Schetyna „uczciwie” ostrzega

Nasz kochany Petru właśnie obwołał się wodzem opozycji i symbolem nadziei. Bardzo jestem ciekawa, co na to Schetyna - Tuska nareszcie załatwił, to teraz mu Petru wskoczył na wolne miejsce, oj, będzie się działo..... , ale do rzeczy – otóż Grzesiu S. obiecał za to większą „aktywność w terenie”. A dokładnie budowę  koalicji „obywatelskiej” przeciwko obecnej władzy w województwach, miastach i powiatach. Co to oznacza?
Ano dokładnie to, o czym już pisałam zaraz po wyborach - sejmiki wojewódzkie, rady powiatowe i prezydenci dużych miast, rzekomo niezależni, za to rządzący latami z powodu braku kadencyjności - jako główne zaplecze obecnej opozycji >
O ustroju państwa – temat pierwszy

Nie chcę się powtarzać, można zajrzeć do poprzedniego wpisu - rzecz sprowadza się do zmiany ustawy samorządowej tak, aby zlikwidować rady powiatów, zmienić sposób działania ( i wyborów) do sejmików wojewódzkich, zlikwidować odrębne wybory na wójta/burmistrza/prezydenta, a przynajmniej wprowadzić kadencyjność -  jednym słowem przywrócić gminom rangę zapisaną w Konstytucji,  która to ranga od piętnastu lat jest systematycznie niszczona, także przez kolejne zmiany w podziale obowiązków oraz w ustawach o planowaniu przestrzennym.
Napisałam o tym już 29 października, bowiem z racji zawodu jestem jedną z niewielu osób, które zdają sobie sprawę z tego, jak dalece plany rządu są uzależnione w realizacji od tzw. „samorządu” wojewódzkiego, a także jak dalece różnego typu ustawy dają możliwość absolutnej blokady zamierzeń władzy centralnej na poziomie sejmików. Jeśli do zapowiadanego „włoskiego strajku” sędziów dojdzie jeszcze blokada sejmikowa, to nic się nie uda, sejmiki opanowane przez PO/PSL to następna zapora do pokonania, dlatego proponuję wyjście najprostsze – odebrać im uprawnienia pierwotnie przyznane gminom (a potem ordynarnie odebrane dla swoich partyjnych interesów), przywrócić stan prawny sprzed reformy Buzka.

W jesieni powinny się odbyć nowe wybory do gmin, inaczej cała reforma finansów psu na budę. A od dziś trzeba zacząć zmiany wielu ustaw, w tym zwłaszcza ustawy o planowaniu przestrzennym. Przy okazji można dokonać ewentualnych korekt terytorialnych albo w ogóle przemyśleć cały system, bowiem poprzedni został stworzony pod „landyzację” (która szczęśliwie nie doszła do skutku) i jest po prostu idiotycznym przerostem administracji quasi państwowej ukrytej pod nazwą kolejnych stopni samorządu. 
Podsumowując – trzeba przywrócić ustrój państwa stworzony na początku transformacji i zapisany w Konstytucji. Tylko tyle i aż tyle.