Fałszywych uchodźców i tak nam wtrynią–czy mamy plan obrony?

Statystyka to czasami zawodne narzędzie, ale w przypadku wzbierającego tsunami imigrantów daje do myślenia.
75% to młodzi mężczyźni. A zawsze było na odwrót. 75% to byli ranni, kalecy, kobiety, dzieci, osoby starsze…
Sama postawa tych młodzieńców i młodych mężczyzn też daje do myślenia: niszczą dary z czerwonym krzyżem, wyrzucają kanapki i wodę… całkiem nie głodni ci wojenni uciekinierzy.
A w Grecji nawet napadają na domy, szabrują autobusy na Węgrzech, no tak na oko bandyterka na całego. A gdzie jest policja i straż graniczna? Widać, że mają swoje rozkazy.
 
Na naszym podwórku też nie zapowiada się lepiej. Unijna dyrektywa zaleca łączyć rodziny, czyli nasza kwota szybko rozrośnie się x8, albo i x10. W dodatku kilku wesołków zwierzyło się (może akurat wypalili swoją ulubiona szisze z haszem?), że do Kataru i Arabii Saudyjskiej nie chcą emigrować, bo tam trzeba pracować.
Głupi Europejczycy dają wszystko darmo, a w dodatku ich głupie kobiety same proszą się, żeby je gwałcić.
 
Także nie ma co liczyć na to, że nas ta plaga ominie, tylko należy przygotować się na przyjęcie tej, w przeważającej części, hołoty.
 
Po pierwsze muszą zapracować na swoje utrzymanie – wiadomo, że to ich najszybciej sprawdzi, i szybko pozbędziemy się nygusów i cwaniaków. Niestety, pracy w Polsce nie ma dla niepiśmiennych i nie znających języka polskiego roszczeniowców. Trzeba więc stworzyć im odpowiednie warunki.
 
Dobrym pomysłem jest, moim zdaniem, w obozach, gdzie będą czekać długo i uciążliwie na sprawdzenie tożsamości i wojennej historii, bo przecież wszystkie dokumenty popaliły się w czasie nalotów, i tylko cudem ocalały ich komórki i tablety, zagnać ich do produkcji prądu. Wirniki z największych elektrowni wiatrowych można ustawić w poziomie na ziemi, trochę przerobić, i niech kręcą tym kieratem na 3 zmiany 24/24. Już mamy zatrudnienie dla 1000 osiłków na jedna prądnicę.
 
A kto odmówi, bo marzy mu się zabrać zasiłki na polskie dzieci, albo dla polskich repatriantów, albo cokolwiek – do widzenia. Areszt deportacyjny, i bez zbędnego już sprawdzania – fora ze dwora oszuście, wydrwigroszu.
 
Druga sprawa to bezpieczeństwo. Policja na wszystko im pozwala, więc trzeba zorganizować uzbrojoną obronę terytorialną i wyłapywać rabusi, łobuzów i bandytów, a w razie oporu… i tak być górą. Potrzebne są do tego jedynie uchwały zarządów i rad gminnych i powiatowych. Straż Miejska wzmocniona licznym wolontariatem wreszcie przyda się do czegoś konkretnego oprócz rozstawiania radarów i molestowania sprzedawców truskawek.
 
Wspomnę też dla porządku o pomyśle pan Ziemkiewicza, który proponował witać naszych przymusowych gości chlebem, solą, szklaneczką bimbru i słoninką na zagrychę, a komu nie odpowiada nasza kultura, tradycja i gościnność, to przymusu też nie ma. Oczywiście nie ma mowy o wmuszaniu komuś alkoholu, a zwłaszcza nieletnim. Wystarczy jak pojedzą słoninki z chlebkiem. A jak wyrzucą, tak jak na Węgrzech, to i my ich wyrzucimy – niewdzięczników.
 
A pomagać trzeba, ale tylko tym, którzy tej pomocy potrzebują.