500+, doskonała okazja do zadymy

Z nieukrywaną niecierpliwością czekam na debatę sejmową o programie 500+, a szczególnie na propozycje Nowoczesnej, a właściwie jej mózgu Ryszarda Petru. Jak tu można znakomicie pleść bzdury, proponować poprawki, żeby tylko wzbudzić niechęć do tego programu, a konkretnie do PiS. Biednych przekonać, że po co ta kasa bogatym, a ile to wszystko kosztuje, a jak to urzędnicy policzą, a ilu ich będzie, oni będą na skraju załamania nerwowego. Do 1 kwietnia jeszcze daleko, ale już widzę kamery penetrujące gabinety urzędów gminnych i wydawane z nich jęki. Jeden z portali ekonomicznych wyliczył, że po wprowadzeniu tego programu, jedno nowo narodzone dziecko będzie nas kosztowało, nas podatników, 849 tysięcy złotych!  To jakaś paranoja, trzeba ten proces rujnowania kraju zatrzymać. Wyliczenie powstało w prosty sposób. Przez 10 lat budżet wyda na 500+ ponad 240 miliardów złotych. Redakcja zauważa, że za te pieniądze można połączyć autostradą Portugalię z Kazachstanem. Autor tekstu, Sebastian Ogórek, pisze, że w ciągu tych 10 lat ma się urodzić około 300 tysięcy dzieci. No to teraz tylko podzielić i już mamy piękną liczbę do manipulowania opinią publiczną. Co robi gazeta.pl? Dlaczego z tego nie korzysta? "Milion na jedno nowe narodzone dziecko!" - aż się prosi o taki tytuł.

Ale to tak jest jeszcze manipulacja poparta jakimiś liczbami. To, że autor z portalu Money.pl nie uwzględnia faktu, że planowane wydatki nie dotyczą tylko pierwszego dziecka, to już drobiazg. Osobiście liczę bardzo na Ryszarda Petru, który uważa, że w tym przypadku trzeba stosować zasadę "każdemu według potrzeb" (wywiad w TVP INFO). Znając potrzeby "zarobionych" działaczy Nowoczesnej poniżej jachtu i apartamentu na Mokotowie nie zejdzie. To demagogia oczywiście, ale jakie metody stosuje opozycja? Polacy te pieniądze przepiją, stracą na coś bezsensownego, bogaci tej kasy nie zauważą, bo im się pomyli z zakupami w perfumerii, albo z rachunkiem za obiad, jeszcze inni wydadzą wszystko na fajki, a budżet tego nie wytrzyma i się zawali. Trzeba w ogóle bogatych od tego odciąć, a miało być na każde - krzyczy Petru i power girls z sejmowego klubu.  - A gdzie jest Mikołaj Kopernik?  No gdzie jest? - pyta pani dwojga nazwisk z power girls. - Na pomniku ! - ktoś podpowiada z sali. - No właśnie, a powinien być na sali obrad! - krzyczy oburzona posłanka. Taki marny dowcip, ale właśnie taka marna, bezproduktywna, populistyczna i demagogiczna będzie debata o 500+ i na pewno zakończy się znowu w nocy, bo poprawek będzie jak tysiąc kotletów przyniesionych przez stu atletów. Nie do strawienia.....  A program 500+ nie jest ani czymś wyjątkowym, ani czymś przełomowym. Jedyny przełom polega tu na tym, że wprowadzone zostanie w Polsce powszechne świadczenie prorodzinne.

Od 500+ nie załamie się budżet, nie rozpije się naród, a bogaci - jeśli podejdą do tego rozumnie - mogą te pieniądze inwestować w przyszłość dziecka. Nie wpłynie to także w istotny sposób na wzrost konsumpcji, ale część tych pieniędzy w formie podatków od sprzedanych towarów wróci do państwa. 21 krajów europejskich ma już bardzo zbliżone w formie programy prorodzinne, często znacznie droższe, jak w Niemczech  czy w Szwecji, ale oni są już bogaci i stać ich na to. W Polsce trzeba przynajmniej  spróbować, na takim poziomie finansowania na jaki nas stać, żeby w ogóle zaczęło się rodzić więcej Polaków niż umierać. Czyli jest to taki średni, bo nie mały, krok do walki z zapaścią demograficzną. Żaden super pomysł, to prawda. W Niemczech jest tak, że wypłaty na dzieci z zasiłkiem dla osoby dorosłej pozwalają na spokojne życie z miesiąca na miesiąc. Sedno sprawy tkwi w tym, że Platforma Obywatelska nie ruszyła tego tematu przez osiem lat swoich rządów, a minister Rostowski zakosił jeszcze z Funduszu Rezerwy Demograficznej blisko 17 miliardów złotych. Opozycja dobrze wie, że dla wielu rodzin te pieniądze są jak zbawienie. Bo nie będą na przykład zaciągały "chwilówek", żeby wysłać dziecko do szkoły. Ale dla Janusza Lewandowskiego, Neumanna, Petru, Schetyny liczy się tylko zadyma. Mówi się znowu, że służby specjalne rodem z PRL, coś tam szykują, że to one do boju powystawiały same, lub przez swoich ludzi z mainstreamu, nowe gwiazdy polityki. Jeśli miałyby być nimi takie "hiciory" jak Petru czy Kijowski, no to o`la, la! -  stary system się sypie.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika mjk1

02-02-2016 [15:26] - mjk1 | Link:

System nie tylko się nie sypie, ale trwa i trzyma się mocniej niż „Chińczyki”. Jak już pisałem pod jednym z poprzednich Pana wpisów, program 500+ nie jest żadnym sukcesem a cały szum wokół niego, to taka odmiana mamy małej Madzi. W dzisiejszych czasach, gdy praktycznie potrafimy więcej wyprodukować niż skonsumować, skandalem jest powszechna nędza. To jest problem do rozwiązania, a nie zabieranie pieniędzy tym, co je jeszcze mają, aby dać je innym, niekoniecznie potrzebującym.

Obrazek użytkownika JAMS

03-02-2016 [07:49] - JAMS | Link:

Może Pan podrzuci jakiś pomysł, aby od 1 kwietnia 2016r. zlikwidować nędzę, "nie zabierając jednym aby dać innym"?

Obrazek użytkownika mjk1

03-02-2016 [18:35] - mjk1 | Link:

I co Pan na to? Da się, czy nie? Mówią prawdę czy łżą? Jak Pan myśli? Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika JAMS

05-02-2016 [08:26] - JAMS | Link:

Przepraszam ale nie bardzo rozumiem o co konkretnie chodzi w Pana wpisie, może to wynik mojego lakonicznego
wpisu, ale z tyłu głowy miałem moje poprzednie wpisy, wyjaśniające mój pogląd na temat 500+.
Moje stanowisko odnośnie 500+ jest takie:
W Polsce jest ok 600tyś. niedożywionych dzieci, w związku z tym uważam, że trzeba im materialnie pomóc.
500+ może jest niesprawiedliwe a na pewno niedoskonałe, ale według mnie najprostsze i najszybsze do wprowadzenia
i dające nadzieję, że poziom biedy w śród dzieci, się zmniejszy niemalże natychmiast.
Inne rozwiązania, bardziej sprawiedliwe i tyczące całej społeczności a nie tylko dzieci jak na przykład
zwiększenie kwoty wolnej od podatku, zmniejszenie obciążeń fiskalnych (ZUS, VAT itp.), może płaca minimalna, są konieczne i potrzebne ale chyba niemożliwe do realizacji w tak krótkim czasie.
Jednocześnie mogę sobie wyobrazić, że program 500+, wraz ze wzrostem zamożności społeczeństwa, w dłuższym okresie będzie wygaszany, zresztą sam chyba wygaśnie z powodu inflacji.

Pozdrawiam JAMS.

Obrazek użytkownika mjk1

05-02-2016 [14:30] - mjk1 | Link:

Szanowny Panie. Proszę tylko trochę pomyśleć. Mamy 600 tys. niedożywionych dzieci. Jednocześnie nie wiemy co zrobić z nadwyżkami żywności i ją niszczymy. Rozwiązanie: program 500+. Na litość Boską, to tak jakby mieć piwnice pełne jedzenia i zamiast z tego w pełni korzystać, idziemy do sąsiada zabieramy mu zapasy, bo on ma je większe od naszych. Jak będzie miał już tyle samo co my a my dalej będziemy głodni to zamiast iść do piwnicy, bierzemy kredyt i kupujemy żarcie w sklepie, aby się najeść. Uważa Pan że w takim postępowaniu jest jakakolwiek logika?

Obrazek użytkownika JAMS

06-02-2016 [11:34] - JAMS | Link:

1. Jeżeli jest Pan w stanie w przeciągu miesiąca, dwóch zagospodarować tą marnującą się żywność i przekazać
ją potrzebującym to zgoda.
2. 600 tyś NIEDOŻYWIONYCH dzieci to skrót myślowy, 500+ ma służyć również tym, którzy mają przez rodziców zapewnione podstawowe potrzeby życiowe, na podniesienie standardu życia (basen, kino, dostęp do internetu może kupno książki do czytania a nie lektury).

ad 1. na gospodarce żywnościowej nie znam się zupełnie więc przytaczam tu domysły:
nadprodukcja żywności oznacza, że jakiegoś produktu (Mleka, ziemniaków, jabłek) produkuje
się za dużo, co nie oznacza, że tą żywnością można wykarmić, potrzebne jest jeszcze mięso ryby
wędliny sery. 500+ pozwala to zracjonalizować. (np. mam własne ziemniaki dokupuję kiełbasę, mam krowę dokupuję tylko podpuszczkę robię ser, masło kupuję smalec itp.)
Większość żywności marnowana jest przez nas konsumentów. Polega to na tym, że idziemy do sklepu kupujemy
lodówkę żarcia i ją zapełniamy. Po tygodniu przed wyjściem na zakupy robimy przegląd lodówki
to przeterminowane- kosz, to zaśmierdłe -kosz, to czerstwe- kosz, to niesmaczne -kosz. Jak Pan sam widzi ta żywność nie nadaje się do dalszego wykorzystania (może tylko ta niesmaczna gusta są różne). Jak zmienić ten stan rzeczy nie umiem odpowiedzieć.
Z drugiej strony, marnotrawstwo żywności i innych rzeczy finalnych jest naganne z punktu widzenia moralnego.
Bo z punktu widzenia ekonomii i producenta w zasadzie nie ma znaczenia, czy Pan zje, czy wyrzuci zakupioną kiełbasę, czy Pan będzie jeździł, czy zakopie w ogródku swojego mercedesa 500SL(czego Panu szczerze (ogródka i mercedesa) życzę).
Pozdrawiam JAMS.

Ps. Przepraszam za wytknięcie w jednym z wcześniejszych Pan wpisów błędu(przecież wiedziałem, że to tylko błąd)

Obrazek użytkownika OLI

02-02-2016 [15:58] - OLI | Link:

W sedno. Jeśli nie ma z czego dać tyle, ile by należało, rząd daje tyle, ile może - z dziurawej kiesy, ze zniszczonych finansów państwa.

Przeczytałam poniżej na NB http://naszeblogi.pl/60188-500... , i znalazłam wiele z tego, o czym Pan tu pisze.
A więc zarzuty od lewa do prawa , i te, pod którymi by się podpisał Korwin, i te, które by mógł postawić ortodoksyjny komunista.

A wszystko pod pretekstem: "Jesteśmy za, ale oni kompletnie WSZYSTKO źle robią".

A przecież dzięki tym pieniądzom może biedniejsze rodziny nie będą musiały brać pożyczek na zakup wyprawek szkolnych, czy położenie paneli w mieszkaniu.
Realia do tej pory były takie, że bezrobotni by na takie potrzeby pożyczki nie dostali, za to mogli liczyć, że opieka społeczna dzieci zabierze i "odda w dobre ręce".

Odwaga widać potaniała, bo z powodu odbierania dzieci ubogim rodzicom wrzasku nie było.

I jeszcze ten powracający refren, że ta kasa pójdzie na alkohol i fajki - co by należało rozumieć, że rodziny posiadające po kilkoro dzieci z mocy definicji należy uznać za patologiczne.

Gdyby rodziny z dziećmi otrzymywały w Polsce skuteczną pomoc finansową, może nie byłoby tyle euro-sierot oraz tak wiele dzieci wleczonych za granicę , w celu uzyskania socjalu w innych krajach UE.

Tam socjal jest słuszny, u nas nie. Bo robi to PiS?

Obrazek użytkownika mjk1

03-02-2016 [09:45] - mjk1 | Link:

Życzenie Szanownego Pana jest dla mnie rozkazem. Uważam, że należy wziąć przykład z pewnego małego łysego faceta, który dokonał cudu po 1945 r. Tu tylko mały wycinek owego cudu dotyczącego branży stoczniowej: jak było możliwe odbudowanie i rozbudowanie stoczni w PRL bez pożyczek z Europy Zachodniej i USA skoro po wojnie: – Stocznia Gdańska była zrujnowana, – stoczni północnej nie było, – gdańskiej stoczni remontowej nie było, – stoczni Wisła nie było, – stocznia gdyńska remontowała wraki, – stocznia Nauta nie istniała – stoczni marynarki wojennej nie było – stocznia szczecińska zbombardowana, Rataj pierwszy remontowany statek, – stoczni Wulkan nie było, – stoczni Gryfia nie było, – stoczni Parnica nie było, – stoczni rzecznej nie było – HCP budował kosiarki i lokomotywy parowe, – ponad setka kooperantów przemysłu okrętowego nie istniała Czyżby rząd Gomułki (to ten mały łysy facet) po spłaceniu długów za utrzymanie polskiej armii w Anglii i spłaty własności amerykańskiej (żydowskiej) w Polsce ograbił (zabrał jednym, aby dać innym) ludność, która po przegranej wojnie była zapewne bajecznie bogata i z tego wybudował nowoczesny przemysł stoczniowy, flotę handlową (PLO, PŻM, PŻB), dalekomorską flotę rybacką w Gdyni i Szczecinie, bałtycką flotę rybacką w Świnoujściu, Kołobrzegu, Władysławowie. Tylko flota obsługująca statki na łowiskach liczyła kilkadziesiąt statków. Stocznie budowały statki dla ZSRR (główny kupiec), Brazylii, Egiptu, Wietnamu, a nawet Chin i Albanii. Może zrobić to samo, ale tym razem owoce tej gigantycznej pracy, skierować dla dobra suwerena, czyli społeczeństwa a nie jak wtedy ukochanej socjalistycznej ojczyzny, czyli wąskiej grupy oligarchów. Uważa Pan, że za dużo wymagam, albo się nie da?

Obrazek użytkownika mjk1

03-02-2016 [09:45] - mjk1 | Link:

Życzenie Szanownego Pana jest dla mnie rozkazem. Uważam, że należy wziąć przykład z pewnego małego łysego faceta, który dokonał cudu po 1945 r. Tu tylko mały wycinek owego cudu dotyczącego branży stoczniowej: jak było możliwe odbudowanie i rozbudowanie stoczni w PRL bez pożyczek z Europy Zachodniej i USA skoro po wojnie: – Stocznia Gdańska była zrujnowana, – stoczni północnej nie było, – gdańskiej stoczni remontowej nie było, – stoczni Wisła nie było, – stocznia gdyńska remontowała wraki, – stocznia Nauta nie istniała – stoczni marynarki wojennej nie było – stocznia szczecińska zbombardowana, Rataj pierwszy remontowany statek, – stoczni Wulkan nie było, – stoczni Gryfia nie było, – stoczni Parnica nie było, – stoczni rzecznej nie było – HCP budował kosiarki i lokomotywy parowe, – ponad setka kooperantów przemysłu okrętowego nie istniała Czyżby rząd Gomułki (to ten mały łysy facet) po spłaceniu długów za utrzymanie polskiej armii w Anglii i spłaty własności amerykańskiej (żydowskiej) w Polsce ograbił (zabrał jednym, aby dać innym) ludność, która po przegranej wojnie była zapewne bajecznie bogata i z tego wybudował nowoczesny przemysł stoczniowy, flotę handlową (PLO, PŻM, PŻB), dalekomorską flotę rybacką w Gdyni i Szczecinie, bałtycką flotę rybacką w Świnoujściu, Kołobrzegu, Władysławowie. Tylko flota obsługująca statki na łowiskach liczyła kilkadziesiąt statków. Stocznie budowały statki dla ZSRR (główny kupiec), Brazylii, Egiptu, Wietnamu, a nawet Chin i Albanii. Może zrobić to samo, ale tym razem owoce tej gigantycznej pracy, skierować dla dobra suwerena, czyli społeczeństwa a nie jak wtedy ukochanej socjalistycznej ojczyzny, czyli wąskiej grupy oligarchów. Uważa Pan, że za dużo wymagam, albo się nie da?

Obrazek użytkownika andzia

03-02-2016 [10:36] - andzia | Link:

Proszę Pana, raz, że dzieci otrzymają natychmiastową pomoc, dwa, niepracujący rodzice znajdą się w innej sytuacji czysto psychologicznej. Nic ich tak nie pobudzi do działania, jak to "światełko w tunelu" które otrzymają.