Polska 11 listopada 1918, czyli jak było naprawdę...


  To jest bardzo ważna mapa, bo widać na niej, jaki obszar (szary ciemny kolor) zajmowało teoretyczne jeszcze państwo polskie w roku 1918, po łaskawej zgodzie państw Zachodu na jego odtworzenie (nie zapomnijmy tu o Paderewskim i jego wpływie na Wilsona!). Widać także słynną linię Curzona.
Cała resztę po prostu wywalczono własnymi siłami.
Blisko sto lat potem powierzchowne i wyssane z palca bajędy pomniejszają rolę Piłsudskiego – to może przypomnijmy kilka faktów.

Zacznijmy od tego, że już 5 listopada 1916 roku Niemcy i Austria łaskawie pozwoliły na odtworzenie „samodzielnego” Królestwa Polskiego, oczywiście na ziemiach zaboru rosyjskiego, zajętych w owym czasie przez te państwa. Głównie chodziło im o pobór rekruta na terenie tegoż zaboru i stworzenie „sojuszniczej” quasi armii polskiej na bazie Legionów Piłsudskiego. Oczywiście natychmiast potem Rosja carska obiecała Polakom autonomię pod berłem caratu, a poparły ją państwa Ententy. Otwarcie za pełną niepodległością Polski wypowiedział się (w styczniu 1917) dopiero Wilson, stawiając to jako jeden z warunków przed przystąpieniem USA do wojny. Wkrótce potem, po obaleniu caratu, ten warunek uznał rosyjski rząd tymczasowy księcia Lwowa.

W styczniu 1917 rozpoczęła działalność, powołana przez  niemieckie i austrowęgierskie władze okupacyjne Tymczasowa Rada Stanu w Królestwie Polskim, potem, w październiku zastąpiła ją Rada Regencyjna. Niedługo potem, wobec klęsk Niemiec i Austrii z jednej, a rewolucji bolszewickiej w Rosji z drugiej strony (pokój brzeski), zaczęły się mnożyć na wciąż teoretycznym terytorium Polski różne byty mające na celu stworzenie państwa i objęcie w nim władzy, a każdy z nich miał nieco inny pogląd na przyszłość kraju. Wymieńmy dwa istotne dla przyszłych dziejów >
- Polska Komisja Likwidacyjna z udziałem Wincentego Witosa oraz Ignacego Daszyńskiego
- Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej pod przewodnictwem Ignacego Daszyńskiego
Te dwa byty powstały z jednego, skierowanego przeciw Radzie Regencyjnej, ale od razu się pokłócili. To rząd Daszyńskiego obiecał przymusowe wywłaszczenia i zniesienia wielkiej i średniej własności ziemskiej i oddanie jej w ręce ludu pracującego pod kontrolą państwową oraz upaństwowienia kopalń, salin, przemysłu naftowego, dróg komunikacyjnych oraz innych działów przemysłu, to za ten zapis Daszyński uzyskał poparcie Rady Komisarzy Ludowych Zagłębia Dąbrowskiego (komunistów).

Piłsudski przewidział zachowania uczestników Wielkiej Wojny, dlatego po nieudanym wywołaniu powstania na terenach zaboru rosyjskiego umieścił Legiony u boku Austriaków, w efekcie powstało kadrowe wojsko polskie, otrzaskane w boju i mające jednolite dowództwo. W wyniku „kryzysu przysięgowego” w 1917 (podporządkowanie wojska polskiego Niemcom) nastąpiło pierwsze tąpniecie, bo Piłsudski i jego ludzie odmówili, a Haller się zgodził. Piłsudski poszedł siedzieć, ale wiedział, że warto, bo po deklaracjach rosyjskich i amerykańskich trwanie przy Niemcach i Austrii nie miało już sensu, to Ententa wygrywała wojnę.
Żeby było jeszcze śmieszniej, Piłsudski został najpierw członkiem Tymczasowej Rady Stanu jako minister od wojska, ale tajnie stworzona przez niego POW poparła później Daszyńskiego i likwidowała władzę Rady Regencyjnej na obszarze Lwowa i okolic.
I w takich oto okolicznościach, kiedy na ziemiach polskich funkcjonują już formalnie dwa rządy (nie licząc mniejszych rad i komitetów) Piłsudski zostaje zwolniony z twierdzy w Magdeburgu, przyjeżdża do Warszawy i 11 listopada 1918, właśnie z rąk konserwatywnej, proniemieckiej Rady Regencyjnej Królestwa Polskiego dostaje pełnię władzy.

Tymczasem 11 listopada 1918 jest w Warszawie dniem wielkiej, „gwiaździstej” manifestacji i strajku powszechnego PPS na rzecz poparcia rządu Daszyńskiego (o czym jakoś nikt dziś nie mówi). Delegacja PPS chce wręczyć Józefowi Piłsudskiemu czerwony sztandar. Piłsudski odmawia, stwierdzając że „ma obowiązek działania w imieniu całego narodu”. W efekcie 12 listopada Daszyński składa dymisję na ręce Piłsudskiego, a Rada Regencyjna powierza Piłsudskiemu misję utworzenia Rządu Narodowego. Konflikt jest zażegnany, obydwa dotychczas przeciwne sobie „rządy” podporządkowują się Piłsudskiemu, a na straży porozumienia automatycznie stają legioniści wierni Marszałkowi, jedyna w tym czasie w miarę jednolita i zdyscyplinowana organizacja w Polsce.

Przypominam - mamy do czynienia z państwem bez ustalonych granic, ludźmi działającymi od ponad stu lat w trzech różnych porządkach prawnych i instytucjonalnych, z narastającą falą nacjonalizmów z jednej, a bolszewii z drugiej strony. Nawet kompletnie nieznany wcześniej twór pod nazwą Białoruska Republika Ludowa (nota bene utworzona pod przewodnictwem m.in. niejakiego Woyniłłowicza, tego rzekomego patrioty), usiłuje coś Polsce urwać. Toczy się spór o granice przed Kongresem Wersalskim, jednocześnie wybuchają kolejne powstania, a Orlęta bronią Lwowa. I w takich oto warunkach Piłsudski sprawuje władzę, a rok później stworzy potężną armię, która pokona Sowiety.
Jeżeli ktoś nie widzi, że tylko geniuszowi Piłsudskiego zawdzięczamy fakt, że to wszystko dało się poskładać do kupy, że nie tylko przewidział on losy wojny, ale doprowadził do tego, że pogodzono jakoś przeróżne wizje i ambicje i praktycznie z niczego stworzono państwo, które mimo straszliwego wykrwawienia w wojnie bolszewickiej wyrwało jeszcze Wilno i kawałek Śląska, że zlikwidowano praktycznie zagrożenie bolszewickie itp. - to jest naprawdę ślepy. 
Chociażby taki fakt - czcimy Witosa, Korfantego, a o Daszyńskim jakoś wszyscy zapomnieli, a to jemu przecież zawdzięczamy opanowanie nastrojów bolszewickich w Polsce.  Ale głupcy tego nie widzą....

Dla pokolenia moich dziadków i rodziców to był Ziuk i Dziadek, prawdziwy opiekun Ojczyzny, tak jak dla mojego, zachowując wszelkie proporcje, nasz Ojciec św. JPII - ktoś, o kim wszyscy wiedzieli, że wszystko robi dla Polski.
Mój własny dziadek, Jan Suchnicki, kiedy szedł do Piłsudskiego, był synem zwykłego dróżnika kolejowego. We wrześniu 1939, kiedy wylądował w oflagu, był już podpułkownikiem, oczywiście po studiach. Wystarczy spojrzeć na listy katyńskie i przeczytać, jakie wykształcenie mieli nasi oficerowie, żeby zobaczyć, jak wielką ścieżkę rozwoju nowej polskiej elity stworzył właśnie Piłsudski. Dziś na Marszałka znowu modnie jest pluć, wyzywać od komuchów, zdrajców itp. Agentura i głupota podają sobie ręce, jak zawsze, kiedy mija bezpośrednie zagrożenie.

Zaraz, zaraz, ktoś zapyta - a gdzie Dmowski, bohater Marszu Niepodległości?
Ha, moi drodzy, to już zupełnie inna historia, powiem tylko króciutko > w lipcu 1917 roku Piłsudski idzie siedzieć za odmowę przysięgi na wierność Kaiserowi, czyli za odmowę podporządkowania armii polskiej Niemcom, a miesiąc później Dmowski, deputowany do Dumy carskiej, zakłada w Lozannie Komitet Narodowy Polski, który ogłasza się jedynym przedstawicielstwem przyszłego państwa polskiego i zostaje uznany za takowy przez państwa Ententy. Widzicie tę zbieżność dat?
Dmowski ogłasza się jednocześnie Wodzem Naczelnym polskiej armii na Zachodzie, której w tym czasie w ogóle nie ma, jest tylko namiastka (Bajończycy), która w ramach Legii Cudzoziemskiej walczy u boku Francji od 1914 roku. Poważne tworzenie polskich oddziałów we Francji zaczyna się dopiero w czerwcu 1917, kiedy to Niemcy tworzą Polnische Wehrmacht, na którego czele, po odmowie Piłsudskiego, staje Haller. Jakim cudem tenże Haller w październiku 1918 zostaje wodzem sił polskich przy Francuzach, a potem szefem Błękitnej Armii, to już znowu zupełnie inna historia.

Podsumowując > w roku 1917 mamy niesamodzielne, ale działające i mające swoją administrację Królestwo Polskie z rządem Rady Regencyjnej u boku Kaisera (w Polsce) i Komitet Narodowy Polski przy Entencie (poza Polską).  W roku 1918 powstaje rząd Daszyńskiego (niezależny) w Polsce. Rada Regencyjna i rząd Daszyńskiego uznają przywództwo Piłsudskiego zaraz po jego powrocie, Dmowski i jego KNP uznaje oficjalnie władze polskie dopiero w 1919 roku, kiedy premierem Polski zostaje Paderewski.
11 listopada to dzień, w którym Piłsudski objął władzę i dzięki swej niesamowitej sile, autorytetowi i inteligencji zdołał zapobiec rozwałce politycznej, bolszewickim buntom i innym paranojom i rozpoczął budowę państwa polskiego. Takie są fakty i tyle, czyli mówiąc wprost, bez względu na szaloną miłość narodowców do Dmowskiego nie da się ukryć, że akurat z datą 11 listopada nie ma on kompletnie nic wspólnego.
CBDO

PS. To wszystko można wyczytać w ciągu paru godzin w Internecie, trzeba tylko zestawiać daty i fakty. Ale po co? Przecież łatwiej jest wierzyć w mity i powtarzać głupoty różnych napalonych „ideowców”.
I pomyśleć, że cała nienawiść Dmowskiego do Marszałka zaczęła się (wg Jędrzeja Giertycha) od momentu, kiedy mu Piłsudski kobitę uwiódł (Maria Piłsudska, de domo Koplewska, primo voto Juszkiewiczowa, secundo voto Piłsudska).
Żeby było ciekawiej, pan Dmowski, narodowiec, smalił cholewki do mężatki i członkini Wielkiego Proletariatu!  A potem Ziuk żonę i tak zostawił, ale ona nadal nie chciała Dmowskiego – czyli cherchez la femme, jak zawsze :)

 

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika marsie

12-11-2016 [18:33] - marsie | Link:

Brawo! Ciekawe, co na to tutejsi znawcy – nie było ostatnio coś jakby Piłsudski-agent? Pozdrawiam!

Obrazek użytkownika eska

12-11-2016 [21:01] - eska | Link:

Moda taka ostatnio - mamy chyba jedynego polityka, z którym poważnie liczył się swego czasu ówczesny świat, więc trzeba go zniszczyć, bo wszak Polak nie może być wielki.
Za umniejszanie JPII tez się już zabrali, podejrzewam, ze ci sami.

Obrazek użytkownika Obywatel

25-11-2016 [12:51] - Obywatel | Link:

Dla "prawicy" rusofilskiej to był ostatni moment na "przejęcie" 11 listopada i reanimację kultu Dmowskiego. W dużej mierze odnieśli sukces.

Obrazek użytkownika Jabe

12-11-2016 [18:48] - Jabe | Link:

„CBDO” – Nic zostało O., bo „Dla pokolenia moich dziadków i rodziców to był Ziuk i Dziadek, prawdziwy opiekun Ojczyzny, [...] - ktoś, o kim wszyscy wiedzieli, że wszystko robi dla Polski.” – Wysmażyła Pani kolejną hagiografię.

„wyssane z palca bajędy pomniejszają rolę Piłsudskiego” – A może te „bajędy” pomniejszają rolę Piłsudskiego, by znalazło się należne miejsce dla innych? A tak mamy jednowymiarowego, nieomylnego geniusza Karpat, ojca i zbawcę narodu.

Kiedyż wreszcie wygaśnie ten piłsudczykowski fanatyzm?! Później ludzie czekają na mesjasza marszałka, który się nimi zaopiekuje i wszystko zrobi za nich. A im pozostają tylko modły o jego powtórne przyjście.

Obrazek użytkownika eska

12-11-2016 [20:59] - eska | Link:

A należne miejsce dla innych to musi być koniecznie kosztem Piłsudskiego?
Tak was boli, że był jeden, co się nie bał i nikomu nie podlizywał? Że grał własna grę, a nie w oparciu o cudzy protektorat?

Obrazek użytkownika Jabe

12-11-2016 [22:32] - Jabe | Link:

Kult nas boli, Pani Esko, kult!

Obrazek użytkownika Marek1taki

13-11-2016 [10:29] - Marek1taki | Link:

Nie chodzi o pomniejszanie roli Piłsudskiego.
Problemem jest idealizowanie go. Ideałem nie był. Gdyby był to pewnie w ogóle nic by nie zrobił, bo nie znalazłby się we właściwym miejscu we właściwym czasie.
Jednak bez krytyki II RP nie uda się wyciągnąć wniosków z bolesnej historii.
Na Józefa Piłsudskiego trzeba patrzeć też w kontekście utraconych szans na trwałą odbudowę Polski. Na kontynuatora jego dzieła tak samo.

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

13-11-2016 [10:30] - krzysztofjaw | Link:

Witam serdecznie

Cenię Pani teksty i Pani sposób patrzenia na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Jest Pani w naszym obozie prawych i porządnych ludzi chcących żyć w wolnej, niepodległej i suwerennej Polsce oraz być częścią silnej narodami i państwami Europy.

Ogólnie wszyscy w naszym obozie chcemy dobrze dla Polski i Polaków, choć niestety przez lata byliśmy indoktrynowani i manipulowani i pokłosie tych manipulacji jest w nas, nawet podświadomie.

Ja sam zauważam, iż nieraz efekty tej antypolskiej narracji tkwią we mnie i trudno je wyplenić oraz nieraz nawet zauważyć. Chcemy moralnie dobrze a nie zawsze emocje i pierwsze skojarzenia są najlepsze. Warto zawsze jednak ochłonąć, zajrzeć do źródeł innych niż wikipedia (to lewacka encyklopedia) i ponownie ocenić co tak naprawdę działo się np. w historii najnowszej Polski.

Często też ulegamy (ja zresztą też) wykreowanej u Polaków presji dzielenia nas. Wiadomo komu może zależeć na podziale i wzajemnej nienawiści do siebie Polaków - naszym wrogom, wrogom Polski i polskości.

Nie ulegajmy więc tej presji i doceniajmy wszystkich, którzy historycznie szczerze walczyli o Polskę, choć nieraz byli oni przez wrogów odpowiednio "zmotywowani", co nieraz historycznie było dla nas negatywne.

Jeżeli zaś chodzi o odzyskanie przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów... Trzeba szanować wszystkich: i R. Dmowskiego i J. Piłsudskiego oraz wszystkich, którzy doprowadzili do wolności. Nie można dziś stosować gradacji ważności tych różnych osób, które jednak w sercu mieli Polskę i chcieli jej ponownego istnienia.

Wiele zasług dla odzyskania naszej niepodległości mają R. Dmowski czy I. Paderewski. Wiele zasług ma też J. Piłsudski. Nie negujmy ich dziś i nie przeciwstawiajmy ich sobie.

Oczywiście J. Piłsudski i R. Dmowski różnili się osobowościowo, ale też w sprawach istotnych dla Polski, jej przyszłości. Mieli też różne poglądy polityczne. I o tych różnicach warto pamiętać i je opisywać, natomiast dla Polski są jednakowo ważni i to jest najistotniejsze.

Mi jest bliżej do R. Dmowskiego, ale szanuję i cenie wszystkich, dla których do J. Piłsudski jest największym bohaterem. Ale warto nieraz trochę pomyśleć i oceniać ich poprzez pryzmat ich polskości. A tu nie można stosować gradacji ważności.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Obywatel

25-11-2016 [12:08] - Obywatel | Link:

Źle ocenia Pani postać E. Woyniłłowicza. Nie wiem czy sięgnęła kiedyś Pani po jego pamiętniki (wznowione kilka lat temu przez wydawnictwo Bernardinum). Nb. proces beatyfikacyjny w toku (czego oczywiście nie łączę z polityką).