Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Minimalne zadania państwa

Izabela Brodacka Falzmann, 22.08.2016
 
 
Kiedy byłam czteroletnim dzieckiem marzyłam, żeby znaleźć taką ilość złota, która starczyłaby dla wszystkich ludzi na świecie. Zwierzyłam się ze swoich rojeń ojcu, przedwojennemu ekonomiście, człowiekowi niezwykle rozsądnemu i zrównoważonemu. „Czy nie rozumiesz, że gdyby złota było tyle, żeby starczyło dla wszystkich miałoby ono wartość aluminium albo piasku? I że to o czym marzysz jest  zwykłą utopią”- powiedział ojciec.
Zrozumiałam wtedy na czym polega utopijne myślenie i raz na zawsze straciłam zaufanie do uniwersalnych recept na uszczęśliwienie ludzkości. Potem dowiedziałam się, że twórcy utopii nigdy nie chcieli żyć jako szeregowi członkowie  proponowanej przez siebie idealnej społeczności i że zostawiali zawsze dla siebie rolę obserwatora zewnętrznego, mentora czy doradcy. Co więcej – że pytając o rolę jaką widzi dla siebie twórca jakiegoś systemu można rozpoznać czy jest on utopią czy zwykłą koncepcją społeczną.
Hitlerowscy  notable nie spełniali przecież proponowanych przez samych siebie kryteriów rasowych i nie chcieli ginąć na froncie wschodnim. Przywódcy komunistyczni zażywali rozkoszy życia w zrabowanych prawowitym właścicielom pałacach i mieszkaniach, przydzielali sobie gosposie i służbowe samochody z kierowcą, zaopatrywali się w luksusowe artykuły w sklepach za żółtymi firankami. Praca na akord i komunistyczna nędza była dobra dla innych, nie dla nich.
Po odrzuceniu zbrodniczych utopii XX wieku, myślenie społeczne zdominował liberalizm. Przyjęto, że źródłem wszelkiego zła jest wtrącanie się państwa w ludzkie sprawy i że pozostawienie tych spraw własnemu biegowi jest dla społeczeństwa korzystne. Inaczej mówiąc przyjęto, że w życiu społecznym suma zła daje dobro, a  indywidulne egoizmy i nieprawości składają się na doskonale funkcjonujący mechanizm społeczny. Cóż z tego, że ludzie się nawzajem oszukują? Nieuczciwych kontrahentów, złych nauczycieli, architektów i lekarzy wyeliminuje uniwersalny regulator jakości jakim jest niewidzialna ręka rynku. Tymczasem niewidzialna ręka rynku, o ile w ogóle istnieje,  może wyeliminować co najwyżej złego korepetytora, albo sprzedawcę robaczywej rzodkiewki na bazarze.
Faktem jest, że nadopiekuńczość i omnipotencja państwa jest drażniąca,  demoralizująca i prowadzi do marnotrawstwa.  Jednak nawet w afrykańskich rezerwatach przyrody człowiek ingeruje w relacje miedzy zwierzętami i nie zdaje się na darwinowską walkę o byt. Tym bardziej w życiu społecznym nie sprawdza się starożytna zasada: „ chcącemu nie dzieje się krzywda”. Czy jeżeli dziesięcioletnia dziewczynka chce zarabiać jako prostytutka społeczeństwo ma na to pozwalać? Czy jeżeli ktoś chce skoczyć z tarasu Pałacu Kultury nie wolno mu w tym przeszkadzać? A jeżeli ktoś życzy sobie leczyć dziecko u znachora i to dziecko umrze to czy  wszystko jest w porządku? Liberałowie zdają się twierdzić, że tak. Podziała niewidzialna ręka rynku i przy następnym dziecku rodzice wybiorą sobie lepszego znachora. Podobnie, jeżeli ktoś sprzedaje prawa do kamienicy za 50 złotych to- twierdzą liberałowie- jego sprawa. Jest to wszak  dobrowolna transakcja pomiędzy wolnymi ludźmi, w którą nie wolno wkraczać. Wolność jest większą wartością niż dobro konkretnej osoby i w imię tego dobra nie wolno jej ubezwłasnowolniać.  Opór liberałów przeciwko pojęciu „własnego dobra” jest dla mnie zupełnie zrozumiały. Dla swego własnego dobra ludzie są zamykani w szpitalach psychiatrycznych, przymusowo szczepieni szkodliwymi szczepionkami , a także przymusowo i bezskutecznie ubezpieczani.  Czy wynika jednak z tego konieczność pozostawienia pełnej swobody działania oszustom? Jeżeli ktoś dobrowolnie kupuje na ulicy fałszywą złotą sztabkę możemy uznać, że to jego sprawa i na następny raz nauczy się odróżniać złoto od tombaku. Czy z tego wynika jednak z tego, że nie należy wsadzać fałszerzy do więzienia. Czy jeżeli dziewczyna przez własną głupotę zamiast do pracy w kawiarni trafia do burdelu oznacza to,  że nie należy wsadzać do  kryminału sutenerów i handlarzy ludźmi czerpiących zyski z nierządu, porywających, gwałcących, bijących i przetrzymujących  siłą dziewczyny?   Jeżeli pijany kierowca jedzie pod prąd po autostradzie z prędkością 200 kilometrów na godzinę czy naprawdę to tylko jego sprawa? Jeżeli zabije siebie- faktycznie następny raz już tego nie zrobi. A jeżeli tylko się okaleczy i przejdzie na utrzymanie społeczeństwa? Albo zabije kogoś innego? Rzecznicy niczym nieokiełznanej wolności twierdzą, że zwolennicy silnego państwa chcą ubezwłasnowolnić głupie dziewczyny, staruszki z demencją, nieodpowiedzialnych kierowców i w ogóle całe społeczeństwo. To nieprawda- chcą tylko wsadzać do kryminału oszustów i sutenerów oraz uniemożliwić jeżdżenie pod prąd po szosie oraz kupowanie kamienic za 50 złotych.
Skrajni zwolennicy liberalizmu proponują rozwiązania radykalne- zlikwidowanie ZUS, przymusowych ubezpieczeń, państwowych szkół i uczelni, oraz państwowej służby zdrowia twierdząc, że uzdrowi to życie społeczne i –paradoksalnie- ułatwi obywatelom dostęp do edukacji i do leczenia.
Wiele lat temu przypadkowo usłyszałam rozmowę mego nieletniego wówczas syna z kolegą na podwórku. „Zapewniam cię, że już nigdy nie będziesz miał problemów stomatologicznych”- obiecał mu syn. W ten sposób – jak twierdził- dał do zrozumienia koledze, że ma zamiar wybić mu wszystkie zęby. Wydaje mi się, że na tej samej zasadzie, pod rządami radykalnych liberałów społeczeństwo nie miałoby żadnych problemów. Wszystkie stwarzające jakiekolwiek  problemy instytucje zostałyby raz na zawsze zlikwidowane. Po co dyskutować nad formami finansowania szpitali?   Kto chce niech idzie do znachora, kto inny do uzdrawiacza, a może ktoś założy lecznicę prywatną oferującą leczenie weryfikowane tylko przez wolny rynek.
Po co ustalać programy nauczania?. Niech każdy uczy się czego chce i gdzie chce. Niech praktykuje u znachora, albo u szewca, albo u naukowca.
Tak pojmując minimalne zadania państwa wracamy jednak do jaskiń, do przedcywilizacyjnego stadium życia społecznego.
 
 
 
 
 
 
 
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 14703
Domyślny avatar

Goral Supreme

24.08.2016 14:11

Dodane przez mjk1 w odpowiedzi na Kochany Góralu. Najpierw mile

..." Żona wierzy, że mąż jej nie zdradza, kochanka wierzy, że jest tą jedyną, pracodawca wierzy, że pracownicy go nie oszukują itd"...Niektorzy maja taka Nadzieje....hihihihi Moj drogi. Wartosciowe poznanie swiata dzieli sie na to Empiryczne i Intelektualne,czyli na Bezposrednie Poznanie i Metafizyke..Wiara (przymiotnik ktory tak czesto uzywasz w swoim tutaj rozwazaniu) jest Metafizycznym atrybutem jak i Zaufanie. Nie ja to wymyslilem hihihi chociaz z tym sie zgadzam..c.b.d.u.Pzdr.:-)) ps.Jak zaklasyfikujesz Ciekawosc,Pokuse,Cierpliwosc ? ;-)) ps2.Czy ty rzeczywiscie jestes sympatykiem JKM ?
mjk1

mjk1

26.08.2016 21:51

Dodane przez Goral Supreme w odpowiedzi na ..." Żona wierzy, że mąż jej

Przepraszam, Góralu, ale co niby udowodniłeś, że wartościowe poznanie Świata dzieli się na to Empiryczne i Intelektualne, czyli na bezpośrednie poznanie i metafizykę i że wiara jest metafizycznym atrybutem, podobnie jak i zaufanie? Co niby ma być tym dowodem, że ktoś to wymyślił i Ty się z tym zgadzasz? Za moich szkolnych lat, ktoś wymyślił, że Boga nie ma i udowadniali to ludzie z profesorskimi tytułami. Ba, do dzisiaj bardzo dużo osób w to wierzy. Pewien facio wymyślił teorię ewolucji i prawie pół Świata dałoby się za nią pochlastać. Wyluzuj kochany i skup się na teoriach, które udowodniono.
Domyślny avatar

Goral Supreme

26.08.2016 23:10

Dodane przez mjk1 w odpowiedzi na Przepraszam, Góralu, ale co

..."skup się na teoriach, które udowodniono."... Obdarzylem cie zbyt duzym kredytem stwierdzajac ,ze "uzywasz Logiki".. W swietle powyzszego stwierdzenia wycofuje sie z tej opini.."Odi profanum vulgus et arceo"... "Wyluzuj kochany"..hmmm wyglada na to ,ze ty masz luzy tam gdzie powinna byc szara masa mozgowa....
mjk1

mjk1

27.08.2016 09:35

Dodane przez Goral Supreme w odpowiedzi na ..."skup się na teoriach,

Góralu, czyżbyś nie potrafił obronić tego, co sam napisałeś? Dlaczego za każdym razem, gdy kończą się rzeczowe argumenty, zaczyna się etap wyśmiewania i obrażania rozmówcy? Wbrew pozorom mnie to cieszy, nie martwi. Do rzeczy jednak. Teorie kończą swój żywot na dwa sposoby: jak ktoś udowodni, że teoria nie sprawdziła się i jest błędna, albo jak ktoś udowodni, że jest prawdziwa i sprawdza się w praktyce lub codziennym życiu. Pozostają jeszcze teorie, których zarówno nikt nie obalił, jak i nie udowodnił. Można oczywiście dyskutować w nieskończoność zarówno nad teoriami błędnymi, jak i nieudowodnionymi tylko po co? Nie wiem czy zauważyłeś, ale cała dyskusja na tym forum, została zainspirowana marzeniami autorki bloga o rozwiązaniu podstawowych problemów ludzkości. Napisałem, że problem ten już dawno rozwiązano, nie tylko w teorii, ale również w praktyce. Nie dziwi mnie, że ktoś może nie wiedzieć, gdzie i kiedy to zrobiono. Nie rozumiem jednak, dlaczego nikt nie chce o tym się dowiedzieć? Teraz się skup i postaraj odpowiedzieć na pytanie, dlaczego autorka bloga nagle porzuciła swoje dziecięce marzenia i już nie tylko nie chce rozwiązać problemu głodu, ale nawet nie życzy sobie, aby o takich rozwiązaniach na forum pod jej wpisem kogokolwiek informowano? Komu miałaby przeszkadzać lub zagrażać sama tylko informacja o tym? To jest najciekawsze pytanie ze wszystkich, jakie padły na tym forum.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

22.08.2016 17:45

Dodane przez mjk1 w odpowiedzi na Szanowna Pani. Z uwielbianiem

Profesora Knappa trochę tłumaczy, że urodził się przeszło 100 lat wcześniej niż ja, a trochę obciąża, że ja tworzyłam swoje teorie mając niespełna 5 lat a on o kilka lat więcej. A poważnie - bardzo byłabym zainteresowana taką dyskusją.
Jabe

Jabe

22.08.2016 12:59

By zdyskredytować czyjeś stanowisko, wystarczy je przejaskrawić i przeinaczyć. Czymś takim jest wmawianie, że liberalizm polega na przyjęciu, „że w życiu społecznym suma zła daje dobro, a [...] nieprawości składają się na doskonale funkcjonujący mechanizm społeczny.” Zasada „chcącemu nie dzieje się krzywda” bierze się z akceptacji wolności ludzkiej. Nie dotyczy ona dzieci („dziesięcioletnia dziewczynka”), ani nie oznacza zgody na dowolne zachowania w obszarze publicznym („ktoś chce skoczyć z tarasu Pałacu Kultury”). Z tego też powodu nie wolno jechać pod prąd, gdy ktoś ma taki kaprys. Owszem, wolny człowiek ma prawo sprzedać kamienicę za grosz, ale samo pojęcie sprzedaży oznacza zawarcie umowy. Umowa jest zawarta, gdy obie strony znają jej warunki i się na nie godzą. Gdy dojdzie do transakcji, w której zachodzi rażąca dysproporcja wartości wymienianych dóbr, można się domyślać oszustwa. Zwracałem już Pani na to uwagę – jak widać bezskutecznie. Nie jest prawdą, że liberalizm zakłada, że niewidzialna ręka rynku wyeliminuje oszustów. Nadużyciem jest twierdzenie, że liberałowie chcą pozostawienia im pełnej swobody działania. Jest przeciwnie – ochrona umów jest uważana za jeden z filarów. Liberalizm nie jest doktryną gospodarczą, ani systemem wierzeń. „Niewidzialna ręka rynku” jest zaledwie zjawiskiem, występującym w sytuacji, gdy ludzie są wolni. W dziedzinie gospodarki, liberalizm, podobnie jak socjalizm, został sprawdzony w praktyce i, w przeciwieństwie do niego – działa. W demokracji jednak socjaliści korzystają ludzkiej ułomności – ludzie lubią dostawać coś cudzym kosztem. Zwracałem już Pani na te rzeczy uwagę, więc nie może być mowy o pomyłce. Powtarzanie kłamstw jest po prostu nieuczciwe. Dodam jeszcze, że po odrzuceniu zbrodniczych ideologii XX wieku, myślenia społecznego bynajmniej nie zdominował liberalizm. Na zachodzie dominowała chrześcijańska demokracja i jawni socjaliści. U nas, po oficjalnym upadku komunizmu, co prawda do głosu doszły partie afiszujące się jako liberalne, ale dalekie od niego w praktyce. Choćby KLD, które specjalizowało się we wprowadzaniu pozwoleń i podatków.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

22.08.2016 17:34

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na By zdyskredytować czyjeś

Wolałabym mniej emocji i więcej rzeczowości. Faktycznie liberałowie są za ochroną umów, nawet tych niekorzystnych dla obywatela.Nie bardzo mam czas i ochotę na studiowanie dzieł wszystkich Waszego guru JKM ale mam gdzieś zbiór wycinków z jego mądrości i postaram się je znaleźć i dosłownie zacytować. Nie potrzebne będzie żadne przejaskrawianie, mówią same za siebie.
Jabe

Jabe

22.08.2016 23:10

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Wolałabym mniej emocji i

Zamiast być informowanym, kto jest moim guru, wolałbym się dowiedzieć, co sprawiło, że skądinąd szanowana blogerka pozwala sobie na nieuczciwość w przedstawianiu tego tematu. Skoro do rozprawy z liberalizmem nie było potrzebne manipulowanie, czemu się Pani do niego posunęła? I mniej emocji proszę. Co do ochrony umów niekorzystnych dla obywatela, zakłada Pani, że komuś – zapewne sądom, albo urzędnikom – wolno z własnej inicjatywy oceniać i unieważniać umowę, zależnie od własnego mniemania o tym, czy jest korzystna dla obywatela, czy nie. Przypominam, że kupowanie kamienic za 50 zł nie jest odpowiednim przykładem – rozmawialiśmy już o tym. Swoboda umów jest fundamentem cywilizacji łacińskiej.
Domyślny avatar

Goral Supreme

23.08.2016 15:04

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Zamiast być informowanym, kto

re: Jabe. ..."Swoboda umów jest fundamentem cywilizacji łacińskiej.".. Jezeli tak jest (polemizuje z tym stanowiskiem)to jest to zly fundament.. "Swobode" mozna utozsamiac z "Wolnoscia" A tak jak juz wiadomo nie zawsze oznacza to samo dla drugiej strony w relacjach spolecznych..vide (Platon-Panstwo 4 Ksiega) To wlasnie Egalitaryzm społeczny i demokratyczna mentalność.ktore pan proponuje sa przyczyna upadku Cywilizacji Lacinskiej w Europie a w szerszym kontekscie Demokratyczna Rewolucja 18 wieku zrodlem zla i przyczyna odwrotu od klasycznego Humanizmu..
Jabe

Jabe

23.08.2016 15:23

Dodane przez Goral Supreme w odpowiedzi na re: Jabe. ..."Swoboda umów

Nie wiedziałem, że proponuję egalitaryzm społeczny i demokratyczną mentalność. Byłby Pan łaskaw jaśniej? Nie rozumiem też, o co chodzi z tą drugą stroną w relacjach społecznych. Kto niby miałby być drugą stroną i o jakich relacjach mowa?
Domyślny avatar

Goral Supreme

23.08.2016 15:53

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Nie wiedziałem, że proponuję

...." Byłby Pan łaskaw jaśniej? Nie rozumiem też, o co chodzi z tą drugą stroną w relacjach społecznych."... Skoro pan nie jest wstanie zrozumiec tak prostych kwesti,to po co wchodzic w polemiki przerastajace wlasne mozliwosci intelektualne ? :-)) ps.O tym jest refleksja pani Izabeli...ujeta zrozumialym,prostym jezykiem..
Domyślny avatar

Goral Supreme

23.08.2016 16:09

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Nie wiedziałem, że proponuję

..." Byłby Pan łaskaw jaśniej? Nie rozumiem też, o co chodzi z tą drugą stroną w relacjach społecznych"... Hmmm....asinus asinum fricat ? :-)) Brak wiedzy czyli ignorancja nie jest okolicznoscia lagodzaca :-))
Domyślny avatar

az

22.08.2016 14:19

zakres wolności jednego człowieka ograniczany jest przez wolność innego. Zadaniem społeczeństwa jest regulowanie tej sytuacji. Stąd zasady obowiązujące w każdej jednostce społecznej, od rodziny, grupy dzieci na podwórku, czy też od epoki kamienia łupanego (że nie wspomnę o zwierzętach i to niekoniecznie tylko stadnych). Co innego filozofia lberalna (tym niech zajmują się filozofowie i tylko i wyłącznie oni), a co innego stosowanie "liberalizmu" w praktyce- tutaj chodzi wyłącznie o usunięcie jednej grupy (np. interesu) i zastąpienie jej inną grupą. Czyli o forsę i władzę. Ponieważ w społeczności ludzkiej (i nie tylko) jest zbyt wiele niewiadomych, nie jest możliwe ustanowienie modelu, który obejmowałby wszystkie sytuacje, a każdy ideowy radykalizm nie sprawdza się w praktyce.
mjk1

mjk1

22.08.2016 14:40

Dodane przez AZ w odpowiedzi na zakres wolności jednego

Bardzo rozsądna i wyważona wypowiedź.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

22.08.2016 17:36

Dodane przez AZ w odpowiedzi na zakres wolności jednego

Podpisuję się pod ostatnim zdaniem- jeżeli można.
Jabe

Jabe

22.08.2016 23:18

Dodane przez AZ w odpowiedzi na zakres wolności jednego

Zbyt wiele niewiadomych nie uzasadnia niesensowności prostych zasad. To jakby nawoływać do mącenia wody, bo już jest mętna. I nie wszystko jest radykalizmem.
Marek1taki

Anonymous

23.08.2016 09:01

Pani rozmowa z ojcem sprzed lat o obdarowaniu świata złotem jest czymś wspaniałym. Nurtowała mnie. Znalazłem trzy jej interpretacje. 1. Swoim życiem dowiodła Pani duchowego sensu swojej racji. Dobro czynione ludziom i zwierzętom indywidualnym zaangażowaniem i z poświęceniem własnej pracy, czasu i pieniędzy nie ulega dewaluacji. 2. Pani ojciec miał oczywiście rację w sensie materialnym, że wzrost podaży obniża wartość towaru. Przy stałym lub wolniej rosnącym popycie. 3. Wzrost podaży złota w sensie pieniądza nie prowadzi do spadku jego siły nabywczej tak długo jak równocześnie wzrasta zaspokojony podażą popyt na towary. Przypomniała mi Pani o filmie "O dwóch takich co ukradli księżyc". Dwaj przyszli politycy zmierzyli się z tym samym zagadnieniem.
mjk1

mjk1

23.08.2016 13:28

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na Pani rozmowa z ojcem sprzed

Mareczku jedyny taki, znowu nic nie rozumiesz. Pani Izabela napisała: „Kiedy byłam czteroletnim dzieckiem marzyłam, żeby znaleźć taką ilość złota, która starczyłaby dla wszystkich ludzi na świecie”. Mareczku, Tobie podobnie jak ludziom złotego miasta w wymienionym przez Ciebie filmie, blask i brzęk złota zasłonił istotę zagadnienia. Pani Izabeli chodziło o zaspokojenie potrzeb wszystkich ludzi na świecie a do tego złoto nie jest wcale potrzebne. Nie mają więc związku z tematem Twoje rozważanie na temat wartości, popytu, czy podaży złota. Pani Izabela w wieku czterech lat miała prawo tak postrzegać Swiat, ale Ty w wieku gimnazjalnym powinieneś zacząć myśleć.
Domyślny avatar

Imperator

23.08.2016 11:27

Pani Izabelo, Cóż, chyba po raz pierwszy przeczytałem Pani tekst, z którym nie mogę się zgodzić. Zaskakujący jest on zwłaszcza, że niejednokrotnie broniła Pani wolności człowieka przed zaborczością państwa (która była najsilniejsza za rządów nominalnie liberalnej PO...). Niewidzialna ręka rynku istnieje i nawet w powyższym tekście dała Pani doskonały tego przykład: to właśnie "niewidzialna ręka rynku" sprawiłaby, że cena złota przy dużej jego podaży spadłaby do ceny piasku. Osobiście nie lubię określenia "liberalizm", bo generalnie kojarzy się on źle. Sam o sobie wolę mówić "wolnorynkowiec", bardzo umiarkowany zresztą. I do JKM też mam spory dystans. Pamiętajmy jednak, że być może wtrącanie się państwa w życie ludzi nie jest przyczyną "wszelkiego zła", ale wiele zła na ten świat przynosi. Wolałbym żyć w liberalnym kraju, gdzie głupi rodzice mogą leczyć dziecko u znachora, niż w kraju, w którym moje dziecko jest szprycowane niepotrzebnymi nieraz i szkodliwymi szczepionkami, a za muszki owocówki państwo mi to dziecko zabiera. Samo leczenie to temat rzeka. Być może problemem są rodzice, którzy nieodpowiedzialnie leczą na własną rękę swoje dzieci, ale większym problemem jest państwo, które zmusza do konkretnego leczenia WSZYSTKICH rodziców (vide: szczepionki). Poza tym myli Pani pojęcie klasycznego liberalizmu z "róbta, co chceta". Przykładowo: liberał sprzeciwi się przymusowi zapinania pasów w samochodzie, bo jeśli ich nie zapnie, to tylko on straci. Natomiast liberał nie będzie sprzeciwiał się zakazowi zbyt szybkiej jazdy samochodem tudzież prowadzenia po pijaku (wynurzenia JKM-a pomijam), bo wówczas możemy zrobić krzywdę komuś innemu. Liberalizm zakłada, że "moja wolność kończy się na czubku twojego nosa" i myślę, że takiej definicji powinniśmy się trzymać. C.D.N.
Jabe

Jabe

23.08.2016 16:12

Dodane przez Imperator w odpowiedzi na Pani Izabelo, Cóż, chyba po

Tyle że „wolnorynkowiec” zawęża to pojęcie do spraw gospodarczych, które są wtórne. Owszem, liberalizm źle się kojarzy. W krajach anglosaskich tym słowem są nazywani różnej maści postępowcy. Do tego dorzucili się nasi „liberałowie” z lat 90. Ludzie się w tym gubią.
Domyślny avatar

Imperator

23.08.2016 11:27

Ciąg dalszy: Tyle teorii nt. liberalizmu. Teraz coś od siebie: jeśli chodzi o większość zasiłków, to bym je zlikwidował, zostawiając jedynie 500+ (żeby była jasność: nie biorę 500+, bo mam tylko 1 dziecko i jestem "za bogaty"). Uporządkowałbym finansowanie nauki poprzez likwidację studiów i stypendiów doktoranckich (temat rzeka, siedzę w tym od kilku lat i widzę wielkie marnotrawstwo - gdyby była Pani zainteresowana, zapraszam do dyskusji na priv), ale zostawiłbym finansowanie szkolnictwa wyższego w rękach państwa. Tak było w Polsce od Kazimierza Wielkiego i nie widzę sensu tego zmieniać. Co ze szpitalami? Obecny system jest niewydolny, to prawda. Może prywatyzacja by sprawę rozwiązała? Nie wiem. Pamiętajmy, że obecnie koszt prywatnego ubezpieczenia jest niższy niż NFZ i nie ma kolejek. Trudno wszakże powiedzieć, co by było po likwidacji NFZ. Popyt na prywatne ubezpieczenia by wzrósł, więc pewnie i ich cena... O tym nie zapominajmy. Pozdrawiam serdecznie
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

25.08.2016 12:20

Bardzo dziękuję za pouczającą dyskusję. Dobrze widać jak wątpliwe są teorie ekonomiczne i społeczne, które po latach sprzedaje się nam jak wiedzę objawioną.To wszystko jest tylko historią myśli ekonomicznej, a może historią ludzkiego szaleństwa. W książce pod tym tytułem opisywane są między innymi społeczności, które wierzą, że żyjemy w środku wydrążonej kuli. Potrafią dostosować do swego przeświadczenia powszechnie znane prawa mechaniki czy optyki. Podobnie istnieją społeczności, które wierzą w niewidzialną rękę rynku albo w pieniądz zaufania. Jak wiadomo można nauczyć goryle czy szympansy posługiwania się liczmanami. Są to krążki plastikowe o różnych kolorach. Za taki krążek małpa dostaje banana albo jabłko. Małpy uczą się rozpoznawać "wartość nominalną" krążka a nawet potrafią zarabiać na swoje potrzeby kręcąc umieszczoną w klatce korbą.Również wymieniają krążki pomiędzy sobą. Te eksperymenty opisywał 60 lat temu dyrektor warszawskiego ZOO Żabiński. Liczman jest to niewątpliwie pieniądz zaufania, zaufanie się kończy gdy znudzony opiekun małp przestanie dawać banany. Krążki zostają w klatce i ciekawe jest śledzenie dewaluacji tej waluty i klatkowego kryzysu.
Jabe

Jabe

25.08.2016 13:04

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Bardzo dziękuję za pouczającą

Wolałbym więcej rzeczowości i mniej emocji.
Marek1taki

Anonymous

26.08.2016 11:25

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Bardzo dziękuję za pouczającą

Dyskusja się odbyła. Tytułowe minimalne zadania państwa nie zostały w ogóle poruszone. Strony potwierdziły rozbieżność stanowisk wynikającą z oceny rzeczywistości. Dla jednej strony po II wojnie światowej (w zasadzie od I wojny)postępuje liberalizm, dla drugiej strony postępuje socjalizm. Tak głęboka rozbieżność oznacza wojnę domową, w której obie strony czują się przegrane i eskalują konflikt. W sytuacji dalekiej od równowagi sytuacji zewnętrznej i wewnętrznej jest określenie wspólnych zadań dla funkcjonowania państwa i zagadnień spornych. Zawarcie kompromisu i przetrwania kryzysu jest by albo nie być. A to dlatego, że państwo w zakresie swego egzystencjalnego minimum jest "kamieni kupą" a w zakresie pozostałym (intensywnie poszerzanym kosztem długu publicznego) jest niewydolne. Ten chaos nie jest przypadkowy. Są różne alternatywy: dławienie opozycji przez jedną lub drugą stronę (nie mam na myśli V kolumny), kompromis, wspólnota równoległa.

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,000
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności