Teoria chaosu - wróg u bram

Teoria chaosu – wróg u bram Germanii i Polonii.

Hipoteza robocza.

NIC NA TYM ŁEZ PADOLE NIE DZIEJE SIĘ PRZYPADKOWO.

Jednym słowem – nie ma skutku bez przyczyny.

Według St. Michalkiewicza państwa dzielą się na poważne i inne.

Państwa poważne ustalają strategię działania i trzymają się jej niezależnie od tego kto aktualnie otrzyma zadanie kierowania państwem.

Państwem zza kulis  kieruje globalny kompleks złożony z przedstawicieli banków, mediów i przemysłu.

W samochodzie służbowym też szef siedzi na tylnym siedzeniu. Tylko naiwny może sądzić, że to kierowca steruje autem. Kierowca jedzie tam gdzie mu szef rozkaże.

Rosjanie mówią – kto ma pieniądze ten zamawia muzykę.

Strategią działania Niemiec jest projekt " Mitteleuropa " ustalony w 1915 roku. Projekt zakłada z grubsza, że wschód ma być zapleczem taniej siły roboczej, specjalistów  i surowców. Dopuszczalny jest tylko przemysł i usługi nie konkurencyjne z niemieckimi.

By zrealizować ten projekt Niemcy stoczyli dwie krwawe wojny. Obie przegrali z kretesem, gdyż do gry wkroczyli Amerykanie. Niemcy doskonale to pamiętają i tylko czekają na okazję do zemsty.

Kto tego nie rozumie to nie rozumie nic ale to nic kompletnie  z niemieckiej polityki zagranicznej. Obawiam się , że nasi umiłowani przywódcy ( ktokolwiek by to był ) albo tego nie wiedzą albo tylko niewiedzę maskują. Uprzejmie zakładam to drugie.

Nawet Niemcy w końcu zrozumieli, że nie trzeba walczyć, bo osiągnąć cel.

Wystarczy się rozejrzeć, by to ogarnąć. Gdzie Polacy robią a zakupy ? Kto buduje drogi ? Kto dostarcza cukier na zacier ?  Kto drukuje PIT- y ?

W Niemczech istnieją elity państwowotwórcze.

Dlatego Niemcy są państwem poważnym.

W Polsce takich elit nie ma i długo nie będzie.

W Polsce są co najwyżej elity plebejskie myślące plemiennie. Dlatego jest to całe partyjniactwo, nepotyzm i klanowe myślenie – w interesie klanu a nie większej całości – narodu w tym wypadku.

" Tato – w jaki sposób ona dostała się na medycynę, przecież miała gorsze oceny. Nawet tam nie składała papierów " - pyta się mnie moja najmłodsza córka. Widzę po oczach,   że nic nie rozumie.

W wieku osiemnastu lat ma prawo się dziwić i nie rozumieć.

Wysłałem ją do Berlina na Charite najlepszą uczelnię medyczną w Europie a może i poza nią.

Kryteria przyjęcia są proste i jasne. Maturzyści z EU traktowani są równo.

Kilka procent przyjmują ze średnią 1,0 - odpowiednik naszej ( 6, 0 ) i to niezależnie z czego ta matura jest – może nie być z chemii i biologii albo z kultury azteckiej  jako rozszerzenia. Najwyżej nie dasz sobie  rady i się wypiszesz-  sama albo sam.

Reszta zdaje cholernie trudny test tzw.- Hamnat.

Za maturę możesz dostać maksymalnie 900 punktów i za Hamnat bodajże 400  - 80 pytań w dwie godziny – matematyka, fizyka , chemia i biologia na poziomie nieosiągalnym dla przeciętnego maturzysty. Żeby się dostać na medycynę wystarczy ca 1120 punktów. Na stomatologię bodajże 1000. Córka po przeliczeniu polskiej matury dostała  1,4 ( 780 punktów ) i po zdaniu na 60 % dostała się na stomatologię. Na jej roku jest 50 studentów. Rozkład jest taki – 10 Niemców ( w tym Turcy z obywatelstwem ), 4 Polaków, a potem cały świat – sporo z Azji.

I jeszcze jedno. Jeśli ktoś chce studiować poważniejszy kierunek a nie studiować na wydziale gier i zabaw to musi zdać test językowy tzw. DAF ( Deutsch als Fremdsprache ). Jestem na sto procent pewny,że niewielu nauczycieli niemieckiego w Polsce taki test by zdało. Test odbywa sie na całym świecie w jednym dniu i jednej godzinie. Wtedy – 2014 można go było zdać w Polsce na uniwerku we Wrocławiu.

Dzwonię tam i pytam o szczegóły. Ile trzeba zapłacić itd ? Chyba 540 zł mówi panienka. Ok- poda mi pani numer konta to przeleję. Oooo ! – dziwi się panienka. Tak dobrze to nie ma. Musi pan przyjechać osobiście, wypełnić co trzeba i wpłacić w kasie. Jak to ? - dziwię się. Mam z Mazur jechać na drugi koniec Polski  i to po przekątnej, żeby wpłacić w kasie 540 złotych ? Tak – mówi panienka i wypełnić zgłoszenie- dodaje. Przecieram oczy ze zdumienia i nie wierzę w to co słyszę. Nie ma innej możliwości ? Nie ma – ale jak pan nie chce to nie.

Dzwonię do Niemiec- do koordynatora DAF i proponuję, że im prześlę pieniądze. Za cholerę nie chce mi sie jechać sześćset kilometrów do Wrocławia- choć to piękne miasto, by zapłacić 540 zł. i wracać drugie tyle na Mazury.

Koordynator  mówi, że nie ma takiej możliwości a każda uczelnia ma swoje zasady.  Po dłuższej rozmowie ( do Niemca to niepodobne ) mówi –  w Kownie można zapłacić kartą i to wystarczy. Wchodzę na stronę uniwerku w Kownie i faktycznie. Wystarczy wpłacić kartą zdaje się 130 E i przyjechać  na egzamin w określonym dniu. Litwini mogą a Polacy nie mogą. Do Kowna z Mazur rzut beretem – 200 km. Cała procedura rejestracji i zapłaty kartą zajęła mi najwyżej kilka minut. Zabrali mi z konta ca. 580 złotych. Dziwny to był przelicznik ale i tak było warto. Kowno jest piękne – no i mają pomnik Witolda. Z napisu wynika że to właśnie on dowodził armią litewską, która  przy pomocy min. Polaków  wygrała bitwę pod Grunwaldem.

Niech mi ktoś powie, że Polacy to głupi naród.

Wszystko się robi, żeby tak właśnie było.

Polacy nie są ani mądrzejsi ani głupsi od innych narodów. Krzywa rozkładu głupoty jest wszędzie taka sama z grubsza. Polacy wychowani jednak  w cywilizacji łacińskiej i duchu rycerskości są zbyt ufni i czasami wręcz naiwni. Sądzą wszystkich po sobie. A jak ktoś ma miękkie serce to musi mieć twardą dupę.

Niech mi ktoś powie - kto wróci do swojego kraju po studiach ?

Nie wiem kto wróci.

Może ci z Azji wrócą do Korei, Chin itd.

Wiem jedno - Polacy nie wrócą do Polski.

Dlaczego nie wrócą wykształceni w Niemczech na najlepszym medycznym uniwerku w Europie a może i poza nią ?

Nie wrócą z jednego prostego powodu – nie dostaną się na specjalizację. Na specjalizację dostaną się ci z klanu lekarzy, podobnie jak absolwent prawa bez odpowiedniego wsparcia nie przejdzie przez egzaminy na aplikacje jeśli nie jest geniuszem.

Nie wrócą i tyle.

Spytajcie sie tych, którzy wrócili.

W ten sposób marnowany jest intelektualny potencjał narodu. Tych mądrzejszych, pracowitszych i bardzie przebojowych wypycha się z Polski.

Demokracja to rządy hien nad baranami. Tak sadził nie kto inny jak Arystoteles. Baranami łatwiej rządzić.

W podobny  sposób marnowany jest potencjał ekonomiczny Polaków. Dawniej SB równała do poziomu teraz urzędy skarbowe przejęły tą rolę.

W każdym szaleństwie jest metoda.

W tym szaleństwie jest też metoda.

W Polsce nie ma partii polskiej podobnie jak nie ma banków polskich.

Są partie w Polsce, są banki w Polsce, są budowniczowie dróg w Polsce - obsadzać studzienek się nie nauczyli i budować adekwatnych krawężników także nie umieją. Ok- to robią podwykonawcy i to tylko tak, by im to ich partaninę  odebrali.

Każda partia w Polsce reprezentuje co najwyżej interes partyjny, by nie powiedzieć obcy.

Wracaj do tematu.

Niemcy mają potężny problem demograficzny. Starzejące się społeczeństwo i brak rąk do pracy w globalnie działających przedsiębiorstwach. Polska też ma taki problem, który łatają Ukraińcy póki co.

Uchodźcy ( najeźdźcy ) mają go rozwiązać w Niemczech.

Założenie było takie – przyjmujemy wszystkich jak leci.

Tych co bardziej wykształconych zostawimy a resztę rozlokujemy po okolicznych terytoriach zależnych. Niech oni sie martwią – co z tym kukułczym jajem zrobić.

O Niemców nie ma się co martwić – oni sobie poradzą.
My sobie nie poradzimy.

Dlaczego nie poradzimy sobie ?

W Polsce jest totalny bałagan. Wiele energii społecznej po prostu się marnuje – para idzie  w gwizdek. Leżymy organizacyjnie. Polskie – jakoś to będzie to jedna z zasad organizacji. Druga zasada  to -  jutro jest nowy dzień. Jest i co z tego wynika ?

Ubędzie przez noc problemów ?

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

19-10-2016 [09:09] - Marek1taki | Link:

" Tato – w jaki sposób ona dostała się na medycynę, przecież miała gorsze oceny. Nawet tam nie składała papierów " - pyta się mnie moja najmłodsza córka. Widzę po oczach, że nic nie rozumie.

Rozumie, tylko jeszcze łudzi się i nie dowierza. Chciałaby się mylić w osądzie rzeczywistości ale fakty są nieubłagane. Właśnie przestaje być dzieckiem. Staje przed poważnym dylematem. Przejść przez życie na trzeźwo czy upić się polityczną poprawnością.

Obrazek użytkownika StachMaWielkieOczy

19-10-2016 [09:51] - StachMaWielkieOczy | Link:

Wbrew pozorom to jednak też ( tak w bezokoliczniku) pozytywny tekst.
Po pierwsze gratulacje ze ma Pan "pociechy" którym się chce!
To niezwykle ważne w dzisiejszych "smartfonowych " czasach ...
bo jeśli się dziecku nie chce to i najlepsi rodzice nic nie wskórają.

Najbardziej pozytywnym aspektem tego posta jest jednak sam fakt
ze dzieci rolnika z Mazur studiują w najlepszych uczelniach europy.
I sam fakt ze dla rolnika nie jakaś CETA spędza sen z oczu tylko
jak dokonać wygodnie wpłaty na egzaminy do najlepszych uczelni.

"jakoś to będzie to jedna z zasad organizacji. Druga zasada to - jutro jest nowy dzień.

Mnie najbardziej doprowadza do szalu :
"przepisy są po to żeby je łamać"

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

19-10-2016 [11:45] - Imć Waszeć | Link:

Panie rolniku, ale po co aż tak się denerwować. W naszym pięknym kraju jest znacznie więcej możliwości zrobienia błyskotliwej kariery, która się ludziom na zachodzie nawet nie śniła.

Przykładem niech będą studia wieczorowe na Politechnice Warszawskiej (i na paru innych uczelniach zapewne też). Tam, w ramach cotygodniowych weekendowych kilku zjazdów kawowych można było jeszcze parę lat temu zrobić sobie magisterium z informatyki. Poważnie. Mógł je zrobić dosłownie każdy, bo nie było żadnych ograniczeń prócz posiadania jakiegokolwiek wcześniejszego tytułu magistra. Mógł to być historyk, lekarz pediatra, sadownik, polonista, psychiatra, rolnik dyplomowany czy wuefista. Nie ważne było stanowisko, na którym późny abiturient zarabiał na chleb. Mógł być dyrektorem, zwykłym nauczycielem, księgową, panią z kadr, a nawet sekretarką. Uczelnia, która wystawiła poprzednią POdkładkę z "mgr" z tytule, również zupełnie się nie liczyła. Honorowano zarówno magistrów czołowych uczelni państwowych, jak również tych, których los rzucił do jakiejś Szkoły Wyższej Drwalstwa i Bartnictwa w Wólce Ciemnej.

W końcu pieniądz w Polsce nie śmierdzi, nieprawdaż? Tylko co my mamy z takich magistrów jako kraj?

Obrazek użytkownika Goral Supreme

19-10-2016 [12:06] - Goral Supreme | Link:

Hmmmm.Bez zdziwienia..wszak zyjemy w Sowieckim Panstwie w Polsce..Selekcja negatywana fundamentem tego panstwa od zawsze jak pamietam..
Prawi i Sprawiedliwi jakos nie moga pojac cudu ktory wydarzyl sie przy urnach w ubieglym roku gdzie panskie,moje dzieci zaglosowaly za zmiana..Taka idylla nie powtorzy sie za 3 lata..Wlasnie czytam,ze tylko 6% naszych mlodych uwaza ,ze przynaleznosc partyjna i zangozowanie polityczne moze przyniesc jakies zmiany i poprawe sytuacji .
Sceptycyzm do tradycyjnych metod uprawiania polityki sky-high...http://www.europarl.europa.eu/...
..."Każda partia w Polsce reprezentuje co najwyżej interes partyjny, by nie powiedzieć obcy"...?

Obrazek użytkownika Galiński

19-10-2016 [12:53] - Galiński | Link:

Prof.Zybertowicz nazwał takie marudzenie diagnozą bez konsekwencji.
Takich historii każdy myślący potrafi opowiedzieć kilka na zawołanie.Ja opowiem,że za każdym razem, od momentu otwarcia, a raz na kilka lat, na Dworcu Centralnym w Warszawie natykam się na długą kolejkę do kas, ostatnio kilka dni temu.Tego nie da się pojąć, ale nie robię z tego tragedii, tylko unikam jazdy koleją.
Wracając do Pańskich opowieści, to powiem, że "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma" i jeżeli nie zbudujemy TU porządnego państwa to zostaniemy popychadłami u innych na zawsze.