Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Według Wikipedii „etyk i teoretyk prawdy”

Krzysztof Pasierbiewicz, 06.09.2016
Pragnę wyraźnie zaznaczyć, że moja notka w żadnym wypadku nie jest moją prywatną polemiką z profesorem Woleńskim, jak ktoś mógłby opacznie zrozumieć, a notkę tę napisałem wyłącznie dlatego, iż uważam, że takich „akademików” należy bezwzględnie demaskować. A mówiąc dokładniej chodzi o to, kogo wyróżnia Polska Akademia Nauk, a także Fundacja na rzecz Nauki Polskiej (FNP).

Ponieważ, jak dotąd bezkarnie buszujący na moim blogu emerytowany profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, a zarazem przewodniczący Komitetu Etyki w Nauce Polskiej Akademii Nauk niejaki Jan Hertrich Woleński od ponad dwóch lat z uporem maniaka insynuuje w komentarzach dodawanych do moich notek, iż obroniłem doktorat w stanie wojennym sugerując tym samym, że miałem jakieś fory u inicjatorów stanu wojennego zdecydowałem się załączyć w galerii fotografii skan mojego dyplomu doktorskiego demaskujący to wyjątkowo wredne łgarstwo profesora Woleńskiego, gdyż doktorat obroniłem w roku 1980. A ten skan zamieszczam, dlatego by każdy mógł sobie wyrobić opinię o tym, jakich etyków wyróżnia Polska Akademia Nauk.
 
Stali czytelnicy mojego blogu wiedzą także, iż pan profesor Jan Hertrich Woleński, co najmniej kilkadziesiąt razy, w koło Macieju pisał w swoich komentarzach, że zostałem zatrudniony na uczelni „na telefon od sekretarza PZPR” sugerując pokrętnie, że należałem do tej przestępczej organizacji partyjnej, co jest kolejnym łgarstwem i insynuacją zarazem.
 
Jakim manipulantem jest niegdysiejszy aktywista uczelnianej komórki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej prof. Woleński niech zaświadczy fakt, z jakiego źródła rzeczony matacz zaczerpnął kierowane pod moim adresem oszczerstwo. A tym jedynym źródłem jest zacytowany poniżej fragment wydanej przez Wydawnictwo ARCANA powieści mojego autorstwa pt. „Magia namiętności”. Fragment, którego wyrwaną z kontekstu cząstkę ów krętacz uwydatnił, zaś nad wyraz istotną resztę z premedytacją przemilczał.
 
Oto ten fragment mojej powieści, cytuję:
 
„Po przyjeździe do Krakowa Krzysztof znalazł w skrzynce plik rachunków, kilka wezwań na kolegium i awizo na list polecony. Na poczcie zobaczył na kopercie pieczątkę Przedsiębiorstwa Geologicznego, skąd w czasie studiów pobierał stypendium fundowane. Dyrekcja informowała o nakazie pracy, celem spłacenia owej zapomogi, w terminie natychmiastowym.
Krew odpłynęła mu do nóg. Jezu! Co ja teraz zrobię? Przecież praca w takim przedsiębiorstwie to wieloletnie zesłanie na jakieś zadupie i picie wódy z wiertaczami od rana do zmroku. To de facto koniec z Ewą – rozmyślał w panice. – Co za ironia losu! Właśnie teraz dostałem ten pieprzony nakaz pracy, kiedy powinienem być przy niej, jak nigdy dotąd!
Przerażony, nerwowo szukał sensownego wyjścia z życiowej pułapki.
I raptem sobie przypomniał, że jedynym sposobem obejścia nakazu pracy jest podjęcie pracy naukowej na uczelni, co mu proponował niedawno na obozie sportowym AZS-u szef Studium Wychowania Fizycznego piastujący funkcję sekretarza partii na jego uczelni. Przypomniał sobie także, że jak wyjeżdżał do Stanów sekretarz dał mu grawerowane oczko do herbowego sygnetu, z prośbą, by je zawiózł jego bratu, który był w Chicago walczącym antykomunistą, za co pan sekretarz bardzo mu dziękował nadmieniając jednocześnie, że chciałby mu się za tą grzeczność zrewanżować.
Na umówionym spotkaniu z sekretarzem opowiedział mu otwarcie o swoim problemie. Chwyciło. Wystarczył jeden Telefon i dostał od ręki etat uczelniany.
­– Bardzo jestem panu magistrowi wdzięczny – dziękował.
– Ależ nie ma, za co, miło mi, że mogłem panu pomóc – odpowiedział sekretarz, a widząc, że Krzysztof zbiera się do wyjścia, dodał niby od niechcenia: – Nie chciałbym być natrętny, ale gdyby pan się kiedyś zdecydował zapisać do partii, to wystarczy wypełnić ten oto formularz.
Krzysztof aż podskoczył na krześle z oburzenia.
– Tylko żartowałem – wycofał się rakiem pojętny sekretarz i schował formularz do czerwonej teczki. W przyszłym tygodniu rozpoczyna pan pracę na uczelni.
Uff! – odsapnął z ulgą wychodząc od towarzysza sekretarza. Pewnie na tej uczelni zarobię tyle, co kot napłakał, ale za to będę blisko Ewy. W drodze do domu dręczyła go myśl: - Tata by mnie pewno nie pochwalił, że poszedłem po prośbie do aparatczyka reżimowej władzy.
Po czym, wytłumaczył sobie:
– Przecież to oni tatę wykończyli. Więc niech, chociaż w części spłacą swoje winy…
”, koniec cytatu.
 
Powieść tę opublikowałem na blogu – vide: http://naszeblogi.pl/570…

Miałem o tym nie pisać, lecz uznałem, że trzeba “kropkę nad i” postawić. Kim jest pan profesor Woleński mówi również to, że wielokrotnie w swoich komentarzach dodawanych na moim blogu przedstawiał mnie, jako naukowego nieudacznika, który habilitacji nie zrobił. A czynił to mimo tego, iż doskonale wiedział, że się z własnego wyboru nie habilitowałem, bo moje życie tak się potoczyło, iż samotnie wychowywałem moją dzisiaj dwudziestotrzyletnią córkę, zaś żona pana profesora Marysia przez całe lata stawiała mnie, jako przykład ojca wzorcowego, o czym wszyscy w Krakowie wiedzą.
 
Mam nadzieję, że teraz czytelnicy mojego blogu nie mają już wątpliwości, kim jest niejaki Jan Hertrich Woleński, obwołany przez salon III RP „etykiem i teoretykiem prawdy”.
 
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki)

Post Scriptum
Warto również wspomnieć, co o rzeczonym profesorze napisał w opublikowanej recenzji jednej z jego książek pan dr Piotr Gontarczyk z IPN-u, cytuję:
"Z jakimi niewyszukanymi pobudkami i wątpliwymi metodami mamy do czynienia w przypadku pisarstwa Jana Woleńskiego świadczy fakt, że wspomniany sięgnął po insynuacje nawet w sprawie tak trzeciorzędnej jak polemika ze mną… Takie metody prowadzenie polemiki przez Woleńskiego mogą zadziwić tych którzy nie czytali recenzowanej książki. Sięganie po insynuacje i pomówienia – tak pod adresem poszczególnych osób, jak i całych zbiorowości – jest immanentną częścią jego „toków argumentacji” - vide: "Słoma z butów Kadafiego. Rzecz o pożytkach z lektury lustracyjnych opusów prof. Jana Woleńskiego" - GLAUKOPIS Nr 28, a.d. 2013. A jednak, logika nakazuje się zastanowić dlaczego?, mimo tak poważnego oskarżenia, pan prof. Woleński pana dra Gontarczyka z IPN nie pozwał przed oblicze sądu.

Pan profesor Jan Hertrich Woleński usiłuje dołożyć nie tylko mnie, jako prawicowemu blogerowi, ale także panu Burmistrzowi Gminy Jastarnia Tyberiuszowi Narkowiczowi vide:
http://www.polityka.pl/t…,
który w roku 2010 ośmielił się o jednej z moich książek kilka miłych słów powiedzieć – vide:
https://www.youtube.com/… - to jest żart, oczywiście.

Post Post Scriptum
Z góry zapowiadam, że na komentarze prof. Jana Hertricha Woleńskiego nie odpowiem, gdyż uważam, że nie ma komu odpowiadać. Chętnie natomiast zapoznam się z opiniami Gości mojego blogu, z wyjątkiem tych, których pan profesor zmanipulował.

Czytaj także:
Ministra Kolarska-Bobińska karci jagiellońskich jajogłowych
http://salonowcy.salon24…




 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 19067
Domyślny avatar

janhenryk

07.09.2016 10:36

Dodane przez bolesław w odpowiedzi na Szanowny Panie

Tylko mała uwaga do p. Bolesława: Proszę jednak wypowiadać się we własnym imieniu. Jan Woleński
Domyślny avatar

dag.

07.09.2016 08:11

Co wspólnego z etyką ma J.H. Woleński w kontekście Jana Hartmana, Jana Lityńskiego,Jarosława Szczepańskego, Jerzego Halbersztadta, Bolesława komorowskego, Pawła Śpiewaka (ostatnio coś inaczej śpiewa...), Sergiusza Kowalskiego, Ryszarda Schnepfa ? Pytanie retoryczne.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

07.09.2016 08:37

Dodane przez dag. w odpowiedzi na Co wspólnego z etyką ma J.H.

@dag Ponieważ pytanie jest retoryczne nie ma potrzeby bym na nie odpowiadał. Pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

janhenryk

07.09.2016 10:05

Dodane przez dag. w odpowiedzi na Co wspólnego z etyką ma J.H.

Po pierwsze, H., gdy stoi przed nazwiskiem jest skrótem imienia, np. Henryk. Ja zaś nazywam sie Jan Hertrich-Woleński, więc fraza "J. H. Woleński" jest zniekształceniem mojego nazwiska, podobnie jak pisownia "Jan Hertrich Woleński" używana przez p. dr inż. Krzysztofa Wojciecha Pasierbiewicza. Po drugie, pytanie jest nie tyle retoryczne, ile absurdalne. Odpowiadam więc, że nie mam nic wspólnego z etyką w kontekście dalej wymienionych osób. Jan Woleński
mada

mada

08.09.2016 07:25

Dodane przez janhenryk w odpowiedzi na Po pierwsze, H., gdy stoi

Ten dag to jakiś niewykształcony gbur jeżeli nie zna poprawnie pańskiego nazwiska.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

07.09.2016 08:40

@All Miałem o tym nie pisać, lecz uznałem, że trzeba “kropkę nad i” postawić. Kim jest pan profesor Woleński mówi również to, że wielokrotnie w swoich komentarzach dodawanych na moim blogu wyśmiewał mnie, jako naukowego nieudacznika, który habilitacji nie zrobił. A czynił to mimo tego, iż doskonale wiedział, że się z własnego wyboru nie habilitowałem, bo moje życie tak się potoczyło, iż samotnie wychowywałem moją dzisiaj dwudziestotrzyletnią córkę, zaś żona pana profesora Marysia przez całe lata stawiała mnie, jako przykład ojca wzorcowego.
Domyślny avatar

janhenryk

07.09.2016 10:32

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @All Miałem o tym nie pisać,

Pan dr inż. KP zadeklarował: "Z góry zapowiadam, że na komentarze prof. Jana Hertricha Woleńskiego nie odpowiem, gdyż uważam, że nie ma komu odpowiadać." Łatwo stwierdzić z dołu, że p. dr KP dotrzymał słowa. Natomiast ad rem: 1. Faktem jest, że nigdy nie traktowałem dorobku naukowego p. dr inż. KP jako poważnego. Nie jestem jedynym, który ma taki właśnie stosunek do naukowych osiągnięć p. dr inż. KP. Trudno o inny stosunek, gdy ktoś bajdurzy, że opublikował pracę doktorską na liście filadelfijskiej. 2. Faktem jest, że p. dr inż. KP nie zrobił habilitacji, czyli stopnia dość powszechnie uważanego za sprawdzian sposobności do samodzielnej pracy naukowej i dydaktycznej. 3. Okoliczności, dla których p. dr inż. KP są jego prywatną sprawą. Nigdy nie byłem powiernikiem p. dr inż. KP w w sprawie jego wyborów dotyczących kariery naukowej i nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek zwierzał mi sie na ten temat. Wiele osób zrobiło habilitację wychowując samotnie dzieci (nie tylko jedno), więc ten argument p. dr inż KP jest zwyczajnie śmieszny. Przypomnę też p. dr inż. KP, że wielokrotnie wyjaśniał swoje zaniechanie zostania profesorem (co w Polsce zakłada uzyskanie habilitacji) tym, że nie chciał znaleźć się w profesorskim gronie, ponieważ nie ceni tej grupy (z p0ewnym wyjątkami, rzecz jasna, aczkolwiek inaczej kształtowany w jego rozmaitych utworach i enuncjacjach). 4. Ponieważ znam swoją zonę lepiej niż p. dr inż. Krzysztof Wojciech Pasierbiewicz, twierdze, że myli się on przypisując jej to, co napisał. 5. Wprawdzie zasad odpłacania pięknym za nadobne może nie jest zbyt chwalebna, dodam na koniec, co następuje. Pan dr inż. Krzysztof Wojciech Pasierbiewicz, nie mając po temu nadmiernych (łagodnie mówiąc) kompetencji, wielokrotnie wypowiadał się negatywnie, a nawet obraźliwie, o polskim środowisku naukowym, także o wartości naukowej prac, o których nie może mieć pojęcia z uwagi na swoje wykształcenie, niech nie dziwi się, że jest tak włąśnie traktowany, jak ma to miejsce. Każdemu wedle zasług. Jan Woleński
Domyślny avatar

dag.

07.09.2016 12:02

Może być i Hertrich, zgadzam się. I zgadzam się, że moje pytanie było absurdalne, zamiast etyki miałem użyć słowa etykietka ...i niech wie, że nie będę sobie robił wielkiej nieprzyjemności prowadząc z Nim korespondencję.
Domyślny avatar

janhenryk

07.09.2016 13:18

Dodane przez dag. w odpowiedzi na Może być i Hertrich, zgadzam

Cała przyjemność po mojej stronie z powodu uskutecznienia wspomnianej (oby konsekwentnej) wielkiej nieprzyjemności przez Kogoś o nicku dag. Jan Wolenski
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

07.09.2016 13:55

Dodane przez dag. w odpowiedzi na Może być i Hertrich, zgadzam

@dag "i niech wie, że..." ----------------- Sęk w tym, że pan profesor należy do grupy tych uczonych, o których Thomas Sowell pisał w książce pt. "Oni wiedzą lepiej". Pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

janhenryk

07.09.2016 15:43

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @dag "i niech wie,

Nie trudno wiedzieć lepiej od p. dr inż. Krzysztofa Wojciecha Pasierbiewicza. Dotyczy zdecydowanej wiekszości spraw. Jan Woleński
Domyślny avatar

Paweł

07.09.2016 12:13

Ależ to po prosu buldożek francuski! Jak się wpije kłami, to nie puści do śmierci, widać ma kompleks. Szkoda się tarmosić, panie Krzysztofie. Osobiście żałuję, że nie miałem okazji skomentować Pańskiego wczorajszego wpisu o właścicielu beczki piwa nad chudymi łydkami? Administrator zadziałał? Ale zdjęcie było przednie! I tylko żal, że Pan Bóg dał temu czemuś możliwość szkodzenia Polsce z tak wysokiej i szanowanej pozycji.
Domyślny avatar

janhenryk

07.09.2016 13:21

Dodane przez Paweł w odpowiedzi na Ależ to po prosu buldożek

Pan Paweł ma całkowitą rację. Mam okrutny kompleks z powodu niewspółmiernie wysokich (w porównaniu z moimi) osiągnięć p. dr inż. KP. Jan Woleński
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

07.09.2016 13:50

Dodane przez Paweł w odpowiedzi na Ależ to po prosu buldożek

@Paweł "Ależ to po prosu buldożek francuski! Jak się wpije kłami, to nie puści do śmierci, widać ma kompleks..." ------------------- Od czasu, jak pan profesor zaczął występować na moim blogu po Krakowie krąży anegdota, iż rzeczony chyba jednak nie jest Żydem, o czym przekonuje w swojej książce pt. „JAn WOLEŃSKI” (wielkość czcionki zgodna z oryginałem), a to dlatego, że Żydzi są mądrzy. "Szkoda się tarmosić, panie Krzysztofie..." --------------- Toteż, jak łatwo zauważyć nie "tarmoszę się" i nie odpowiadam na komentarze, w których w dość żałosny sposób pan profesor usiłuje się wykręcić, używając argumentów, które dawni studenci Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Jagiellońskiego nazywali prześmiewczo "epistemologicznymi meandrami mgławicowych toków argumentacji Woleńskiego" Pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

janhenryk

07.09.2016 15:54

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @Paweł "Ależ to po prosu

Natomiast p. dr inż. KP na pewno (nie chyba) nie jest Żydem, bo Żydzi są mądrzy. Uzasadnienie: W swojej książce "JAn WOLEŃSKI. Wierze w to, co potrafię zrozumieć" ” (wielkość czcionki zgodna z oryginałem) informuję, że jestem Żydem, natomiast bynajmniej nie przekonuję, że nie jestem Żydem. Orientacja p. dr inż. KP w sprawach dotyczących moich dawnych studentów jest mniej więcej na poziomie jego bystrości gramatycznej i historycznej. Jan Woleński PS. Warto przy tym zauważyć, że p. dr inż. KP kolejny raz powtarza swoje urojenia i ciągle przypuszcza, ze mają jakiekolwiek szersze (poza nim samym i ewentualnie kilkoma jego akolitami) znaczenie. Ciekawe, czy p. dr inż. KP doszedł do jakiś konstruktywnych wniosków w sprawie daty wystapienia p. Narkowicza?
Domyślny avatar

janhenryk

07.09.2016 12:50

Jeszcze odniosę się do trzech fragmentów notki p. dr inż. KP: 1. "żona pana profesora Marysia przez całe lata stawiała mnie, jako przykład ojca wzorcowego, o czym wszyscy w Krakowie wiedzą." * P. dr inż. KP z wrodzoną sobie gramatyczną bezpretensjonalnością nie czyni jasnym, o czym wszyscy wiedza, czy o tym, w jakim zakresie jest wzorcowy czy o stawianiu (wiadomo kogo) za wzór. Przypuszczam jednak, ze nie wszyscy w Krakowie wiedzą o tym, o czym p. dr inż. KP prawi, ze wiedzą. 2. "logika nakazuje się zastanowić dlaczego?, mimo tak poważnego oskarżenia, pan prof. Woleński pana dra Gontarczyka z IPN nie pozwał przed oblicze sądu." * Pomijając rolę logiki w tym, nad czym zastanawia się p. dr inż. KP, nie pozwałem dr Gontarczyka do sadu, bo tak właśnie zdecydowałem. 3. Pan profesor Jan Hertrich Woleński usiłuje dołożyć nie tylko mnie, jako prawicowemu blogerowi, ale także panu Burmistrzowi Gminy Jastarnia Tyberiuszowi Narkowiczowi vide: http://www.polityka.pl/t…..., który w roku 2010 ośmielił się o jednej z moich książek kilka miłych słów powiedzieć – vide: https://www.youtube.com/… * Na wszelki wypadek zaznaczam, ze nie ma żadnego związku pomiędzy tym, co p. Narkowicz ośmielił się stwierdził o książce p. Pasierbiewicza w 2006 r. (a nie w 2010 r. - ta pomyłka zacnie dokumentuje walory pamięci p. dr inż. KP) a tym, co napisałem (w 2016 r.) o zachowaniu się rowerzystów na trasie Jastarnia-Jurata-Jastarnia. Jan Woleński
Domyślny avatar

Paweł

07.09.2016 15:34

"Mgławicowe toki" - przecudne! Twórca określenia godzien szampana!
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

07.09.2016 16:57

Dodane przez Paweł w odpowiedzi na "Mgławicowe toki" -

@Paweł ""Mgławicowe toki" - przecudne! Twórca określenia godzien szampana!..." ---------------- Też próbowałem kiedyś zidentyfikować Autora tego powiedzonka, lecz niestety nikt nie pamiętał jego nazwiska. Pamiętano wszakże, że ten sam Autor zasłynął ponoć także z porzekadła, że "zrozumienie mgławicowych toków argumentacji Woleńskiego jest trudniejsze od przeprowadzenia Żydów przez Morze Czerwone". A tak między nami to pan profesor sam ze sobą gada, bo jak dotąd nikt mu nie odpowiedział na żaden z jego komentarzy. Pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

janhenryk

07.09.2016 19:15

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @Paweł ""Mgławicowe toki" -

"Też próbowałem kiedyś zidentyfikować Autora tego powiedzonka, lecz niestety nikt nie pamiętał jego nazwiska. Pamiętano wszakże, że ten sam Autor zasłynął ponoć także z porzekadła, że "zrozumienie mgławicowych toków argumentacji Woleńskiego jest trudniejsze od przeprowadzenia Żydów przez Morze Czerwone". * P. dr inż. KP przytacza, jak zwykł to czynić, słowa autorów, których nazwiska nikt nie pamięta. A w samej rzeczy, p. inż. Krzysztofowi Wojciechowi Pasierbiewiczowi, doktorowi nauk technicznych (żeby było śmieszniej, jak sam kiedyś z ustalił) trudno zrozumieć "epistemologiczne meandry mgławicowych toków itd.", np. dotyczące tego, czy p. Narkowicz ośmielił się coś powiedzieć w 2006 r. czy w 2010 r. czy też, co wszyscy wiedzą w Krakowie. --------------------------------------------------------------- "A tak między nami to pan profesor sam ze sobą gada, bo jak dotąd nikt mu nie odpowiedział na żaden z jego komentarzy." * Mimo wszystko, nie uważam, ze p. inż. KP, dr nauk technicznych (żeby było śmieszniej i rzeczywiście jest) oraz kilka innych osób to nikt. Chyba, że weźmiemy pod uwagę paralogiczne toki paralogicznej argumentacji w stylu p. inż. Krzysztofa Wojciecha Pasierbiewicza, doktora nauk technicznych (żeby było śmieszniej i rzeczywiście jest). Jan Woleński
Domyślny avatar

HenrykHenry

07.09.2016 20:40

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @Paweł ""Mgławicowe toki" -

Widocznie wszyscy sie z nim zgadzaja. Po co ma ktos z nim polemizowac skoro pisze sama prawde o panu. PS.- teraz nastapi wysyp "komentatorow" pod roznymi nickami piszacych. To znaczy Pasierbiewicza z paru kont.
Domyślny avatar

janhenryk

08.09.2016 12:54

Dodane przez HenrykHenry w odpowiedzi na Widocznie wszyscy sie z nim

Minęło 16 godzin i na razie wysypali się p. inż. Krzysztof Wojciech Pasierbiewicz, doktor nauk technicznych (żeby było śmiesznie i rzeczywiście jest) i mada. Imponująca para. Jan Woleński
Domyślny avatar

janhenryk

07.09.2016 20:53

W dniu 4 września 2016 r. p. dr inż. KP poinformował ludzkość: "doktorat obroniłem 15 listopada 1980". A jak spojrzy się na załączony skan można przeczytać, że w/w uzyskał stopień doktora nauk technicznych nadany uchwałą Rady Wydziału Geologiczno-Poszukiwawczego z dnia 20 października 1980 r. * To nie tyle wyższa, ale mgławicowa szkoła ignorancji w sprawach akademickich, gdy myli się datę obrony (możliwe, że była jeszcze jeszcze inna, gdyż broniło się przed komisją a uchwała Rady Wydziału była w takim przypadku na ogół późniejsza) z datą wypisania dyplomu (prawdopodobnie jest to data promocji). Jan Woleński
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

07.09.2016 23:06

@All Kątem oka podglądam "Szkło Kontaktowe". Prowadzący redaktor, niejaki Miecugow lży nową władzę. Czepia się wszystkiego z zadziwiającą upierdliwością. Każdego przejęzyczenia. Każdego gestu. Ten sam język. Identyczne toki argumentacji. No cóż. W końcu były student nauk filozoficznych. A pan profesor nadal na całodobowym czacie u Pasierbiewicza gada sam ze sobą. Słowem dzień, jak co dzień. Dobranoc Państwu.
mada

mada

08.09.2016 07:19

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @All Kątem oka podglądam

Miecugow to też teoretyk prawdy.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

08.09.2016 09:35

Dodane przez mada w odpowiedzi na Miecugow to też teoretyk

@mada "Miecugow to też teoretyk prawdy..." --------------- Tak właśnie. Ten sam przymilnie uśmiechnięty lisi pyszczek, świdrująco kaprawe oczka, cynicznie niewinny głosik i to samo poczucie ortodoksyjnej wyższości, napuszone zadęcie i wredne łgarstwo bez zająknięcia. Ale nie ma się, co dziwić, bo pan Grzegorz też z ojca komunisty.

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Krzysztof Pasierbiewicz
Nazwa bloga:
Echo24
Zawód:
Emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta niezależny, autor, tenisista, narciarz, człowiek wolny
Miasto:
Kraków

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 593
Liczba wyświetleń: 12,555,502
Liczba komentarzy: 30,114

Ostatnie wpisy blogera

  • Niedorżnięta wataha
  • List otwarty do prof. Pawła Śpiewaka
  • A jednak miałem nosa pisząc, że mi nie po drodze z PiS-em

Moje ostatnie komentarze

  • Pamięta Pan jeszcze? - vide: https://raskolnikow2.fil… Serdeczności!
  • @Autor & @ALL   ---   W wolnej chwili zapraszam do lektury - vide: https://www.salon24.pl/u…
  • Jacy akademicy, takie uniwersytety - czytaj: https://www.salon24.pl/u…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Nieznane oblicze Witolda Gadowskiego
  • Kraków olał post-komuszą subkulturę TVN-u
  • Pytanie prawicowego blogera do posłanki Scheuring-Wielgus

Ostatnio komentowane

  • Alina@Warszawa, Niestety owo PROSTACTWO (skupione wokół Tuska) wróciło do władzy. Że to niewyobrażalne "prostactwo" nie trzeba nikogo przekonywać - kto inny mógłby przyswoić i używać 8* w przestrzeni publicznej do…
  • Beskidzki Góral, Tego platfusa przejrzałem na wylot. Hedonista, wlazłby do doopy, każdemu za kilka kliknięć i marzy o zerżnięciu na boku głupiej dziewoi.
  • keram, Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma !!! Z uporem maniaka  część z nas nie potrafi się zadowolić tym czym dysponujemy , tym co mamy, lecz natychmiast przechodzi do natarcia. …

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności