Kolejna "dobra zmiana"?

Tadeusz Jędrzejczyk przestał być prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia.
Powodem, dla którego minister zdrowia Konsytanty Radziwiłł podjął tę decyzję, była podobno utrata zaufania do prezesa NFZ.
Wydaje się że jest to decyzja wpisująca się w schemat reformy ochrony zdrowia, zapowiedzianej przez Prawo i Sprawiedliwość, której trzonem ma być likwidacja Narodowego Funduszu Zdrowia.
 
Jak powiedział minister Radziwiłł w jednym z wywiadów:
 
- To nie jest likwidacja dla likwidacji, tylko, jeśli mówię o uprawnieniu obywatelskim, to znaczy, że odchodzimy od modelu powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, a instytucją, która prowadzi powszechne ubezpieczenie zdrowotne, jest NFZ i w tym sensie jego istnienie jest bezprzedmiotowe.
- Oczywiście - jak mówił dalej minister Radziwiłł - to nie znaczy, że likwidujemy płatnika, tylko odpowiedzialność za płacenie za świadczenia zdrowotne będzie spoczywała na kimś innym – prawdopodobnie na jakiejś agendzie wojewody.
 
   Ochrona zdrowia w Polsce leży na obu łopatkach. Brakuje lekarzy, brakuje pielęgniarek, brakuje pieniędzy, brakuje również dobrego pomysłu.
W wydanym już po raz dziewiąty Europejskim Konsumenckim Indeksie Zdrowia (Euro Health Consumer Index, EHCI) zajmujemy  34. miejsce na 35 możliwych, a za nami tylko Czarnogóra!
Z jednej strony - to trochę ułatwia sprawę, bo wiele gorzej już być nie może. Wydawać by się mogło, że można już tylko naprawiać, zepsuć więcej się nie da. Ale czy aby na pewno?
 
Decyzja o przeniesieniu zarządzania systemem z instytucji, która - jak każda - swoje za uszami ma,
jest - moim zdaniem - jednak decyzją błędną. Należy rozwijać system ubezpieczeń, a nie go likwidować! Należy dążyć do usprawniania działania różnych ubezpieczalni w ramach systemu Bismarcka.
Zmiana systemu finansowania w kierunku systemu Beveridga, czyli takiego w którym finansowanie i zapewnianie świadczeń zdrowotnych odbywa się w ramach jednej centralnie sterowanej struktury, nie jest "dobrą zmianą". Jest zmianą na gorsze. Zamiast rozwijać system ubezpieczeń zdrowotnych, wprowadzać konkurencję pomiędzy ubezpieczalniami, rząd PiS-u ma zamiar stworzyć centralnie sterowany system, zarządzany przez urzędników państwowych. Dla krajów wielkości Polski taki system się nie sprawdza, o czym mówi również cytowany przeze mnie powyżej Europejski Konsumencki Indeks Zdrowia.  Duże kraje w których stosowany jest taki system, a do takich zaliczyć należy Wielką Brytanię, Hiszpanię, czy Włochy zajmują miejsce w środkowej części stawki. Jest tak pomimo tego , że nakłady na leczenie są tam wyraźnie wyższe niż u nas ( na przykład  dla Wielkiej Brytanii jest to 3100 dolarów rocznie na jednego chorego, wobec 1400 dolarów w Polsce). Centralne zarządzanie w dużych krajach się po prostu nie sprawdza.
Źle, że w otoczeniu ministra zdrowia, a także prezydenta i skupionej wokół niego Narodowej Rady Rozwoju nie ma ludzi o poglądach bardziej prawicowych, wolnorynkowych.  Bardzo niedobrze, że nie słychać głosów rozsądku.
Szkoda, że nikt nie zwróci rządzącym uwagi na to, że centralne sterowanie ochroną zdrowia skończy się jak każde centralne sterowanie. Skończy się porażką.
Do czasu likwidacji, która ma nastąpić nie wcześniej niż w 2018 roku,  ktoś będzie pewnie NFZ-tem kierował i oby była to zmiana lepsza niż na stanowisku Komendanta Głównego Policji...
 
 
z poważaniem
Lech Mucha

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika twardek

12-03-2016 [11:40] - twardek | Link:

Nie podzielam Pańskiego poglądu. Centralne sterowanie (jeżeli tylko wyeliminuje się sabotaż) przy obecnych metodach i technologiach zarządzania, nie powinno nastręczać problemu. Chyba można byłoby tu odwołać się do centralnego sterowania największymi armiami świata - jakoś sobie radzą.
Tzw. konkurencja, o której Pan pisze, to we współczesnym kapitalizmie mit, jedna wielka fikcja. Sa porozumienia cenowe lub niszczenie rywali poprzez giełdę.

Obrazek użytkownika Losek

12-03-2016 [11:56] - Losek | Link:

Dzięki za komentarz.
Od końca:
porozumienia cenowe i niszczenie rywali poprzez giełdę są zaprzeczeniem wolnej konkurencji, stąd nie mogą być argumentem przeciw niej. To jakby powiedzieć, że skoro i tak są na świecie złodzieje, to nie warto inwestować w policję.
Po drugie, to, że centralne sterowanie dla dużych systemów się nie sprawdza, to nie jest mój pogląd, tylko fakt oparty na badaniach statystycznych.
"Health Consumer Powerhouse zjawisko to wyjaśnia na dwa sposoby:
1. Zarządzanie korporacją lub organizacją zatrudniającą ponad 100 000 pracowników wymaga wysoko rozwiniętych umiejętności menedżerskich, które zwykle są sowicie wynagradzane. Organizacja taka jak angielski NHS, zatrudniająca prawie 1,5 miliona pracowników, którzy mają swoje własne plany zawodowe, niekoniecznie pokrywające się z planami kierownictwa/administracji, co na pewno nie ułatwia współpracy, wymaga zarządzania na najwyższym światowym poziomie. Jest wątpliwe, czy organizacje publiczne mogą zaoferować wynagrodzenie i świadczenia dodatkowe pozwalające pozyskać takich menedżerów.
2. W organizacjach opartych na modelu Beveridge’a, odpowiedzialnych zarówno za finansowanie, jak i zapewnianie świadczeń zdrowotnych, istnieje ryzyko, że lojalność polityków i innych głównych decydentów wobec konsumentów/pacjentów może osłabnąć. Mogą oni przerzucić punkt ciężkości na organizację, którą z uzasadnionym poczuciem dumy budowali od dziesięcioleci (lub pewne aspekty jej funkcjonowania, takie jak tworzenie miejsc pracy w ich rodzinnych miastach)." (cytat z Medycyna Praktyczna)
Wojsko to dość szczególny przykład, ale obawiam się, że i tak, gdyby porównać skuteczność i efektywność działania Ludowego Wojska Polskiego i komercyjnych agencji ochrony, wojsko wypadło by marnie.
Pozdrowienia.

Obrazek użytkownika Jabe

12-03-2016 [12:29] - Jabe | Link:

Armie bardzo dobrze sobie radzą z wydawaniem pieniędzy. Taka „armia” lecznicza szybko popadnie w demoralizację, jeśli się będzie od niej wymagać uczestnictwa w niekończącej się wojnie. Zwłaszcza że nie świszczą kule i można się opieprzać. No ale pomysł trafiony – wszak socjalizm to gospodarka wojenna w czasie pokoju.

Skoro są rywale, to i konkurencja jest. A rywali się niszczy nie przez giełdę, tylko przez znajomego urzędnika, albo sponsorując odpowiednią ustawę.

Obrazek użytkownika twardek

12-03-2016 [14:15] - twardek | Link:

Jeden z nas żyje w równoległym świecie zdziczałego neoliberalizmu. W obszarze tego oto zdziczenia merytoryczny wymiar problemów nie istnieje. Chyba, że Pan akurat zada mi kłam i napisze coś tak jakoś właśnie, względem tego co i owszem.
Tak przy okazji, mocno już "zliberalizowany", świetnie funkcjonujący u nas system ochrony zdrowia - jest przez moją żonę kompletnie niezrozumiany, gdyż chirurgiczny zabieg stawu "śródstopno-paluchowego", będącego źródłem jej cierpienia, może mieć przeprowadzony w terminie od 1,5 roku (w Przemienieniu Pańskim) poprzez wartości pośrednie do 2,5 roku ( w Szpitalu im. prof. Grucy, w Otwocku). Równocześnie lekarze z wszystkich tych szpitali (rozeznałem pięć), po krótkiej dziennej szychcie w szpitalu-spółce państwowej, na której odsypiają wczorajsze, do-późnowieczorne rżnięcia stawów rodzajów rozmaitych (w lecznicach prywatnych), robią te zabiegi w terminie do 10-14 dni. Za drobne 5-7 tysięcy złotych.
Staram się żonę zrozumieć - po 30 latach pracy w szkolnictwie (bez tzw. godzin) pobiera 1138 zł. emerytury no i trzeba przyznać, że faktycznie może być skołowana!

Obrazek użytkownika Jabe

12-03-2016 [14:46] - Jabe | Link:

Kto nazywa polską ochronę zdrowia „zliberalizowaną”, ten właśnie żyje w równoległym świecie, by nie użyć terminów medycznych.

Obrazek użytkownika Losek

12-03-2016 [16:17] - Losek | Link:

:-)

Obrazek użytkownika Losek

12-03-2016 [14:55] - Losek | Link:

A gdzie Pan widzi problem? W którym miejscu? W tym, że lekarze robią zabiegi za pieniądze, czy w tym, że państwo, które pobierało pieniądze od pana żony teraz nie chce się wywiązać ze zobowiązania?
Pisze Pan ironicznie o zliberalizowanym, świetnie funkcjonującym systemie ochrony zdrowia. A on nie jest ani zliberalizowany, ani nie funkcjonuje świetnie. Pisząc o lekarzach odsypiających cośtam, w państowym szpitalu normalnie się Pan mija z prawdą. Nie rozumie Pan, że pieniądze Pana i pana żony do tych lekarzy nie trafiają? Myśli Pan, że to lekarze odpowiadają za limity zabiegów narzucone przez NFZ? Proszę się tylko chwilę zastanowić nad tym, co Pan sugeruje i czego wymaga i od kogo.
Szpital dostaje limit pieniędzy na zabiegi. Może zrobić ich pewną ilość, potem następne też może, tylko za darmo. I o to oskarża Pan lekarzy? Przeszkadza Panu, że wykorzystują swoją wiedzę i umiejętności do operowania komercyjnego? Faktycznie jeden nas żyje w oderwaniu od rzeczywistości.

Obrazek użytkownika twardek

12-03-2016 [19:31] - twardek | Link:

Fundusz (zasoby pieniędzy) jest jeden. Jeżeli, jako Fundusz, zawrze Pan umowy z lecznicami prywatnymi („świadczymy usługi na NFZ”), to uszczupla Pan pulę dla szpitali spółko-państwowych. Już jasne?
Lekarze przy tym, kierowani nieomylnym instynktem, sami tworzą trudności, przemieszczając tym sposobem pacjentów do lecznic prywatnych. Stara strategia: żyj z trudności.
Teraz mamy sprawy o wiele poważniejszą. Łapiąc większe pieniądze w lecznicach prywatnych wywierają presję na administrację szpitali a ta przenosi ją na NFZ. W sytuacji wypływu lekarzy do sektora prywatnego i zagranicę rezultat per saldo jest taki, że usługi drożeją, co przy nieznacznym wzroście nakładów na służbę zdrowia nieuchronnie prowadzi do jego zapaści. I tak właśnie jest: dopuszczenie lecznic prywatnych do budżetowych pieniędzy jest cichym zabójcą uspołecznionego systemu ochrony zdrowia.
---
W 79-tym roku tak się jakoś złożyło, że będąc inżynierem z niezłą praktyką trafiłem z konieczności do pracy w warsztacie ślusarskim. Któregoś dnia mała drobinka metalu wbiła mi się w oko. Zszedłem Dolną do szpitala na Stępińskiej i na izbie przyjęć ściągnięty z góry okulista wyjął drobinkę, czymś przepłukał oko i zalecił zakładanie okularów ochronnych. Nikt mnie nie pytał o PESEL, książeczkę zdrowia itp. W ogóle, gdy się chciało iść do specjalisty, to się po prostu szło, będąc przyjętym tego samego lub następnego dnia...
Pan nie wie o czym pisze, młody człowieku.

Obrazek użytkownika Losek

12-03-2016 [20:04] - Losek | Link:

Ja - z całym szacunkiem do Pańskiego wieku - pracuję jako chirurg od ponad dwudziestu lat. Pracowałem na oddziałach chirurgii i w poradniach, samorządowych i prywatnych, na kasę chorych i bez niej,przez siedem lat byłem kierownikiem bloku operacyjnego więc wiem co mówię.
To, czy zakład opieki jest prywatny czy państwowy, dla jego finansowania nie ma znaczenia. Jest masa jednostek prywatnych mających kontrakty z funduszem, które doskonale wywiązują się z kontraktów. Proszę zapoznać się z sytuacją w kardiologii zabiegowej i kardiochirurgii. Ona jest oparta na prywatnych i publicznych jednostkach, które działają doskonale, modelowo. A wie Pan co je odróżnia od reszty? Finansowanie! One są nieźle finansowane - nie z NFZ, tylko centralnie.
Lekarze łapiąc lepsze pieniądze w lecznicach prywatnych zwalniają się z państwowych. I Pana to dziwi? Pan postąpił by inaczej?
Myśli Pan, że ślusarze, tokarze, nauczyciele, szewcy i krawcy nie wybierają lepiej płatnych zajęć?
Rezultat niedofinansowanie per saldo jest taki, że młodzi lekarze wyjeżdżają za granicę. I co? Zabronić im. Nakazy pracy się Panu marzą? Jak za Gomółki? To już nie są te lata.

Ja jestem w stanie z Panem dyskutować o szczegółach, ale proszę bez protekcjonalnego tonu.

P.S. Ja wiem, że dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają, ale zapytam Pana - ile - jak Pan uważa - chirurg z dwudziestoletnim stażem pracy jak ja, powinien "na rękę" zarobić za jeden dzień operowania ludzi w publicznym szpitalu? Proszę rzucić jakąś kwotę.

Obrazek użytkownika twardek

13-03-2016 [01:21] - twardek | Link:

Płacy chirurgom nie poskąpiłbym. Znacząco więcej niż prokuratorowi czy sędziemu (aczkolwiek jedni i drudzy tacy, jacy są, zarabiają za dużo).
Wracając do tematu, Pan miesza wątki: ja mówię o mechanizmie rozwalania uspołecznionego systemu ochrony zdrowia, który moim zdaniem - korzystałem z niego - da się dobrze ustawić i dla mnie byłby OK. Silnikiem tego zabójczego mechanizmu jest dopuszczenie lecznic prywatnych do pieniędzy budżetowych. Pan zaś mówi o występowaniu rzadkich/częstych przypadków doskonałej opieki zdrowotnej czy to w jednostkach państwowych czy to prywatnych. Dobrze, że tak jest, rzecz jednak w tym żeby opieka zdrowotna mogła być serwowana przed zgonem chorego. A nadto, żeby była dostępna dla 100% obywateli.

Swoją drogą nie mam nic naprzeciw, aby Pan nie płacił ZUS'owi składki zdrowotnej i korzystał sobie z lecznic prywatnych! Tak trochę jak z przedszkolem dla 6-latków, rodzice mogą ich wysłać, lub nie.

Obrazek użytkownika Losek

13-03-2016 [10:19] - Losek | Link:

NO, to niech Pan zaproponuje jakąś kwotę, będzie podstawą do dalszej dyskusji :-)
Jutro idę do pracy na osiem godzin, na etacie, do szpitala miejskiego, na oddział chirurgii ogólnej. Nie wiem jaki tam jest dokładnie plan, ale załóżmy, że zoperuję jednego pacjenta, poasystuję do drugiego, zrobię jakąś konsultację, albo dwie, albo jakieś USG...
Ile Pana zdaniem jest warta taka praca, "na rękę"?

I drugie pytanie. W czym dokładnie widzi Pan różnicę, pomiędzy lecznicami prywatnymi, a publicznymi?
Bo ja mówię, o licznych przykładach niezłej opieki na chorym, w prywatnych jednostkach, za publiczne pieniądze.

Też bym chciał, by opieka medyczna była dostępna dla 100% obywateli, podobnie jak chleb i szynka. I dach nad głową. Zakładam że Pan też. A mimo to, nikt rozsądny nie postuluje by piekarnie, czy masarnie i fabryki domów były państwowe. Bo wiemy z doświadczenia do czego to prowadzi. Do mięsa na kartki... I do domów z wielkiej płyty. I mieszkań na które się czeka latami!
Naprawdę nie widzi Pan związku między centralnym sterowaniem i państwowym centralnym finansowaniem, a kolejkami po masło w PRL, oczekiwaniem na mieszkanie w PRL i oczekiwaniem na operację w IIIRP?

Obrazek użytkownika twardek

13-03-2016 [14:47] - twardek | Link:

1. „...NO, to niech Pan zaproponuje jakąś kwotę, będzie podstawą do dalszej dyskusji :-)..."
Gdyby Pan znał słabości mechanizmów wartościowania pracy i wynikające stąd problemy z ustawianiem poziomu płac, w szczególności w sferze budżetowej, to nie zadawałby Pan tego pytania,
2. „...W czym dokładnie widzi Pan różnicę...”
Różnica pomiędzy lecznicami prywatnymi a publicznymi polega głównie w cenie usług. W prywatnych lecznicach zachodnich ceny są niebotyczne i u nas szybko dojdzie do tego samego, jeżeli do końca pozwoli się zarżnąć lecznictwo uspołecznione. Wtedy skutecznie leczyć się będą ludzie z klasy średniej i stanu oligarchów,
3. „...Bo ja mówię, o licznych przykładach niezłej opieki na chorym, w prywatnych jednostkach, za publiczne pieniądze...”
rozumiem o czym Pan mówi, gdyż domyślam się co Pana w tej dyskusji boli
4. „...nikt rozsądny nie postuluje by piekarnie, czy masarnie i fabryki domów były państwowe...”
Ja tego nie postuluję, ba, przyznaję prawo do egzystencji nawet prywatnemu lecznictwu... Obok lecznictwa uspołecznionego. Kto, które chce finansować i z niego korzystać, to niech to bedzie jego sprawa,
5. „Naprawdę nie widzi Pan związku między centralnym sterowaniem...”
Moim zdaniem rozkład PRL nie ma nic wspólnego z centralnym planowaniem. Żyłem w tym systemie i byłem w stanie uważnie oraz krytycznie go obserwować. Gdyby Pan wiedział, co powodowało planową zapaść w kolejnych dziedzinach życia oraz branżach gospodarki, to pewne spodenki spadłyby Panu z wrażenia. Mam nadzieję, iż w niedalekiej perspektywie zaistnieją warunki dla opracowania monografii systemu PRL oraz jego oceny i analizy przyczyn upadku.

Trochę nam się dyskusja rozjechała. W wątku centralnego sterowania zdecydowanie odrzucił Pan przykład sił zbrojnych. Wobec tego wspieram się domniemaną opinią p. Rockefellera, właściciela Citi Group. Jak Pan myśli, jak potraktowałby podwładnego, gdyby ten, kierując się mniemanologią o słabościach centralnego sterowania, doradzał szefowi rezygnację z dowolnej informacji (w ramach i z- zestawu zbieranych danych) z dowolnej transakcji, w dowolnym oddziale/kraju, wykonanej względem dowolnego klienta, w dowolnym momencie czasu ?

Obrazek użytkownika Losek

13-03-2016 [17:51] - Losek | Link:

1/2
"Gdyby Pan znał słabości mechanizmów wartościowania pracy i wynikające stąd problemy z ustawianiem poziomu płac, w szczególności w sferze budżetowej, to nie zadawałby Pan tego pytania"
Trzeba było o tym pomyśleć, zanim napisał mi Pan, że:
" Teraz mamy sprawy o wiele poważniejszą. Łapiąc większe pieniądze w lecznicach prywatnych wywierają presję na administrację szpitali a ta przenosi ją na NFZ. W sytuacji wypływu lekarzy do sektora prywatnego i zagranicę rezultat per saldo jest taki, że usługi drożeją,"
Skoro powołuje się Pan na różnice pomiędzy różnymi sferami finansowania lekarskiej pracy, wypadałoby wiedzieć jak to jest teraz, prawda?
A skoro jest Pan zwolennikiem centralnego planowania, to w takim razie proszę odpowiedzieć na inne pytanie:
W jaki sposób będą ustalane zarobki personelu?
" Różnica pomiędzy lecznicami prywatnymi a publicznymi polega głównie w cenie usług"
To nie jest tak. W sytuacji w której istnieje tylko jeden płatnik - NFZ (albo budżet) - gdy nie ma wolnego rynku, a tak jest w Polsce, ceny nie są rynkowe. Bierze się to, co płaci płatnik, albo się wypada. To zresztą prowadzi do pewnych istotnych patologii.
W sytuacji wolnego rynku ceny reguluje konkurencja
A'propos sił zbrojnych. Uważam, że państwo powinno uczestniczyć tylko w tym, w czym musi. Musi odpowiadać za wojsko, policję, komunikację, może podstawową edukację, ale nie znaczy to, że jest skuteczniejsze niż działalność prywatna. Nie wiem co ma informacja w CITIGrup do centralnego planowania. Wiem z badania konsumenckiego - o którym piszę w tekście, że dla dużych systemów jest mniej skuteczne. ( Nie wiem, czy czytał Pan komentarz, który jest na samym dole strony, nie chcę go powtarzać?)

Obrazek użytkownika twardek

14-03-2016 [13:03] - twardek | Link:

Mamy 3 miliony bezrobotnych (z gast-arbeiterami), kilkadziesiąt tysięcy bezdomnych, 30% społeczeństwa żyje w biedzie, system ochrony zdrowia w ruinie, system edukacji w ruinie, skorumpowany aparat wymiaru sprawiedliwości, operetkową armię, zorganizowaną przestępczość, masowe zatruwanie młodzieży narkotykami, skrajnie szkodliwą klasę humanoidalnego bydła, w które przepoczwarzyła się większość tzw. klasy politycznej, afery korupcyjne, które ćwiartują zasoby społeczne. Wskaźnikami syntetycznymi są:

1. utrata majątku narodowego a równocześnie:
2. zadłużenie całkowite (dług jawny i ukryty) w wysokości prawie 4 biliony złotych, w tym ponad 1 bilion, to dług zagraniczny (około 308 mld Euro).
3. depopulacja,

Wiązałbym to z niewidzialną (jak to określano) ręką tak umiłowanego przez Pana wolnego rynku.
Pracowałem w amerykańskim koncernie, gdzie polityka kadrowa była oparta m.in. na kategoryzacji pracowników ze względu na ich identyfikowanie się z interesem firmy:
· worker (taki pracownik “każdy sobie rzepkę skrobie”)
· team-worker (martwi się też o macierzysty zespół)
· department worker (jw. macierzysty wydział/służbę)
· company worker (jw. przedsiębiorstwo)
· corporation worker (jw. korporację – globalną firmę z podległymi jej, lokalnymi w poszczególnych państwach firmami)

Nie można było przeskoczyć w awansach poziomu, który pracownikowi przypisali. Jeżeli teraz odniesie Pan tego typu mechanizm do obywateli Państwa, to ma Pan ciekawą okazję aby odnaleźć się w takim układzie.
W niczym Panu nie ujmując (wszak rzeczą naturalną jest, że są wysocy i niscy, szczupli i grubi itp.) mam wrażenie, że jesteśmy jednak z innych poziomów i nasza dyskusja jest tym samym skazana na niepowodzenie.
---
Co do cudownego wyczarowania się obfitości towarów - do dziś nie każdego na nie stać. Poza tym, w latach 60-tych sklepy mięsne były pełne znakomitego mięsa i wędlin, jakich wy młodzi nie znacie a wierząc starym - możecie o nich dzisiaj tylko pomarzyć.
Również pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Jabe

14-03-2016 [13:46] - Jabe | Link:

Gradobicie też Pan tłumaczy niewidzialną ręką? Pan potwierdza moją obserwację, że pomimo żarliwego antykomunizmu, zwolennicy PiS są podszyci tęsknotą za dobrymi czasami Gierka.

Obrazek użytkownika twardek

14-03-2016 [20:22] - twardek | Link:

a. Lata 60-te to Gomułka.
b. Gradobicie to sprawka J.Kaczyńskiego. Albo Putina.

Obrazek użytkownika Losek

13-03-2016 [17:51] - Losek | Link:

2/2
Ja jestem rocznik 68. Więc dobrze pamiętam tamte czasy. W 89-tym miałem 21 lat. I pamiętam jak w trzy tygodnie, po rezygnacji z centralnego planowania, po uwolnieniu cen, nagle w sklepach pojawiły się kotlety schabowe, po które nie trzeba było stać w kolejkach. Ja oczywiście wiem, że to nie jest aż tak proste, ale gdyby centralne planowanie było lepsze od mechanizmów rynkowych, byłoby go w świecie znacznie więcej niż jest. Ze świadomością, że i wolny rynek nie jest idealny, jednak jestem za wolnym rynkiem. Uważam, skoro mowa o ochronie zdrowia, że znacznie większe szanse na zapewnienie jak najlepszego dostępu, dla jak największej liczby osób, a jak najkrótszym czasie, mamy tylko w systemie wolnorynkowym. Żeby zapewnić minimum tego dostępu dla naprawdę potrzebujących, należy zakupić usługi na wolnym rynku ( a nie psuć cały wolny rynek) i im go ofiarować. Tak jak robimy to w przypadku chleba.

Pozdrowienia.

P.S. Jutro za osiem godzin dostanę netto 150,00 PLN (sto pięćdziesiąt). Wobec tego trudno się chyba dziwić, że pozostałe dni tygodnia przepracuję w sferze komercyjnej... Podstawa wynagrodzenia dla specjalisty chirurga nie przekracza u nas średniej krajowej. To jest skutek centralnego planowania.

Obrazek użytkownika Marek1taki

12-03-2016 [11:48] - Marek1taki | Link:

@Losek
Chciałbym, żebyś się mylił. Niestety wiele się zmieni, żeby wszystko zostało po staremu. Interesy na służbie zdrowia będą robione, jak powiedziała posłanka PO. Zmienią się osoby (zapewne niektóre) i metoda wydawania pieniędzy.
Nie ma dyskusji jak Polacy chcieliby wydawać swoje pieniądze na zdrowie. Ani jak lekarze chcą organizować swoją pracę bez udziału managerów i fałszywych przedstawicieli z izb rzekomo lekarskich.
Unika się analizy zagadnienia, żeby mieszać najprostsze sprawy.
Osobną jest kwestia ubezpieczeń.(1)
Osobną jest infrastruktura.(2)
Osobną usługa medyczna.(3)
Ubezpieczenia mogą być dobrowolne, przymusowe, albo może ich nie być.(1)
Szpitale, przychodnie, sprzęt mogą być prywatne lekarzy, prywatne spółek (nie lekarzy) lub państwowe.(2)
Usługi mogą być świadczone przez lekarzy, prywatne spółki lub państwo.(3)
To są podstawy do dyskusji. Od jej wyniku zależy czy pacjenci będą się leczyli u lekarza, w instytucji finansowej, czy u urzędnika.
Osobisty mój pogląd jest, że połączenie tych elementów jest inaczej opłacalne w wypadku stanów nagłych, inne przypadku usług ambulatoryjnych, inne w pozostałych przypadkach. Przymus ubezpieczeń i realizacja usług w systemie państwowym usług ambulatoryjnych jest skrajnie nieefektywna, a ma swoje zalety w przypadku stanów nagłych.
P.S. Jak ktoś mówi, że w medycynie nie można liczyć pieniędzy, że usługi medyczne nie mogą przynosić dochodu, to z góry wiadomo, że zamierza ingerować w relację pacjent - lekarz, a strumień pieniędzy zwiększyć i dalej kierować w stronę firm żerujących na medycynie.

Obrazek użytkownika Losek

12-03-2016 [12:07] - Losek | Link:

Nic dodać nic ująć...
A najgorsze jest to, że takich poglądów - o ile wiem - nikt w sferach rządowych nie wygłasza...

Obrazek użytkownika Cara al Sol

12-03-2016 [13:36] - Cara al Sol | Link:

Dokładnie! Całkowicie Pana popieram! Wolny rynek w służbie zdrowia! Masz kasę czy majątek to się leczysz! Nie masz to zdychasz! Brutalne prawa natury proste jak Słońce. Rozśmieszyła mnie ostatnio Olga "Kora" Sipowicz w Faktach TVN-u, utyskująca na to ,że musiała za milion złotych sprzedać mieszkanie ,żeby raka jajników leczyć! Bezczelność! I jeszcze z pretensjami do NFZ-u! Nikczemne jest to ,że milionom Polaków państwo tak naprawdę daje złudzenie opieki w razie choroby. Trzeba tym ludziom otwarcie powiedzieć, nie macie kasy nikt się Wami nie zajmie i nikt Wam nie pomoże! Swoją drogą , w warunkach Polski, takie rozwiązanie też błyskawicznie wyprostowało wielu lekarzy, jakby im się dojenie kasy na państwowej infrastrukturze skończyło z cyklu "przyjdzie Pan do mnie prywatnie na wizytę, a potem od ręki wszystkie badania na państwowym sprzęcie w szpitalu zrobimy". Jakby musiał wydać na ten sprzęt własne pieniądze, a potem go utrzymywać w sprawności to by się optyka zaraz poprawiła jednemu czy drugiem łajdakowi w kitlu.

Obrazek użytkownika Marek1taki

12-03-2016 [14:52] - Marek1taki | Link:

@Cara al Sol
" państwo tak naprawdę daje złudzenie opieki w razie choroby" To na MZiOS powinno być dużymi literami napisane.
1. Nie każdego stać na każdą kurację.
2. Nie każda kuracja jest warta zakupu.
3. Polaków stać na mniej niż Niemców, Szwajcarów.
4. Likwidacja pośredników i samokontrola wydatków przez pacjentów jest najlepszym sposobem by zwiększyć efektywność kupowanych usług medycznych.
5. W interesie ogółu lekarzy jest zwiększenie wydatków publicznych na służbę zdrowia, ale oznacza to wyścig do koryta w konkurencji z lekarzami z układów, administracją oraz firmami medycznymi, farmaceutycznymi, budowlanymi, kateringowymi, sprzątającymi, itd.
A propos' "łajdaków w kitlu": czy o pacjencie, który oczekuje w zamian za prywatną wizytę prywatnego leczenia w oparciu o państwowe ubezpieczenie Cara al Sol też powie "łajdak"?

Obrazek użytkownika Losek

12-03-2016 [14:57] - Losek | Link:

Ja pisałem o wolnym rynku ubezpieczeń, ale widzę, że nie dotarło za bardzo. Pewnie niezbyt jasno się wyraziłem. Jeżeli jacyś łajdacy w kitlach Pana(nią) skrzywdzili to bardzo mi przykro...

Obrazek użytkownika gorylisko

12-03-2016 [16:11] - gorylisko | Link:

szanowny panie, proszę czytać ze zrozumieniem...ze zrozumieniem...

Obrazek użytkownika anakonda

12-03-2016 [15:10] - anakonda | Link:

" Należy rozwijać system ubezpieczeń, a nie go likwidować! Należy dążyć do usprawniania działania różnych ubezpieczalni w ramach systemu Bismarcka."

-------------------------------------

Dodam jeszcze, ze kazda PRYWATNA kasa chorych ( takie sa np. w Niemczech ) musi pracowac na takich samych
zasadach jak wszystkie inne prywatne podmioty gospodarcze. ( musi byc konkurencyjna i nie moze byc deficytowa )

Poza tym kazdy powinien miec swiadomosc, ze dobra i efektywna opieka zdrowotna nie jest tania, dlatego
tez nieodzowne sa dodatkowe oplaty za niektore uslugi medyczne, ktore pacjet ponosi sam niezaleznie od
wplacanej skladki ubezpieczeniowej.

Obrazek użytkownika Losek

12-03-2016 [16:16] - Losek | Link:

Konieczna jest jawna i jasna polisa ubezpieczenia zdrowotnego. Określająca terminy udzielania świadczeń, ich rodzaj, dopłaty itp.

Obrazek użytkownika anakonda

12-03-2016 [19:18] - anakonda | Link:

@ Losek

Szanowny panie, mam pytanie do Pana jako lekarza,
wprawdzie nie wiem na ile jest Pan zorietowany
w funkcjonowaniu niemieckiej opieki zdrowotnej,
ale mimo to chcialbym aby mi Pan powiedzial DLACZEGO system
opieki zdrowotnej moze w Niemczech sprawnie fukcjonowac,
a w Polsce wszystko kuleje.
Przeciez nie wszystko zalezy tylko od pieniedzy.

Obrazek użytkownika Losek

12-03-2016 [19:49] - Losek | Link:

Oczywiście, że nie wszystko. Ale poniżej pewnego poziomu finansowania nic nie może działać!
Fakt, że Niemcy wydają na leczenie jednego chorego znacznie więcej niż my (Niemcy 11% PKB w 2014r, my 6,5%, Niemcy 4100 dolarów na jednego chorego w 2014r, my 1500) nie może nie mieć znaczenia. Zwłaszcza, jeśli nasz poziom finansowania jest poniżej minimum. (Przecież Niemcy nie są głupi. Chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie posądza ich o marnotrawienie takiej kasy...) Ale oczywiście to nie wszystko. W Niemczech - tam też są pewne kłopoty, o ile mi wiadomo - funkcjonuje właśnie system Bismarcka, oparty na konkurujących ze sobą kasach chorych. Nie wiem ile teraz jest kas chorych na rynku, ale na początku było ich 1600. O ile mi wiadomo, tam ubezpieczony wie co i kiedy mu się należy i ile go to kosztuje. A u nas? Cy ktoś widział polisę ubezpieczenia zdrowotnego?
U nas - wygląda na to, pójdziemy w stronę przeciwną...

Obrazek użytkownika anakonda

12-03-2016 [21:35] - anakonda | Link:

" U nas - wygląda na to, pójdziemy w stronę przeciwną..."

------------------------------
Szkoda ze nie chce sie korzystac ze sprawdzonych sposobow.

Nikt chyba nie oczekuje aby nagle bylo tak " luksusowo "
jak w Niemczech, ale na w miare solidna sluzbe zdrowia
Polske stac, albo?

p.s.

W PRL-u nie bylo w przechodniach czy szpitalach cudow
techniki jakimi na owe czasy juz dysponowano na zachodzie,
a mimo to ludzi sie leczylo, a na wizyte u specjalisty nie
czekalo sie miesiacami.

Obrazek użytkownika Losek

12-03-2016 [21:53] - Losek | Link:

Ja pracuję od 94-go, więc w PRL de facto nie pracowałem, ale o ile wiem, o ile mi mówili koledzy, to jednak tam nie było tak różowo (korupcja, wódka, bieda...) System "sowiecki" w jakim działała służba zdrowia w PRL (jeden z czterech głównych systemów, obo Beveridga, Bismarcka i całkiem wolnorynkowego typu amerykańskiego) to nie jest przykład do naśladowania...
Pozdrowienia.

Obrazek użytkownika anakonda

12-03-2016 [22:27] - anakonda | Link:

PRL-owskiego systemu absolutnie NIE polecam,
ja jestem zwolennikiem systemu niemieckiego.

Obrazek użytkownika Losek

12-03-2016 [23:09] - Losek | Link:

A ja amerykańskiego - z systemem dobrowolnych, ale dostępnych dla każdego ubezpieczeń.

Obrazek użytkownika anakonda

13-03-2016 [09:31] - anakonda | Link:

Ubezpieczenie zdrowotne, dobrowolne i zarazem dostepne dla kazdego jest utopia,
poniewaz zawsze i w kazdym spoleczenstwie jest pewna jego czesc dla ktorej nawet
te najnizsze skladki sa niemozliwe do wplacenia bo ci ludzie nie maja zadnych
dochodow.

W " bogatej " Ameryce ( USA ), okolo 47 milionow obywateli korzysta z kartek
zywnosciowych,( pisal o tym " Wall Street Journal " ).
Z kolei " Handelsblatt " pisze w artykule o systemie ubezpieczen zdrowotnych USA,
ze ponad 40 milionow obywateli tego kraju NIE posiada zadnego ubezpieczenia poniewaz
nie stac ich na zaplacenie skladki.

Ciekawe jak to bedzie wygladac w " bienej " Polsce?

Obrazek użytkownika Losek

13-03-2016 [12:25] - Losek | Link:

Ubezpieczenie zdrowotne, dobrowolne i zarazem dostepne dla kazdego jest utopia..."
A obowiązkowe i dostępne dla każdego już nie jest utopią?????
Bardzo ciekawe?

Obrazek użytkownika anakonda

13-03-2016 [15:47] - anakonda | Link:

" A obowiązkowe i dostępne dla każdego już nie jest utopią????? "

------------------------
Nie, nie jest utopia.

Potwierdzeniem mojego stwierdzenia jest sprawnie funkcjonujacy
system ubezpieczen zdrowotnych w Niemczech.
Na pewno ma Pan kolegow lekarzy ktorzy posiadaja wiedze jak
fukcjonuje niemiecki system, prosze z nimi porozmaciac.

Podam Panu link do materialu ktory w prosty i konkretny sposob
informuje o ubezpieczeniu zdrowotnym w Niemczech.

http://www.krankenkasseninfo.d...

Material jest w jezyku niemieckim ale uwazam ze sobie Pan z nim
poradzi.

Ponizej jest tlumaczenie na jezyk polski:

https://translate.google.de/tr...

Obrazek użytkownika Losek

13-03-2016 [17:21] - Losek | Link:

Zaraz, zaraz. Abstrahując od realnie istniejących systemów w Polsce i w Niemczech.
Jak to jest teoretycznie możliwe, że system w którym ubezpieczenia są obowiązkowe - w jaki sposób sam fakt ich obowiązkowości - sprawia, że wszystkich nagle stać na to ubezpieczenie, w opozycji do systemu dobrowolnych ubezpieczeń, w którym nie wszystkich stać? To skąd się biorą te pieniądze? Skąd?!?

Obrazek użytkownika anakonda

13-03-2016 [20:39] - anakonda | Link:

" To skąd się biorą te pieniądze? Skąd?!? "

------------------------------
Nie bede wnikal w szczegoly tylko sprobuje odpowiedziec ogolnie:

1- Skladki pracobiorcow i pracodawcow ( 50 / 50% )
2- Za osoby bedace na zasilku dla bezrobotnego ( ALG I )
skladki wplaca urzad dla bezrobotnych ( agentura pracy )
3- Za osoby pobierajace Hartz IV inaczej ALG II ( czyli tzw. Socjal )
skladki wplaca gmina z puli przeznaczonej na swiadczenia socjalne
dla osob w potrzebie.
4- Osoby pracujace w tzw. wolnych zawodach np. adwokaci, notariusze,
samodzielni przedstawiciele handlowi, artysci itp. placa skladki
sami w pelnej wysokosci.
Chodzi tu o osoby ktore nie sa pracownikami.

Na koniec nalezy dodac, pieniadze wplywaja takze z tzw. doplad
ponoszonych przez ubezpieczonych pacjentow np.: do lekow, akupunktury,
pobytu w szpitalu czy sanatorium, fizjoterapii, u dentysty czy podologa itd.
Istotny jest tu takze pewien szczegol, mianowicie ten, ze suma wszystkich
doplat w roku NIE MOZE przekraczac 1% z uzyskanych rocznych dochodow
w przypadku chronicznie chorych, dla wszystkich innych granica ta wynosi
2% rocznego dochodu.

Suma sumarum, system ten przynajmniej w Niemczech, zapewnia praktycznie
calemu spoleczenstwu dostep do opieki zdrowotnej o jednym z najwyzszych
swiatowych standartow.

Obrazek użytkownika Losek

13-03-2016 [21:05] - Losek | Link:

No i świetnie. A ja bym wolał, żeby było jak najmniej socjalizmu, czyli ci co chcą, płacą. Ci co nie chcą, nie płacą. A tym co chcą, ale nie mają za co - płaci się (albo dopłaca) z tych wszystkich źródeł opisanych powyżej.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

12-03-2016 [15:33] - NASZ_HENRY | Link:

-
Mniej biurokracji,
NFZ do likwidacji ;-)

Obrazek użytkownika Losek

12-03-2016 [16:15] - Losek | Link:

A moim zdaniem wręcz przeciwnie. Podzielić na mniejsze, doprowadzić do powstania nowych ubezpieczalni. Wszyscy konkurują ze wszystkimi, a przede wszystkim zawierając umowę ubezpieczenia pacjent (ubezpieczony) otrzymują jawną i jasną polisę z której wynikają wszelkie prawa i obowiązki obu stron.

Obrazek użytkownika JacBiel

12-03-2016 [15:38] - JacBiel | Link:

Pełna zgoda.
Gospodarczo PiS zawsze był lewicowo-socjalistyczny, i właśnie ta nadopiekuńczość państwa doprowadzi do klęski.
Są całkowicie niereformowalni - monstrualny interwencjonizm, centralne centrale wszystkiego i oczywiście horrendalny ZUS, jako święta krowa na sztandarach polityki gosp.

A dobre rozwiązania istnieją już przynajmniej 40 lat...

Obrazek użytkownika Losek

12-03-2016 [16:14] - Losek | Link:

Oczywiście. O tym właśnie jest ten tekst. Nikt się tam nawet nie zająknie o możliwych dobrych rozwiązaniach.
Tylko "centralne centrale wszystkiego: i to jeszcze najlepiej centralnie sterowane...

Obrazek użytkownika cassiodorus

12-03-2016 [18:49] - cassiodorus | Link:

Glupoty wypisujesz az cie szkoda. Odkad pamietam to Kaczynski i inni komunisci z pisu jak ich nazywaja mongolowie barbarzyncy od pana Mikke mowili, ze panstwo jest pdzerosniete, scentralizowane tam gdzie nie powinno, podatki sa i zbyt duze i niesprawiedliwie rozlozone, ale nie mozna reformowac panstwa wbrew spoleczenstwu, panstwo nie moze dzialac sobie, a spoleczenstwo sobie, znaczy jest za wczesnie na radykalne odchudzanie, oczywiscie nie znaczy to ze nie obszarow gdzie panstwo musi byc bardzo silne i to koniecznie, tego wymaga racja stanu, czynnik w6zszy od czynnika spolecznego
Dobre rozwiazania sa znane od 2000 tysiecy lat, nie od 40, a w przelozeniu na tzw panstwo nowoczesne od 150, wtedy zaczela sie formowac katolicka nauka spoleczna i jezeli ktos w Polsce uformowanej przez Kosciol bredzi cos o dzikim wolnym rynku zwl w sluzbie zdrowia to jest zdecydowanie gorszym szkodnikiem od komunistow, kompletnie nie rozumie ani Polski ani ludzi tutaj zyjacych, cywilizacyjnie jest na sciezce wojennej
Kapujesz gosciu

Obrazek użytkownika JacBiel

12-03-2016 [21:11] - JacBiel | Link:

Skąd ty się urwałeś? z marszu KOD :-)))
i z kim ty dyskutujesz? sam ze sobą?
nie wiesz o jakich dobrych rozwiązaniach myślałem, ale na pewno nie myliłem problemów społecznych z gospodarczymi.

wracaj na manife KOD, bo zostało tam tylko dwóch idiotów, a to za mało do zgromadzenia :-)))

Obrazek użytkownika cassiodorus

13-03-2016 [02:17] - cassiodorus | Link:

Chlopie jezeli uwazasz ze katolicka nauka spoleczna nie jest o gospodarce to juz ty wiekszego idiotybod siebie nie znajdziesz, to pycha zalatwila ci rozum na cacy
W niczym to tez nie usprawiedliwia twoich bezczelnych, lewackich lgarstw, ze pis jest niereformowalny bo cos tam, to obrzydliwe i podle

Obrazek użytkownika Losek

13-03-2016 [10:09] - Losek | Link:

Czyli, ze społecznej nauki kościoła wynika, że ochrona zdrowia ma działać na zasadach "niekapitalistycznych", całkiem bez wolnego rynku, sterowana z jednego miejsca? Tak?

To chyba się Pan naczytał teologii wyzwolenia...

Obrazek użytkownika ość

13-03-2016 [01:31] - ość | Link:

Wy lekarze, róbcie aby ludzie nie chorowali (prewencja, zdrowe odżywianie, NIE szczepionki) to nie będzie problemu.
Jak na razie to ludzie coraz bardziej są wpędzani w choroby, abyście wy i zbrodniczy przemysł farmaceutyczny tłukli kasę.

Powinniście mieć więcej płacone proporcjonalnie do wzrastajacej liczby zdrowych a nie chorych! Kazdy inny system będzie "chory".

Obrazek użytkownika Losek

13-03-2016 [12:37] - Losek | Link:

Świetnie. To jeszcze niech mi Pan wskaże jakikolwiek sposób, w jaki lekarz ma na przykład sprawić, by ludzie nie palili papierosów!?? Jak Pan chce urządzić system, w którym lekarze dostaną pieniądze za zmniejszenie ilości palaczy? No bardzo proszę o konkretne rozwiązania!! Czekam z niecierpliwością!
Żeby zmniejszyć ilość cukrzycy i jej powikłań, należałoby na przykład nie jeść wogóle słodyczy, a już na pewno dzieci do siódmego roku życia, nie powinny wogóle jeść słodyczy. Niech mi Pan da jakieś narzędzie żebym mógł sprawić, by dzieci nie jadły cukierków!! Bardzo proszę!!
I kolejny przykład. Zapalenie wyrostka robaczkowego trafia się około 30% populacji. Nie ma sposobu na zapobieganie zapaleniom wyrostków robaczkowych. Pewna grupa społeczeństwa bedzie je mieć. Bez leczenia operacyjnego 20% z tych ludzi umrze!
I teraz albo mi Pan powie, jak zapalenie wyrostka ma się do pana idei fix, o płaceniu za zdrowych ludzi, albo proszę stanowczo przestać pisać bzdury...

Obrazek użytkownika ość

13-03-2016 [14:15] - ość | Link:

Panie Losek, ma pan dużo racji, szczególnie jeśli chodzi o nagłe przypadki ale to co napisałem to nie są do końca bzdury.
Muszą być jakieś sposoby aby ludzie bardziej dbali o siebie, nie jedli tyle cukru, glutenu, nie pochłaniali fluoru, ciężkich metali i innych szkodliwych substancji. Trzeba pomyśleć nam tym a nie z góry zakładać, że to niemożliwe.
W obecnym systemie dlaczego lekarzom ma zależeć na wyleczeniu pacjenta? Przecież wyleczony pacjent to stracony klient a zatem i dochód. Mało tego im więcej chorych tym więcej pracy i dochodu. Czy to wg. pana normalne?
Według mnie system stoi na głowie by napędzać kasę dla big farma, a pośrednio lekarze mają swoje konfitury. Przecież, gdyby w obecneym systemie rzetelnie leczono i zapobiegano lekarze staliby się bezrobotni a wielkie koncerny by splajtowały.
Słyszałem, że kiedyś w Chinach był odwrotny system, gdzie lekarze byli odpowiedzialni za swoje rejony i wynagradzani za zmiejszającą się (procentowo do liczby ludności) liczbę chorych. Gdy ta liczba rosła ich zarobki malały.
Wiem, że to w dzisiejszych czasach brzmi na razie abstrakcyjnie ale jeśli chcielibyśmy na prawdę uzdrowić system to powinniśmy serio zastanowić się nad takim rozwiązaniem.
Kiedyś, jeszcze pamietam takie czasy, pacient mógł polegać na powołaniu, etyce i sumieniu lekarza. Dzisiaj to już przestaje działać, materializm w zastraszającym tempie niszczy te wartości.
Z poważaniem

Obrazek użytkownika Losek

13-03-2016 [14:40] - Losek | Link:

Muszą być jakieś sposoby aby ludzie bardziej dbali o siebie, nie jedli tyle cukru, glutenu, nie pochłaniali fluoru, ciężkich metali
Ależ oczywiście, ale nie może Pan zwalać tego na lekarzy, bo nie mamy takich narzędzi! Jak Pan to dokładnie widzi, że ja mam sprawić, że ktoś się będzie lepiej odżywiał?
W obecnym systemie dlaczego lekarzom ma zależeć na wyleczeniu pacjenta?
Jeżeli Pan myśli, że ja widząc przed sobą chorego człowieka, będę go specjalnie źle leczył, żeby dłużej do mnie chodził, to współczuję Panu lekarzy, z którymi się Pan spotykał.
Jeżeli dostaję pod nóż chorego z wyrostkiem, to leczę go najlepiej jak umiem, choćby w trosce o swoją sławę chirurgiczną. Jak będę miał masę nawrotów po przepuklinie, to myśli Pan że się pacjenci nie zwiedzą?
Istotnie dzisiejszy świat jest odhumanizowany, ale nie jest to wina lekarzy. Jeśli na przykład chce Pan, byśmy materialnie odpowiadali za błędy, musimy mieć możliwość się ubezpieczyć. Żeby się ubezpieczyć musimy na to zarobić. Jeśli chce Pan byśmy nasze decyzje konsultowali z pacjentami, musimy uczciwie mówić o powikłaniach itd, itp. No, chyba że optuje Pan za rozwiązaniem, by lekarz został pochowany wraz z pacjentem, którego nie wyleczył. No, to wtedy obawiam się może być kłopot znaleźć chętnych lekarzy do leczenia niektórych chorób...