Motto:
Nie lękajcie się!
(pierwsze słowa przesłania,
jakie 16 października 1978 roku skierował do świata
nowo wybrany Papież - Jan Paweł II)
Przedwczoraj napisałem notkę pt. „Górale z Góry Synaj, elity UJ i Robert Lewandowski”: traktującą o profesorze Wszechnicy Jagiellońskiej, który mnie / nas na ulicy znieważył – vide:
( http://salonowcy.salon24… )
Długo się zastanawiałem, czy napisać tę notkę i zdradzić personalia jej „bohatera”, lecz uznałem, że najwyższa już pora zacząć demaskować tych, którzy nas od jesiennych wyborów bezkarnie i przy każdej możliwej okazji opluwają.
Link do tej notki wysłałem pocztą elektroniczną do kilkuset osób, które mam w swojej skrzynce adresowej i ku mojemu bezmiernemu zdumieniu na ten list odpowiedzieli, że tak powiem w trybie natychmiastowym redaktor Bronisław Wildstein i poseł Jarosław Sellin.
Pan redaktor Wildstein napisał, cytuję:
„Z Pańskiej ostatniej wypowiedzi dowiedziałem się, że ci, którzy „nas [Polaków] tak nienawidzą” to Żydzi, ale raczej, że ci, którzy Polaków nienawidzą muszą być Żydami choćby nazywali się Bryndza.
W tym stanie rzeczy uważam wysyłanie mi Pańskiej twórczości za pomyłkę.
Prosiłbym o skorygowanie jej, tzn. usunięcia mnie z Pańskiej listy adresowej
Bronisław Wildstein…”
Natomiast pan poseł Sellin napisał, cytuję:
„Proszę i mnie wykreślić z listy adresowej i to natychmiast! Ze swojej strony polecam Panu przemówienia prezydenta Andrzeja Dudy z Markowej i premiera Jarosława Kaczyńskiego z 27 czerwca z Białegostoku.
Jarosław Sellin…”
Być może się mylę, ale żywię podejrzenie, iż obydwaj Panowie zdają się uważać mnie za antysemitę więc pozwalam sobie teraz na moim blogu obu Panom złożyć stosowne wyjaśnienie.
Wielce Szanowni Panowie,
Moim najserdeczniejszym Przyjacielem z lat dzieciństwa był mój kolega z podstawówki Jan Nass, Żyd, który wyemigrował z Rodzicami do Australii w latach pięćdziesiątych. Nasze rodziny bardzo się przyjaźniły i wzajemnie szanowały, bywaliśmy u siebie w domu, także w okresach świątecznych i nigdy nie zapomnę, jak w kamienicy przy ulicy Zamkowej 10 w Krakowie, gdzie wtedy mieszkałem, na schodach pod strychem, w przeddzień wyjazdu Janka długo trzymaliśmy się za ręce i łzy nam po policzkach spływały.
Młodość, albo lepiej „ten szczęsny czas” zostawiłem w Piwnicy pod Baranami, gdzie miałem mnóstwo znajomych i Przyjaciół pochodzenia żydowskiego.
Zaś tak się złożyło, że na studiach zdecydowanie najbardziej ceniłem i szanowałem profesorów pochodzenia żydowskiego, bo byli świetnymi naukowcami i dydaktykami - żadnego ich wykładów nie opuściłem.
Nie mogłem również antysemityzmu wynieść z domu, gdyż w czasie okupacji hitlerowskiej mój Ojciec Akowiec, narażając się na karę śmierci uratował życie nie kilkudziesięciu, lecz co najmniej kilkuset Żydów więzionych w obozie śmierci Auschwitz – Birkenau, gdyż, jako dyrektor elektrowni w Sierszy, która zasilała w energię ten obóz miał pozwolenie na wjazd do tej kaźni samochodem służbowym, w którym przerzucał na teren obozu niezbędne do przeżycia leki – vide reportaż o moim Tacie nakręcony przez kanadyjską polonijną telewizję TV Niezależna Polonia:
( https://youtu.be/7lNT5JA… )
Obejrzyjcie Panowie proszę w wolnej chwili ten reportaż, a przekonacie się, że jednym, co powinniście zrobić to zamilknąć.
Z wyrazami szacunku,
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki)
Post Scriptum
Rozumiem, że od kilku dni w Polsce panują nieznośne upały, lecz wielka szkoda, że mojego felietonu nie czytaliście Panowie w pomieszczeniu klimatyzowanym. Powiem więcej. Pewności oczywiście nie mam, ale jestem święcie przekonany, że Panowie nie przeczytaliście uważnie, albo wcale mojej notki pt. „Górale z Góry Synaj, „elity” UJ i Robert Lewandowski”, zaś do napisania do mnie tego, co Panowie napisali wystarczył Wam sam tytuł notki, a mówiąc dokładniej jego fragment „Górale z Góry Synaj”. A dzisiejszą notkę napisałem, dlatego, że obydwu Panów nad wyraz wysoko cenię. Więc żywię nadzieję, że wyciągniecie Panowie z tej notki wnioski, które w przyszłości pozwolą Wam się ustrzec takich, że się tak wyrażę „przedwczesnych wytrysków” (emocjonalnych oczywiście) .
Post Post Scriptum
Pragnę jeszcze zaznaczyć, że przez ostatnie pięć lat napisałem na moim blogu grubo ponad tysiąc notek w obronie wizji polskiego Państwa jaką zarysował Lech Kaczyński, a teraz jego brat Jarosław próbuje tę wizję realizować. Więc proszę byście Panowie mieli to z łaski swojej na uwadze.
Czas najwyższy by aranżerzy “dobrej zmiany” przestali się mizdrzyć do trzymającego ich w szachu kanonu „poprawności politycznej”. W przeciwnym razie nic z tego nie będzie.
Post Post Post Scriptum
Oddając hołd ofiarom pogromu kieleckiego Pan Prezydent Duda powiedział:
„W wolnej i niepodległej Polsce nie ma miejsca na jakiekolwiek uprzedzenia: na rasizm, ksenofobię, nie ma miejsca na antysemityzm. Takie zachowania, choćby w najdrobniejszym przejawie muszą być w Polsce piętnowane…”
Podpisuję się pod tym obydwiema rękami. Tylko w tej sentencji zabrakło mi frazy „…nie ma też miejsca na antypolonizm”.
I tu jest powód, dlaczego napisałem przyznaję kontrowersyjną notkę pt. "Górale z Góry Synaj, "elity" UJ i Robert Lewandowski.
Post Post Post Post Scriptum
W wolnej chwili gorąco wszystkich namawiam do odsłuchania nagranego przez Niepoprawne Radio felietonu mojego autorstwa pt. "Politycy i blogerzy", gdzie wyjaśniłem, na czym powinna polegać współpraca blogera z formacją polityczną, której sprzyja. A mówiąc dokładniej, że to, czego nie wypada powiedzieć politykowi, może na szczęście powiedzieć bloger. Moim zdaniem, na tym między innymi polega siła blogosfery i mediów społecznościowych - vide: http://www.youtube.com/w….
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 18110
To chyba właśnie żydzi uruchomili "pałę" pod tytułem antysemityzm którą walą nas gdy tylko wypowiemy słowo żyd - bez względu na to w jakim kontekście.
Pozdrowienia
@U1
"To chyba właśnie żydzi uruchomili "pałę" pod tytułem antysemityzm którą walą nas gdy tylko wypowiemy słowo żyd - bez względu na to w jakim kontekście..."
----------------
To już temat rzeka nadający się na odrębną notkę, albo cały cykl felietonów.
Serdeczności!
1. Oto fragmenty listu, jaki otrzymałem od p. Krzysztofa Pasierbiewicza w 2011 r.
"Oż ty koszerna sławo filozofii analitycznej! […]. Twoja bezczelność [...] graniczy z bełkotem typowym dla twoich krajanów, w stylu tandemu Kosiński-Głowacki, którzy swoje kompleksy i literacką niemoc kamuflowali bajerami [...]. Tacy właśnie jesteście, her Getrich -Woleński. […]. To jest wasze nieszczęście, owo wiekopomne piętno rodem z Góry Synaj, którego się wam nie udało pozbyć za żadne pieniądze."
* Jak łatwo zauważyć ten tekst jest nie antysemicki, ale zdecydowanie filosemicki.
------------------------------------------------------
2. Wprawdzie p. M. Pasierbiewicza należał do AK, ale nigdzie, o ile wiem, nie ma danych (poza oznajmieniami p. K. Pasierbiewicza) jego udziale w ratowaniu Żydów. Nawet jednak, gdyby p. M. Pasierbiewicz uratował tysiące Żydów, z tego nic nie wynika na temat tego, jaki jest stosunek jego syna do Żydów. Nadto p. K. Pasierbiewicz kiedyś zniekształcił relację p. Tadeusza Łagana, podwładnego p. M. Pasierbiewicza, dotyczącą wjazdów na teren obozu Auschwitz-Birkenau.
------------------------------------
Uwagi 1. i 2. mogą być pomocne przy ocenie kontrowersji, o której traktuje utwór p. K. Pasierbiewicza.
Jan Woleński
@janhenryk (Jan Woleński, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego i zdeklarowany przeciwnik lustracji środowiska akademickiego, czego liczne dowody dał w wielu publikacjach)
Stali czytelnicy mojego blogu wiedzą, że nie od dzisiaj usiłuje Pan zdewaluować piękną kartę niepodległościową mojego Ojca Akowca.
Na szczęście w archiwach Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu są dowody bohaterskiej działalności mojego Taty Michała Pasierbiewicza oraz żołnierzy Piątki Akowskiej, którą dowodził. W razie potrzeby przedstawię sygnatury akt.
Więcej informacji o bohaterstwie mojego Ojca i żołnierzy AK z jego oddziału w ratowaniu Żydów więzionych w obozie Auschwitz-Birkenau można znaleźć w wydaniu albumowym pt. "Elektrownia Siersza-Wodna" opublikowanym z okazji stulecia tej elektrowni przez Spółkę Akcyjną TAURON Wytwarzanie.
Ocenę Pańskiej działalności na portalu Nasze Blogi pozostawiam w gestii czytelników mojego blogu
Krzysztof Pasierbiewicz
Witam.Szanowny Pan ma zdrowie.:). Pan Profesor atakując Pana Ojca wystawia świadectwo sobie ,nie narodowi i całemu gronu Profesorów.Kiedyś , po czymś takim , jak ktoś miał "zdolności" stawał rano z szablą ,w czasach komuny szło się na "solo"- teraz nie wiem czy "zdolności" brak czy to wiek nie pozwala .Obrzucanie błotem zmarłych nie leży w ludzkiej naturze.
Wracając do notki ,jak do cholery B.Wildstein chce być dobrym pisarzem skoro nie czyta ze zrozumieniem ,hm ,hm ,a może to maniera geniuszy -co to czytają tylko swoje teksty .Mimo że podziwiam Pana Bronisława Wildsteina i zawsze chętnie go słucham ,to tym razem palnął głupotę i chętnie zobaczę jak z niej wyjdzie .Bo Bronisław Wildstein to człowiek mądry. Cytując z pamięci "świat nie dzieli się na Żydów i Polaków ,a na ludzi mądrych i głupich" .Tych drugich trzeba uczyć ,przekonywać a nade wszystko mówić im prawdę .Pozdrawiam serdecznie.
@HenrykH
Dziękuję Panu za ten komentarz i serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
@HenrykH.
"Wracając do notki ,jak do cholery B.Wildstein chce być dobrym pisarzem skoro nie czyta ze zrozumieniem ,hm ,hm ,a może to maniera geniuszy -co to czytają tylko swoje teksty .Mimo że podziwiam Pana Bronisława Wildsteina i zawsze chętnie go słucham ,to tym razem palnął głupotę i chętnie zobaczę jak z niej wyjdzie..."
-----------------
W obronie pana Wildsteina, którego bardzo cenię powiem, że jestem święcie przekonany iż rzeczony wcale nie przeczytał mojej notki pt. "Górale z Góry Synaj, "elity" UJ i Robert Lewandowski", a do tego, żeby napisać do mnie to, co napisał wystarczył Mu fragment jej tytułu "Górale z Góry Synaj", więc to co zrobił pisząc do mnie majla nazwałbym nieprzemyślanym, przedwczesnym emocjonalnym wytryskiem. Mam też nadzieję, że rzeczony wyciągnie z tego wnioski na przyszłość.
Pozdrawiam Pana,
Krzysztof Pasierbiewicz
Witam.Czyli geniusz:),nie przeczytał a swoje wie to cecha wielkich ludzi. I za to podziwiam Pana Bronisława Wildsteina ..Patrząc na liczne komentarze podziwiam Pana cierpliwość.Przychodzi mi do głowy taka podniosła ,pełna sensu myśl-lepiej kopać się z koniem niż mułem(pardon osiołem ) .Pozdrawiam serdecznie.
W związku z komentarzem p. dr KP (z g. 01:01) skorzystam ze źródeł:
Pan dr KP] napisał swego czasu (także na portalu „Nasze Blogi”):
„w roku 1993 pan Tadeusz Łagan, tak się ten człowiek nazywał, w najdrobniejszych szczegółach opowiedział w złożonych dla Muzeum zeznaniach, w jaki sposób razem z moim Ojcem przerzucali leki więźniom obozu w Auschwitz. […].”
Istotnie, Tadeusz Łagan złożył relację z czasów wojny. Uczynił to 7 kwietnia 1993 r. Otrzymałem kopię tego dokumentu:. Liczy ona 5 stron maszynopisu plus 6 stron oświadczenia pisemnego. Dokumenty rzeczywiście zawierają szczegółowy opis działań na terenie obozu Auschwitz-Birkenau w tym przerzutu lekarstw dla więźniów. Oto wzmianka o p. Michale Pasierbiewiczu (maszynopis, s. 3):
„[…] od lutego 1942 r. należałem do Armii Krajowej, której konspiracyjne „piątki” działały na terenie elektrowni Siersza Wodna. Moim konspiracyjnych przełożonym był dr inż. Michał Pasierbiewicz, któremu powyższe [tj. struktury obozu i jego wyposażenia] plany oraz dane o załodze SS w KL Auschwitz zostały przez nas przekazywane”.
Relacja pisemna nie zawiera tego fragmentu, natomiast informuje o tym, że inż. MP pojechał z TŁ do obozu w lutym 1945 r. a więc już po jego wyzwoleniu. Łagan wymienia też 4 osoby współpracujące z nim przy pomocy więźniom, ale inż. MP nie jest wymieniony w tym gronie.
Jest to jedyny dokument znajdujący się w Archiwach Muzeum A-B, w którym figuruje nazwisko inż. MP. Natomiast ustęp o p. MP zawarty w rzeczonej księdze pamiątkowej jest oparty na relacji p. TŁ i p. dr KP.
Jan Woleński
Podsumowanie.
Trudno przypuścić, że uratowanie kilkudziesięciu (nie mówiąc już o kilkuset) Żydów nie pozostawiło po sobie żadnego śladu w zachowanych źródłach historycznych. Wedle zebranych przeze mnie informacji, nazwisko p. Michała Pasierbiewicza nie znajduje się bazach danych Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie, i Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie, a więc instytucji, których jednym z głównych celów jest dokumentacja pomocy Żydom w czasie wojny. Jedynymi źródłem, jakie przytacza p. dr KP, poza własnymi wspomnieniami opartymi na rozmowach, jakie słyszał gdy miał 8 lat lub mniej (oznajmia też, że były pewne inne dowody, np. listy, ale zaginęły) jest relacja p. Tadeusza Łagana, a tak, jak udokumentował nie dotyczy tego, co p. dr KP utrzymuje.
Dla jasności sprawy, nigdy nie kwestionowałem przynależności p. Michała Pasierbiewicza do AK i jego działalności w tej formacji. Nie twierdzę także, iż nie pomagał więźniom w Auschwitz, w tym także Żydom. Twierdzę tyle tylko, że nie ma na to żadnych wiarygodnych dowodów w tych zasobach źródłowych, których zawartość poznałem na podstawie relacji kompetentnych informatorów. Jesli pan dr inż. zna inne, winien je ujawnić, a wtedy bez jakichkolwiek wahań zmienię swoje stanowisko. Podobnie, jak p. dr inż. Krzysztof Pasierbiewicz, mam nadzieję, że czytelnicy wyciągną z moich komentarzy stosowne wnioski także dotyczące tego, kto i co dewaluuje oraz na jakiej podstawie to czyni.
Jan Woleński
@janhenryk (Jan Woleński)
Z Panem nie ma sensu dyskutować Panie Woleński. Więcej nie napiszę przez wzgląd na ewentualne konsekwencje procesowe.
Bez pozdrowień,
Krzysztof Pasierbiewicz
Fakt, Pański sposób dyskusji jest bez sensu Panie dr inż. Pasierbiewicz. A może odpowie Pan na moje argumenty. To nie prowadzi do żadnych konsekwencji procesowych. Kwestia dotyczy faktów ui tylko ich.
Jan Woleński
PS. Pan dr inż. Krzysztof Pasierbiewicz był kilkakrotnie informowany przeze mnie, że zmanipulował relację p. Łagana. Wprawdzie nie odpowiedział (i nadal uchyla się od wyjaśnienia całej sprawy), ale być może efektem moicvh uwag jest to, że reklamowanym przez siebie nagraniu dla polonijnej telewizji już nie powołuje się bezpośrednio na ten dokument.
@janhenryk
"A może odpowie Pan na moje argumenty..."
-----------------
Argumenty? Pan raczy żartować. To, co Pan wyprawia na moim blogu studenci Filozofii na UJ nazywają: "pokrętnymi meandrami epistemologicznych manipulacji profesora W".
A jeśli mnie Pan chce sprowokować do wytoczenia Panu procesu to niedoczekanie Pańskie, bo nie ma się z kim procesować.
Poprawnie jest "studenci filozofii" a nie "studenci Filozofii", ale mniejsza o to (kwestię meandrów pomijam, bo ciągle podaje Pan nierównoważne wersje dotyczące tego, czym one są, ale zawsze powołując się na to samo źródło). Wszelako mimo wszystko spodziewam się, że wreszcie wyjaśni różnice pomiędzy Pańską wersją relacji Tadeusza Łagana a tym, co rzeczywiście napisał. Czyżby to było takie trudne, Panie Doktorze Inżynierze?
Jan Woleński
@janhenryk
"Poprawnie jest "studenci filozofii" a nie "studenci Filozofii"..."
---------------
No, no. Wreszcie mnie Pan złapał na literówce. Gratuluję sukcesu.
Acz Panu zdradzę, że nasz wspólny znajomy Dunin zwykł mawiać o Pańskim koronnym dziele "Lustracja jako zwierciadło", że jest to najbardziej niechlujnie napisana książka z jaką kiedykolwiek się spotkał i już we wstępie zgubił się w liczeniu literówek. To samo potwierdził w recenzji tej Pańskiej książki prof. Gontarczyk.
Panie dr inż. Pasierbiewicz,
Kto używa "Filozofia" zamiast "filozofia" nie dopuszcza się literówki, ale wykazuje nieznajomość prawideł gramatyki języka polskiego dotyczących sposobu pisania tzw. rzeczowników pospolitych. Nie musi Pan zdradzać, co nasz znajomy sądził o mojej rzeczonej książce, bo sam mi to powiedział. Rzecz dotyczyła nie literówek, ale interpunkcji. Zasadność zarzutów dotyczących interpunkcji jest kwestią sporną, nie mówiąc już o tym, że ostateczny kształt książki zależy nie tylko od jej autora od wydawnictwa i korektora. Jako autorowi ponoć poczytnych książek, powinno być Panu wiadome, że reguły stawiania przecinków w języku polskim (w innych także) są dość elastyczne. Co do dr Gontarczyka, to po pierwsze, nie jest profesorem a po drugie, nie zajmował się liczeniem literówek w mojej książce i nie twierdził, że zgubił się w ich rachubie.
Powyższe sprawy są jednak poboczne, podobnie jak drugorzędnym (zaznaczyłem to przez użycie frazy "ale mniejsza o to") było wskazanie na Pański błąd w pisowni wyrażenia "studenci Filozofii" (dodam jeszcze, że pisze się "Wydział Filozofii" lub "Wydział Filozoficzny"). W moim komentarzu, do którego raczył się Pan odnieść podnosząc fundamentalną (dla dyskusji o pomocy Żydom więzionym w Auschwitz) sprawę literówek jest takie oto pytanie:
"Wszelako mimo wszystko spodziewam się, że wreszcie wyjaśni [Pan] różnice pomiędzy Pańską wersją relacji Tadeusza Łagana a tym, co rzeczywiście napisał. Czyżby to było takie trudne, Panie Doktorze [niekiedy zwanego Profesorem przez duże P] Inżynierze?"
Pańska troska o literówki jest na pewno godna najwyższego uznania, ale nie wynika z niej żadna replika na moje pytanie, istotne z punktu widzenia oceny Pańskiej wiarygodności. Szczerze życzę sukcesu w udzieleniu odpowiedzi, a na gratulacje może przyjdzie czas.
Jan Woleński
@janhenryk (Jan Woleński)
Oczywiście rój błędów w Pańskiej książce pt. "Lustracja jako zwierciadło" to wyłącznie wina korektorów i wydawnictwa, a nie Pańska. Jest Pan wielki Panie Woleński i zaryzykuję stwierdzenie, że nawet od samego Mao Zedonga Większy.
Napisałem tak:
"Zasadność zarzutów dotyczących interpunkcji jest kwestią sporną, nie mówiąc już o tym, że ostateczny kształt książki zależy nie tylko od jej autora od wydawnictwa i korektora."
Pański wniosek wyprowadzony z tego zdania charakteryzjący się nieodpartą logiką dotyczącą słowa "wyłącznie" jest taki:
"Oczywiście rój błędów w Pańskiej książce pt. "Lustracja jako zwierciadło" to wyłącznie wina korektorów i wydawnictwa, a nie Pańska. Jest Pan wielki Panie Woleński i zaryzykuję stwierdzenie, że nawet od samego Mao Zedonga Większy."
A fraza "od samego Mao Zedonga Większy" niezwykle urocza. Zachwyca zgodnością przypadków gramatycznych.
A jak sprawa wygląda z wyjaśnieniem niejakich różnić pomiędzy Pańskim przedstawienia relacji p. T. Łagana i jej rzeczywistą treścią?
Jan Woleński
Mam wrażenie, że p. K. Pasierbiewicz "ma nosa" do odróżniania ŻYDÓW od żydków i stąd ta awantura. Ja np. do tych pierwszych zaliczam Artura Rubistena i to nie dlatego, że wielkim pianistą był a do drugiej T.Grossa - fetowanego przez jemu podobnych- fałszerza historii. Jedyne kryterium oceny to stosunek do Polski i Polaków. Może być gorzki byleby był prawdziwy.
ps. Bronisław Wildstein Wielkim Polakiem Jest
@wsiowynieuk
"Mam wrażenie, że p. K. Pasierbiewicz "ma nosa" do odróżniania ŻYDÓW od żydków i stąd ta awantura. Ja np. do tych pierwszych zaliczam Artura Rubistena i to nie dlatego, że wielkim pianistą był a do drugiej T.Grossa - fetowanego przez jemu podobnych- fałszerza historii..."
---------------------
Ma Pan rację. Wielokrotnie o tym pisałem. A dowody na to czym różni się żydek od Żyda znajdzie Pan z łatwością pośród komentarzy dodanych do niniejszej notki.
"Może być gorzki byleby był prawdziwy.
ps. Bronisław Wildstein Wielkim Polakiem Jest..."
---------------
Również tak uważam.
Pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
... ja zaliczam do tej drugiej grupy żydów np Michnika, Adama zresztą (brat w Szwecji). Za co ? Za krzywoprzysięstwo ! Obiecał gnojek, że jak PO przegra wybory w 2015 wyjedzie na stałe do Izraela, i co ? I ten żydek siedzi nadal w Polsce i co najgorsze dalej miesza, kłamie i nienawidzi Polaków.
Bo o góralach, których zresztą i tak u nas ponoć w ogóle nie ma, tylko dobrze albo wcale.
@mmisiek
"Bo o góralach, których zresztą i tak u nas ponoć w ogóle nie ma, tylko dobrze albo wcale..."
-----------------
To już temat rzeka nadający się na odrębną notkę, albo cykl notek.
Pozdrawiam Pana
Kilka lat temu wstecz B . Wildstein zapytany o słuszność ataku USA na Irak Saddama Husejna zapytany dokładniej o broń jądrową rzekomo posiadaną przez Saddama , a której nie udało się amerykanom odnależć - ujawnić , której to posiadanie było głównym powodem do ataku na Irak powiedział coś takiego :
- cytat z pamięci - " broń jądrową Saddam Husejn oczywiście że posiada , lecz niemożliwe jest jej zlokalizowanie "
Znaczyło to wtedy tylko tyle , że Saddam jest genialnym zbrodniarzem , lecz nic nie można jemu udowodnić , ponieważ jest geniuszem .
To świadczy o uczciwości intelektualnej człowieka solidnego jeśli kwestia związana jest z żydami .
Wydaje mnie się że minister Sellin także jest związany z żydami , ale to moje domniemanie , także to człowiek solidny , ale gdy kwestia dotyczy żydów to zaczyna pląsać .
Z drugiej strony rozumiem obawę przed prowokacją różnego rodzaju robactwa parchatego , szukającego powodów do awantury z rządem PIS , a każdy pretekst jest dobry .
Dwaj opisywani panowie wysoko usytuowani są w hierarchii dzisiejszej władzy i wielki mógłby być rejwach gdyby dali oni się w coś głupio wplątać .
Pozdrawiam .
@ALTEREDON
"Wydaje mnie się że minister Sellin także jest związany z żydami , ale to moje domniemanie , także to człowiek solidny , ale gdy kwestia dotyczy żydów to zaczyna pląsać..."
---------------------
Nie wiem, czy minister Sellin jest związany z Żydami, czy nie, ale jestem przekonany, że nie przeczytał dokładnie mojej notki pt. "Górale z Góry Synaj, "elity" UJ i Robert Lewandowski", bo jego taką, a nie inną reakcję spowodował już sam tytuł notki.
Pozdrawiam Pana