Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
CZY TEŻ MACIE KŁOPOT Z NADZWYCZAJNYMI SZAFARZAMI KOMUNII ŚW?
Wysłane przez Andrzej W. w 28-02-2016 [09:44]
CZY TEŻ MACIE KŁOPOT Z NADZWYCZAJNYMI SZAFARZAMI KOMUNII ŚWIĘTEJ ?
W mojej parafii doliczyłem się ich ośmiu. Dwa razy tyle, co księży. Parafia poniżej pięciu tysięcy dusz. Oczywiście niemała część – z punktu widzenia religijnej praktyki – to dusze martwe. Lecz nie statystyka ma tu znaczenie.
Na początku patrzyłem na tę posługę przez pryzmat najprostszej logiki. Skoro to szafarze nadzwyczajni, więc i sytuacja do ich „użycia” powinna być nadzwyczajna. A ja, gdy ci mężczyźni udzielali wiernym Komunii Świętej, sytuacji nadzwyczajnej nijak dopatrzeć się nie mogłem. No, nie mogłem i już. Nie parafialna statystyka ma znaczenie, lecz realia konkretnej Mszy Świętej. Chodzi o dostrzeżenie różnicy między prawdziwą koniecznością a nadużyciem. I choćbym nie wiem, jak się starał, to tych nadzwyczajnych sytuacji w czasie posługi świeckich szafarzy nadal dojrzeć nie umiem. Bo nikt mnie nie przekona, że ewentualność przedłużenia Mszy Świętej o kilka minut to jest już ten powód dostateczny, aby sytuację uznać za nadzwyczajną.
Gdyby ktoś chciał mi zarzucić, że się czepiam, bo na taką praktykę zezwolił Episkopat Polski, a wcześniej Stolica Apostolska, a my jako posłuszni wierni mamy to w pokorze przyjąć, a nie mędrkować, to niestety będę zmuszony posądzić taką osobę o zupełną ignorancję. Spotkałem się już z tego typu argumentacją, więc należy ze smutkiem stwierdzić, iż manipulacja najczęściej karmi się ludzką niewiedzą. Ani nieposłuszeństwo nie leży po mojej stronie, ani posłuszeństwa nie ma tam, gdzie się nam sugeruje. Ale o dowodach później.
Właściwie to już kilku miesięcy temu chciałem napisać ten tekst, ale właśnie teraz zmobilizował mnie do tego pewien internetowy komentarz. Nie jest nowy, ale ja przeczytałem go całkiem niedawno przy okazji zamawiania książki w jednej z internetowych katolickich księgarń. Wśród recenzji interesującej mnie publikacji znalazłem taki oto wpis komentatorki podpisującej się jako Ela :
„(…) Proboszcz uparcie – mimo wyrażonego sprzeciwu –forsuje udzielanie Komunii przez szafarza, który powinien posługiwać z paterą. Żal proboszczowi przedłużyć Mszę o te kilka minut? Dla mnie to porażka. Nawet kiedyś było kazanie na ten temat, że przecież biskupi są mądrzejsi niż jacyś protestujący świeccy(…).” Tyle pani Ela.
Wnioskuję więc, że problem jest ogólnopolski, a właściwie, terytorialnie o jeszcze szerszym zakresie. Proboszcz z parafii pani Eli, albo zwyczajnie – z sobie tylko wiadomych powodów; najpewniej z powodu zuchwałej pychy – dokonuje manipulacji, albo jest w zakresie przepisów kanonicznych niedouczony.
Przechodzę więc do dowodów, a zacznę od dokumentów Episkopatu Polski.
1.Uchwała 240 z dn.2.05.1990 r.:
„(…) Główne zadanie szafarzy polega na regularnym zanoszeniu Najświętszego Sakramentu chorym. Dzięki istnieniu szafarzy, pobożni wierni, którzy ze względu na chorobę lub podeszły wiek nie mogą chodzić do kościoła, mają możliwość przyjmowania Komunii Świętej w każdą niedzielę.”
2. „Instrukcja w sprawie formacji i sposobu wykonywania posługi nadzwyczajnych szafarzy komunii świętej” - (22 VI 1991) :
„ II. Posługa nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej podczas Mszy świętej.
Nadzwyczajny szafarz pomaga w rozdawaniu Komunii św. gdy przystępuje do niej większa liczba wiernych przy braku szafarzy, albo gdy szafarze ci są zajęci innymi czynnościami duszpasterskimi lub gdy udzielanie Komunii św. utrudnia im stan zdrowia albo podeszły wiek. Poza przypadkami choroby lub niedołężności odprawiający kapłan a także koncelebransi, nie mogą wyręczać się posługą pomocników, sami nie rozdzielając Komunii św.”
Jak zaznaczyłem, w mojej parafii stosunek szafarzy nadzwyczajnych do zwyczajnych wynosi 2:1. Już ta proporcja wskazuje, iż w tym wypadku mamy do czynienia z podmianą pojęć. Nadzwyczajni stają się zwyczajnymi, a zwyczajni, będąc w mniejszości, stają się niejako nadzwyczajni. Lecz najważniejszy problem nie w ilości, lecz w tym do czego posługa świeckich szafarzy jest używana. Byłem wielokrotnie świadkiem sytuacji, gdy świeccy szafarze udzielali Komunii Świętej, a w kościele znajdowała się garstka wiernych (zazwyczaj poza niedzielą). Spotkałem się też, nie raz i nie dwa, z taką oto sytuacją, że wprawdzie dużo wiernych przystępowało do Komunii Świętej, więc może dałoby się uzasadnić konieczność korzystania z posługi świeckich szafarzy, gdyby nie to, że ksiądz chodzący z tacą nie był łaskaw uznać za stosowne, aby następnie pojawić się do udzielania Najświętszego Sakramentu. Bywało, że czynili tak dwaj księża z tacą chodzący. Nie dalej, jak w ostatni piątek, Komunii Świętej udzielał duchowny oraz świecki, natomiast drugi ksiądz, po zakończonej posłudze Sakramentu Pokuty nie powrócił już z zakrystii, aby udzielić wiernym Ciała Pana. Ewidentnie mamy do czynienia z nadaniem posłudze szafarza nadzwyczajnego charakteru wyręczającego, co jest złamaniem przepisów kanonicznych. Gdzie zatem dopatrzeć się posłuszeństwa, którego brak niektórzy chcieliby być może lokować po stronie osób takich, jak piszący ten tekst?
Latem ubiegłego roku przestało mnie już zadowalać omijanie szafarza nadzwyczajnego i udałem się z tym problemem do księdza proboszcza. Nie zbierałem żadnych podpisów, ani też z nikim tego ruchu nie uzgadniałem, poczułem się zobowiązany do działania osobistego mając przekonanie, że Panu Bogu podoba się czasem działać poprzez grzesznika. Ponieważ proboszcza dwukrotnie nie zastałem przekazałem mu za pośrednictwem księdza wikariusza przygotowane materiały wraz z krótkim moim pismem przewodnim. Po jednej z Mszy Świętych ksiądz proboszcz poinformował mnie, że materiały do niego dotarły.
Przyjrzyjmy się teraz dokumentom Stolicy Apostolskiej, a w szczególności instrukcji „Redemptionis Sacramentum” („Sakrament Odkupienia”) opracowanej przez Kongregację Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów oraz Kongregację Nauki Wiary, wydanej 25 marca 2004 roku, a zapowiedzianej przez Jana Pawła II w encyklice „ Ecclesia de Eucharistia”. Jest to instrukcja mówiąca o tym, co należy zachowywać, a czego unikać w związku z Najświętszą Eucharystią. Przytoczę jej fragmenty dotyczące interesującego mnie tu problemu.
„REDEMPTIONIS SACRAMENTUM”, Rozdział VII –„NADZWYCZAJNE FUNKCJE WIERNYCH ŚWIECKICH”:
„1.NADZWYCZAJNY SZAFARZ KOMUNII ŚWIĘTEJ
(…)
156. Funkcja ta winna być pojmowana zgodnie z jej nazwą, która brzmi „nadzwyczajny szafarz Komunii świętej”, nie zaś „specjalny szafarz Komunii świętej” ani „nadzwyczajny szafarz Eucharystii”, ani też „specjalny szafarz Eucharystii”. Te ostatnie nazwy rozszerzają znaczenie tej funkcji w sposób nieodpowiedni i niewłaściwy.
157. Jeśli w sytuacji zwyczajnej obecna jest wystarczająca liczba wyświęconych szafarzy, również do rozdawania Komunii świętej, nie należy wyznaczać nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej. W takich okolicznościach ci, którzy byliby wyznaczeni do tego rodzaju posługi, nie powinni jej wykonywać. Należy potępić postępowanie tych kapłanów, którzy, choć sami uczestniczą w celebracji, powstrzymują się jednak od udzielania Komunii, powierzając to zadanie świeckim.
158. Nadzwyczajny szafarz Komunii świętej będzie bowiem mógł udzielać Komunii jedynie w przypadku braku kapłana lub diakona, albo kiedy kapłan napotyka trudności z powodu choroby lub podeszłego wieku lub innej ważnej przyczyny albo gdy jest tak wielka liczba wiernych przystępujących do Komunii, że sama celebracja Mszy zbytnio by się przeciągnęła..Należy to jednak rozumieć w ten sposób, że w żadnym przypadku wystarczającą przyczyną nie będzie nieznaczne przedłużenie, oceniane w świetle zwyczajów i kulturowego kontekstu miejsca.
(…)
160. Biskup diecezjalny powinien ponownie ocenić praktykę ostatnich lat w tej dziedzinie i w miarę potrzeby skorygować ją lub ściślej określić. Gdzie z racji prawdziwej konieczności tego rodzaju nadzwyczajni szafarze są liczniej wyznaczani, biskup diecezjalny powinien wydać szczegółowe normy, w których, uwzględniając tradycję Kościoła, zgodnie z przepisami prawa winien ustalić sposób wykonywania tej funkcji.
(…)
Rozdział VIII: Środki zaradcze
(…)
6. ZAŻALENIA W SPRAWIE NADUŻYĆ LITURGICZNYCH
183. Wszyscy na miarę możliwości ze szczególnym zaangażowaniem powinni czynić wszystko, aby chronić Najświętszy Sakrament Eucharystii przed jakimkolwiek znieważeniem i zniekształceniem oraz całkowicie wyeliminować wszelkie nadużycia. Jest to bowiem najważniejsze zadanie dla wszystkich i każdego z osobna i bez jakiegokolwiek względu na osobę wszyscy są zobowiązani do wypełnienia tego dzieła.
184. Każdy katolik, czy to kapłan, czy diakon, czy wierny świecki ma prawo zgłosić skargę na nadużycie liturgiczne przed biskupem diecezjalnym lub równym mu w prawach kompetentnym ordynariuszem, lub przed Stolicą Apostolską na mocy prymatu Biskupa Rzymu. Wypada jednak, aby – jeśli to możliwe – takie zażalenie lub skarga była najpierw przedstawiona biskupowi diecezjalnemu. Zawsze jednak winno się to dokonywać w prawdzie i miłości.”
Cytowane fragmenty całkowicie wyjaśniają kwestie posługi nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej. Lecz może warto jeszcze przytoczyć fragmenty instrukcji chronologicznie wcześniejszej tj. z roku 1997, a podpisanej przez prefektów kilku watykańskich kongregacji, w tym przez prefekta Kongregacji Nauki Wiary, kardynała Josepha Ratzingera.
„INSTRUKCJA O NIEKTÓRYCH KWESTIACH DOTYCZĄCYCH WSPÓŁPRACY WIERNYCH ŚWIECKICH W MINISTERIALNEJ POSŁUDZE KAPŁANÓW”:
„Artykuł 8
Nadzwyczajny szafarz komunii św.
(…)
Jest to posługa liturgiczna odpowiadająca na rzeczywiste potrzeby wiernych, ustanowiona przede wszystkim z myślą o chorych oraz o zgromadzeniach liturgicznych, podczas których bardzo liczni wierni pragną przyjąć komunię św.
(…)
§ 2. Szafarz nadzwyczajny może rozdzielać komunię św. podczas liturgii eucharystycznej tylko w sytuacji, gdy szafarze wyświęceni są nieobecni albo gdy ci ostatni, chociaż obecni, nie mogą tego czynić z powodu jakichś rzeczywistych przeszkód. Może pełnić tę funkcję także wówczas, gdy z powodu szczególnie licznego udziału wiernych, którzy pragną przyjąć komunię św., oraz braku dostatecznej liczby szafarzy wyświęconych liturgia eucharystyczna nadmiernie by się przedłużyła.
Funkcja ta ma charakter zastępczy i nadzwyczajny oraz powinna być wykonywana zgodnie z przepisami prawa.
(…)
Aby nie wywoływać nieporozumień, należy unikać i zaprzestać określonych praktyk, które pojawiły się od pewnego czasu w niektórych Kościołach partykularnych, takich jak:
(…)
— stałe korzystanie z pomocy nadzwyczajnych szafarzy podczas Mszy św. i uzasadnianie tego dowolnie rozszerzonym pojęciem «licznego udziału wiernych”
W dniu 13 sierpnia 1997 r. Ojciec Święty Jan Paweł II zatwierdził w formie specjalnej niniejszą Instrukcję, nakazując jej opublikowanie, które nastąpiło 15 sierpnia 1997 r., w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Natrafiłem też na interesującą publikację księdza doktora Aleksandra Sobczaka p.t.” Zastępczy charakter funkcji nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej”, która prezentuje także pewien rys historyczny zagadnienia posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej oraz opisuje nadużycia w pełnieniu tej funkcji.
Oto obszerne fragmenty publikacji ks.dr Sobczaka:
„(…) Zachodzi jednak pytanie, czy w każdym miejscu i we wszystkich okolicznościach mogą udzielać oni Komunii Świętej? Na to pytanie postaramy się odpowiedzieć w tym tekście.
(…)
Obecne uregulowania prawne mają jednak swoje źródła w dwóch posoborowych dokumentach:
— Motu proprio Ministeria quaedam z 15.08.1972 r., którym dokonano reformy dyscypliny Kościoła odnośnie tonsury, święceń niższych oraz subdiakonatu. Święcenia niższe oraz subdiakonat zostały zastąpione posługami, z których dwie są obowiązkowe dla całego Kościoła łacińskiego: lektora i akolity. Pomiędzy funkcjami tego ostatniego, według papieskiego dokumentu, jest udzielanie Komunii Świętej, jako szafarz nadzwyczajny, gdyby zabrakło szafarzy, o których mówił kan. 845 CIC z 1917 r. (kapłana albo diakona), lub gdyby mieli trudności w postaci choroby, zaawansowanego wieku, szczególnych obowiązków duszpasterskich, albo gdyby liczba wiernych przystępujących do Komunii Świętej była tak wielka, że Msza Święta przedłużyłaby się bardzo ;
- Instrukcja Immense caritatis z 29.01.1973 r. (…)
Owi nadzwyczajni szafarze mogą udzielać Komunii Świętej sobie, innym wiernym, oraz zanosić ją chorym do ich domów. Mogą czynić to jednak, gdy zachodzą następujące okoliczności:
a. Nie ma kapłana, diakona lub akolity;
b. Gdy są obecni, ale nie mogą tego uczynić z powodu innego pilnego zajęcia duszpasterskiego, choroby lub zaawansowanego wieku;
c. Jest tylu wiernych, którzy proszą o Komunię Świętą, że Msza Święta przedłużyłaby się bardzo, albo zachodziłaby konieczność udzielania Komunii Świętej poza Mszą Świętą .
Cała ta dyscyplina została na nowo uregulowana w obecnym Kodeksie Prawa Kanonicznego w kan. 910 i 230.
Po ukazaniu się jednak Kodeksu i po wprowadzeniu w sposób masowy funkcji nadzwyczajnego szafarza na Zachodzie, pojawiła się cała seria nadużyć związanych z tą możliwością.
W odpowiedzi na tę sytuację, Papieska Komisja do spraw Autentycznej Interpretacji Kodeksu Prawa Kanonicznego zabrała głos wyjaśniając niektóre niejasności w tej materii. Przy analizie więc tych przepisów, koniecznym jest również wzięcie pod uwagę interwencji tej Komisji
Wypada zapoznać się z odpowiedzią udzieloną przez Komisję Papieską na zapytanie skierowane do Stolicy Apostolskiej:
„Odpowiedź Papieskiej Komisji do spraw Autentycznej Interpretacji Kodeksu Prawa Kanonicznego
Na posiedzeniu plenarnym 20.02.1987 r. Papieska Komisja do spraw Autentycznej Interpretacji Kodeksu Prawa Kanonicznego w swej odpowiedzi wyjaśniła niektóre nieodpowiednie interpretacje związane z funkcją nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej.
Wątpliwość przedstawiona Komisji została sformułowana w następujący sposób: «czy nadzwyczajny szafarz Komunii Świętej, wyznaczony do tej funkcji zgodnie z kan. 910 § 2 i 230 § 3, może wykonywać swoją funkcję nawet wówczas, gdy są obecni w kościele, chociaż nie uczestniczą w celebracji Mszy Świętej, szafarze zwyczajni, którzy nie mają jakiejkolwiek przeszkody» .
Odpowiedź była negatywna; tzn. zawsze, gdy są w kościele szafarze zwyczajni — diakoni lub kapłani -,którzy nie mają jakiejś przeszkody, szafarze nadzwyczajni nie mogą wykonywać swojej zastępczej funkcji, (…)
Jak z tej odpowiedzi wynika, funkcja szafarza nadzwyczajnego jest zawsze zastępcza w stosunku do szafarzy zwyczajnych i nigdy nie należy jej nadużywać.
(…)
W przypadku, który nas interesuje (…) wiemy, kto sformułował pytanie oraz motywy jakie temu przyświecały. Warto się z tym zapoznać, gdyż dostrzeżemy wówczas znaczenie tej odpowiedzi nie tylko dla jakiegoś partykularnego przypadku, ale jej powszechny zakres dla całego Kościoła.
Informacje te są zawarte w liście skierowanym przez nuncjusza Stolicy Apostolskiej w Hiszpanii do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Hiszpańskiego. Za pośrednictwem tego listu, biskupi hiszpańscy zostali poinformowani o tej odpowiedzi Papieskiej Komisji przed oficjalną jej publikacją w Acta Apostolicae Sedis . Sposób postępowania w przesłaniu tej konkretnej Odpowiedzi świadczy o dużym znaczeniu duszpasterskim i dyscyplinarnym tego tematu, oraz o zamiarze jak najszybszego wyeliminowania szeroko rozpowszechnionych nadużyć w niektórych Kościołach partykularnych.
List hiszpańskiego nuncjusza podaje dwie konkretne informacje na temat źródeł i motywów powstania Odpowiedzi:
— Prośbę do Papieskiej Komisji do spraw Autentycznej Interpretacji Kodeksu Prawa Kanonicznego w sprawie interpretacji kan. 910 § 2 i 230 § 3 skierowała Kongregacja do spraw Sakramentów. Ona również ułożyła pytanie, które jest nam już znane.
— Motywem prośby Kongregacji była cała seria nadużyć, które można było dostrzec w niektórych Kościołach partykularnych, jeśli chodzi o nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej, którzy powinni wykonywać swoją posługę jedynie w charakterze wyjątkowym i zastępczym a nie wyręczającym.
Rzeczywiście, możliwość udzielania Komunii Świętej przez nadzwyczajnych szafarzy, jest prawdziwą ulgą zarówno dla kapłana jak i dla wiernych, w przypadku dużej ilości komunikujących, trudności związanych z wiekiem czy zdrowiem duszpasterza. Często zapomina się jednak, że ta posługa ma charakter zastępczy a nie wyręczający kapłana, do tego stopnia, że traktuje się ją jako coś zwyczajnego, albo nawet jako pewnego rodzaju nagrodę dla świeckich, aby okazać im wdzięczność za ich zaangażowanie w życie parafii.
W sposób konkretny te nadużycia mogą mieć miejsce, gdy:
— Szafarz nadzwyczajny udziela Komunii Świętej przy każdej okazji, razem z szafarzem zwyczajnym, nawet wówczas, gdy niewielka liczby komunikujących nie jest odpowiednim motywem takiego zachowania.
— Szafarz nadzwyczajny udziela Komunii Świętej w obecności innych kapłanów, którzy nie koncelebrują, ale którzy mogliby jej udzielać.
— Szafarz nadzwyczajny, w momencie Komunii Świętej udziela jej sobie i innym wiernym, a szafarz zwyczajny i ewentualni koncelebransi pozostają nieaktywni (…)
Mając na uwadze te nadużycia, które motywowały Kongregację do spraw Sakramentów, oraz autentyczną Odpowiedź Papieskiej Komisji, hiszpański nuncjusz podkreślał, że nie wolno nadzwyczajnemu szafarzowi udzielać Komunii Świętej, ani sobie samemu, ani innym, jeżeli są obecni szafarze zwyczajni, uczestniczący lub nie w celebracji eucharystycznej, jeśli tylko nie mają jakichś poważnych przeszkód albo jest duża liczba komunikujących.
(…)
Znając nadużycia dyscyplinarne, które były u podstaw sformułowania wątpliwości przez Kongregację do spraw Sakramentów oraz odpowiedź Papieskiej Komisji, należy bliżej przeanalizować powody, dla których wierny świecki może być jedynie szafarzem nadzwyczajnym Komunii Świętej. Te powody zostały ukazane syntetycznie w Odpowiedzi w sformułowaniu «funkcja zastępcza» (munus suppletorium). W sposób wyraźny mówił również o tym Ojciec Święty Jan Paweł II do biskupów Stanów Zjednoczonych z okazji wizyty ad limina 10 grudnia 1988 r., kiedy wskazywał, że należy poprawić w wielu wypadkach zarządzenia diecezjalne w tej materii nie tylko z powodów dyscyplinarnych, ale także z przyczyn głęboko teologicznych.
Rzeczywiście, zaciemniono by bowiem charakter uczestniczenia świeckiego w życiu i misji Kościoła, gdyby posługa jedynie zastępcza i nadzwyczajna, przysługująca z zasady świętym szafarzom, została uznana jako funkcja własna świeckiego, wykonywana zarówno w warunkach nadzwyczajnych jak i zwyczajnych.
(…)
Na tę sprawę zwrócił uwagę Ojciec Święty Jan Paweł II na początku swego pontyfikatu (…) „Jakże wymowne zatem, chociaż późniejsze, jest w naszych święceniach łacińskich namaszczenie rąk, jak gdyby tym właśnie rękom potrzebna była szczególna łaska i moc Ducha Świętego! Dotykanie Świętych Postaci, podejmowanie ich własnymi rękami jest przywilejem tych, którzy mają święcenia, co wskazuje na czynny udział w szafarstwie Eucharystii” .
Zastępczy charakter nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej nie jest jedynie kwestią teoretyczną, ale ma duże znaczenie praktyczne w momencie właściwego interpretowania przepisów prawnych oraz dobrego rozpoznawania owych nadzwyczajnych okoliczności, w których jest usprawiedliwione udzielanie Komunii Świętej przez świeckiego. W sposób ogólny, ale bardzo dobrze pasujący do naszych rozważań określił tę sprawę Ojciec Święty Jan Paweł II w adhortacji Christifideles laici, n.23, gdzie przestrzega, że «obok głosów pozytywnych nie zabrakło na obradach Synodu także uwag krytycznych, dotyczących tendencji do bezkrytycznego szafowania terminem „posługa”, do mylenia bądź stawiania na równi kapłaństwa powszechnego i urzędowego, do nieprzestrzegania pewnych praw i norm kościelnych, do zbyt dowolnej interpretacji „zastępstwa”, do „klerykalizowania” świeckich. Zwrócono także uwagę na ryzyko utworzenia w Kościele de facto odrębnej struktury posług, równoległej w stosunku do tej, która ma swą podstawę w sakramencie kapłaństwa».
Z tego powodu, mówi dalej, «pasterze winni także czuwać nad tym, by nie wprowadzać „sytuacji wyjątkowych” lub „sytuacji koniecznego zastępstwa” tam, gdzie nie ma ku temu obiektywnych podstaw, lub gdzie można tego uniknąć, stosując bardziej racjonalne planowanie pracy duszpasterskiej».
Ta specjalna troska, wyrażona przez Ojca Świętego, powinna być brana pod uwagę w momencie wprowadzania w praktykę norm kan. 910 § 2 i 230 § 3. Jasnym jest bowiem, że teoretycznie znamy te przepisy oraz ducha autentycznej Odpowiedzi Papieskiej Komisji, ale trudności mogą pojawiać się w chwili określania natury przeszkody szafarza zwyczajnego. Czy taką przeszkodą będzie np. zwykła nieobecność szafarza zwyczajnego w kościele w momencie udzielania Komunii Świętej, wykonywanie innej czynności duszpasterskiej np. spowiadanie? Ojciec Święty zwraca tutaj uwagę na to, że w wielu wypadkach można tego uniknąć, stosując bardziej racjonalne planowanie pracy duszpasterskiej. Nie należy więc nadużywać tych możliwości. Udzielanie Komunii Świętej jest bowiem własnym zadaniem świętych szafarzy, od którego nie mogą zbyt łatwo się zwalniać. Nie chodzi bowiem o większą wygodę szafarzy zwyczajnych, ale o prawdziwą konieczność.” – pisze w swej publikacji ks. dr Aleksander Sobczak.
Przypomnę raz jeszcze, dwie sytuacje wymienione w cytowanych dokumentach; pierwsza jako ukazanie nadużycia, druga jako wskazanie okoliczności zakazującej posługę szafarzy świeckich:
- „ szafarz nadzwyczajny udziela Komunii Świętej w obecności innych kapłanów, którzy nie koncelebrują, ale którzy mogliby jej udzielać.”;
- „gdy są w kościele szafarze zwyczajni — diakoni lub kapłani -, którzy nie mają jakiejś przeszkody, szafarze nadzwyczajni nie mogą wykonywać swojej zastępczej funkcji (…)”.
Jak już wspomniałem, niemalże co niedziela (także i dziś) obserwuję sytuację, gdy jeden lub dwaj księża zbierają ofiary na tacę, a po tej czynności nie wracają już, aby udzielić Komunii Świętej. W trakcie tygodnia (ofiary na tacę nie są zbierane) zdarza się natomiast, iż ksiądz sprawujący w trakcie Mszy Świętej posługę Sakramentu Pokuty, po zakończeniu spowiedzi udaje się do zakrystii, lecz już nie powraca, aby udzielić Komunii Świętej, lecz czyni to za niego świecki szafarz.
Tym samym funkcja szafarzy nadzwyczajnych, która miała mieć wyłącznie charakter zastępczy, i to w ściśle określonych sytuacjach, zostaje sprowadzona do charakteru wyręczającego. Przestrzegał przed tym Św. Jan Paweł II, a dziś jest to lekceważone przez niektórych księży, a w moim kościele parafialnym dzieje się to dodatkowo w obliczu znajdującego się przy ołtarzu obrazu z wizerunkiem Świętego Papieża, co z kolei redukuje obraz Świętego do funkcji czysto dekoracyjnej. „Czynność tacy” zostaje zaś podniesiona do rangi wyższej niż posługa szafarza Najświętszego Sakramentu.
W przytoczonych dokumentach widać niezwykłą mądrość Kościoła, gdyż przewidziane i wymienione sytuacje ogólne znajdują dokładne odzwierciedlenie w partykularnych realiach parafialnych, choć oczywiście nie ma tu możliwości, aby ocenić skalę tego zjawiska.
Komisja Papieska zwraca uwagę na niebezpieczeństwo, iż posługa nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej może być traktowana „jako pewnego rodzaju nagroda dla świeckich, aby okazać im wdzięczność za ich zaangażowanie w życie parafii.”
Nie wiem, jak jest gdzie indziej, ale mam wrażenie, że dokładnie tak jest w mojej parafii: świeccy szafarze są członkami struktur Zakonu Rycerzy Kolumba i podejmują liczne parafialne (i pozaparafialne) przedsięwzięcia; są też zaprzyjaźnieni z księdzem proboszczem oraz księżmi wikariuszami.
Zaznaczam jednak, iż moje uwagi odnośnie do posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej nie mają nic wspólnego z kwestionowaniem zasług tych mężczyzn na innych polach religijnej aktywności, ani tym bardziej podważaniem ich predyspozycji etycznych. Natomiast sam udział w tych ewidentnych, bo udowodnionych, nadużyciach liturgicznych podważa ich kompetencje teologiczne i kanoniczne. Dodatkowego "smaczku" całej sytuacji dodaje okoliczność, iż, jak wiadomo świeccy szafarze Świętej Komunii są przygotowywani do swej posługi na diecezjalnym kursie, którego czas trwania wygląda różnie w zależności od diecezji, musi jednak wyczerpywać nakazaną tematykę, a w niej m.in. o świadomości obecności Jezusa Chrystusa w liturgii (w zgromadzeniu liturgicznym, w słowie Bożym, w Eucharystii i innych znakach sakramentalnych, w osobie odprawiającego kapłana).
Kurs musi też zawierać wytyczne odnośnie do sytuacji, w których posługa ta może być pełniona, a które zostały tu już omówione. Skoro natychmiast po zakończeniu kursu i rozpoczęciu posługi – a opieram się na faktach znanych mi z autopsji - przepisy kanoniczne są lekceważone, to mamy do czynienia z fikcją taką, jak fikcyjność wielu instytucji w byłym już państwie administrowanym przez partię, której już nawet sam człon nazwy – „obywatelska”- stanowi manipulację.
Z takim właśnie zjawiskiem mamy do czynienia w przypadku przymiotnika „nadzwyczajny” używanego w odniesieniu do posługi świeckich szafarzy w mojej parafii. Lecz czy tylko w niej?
Mam świadomość, że to gorzkie porównanie, może nawet na wyrost, ale jestem wyczulony na hipokryzję, bez względu na miejsce jej występowania, a może nawet właśnie ze względu na miejsce tu opisane jestem wyczulony jeszcze bardziej.
Zastanawia mnie, czy to ów diecezjalny kurs jest fikcją, czy to panowie po uzyskaniu formalnych uprawnień poczuli się już tak ważni, że wierzą, iż mogą sobie pozwolić na lekceważenie tego, czego ich uczono (a jeśli nie uczono, to każdy potrafi przecież odróżnić sytuację zwyczajną od nadzwyczajnej).
Z pewnością można takie zachowanie uznać jako przejaw – jak to ujął Benedykt XVI – „prostackiego spoufalania się z Eucharystią”.
Sądzę, że taki brak refleksji może być wynikiem kilku czynników i cech osobowości, jednak jest przede wszystkim efektem zaniku świadomości realnej obecności żywego Boga. Gdy ta świadomość zanika pojawia się błędnie rozumiana potrzeba aktywnego udziału w liturgii. W takim ujęciu posługa nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej zostaje zdegradowana do rangi zwykłej użyteczności, tak względem kapłanów, jak i współwiernych; być może te nadużycia karmią się też pokusą potrzeby bycia wyróżnionymi. W takim, jakkolwiek błędnym ujęciu, znany mi z autopsji stosunek liczby szafarzy świeckich do duchownych jawi się jako całkowicie zrozumiały. Gdy zaistnieje wyjściowy błąd nieodpowiedniego rozumienia tej posługi oraz liturgicznej aktywności, trudno się wówczas dziwić, iż jakaś większa liczba wiernych świeckich czuje, dodatkowo uzasadnioną użytecznością, potrzebę religijnego wyróżnienia. Tymczasem właściwy czynny udział w liturgii, który Sobór Watykański II określił jako participatio actuosa – czynny udział wiernych w Opus Dei, nie jest aktywnością stricte zewnętrzną; podstawy czynnego udziału nie stanowi – by tak rzec – wartość fizyczna.
Pisze o tym kard. Ratzinger:
„ Miał on ( Sobór Watykański II – przypis mój, A.W.) całkowitą rację: KKK (1069) zwraca uwagę na to, że pojęcie „liturgia” mówi o wspólnej służbie, czyli odnosi się do całego świętego Ludu Bożego (…). Niestety, owo pojęcie czynnego udziału szybko zaczęło być rozumiane niewłaściwie, w jego czysto zewnętrznym sensie, i sprowadzone do konieczności jakiegoś powszechnego działania, jak gdyby w czasie sprawowania liturgii możliwie wielu możliwie często musiało w sposób widoczny dla wszystkich wykazywać aktywność.”
Dalej Kardynał pisze: „Jeśli pojedyncze akcje zewnętrzne (których nie ma przecież tak wiele i które są sztucznie mnożone), stają się istotą liturgii, a ona sama przeradza się w jakieś wspólne odgrywanie czegoś, to traci się z oczu właściwy teodramat liturgii, zamieniając go niemalże w parodię” - ( kard. Joseph Ratzinger – „Duch liturgii”, rozdz.”Ciało i liturgia”, podrozdz.1 -„Czynny udział”).
Uczciwie trzeba przyznać, iż uwagi kardynała Ratzingera dotyczą całości obrzędów liturgicznych i nie odnoszą się bezpośrednio do udzielania Najświętszego Sakramentu przez świeckich. Czy można jednak nie dostrzegać ich szczególnej trafności w odniesieniu do nadużywanej posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej, tego szczególnego rodzaju czynnego udziału świeckich w actio divina, działaniu Bożym ?
Cóż zatem pozostaje wiernym dostrzegającym nadużycia funkcji szafarza nadzwyczajnego ? Gdy, jak w moim przypadku, bezpośrednia reakcja nie przyniosła spodziewanego efektu, a jedynie niewielką poprawę, i to na krótki czas, pozostaje nie przyjmować Komunii Świętej od świeckiego szafarza.
Nie jest to przejaw nieposłuszeństwa wobec Kościoła (co, jak sądzę, zostało już dostatecznie wykazane), lecz coś, co trzeba określić jako nieposłuszeństwo wobec nieposłuszeństwa. Jest to zatem postawa wskazana, także jako protest uświadamiający, być może, autorom i uczestnikom autentycznego nieposłuszeństwa dokonywane przez nich nadużycia. W żadnym razie nie powinna mieć miejsca postawa bierna wobec lekceważenia prawa kanonicznego przez tych, którzy zostali powołani do trwania na jego straży. Jeśli wierny posiada świadomość występowania nadużyć nie powinien w nich uczestniczyć. Inna jest sytuacja tych, którzy takiej świadomości jeszcze nie posiadają.
Przypomnę, iż obowiązek odmowy uczestnictwa w udzielaniu Komunii Świętej dotyczy wyznaczonych świeckich szafarzy, gdyż instrukcja Redemptionis Sacramentum zawiera taki nakaz („powinni odmówić”), gdy stan faktyczny nie wskazuje na konieczność ich posługi. Tak więc, nieposłuszeństwo wobec nieposłuszeństwa jest postawą zalecaną przez Stolicę Apostolską; jest to więc najwyższe posłuszeństwo wynikające z autentycznej żarliwości.
Stosowanie nieposłuszeństwa przez tych, którzy do posłuszeństwa zostali powołani (i zobowiązani) jest objawem pychy, jakiejkolwiek postaci pokory by ona nie przybierała.
Przytoczę tu słowa Świętej Faustyny Kowalskiej:
„Szatan może się okrywać nawet płaszczem pokory, ale płaszcza posłuszeństwa nie umie na siebie naciągnąć i tu się wydaje cała jego robota” („Dzienniczek” 939).
Jak ważne jest ścisłe przestrzeganie przepisów dotyczących posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej świadczą, zarówno cytowane w tym skromnym opracowaniu dokumenty Kościoła, jak i bezpośrednie wskazania Świętego Jana Paweł II, czy Benedykta XVI. Instrukcja Redemptionis Sacramentum przestrzega nawet, by nie stosować zamiennie nazewnictwa „nadzwyczajny szafarz Komunii Świętej” / „ specjalny szafarz Komunii Świętej” / „ nadzwyczajny szafarz Eucharystii”. Właściwa jest wyłącznie nazwa pierwsza.
Święty Jan Paweł II mówił o „niepotrzebnym klerykalizowaniu świeckich”, gdyż może to nieść ze sobą rozmaite zagrożenia; wydaje się też, iż może być to wykorzystane także jako jeden z punktów oparcia dla argumentacji podważającej zasadność celibatu księży. Ale to już dalej idące wątpliwości i temat na odrębną dyskusję.
Sądzę, iż moje intencje odnośnie do poruszonego tematu nadużywania posługi nadzwyczajnych szafarzy Świętej Komunii zostały ujęte w sposób dostatecznie przejrzysty. W żadnym razie nie walczę z księżmi, choć to właśnie oni w pierwszej kolejności są odpowiedzialni za wskazane tu lekceważenie przepisów dotyczących Świętej Liturgii. Wykazywanie nadużyć jest właśnie upominaniem się, choćby za przykładem Świętego Jana Pawła II, czy papieża Benedykta XVI, o poszanowanie wyjątkowości i świętości Sakramentu Kapłaństwa, w którego zakres wchodzą wyłącznie jemu przynależne Święte Posługi, jak posługa udzielania wiernym Najświętszego Sakramentu, która może być cedowana na świeckich absolutnie wyjątkowo, w naprawdę nadzwyczajnych okolicznościach.
Jeśli nadużycia stają się normą trzeba pamiętać, że jako świeccy wierni mamy – zgodnie z przytoczoną tu instrukcją Redemptionis Sacramentum - pełne prawo wyrazić swój sprzeciw i zgłosić takie nadużycia biskupowi - ordynariuszowi miejsca, a w razie niepowodzenia, także Stolicy Apostolskiej. Dobrze jest jednak rozpocząć od początku, tj. od życzliwej rozmowy z księdzem proboszczem.
W stanie rzeczy, który tutaj opisałem, mnie pozostaje – póki co - nadzwyczajnych szafarzy zwyczajnie omijać.
http://www.opoka.org.pl/biblio...
http://www.opoka.org.pl/biblio...
http://mateusz.pl/czytelnia/as...
W mojej parafii doliczyłem się ich ośmiu. Dwa razy tyle, co księży. Parafia poniżej pięciu tysięcy dusz. Oczywiście niemała część – z punktu widzenia religijnej praktyki – to dusze martwe. Lecz nie statystyka ma tu znaczenie.
Na początku patrzyłem na tę posługę przez pryzmat najprostszej logiki. Skoro to szafarze nadzwyczajni, więc i sytuacja do ich „użycia” powinna być nadzwyczajna. A ja, gdy ci mężczyźni udzielali wiernym Komunii Świętej, sytuacji nadzwyczajnej nijak dopatrzeć się nie mogłem. No, nie mogłem i już. Nie parafialna statystyka ma znaczenie, lecz realia konkretnej Mszy Świętej. Chodzi o dostrzeżenie różnicy między prawdziwą koniecznością a nadużyciem. I choćbym nie wiem, jak się starał, to tych nadzwyczajnych sytuacji w czasie posługi świeckich szafarzy nadal dojrzeć nie umiem. Bo nikt mnie nie przekona, że ewentualność przedłużenia Mszy Świętej o kilka minut to jest już ten powód dostateczny, aby sytuację uznać za nadzwyczajną.
Gdyby ktoś chciał mi zarzucić, że się czepiam, bo na taką praktykę zezwolił Episkopat Polski, a wcześniej Stolica Apostolska, a my jako posłuszni wierni mamy to w pokorze przyjąć, a nie mędrkować, to niestety będę zmuszony posądzić taką osobę o zupełną ignorancję. Spotkałem się już z tego typu argumentacją, więc należy ze smutkiem stwierdzić, iż manipulacja najczęściej karmi się ludzką niewiedzą. Ani nieposłuszeństwo nie leży po mojej stronie, ani posłuszeństwa nie ma tam, gdzie się nam sugeruje. Ale o dowodach później.
Właściwie to już kilku miesięcy temu chciałem napisać ten tekst, ale właśnie teraz zmobilizował mnie do tego pewien internetowy komentarz. Nie jest nowy, ale ja przeczytałem go całkiem niedawno przy okazji zamawiania książki w jednej z internetowych katolickich księgarń. Wśród recenzji interesującej mnie publikacji znalazłem taki oto wpis komentatorki podpisującej się jako Ela :
„(…) Proboszcz uparcie – mimo wyrażonego sprzeciwu –forsuje udzielanie Komunii przez szafarza, który powinien posługiwać z paterą. Żal proboszczowi przedłużyć Mszę o te kilka minut? Dla mnie to porażka. Nawet kiedyś było kazanie na ten temat, że przecież biskupi są mądrzejsi niż jacyś protestujący świeccy(…).” Tyle pani Ela.
Wnioskuję więc, że problem jest ogólnopolski, a właściwie, terytorialnie o jeszcze szerszym zakresie. Proboszcz z parafii pani Eli, albo zwyczajnie – z sobie tylko wiadomych powodów; najpewniej z powodu zuchwałej pychy – dokonuje manipulacji, albo jest w zakresie przepisów kanonicznych niedouczony.
Przechodzę więc do dowodów, a zacznę od dokumentów Episkopatu Polski.
1.Uchwała 240 z dn.2.05.1990 r.:
„(…) Główne zadanie szafarzy polega na regularnym zanoszeniu Najświętszego Sakramentu chorym. Dzięki istnieniu szafarzy, pobożni wierni, którzy ze względu na chorobę lub podeszły wiek nie mogą chodzić do kościoła, mają możliwość przyjmowania Komunii Świętej w każdą niedzielę.”
2. „Instrukcja w sprawie formacji i sposobu wykonywania posługi nadzwyczajnych szafarzy komunii świętej” - (22 VI 1991) :
„ II. Posługa nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej podczas Mszy świętej.
Nadzwyczajny szafarz pomaga w rozdawaniu Komunii św. gdy przystępuje do niej większa liczba wiernych przy braku szafarzy, albo gdy szafarze ci są zajęci innymi czynnościami duszpasterskimi lub gdy udzielanie Komunii św. utrudnia im stan zdrowia albo podeszły wiek. Poza przypadkami choroby lub niedołężności odprawiający kapłan a także koncelebransi, nie mogą wyręczać się posługą pomocników, sami nie rozdzielając Komunii św.”
Jak zaznaczyłem, w mojej parafii stosunek szafarzy nadzwyczajnych do zwyczajnych wynosi 2:1. Już ta proporcja wskazuje, iż w tym wypadku mamy do czynienia z podmianą pojęć. Nadzwyczajni stają się zwyczajnymi, a zwyczajni, będąc w mniejszości, stają się niejako nadzwyczajni. Lecz najważniejszy problem nie w ilości, lecz w tym do czego posługa świeckich szafarzy jest używana. Byłem wielokrotnie świadkiem sytuacji, gdy świeccy szafarze udzielali Komunii Świętej, a w kościele znajdowała się garstka wiernych (zazwyczaj poza niedzielą). Spotkałem się też, nie raz i nie dwa, z taką oto sytuacją, że wprawdzie dużo wiernych przystępowało do Komunii Świętej, więc może dałoby się uzasadnić konieczność korzystania z posługi świeckich szafarzy, gdyby nie to, że ksiądz chodzący z tacą nie był łaskaw uznać za stosowne, aby następnie pojawić się do udzielania Najświętszego Sakramentu. Bywało, że czynili tak dwaj księża z tacą chodzący. Nie dalej, jak w ostatni piątek, Komunii Świętej udzielał duchowny oraz świecki, natomiast drugi ksiądz, po zakończonej posłudze Sakramentu Pokuty nie powrócił już z zakrystii, aby udzielić wiernym Ciała Pana. Ewidentnie mamy do czynienia z nadaniem posłudze szafarza nadzwyczajnego charakteru wyręczającego, co jest złamaniem przepisów kanonicznych. Gdzie zatem dopatrzeć się posłuszeństwa, którego brak niektórzy chcieliby być może lokować po stronie osób takich, jak piszący ten tekst?
Latem ubiegłego roku przestało mnie już zadowalać omijanie szafarza nadzwyczajnego i udałem się z tym problemem do księdza proboszcza. Nie zbierałem żadnych podpisów, ani też z nikim tego ruchu nie uzgadniałem, poczułem się zobowiązany do działania osobistego mając przekonanie, że Panu Bogu podoba się czasem działać poprzez grzesznika. Ponieważ proboszcza dwukrotnie nie zastałem przekazałem mu za pośrednictwem księdza wikariusza przygotowane materiały wraz z krótkim moim pismem przewodnim. Po jednej z Mszy Świętych ksiądz proboszcz poinformował mnie, że materiały do niego dotarły.
Przyjrzyjmy się teraz dokumentom Stolicy Apostolskiej, a w szczególności instrukcji „Redemptionis Sacramentum” („Sakrament Odkupienia”) opracowanej przez Kongregację Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów oraz Kongregację Nauki Wiary, wydanej 25 marca 2004 roku, a zapowiedzianej przez Jana Pawła II w encyklice „ Ecclesia de Eucharistia”. Jest to instrukcja mówiąca o tym, co należy zachowywać, a czego unikać w związku z Najświętszą Eucharystią. Przytoczę jej fragmenty dotyczące interesującego mnie tu problemu.
„REDEMPTIONIS SACRAMENTUM”, Rozdział VII –„NADZWYCZAJNE FUNKCJE WIERNYCH ŚWIECKICH”:
„1.NADZWYCZAJNY SZAFARZ KOMUNII ŚWIĘTEJ
(…)
156. Funkcja ta winna być pojmowana zgodnie z jej nazwą, która brzmi „nadzwyczajny szafarz Komunii świętej”, nie zaś „specjalny szafarz Komunii świętej” ani „nadzwyczajny szafarz Eucharystii”, ani też „specjalny szafarz Eucharystii”. Te ostatnie nazwy rozszerzają znaczenie tej funkcji w sposób nieodpowiedni i niewłaściwy.
157. Jeśli w sytuacji zwyczajnej obecna jest wystarczająca liczba wyświęconych szafarzy, również do rozdawania Komunii świętej, nie należy wyznaczać nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej. W takich okolicznościach ci, którzy byliby wyznaczeni do tego rodzaju posługi, nie powinni jej wykonywać. Należy potępić postępowanie tych kapłanów, którzy, choć sami uczestniczą w celebracji, powstrzymują się jednak od udzielania Komunii, powierzając to zadanie świeckim.
158. Nadzwyczajny szafarz Komunii świętej będzie bowiem mógł udzielać Komunii jedynie w przypadku braku kapłana lub diakona, albo kiedy kapłan napotyka trudności z powodu choroby lub podeszłego wieku lub innej ważnej przyczyny albo gdy jest tak wielka liczba wiernych przystępujących do Komunii, że sama celebracja Mszy zbytnio by się przeciągnęła..Należy to jednak rozumieć w ten sposób, że w żadnym przypadku wystarczającą przyczyną nie będzie nieznaczne przedłużenie, oceniane w świetle zwyczajów i kulturowego kontekstu miejsca.
(…)
160. Biskup diecezjalny powinien ponownie ocenić praktykę ostatnich lat w tej dziedzinie i w miarę potrzeby skorygować ją lub ściślej określić. Gdzie z racji prawdziwej konieczności tego rodzaju nadzwyczajni szafarze są liczniej wyznaczani, biskup diecezjalny powinien wydać szczegółowe normy, w których, uwzględniając tradycję Kościoła, zgodnie z przepisami prawa winien ustalić sposób wykonywania tej funkcji.
(…)
Rozdział VIII: Środki zaradcze
(…)
6. ZAŻALENIA W SPRAWIE NADUŻYĆ LITURGICZNYCH
183. Wszyscy na miarę możliwości ze szczególnym zaangażowaniem powinni czynić wszystko, aby chronić Najświętszy Sakrament Eucharystii przed jakimkolwiek znieważeniem i zniekształceniem oraz całkowicie wyeliminować wszelkie nadużycia. Jest to bowiem najważniejsze zadanie dla wszystkich i każdego z osobna i bez jakiegokolwiek względu na osobę wszyscy są zobowiązani do wypełnienia tego dzieła.
184. Każdy katolik, czy to kapłan, czy diakon, czy wierny świecki ma prawo zgłosić skargę na nadużycie liturgiczne przed biskupem diecezjalnym lub równym mu w prawach kompetentnym ordynariuszem, lub przed Stolicą Apostolską na mocy prymatu Biskupa Rzymu. Wypada jednak, aby – jeśli to możliwe – takie zażalenie lub skarga była najpierw przedstawiona biskupowi diecezjalnemu. Zawsze jednak winno się to dokonywać w prawdzie i miłości.”
Cytowane fragmenty całkowicie wyjaśniają kwestie posługi nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej. Lecz może warto jeszcze przytoczyć fragmenty instrukcji chronologicznie wcześniejszej tj. z roku 1997, a podpisanej przez prefektów kilku watykańskich kongregacji, w tym przez prefekta Kongregacji Nauki Wiary, kardynała Josepha Ratzingera.
„INSTRUKCJA O NIEKTÓRYCH KWESTIACH DOTYCZĄCYCH WSPÓŁPRACY WIERNYCH ŚWIECKICH W MINISTERIALNEJ POSŁUDZE KAPŁANÓW”:
„Artykuł 8
Nadzwyczajny szafarz komunii św.
(…)
Jest to posługa liturgiczna odpowiadająca na rzeczywiste potrzeby wiernych, ustanowiona przede wszystkim z myślą o chorych oraz o zgromadzeniach liturgicznych, podczas których bardzo liczni wierni pragną przyjąć komunię św.
(…)
§ 2. Szafarz nadzwyczajny może rozdzielać komunię św. podczas liturgii eucharystycznej tylko w sytuacji, gdy szafarze wyświęceni są nieobecni albo gdy ci ostatni, chociaż obecni, nie mogą tego czynić z powodu jakichś rzeczywistych przeszkód. Może pełnić tę funkcję także wówczas, gdy z powodu szczególnie licznego udziału wiernych, którzy pragną przyjąć komunię św., oraz braku dostatecznej liczby szafarzy wyświęconych liturgia eucharystyczna nadmiernie by się przedłużyła.
Funkcja ta ma charakter zastępczy i nadzwyczajny oraz powinna być wykonywana zgodnie z przepisami prawa.
(…)
Aby nie wywoływać nieporozumień, należy unikać i zaprzestać określonych praktyk, które pojawiły się od pewnego czasu w niektórych Kościołach partykularnych, takich jak:
(…)
— stałe korzystanie z pomocy nadzwyczajnych szafarzy podczas Mszy św. i uzasadnianie tego dowolnie rozszerzonym pojęciem «licznego udziału wiernych”
W dniu 13 sierpnia 1997 r. Ojciec Święty Jan Paweł II zatwierdził w formie specjalnej niniejszą Instrukcję, nakazując jej opublikowanie, które nastąpiło 15 sierpnia 1997 r., w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Natrafiłem też na interesującą publikację księdza doktora Aleksandra Sobczaka p.t.” Zastępczy charakter funkcji nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej”, która prezentuje także pewien rys historyczny zagadnienia posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej oraz opisuje nadużycia w pełnieniu tej funkcji.
Oto obszerne fragmenty publikacji ks.dr Sobczaka:
„(…) Zachodzi jednak pytanie, czy w każdym miejscu i we wszystkich okolicznościach mogą udzielać oni Komunii Świętej? Na to pytanie postaramy się odpowiedzieć w tym tekście.
(…)
Obecne uregulowania prawne mają jednak swoje źródła w dwóch posoborowych dokumentach:
— Motu proprio Ministeria quaedam z 15.08.1972 r., którym dokonano reformy dyscypliny Kościoła odnośnie tonsury, święceń niższych oraz subdiakonatu. Święcenia niższe oraz subdiakonat zostały zastąpione posługami, z których dwie są obowiązkowe dla całego Kościoła łacińskiego: lektora i akolity. Pomiędzy funkcjami tego ostatniego, według papieskiego dokumentu, jest udzielanie Komunii Świętej, jako szafarz nadzwyczajny, gdyby zabrakło szafarzy, o których mówił kan. 845 CIC z 1917 r. (kapłana albo diakona), lub gdyby mieli trudności w postaci choroby, zaawansowanego wieku, szczególnych obowiązków duszpasterskich, albo gdyby liczba wiernych przystępujących do Komunii Świętej była tak wielka, że Msza Święta przedłużyłaby się bardzo ;
- Instrukcja Immense caritatis z 29.01.1973 r. (…)
Owi nadzwyczajni szafarze mogą udzielać Komunii Świętej sobie, innym wiernym, oraz zanosić ją chorym do ich domów. Mogą czynić to jednak, gdy zachodzą następujące okoliczności:
a. Nie ma kapłana, diakona lub akolity;
b. Gdy są obecni, ale nie mogą tego uczynić z powodu innego pilnego zajęcia duszpasterskiego, choroby lub zaawansowanego wieku;
c. Jest tylu wiernych, którzy proszą o Komunię Świętą, że Msza Święta przedłużyłaby się bardzo, albo zachodziłaby konieczność udzielania Komunii Świętej poza Mszą Świętą .
Cała ta dyscyplina została na nowo uregulowana w obecnym Kodeksie Prawa Kanonicznego w kan. 910 i 230.
Po ukazaniu się jednak Kodeksu i po wprowadzeniu w sposób masowy funkcji nadzwyczajnego szafarza na Zachodzie, pojawiła się cała seria nadużyć związanych z tą możliwością.
W odpowiedzi na tę sytuację, Papieska Komisja do spraw Autentycznej Interpretacji Kodeksu Prawa Kanonicznego zabrała głos wyjaśniając niektóre niejasności w tej materii. Przy analizie więc tych przepisów, koniecznym jest również wzięcie pod uwagę interwencji tej Komisji
Wypada zapoznać się z odpowiedzią udzieloną przez Komisję Papieską na zapytanie skierowane do Stolicy Apostolskiej:
„Odpowiedź Papieskiej Komisji do spraw Autentycznej Interpretacji Kodeksu Prawa Kanonicznego
Na posiedzeniu plenarnym 20.02.1987 r. Papieska Komisja do spraw Autentycznej Interpretacji Kodeksu Prawa Kanonicznego w swej odpowiedzi wyjaśniła niektóre nieodpowiednie interpretacje związane z funkcją nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej.
Wątpliwość przedstawiona Komisji została sformułowana w następujący sposób: «czy nadzwyczajny szafarz Komunii Świętej, wyznaczony do tej funkcji zgodnie z kan. 910 § 2 i 230 § 3, może wykonywać swoją funkcję nawet wówczas, gdy są obecni w kościele, chociaż nie uczestniczą w celebracji Mszy Świętej, szafarze zwyczajni, którzy nie mają jakiejkolwiek przeszkody» .
Odpowiedź była negatywna; tzn. zawsze, gdy są w kościele szafarze zwyczajni — diakoni lub kapłani -,którzy nie mają jakiejś przeszkody, szafarze nadzwyczajni nie mogą wykonywać swojej zastępczej funkcji, (…)
Jak z tej odpowiedzi wynika, funkcja szafarza nadzwyczajnego jest zawsze zastępcza w stosunku do szafarzy zwyczajnych i nigdy nie należy jej nadużywać.
(…)
W przypadku, który nas interesuje (…) wiemy, kto sformułował pytanie oraz motywy jakie temu przyświecały. Warto się z tym zapoznać, gdyż dostrzeżemy wówczas znaczenie tej odpowiedzi nie tylko dla jakiegoś partykularnego przypadku, ale jej powszechny zakres dla całego Kościoła.
Informacje te są zawarte w liście skierowanym przez nuncjusza Stolicy Apostolskiej w Hiszpanii do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Hiszpańskiego. Za pośrednictwem tego listu, biskupi hiszpańscy zostali poinformowani o tej odpowiedzi Papieskiej Komisji przed oficjalną jej publikacją w Acta Apostolicae Sedis . Sposób postępowania w przesłaniu tej konkretnej Odpowiedzi świadczy o dużym znaczeniu duszpasterskim i dyscyplinarnym tego tematu, oraz o zamiarze jak najszybszego wyeliminowania szeroko rozpowszechnionych nadużyć w niektórych Kościołach partykularnych.
List hiszpańskiego nuncjusza podaje dwie konkretne informacje na temat źródeł i motywów powstania Odpowiedzi:
— Prośbę do Papieskiej Komisji do spraw Autentycznej Interpretacji Kodeksu Prawa Kanonicznego w sprawie interpretacji kan. 910 § 2 i 230 § 3 skierowała Kongregacja do spraw Sakramentów. Ona również ułożyła pytanie, które jest nam już znane.
— Motywem prośby Kongregacji była cała seria nadużyć, które można było dostrzec w niektórych Kościołach partykularnych, jeśli chodzi o nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej, którzy powinni wykonywać swoją posługę jedynie w charakterze wyjątkowym i zastępczym a nie wyręczającym.
Rzeczywiście, możliwość udzielania Komunii Świętej przez nadzwyczajnych szafarzy, jest prawdziwą ulgą zarówno dla kapłana jak i dla wiernych, w przypadku dużej ilości komunikujących, trudności związanych z wiekiem czy zdrowiem duszpasterza. Często zapomina się jednak, że ta posługa ma charakter zastępczy a nie wyręczający kapłana, do tego stopnia, że traktuje się ją jako coś zwyczajnego, albo nawet jako pewnego rodzaju nagrodę dla świeckich, aby okazać im wdzięczność za ich zaangażowanie w życie parafii.
W sposób konkretny te nadużycia mogą mieć miejsce, gdy:
— Szafarz nadzwyczajny udziela Komunii Świętej przy każdej okazji, razem z szafarzem zwyczajnym, nawet wówczas, gdy niewielka liczby komunikujących nie jest odpowiednim motywem takiego zachowania.
— Szafarz nadzwyczajny udziela Komunii Świętej w obecności innych kapłanów, którzy nie koncelebrują, ale którzy mogliby jej udzielać.
— Szafarz nadzwyczajny, w momencie Komunii Świętej udziela jej sobie i innym wiernym, a szafarz zwyczajny i ewentualni koncelebransi pozostają nieaktywni (…)
Mając na uwadze te nadużycia, które motywowały Kongregację do spraw Sakramentów, oraz autentyczną Odpowiedź Papieskiej Komisji, hiszpański nuncjusz podkreślał, że nie wolno nadzwyczajnemu szafarzowi udzielać Komunii Świętej, ani sobie samemu, ani innym, jeżeli są obecni szafarze zwyczajni, uczestniczący lub nie w celebracji eucharystycznej, jeśli tylko nie mają jakichś poważnych przeszkód albo jest duża liczba komunikujących.
(…)
Znając nadużycia dyscyplinarne, które były u podstaw sformułowania wątpliwości przez Kongregację do spraw Sakramentów oraz odpowiedź Papieskiej Komisji, należy bliżej przeanalizować powody, dla których wierny świecki może być jedynie szafarzem nadzwyczajnym Komunii Świętej. Te powody zostały ukazane syntetycznie w Odpowiedzi w sformułowaniu «funkcja zastępcza» (munus suppletorium). W sposób wyraźny mówił również o tym Ojciec Święty Jan Paweł II do biskupów Stanów Zjednoczonych z okazji wizyty ad limina 10 grudnia 1988 r., kiedy wskazywał, że należy poprawić w wielu wypadkach zarządzenia diecezjalne w tej materii nie tylko z powodów dyscyplinarnych, ale także z przyczyn głęboko teologicznych.
Rzeczywiście, zaciemniono by bowiem charakter uczestniczenia świeckiego w życiu i misji Kościoła, gdyby posługa jedynie zastępcza i nadzwyczajna, przysługująca z zasady świętym szafarzom, została uznana jako funkcja własna świeckiego, wykonywana zarówno w warunkach nadzwyczajnych jak i zwyczajnych.
(…)
Na tę sprawę zwrócił uwagę Ojciec Święty Jan Paweł II na początku swego pontyfikatu (…) „Jakże wymowne zatem, chociaż późniejsze, jest w naszych święceniach łacińskich namaszczenie rąk, jak gdyby tym właśnie rękom potrzebna była szczególna łaska i moc Ducha Świętego! Dotykanie Świętych Postaci, podejmowanie ich własnymi rękami jest przywilejem tych, którzy mają święcenia, co wskazuje na czynny udział w szafarstwie Eucharystii” .
Zastępczy charakter nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej nie jest jedynie kwestią teoretyczną, ale ma duże znaczenie praktyczne w momencie właściwego interpretowania przepisów prawnych oraz dobrego rozpoznawania owych nadzwyczajnych okoliczności, w których jest usprawiedliwione udzielanie Komunii Świętej przez świeckiego. W sposób ogólny, ale bardzo dobrze pasujący do naszych rozważań określił tę sprawę Ojciec Święty Jan Paweł II w adhortacji Christifideles laici, n.23, gdzie przestrzega, że «obok głosów pozytywnych nie zabrakło na obradach Synodu także uwag krytycznych, dotyczących tendencji do bezkrytycznego szafowania terminem „posługa”, do mylenia bądź stawiania na równi kapłaństwa powszechnego i urzędowego, do nieprzestrzegania pewnych praw i norm kościelnych, do zbyt dowolnej interpretacji „zastępstwa”, do „klerykalizowania” świeckich. Zwrócono także uwagę na ryzyko utworzenia w Kościele de facto odrębnej struktury posług, równoległej w stosunku do tej, która ma swą podstawę w sakramencie kapłaństwa».
Z tego powodu, mówi dalej, «pasterze winni także czuwać nad tym, by nie wprowadzać „sytuacji wyjątkowych” lub „sytuacji koniecznego zastępstwa” tam, gdzie nie ma ku temu obiektywnych podstaw, lub gdzie można tego uniknąć, stosując bardziej racjonalne planowanie pracy duszpasterskiej».
Ta specjalna troska, wyrażona przez Ojca Świętego, powinna być brana pod uwagę w momencie wprowadzania w praktykę norm kan. 910 § 2 i 230 § 3. Jasnym jest bowiem, że teoretycznie znamy te przepisy oraz ducha autentycznej Odpowiedzi Papieskiej Komisji, ale trudności mogą pojawiać się w chwili określania natury przeszkody szafarza zwyczajnego. Czy taką przeszkodą będzie np. zwykła nieobecność szafarza zwyczajnego w kościele w momencie udzielania Komunii Świętej, wykonywanie innej czynności duszpasterskiej np. spowiadanie? Ojciec Święty zwraca tutaj uwagę na to, że w wielu wypadkach można tego uniknąć, stosując bardziej racjonalne planowanie pracy duszpasterskiej. Nie należy więc nadużywać tych możliwości. Udzielanie Komunii Świętej jest bowiem własnym zadaniem świętych szafarzy, od którego nie mogą zbyt łatwo się zwalniać. Nie chodzi bowiem o większą wygodę szafarzy zwyczajnych, ale o prawdziwą konieczność.” – pisze w swej publikacji ks. dr Aleksander Sobczak.
Przypomnę raz jeszcze, dwie sytuacje wymienione w cytowanych dokumentach; pierwsza jako ukazanie nadużycia, druga jako wskazanie okoliczności zakazującej posługę szafarzy świeckich:
- „ szafarz nadzwyczajny udziela Komunii Świętej w obecności innych kapłanów, którzy nie koncelebrują, ale którzy mogliby jej udzielać.”;
- „gdy są w kościele szafarze zwyczajni — diakoni lub kapłani -, którzy nie mają jakiejś przeszkody, szafarze nadzwyczajni nie mogą wykonywać swojej zastępczej funkcji (…)”.
Jak już wspomniałem, niemalże co niedziela (także i dziś) obserwuję sytuację, gdy jeden lub dwaj księża zbierają ofiary na tacę, a po tej czynności nie wracają już, aby udzielić Komunii Świętej. W trakcie tygodnia (ofiary na tacę nie są zbierane) zdarza się natomiast, iż ksiądz sprawujący w trakcie Mszy Świętej posługę Sakramentu Pokuty, po zakończeniu spowiedzi udaje się do zakrystii, lecz już nie powraca, aby udzielić Komunii Świętej, lecz czyni to za niego świecki szafarz.
Tym samym funkcja szafarzy nadzwyczajnych, która miała mieć wyłącznie charakter zastępczy, i to w ściśle określonych sytuacjach, zostaje sprowadzona do charakteru wyręczającego. Przestrzegał przed tym Św. Jan Paweł II, a dziś jest to lekceważone przez niektórych księży, a w moim kościele parafialnym dzieje się to dodatkowo w obliczu znajdującego się przy ołtarzu obrazu z wizerunkiem Świętego Papieża, co z kolei redukuje obraz Świętego do funkcji czysto dekoracyjnej. „Czynność tacy” zostaje zaś podniesiona do rangi wyższej niż posługa szafarza Najświętszego Sakramentu.
W przytoczonych dokumentach widać niezwykłą mądrość Kościoła, gdyż przewidziane i wymienione sytuacje ogólne znajdują dokładne odzwierciedlenie w partykularnych realiach parafialnych, choć oczywiście nie ma tu możliwości, aby ocenić skalę tego zjawiska.
Komisja Papieska zwraca uwagę na niebezpieczeństwo, iż posługa nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej może być traktowana „jako pewnego rodzaju nagroda dla świeckich, aby okazać im wdzięczność za ich zaangażowanie w życie parafii.”
Nie wiem, jak jest gdzie indziej, ale mam wrażenie, że dokładnie tak jest w mojej parafii: świeccy szafarze są członkami struktur Zakonu Rycerzy Kolumba i podejmują liczne parafialne (i pozaparafialne) przedsięwzięcia; są też zaprzyjaźnieni z księdzem proboszczem oraz księżmi wikariuszami.
Zaznaczam jednak, iż moje uwagi odnośnie do posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej nie mają nic wspólnego z kwestionowaniem zasług tych mężczyzn na innych polach religijnej aktywności, ani tym bardziej podważaniem ich predyspozycji etycznych. Natomiast sam udział w tych ewidentnych, bo udowodnionych, nadużyciach liturgicznych podważa ich kompetencje teologiczne i kanoniczne. Dodatkowego "smaczku" całej sytuacji dodaje okoliczność, iż, jak wiadomo świeccy szafarze Świętej Komunii są przygotowywani do swej posługi na diecezjalnym kursie, którego czas trwania wygląda różnie w zależności od diecezji, musi jednak wyczerpywać nakazaną tematykę, a w niej m.in. o świadomości obecności Jezusa Chrystusa w liturgii (w zgromadzeniu liturgicznym, w słowie Bożym, w Eucharystii i innych znakach sakramentalnych, w osobie odprawiającego kapłana).
Kurs musi też zawierać wytyczne odnośnie do sytuacji, w których posługa ta może być pełniona, a które zostały tu już omówione. Skoro natychmiast po zakończeniu kursu i rozpoczęciu posługi – a opieram się na faktach znanych mi z autopsji - przepisy kanoniczne są lekceważone, to mamy do czynienia z fikcją taką, jak fikcyjność wielu instytucji w byłym już państwie administrowanym przez partię, której już nawet sam człon nazwy – „obywatelska”- stanowi manipulację.
Z takim właśnie zjawiskiem mamy do czynienia w przypadku przymiotnika „nadzwyczajny” używanego w odniesieniu do posługi świeckich szafarzy w mojej parafii. Lecz czy tylko w niej?
Mam świadomość, że to gorzkie porównanie, może nawet na wyrost, ale jestem wyczulony na hipokryzję, bez względu na miejsce jej występowania, a może nawet właśnie ze względu na miejsce tu opisane jestem wyczulony jeszcze bardziej.
Zastanawia mnie, czy to ów diecezjalny kurs jest fikcją, czy to panowie po uzyskaniu formalnych uprawnień poczuli się już tak ważni, że wierzą, iż mogą sobie pozwolić na lekceważenie tego, czego ich uczono (a jeśli nie uczono, to każdy potrafi przecież odróżnić sytuację zwyczajną od nadzwyczajnej).
Z pewnością można takie zachowanie uznać jako przejaw – jak to ujął Benedykt XVI – „prostackiego spoufalania się z Eucharystią”.
Sądzę, że taki brak refleksji może być wynikiem kilku czynników i cech osobowości, jednak jest przede wszystkim efektem zaniku świadomości realnej obecności żywego Boga. Gdy ta świadomość zanika pojawia się błędnie rozumiana potrzeba aktywnego udziału w liturgii. W takim ujęciu posługa nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej zostaje zdegradowana do rangi zwykłej użyteczności, tak względem kapłanów, jak i współwiernych; być może te nadużycia karmią się też pokusą potrzeby bycia wyróżnionymi. W takim, jakkolwiek błędnym ujęciu, znany mi z autopsji stosunek liczby szafarzy świeckich do duchownych jawi się jako całkowicie zrozumiały. Gdy zaistnieje wyjściowy błąd nieodpowiedniego rozumienia tej posługi oraz liturgicznej aktywności, trudno się wówczas dziwić, iż jakaś większa liczba wiernych świeckich czuje, dodatkowo uzasadnioną użytecznością, potrzebę religijnego wyróżnienia. Tymczasem właściwy czynny udział w liturgii, który Sobór Watykański II określił jako participatio actuosa – czynny udział wiernych w Opus Dei, nie jest aktywnością stricte zewnętrzną; podstawy czynnego udziału nie stanowi – by tak rzec – wartość fizyczna.
Pisze o tym kard. Ratzinger:
„ Miał on ( Sobór Watykański II – przypis mój, A.W.) całkowitą rację: KKK (1069) zwraca uwagę na to, że pojęcie „liturgia” mówi o wspólnej służbie, czyli odnosi się do całego świętego Ludu Bożego (…). Niestety, owo pojęcie czynnego udziału szybko zaczęło być rozumiane niewłaściwie, w jego czysto zewnętrznym sensie, i sprowadzone do konieczności jakiegoś powszechnego działania, jak gdyby w czasie sprawowania liturgii możliwie wielu możliwie często musiało w sposób widoczny dla wszystkich wykazywać aktywność.”
Dalej Kardynał pisze: „Jeśli pojedyncze akcje zewnętrzne (których nie ma przecież tak wiele i które są sztucznie mnożone), stają się istotą liturgii, a ona sama przeradza się w jakieś wspólne odgrywanie czegoś, to traci się z oczu właściwy teodramat liturgii, zamieniając go niemalże w parodię” - ( kard. Joseph Ratzinger – „Duch liturgii”, rozdz.”Ciało i liturgia”, podrozdz.1 -„Czynny udział”).
Uczciwie trzeba przyznać, iż uwagi kardynała Ratzingera dotyczą całości obrzędów liturgicznych i nie odnoszą się bezpośrednio do udzielania Najświętszego Sakramentu przez świeckich. Czy można jednak nie dostrzegać ich szczególnej trafności w odniesieniu do nadużywanej posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej, tego szczególnego rodzaju czynnego udziału świeckich w actio divina, działaniu Bożym ?
Cóż zatem pozostaje wiernym dostrzegającym nadużycia funkcji szafarza nadzwyczajnego ? Gdy, jak w moim przypadku, bezpośrednia reakcja nie przyniosła spodziewanego efektu, a jedynie niewielką poprawę, i to na krótki czas, pozostaje nie przyjmować Komunii Świętej od świeckiego szafarza.
Nie jest to przejaw nieposłuszeństwa wobec Kościoła (co, jak sądzę, zostało już dostatecznie wykazane), lecz coś, co trzeba określić jako nieposłuszeństwo wobec nieposłuszeństwa. Jest to zatem postawa wskazana, także jako protest uświadamiający, być może, autorom i uczestnikom autentycznego nieposłuszeństwa dokonywane przez nich nadużycia. W żadnym razie nie powinna mieć miejsca postawa bierna wobec lekceważenia prawa kanonicznego przez tych, którzy zostali powołani do trwania na jego straży. Jeśli wierny posiada świadomość występowania nadużyć nie powinien w nich uczestniczyć. Inna jest sytuacja tych, którzy takiej świadomości jeszcze nie posiadają.
Przypomnę, iż obowiązek odmowy uczestnictwa w udzielaniu Komunii Świętej dotyczy wyznaczonych świeckich szafarzy, gdyż instrukcja Redemptionis Sacramentum zawiera taki nakaz („powinni odmówić”), gdy stan faktyczny nie wskazuje na konieczność ich posługi. Tak więc, nieposłuszeństwo wobec nieposłuszeństwa jest postawą zalecaną przez Stolicę Apostolską; jest to więc najwyższe posłuszeństwo wynikające z autentycznej żarliwości.
Stosowanie nieposłuszeństwa przez tych, którzy do posłuszeństwa zostali powołani (i zobowiązani) jest objawem pychy, jakiejkolwiek postaci pokory by ona nie przybierała.
Przytoczę tu słowa Świętej Faustyny Kowalskiej:
„Szatan może się okrywać nawet płaszczem pokory, ale płaszcza posłuszeństwa nie umie na siebie naciągnąć i tu się wydaje cała jego robota” („Dzienniczek” 939).
Jak ważne jest ścisłe przestrzeganie przepisów dotyczących posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej świadczą, zarówno cytowane w tym skromnym opracowaniu dokumenty Kościoła, jak i bezpośrednie wskazania Świętego Jana Paweł II, czy Benedykta XVI. Instrukcja Redemptionis Sacramentum przestrzega nawet, by nie stosować zamiennie nazewnictwa „nadzwyczajny szafarz Komunii Świętej” / „ specjalny szafarz Komunii Świętej” / „ nadzwyczajny szafarz Eucharystii”. Właściwa jest wyłącznie nazwa pierwsza.
Święty Jan Paweł II mówił o „niepotrzebnym klerykalizowaniu świeckich”, gdyż może to nieść ze sobą rozmaite zagrożenia; wydaje się też, iż może być to wykorzystane także jako jeden z punktów oparcia dla argumentacji podważającej zasadność celibatu księży. Ale to już dalej idące wątpliwości i temat na odrębną dyskusję.
Sądzę, iż moje intencje odnośnie do poruszonego tematu nadużywania posługi nadzwyczajnych szafarzy Świętej Komunii zostały ujęte w sposób dostatecznie przejrzysty. W żadnym razie nie walczę z księżmi, choć to właśnie oni w pierwszej kolejności są odpowiedzialni za wskazane tu lekceważenie przepisów dotyczących Świętej Liturgii. Wykazywanie nadużyć jest właśnie upominaniem się, choćby za przykładem Świętego Jana Pawła II, czy papieża Benedykta XVI, o poszanowanie wyjątkowości i świętości Sakramentu Kapłaństwa, w którego zakres wchodzą wyłącznie jemu przynależne Święte Posługi, jak posługa udzielania wiernym Najświętszego Sakramentu, która może być cedowana na świeckich absolutnie wyjątkowo, w naprawdę nadzwyczajnych okolicznościach.
Jeśli nadużycia stają się normą trzeba pamiętać, że jako świeccy wierni mamy – zgodnie z przytoczoną tu instrukcją Redemptionis Sacramentum - pełne prawo wyrazić swój sprzeciw i zgłosić takie nadużycia biskupowi - ordynariuszowi miejsca, a w razie niepowodzenia, także Stolicy Apostolskiej. Dobrze jest jednak rozpocząć od początku, tj. od życzliwej rozmowy z księdzem proboszczem.
W stanie rzeczy, który tutaj opisałem, mnie pozostaje – póki co - nadzwyczajnych szafarzy zwyczajnie omijać.
http://www.opoka.org.pl/biblio...
http://www.opoka.org.pl/biblio...
http://mateusz.pl/czytelnia/as...
Komentarze
28-02-2016 [10:53] - Czesław2 | Link: No cóż, w mojej parafii
No cóż, w mojej parafii takiej sytuacji nie ma. Jest za to inny problem. Mianowicie nagminne przyjmowanie sakramentu przez wiernych tyłem do ołtarza, mimo wielokrotnych apeli księży. Po prostu NIE CHCE im się przejść 15 metrów z tylnych ławek do ołtarza. No i wszyscy prawie są chorzy. Nikt nie uklęknie, oczywiście z tych przyjmujących tyłem.
29-02-2016 [07:41] - Andrzej W. | Link: "Kształcenie liturgiczne
"Kształcenie liturgiczne kapłanów i świeckich wykazuje zasmucające braki. Wiele jest tu jeszcze do zrobienia." - Benedykt XVI.
W podanym przez Pana przykładzie, skoro księża apelują do wiernych, chodzi bardziej o kształcenie świeckich, uświadamianie im realnej obecności Boga w Hostii Św.Jedyną właściwą postawą wobec Najświętszego Sakramentu jest postawa klęcząca, ponieważ nie znajdujemy się w obliczu kogoś równego sobie, lecz w obliczu Boga.Ja przyjmuję Komunie św. zawsze w postawie klęczącej, nawet jeśli Komunia udzielana jest procesyjnie.
Pozdrawiam Pana.
28-02-2016 [22:51] - stachu | Link: W kościele dzieją się dziwne
W kościele dzieją się dziwne rzeczy ludzie nie klękają przyjmując komunię, ręce rzadko złożone idą jakby byli na jakiejś imprezie,dzieci robią sobie plac zabaw, nie mówię o maluchach ale o dzieciach 5,6 lat i więcej.Rodzice ani dziadkowie nie uczą dzieci jak się mają zachować i jaką postawę mają przyjąć będąc w kościele, rzadko który ksiądz przywoła do porządku podczas mszy.Dziewczynki ministrantki??Warto poczytać ks.prof.Michała Poradowskiego https://gloria.tv/media/466020
29-02-2016 [07:55] - Andrzej W. | Link: Jak rodzice mają uczyć i
Jak rodzice mają uczyć i wychowywać skoro w wielu wypadkach sami nie zostali wychowani. Miewam takie same odczucia, jak Pan. Niestety bywają rodzice, którzy zostali nauczeni postaw egoistycznych i tak samo wychowują swoje dzieci. I absolutnie nie chodzi o to, aby rodzice nie przyprowadzali dzieci do kościoła, ale o wpajanie szacunku do tego miejsca oraz szacunku dla odczuć religijnych innych wiernych. Byłem na przykład świadkiem, gdy dwie młode mamy, w obecności swych dzieci (częściowo z ich udziałem) rozmawiały sobie w najlepsze, gdy inni w obliczu wystawienia Najświętszego Sakramentu modlili się na Różańcu.To już nie tylko zanik religijnej wrażliwości, ale wręcz elementarnych zasad dobrego wychowania. W wielu przypadkach dzieci są uczone takich postaw, choć oczywiście nie należy tu generalizować.
Pozdrawiam Pana.
29-02-2016 [12:07] - stachu | Link: Ludzie mieli kiedyś więcej
Ludzie mieli kiedyś więcej szacunku do Sacrum,babcia uczyła mnie jak się zachować w kościele,że należy siedzieć cicho,ze należy klęknąć,że należy się przeżegnać mimo,że niewiele rozumiałem jako dzieciak to wiedziałem jak się zachować,a teraz dziadkowie,rodzice nie uczą zwykłej kindersztuby bezstresowe wychowanie.Żal patrzeć!
29-02-2016 [12:23] - Andrzej W. | Link: Dziękuję też za link.
Dziękuję też za link. Pozdrawiam.
28-02-2016 [23:04] - Celarent | Link: W mojej parafii również nie
W mojej parafii również nie ma takiego problemu, ale... nadzwyczajny szafarz by się przydał. Szczególnie, że wielu ma (czasem)inny niż Pan problem: przyjmować komunię od proboszcza czy nie... Taki ponury żart.
Jako teolog muszę tu wtrącić swoje 5 groszy. Otóż funkcja ta jest potrzebna i chyba trzeba się cieszyć, że proboszcz godzi się na samą obecność takich osób w swojej parafii (nasz dostałby prędzej apopleksji, on ledwie obecność rady parafialnej znosi - i sam fakt, że musi jej coś komunikować). Roznoszenie Najświętszego Sakramentu chorym, szczególnie w niedziele i święta powinno być normą. U nas dzieje się to wyłącznie w chwili śmierci, zagrożenia życia (na szczególną prośbę) oraz w czasie rekolekcji, ew. misji. Księża nie są w stanie "obskoczyć" wszystkich w święto, stąd potrzebują pomocy. Inna rzecz: kim są i co sobą reprezentują nadzwyczajni szafarze. Osobiście znam jednego i znam osoby, które nie przyjęłyby Komunii św. od niego z tych powodów. I tu jest większy problem. Jako teolog wiem, że osoba stojąca blisko Kościoła powinna bardzo, ale to bardzo uważać: bardzo łatwo zatracić się we własnej doskonałości moralnej ;) To jest w ogóle największy problem Kościoła, "ludzi Kościoła". Problem rzeczywistej potrzeby "wysługiwania się" szafarzami nadzwyczajnymi chyba się w tym mieści (księża znikający z tacą i zastąpieni później tymi szafarzami). Szafarz powinien być osoba szanowaną i zasługującą na szacunek, moralnie wrażliwa i uporządkowaną a nie samozadowoloną i pochwalona przez proboszcza (np.)i okolice plebanii. Mój profesor mawiał: "Uważajcie, teolog każde świństwo potrafi sobie wytłumaczyć". Prawdę mówiąc, żal mi Pana. Pańska gorliwość o "Dom Jego" może spotkać się z potępieniem i Pańska osoba również. Generalnie takich nadgorliwców omija się szerokim lukiem a jeśli są namolni - zwalcza (w białych rękawiczkach). Mam nadzieję, że Pański proboszcz jest porządnym i bożym człowiekiem (na co wskazuje istnienie funkcji szafarzy). Większość uznałaby Pana za wichrzyciela, szczególnie jeśli świadomie "stwarzają szczególne sytuacje"... Powodzenia.
29-02-2016 [08:26] - Andrzej W. | Link: Dziękuję za troskę, ale
Dziękuję za troskę, ale użalanie się nade mną jest niepotrzebne; należy raczej żałować tych, którzy dokonują takich gorszących nadużyć. Ja tylko dostrzegłem ten problem i otrzymałem łaskę nieobojętności. Spotkałem się z sytuacją krytycznej rozmowy innych odnośnie do tej sytuacji. Takie obgadywanie poza kościołem nie jest dobrą drogą; właściwą drogą jest życzliwe upominanie twarzą w twarz; bez zacietrzewienia. Widzi Pani, Pani ma jednak podobny problem z proboszczem, tylko tak a rebours. Problem tkwi w pysze; jeden i drugi proboszcz uważają się (chyba) za władców na parafii; w przypadku mojej, w odniesieniu do poruszonej tu sprawy, proboszcz postawił się ponad prawem kanonicznym. I nie chodzi tu wyłącznie o literę, chodzi właśnie o ducha. Jak ważna to sprawa - wykazałem na dokumentach. W pozostałych sprawach dotyczących parafii nie mam mojemu proboszczowi nic do zarzucenia. Jeśli chodzi o posługę wobec chorych, sprawa nie wymaga dyskusji; własnie po to zostali powołani świeccy szafarze. Tylko, że po uchyleniu tej furtki znaleźli się "mądrzejsi", którzy ją rozwarli na oścież. Kościół przestrzegał przed tym zagrożeniem.
Proszę się nie obawiać, przekonanie o własnej doskonałości moralnej mi nie grozi :). Zawsze należy pamiętać, że doskonały jest wyłącznie Pan Bóg.
Dziękuję za Pani głos i pozdrawiam :)
A.
01-03-2016 [01:34] - Celarent | Link: Cóż, wśród pasterzy Kościoła
Cóż, wśród pasterzy Kościoła jest pewien dwugłos a w zasadzie dwie postawy: aprobaty i niechęci do ...Vaticanum II. Jedni stronią od przyznawania świeckim aktywnego miejsca w sprawowaniu misji i kultu, drudzy odwrotnie. Chyba jesteśmy przykładami obu przypadków. :)
Ja powiem tak, jeśli nie jest to powodem zgorszenia, grzechu... jeśli nie rodzi złych owoców, daj Pan spokój. Niech Duch wieje kędy chce. Trzeba tylko Go przyzywać. W końcu proboszcz jest kapłanem, ma jakąś wiedzę (ja wiem. jak to w praktyce często wygląda) i moralność. On odpowiada przed Bogiem za to co robi i chyba dociera do niego, co Pan mówi.
Jeśli owoce nie są dobre, jeśli dręczy pana jakieś poczucie istnienia głębokiego zła a proboszcz nie widzi problemu, powinien Pan udać się do waszego Ordynariusza i przedstawić sprawę. On ją rozsądzi. Najwyżej dowie się Pan, w którym miejscu ktoś błądzi - on lub Pan. Prawda jednak jest taka, że jego opinia i decyzje zależne są ...od jego stosunku do soboru.
Niektórzy lekceważą to, co Pan przedstawia, jako mało ważne. Inni z takich względów odżegnają się od tego w ogóle i posługiwanie świeckich się kończy w ogóle. Jeśli ks. proboszcz jest kategorycznie odmiennego zdania a pan ma wątpliwości proszę szukać rozwiązania u tego, kto ma władzę nad waszym Kościołem (lokalnym) i nad proboszczem również. Sam Pan mówi, że o Kościół Boży chodzi a nie spór sam w sobie i czyja racja jest mojsza. Biskup jest od tego, by wziąć sprawy diecezji w swoje ręce i prowadzić ją w czystości wiary i obrządku ku Bogu. Powodzenia.
"Gorliwość o Dom Twój pożera mnie"...
01-03-2016 [09:51] - Andrzej W. | Link: Otóż, dwugłos odnośnie do
Otóż, dwugłos odnośnie do postanowień Vaticanum II (gorliwa aprobata, bądź dystans) ma się nijak do tego, co stanowi istotę sporu. Pani w ogóle abstrahuje od dokumentów, które powstały jeszcze za Świętego Jana Pawła II, a na których ja się opieram.W Pani ujęciu, po której stronie, w odniesieniu do S.W.II, byłaby Pani łaskawa usytuować Świętego? Błędnie Pani lokuje istotę sporu; to w ogóle nie jest ten problem. Mamy prawodawstwo, więc to, co ja uważam, co uważa Pani, nawet to, co uważa proboszcz jest drugo, trzeciorzędne. To właśnie dlatego mój ksiądz proboszcz nie wskazał mi żadnych argumentów przeciwnych. Po prostu przyjął do wiadomości moje.
Tak więc nie jesteśmy przykładami obu przypadków :)
Tak więc cytat -"Duch wieje kędy chce" - także jest nietrafiony, a jeśli miałby jednak znaleźć tu zastosowanie to raczej proboszcz, któremu się wydaje, że czyni właściwie, powinien po zapoznaniu się z dokumentami pogodzić się z tym, że to Duch kieruje Kościołem. Skoro coś zostało z pietyzmem opracowane, postanowione i nakazane, a zagrożenia i nadużycia opisane, to należy z całą pokorą pochylić głowę."Duch wieje, kędy chce" jako uzasadnienie nieposłuszeństwa to droga fatalna. Niech Pani nią nie idzie, ani jej nie proponuje. Każda schizma, każdy relatywizm mogą być w ten sposób uzasadnione, choc nie będzie to miało nic wspólnego z Prawdą.
Sądzę, że Pani pogląd w przedmiocie sporu jest zdeterminowany widzeniem potrzeby posługi szafarzy świeckich w stosunku do chorych,oraz braku tej posługi w Pani parafii. Lecz to także nie jest ani tematem mojego tekstu, ani tej polemiki.
Pozdrawiam Panią.
29-02-2016 [12:20] - stachu | Link: Potępienia ludzkiego się
Potępienia ludzkiego się ludzie boją,a nie Bożego to jest problem !!!
https://www.youtube.com/watch?...
https://gloria.tv/?media=45761...
01-03-2016 [01:41] - Celarent | Link: Kochany to nie strach przed
Kochany to nie strach przed opinią, osobiście doszłam do ściany. Życie w ciągłym strachu i pod nieustanną presją realnego pręgieża doprowadza do tego, że strach staje się abstrakcją a kiedy odbiorą ci wszystko, łącznie z dobrym imieniem i marzeniami i zdrowiem, jest ci wszystko jedno, co powiedzą i co z tobą zrobią. Nie boję się. Czuję niesmak i żal mi tego moralnego motłochu, który łokciami i kolanami pcha się ku pierwszym (g)rzędom. Przepraszam.
Zwyczajnie, niezbyt trafiony komentarz i tyle.
Uważam, że potrzebni są nadzwyczajni szafarze i już. Chorzy traktowani są po macoszemu i z wielką łaską. A o nadużyciach trzeba mówić głośno, co czasem kosztuje.
Podane artykułu (linki), cóż, trochę to tak, ze punkt widzenia zależy od punktu siedzenia: inaczej oceni ich trafność spec od pastoralnej, inaczej dogmatyk a ktoś zajmujący się eklezjologia i dialogiem między kościołami mógłby wziąć się za głowę (znam takich). Wypaczeniami nie można tłumaczyć zahamowania w aktywizacji ludzi, podobnie jak i nie można ich pchać bezmyślnie zawsze i wszędzie. I nie chodzi o jakieś złote środki, bo za te z kolei moralista by mnie wyśmiał, a zwykłą odpowiedzialność za siebie i Kościół. Pozwalam sobie nieco delikatniej widzieć protestantyzm i doszukiwać się tego co łączy a nie co dzieli. Nie zgadzam się tez na obarczanie protestantów głupotą katolików ( nawet zbyt)postępowych. Przepraszam, jeśli to źle zabrzmiało, ale tak to widzę.
08-01-2022 [14:33] - MALGOZATA | Link: http://prorocykatolik.pl
http://prorocykatolik.pl/docum...
28-02-2016 [23:44] - Dorota M | Link: Dwa lata temu uczęsczałam
Dwa lata temu uczęsczałam przez kilka tygodni, w jednym z miast Kaliforni, w mszach św. w kościele katolickim. Celebrował mszę św. jeden ksiądz i tylko ten ksiądz był w tej parafii. Do mszy służyły dziewczynki, a jednoczesnie z księdzem udzielali komunii św. dwaj szafarze świeccy. Zwróciłam na to uwagę moim kuzynom, u których gościłam i okazało się, że jest to zwyczaj już wieloletni. W mszy św uczestniczyło zwykle nie więcej niż 40 do 50 osób. Tłumaczono mi wtedy, że jest to sposób wciągania świeckich do aktywności w sprawach wiary. Ja jednak unikałam przyjmowania komunii św, z rąk świeckich. Nie wiedziałam wtedy, że w ogóle Watykan na to wyraził zgodę.
29-02-2016 [08:35] - Andrzej W. | Link: Właśnie cały problem polega
Właśnie cały problem polega na tym, że nie wyraził zgody. W opisanym przez Panią przypadku zgody udzielił sobie sam proboszcz i zaraz wymyślono też uzasadnienie dla tego nadużycia: "wciąganie wiernych do aktywności w sprawach wiary"; podczas, gdy właściwie rozumiana aktywność liturgiczna polega na czymś zupełnie innym, a co przywołałem w tekście cytując kardynała Ratzingera.
Pozdrawiam Panią.
29-02-2016 [03:10] - goscaga | Link: zapewne moim komentarzem
zapewne moim komentarzem wzbudze pewne poruszenie I wiem,ze nie bede zrozumiana.Otoz przez lata,z pokolenia na pokolenia bylismy karmieni nauka,zasadami,tradycja mocno oparta na jakichs rytualach,tak nie wolno,tak nie pasuje,bo to jakies swietokradztwo jest.Koscol zupelnie nieswiadomie po prostu taka przeogromna liczbe wyznawcow musial jakos kontrolowac.Mozna tylko przypuszczac,ze z uplywem lat nieco uswiadomil sobie,ze nie tedy droga,ze wiele owych zasad jest po prostu niepotrzebna I nieco przerysowana,gdyz to zupelnie nie o to chodzi w chrzescijanstwie.Wowczas ludzie patrzac ze zdumieniem co sie dzieje, podejrzewaja Kosciol o jakies falszerstwa,nieprawosci.
Podobnie zreszta jak zydzi niegdys,posiadali mnostwo absurdalnych przepisow,myslac,ze o to wlasnie chodzi Panu Jezusowi.
Spokojnie Panu Jezusowi to jest niepotrzebne.Jemu chodzi o nasze serca,abysmy sami siebie poznali I staneli w prawdzie przed soba,bo ON I tak nas zna ,my musimy ciazko pracowac DUCHOWO tyle I az tyle...szafarze nie stanowia zadnego zagrozenia,nie ma najmniejszego znaczenia od kogo przyjmujemy Komunie sw,.od ksiedza,czy od szafarza.
29-02-2016 [09:10] - Andrzej W. | Link: Nie zgadzam się z Panią.
Nie zgadzam się z Panią. Należy oddzielić to, co może być zmienione, gdzie można zastosować pewną kreatywność od tego, czego zmieniać nie wolno,bo posiada niezmienialne podstawy ewangeliczne. Punkt centralny katolickiej obrzędowości to Ofiara Eucharystii. I nie jest to nasza ofiara, ale Ofiara Jezusa Chrystusa; to dlatego kapłan zwraca się do wiernych w pierwszej osobie - "To jest Ciało moje...". Utożsamia się i zarazem zostaje utożsamiony z Tym, w którego Imieniu działa, i tylko on może w Jego Imieniu udzielać Jego Ciała.
Gdzie jednak odnaleźć autorytet dla roztropnego rozróżnienia tego, co może być zmienione od tego, co przed zmianami trzeba ochronić? Czy możemy się tu opierać na własnych przekonaniach albo, czy instancja prawodawcza ma się sprowadzać do osoby proboszcza danej parafii? Dojdziemy w ten sposób do absurdu, a w dalszej perspektywie do zniszczenia Kościoła jako powszechnej wspólnoty.To, co ja uważam w sprawie nadzw. szafarzy ma znaczenie trzeciorzędne, dlatego odwołuję się do Instancji nadrzędnej- Kościoła, która jak się okazuje jest już nie tylko kwestionowana przez niemiecką (zachodnią) schizmę, ale w każdym dniu naszej katolickiej rzeczywistości w Polsce (na szczęście nie wszędzie), co wykazuję na przykładzie mojej parafii. Krytykujemy odstępstwo kościoła niemieckiego nie dostrzegając, że sami ulegamy odstępstwu wciskanemu nam "metodą salami", łudząc się, że tym razem to już naprawdę ostatni "plasterek". Kościół wprowadził posługę z myślą o chorych i natychmiast niektórzy duchowni samowolnie uznali, że wolno im pójść jeszcze dalej.Pycha i nieposłuszeństwo to zła droga, a nawet droga Złego.
Pozdrawiam Panią.
29-02-2016 [12:16] - stachu | Link: Jasne hulaj dusza piekła nie
Jasne hulaj dusza piekła nie ma ,po co klękać idąc do Komunii św. po co składać ręce do modlitwy po co się przemęczać jak można stać jak na zebraniu partyjnym w Kościele, ma być fajowo no nie ?To o tym pisał ks.prof. Michał Poradowski https://gloria.tv/?media=45761... Przypomina mi się scena z filmu ,,Konopielka,,gdzie Pieczka grający proszebnego dziada mówi,, A diabeł chce ulepszać ...... polecam obejrzenia tej sceny https://www.youtube.com/watch?...
29-02-2016 [12:36] - stachu | Link: W Luterańskim kościele taka
W Luterańskim kościele taka postawa doprowadziła do tego,że jest pastor kobieta lesbijka żyjąca w związku z inną kobieta ,pastor gej, śluby gejom.A świątynie to tylko miejsce spotkań towarzyskich!!! I w tym kierunku zmierza to wszystko !!!
29-02-2016 [08:04] - ruisdael | Link: Prorokuję, że będzie wzrastać
Prorokuję, że będzie wzrastać rola Tradycji i FSSPX.
29-02-2016 [09:16] - Andrzej W. | Link: Kościół wierny Tradycji
Kościół wierny Tradycji zwycięży: "Moce piekielne go nie przemogą". Nie znaczy to jednak, że wolno nam milczeć w obliczu błędów, które widzimy.
Pozdrawiam Pana.
29-02-2016 [12:31] - stachu | Link: Dokładnie tak panie Andrzeju!
Dokładnie tak panie Andrzeju! Ludzie przestali być wrażliwi na wiele spraw.Arogancja i buta! Serdecznie pozdrawiam.
01-03-2016 [01:09] - Mind Service | Link: Ja czegoś nie rozumiem - jest
Ja czegoś nie rozumiem - jest post, świat znajduje się na krawędzi wojny, w Izraelu narodziła się kolejna czerwona jałówka, ISIS w Syrii lada moment zdobędzie Dabiq, a Rosjanie z Damaszku uczynią stertę gruzu rozpoczynając Armagedon, a tu kumuś się nie podoba, że w kościele szafarze rozdzielają komunię św. Ciekawe, czy jeden z drugim słuchali co mówił ksiądz na kazaniu? Ja wiem, że to się może nie podobać, że proboszcz jest czarny i pochodzi z Afryki i mówi z takim dziwnym akcentem, ale całkiem poprawnie po angielsku. Dlaczego dopuszcza szafarzy (i szafarki ) nie wiem, chyba taka tradycja, bo jest równouprawnienie. Więc jeden szafarz, ksiądz i dwie szafarki, chociaż przystępujących do komunii jest zaledwie 30 osób w kościele na mszy. Ale to dobrze, że jest taka tradycja, że wszyscy ławka po ławce, jeden po drugim ustawiają się w kolejce do Ciała Pańskiego, nikt nie śmie zostać i nie przyjąć. A w niedzielę to i winko z kielicha, więc tych szafarzy musi być odpowiednia ilość żeby wszystko szło sprawnie. Oczywiście komunia na stojąco i złożona na skrzyżowane ręce, a nie na wywalony jęzor bo to nie higienicznie. Tak, to oczywiście mój parafialny kościół katolicki, gdzie chodzę nawet w środku tygodnia, często rano z synem, który chodzi do szkoły katolickiej. Więc msza przed lekcjami jest całkowicie na miejscu. Miło popatrzeć jak nauczyciele a nawet pani dyrektor aktywnie uczestniczą - lektorzy i gra na gitarze. I tak się zastanawiam dlaczego nikt nie ma problemu z szafarzami? I wszyscy się dobrze czują w kościele i są dla siebie nawzajem bardzo życzliwi - w czasie przekazania znaku pokoju biegają z wyciągniętymi rękoma prawie po całym kościele. Ksiądz proboszcz też jest bardzo życzliwy i na koniec zawsze z każdym się żegna przy wyjściu i zagaduje. Nawet w dzień powszedni. Tylko jedno mi się nie podoba. Najczęściej nie ma równouprawnienia wśród ministrantów. Wczoraj były trzy ministrantki i tylko jeden ministrant. Zastanawiałem się czego to może być znak? Oby to nie był znak nadchodzącego końca świata...
01-03-2016 [10:13] - Andrzej W. | Link: " (...) w czasie przekazania
" (...) w czasie przekazania znaku pokoju biegają z wyciągniętymi rękoma prawie po całym kościele".
A za chwilę będzie im udzielony Najświętszy Sakrament. A gdzie pieski?! Brakuje piesków ! Jesteście tam mocno zapóźnieni. To kolejny etap, który gdzie indziej już się dzieje.
Pański opis i Pańskie przekonanie jest potwierdzeniem słów Benedykta XVI, iż "kształcenie liturgiczne kapłanów i świeckich wykazuje zasmucające braki", może to nawet zbyt łaskawe spostrzeżenie. Właściwie na tym należałoby poprzestać, gdyby nie Pańskie słowa w odniesieniu do tradycyjnego przyjmowania Komunii Świętej - "a nie na wywalony jęzor bo to nie higienicznie"- które świadczą także o braku religijnej wrażliwości oraz dobrego wychowania.
Odnośnie do wstępu Pańskiego komentarza mógłbym zapytać, po co wobec tego pisze Pan o liturgicznej celebracji, skoro tematy" ważne" wskazał Pan na wstępie? Dobrze jednak,ze Pan to wszystko napisał. Bardzo Panu dziękuję za ten komentarz. dodał Pan do mojego tekstu kolejny argument : oto do czego prowadzi przyzwolenie na pierwsze nadużycia liturgiczne oraz łamanie prawa kanonicznego. Innych komentatorów zapytam więc,czy tego w Polsce chcemy ?
Radzę dużo modlić się do Ducha Świętego; pomocna może być zwłaszcza Nowenna do Ducha Św., z błaganiem o dar pokory. Jak będzie pokora, pojawi się i światło. Tak więc raz jeszcze dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
01-03-2016 [17:37] - stachu | Link: W Norwegii w Luterańskim
W Norwegii w Luterańskim kościele jest już ,,równouprawnienie,, pastor lesbijka i pastor gej i udzielanie ślubów gejom w kościele, a jeszcze 20 lat temu nie do pomyślenia.
https://gloria.tv/media/466020
https://www.youtube.com/watch?...
01-03-2016 [15:00] - Gwardian | Link: Umiłowani, nie każdemu
Umiłowani, nie każdemu duchowi wierzcie, lecz badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków wyszło na ten świat (1J.4:1).
Zaprawdę powiadam Wam Najdostojniejsi Siostry i Bracia,
- godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne obnażać prawdziwe oblicza kościelnych szamanów, oszustów, seksualnych dewiantów, społecznych pasożytów, specjalistów od interpretowania życzeń Pana Stwórcy Wszechrzeczy, znawców niepokalanych poczęć i wiecznych dziewictw, którzy na twarzach noszą od wieków faryzejską maskę pokory oraz pobożności, w ustach świętobliwie pieszczą słowa miłości, miłosierdzia i przebaczenia, ale serca zawsze mają kamienne i zimne, dusze pychą i rozpustą, zaś usta obłudą i hipokryzją wypełnione a dłonie wiecznie głodne mamony. Rzymski katolicyzm jest szkołą szalbierstwa, hipokryzji i cynizmu. Toż to ten ewangeliczny „Wielki Babilon, matka wszetecznic i obrzydliwości ziemi. Tej ziemi! Nie ma kłamstwa, na które nie byliby gotowi, gdy chodzi o zwalczanie przeciwnika; nie ma bredni, której by w swoje owieczki (i baranki) nie spodziewali się wmówić. Sprowadzają walkę do tumanienia i terroryzowania najciemniejszych w nadziei, że w ten sposób zawsze będą mieli większość.
Czyż jego wyznawcy nie słyszą „głosu z nieba mówiącego: „Wyjdźcie z niego, ludu mój, abyście nie byli uczestnikami jego grzechów i aby was nie dotknęły plagi na niego spadające. Bo grzechy jego narosły aż do nieba i Bóg przywołał na pamięć jego niesprawiedliwe uczynki" (Ap 18. 4).
29-05-2019 [20:32] - prawkan | Link: Szczęść Boże.
Szczęść Boże.
Wszystkich z Was, którzy zainteresowani są komentarzami do prawa sakramentalnego zapraszamy na stronę https://jakubiaktomasz.pl, gdzie znajdziecie wiele interesujących tekstów.
08-01-2022 [14:45] - MALGOZATA | Link: U nas nie ma zadnych
U nas nie ma zadnych "nadzwyczajnych" szafarzy. Zreszta, to jest kpina z Eucharystii by jacys zwykli ludzie dotykali grzesznymi rekoma Cialo Chrystusa.
Nie mieszkam w Polsce , ani na zachodzie.
Komunie przyjmujemy tradycyjnie do ust na kolanach, w wiekszosci podczas zwyczajnych niedziel. W ciagu tygodnia nie bywam na mszy, bo nie mam jak tam dojechac, mieszkam na wsi, a moj kosciol jest w miescie.
Czy kwarantanna czy nie - u nas ludzie raczej niebardzo "przywykli" do profanacji komunii na reke..
Ostatnio zmienil sie nam proboszcz i wikary - postawili w kosciele baczek z egzorcyzmowana woda ;)
Byl czas gdy nie bylo mszy (covid i te sprawy) ale nigdy nie zamknieto u nas kosciolow. Zawsze mozna bylo (o okreslonej porze) przyjsc przyjac godnie sakramenty. Spowiedz jest natomiast zawsze przed msza lub na poczatku mszy, jesli sie nie zdazy przyjac komunii - mozna po mszy przyjsc .
Pamietam dwie sytuacje - gdy byla Wielkanosc w kosciele bylo duzo osob, komunie rozdawali ksiezana stojaco, no bo tlok..;(
Druga sytuacja byla taka ze kiedys zaszlam do pewnego kosciola w ktorym podczas kwarantanny ksiadz powiedzial ze komunie nalezy brac do lapy. Gdy ja podeszlam - domagalam sie normalnie do ust - otrzymalam, ale juz wiecej do tamtego kosciola nie wrocilam.
Ludzie boja sie wirusa, a nie boja sie profanacji. Widac teraz wyraznie kto komu sluzy (i swieccy i duchowni) i czego sie boi.