w listach Św. Pawła, wielu Żydów przyjęło to świadectwo.
Rzesze jednak dokonały i wciąż dokonują Jego odrzucenia. Sam Chrystus , w przypowieści o siewcy naucza nas o działaniu szatana mogącego stanowić przeszkodę na drodze do trwałego przyjęcia orędzia Bożej Prawdy :
„Siewca sieje słowo. A oto są ci posiani na drodze: u nich sieje się słowo, a skoro je usłyszą, zaraz przychodzi szatan i porywa słowo zasiane w nich.” (Mk, 4, 14-15).
W tym właśnie miejscu interesuje nas postawa odrzucenia Jezusa Chrystusa jako Mesjasza, konsekwencje trwania w judaizmie, ujęte pytająco w tytule niniejszej analizy.
Dodatkowego światła udziela nam Święta Faustyna Kowalska :
„W sąsiedniej separatce leżała ciężko chora Żydówka; przed trzema dniami byłam ją odwiedzić, odczułam w duszy ból, że już niedługo umrze i łaska chrztu św. nie obmyje jej duszy. Pomówiłam z siostrą pielęgnującą, że jak będzie zbliżać się ostatnia chwila, żeby jej udzielić chrztu św., ale była ta trudność, że zawsze Żydzi byli przy niej(…).
I rzekłam do Pana: Jezu sam mi powiedziałeś, że udzielać będziesz wiele łask przez obraz ten, więc proszę Cię o łaskę chrztu św. dla tej Żydówki (…).
Rano czuła się jakby lepiej, po południu zaczęła się zbliżać ostatnia chwila; siostra pielęgnująca mówi, że trudno będzie jej udzielić tej łaski, ponieważ są przy niej.
I nadszedł moment, że chora zaczęła tracić przytomność, a więc zaczęli biegać jedni po lekarza, inni znowuż gdzie indziej, aby chorą ratować, i tak [się stało], że pozostała sama chora, i siostra pielęgnująca udzieliła jej chrztu św.I nim się wszyscy zbiegli, to jej dusza była piękna, ozdobiona łaską Bożą, zaraz nastąpiło konanie.(…)
Nagle ujrzałam jej dusze wstępującą do nieba w cudnej piękności. O, jak piękna jest dusza w łasce poświęcającej; radość zapanowała w mojej duszy, że przed obrazem tym otrzymałam tak wielka łaskę dla tej duszy.’’ ( „Dzienniczek ‘’ 916 ).
Także w opisie tego zdarzenia doświadczonego przez Świętą uzyskujemy pewność, że nie ma zbawienia poza Chrystusem .
Papież Franciszek w jednej ze swych niedawnych homilii powie o faryzeuszach oraz wspólnocie ślepo im posłusznych Żydów :
„Stało się tak po prostu, ponieważ ich serce było zamknięte, nie byli otwarci na nowość Ducha Świętego. Uważali, że wszystko zostało powiedziane, że wszystko było tak, jak sądzili, że być powinno i dlatego czuli się obrońcami wiary. Zaczęli mówić przeciw apostołom, posuwając się do oszczerstwa, oczerniania…(…) Taka była postawa tej grupy, a także wszystkich grup zamkniętych na przestrzeni dziejów: paktowanie z władzą, rozwiązywanie trudności, ale „między nami”… Tak, jak to uczynili kapłani i starsi w poranek Zmartwychwstania Pańskiego, gdy żołnierze powiadomili ich co się wydarzyło. Nakazali im wtedy: „Zamilczcie, weźcie pieniądze, którymi wszystko usiłowali zakryć” .
Błąd zaślepienia nieuchronnie wiedzie do dalszego upadku w grzech : do podstępu, zazdrości, nienawiści, zdrady, wreszcie – do zbrodni.
„Ich życie wspólnotowe, które ma zawsze bronić prawdy, ponieważ wierzą oni, iż bronią prawdy, jest zawsze oszczerstwem, plotkarstwem… Naprawdę, są wspólnotą plotkarską, mówiącą przeciw, niszczącą drugiego i patrzącą wstecz, nieustannie wstecz, pokrytą murem. Natomiast wspólnota wolności, z wolnością Boga i Ducha Świętego, szła naprzód, nawet w prześladowaniach. A słowo Pańskie szerzyło się w całym regionie. Podążanie naprzód jest właściwe Wspólnocie Pana, upowszechnianie się, ponieważ takim jest dobro: zawsze się rozpowszechnia! Dobro nie zamyka się w sobie.’’– dodał Papież Franciszek.
W kontekście tej homilii Ojca Świętego wypada wyrazić nadzieję, iż dość już przebrzmiałe słowa Papieża skierowane do Żydów – „ módlcie się za nas ( chrześcijan), a my będziemy się modlić za was” zostały, jak wiele Jego wypowiedzi przeinaczone lub też - w najgorszym razie – nie zostały przez Ojca Świętego przemyślane należycie.
Ojciec posłał Syna ( „uszanują Syna Mego’’ Mk, 12,6),spiskując i odrzucając Syna ( „ to jest dziedzic, nuże zabijmy Go, a dziedzictwo będzie nasze ‘’ Mk, 12,7), nie szanuje się woli Ojca, lekceważy się Ojca, odrzuca się Go. Czy możliwe jest, aby chrześcijanie przyjmując orędzie Syna, zarazem dokonywali odrzucenia Ojca ? W żaden sposób nie da się tego pogodzić, ani na gruncie wiary, ani logiki. Ojciec objawił Syna, a Syn objawia Ojca, Syn jest współistotny Ojcu : „Ja i Ojciec jedno jesteśmy’’ (J, 10, 30)
Do jakiego Boga może się modlić „zaślepiony lud” , który Jedynego prawdziwego Boga odrzucił i z tego powodu „tkwi w ciemności”, który taki stan wybiera, odrzucając Boga, a wybierając „krew cielców i kozłów, wynosząc w miejsce Boga rytuał „ przestarzały” i „bliski zniszczenia.’
Wskazane jest natomiast, aby chrześcijanie, katolicy modlili się o nawrócenie Żydów, co zresztą nieustannie czynimy.
Niestety, kolejnym nie w pełni przemyślanym tekstem, którego fragmenty stwarzają pole do nadinterpretacyjnych nadużyć, a które prawdopodobnie powstały pod przemożnym wpływem „przyjaciół judaizmu’’ w Kościele katolickim jest dokument „Evangelium Gaudium’’.
Papież pisze w nim m.in. o wzrastającej przyjaźni między chrześcijanami i Żydami.
"Nie możemy rozumieć judaizmu jako obcej religii; Żydzi służą prawdziwemu Bogu" - napisał Papież Franciszek.
Nie sposób nie dostrzec przejawów chrześcijańskiej przyjaźni, trudno jednak przyjąć, że jest to przyjaźń odwzajemniona, a tego typu gesty służą wyłącznie stronie żydowskiej.
Nie sposób doszukać się po drugiej stronie słów uznania dla religii chrześcijańskiej.
Czy możemy sobie wyobrazić następujące słowa wypowiedziane przez rabinów : „ Kościół katolicki służy prawdziwemu Bogu?"
Nigdy dość przypominania :
„Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” ( J 14, 6 );„Ja i Ojciec jedno jesteśmy”( J 10, 30 ) .
Przypomnijmy także oczywistość jasno wyartykułowaną przez Benedykta XVI, iż „prawdziwym dopełnieniem judaizmu jest chrześcijaństwo.”
Pod prymatem Biskupa Rzymu, Papieża – Następcy Świętego Piotra – należy dodać.
Słowa o służeniu prawdziwemu Bogu, gdy taka wiara wyklucza Boską Istotę Jezusa Chrystusa są zaprzeczeniem Jego świadectwa ,także świadectwa, które przekazał nam o Synu, Bóg Ojciec.Również słowa o judaizmie jako religii nieobcej chrześcijaństwu trzeba uznać jako nieprzemyślane pustosłowie zbyt daleko posuniętej kurtuazji.
Każda religia odrzucająca naszego Pana – Jezusa Chrystusa, dla nas - Jego wyznawców, depozytariuszy wiary i prawdy Bożego Orędzia musi nieść ze sobą odium obcości.
Jako katolicy wierzymy w Boga w Trójcy Jedynego oraz wierzymy w działanie Bożej Opatrzności i Bożej ingerencji w historię narodu żydowskiego; przyjmujemy Stary Testament jako Boże Słowo, przyjmujemy starotestamentalnych proroków, posiadamy jednak niezłomną pewność wiary, iż Bóg objawił i zrealizował swój plan zbawienia ludzi we Wcieleniu Bożego Syna, którym jest Jezus Chrystus, a Którego Żydzi odrzucili i na śmierć skazali. Odrzucili Syna, zatem odrzucili i Ojca w Jego Bożym zamyśle. Dokonali realnego i symbolicznego zarazem wyboru Barabasza. Tragiczna spuścizna tego aktu trwa nadal.
Wspomniany już wcześniej indeferentyzm, choćby względny jako sprzeczny z doktryną wiary katolickiej jest szkodliwy, ponieważ wprowadza pewną dezorientację.
Święty Jan Paweł II głosi : „Jakiekolwiek przemilczanie, pomijanie czy zniekształcanie albo niewystarczające akcentowanie integralności Jezusa Chrystusa, oddalające się od wiary Kościoła, nie może być ważną treścią ewangelizacji.”
Każda próba podważenia integralności Ojca i Syna jest zarazem oddalającym od wiary Kościoła zaprzeczeniem integralności Jezusa Chrystusa ( „Ja i Ojciec jedno jesteśmy”), i – w myśl treści katechezy Świętego – „nie może być ważną treścią ewangelizacji.”
Papież Franciszek jest z pewnością dobrym człowiekiem, lecz w przeciwieństwie do Jego poprzednika Benedykta XVI trudno nazwać Go „Mozartem teologii”, dlatego – nie łudźmy się – występują i będą występować próby nadużywania papieskiego zaufania i dobroci przez wrogów Kościoła w jego wnętrzu.
Rozumieć trzeba, iż Papież pragnie nawrócenia wszystkich; nie uda się jednak tego osiągnąć nieroztropnymi gestami oraz deklaracjami kłócącymi się z Objawieniem Jezusa Chrystusa jako Mesjasza.
Gesty przyjaźni to z pewnością rzecz szlachetna, lecz Następca Św. Piotra w Chrystusowym Kościele musi przede wszystkim strzec depozytu doktryny wiary. Dogmatów jedynej prawdziwej religii.
Nie traktujmy jednak kontaktów ostatnich Papieży z Żydami jako uznania dla ich religii, czy zrównywania jej z chrześcijaństwem. Należy je postrzegać wyłącznie jako sentyment do tych, którzy poprzedzali nas w wierze w Jedynego Boga, który i do nas skierował swe Słowo. jednakże Którego Żydzi w kulminacyjnym punkcie historii zbawienia odrzucili dokonując tym samym odstępstwa.
Jest to także, raczej przede wszystkim wypełnianie misji ewangelizacyjnej, próba ratowania tych, którzy „kroczą w ciemności’’, wypełnianie Chrystusowego wskazania „ idźcie i nauczajcie wszystkie narody”.
Nie może być jednak mowy o religijnym równouprawnieniu, skoro „ nie ma zbawienia poza Chrystusem” i jedynie On „jest Drogą, Prawdą i Życiem.”
W tym jedynie kontekście należy postrzegać wszelkie kontakty Namiestników Chrystusa na tym świecie z przedstawicielami innych religii, także pewne gesty wykonywane z miłością i troską wobec „ludu kroczącego w ciemności’’.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na niektóre przejawy „kroczenia w ciemności” wydarzające się w czasie Wcielenia Pana, ale także na przestrzeni dziejów, będące wyznacznikiem, niejako znakiem charakterystycznym narodu żydowskiego.
Żydzi , odrzucając Tego, który żyjąc pośród nich czynił im wyłącznie dobro, nie mają oporów, aby , wykorzystać przeciwko Niemu okupanta swych ziem i własnego narodu. Przeciwko czyniącemu dobro, przeciwko jednemu z rodu Dawida paktują z władzą, współpracują z tymi, którzy zniewalają ich naród i ojczyznę.
Przestrzegają rygorów rytualnej czystości, nie wchodzą do pałacu Piłata, ani pałacu Heroda, a jednocześnie współpracują z „nieczystymi’’, w celu zabicia Najczystszego.
Uznają prymat władzy, jakakolwiek by ona nie była.Wchodzą w konszachty z funkcjonariuszami reżimu, przekupstwem usiłując ukryć Prawdę o Zmartwychwstaniu Pana, a zarazem zataić fatalny błąd własnej zbrodni. Czy możemy i w tym przypadku dostrzec coś innego niż wyłączną dbałość o własny brudny interes.
Papież Franciszek powie o nich :
„ Wspólnota zamknięta, pewna siebie, poszukująca bezpieczeństwa w paktowaniu z władzą, w pieniądzach (…)’’
Spróbujmy teraz dokonać poszukiwania kalki takiej metody działania w czasach nam historycznie bliższych.
Współpraca niektórych Żydów z hitlerowskim barbarzyństwem przeciwko własnym rodakom, choć najchętniej przemilczana, jest jednak coraz powszechniej znana.
Również i dziś widać dokładne odbicie faryzejskiej współpracy z rzymskim okupantem przeciwko temu, Który był bez skazy i czynił wyłącznie dobro. Czymże innym jest rodząca i dziś zatrute owoce współpraca środowisk żydowskich z narodem ich katów przeciwko narodowi, którego przedstawiciele ryzykowali życie, a często je oddawali w imię wiary i człowieczeństwa ratując Żydów ?
Jezus czynił im dobro i oddał życie także za nich, lecz został odrzucony, a podstępne konszachty z okupantem miały w imię interesów zakłamać tę prawdę.
Pamięć Polaków czyniących im dobro i oddających życie w imię humanizmu i chrześcijańskich wartości zostaje odrzucona, a w dążeniu do realizacji nieczystych interesów Żydzi wchodzą w konszachty z własnymi oprawcami, i w tym złowieszczym układzie ofiary i kata, w imię spodziewanych profitów, wspólnie zakłamują historyczna prawdę.
Nie wolno tego przemilczać, a w kontekście takich działań może trzeba powtórzyć za Profesorem Krzysztofem Jasiewiczem :” Szkoda czasu na dialog z Żydami’’.
Może wcale nie są to cechy genetyczne „ludu kroczącego w ciemności”, lecz pokłosie uroczyście wypowiedzianego wtedy przekleństwa : „Krew Jego na nas i na nasze dzieci’’.
W tym miejscu czas powrócić do pytania zawartego w tytule niniejszej analizy : Czy Żydzi mogą nie zostać potępieni ?
Jako katolicy, wierzymy w objawione nam Boże miłosierdzie. Nie wolno nam zatem uzurpatorsko wkraczać w domenę Boga.
Bazując jednak na fundamencie wiary, ewangelicznego nauczania, nauczania Kościoła Chrystusowego oraz licznych objawieniach wiemy, że Boże miłosierdzie również odnosi się do daru wolnej woli, która otrzymaliśmy mocą Boga – Stwórcy. Mówiąc najprościej , łaska Bożego miłosierdzia wymaga od nas współpracy polegającej na woli jego przyjęcia. Objawienia, których łaski dostąpili Święci Kościoła Chrystusowego mówią nam o możliwości zadziałania Bożego miłosierdzia nawet w chwili konania.
Mówią też o działaniu szatana , który podpowiada człowiekowi niegodność i niemożność przyjęcia Bożego miłosierdzia, a wielość i ciężar grzechów popełnionych i nie odpokutowanych mogą skłaniać do odrzucenia zaufania Bogu, odrzucenia Miłości Jezusa, odpuszczającego swoim prześladowcom, a tym samym ulegania podszeptowi Złego.
Ewangelicznym przykładem jednej i drugiej drogi, przyjęcia Bożego miłosierdzia lub jego odrzucenia jest postawa Dobrego Łotra i jego przeciwieństwa – łotra zatwardziałego w swym grzechu do końca.
Celem naszego rozważania nie jest jednak płaszczyzna przyjęcia Bożego miłosierdzia i nawrócenia się, choćby w końcowym akcie ziemskiego bytowania, ale rozpatrywanie konsekwencji trwałości odrzucenia Boga oraz dokonania wyboru trwania „w ciemności ’’ :
„Aby patrzyli uważnie, a nie widzieli, słuchali uważnie, a nie rozumieli,
żeby się nie nawrócili i nie była im odpuszczona wina’’ (Mk 4,12).
Dostąpili łaski patrzenia i słuchania, lecz tkwiąc uparcie w pysze grzechu nie dostąpili łaski rozumienia, a w konsekwencji nawrócenia, skruchy i odpuszczenia win.
Bez uznania Jezusa Chrystusa za Mesjasza – Jedynego Zbawiciela ludzkości nie ma nawrócenia, bez nawrócenia nie ma odpuszczenia win, bez odpuszczenia win nie ma zbawienia.
Mówi to sam Bóg w Boskiej Osobie Jezusa Chrystusa odrzuconego, i wciąż odrzucanego przez Żydów.
Przy założeniu dokonania takiego wyboru, odpowiedź na tytułowe pytanie musi brzmieć :
Żydzi, trwając w judaizmie odrzucającym Jezusa Chrystusa jako Prawdziwego Boga i jedyną Drogę zbawienia człowieka, wyborem wolnej woli skazują się na wieczne potępienie.
Zatem , w takim ujęciu, Żydzi nie mogą nie zostać potępieni.
http://naszeblogi.pl/38343-szkoda-czasu-na-dialog-z-zydami?utm_source=niezalezna&utm_medium=glowna&utm_campaign=blogi
http://www.fronda.pl/a/anna-katarzyna-emmerich-pisze-o-aresztowaniu-jezusa-i-zdradzie-judasza,46297.html
http://nowezycie.archidiecezja.wroc.pl/numery/022005/07.html
http://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/02-09c.php3
http://www.fronda.pl/a/nie-ma-zbawienia-poza-jezusem-chrystusem-i-kosciolem-swietym,45017.html
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 17766
Polecam też mój tekst: http://krzysztofjaw.blogspot.com/2011/08/oremus-et-pro-perfidis-judaeis-i.html. W części nawiązuje do treści Pana artykułu.
Pozdrawiam
Istotnie, znalazłem tam treści zbieżne z moim wpisem, choć w zupełnie innym ujęciu.
Tekst pełen troski o Polskę. Niestety, wraz z upływem lat Pańska troska oraz stawiane przez Pana pytania wciąż aktualne.. Więcej, dziś aktualne bardziej jeszcze.
Pozdrawiam.
Przy wszystkich (słusznych zapewne w sporej części) pretensjach do różnych środowisk żydowskich, dość ryzykowne i bałamutne jest formułowanie tezy, że fakt wyznawania judaizmu jest drogą do potępienia wiecznego.
To Pańskie prawo do "trwania w ciemności".
Tak właśnie jest : odrzucenie Jezusa Chrystusa jest najpewniejszą drogą do wiecznego potępienia.
Odwagi : słusznych, czy niesłusznych ( "pretensji" do środowisk żydowskich ) ? Kategoria "zapewne słusznych ", jakaś taka asekuracyjnie niedookreślona.
Tak się teologii nie uprawia. Wyrokowanie o czyimś zbawieniu to zbyt poważna sprawa.
Poza tym na ten temat istnieje sporo wypowiedzi magisterium Kościoła.
Obawiam się , iż o "uprawianiu " teologii posiada Pan pojęcie blade.
Gdy ani teologicznie, ani na gruncie logiki nie daje się czegoś podważyć, to używa się pseudo argumentacji, że coś jest wyrwane z kontekstu, lub wybrane w "dowolny" sposób. Chce Pan przedstawić swoją interpretację słów Pana i innych przekazów, na które się powołuję, to proszę to zrobić. Ja uważam, iż słowa Jezusa należy czytać literalnie, a nie koniunkturalnie; nie wolno ich relatywizować !
Jak na razie poza wymienieniem źródeł przywołanych przeze mnie cytatów nic Pan nie wykazał.
Nigdzie nie twierdzę, iż "wyrokowanie o czyimś zbawieniu " to sprawa niepoważna. Tyle tylko, iż to nie ja wyrokuję.
Tak może twierdzić ktoś, kto skupił się w moim tekście najbardziej na tytule i ostatnim zdaniu. Zapewniam Pana, iż w środku jest "COŚ" jeszcze, na CO ja się jedynie powołuję, i w zgodzie z tą nauką dodaję co nieco od siebie.
Piszę o Bożym miłosierdziu i , że nie wolno nam wkraczać w domenę Boga. Jednak rozpatruję trwałość odrzucenia Jezusa Chrystusa jako Mesjasza.
Nauczanie KK mówi nam jasno : nie ma zbawienia poza Chrystusem. Cóż więcej można dopowiedzieć?
A nasze zadanie jako katolików jest takie, aby poprzez modlitwę i ewangelizację przyczyniać się, aby odrzucenie Jezusa Chrystusa w żadnym przypadku nie było trwałe. Póki ktoś żyje może dostąpić łaski nawrócenia. Błędną uzurpacją wobec Boga byłby wyrok , że ten, czy inny człowiek na pewno nie ma szans na nawrócenie.
Czymś zupełnie innym jest powołanie się na słowa Pana : "jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie".
W takim ujęciu nie ma miejsca na diaboliczną satysfakcję z tego, że wyznawcy jakiejś fałszywej religii zostaną potępieni.
To "jakichś" w Pańskim wpisie ( podkreśl. moje) nieco tłumaczy. W dalszym ciągu jednak ostatecznie nie wyjaśnia, czy takie zarzuty są nieuprawnione, czy uprawnione częściowo ? W istocie jest to jednak temat drugorzędny. Moje wzmiankowanie o pewnych paskudnych działaniach Żydów miało jedynie na celu wykazanie pewnych wspólnych płaszczyzn ich działania od czasu Wcielenia i Męki Pana aż po czasy nam współczesne.
Jednak żadne złe, czy podstępne czyny nie przesądzają definitywnie o niedostąpieniu zbawienia.
Powtarzam : o potępieniu wiecznym przesądza wyłącznie odrzucenie Bożego planu zbawienia oraz Boga w Osobie Jezusa Chrystusa.
Jeżeli Pan łączy te dwie kwestie w zarzucie o rzekomym wyrokowaniu przeze mnie, to albo Pan nie rozumie, albo świadomie używa nieuczciwych argumentów.
Módlmy się za ten "zaślepiony lud".
Pozdrawiam.
Dowód na prawdziwość aż kilku wątków poruszonych w moim tekście, w tym najważniejszego : Żydzi ( judaiści) odrzucili Boga, dlatego prawdziwa Świętość będzie im zawsze przeszkadzać, gdyż służą złu.
Relatywizowanie słów Jezusa jest niedopuszczalne i prowadzi do indeferentyzmu w KK; przed taką postawą przestrzegał Św. JP II
Po drugie, nasza katolicka wierność ( lub jej brak) nie jest tematem mojego tekstu. Podejmowałem i taki temat w innych tekstach i nie były to słodkie laurki ( np. "Przysięgi, które złożyliśmy Matce").
Po trzecie, przywołane cytaty z Biblii są całkowicie zgodne z przekazem ewangelicznym i kerygmatem apostolskim ( np. "jeżeli się nie nawrócicie wszyscy tak samo zginiecie").Jest więc przestroga konsekwencji odrzucenia Boga, i jest możliwość ewentualnego ratunku.
"W ostatnich dniach nawrócicie się do Pana, Boga swego". Mamy zatem dwie przeciwstawne postawy : trwanie w odrzuceniu Boga lub nawrócenie. Jeśli jest proroctwo o nawróceniu, to znaczy, że wcześniej nastąpiła wiarołomność odstępstwa. Tematyka mojego tekstu skupia się na konsekwencjach braku nawrócenia.
I tyle.
Po czwarte, rabin Weiss bardzo szybko dał dowód prawdziwości moich twierdzeń o trwaniu - póki co - w "zaślepieniu" nienawiścią, o uzurpacji środowisk żydowskich, o natrętnej próbie narzucania katolikom,( Polakom) życzeń judaistów, o "przyjaźni" z ich strony i "braku obcości" oraz , że ustępstwa odnośnie do takich akcji wiodą KK na manowce, a Żydów prowadzą do zuchwalstwa, etc. etc. Mamy też dowody współpracy propagandowej przeciwko prawdzie historycznej ( przeciwko Polsce i Polakom : vide link poniżej).
Zatem, módlmy się o nawrócenie wiarołomnych Żydów.
http://naszeblogi.pl/52522-antypolski-festiwal
Niech każdy sam postępuje porządnie, o ile jest katolikiem .Wtedy będzie nas więcej.
2.) Jezus Chrystus jest Bogiem, a Wcielenie dokonało się w określonych realiach historycznych i czasowych. Powoływanie się na ten fakt jest zupełnie chybione. Więcej, jest nieuczciwe, bo sugeruje jakiś antysemityzm z mojej strony.
3.) Przywoływanie przykładów osób z żydowskimi korzeniami jest wyrazem tego, że chciał Pan coś napisać ,nie bardzo wiedząc, co. Ma się to nijak do mojego tekstu. Czytał Pan go w całości ? Proszę się nie fatygować.
Jest tam m.in taki fragment :
„ A liczba ich jest znaczna ( nawróconych Żydów - dopisek w tym miejscu)), bo Jezus i Maryja wśród tych wszystkich strasznych mąk wciąż modlą się o zbawienie swoich katów (…) ‘’
4.) Wariatów historycznych (właściwie ahistorycznych) szkoda brać pod uwagę, ale w tym przypadku nie mamy do czynienia z maniakami tylko przemyślaną akcją w koalicji. Chce Pan powiedzieć, że w Yad Vashem nie orientują się , jaka jest prawda historyczna i adekwatna terminologia ?
Ten sposób myślenia ( by się tym nie zajmować ) jest zdaje się realizowany skutecznie przez obecne antypolskie władze. Jeżeli ma nam "brakować czasu" na obronę prawdy historycznej, a co za tym idzie honoru przodków i wizerunku Polski i Polaków, to przy takim podejściu już jesteśmy w gronie tych 95 może 90 %, o których pisze Pan na wstępie. Konsekwencji potrzeba.
5.) " O nich szczególnie wypada ".
Nie, wcale nie "szczególnie", tylko : " Módlmy się także za Żydów".
Pozdrawiam.
"Sama przynależność do narodu nie oznacza zatem dziedziczenia testamentu przekleństwa; wykazując skruchę i pokornie poszukując Pana każdy może dostąpić łaski nawrócenia.
Kerygmat apostolski zaczyna się przecież od głoszenia Chrystusa Żydom, i jak czytamy, także w listach Św. Pawła, wielu Żydów przyjęło to świadectwo."
Ale pewnie i ten fragment Panu nie pasuje. Pocieszam się jednak Pańskim stwierdzeniem : " Taka jest moja subiektywna ocena".
Ja uważam, iż mój tekst jest konsekwentny od początku do końca, na czyjś subiektywizm nie mam wpływu.
Nie mam pojęcia skąd bierze Pan takie dane procentowe :" 90 % rodaków używa języka takiego samego jakiego używa diabeł w czasie egzorcyzmów ".
Trudna jest dyskusja na takim poziomie abstrakcji. W każdym razie dobrze nie jest, zgoda.
Ale powtarzam, pisałem już krytycznie także o nas - Polakach, deklarujących się jako katolicy. Ten tekst jest jednak o Żydach; nie o grzechach katolików, tylko o fundamentalnym odrzuceniu Jezusa Chrystusa, oraz jakie to rodzi konsekwencje.
W Pańskim tonie pobrzmiewa jednak nutka nadziei, iż można być zbawionym odrzucając Mesjasza. To jest cecha indeferentyzmu, przed którym ostrzegał JP II.
Z wczorajszej medytacji na pierwszą sobotę m-ca :
"(...) za to poświęcenie, które Twój Syn ofiarowuje za tych, którzy dopiero na mocy Odkupienia, po pokonaniu grzechu pierworodnego, mieli stać się przyjaciółmi Boga." - "Nasz dziennik ".
Pan zarzuca katolikom rodzaj religijnej schizofrenii, a jednocześnie sam wpada w taką samą pułapkę tylko w wymiarze teologicznym Mianowicie, że zarówno można być przyjacielem Boga, jak i Jego nieprzyjacielem, i w zasadzie to wszystko jedno. Że można odrzucić Odkupienie i jednocześnie być odkupionym.
Chyba rzeczywiście wszystko już sobie powiedzieliśmy.
Pozdrawiam.
"Jesteśmy w gorszej sytuacji niż buddyści i wyznawcy shinto." - A skądże znowu. Ten wybór sugeruje, że chodzi o Japonię. Japończycy po II WŚ mieli do wyboru: zginąć za cesarza albo odrzucić religię, w której cesarz był bogiem. Zrobili patchwork, trochę tego i trochę tego, bo to są ludzie praktyczni. Praktycznie pomieszali wszelkie znane u nich kulty, włącznie z chrześcijaństwem, ale cesarza też mają. ..." Dalej jest coraz gorzej...
To jest jakaś diabelska logika...