Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Mierzmy siły na mocarstwową Polskę!

Lech "Losek" Mucha, 22.10.2016
Mam przyjaciela, któremu bardziej opłaca się uprawiać handel hurtowy niż operować ludzi. Ten fakt dużo mówi o stanie polskiej medycyny, ale dzisiejszy tekst nie będzie poświęcony ochronie zdrowia. Kolega ów ma kontrahentów za granicą. Kiedyś jego słowaccy partnerzy przedstawili mu swój zupełnie nierealny plan sprzedaży na nadchodzący rok. Gdy przyjaciel zwrócił im uwagę, że nie mają najmniejszych szans na realizację planu odpowiedzieli, że oczywiście wiedzą, iż tak jest. Zdawali sobie sprawę, że nie ma najmniejszych szans na realizację założeń, ale powiedzieli, że gdyby nie stawiali sobie takich planów - nie wiedzieli by, w którym kierunku mają iść!
Ta opowieść kolegi przypomniała mi się, gdy oglądałem program "Południk Wildsteina". Jedna z osób zaproszonych do studia, pani Bogumiła Berdychowska, specjalistka od stosunków polsko-ukraińskich powiedziała tak: "...podstawowym interesem geopolitycznym Polski jak i każdego innego kraju jest by w jej sąsiedztwie było możliwie dużo przyjaznych krajów, współpracujących, a nie wrogich. Dlatego, że taki komfort wynikający z przyjaznego otoczenia pozwala na to, żeby się skoncentrować na własnym podwórku, żeby efektywnie wykorzystywać szanse, które w tej chwili mamy..."
Ta opinia, pozornie słuszna, jest bardzo niebezpieczna dla myślenia w kategoriach interesu Polski. Celem działania na arenie międzynarodowej nie ma być to, żeby wokół nas byli nasi sami przyjaciele, bo to jest utopia. Nie o to chodzi, byśmy sobie wzajemnie z Rosjanami, Ukraińcami i Niemcami spijali miodek z dzióbków, tylko o to, by oni nie ważyli się mieszać w nasze sprawy, wysyłać na nasze ziemie czołgi, mordować naszych obywateli, szantażować nas zakręcaniem kurków z gazem, rakietami Iskander, albo przysłaniem muzułmańskich imigrantów, czy zmniejszeniem dotacji z budżetu Unii Europejskiej!
Utrzymywanie za wszelką cenę dobrych stosunków z sąsiadami nie może być również środkiem do osiągania celów w polityce zagranicznej, ponieważ się nie sprawdza. Nie sprawdza się w stosunkach ze wschodem, gdzie rozumiany jest wyłącznie argument siły, ani z zachodem, gdzie postrzegani jesteśmy jako kraj lenny.
Celem polskiej polityki, ideałem do którego trzeba dążyć powinna być niepodległa, mocarstwowa Polska. I nawet gdyby cel ten był trudno osiągalny, to wskazuje nam kierunek, w którym powinniśmy podążać. Dokładnie tak jak słowackim hurtownikom, z którymi handluje mój przyjaciel. Mając cały czas na uwadze ten właśnie cel: potężną i mocarstwową Polskę, a nie utopijne i nierealne "dobre stosunki " z sąsiadami wiemy, w którą stronę iść.
Tylko zrozumienie celu do którego się dąży umożliwia racjonalne postępowanie. Szczególnie wtedy, gdy cel  jest trudny do osiągnięcia. Proszę pozwolić, że posłużę się pewnym przykładem z mojej dziedziny. Celem postępowania lekarskiego, jest ratowanie życia i zdrowia. Czasem cel jest mało realny. Nieraz podejmuje sie akcję reanimacyjną mimo znikomych szans powodzenia. Ale nie nam decydować kogo ratować. Do nas należy działanie. Mając przed sobą cel, jakim jest ratowanie życia pacjenta czasem musimy zadać mu cierpienie. Innym razem poważnie okaleczyć.  Na przykład poprzez amputację kończyny, czy odjęcie piersi... Tylko świadomość celu pozwala pacjentom znieść cierpienia i usprawiedliwia niektóre nasze działania.
Trzymając się dalej chirurgicznych analogii musimy powiedzieć, że aby w czasie operacji uniknąć zagrożeń jakie nas mogą spotkać pod postacią różnych powikłań, musimy te powikłania znać i mieć stale w pamięci możliwość ich wystąpienia. Trzeba zawsze zdawać sobie z nich  sprawę, być na nie przygotowanym i umieć sobie z nimi poradzić.
W kontekście sytuacji międzynarodowej Polski takimi możliwymi powikłaniami są wrogie działania przeciwników wewnętrznych i zewnętrznych. Wewnętrzni wrogowie idei niepodległej Polski są nam doskonale znani i rozpoznawalni. Łatwo ich rozpoznać, ponieważ paradują w czarnych marszach niosąc transparenty z ordynarnymi hasłami, opowiadają kłamstwa i piramidalne brednie w mediach, mącą w kraju i poza granicami.  Znacznie groźniejsze jest zagrożenie zewnętrzne. Mam na myśli działania nazywane "wojną hybrydową", czyli wspomaganie terroryzmu, szantaż, szpiegostwo, ataki hackerskie, wzniecanie i rozpalanie konfliktów wewnętrznych i międzypaństwowych i wszelkie inne działania, które prowadzone umiejętnie, umykają świadomości poddawanych im społeczeństw. Sęk w tym, że współczesne społeczeństwa Europy nie zdają sobie sprawy z tego, że są od dłuższego czasu obiektem ataku ze strony Putina. Opisy działań Rosji zajęłyby kilka razy tyle miejsca, na ile pozwala mi redakcja, więc dla niedowiarków przytoczę tylko dwa przykłady. Pierwszy z nich, to rosyjscy pseudokibice, którzy wywoływali zamieszki w czasie ostatniego Mundialu, a którzy cechowali się między innymi doskonałą znajomością prowadzenia działań w ramach tzw. partyzantki miejskiej oraz tatuażami charakterystycznymi dla służb specjalnych. Kolejny przykład działań hybrydowych, to będący przedmiotem dochodzenia amerykańskich agencji bezpieczeństwa wpływ rosyjskich służb na zbliżające się wybory w USA. Poważnie bierze się pod uwagę nie tylko to, że Rosjanie dopuścili się ataków na amerykańskie serwery, ale nawet możliwość bezpośredniego wpływu na proces głosowania. O sprawie donosił miesiąc temu The Washington Post, zaznaczając, że sprawa nie jest jeszcze definitywnie wyjaśniona. Niestety świadomość skali zagrożenia, jakim są działania Rosji wobec Europy i Stanów Zjednoczonych z trudem dociera do atakowanych nimi społeczeństw. Tymczasem jedynym sposobem na skuteczne przeciwdziałanie, na zebranie sojuszników, na obronę, jest uświadomić sobie zagrożenie. No, i znać kierunek, w którym trzeba podążać!
 
Prymas Tysiąclecia Stefan Wyszyński powiedział kiedyś: "Trzeba wierzyć w swą wielkość i pragnąć jej".  Dla dobra następnych pokoleń musimy mierzyć siły na zamiary. Wierzyć w przyszłą wielkość Polski, pragnąć jej i szykować siły, by ją osiągnąć.
 
 
Lech Mucha
 
Tekst ukazał się drukiem w tygodniku Polska Niepodległa (20.10.2016)
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 5037
Domyślny avatar

xena2012

22.10.2016 11:21

nie lekcewazyłabym wewnętrznych wrogów niepodległości Polski.To nic ,że sa łatwo rozpoznawalni,gadający od rzeczy i śmieszący swoim groteskowym i chamskim zachowaniem.Ale swoim antypolskim działaniem niebezpiecznym z racji ciągłości stawiają się na równi z wrogiem zewnętrznym.To nie są sporadyczne wybryki i akcje ludzi których nalezy nazywac ,,mieszkającymi w Polsce'' lub ,,polskojęzycznymi''ale nie Polakami tylko zmasowane ,ciągłe ataki,szkalowanie Polski za granicą,wreszcie pełna współpraca z obcymi w tym z wrogami.Dlatego między wrogami wewnętrznymi i zewnętrznymi należy postawić znak równości.
Losek

Lech "Losek" Mucha

22.10.2016 12:58

Dodane przez xena2012 w odpowiedzi na nie lekcewazyłabym

Ja nie postuluję lekceważenia zagrożeń wewnętrznych, ale widzę lekceważenie zewnętrznych.
Marek1taki

Anonymous

22.10.2016 11:37

Aby mierzyć siły na mocarstwową Polskę trzeba być człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym, a nie uzależnionym od socjalu od kołyski+, przez "godny etat", po zasiłek pogrzebowy+.
Losek

Lech "Losek" Mucha

22.10.2016 12:59

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na Aby mierzyć siły na

Socjalizm pęta ludzkie umysły. Dzieje się tak w większości krajów Europy.
Domyślny avatar

xena2012

22.10.2016 13:35

do Losek 12:58......Ja nie lekceważę zagrożeń zewnętrznych tylko twierdzę ,że jedne i drugie występują niestety wspólnie.
Losek

Lech "Losek" Mucha

22.10.2016 14:41

Dodane przez xena2012 w odpowiedzi na do Losek 12:58......Ja nie

Świat je lekceważy. Przede wszystkim społeczeństwa Europy Zachodniej.
3rdOf9

3rdOf9

22.10.2016 17:32

Świetny artykuł. Zachód o działaniach Rosji nie wie nic. Zachód w ogóle nie rozumie, czym tak naprawdę jest Rosja. Zachód za swoją ignorancję wkrótce zapłaci a my musimy pilnować, by w tym płaceniu nie wziąć udziału. Sojusz ze Stanami jest - jak uważam - jedyną dla nas szansą. Ścisły sojusz: ze stałą obecnością wojsk USA na terytorium Polski i z udziałem naszych wojsk w misjach u boku USA. Co do Ukrainy, to chyba oglądaliśmy ten sam "południk" i też go chciałem skomentować :) Myślę, że idea międzymorza musi uwzględniać również wariant "bez Ukrainy": oni muszą czuć z jednej strony nasze wsparcie (wsparcie udzielane zwykłym ludziom, które jest uzasadnione moralnie bez względu na tragiczną historię) a jednocześnie wiedzieć, że jeśli nie uwzględnią naszych interesów, to wobec Rosji zostaną sami. Myślałem kiedyś, że tylko silna Ukraina jest w naszym interesie. Teraz jednak bardziej skłaniam się ku tezie, że Ukraina jest zbyt zinfiltrowana przez rosyjską agenturę, by mogła w ogóle być silna oraz zbyt antypolska, by nam się jej siła opłacała w tej chwili. Kiedy zrobimy porządek u siebie, przyjdzie czas na to, by udzielić pomocy Ukraińcom w wydźwignięciu się z postsowietyzmu.
Losek

Lech "Losek" Mucha

22.10.2016 19:59

Dodane przez 3rdOf9 w odpowiedzi na Świetny artykuł. Zachód o

Dziękuję :-) Ukraina - przede wszystkim - jest w kręgu cywilizacji turańskiej, tej samej co Rosja. Na Ukrainie, podobnie jak w Rosji szanuje się wyłącznie siłę, szanuje się wyłącznie tych, którzy budzą obawę, jeśli nie strach. Zakładanie, że da się z Ukrainą porozumieć jak powiedzmy, z Węgrami, jest naiwne i nieodpowiedzialne. Z Ukrainą nie da się porozumieć, podobnie jak z Rosją, o ile nie ma się odpowiedniej liczby czołgów. W naszym interesie jest - oczywiście - niepodległa Ukraina, ale najlepiej w stałym konflikcie z Rosją, aż do chwili, gdy będziemy tak silni, żeby nie bać się bezpośrednio ani jednych ani drugich. Silni sojuszami. Z USA, z Chinami, z innymi krajami międzymorza. Sojusze powinnym być zarówno militarne, jak i poprzez system powiązań gospoarczych. Ale dążenie do tego poprzez próbowanie układania sobie z sąsiadami przyjacielskich układów, jest jak próba zapanowania nad sforą owczarków kaukazkich poprzez podlizywanie się.
Domyślny avatar

Tarantoga

22.10.2016 20:56

Witam Pana... Najpierw link:http://naszeblogi.pl/639… Tam tylko lekko poruszyłem temat Ukraina,bo niestety,ale nie umiem czytac mysli Admina,Panów Sakiewicza,Targalskiego i innych miłosników tego "państwa". To co widziałem na własne oczy,to co słyszałem na własne uszy [moja Żona też] rozwiewa każda mysl i marzenie o "normalnych stosunkach z Ukrainą i jej obywatelami". I teraz wstawię herezję! Może u Pana cenzor puści? W RAZIE WOJNY Z ROSJĄ,TO BARBARZYŃCY Z NASZYWKĄ BANDERY PÓJDA W PIERWSZYM SZEREGU NA POLSKĘ!! To nie jest żadna bariera,żadna strefa bezpieczeństwa,na której sie ruscy zatrzymają...to forpoczta! I na zakończenie...dla "zwykłego" mieszkańca UE,Polska,Ukraina,Białoruś i państwa bałtyckie...to taka sama niewiadoma,jak pingwiny na Biegunie Pd.i białe niedźwiedzie na Biegunie Pn. cos tam słyszeli,coś im media pokazują,ale kogo to obchodzi... Jeszcze gorzej jest w USA...stan Texas jest większy od Polski...a tam juz 90% jankesów nie wie gdzie leży Europa,a o Polsce...ich nikt nie uczył :-)) W razie nieszczęścia...jestesmy w pierwszej strefie do "zatomizowania",a zanim sie NATO zbierze,zanim się dogadają,zanim postanowić reagować,to ruski sołdat będzie prał onuce w Atlantyku...na plaży w Portugalii. Bądźmy realistami...czy niedźwiedź idący przez las...przejmuje się rozdeptanym przez siebie mrowiskiem? Pesymizm...pewnie...oby się nie ziścił...
Losek

Lech "Losek" Mucha

22.10.2016 22:12

Dodane przez Tarantoga w odpowiedzi na Witam Pana... Najpierw

Nie jest zupełnie istotne, ilu Teksańczyków wie, gdzie leży Polska. Istotne jest znaleźć wspólny interes z państwem amerykańskim w całości, z Chinami, zbudować trwałe sojusze w najbliższym otoczeniu, również oparte na wspólnych interesach itd. Tylko wtedy niedźwiedź idący przez las trafi nie na mrówki, tylko na watahę dzików. A wataha dzików to najgroźniejsza siła w lesie. Nie mam najmniejszych złudzeń co do tego, że Ukraińcom nie można ufać.
Domyślny avatar

Tarantoga

23.10.2016 09:36

Dodane przez Losek w odpowiedzi na Nie jest zupełnie istotne,

Taaaa....tylko Panie doktorze...w tym lesie nie ma juz dzików,ani watahy,ani nawet lochy z młodymi... Jest tylko szum liści na osikach...i kilku grzybiarzy,którzy uciekają na widok zająca. A! Mnie chodziło o 90% całej populacji w USA,a nie tylko stanu Texas :-) Sprawdzone mam to u siebie...raptem na kilkunastu jankesach,ale stanowiących przekrój socjologiczny...od Wybrzeża Atlantyku, do Wybrzeża Pacyfiku :-)) Co do Chin...to juz zupełnie inna historia...ale jestem za wspólną z nimi granicą!!! :-)))
Losek

Lech "Losek" Mucha

23.10.2016 12:37

Dodane przez Tarantoga w odpowiedzi na Taaaa....tylko Panie

Jak myślisz-przypomnę znów o tym że jesteśmy na Ty :-) - ilu jankesów wiedziało przed wojną gdzie jest Okinawa albo Iwo Jima? Istotnie póki co po lasach latają rozproszone warchlaki i to chuderlawe. Albo zdążą dorosnąć i zabrać się w watahę, albo pojedyńczo poginą...
Domyślny avatar

Tarantoga

23.10.2016 15:41

Dodane przez Losek w odpowiedzi na Jak myślisz-przypomnę znów o

Losek (12.37) Mi dispiace...:-( Ja prowadzę korespondencję dosyc obszerną i wolę na wszelki wypadek dać "Pana",niz nie dać...kilka razy mi "zwrócono uwagę,ze nie jestesmy na ty... w dosyc dosadny sposób". Musze sobie gdzieś zanotować---Losek jest na Ty!!! :-)) Wiesz...porównanie do watahy...jakoś mi nie konweniuje...ale czego sie robi dla podbicia wymowy tekstu? :-) Miłej niedzieli---P.
Losek

Lech "Losek" Mucha

23.10.2016 10:25

Jak myślisz-przypomnę znów o tym że jesteśmy na Ty :-) - ilu jankesów wiedziało przed wojną gdzie jest Okinawa albo Iwo Jima? Istotnie póki co po lasach latają rozproszone warchlaki i to chuderlawe. Albo zdążą dorosnąć i zabrać się w watahę, albo pojedyńczo poginą...
Lech "Losek" Mucha
Nazwa bloga:
Moim zdaniem
Zawód:
chirurg
Miasto:
Gliwice

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 248
Liczba wyświetleń: 1,918,880
Liczba komentarzy: 4,225

Ostatnie wpisy blogera

  • Tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały że jest piekło
  • Stare sposoby walki z zarazą i koktajl z bakteriami
  • Eksperymenty na ludziach. Szczepionki i Prawo drogowe

Moje ostatnie komentarze

  • @Czesław2 Ja przyjmuję prywatnie i  leczę prywatnie. A Pan, jak często bywa, nie ma nic do powiedzenia, żadnych mądrych argumentów więc musi się posuwać do demagogii i pisania nie na temat...
  • @sake3 JA bym się na szare komórki z byle kim nie zamienił. Znów desperacja popchnęła Pana do insynuacji? 
  • @jazgdyni  Nie to Pan opowiada bzdury. Jak ktoś nie widzi socjalizmu, to jest ślepy. Ale przejrzy na oczy. Tylko będzie za późno. Największa przedsiębiorczość rozwinęła się po wejściu w życie…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Prawo Ewolucji. Z Darwinem kłócą się tylko głupcy
  • Herezje Krzysztofa Karonia i język Klingonów
  • Socjalizm wiecznie żywy

Ostatnio komentowane

  • Roz Sądek, Nie słucham, ani nie oglądam dominikanina Szustaka, jednak wielokrotnie przez przypadek trafiam na heh vlogi osób konsekrowanych. Z ciekawości obejrzę nieraz kilka minut. Generalizując  - bez…
  • Ptr, Kaznodzieja Szustak przed wyborami powiedział ,że nigdy nie głosował , a teraz zagłosuje na Hołownię. Obaj mają jakieś dziwaczne poglądy na sąd ostateczny.  
  • Zofia, Cieszę się , że można znowu czytać pański wpis. Dodam tylko do niego od siebie takie moje spostrzeżenie. Otóż mnie towarzyszyły po I Komunii Świętej słowa Mamy - "Jesteś katoliczką i obowiązuje cię…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności