Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Ukraina. Państwo, naród czy manipulacja?
Wysłane przez Marcin Niewalda w 01-02-2017 [12:37]
Ukraina to sztucznie stworzone państwo, w granicach wytyczonych przez ZSRR, z na siłę dorabianą tożsamością, spojone sprzeciwem wobec czegokolwiek innego i przeświadczeniem że "my Ukraińcy jesteśmy najlepsi, no bo tak". Czy jednak takie państwo nie ma prawa istnieć?
Ukraina - państwo
Historia cywilizacji daje wiele przykładów państw sztucznych, istniejących wbrew podziałom terytorialnym i etnicznym. Począwszy od takich tworów jak Państwo Moskiewskie czy USA a skończywszy na małych organizmach afrykańskich, widać przykłady istniejących przez stulecia państw, których granice biegną w poprzek terytoriów plemion i ras. System państwa, ma bowiem zapewnić działanie społeczności, a w mniejszym stopniu spajać ją mentalnie. Pierwsza Rzeczypospolita nie była w tym wyjątkiem. Była "Rzeczą-wspólną" Obojga (czyli "wielu") narodów, spajająca jedną ideą ludzi różnych narodowości i wyznań i nie raz zmieniała granice na skutek takich czy innych działań. Dzisiejsza Ukraina to przylakierowanie w 1991 r. granic wymyślonych przez sowietów tylko po to, aby dzielić i rządzić, aby stawiać granice w nienaturalnych miejscach a zmuszać do współistnienia kultury przeciwne i niespójne. Taka była polityka ludnościowa Stalina zapewniająca mu spokój i wewnętrzne skłócenie, podejrzenia i donosy. Ukraina jako państwo na pewno nie ma naturalnych granic etnicznych, ale historia pokazuje że nie musi to być przeszkodą w funkcjonowaniu o ile rozwinie się współpracę z sąsiadami.
Ukraina - naród
Samo pojęcie "naród ukraiński" jest pojęciem wymyślonym na przełomie XIX i XX wieku przez masona, wychowańca rosyjskiej szkoły antypolskiej i polityka Hruszewskiego. Celem było zniszczenie wyjątkowości prastarych kultur Rusinów, Haliczan, Włodzimierców i in. i utworzenie tworu obejmującego wszelkie terytorialne podboje Rurykowiczów.
Młode państwo - jakim jest organizm stworzony 26 lat temu - gwałtownie potrzebuje tożsamości. Trwają więc intensywne prace nad wymyśleniem sensu. Tragiczny brak idei wspólnej pokazuje flaga Ukrainy. Nie udało się tam umieścić niczego co było by wyjątkowe. Zboże i niebo mogą być symbolem dla 80% ludzkości. Wmusza się więc w Ukraińców przeświadczenie, że wyjątkowa kultura ukraińska to społeczność zaporoskich Kozaków z wiszącym na głowie chwostem, służącym pierwotnie do oganiania się prze muchami. Komiksy państwowotwórcze pełne są wielkich półnagich mięśniaków z buzdyganami, ogolonych, prymitywnych i jurnych. Aby wizerunek ocieplić dodaje się do nich dziewczęta (żyjące dawniej 600 km na pn-zachód) ubrane w rusińskie stroje ludowe, w seksowne białe bluzki z kolorowymi, ostrymi, dobrze psychologicznie działającymi wzorami i wieńcami hiper-romantycznych kłosów na głowie. Takie dziewczęta kilkaset lat wcześniej mogły by przez Kozaków zostać jedynie zniewolone. Zwykli mieszkańcy są coraz bardziej przekonani, że w Ukrainie wszystko jest najlepsze na świecie, a podważanie tego przekonania jest odbierane jako atak personalny.
Ukraina - manipulacja
Żeby powyższe braki ukryć historycy ukraińscy gwałtownie pracują nad odnalezieniem elementów uzasadniających istnienie Ukrainy. To co wyczytać można nawet na polskiej Wikipedii jest (ja zwykle zresztą) tak wielkim zbiorem manipulacji, że dyskusja z tym musiała by mieć kilkaset stron. Choć w XVII wieku nikomu by do głowy nie przyszło mówić słowo "ukraina" jako określenie państwa czy narodu, to niektórzy historycy twierdzą, że tu była ona od zawsze. Nie ma dla nich znaczenia to, że władcy byli z pochodzenia Rurykowiczami - a więc rodem północnym, nie ma znaczenia praktycznie wytrzebienie terenów przez najazdy mongolskie i założenie całkowicie nowych osad na pustce, nie ma znaczenia to, że bohater Chmielnicki zakończył swoje opozycyjne bijatyki i morderstwa poddaniem Moskwie.
Na siłę miesza się Kozaków (żyjących w naddnieprzańskich oczeretach w okolicach Krymu) z Rusinami będącymi częścią kultury słowiańskiej. Na siłę też do Ukraińców włącza się Wołochów - naród, który do Rzeczpospolitej przyszedł w XIV-XVI wiekach z Siedmiogrodu, a wcześniej z Gór Dynarskich - tworząc tutaj piękne etnosy huculskie, bojkowskie, łemkowskie czy góralskie.
Robi się wszystko aby mimochodem zniszczyć wszelkie pozostałości 750 lat kultury polskiej. "Zawsze wierne" polskie miasta takie jak Lwów - serca, centra duchowości Rzeczpospolitej, uznaje się za ukraińskie tylko dlatego, że istniały kilkanaście lat jako osady założone np. przez Lwa Rurykowicza - (ważne że nie-Polaka). Ruiny kościołów ulegają degradacji. Na Wołyniu znikło z powierzchni ziemi kilka całych parafii i wiele wsi. Nazwy kojarzące się z Polakami utrzymuje się w brzmieniu wymyślonym przez stalinowców - np. Krystynopol (od Krystyny Potockiej) - Czerwonograd, Janów (od Jana II Sobieskiego) - Ivano-Frankowe, Stanisławów-Iwanofrankowsk. Zlikwidowanych zostało kilkaset nazw takich jak Legionowo, Stupnica Polska, Wolica Polska. W ocalałych pałacach robi się muzea sztuki cerkiewnej. W każdej najmniejszej wsi stawia (najchętniej na przeciwko ruin kościoła, lub na miejscu dworu) pomnik Tarasa Szewczenki wyrzeźbiony w socrealistycznej formie niczym kroczący Lenin. Hołubi się za to wszelkie formy antypolskie wymyślone przez Stalina, po 26 latach wciąż nie pozbyto się sowieckich naleciałości. Język ukraiński, choć dużo bliższy polskiemu niż rosyjskiemu to zapisuje się go w sposób podobny do tego drugiego - czyli cyrylicą.
Wnioski
Ukraina jako państwo, naród i pomysł mają wiele wad i są podtrzymywane sztucznie. Jednak trzeba powiedzieć, że podobne wady istnieją w wielu innych państwach. Manipulacje poczuciem państwowości widać na całym świecie, choćby w hollywoodzkich filmach gdzie bohaterowie walczący z kosmitami obowiązkowo poświęcają życie dla flagi czy prezydenta, a stanowiska przeciwne są krytykowane nawet przez teoretycznie zbuntowanych nastolatków. Niedoskonałość państwa, narodu czy kultury istnieje zawsze i Ukraina nie wyróżnia się tutaj na tle innych państw. Nikt nie podejmuje pomysłów zmiany granic USA. Burzy się w nas krew aby walczyć z manipulacjami, jednak jakakolwiek rewizja granic była by obecnie zamianą jednego fatalnego kształtu na inny.
Trzeba wyraźnie powiedzieć, że skłócanie narodów centralnej Europy leży w głębokim interesie zarówno Moskwy jak i Berlina. Wykorzystuje się do tego wszystkie powyżej opisane elementy. Jedność, budowanie współpracy, szukanie cech wspólnych jest dla nich zagrożeniem gospodarczym. Dopóki istnieje tu silnie zmieszany tygiel, dopóty bijemy się sami ze sobą, osłabiamy, wyniszczamy. Dlatego agentura zarówno moskiewska jak i niemiecka podsyca wszelkie ruchy skrajnie nacjonalistyczne, zachęca do agresywnego rewizjonizmu, maluje sprayem po pomnikach bohaterów, hałaśliwie wykrzykuje na ulicach i generalnie zwraca na siebie uwagę. Bezmyślnie dają się tutaj wykorzystywać niektórzy politycy, historycy a nawet księża, po obu stronach granicy - na bazie słusznego smutku po zamordowanych przodkach ferując hasła typu "nigdy im nie podam ręki".
Niestety często nie pomagają nam, a często przeszkadzają pomniki pomordowanych. Analiza socjologiczna pokazuje, że niewiele zmieniają one w społeczności, za to podsycają antagonizmy. Pomimo tego że są słuszne, nie działają dobrze. Są za to efektowne, a ich autorzy mają okazję na otwarciu zrobić sobie zdjęcie z oficjelami.
Jedność centralnej Europy, współpraca gospodarcza i kulturowa leży w strategicznym interesie Polski i Ukrainy. Zróbmy wszystko, aby pamiętając o niedoskonałościach mądrze budować wspólnotę a wtedy będziemy mieli większą szansę przywrócić prawdę i normalność. Zróbmy wszystko by tworzyć mosty i odsiewać to co nas niszczy. Działajmy twórczo a nie destrukcyjnie. Granice państwowe na obszarze międzymorza nie muszą być granicą kultury i dobrego serca, mogą być liniami na mapie, istotnymi ze względów technicznych, ale nie przeszkadzających we współdziałaniu. Pomagajmy sobie wzajemnie odsiewać ziarno od plew, agenturę od dobrych ludzi, docierajmy do prawdy kulturowej, bo to może poprawić nasz byt i przywrócić tożsamość.
Uzupełnienie
Bardzo ważne jest aby pamiętać o wspieraniu akcji szczególnie tych, które pomagają Polakom na Kresach. Chodzi jednak o te akcje które nie tylko pomagają w codziennym życiu ale konstruktywnie uzupełniają polską edukację. Mogą one wiele zdziałać na polu tworzenia mostów. Polacy żyją tam w nieustannym kulturowym nacisku i potrzebują wiele siły aby wytrwać, zachować poczucie godności i odzyskać utraconą w czasach sowieckich tożsamość. Biedy jest wiele, ale oprócz dostarczania produktów żywnościowych czy ubrań (często używanych potem do handlu), potrzebne są bardzo precyzyjne i przemyślane akcje dostarczania materiałów i wiedzy o polskiej historii, języku, moralności. Jedną z nielicznych akcji tego typu jest Polska sięga dalej niż myślisz - to prawdziwe odtwarzanie dziedzictwa kulturowego Rzeczypospolitej.
Komentarze
01-02-2017 [14:24] - zbieracz śmieci | Link: Belegia -chory bo sztucznie
Belegia -chory bo sztucznie stworzony byt i najnowszy to Ksowo -kolegka państwowości serbskiej oddane w pacht niby lepszym Albańczykom...!
Węgry ,byłe krolestwo Arpadów podielone tak po I Wojnie tak ,ze ponad po lowa Węgrów mieszka w diasporze w sąsiednich państwach,
tak ich ukarano jakby to oni byli odpowiedzialni za wybuch wojny a nie Wiedeń jako CK Austrii i Węgier .
01-02-2017 [15:27] - zbieracz śmieci | Link: PS.Belgia a nie jakaś belegia
PS.Belgia a nie jakaś belegia !
01-02-2017 [15:42] - Marcin Niewalda | Link: A tacy Wołosi nigdy państwa
A tacy Wołosi nigdy państwa nie mieli bo przemądrzałe polityki europejskie stwierdziły (wbrew faktom) że nie mieli kultury pisanej. Od XIV wieku dzielnie służyli Rzeczpospolitej a teraz robi się z nich na siłę Ukraińców. A kto robi ... w Polsce Soros - pieniędzmi Fundacji B*** na działania dla "mniejszości kulturowych".
02-02-2017 [18:13] - Imć Waszeć | Link: Królestwa, księstwa i
Królestwa, księstwa i hrabstwa z definicji ignorują granice obszarów zamieszkania przez grupy etniczne i językowe. Często w historii zdarzało się tak, że jakiś region albo wioski przechodziły spod władania jednego pana pod rządy drugiego i nikogo nie obchodziło kto tam mieszkał. Jako monarchia Belgia była zupełnie normalnym państwem. Problem pojawił się wraz z ograniczeniem władzy monarchy i wprowadzeniem federacji. Wymyślono pojęcie monarchii ludowej, która odnosiła się teraz do ludu lub narodu, a nie do terytorium jak dawniej.
01-02-2017 [16:06] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link: Juz raz zadałem Panu pytanie,
Juz raz zadałem Panu pytanie, na które Pan nie odpowiedział. Czy uznaje Pan nazwe Ukrainiec, Ukraincy? Czy w ogole dla Pana nie ma narodu o takiej nazwie?
03-02-2017 [19:12] - Marcin Niewalda | Link: "Ukrainiec" jest pojęciem
"Ukrainiec" jest pojęciem nowym - podobnie jak np. "Amerykanin". Nie ma narodu amerykańskiego (nie mówimy o rdzennych Indianach) w sensie etnicznego pochodzenia, bo są to ludzie napływowi z różnych krajów Europy. Powstał jednak kraj i jedyną właściwą nazwą dla określenia jego mieszkańców jest słowo "Amerykanie".
W ten sam sposób stosowanie słowa "Ukrainiec" jest nadużyciem historycznym - chyba, że ma się na myśli mieszkańców rejonu krańców Rzeczypospolitej pochodzących z różnych narodów. Etnicznie Ukrainę zamieszkują np. Rusini, Wołosi, Kozacy, Polacy ... stanowiące różne grupy etniczne. Ale wszyscy oni tworzą mieszkańców państwa Ukraina - a więc Ukraińców.
W Polsce też mamy pojęcie Polak - w sensie obywatela polskiego, którym może być etniczny Polak, Rusin ale też np. przedstawiciel plemienia Tootsi z Afryki.
Naród o który prawdopodobnie Pan pyta to Rusini (która to nazwa została ukradziona przez Moskwę i użyta sztucznie dla tego państwa jako "Rosja".) Rusinów nie należy mylić z Wołochami, Kozakami i innymi narodowościami zamieszkującymi dzisiejszą Ukrainę.
Warto też zauważyć agresywność kultury kozackiej i niszczenie za jej pomocą rdzennej kultury rusińskiej i wołoskiej. Dzisiaj na Ukrainie agentura rosyjska dokonuje strasznej rzezi i manipulacji pojęciami szerząc nieprawdę i niszcząc rdzenną kulturę.
04-02-2017 [01:18] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link: Wyklad historyczny mi jest
Wyklad historyczny mi jest niepotrzebny tutaj do niczego. W takim razie dopytam. Czy powie Pan mieszkańcowi Ukrainy, ze jest Ukraincem tylko w takim sensie, ze mieszka w państwie o nazwie Ukraina ale nie w sensie etnicznym? Jeśli nie będzie z pochodzenia Polakiem, Rosjaninem itp. to powie mu Pan ze powinien siebie nazywac Wolochem, Kozakiem albo Rusinem, ale nie Ukraincem? A może oni sa swiadomi tego i nie musi ich Pan oswiecac? Bo nie wiem, żaden Ukrainiec nigdy nie przedstawil mi się jako Woloch albo Rusin z Ukrainy? I niech Pan nie robi kolejnych wykladow, bo w tym momencie mnie nie interesują, tylko odpowie na proste pytanie.
01-02-2017 [19:25] - Imć Waszeć | Link: Bardzo ciekawy temat, bo
Bardzo ciekawy temat, bo dokładnie to samo dotyczy Białorusi. Kiedyś pokusiłem się o porównanie folkloru polskiego i białoruskiego na podstawie dostępnych materiałów z sieci (część przodków moich kuzynów związana jest z Grodzieńszczyzną, np. Miłkowszczyzna, a ta dziwna konstrukcja słowna pojawia się w wyniku ponad 100 letnich czystek etnicznych).
Grodno na Białorusi: https://www.youtube.com/watch?...
Bychlew koło Łodzi: https://www.youtube.com/watch?...
Widać, że Grodno gra bardziej po kielecku, a Łódź bardziej po mińsku. W czym rzecz? Otóż kulturę białoruska "odtwarza się" ad hoc, na podstawie tego, co jest akurat dostępne. A że nic nie jest dostępne, bo nigdy jeszcze nie było Białorusi, to bierze się wszystko jak leci. W okolicach pomiędzy Siemiatyczami a Białowieżą, okazuje się np., że białoruskie to jest cygańskie :P
https://www.youtube.com/watch?...
"Typowo ruskie" w układzie na głosy pieśni, to z kolei folklor Lubelszczyzny, Sandomierszczyzny i okolic, czyli miejsc rdzennie polskich:
Okolice Lubartowa: https://www.youtube.com/watch?...
https://www.youtube.com/watch?...
https://www.youtube.com/watch?...
Rokiczanka to dowód, że tamci to też My.
Warto też zauważyć, że przez ostatnie 100 lat "odtwarzaniem" polskiego folkloru po czasach zaborów zajmowali się... no właśnie kto się zajmował? W ten prosty sposób został on obrany ze wszystkich tych elementów, które przypominały i wiązały się z polskimi kresami. Została dokonana czystka etniczna w polskiej kulturze.
01-02-2017 [21:32] - zbieracz śmieci | Link: Jest naród białoruski który
Jest naród białoruski który ma swoją historię i kulturę.To Wielkie Księstwo Litewskie ze stolicą w Mińsku ,z dworem Witolda na którym językiem urzędowym był białoruski.dwie nacje Polska I Białoruska istniały obok siebie do II Wojny ale o blizszych związkach mowy nie było.
Warto poczytać sobie książkę Pani Szczuckiej-Kossak "Pożoga" aby co nieco zrozumiec z Kresów szczególnie Kresów położonych w dzisiejszej Białorusi.
02-02-2017 [00:02] - Imć Waszeć | Link: To nie był język białoruski,
To nie był język białoruski, tylko ruski. Od niego m.in. pochodzi rosyjski. A że nazywa się go dziś starobiałoruskim, a nie np. północno ukraińskim, to zupełnie osobna kwestia. Zresztą jest tam kilkanaście dialektów, zaczynając od Biebrzy, a na Lublinie kończąc. Na przykład dialekt Chachłacki. Nie wiem co miałbym jeszcze więcej rozumieć z owych kresów (choć Pan użył określenia - rozumieć w ogóle). Tak się jakoś dziwnie składa, że gdy moi rodzice wyjeżdżali gdzieś na rodzinną imprezę (ślub, pogrzeb, chrzciny), to ja z bratem lądowaliśmy na kilka dni u jakiejś zaprzyjaźnionej rodziny ucznia/uczennicy z liceum. Może to zabrzmieć dziwnie, ale ja nie słyszałem tam słowa po polsku. Są też takie dziwne miejsca, jak np. miejscowość Wałki koło Siemiatycz. Mówi się wtedy "Jedziemy na Szlachtę". Może nawet domyśla się Pan dlaczego ;). Pewnie Pan nawet nie słyszał o rodzinach, w których część jest prawosławna, a część katolicka, bo to dziś trudno sobie wyobrazić. Ale mogę Panu zaręczyć, że ani jedni nie mają problemów z wejściem do cerkwi, ani drudzy z wejściem do kościoła. Jedną z bardziej wymieszanych rodzin byli Sapiehowie z Boćków. Kiedyś wrogość religijną rozdmuchiwał carat w celu ogólnie znanym. Zapewne Pan natrafił na książkę o unitach Podlaskich i ogólnie unitach z Księstwa Litewskiego. ponadto mówi Pan o dwóch nacjach, a tymczasem Giedyminowicze i Rurykowicze, to właśnie pierwotni mieszkańcy tych kresowych ziem, a jednocześnie członkowie niemal wszystkich polskich rodów szlacheckich. Także odwrotnie, bo Radziwiłłowie, to są spadkobiercy rodu Sobieskich, żeby było śmieszniej ;)
02-02-2017 [01:15] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link: Ale co to ma wszystko
Ale co to ma wszystko wspólnego z dzisiejsza Ukraina? Ludzie nie zyja w skansenach. Zyja życiem codziennym, tu i teraz, w XXI wieku.
02-02-2017 [13:25] - Imć Waszeć | Link: Aż pobiegłem z wrażenia do
Aż pobiegłem z wrażenia do kuchni sprawdzić, czy w kranach jeszcze płynie ciepła woda.
Zacytuję jeszcze raz (już to w innym poście wytłumaczyłem): "Cip, cip, cip,..." Chyba to był jednak "Ożenek" Gogola, a nie "Wiśniowy sad" Czechowa.
02-02-2017 [14:34] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link: Widac, ze nic Pan nie
Widac, ze nic Pan nie rozumie. Nie o to chodzi, czy w kranie plynie ciepla woda, tylko ze jeden czy drugi bloger lub komentator wymadrzaja się swoja erudycja, co to oni nie wiedza na temat przeszlosci Kresow i w ogole jakie to oni rozumy nie pozjadali, a tymczasem kompletnie nic nie widza co się dzieje wokół nich. Terazniejszosc jest dla nich nie do ogarniecia, nie wspominając o obecnej sytuacji na Ukrainie. Te erudycyjne popisy sa w tej sytuacji smiechu warte, bo to tylko sztuka dla sztuki.
02-02-2017 [18:01] - Imć Waszeć | Link: Spotkał Pan kiedykolwiek
Spotkał Pan kiedykolwiek Ukraińca z Ukrainy, albo Białorusina z Białorusi? Ja tak i nawet gawędziliśmy. Jeśli się nie pogawędzi, to te wszystkie zarzuty nie są lege artis. Proszę wymyślić jakiś inny sposób przekonywania.
02-02-2017 [19:23] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link: Pan chyba spotkal ich w
Pan chyba spotkal ich w skansenie. To co Pan pisze tak wygląda, jakby Pan zatrzymal się na etapie badan etnograficznych Oskara Kolberga. Halo! To sa konkretni ludzie, zyjacy w roku 2017! Natomiast pana blogera Niewalde genealogia po prostu polknela z butami, tak ze już nawet nie potrafi przyznać, ze istnieje cos takiego jak narod ukraiński, ze jest takie określenie jak Ukrainiec. Totalny odlot.
02-02-2017 [23:21] - Imć Waszeć | Link: No to chyba Pan jest
No to chyba Pan jest skansenem. Oni tu są:
Z Białorusi do Polski: https://www.youtube.com/watch?...
Narewka w noc Kupały: https://www.youtube.com/watch?...
Normalnie to jest środek lasu, w sierpniu miasto: https://www.youtube.com/watch?...
Ja byłem na takich imprezach już więcej niż 30 razy. Po prostu to jest ciekawe. A Pan niech dalej studiuje Kolberga, Greenberga, Baumana.
A tu również oni są :)
https://www.youtube.com/watch?...
03-02-2017 [00:07] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link: Jesli studiuje Kolberga to
Jesli studiuje Kolberga to zdajac sobie sprawe, ze to byl XIX wiek. Teraz mamy XXI.
Bez urazy, ale z tego co Pan pisze to mozna odniesc wrazenie, ze patrzy Pan na ludzi jak na okazy w Cepelii. Takie podejscie matematyka. To nie ma nic wspolnego z tym, jak ludzie na co dzien zyja w Siemiatyczach, innych Siczach, w Polsce, na Ukrainie i na Bialorusi w roku 2017. Mamy internet, TV, globalne korporacje, galerie handlowe, Lige Mistrzow, Hollywood itd itp, a Pan sie zatrzymal na nocy Kupaly. A dla blogera Niewaldy nie ma Ukraincow, tylko sa Rusini. Inny fachowiec znowu pamietniki kresowe czyta. Litosci...
03-02-2017 [01:17] - Imć Waszeć | Link: No i widzi Pan. Mała
No i widzi Pan. Mała prowokacja i już Pan włazi w krzaki. Nie wiem z jakiej pan klika Pipidówy, ale w ostatnim linku wyraźnie jest międzynarodowa gala boksu w Siemiatyczach - podkreślam w Siemiatyczach - z Białorusinami i Ukraińcami i innymi nacjami. A czy w Pańskim mieście jest choć powiatowa gala kotów rasowych? ;D
03-02-2017 [14:46] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link: W Panskiej metropolii jest za
W Panskiej metropolii jest za to coroczna Miedzynarodowa Gala Otumanionych Matematykow, bo wciąż nic Pan nie rozumie.
02-02-2017 [04:01] - zbieracz śmieci | Link: Nie moja wina ,że dla
Nie moja wina ,że dla niektorych świat kończy się na Siemiatyczach i okolicach.
02-02-2017 [13:19] - Imć Waszeć | Link: To pestka. Dla niektórych
To pestka. Dla niektórych świat kończy się na wschód od Poznania, wokół Gdańska i Mazur, na północny wschód od Wrocławia, na południowy wschód od Szczecina, omija szerokim łukiem Śląsk itp., bo jest jeszcze polski. Chcieliby oni być już dziś postępowymi Europejczykami, a nie religijnym ciemnogrodem - bo w Siemiatyczach, Suwałkach lub Lublinie jest dla nich zacofany ciemnogród, sam biegun, nie to co w światłym słowiańskim Mińsku, Smoleńsku czy Lwowie. Tam ciemnogród będzie w następnej mądrości etapu, kiedy już postępactwo upora się z krnąbrnymi Polakami. A tymczasem, gdyby im się kiedyś zaczęły trząść te żółte europejskie łapy, żeby szybciej urwać kawałek Polski i przyłączyć do Rzeszy, to przyjechaliby ludzie z Siemiatycz, Suwałk, Lublina i wp... im przykładnie na lepsze myślenie - po równo, demokratycznie i solidarnie. Pańska przypadłość jest taka, że to pan jesteś ciemny jak tabaka w roku i ja już na to nic nie poradzę, niestety. Trzeba było wykorzystać okres darmowej edukacji jak należy, bo teraz trzeba już za naukę płacić.
02-02-2017 [07:14] - Stoczniowiec | Link: 1. Wnioski Pana o tym by
1. Wnioski Pana o tym by budować, jednoczyć, pomagać wzajemnie itd wpisują się w 'gazetopolską' politykę miłości do Ukrainy. Z poprzednich akapitów, oraz z tego co widać i słychać, wynika jednak że ta miłość jest jednostronna i pasożytnicza - ukraińcy dla zachować jedności państwa nie mają NIC, oprócz upa (i komiksów o mitycznych kozakach). A UPA plus SS-galizien to po prostu bandyci i mordercy i niestety takiej żaby nie da się przełknąć. I jaka to może być 'przyjaźń i braterstwo' jeżeli w każdej wsi i mieście będziemy mieli ulicę bandery i pomnik szuchowycza (czy jak tam zwał się ten bandyta...)?
A pomniki ofiar ukraińskiego ludobójstwa, wg Pana, szkodzą wzajemnemu budowaniu. A to jest właśnie prawda. Mamy budować na kłamstwie? Nasze ruchy miłości, pojednania i wyciągania ręki są wystarczające, nic więcej nie da się zrobić.
2. 'Naród' ukraiński. Po wojnie, w ramach akcji 'wisła' przesiedlono iluśtam ukraińców na dziki zachód, do nas, do Szczecina. W szkole, w pracy, spotykało się, i spotyka, nazwiska Hawryluk, Klimiuk, Zahubień, Kowalczuk - młodszych, starszych. Jacy z nich ukraińcy? Żadni. Wszystko lud polski, czasem nawet porządnie katolicki - nigdy nikt nie słyszał o jakiejś ukraińskiej kulturze, tradycji, pamięci, sentymentach. Jedno pokolenie wystarcza by zginął ten 'naród'. Dla porównania mamy też przesiedleńców naszych, z kresów, nasze babcie, czasem rodzice. Pamięć o tamtym życiu ciągle żywa i przekazywana. Są też grecy, szczególnie w Policach: 1, 2, 3 pokolenie uciekinierów z lat 60-tych. Ci też wiedzą skąd się wzięli, gdzie ich korzenie. Pani Eleni jest właśnie stąd.
03-02-2017 [19:01] - Marcin Niewalda | Link: Jak rozmawiać z osobą która
Jak rozmawiać z osobą która zaczyna od uogólnień i przypinania łatek? Już w pierwszym zdaniu: "jednoczyć" to "gazetopolska miłość". Dwie manipulacje w pierwszym zdaniu. Dalej jest tylko gorzej. "Miłość ukraińska" - znowu generalizowani, i wylewanie z kąpielą większości która ratowała Polaków przed rzeziami. Następuje potem kolejne generalizowanie tym razem tekstu że "pomniki szkodzą" z całkowitym pominięciem kontekstu i całego uzasadnienia dlaczego i jak działają socjologicznie. Na koniec totalnie hipokrycki zarzut o "budowaniu na kłamstwie" - który po steku manipulacji brzmi po prostu żałośnie.
Akapit drugi - mam nadzieję że nie jest to polemika, bo jeśli tak - to proszę przeczytać artykuł jeszcze raz
03-02-2017 [14:15] - zbieracz śmieci | Link: Skoro juz jest to może
Skoro juz jest to może istnieć edo ile będzie pozostawione w spokoju przez Rosję a na to widoków nie ma .
Spokój est [potrzebny aby połaczyc dwa byty tam istniejące a wrogie sobie to Ukraina Wschodnia z prawosławiem ,gdzie czczona była armia czerwona,jezykiem rosyjskim jako jedynmie znanym i Zachodnia z wyznaiem grcko-katolickim i UPA na sztandarach a jednak z jezykiem ukraińskim w mowie jak piśmie.
Opinia tych ze wschodu o tych z zachodniej jest podobna do naszej ,uważają rezunów za zbrodniarzy ,faszystów i nazistów.
Wschodnia ciążyła ku Moskwie a Kreml nazywał ich bracmi ktorych należy zagonić z powrotem do domu i gdy nie atak na Donbas,trupy braci ,ruina przemysłu i wygnanie to mogli dalej liczyc na wsparcie bo nie Krym otworzył oczy ale atak na Donbas jkim bratem jest kacap[tak nazywa sie tam Rosjan].Wybory uzmysłowiły kacapom ,ze na sympatie wschodu nie ma co juz liczyc i pozostało im trwanie w stanie wojny,niezaleznie od strat jakie ponosza oni i Ukrainą.
Majdan i działanie Prawego Sektora[rezuny]pokazały o co tak naprawde chodzi potomka rezunow.
Ci nie pójda walczyć i przelewac krwi za Donbas bo im na reke byłoby oderwanie wscodu a oni mieliby swoje państwo
w Zachodniej Ukrainie ze stolicą we Lwowie a my wrzód na wschodniej granicy nie do wyleczenia.
Wspomagać Kijów w wonioe z Kacapami ,nie pozwolic na oderwanie nawet kawałka teytorium i banderowcy na to czekaja a wojny na dwa fronty nie będzie Kijów w stanie prowadzić ,wojny wewnętrznej ale nie bratobójczej.